Podzielam w dużym stopniu poglądy Katarów…

Podzielam w dużym stopniu poglądy Katarów i w dużym też stopniu zgadzam się z ich wierzeniami -takie wyznanie wiary prawdopodobnie mogłoby wygłosić wiele współczesnych wyznawców Kościoła Rzymsko-katolickiego. Myślę że po 771 latach warto przypomnieć za jakie „herezje” zostali spaleni na stosie w twierdzy Montsegur 16 marca 1244 rokui wcześniej w 22 lipca 1209 w Beziers. W beziers zostało zamordowanych ok 7000 Katarów w Kościele pod wezwaniem Marii Magdaleny.
Te „herezje” Katarów to między innymi to :

Katarzy (katarowie) (od gr. καθαροί katharoi – „czyści”) – przedstawiciele dualistycznego ruchu religijnego działającego w XI-XIII wieku w południowej Francji i północnych Włoszech, skierowanego przeciw ustrojowi feudalnemu i hierarchii kościelnej, głoszącego i praktykującego zasadę dobrowolnego ubóstwa, nieuznający składania przysiąg, służby w wojsku, oddawania czci krzyżowi i idei czyśćca. Zwalczani przez papiestwo (m.in. przez krucjaty, inkwizycję), które doprowadziło do ich zniszczenia. Uznawani przez Kościół katolicki za heretyków.

Katarzy wierzyli, że świat materialny został stworzony przez złego Boga lub szatana, toczącego walkę z Bogiem dobrym, stwórcą świata duchowego. W zależności od odmiany dualizmu katarzy przypisywali stworzenie świata materialnego różnym istotom. Dualizm absolutny zakładał, że świat został stworzony przez złego, odwiecznego boga równego chrześcijańskiemu. Z kolei dualizm umiarkowany zakłada, że świat został stworzony przez Satanaela(Samaela), czyli Lucyfera (sufiks „el” ukazywał, że był on wcześniej aniołem). Od synodu w Saint-Felix-de-Caraman (odbył się w 1167 lub między 1174 a 1177) przewagę zdobył dualizm absolutny. Było to jedną z przyczyn nieprzejednanej postawy papiestwa wobec katarów. O ile dualizm umiarkowany był do pogodzenia z doktryna chrześcijańską o tyle dualizm absolutny, jako sprzeciwiający się monoteizmowi był dla katolików nie do przyjęcia.
Według katarów szatan (lub zły bóg) stworzył ciała ludzkie. Obiegowa opinia mówi, że stworzył on również seksualność, co doprowadziło do niechęci katarów wobec instytucji małżeństwa. W rzeczywistości katarzy sprzeciwiali się małżeństwu, gdyż przyczyniało się ono do narodzin dziecka, które jako fragment świata materialnego było złe. Wśród wyznawców kataryzmu występował nakaz całkowitej wstrzemięźliwości seksualnej, obowiązywał jednak tylko „doskonałych”.
Katarzy byli jaroszami, gdyż zwierzęta rozmnażały się drogą płciową, zatem były ich zdaniem nieczyste. Jedli ryby, gdyż w tamtych czasach uważano, że są jednopłciowe i nie występuje między nimi żaden „grzeszny” akt. Inne teorie łączą jarstwo katarów z wiarą w wędrówkę dusz. Uważali oni, że dusza ludzka może wcielić się tylko w zwierzęta ciepłokrwiste. Ryby do nich nie należały i zakaz ich nie obowiązywał. W czasie 40-dniowego Wielkiego Postu reguły postne katarów były znacznie bardziej rygorystyczne niż w katolicyzmie – można było tylko jeść chleb i pić wodę. Ponadto w kataryzmie więcej było dni postu niż dni nim nie objętych. Katar nie mógł zjeść nawet najmniejszego posiłku bez uprzedniego odmówienia określonych modlitw ani w nieobecności innego współwyznawcy. Kataryzm zakładał również bardzo rygorystyczne przepisy dotyczące przygotowywania posiłków.
Katarzy byli wrogami ustroju feudalnego twierdząc, że bogatych ludzi nie powinno być wcale. Sprzeciwiali się również monarchii.


Ten wpis został opublikowany w kategorii ., Człowiek, OSTRZEŻENIE. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

229 odpowiedzi na „Podzielam w dużym stopniu poglądy Katarów…

  1. margo0307 pisze:

    ” Podzielam w dużym stopniu poglądy Katarów i w dużym też stopniu zgadzam się z ich wierzeniami…
    Katarzy wierzyli, że świat materialny został stworzony przez złego Boga lub szatana, toczącego walkę z Bogiem dobrym…
    Według katarów szatan (lub zły bóg) stworzył ciała ludzkie…”

    ______________________________________________
    Zdecydowanie nie podzielam poglądów Katarów i ich interpretacji Rzeczy Istności 😛
    Bliższe są mi poglądy oraz interpretacje Rudolfa Steinera, mówiące o tym, że… ciała, które obecnie posiadamy są wynikiem rozwoju – milionów lat ewolucji…

    Steiner twierdzi, że… Wszystko na świecie jest świadome
    W swojej książce „Wiedza Tajemna czyli poznanie wyższych światów”, na str. 62, m.in. pisze:
    „… Pomyślmy jak mądrze jest zbudowane całe nasze ciało…, nasze serce, nasz mózg, jaka panuje tam harmonia…, po czym porównajmy z tym ciałem ciało astralne – siedlisko naszych uczuć.
    Jakie namiętności nim targają…, ile w nim pragnień sprzecznych z wyższymi celami człowieka…”

    Zwraca uwagę na to, że…

    „..Nasze ciało astralne dopiero zmierza ku pełnej harmonii.
    Jaźń, to właściwe jądro ludzkiej istoty, znajduje się obecnie dopiero na początku swojego rozwoju.
    Jej celem jest takie przekształcenie pozostałych członów człowieka, by stały się jej całkowicie podporządkowane(…)
    Większość chorób jest skutkiem przenoszenia się dysfunkcji ciała astralnego na eteryczne i dalej – na fizyczne, a prawdziwe przyczyny wielu procesów chorobowych wymykają się myśleniu naukowemu, ograniczającemu się jedynie do faktów zmysłowych…”

    Podobne tezy propaguje dr Stanisław Rybicki, o którym nie tak dawno wspominałam 😉
    W swojej książce „Przesłanie choroby – Choroba Twoją szansą”, m.in. stwierdza:

    „..Człowiek jest biologiczno-duchowym wehikułem, gdzie ciało pełni rolę biologicznego sygnalizatora jego duchowych problemów, a właściwe rozwiązywanie problemów zdrowotnych i ich duchowych przesłań – służy dostrajaniu tego wehikułu (zwłaszcza części duchowej) do UNIWERSALNYCH PRAW ŻYCIA, które są PRAWAMI PRZESTRZENI.
    Prawa te ludzkość musi poznać, obowiązują one, bowiem całą kosmiczną społeczność – jakkolwiek ją rozumiemy(…)
    W Przestrzeni prawa te mają wymiar duchowo-energetyczny, a zatem niejako fizycznie „wymuszający” ich respektowanie.
    Człowiek to duchowa istota obdarzona umysłem i ciałem niezbędnym do życia na Ziemi.
    Ciało, bowiem to biologiczna struktura najlepiej przystosowana i najpełniej zdolna tu właśnie funkcjonować.
    W tej to strukturze została zdeponowana potężna informacja o wszechświecie w postaci tzw. pamięci komórkowej. Ta zaś informacja winna w pełni rezonować z informacją, którą niesie przestrzeń zgodnie z PRAWEM ODWZOROWANIA – „jak na górze tak i na dole”.
    Wszelki dysonans między nimi to rozstrojenie…”
    🙂

    Steiner z kolei dodaje:

    „… Uszkodzenia ciała astralnego [czyli naszego ciała duchowego] pociągają za sobą objawy chorobowe w ciele fizycznym nie zawsze w tym samym życiu, często – w następnym…
    Jest oczywiste, że nadmierne folgowanie namiętnościom – działa szkodliwe na ciało fizyczne, żądze zaś i namiętności mają swoją siedzibę nie w ciele fizycznym, lecz w astralnym.
    Ciało to jest jeszcze tak niedoskonałe, że może zniszczyć doskonałość ciała fizycznego…”

    • margo0307 pisze:

      Do powyższego, dodam jeszcze – wg. mnie – dość istotne spostrzeżenia, którymi dzieli się dr Rybicki… 🙂

      „…Podobnie zagospodarowana jest „przestrzeń” pomiędzy makroanteną – kręgosłupem, a mikroantenami – spiralami DNA.
      Co zaś znaj­duje się w „przestrzeni” między tymi rezonującymi ze sobą systemami anten? – Również człowiek!

      Te dwie okoliczności wyjaśniają i uzasadniają zarazem kosmiczny cel zaistnienia Ziemi i człowieka.
      Otóż Ziemia miała – i ma – pełnić rolę kosmicznej biblioteki, w której zdeponowana została w skondensowanej formie cała informacja o Wszechświecie.
      Człowiek zaś miał -i ma – pełnić rolę żywej i świadomej „karty bibliotecznej” dającej dostęp do określonych działów tej biblioteki – w zależności od stopnia i rodzaju swojego dostrojenia, strzegąc jednocześnie dostępu do niej przed po­tencjalnymi kosmicznymi intruzami.
      Te cele się nie zmieniły – uległy tylko nieco przesunięciu w czasie.
      Na jak długo? Na czas rozstrzygnięcia pewnych kwestii – kwestii wolnej woli w kontekście praw uniwersalnych.

      To właśnie ta niebywała rola Ziemi i człowieka uzasadnia surowość sposobu przeprowadzania procesu ich dostrajania do swych kosmicznych ról.

      Człowiek jest, zatem złożoną istotą, a jego ciało jest znakomitym i niezastąpionym narzędziem, zdolnym odczuwać i przeżywać pełnię ziemskiego – i w dużym zakresie kosmicznego – życia, a jednocześnie jest to wehikuł, w którym żyje nasz duch i który dzięki ciału ma możliwość przyśpieszonego rozwoju.
      Dlaczego przyśpieszonego?
      Albowiem materialne ciało funkcjonując w „ciężkich” wibracjach Ziemi sygnalizuje i to dość brutalnie – bo w fizyczny, bolesny i dokuczliwy sposób – problemy naszego ducha i naszych subtelnych energetycznych i eterycznych ciał
      .

      Żyjemy, bowiem na Ziemi w okresie przeprowadzania na niej eksperymentu wolnej woli, gdzie wszystko, czyli każde postępowanie jest dozwolone, a jednocześnie żyjemy w przestrzeni z jej fizyczno-duchowymi prawami, których nieznajomość i łamanie są karalne.

      Jak zatem je poznać i jak nauczyć się je respektować – wszak prawa prze­strzeni to uniwersalny kodeks życia obowiązujący we wszechświecie?!
      Temu właśnie aktualnie służy życie na Ziemi.
      Dzięki takiej, bowiem, a nie innej konstrukcji ciała mamy wyjątkową możliwość poznać i doświadczyć, czym są prawa uniwersalne i dlaczego oraz jak należy je respektować!
      To właśnie tu na Ziemi odbywa się przyśpieszony kurs nauki praw uniwersalnych, to tu możemy zdać egzamin uniwersalnej dojrzałości, który to z kolei jest przepustką do dalszego życia.
      Jest to możliwe tylko dzięki temu, że znakomite narzędzie, jakim jest ludzkie ciało precyzyjnie sygnalizuje poprzez fizyczne i psychiczne choroby oraz dolegliwości – rodzaj i stopień naszego rozstrojenia w stosunku do uniwersalnych praw przestrzeni -i ich „odpowiedników” zdeponowanych w tzw. pamięci komórkowej.
      Musimy, zatem – i to z wdzięcznością i pokorą – te sygnały, które odczuwamy jako bóle i inne dolegliwości „przeanalizować i przepracować” zgodnie z kierunkiem wskazywanym przez reakcje ciała.
      Są to, bowiem niezbędne in­dywidualne lekcje na naszej drodze koniecznego rozwoju – jest to jedno z uniwersalnych praw.

      Ciało i przestrzeń to sprawiedliwi i doświadczeni nauczyciele, których nie da się oszukać! Zatem swoje indywidualne lekcje trzeba odro­bić!
      Wtedy dopiero ustąpią dolegliwości i choroby. Działanie objawowe czasami może mieć miejsce, ale ciągłe tłumienie i blokowanie sygnałów organizmu (dolegliwości) informujących nas o zasadniczych niedostatkach naszego ducha jest jednak działaniem przeciwnym celowości i przeznaczeniu ziemskiego życia.
      Dlatego dostatecznie długo stosowane prowadzi do destrukcji i eliminacji jednostki ludzkiej…”

      http://xorceria.pl/teksty/jacek/uniwersalne_przeslanie_choroby.html#axzz3iCt5WTSF

      • mały budda pisze:

        Sensownie napisane a także zawarte przesłanie.
        Człowiek został ustawiony pomiędzy matką naturą i słońcem.
        Każdy wybiera sam gdzie chce podążać. Nieliczni idą w kierunku pionowym. Większość podąża w kierunku odwrotnym czyli poziomym.
        Sąd wielki bałagan energii na ziemi.
        Zastanawiałem się na transportem energii ludzi po przez system doktryn religii. Kierują nieświadomymi masami ludzi do innych niższych wymiarów. Aby ludzie ponownie się odradzali w niewoli. Władzy człowieka nad człowiekiem.
        Rozwój świadomości życia został wstrzymany przez wprowadzenie ludzkości w błędne koło nietrwałej materialnej egzystencji.
        Rozwijamy się dla siebie nie dla innych.
        Stąd stare powiedzenie mówi poznaj sam samego siebie. Wówczas odkryjesz kim jesteś. Nie jestem ciałem, lecz żyjąca świadomością. Która rozpoznaje sama siebie w materii.
        Aby zwiększać swój potencjał. Należy czerpać z swojego źrodła.
        Dążenie do doskonałości wynika z potrzeby uświadomienia sobie swoich własnych błędów. Kto nie jest świadomy swoich błędów. To tworzy kolejne błędy. Stąd cierpienie na własne życzenie i opadanie w niższe światy.

    • Dawid56 pisze:

      Napisałem w dużej mierze a nie całkowicie.Czy ciało Człowieka wytworzyło się na drodze ewolucji, mnie wydaje mi się że tak było.Za dużo jest tutaj szczęśliwych zbiegów okoliczności choćby np płciowość.Czy Natura wytworzyła w drodze ewolucji taki a nie inny sposób rozmnażania?Być może ,mam jednak wrażenie że Ciało Człowieka zostało stworzone niekoniecznie przez Demiurga.Mogło zostać stworzone przez istoty z innych planet.Czy oni są czy byli ( w momencie stworzenia człowieka ) moralnie dobrzy czy moralnie źli -to już zupełnie „inna para kaloszy”

  2. Ina pisze:

    Czy musimy umierać? Kto wymyślił śmierć? Z moich przesłań wynika, że Bóg nie stworzył śmierci. inny pogląd; śmierć przyszła przez zawiść diabła – kto to pojmie, kto to zrozumie. Bóg stworzył nas jako istoty nieśmiertelne, nieskończone. Bóg nas nie zrodził. Z historii o Anunakich wynika, że Enlil posiadł ziemiankę /zakochał się w niej?/, za co przez najwyższą radę został zesłany do światów niższych – ona poszła za nim. Żeby się wykupić musiał w każdym z tych światów zostawić swoje jedno dziecko, potem wrócił. Po stworzeniu Adama i Ewy /myślę, że to było wpakowanie ducha w materię, w formę, aczkolwiek człowiek nie stracił jeszcze nieśmiertelności/ – stwórca materialnego człowieka Enki też zgrzeszył bo posiadł Ewę, która urodziła syna Kaina i się zaczęło. No i co? Wygnanie z raju i tego skutki. Wynika z tego, że grzechem jest współżycie i rodzenie dzieci /Katarzy/. Wychodzi na to, że jesteśmy duchem /energią/, która godzi się na wcielenie. Tak naprawdę nie znamy życia duchowego, nie wiemy jak to wygląda, może kiedyś wiedzieliśmy, ale troska o przetrwanie tu na ziemi zabiera nam czas aby myśleć o tym duchowym świecie – w religii, w jej fragmentach pozostała pamieć o duchu /niebie, że tam jest nasze miejsce/. Jest to jak zaczarowane koło młyńskie. Zostawiamy tu swoje dziedzictwo wchodząc w związki i rodząc dzieci – tak jak zrobili to Anunacy. Nie możemy się wznieść, bo wciąż popełniamy grzech współżycia ze sobą, wciąż rodzimy sprzeciwiając się w ten sposób Stwórcy. Teraz kiedy jesteśmy tego świadomi możemy wybierać. Teraz rozumiem słowa, które usłyszałam: Mój lud został stworzony nie zrodzony. Zobaczmy jaki trud ponosimy przebywając w ciele materialnym. Jakie konsekwencje ponosimy? Kiedyś usłyszałam, że „Nie znajdę na ziemi miłości, której pragnę”. I nie powiem żebym była tu szczęśliwa. A wiec może czas odrzucić to co ziemskie a szukać tego co boskie, nieśmiertelne, nieskończone. Jakie łańcuchy nas tu przykuły? Boimy się świata, którego nie znamy. Kiedyś usłyszałam: ‚wyszłaś z kokonu wierzeń tej planety’. Czy wciąż płacimy za grzechy naszych przodków zostawiając tu nasze dziedzictwo w postaci dzieci. Czy wcielenie w materię to jest zejście do niższych światów, pragnień. A więc cierpienie, oddalenie od stwórcy? Będziesz w bólach rodzić i z trudem zdobywać pożywienie? Kto tego nie odczuł. Wszyscy grzeszą i wszyscy ponoszą tego konsekwencję. Rodzaj ludzki /myślę, że w sensie materialnym/ przestał by istnieć gdybyśmy przestali ze sobą współżyć. Przejście w inny wymiar, bycie istotą doskonałą, światłem, powrót do domu. A może założymy jeden wielki zakon na ziemi i będziemy żyć w czystości. Narodziny i śmierć, narodziny i śmierć, narodziny i śmierć, przerwiemy to koło. Wiele razy widziałam jak złe duchy kusiły ludzi a nawet dzieci – wręcz zmuszały i pchały w „grzech” nieczystości. Pewnie zostaliśmy zakodowani tak abyśmy się rozmnażali nieważne jakim kosztem, moralnie czy nie moralnie „wszystko co żyje ma za zadanie przetrwać, rozmnażać się. Dokąd ten pociąg się pcha, się pcha, dokąd jedzie? Na śmierć, na śmierć. Kto zliczy trupy, na cmentarzach brak miejsc. O zgrozo, o Ewo, która dałaś się skusić. Jeden nienawidzi drugiego to on, to on jest winien. Wszyscyśmy winni, bo wszyscy zgrzeszyliśmy.

    • Ina pisze:

      o Lucyferze, który byłeś światłem, chciałeś być Bogiem, dorównać Bogu, jaki nam los zgotowałeś? Śmierć. „Złe dzieła przepadną razem z ich twórcami.”. Czy rozpadnie się to co materialne?/Sen Szymona/. No i jeszcze Lucyfer – buntownik przeciw Bogu ma tu na tej planecie swoich wyznawców – „no żesz ty”. Obudź się człowieku, stań się świetlanym człowiekiem i żyj wiecznie.

      • margo0307 pisze:

        ” o Lucyferze… jaki nam los zgotowałeś? …”
        _________________________________
        Nikt, nikomu nie zgotował żadnego losu…
        Każdy sam sobie „gotuje” to – co go spotyka… 😀 bo zarówno wola jak i rozum każdego z nas – w kontekście praw uniwersalnych – są nienaruszalne 😛
        Wielki czas aby każdy z nas wziął odpowiedzialność za siebie, a nie obwiniał za wszystko, co „złe”… Lucyfera, diabła czy innego stwora… !
        Każdy sam za siebie ponosi odpowiedzialność, a to oznacza, że nie możemy nikomu pomóc bez jego osobistej woli i zgody, za wyjątkiem dzieci, za które do pewnego czasu decyzje podejmują rodzice…
        Także choroba jest „wyborem” danej jednostki…
        ” wyborem, do którego się ona świadomie zwykle nie przyznaje, bo nie pojmuje, że to jej podświadomy umysł pozostający w rezonansie z Wyższym Rozumem sprowadza określoną chorobę jako doświadczenie niezbędne w jej rozwoju i drodze ku uniwersalnej dojrzałości.
        Chory powinien zatem ten wybór zaakceptować i określone doświadczenie (chorobę) „przepracować”, starając się również świadomie zrozumieć co ono oznacza i czego ma go nauczyć. Inaczej chorowaniu nie będzie końca…”

      • Dawid56 pisze:

        Margo zgadzam się Z Iną że Człowiek wcale nie musi umierać.Rodzi się jednak w związku z tym pytanie do kogo mamy wyrazić swój żal że umieramy.Pomimo Grzechu Pierworodnego nie wydaje mi się że Człowiek jest temu winien.
        Jak straszny musiałby to być grzech jeśli Ludzkość spotkała taka straszliwa Kara i to na całe pokolenia!!!!!!

        • mały budda pisze:

          Człowiek sam do siebie może wyrazić żal, że jest ignorantem w swoim życiu.
          Człowiek nie umiera, gdyż opuszczenie ciała nie wiąże się, że śmiercią.
          Jedynie ze zmianą położenia świadomości.
          Choć uważam, że grzechu pierworodnego nie ma. Mogę być jedyny, który tak uważa.
          Jest natomiast ignorancja człowieka wobec wszelkiego stworzenia.
          Choć uważam, że to jakość a nie ilość decydują o przejściu do wyższej sfery życia.

    • mały budda pisze:

      Śmierci nie ma.
      Śmierć nie istnieje.
      Jedynie istnieje lęk i obawa przed opuszczeniem ciała fizycznego, gdyż człowiek przywiązany jest do materii na własne życzenie.
      Każdy doświadczył jak ktoś bliski opuszcza fizyczne ciało.
      Później widzi sen w którym osoba zmarła żyje. Nie pod postacią ciała jedynie pod postacią świadomości.
      To nie jest śmierć. Jedynie opuszczenie ciała. Aby przejrzeć swoje zgromadzone zdobyte doświadczenia.
      Aby pokonać niewiedze i być świadomym procesów życia.
      Dążyć za życia do poznania i doskonałości.

  3. Ifryt pisze:

    Błędem Katarów był moim zdaniem przesadny dualizm.
    Oni podświadomie identyfikowali przyrodę z ustrojem społecznym w jakim żyli, z tąd się brała ta wrogość i przypisywanie „światu materialnemu” takich negatywnych właściwości.
    To jest taki antagonizm z tymi któży obrośli w tłuszcz, czyli rozsiedli się w świecie i wyzyskują resztę, głównie księża.

  4. Ina pisze:

    No i tak myślę, że chrześcijaństwo /tu kościół mam też na myśli/ pomieszało wiedzę gnostycką i katarską, tu dzież inną. Zakony, księża żyją w celibacie. Najpierw prześladowali tych, którzy myśleli inaczej, potem sami wzięli od nich to co im się podobało. Manipulacja historią i wiedzą, utrwalanie ludzi w kłamstwie. Jesteśmy jak nieświadome owce bez pasterza, których prowadzi się na żeś. Niech nie myślą, że będą zbawieni ci co zwodzą innych. I tak sobie myślę, że przemiana nasza się jeszcze nie dokonała, ponieważ na nasz kod i na ziemię została nałożona siatka. Przyjdzie czas, ze to co materialne zamieni się na niematerialne, bo na tym ta przemiana miała by polegać. Kiedyś usłyszałam,że ci, którzy nas stworzyli próbują nas zniszczyć. /?/Może traktują nas jak bioroboty i stwierdzili, że nie jesteśmy już im potrzebni. Przypominam sobie jak Ninhursag powiedziała, kiedy urodziła pierwszego człowieka /?/ – „stworzyłam”. Czy mam rację nie wiem, wyrażam tutaj swoje poglądy na podstawie tego co usłyszałam i przeczytałam. I myślę, że coś w tym wszystkim jest prawdą, zbyt dużo ludzi się tym interesuje i ma podobne przekazy.

  5. marek pisze:

    Gdy piszę z przekąsem o wzroście świadomości ogółu mam na myśli obserwacje przeciętnego człowieka . Nie ma żadnego wzrostu , jest większy zakres posiadanych informacji , jednak podłej jakości i do niczego nie przydatnych . Wnętrza te same odzwierzęce .Podkład jest podkładem .Jabłoń się naszczepia , z podkładu sama nie wyrośnie . Śmietnik informacyjny to produkcja pogubionych w poglądach i przekonaniach mas .
    Jesteśmy zacofaną planetą . Pięćset lat w tył winien nastąpić ów rozwój techniki , stopniowo przemodelowując zwierzęce psychiki . Teraz jest więcej szaleńców wynikających z przyspieszenia technicznych zdobyczy niż kandydatów na ewolucję . To jest rewolucja , a nie transformacja , a rewolucje wiadomo jaką wątpliwą wartość niosą .
    Nie ma żadnego rozwoju duchowego , bo duch wzrasta z wiedzy , a my wiemy tyle co dzieci w przedszkolu .

    m

  6. marek pisze:

    Jeżeli wejdę do jaskini z pochodnią czy latarką i wyjdę z niej , ciemność w niej powróci .

    Jeżeli zainstaluję w niej światło na stałe – zdobyłem przestrzeń dla ducha ,

    Proso , ziemniaki , kukurydza , czy lusz – to płody , kogo tak naprawdę interesowało nasze wzrastanie , na przestrzeni dziejów , faraonów , królów , prezydentów zawsze byliśmy hodowlanymi niewolnikami .
    Optymistyczne koncepty dodają nielicznym utopistom skrzydeł do ich prywatnych krain marzeń , reszta nadal tkwi w mroku planety z brakiem ducha . Dlaczego ? Bo 3D to eksperyment , lub pochodna odzysku straceńców z Tary .
    Bez ingerencji Centralnego Żródła – raju tu nigdy nie będzie , a dla tych” zmęczonych ” którzy będą się wychylać w konceptach będą tworzone nowe teorie o duchu , matrycy i materii, aż pogasną bateryjki .

    m

    • Dawid56 pisze:

      Marku czy Centralne źródło jest tym, o czym pisze Krystal28?

      • marek pisze:

        Nie wiem Dawidzie co rozumie pod tym tematem Krystal 28 . Słowo Bóg jest już tak wyświechtane ,że wolę go nie używać , a osobiście traktuję , że każde zagęszczenie materii, typu galaktyka ma jakieś centrum świadomości , które można nazwać Centralnym Źródłem świadomości , a zatem życia .

        m.

        • Dawid56 pisze:

          Krystal mówiła chyba o jakimś połączeniu ze źródłem mieszczącym się w Centrum Galaktyki.Podobno teraz w latach 2015 -2015 ma być wysłany sygnał, czy impuls z Centrum Galaktyki(albo został już dawno wysłany , aby dotrzeć na czas!!!!!)

          • marek pisze:

            Nigdy nie zrozumiem ludzkiego oporu do racjonalizowania tego terminu który ma ona wpisany w świat swoich pojęć jako Bóg .

            Zacząłem to pojęcie analizować jako dziecko kiedy byłem obeznawany z pojęciem grzechu i szykowany do pierwszej indokrynacji – spowiedzi i komunii.

            Muszę być z innego podwórka i niestety moja wiara w to że coś ta populacja z siebie wygeneruje , topnieje jak kawałek lodu.

            Albo świadomość , czyli składowa tego z czym się utożsamiamy nie posiada centrum i jest sumą poszczególnych swych elementów bez określonego centrum , albo grupuje się w skondensowane centra , które my istoty o świadomości podprogowej nazywamy Bogiem lub Centrum Galaktyki . Jak zwał tak zwał owe centrum , musi być elementem czegoś większego a więc zbioru świadomości galaktyk itd jeżeli myśleć o nieskończoności wszechświata .
            Każdy nasz Bóg , czyli lokalne centrum świadomości lepiej lub gorzej wypełnia swą rolę .
            Ukazywałem Wam już spojrzenie ,że zaburzenie nastąpiło wskutek niedowładów na poziomie galaktyki . Niewłaściwa proporcja między ilością planet skalistych /stałych /
            wodnych i gazowych . A więc zaburzenie w centralnym biurze zarządzającym ile bedzie teatrzyków dla małp , ryb i motyli .
            Proste w swej wymowie jak …… tylko trzeba zejść z chmurnych i durnych pojęć na Ziemię i mieć świadomość , że wszyscy popełniaj błędy – nawet suma naszych i nie tylko naszych świadomości .
            Deyan sprzedaje prawdę przed którą wszyscy uciekacie jak ……. , galaktyki też szlag trafia i idą z całą ferajną na przemiał , a gadanie o zabawie w życie ducha itp . głupoty są doskonałe dla tych co w nie wierzą , duch też idzie na przemiał do postaci elementarnej cegiełki , ale to opowiadanie dla autentycznie szukających prawdy , a nie do dyskusji między różnymi opcjami .

            m

          • Dawid56 pisze:

            „Niewłaściwa proporcja między ilością planet skalistych /stałych /
            wodnych i gazowych . A więc zaburzenie w centralnym biurze zarządzającym ”

            Niby tak dodatkowo trzeba jeszcze uwzględnić, ze planety są „elektryczne” i prawdopodobnie każda z nich posiada swoją duszę.

          • mały budda pisze:

            Mechanizm racjonalizacji polega na tłumaczeniu i usprawiedliwianiu własnego postępowania za pomocą racjonalnych motywów (w celu ukrycia przed surowym superego autentycznych motywów
            postępowania). Prawdziwe motywy są maskowane, a na plan pierwszy wysuwają się argumenty nieprawdziwe, które zostaną zaakceptowane przez superego.

            Racjonalizacja nie pozwala na konkretne i konstruktywne rozwiązanie problemu. Człowiek rzuca sobie sam kłody pod nogi, blokując drogę do lepszego zrozumienia siebie i swojego otoczenia. Przykład może stanowić pracownik, który został pominięty przy awansie. Pomimo tego, że ma on chęć do piastowania wyższego stanowiska, nie przyznaje się do tego ani przed samym sobą, ani przed innymi współpracownikami. Szuka racjonalnej argumentacji zaistniałej sytuacji (np.: „W sumie to dobrze, że nie dostałem awansu, musiałbym więcej czasu spędzać w firmie a mniej z rodziną. Poza tym za duża odpowiedzialność i można wylecieć jak coś pójdzie nie tak.”).

            Innym przykładem jest usprawiedliwianie własnego egoizmu (np.: „Bez walki o sukces i bez rywalizacji nie byłoby postępu. To normalne, że silniejszy zwycięża. Zaradnym ludziom należy się nagroda i wyższy status. Przecież i tak chodzi o pieniądze.”).

            Jak bronić się przed racjonalizacją?

            Przede wszystkim przez wyrażanie autentycznych poglądów, pragnień i uczuć oraz słuchanie głosu serca.

            Bądź osobą szczerą zarówno wobec siebie jak i innych. Słuchaj głosu serca, zamiast racjonalnych przesłanek.

            Twoja intuicja to potężne narzędzie do walki z nieautentycznymi uczuciami, z obłudą i zakłamaniem. Każdy człowiek ma intuicję, ale nie każdy umie wsłuchiwać się w jej głos. Jeżeli nie potrafisz słuchać swojej intuicji lub nie umiesz odróżnić jej głosu od głosu racjonalnego umysłu, poświęć trochę czasu na relaksację i medytację.

            Pamiętaj, intuicja przekazuje swoje sygnały językiem uczuć, nie oczekuj zatem od niej sformułowanych w myślach zdań (odpowiedzi). Zamiast tego wsłuchaj się w swoje wewnętrzne odczucia i na tej podstawie podejmij decyzję (np.: niepokój wewnętrzny jest sygnałem, że coś jest nie tak, że podjęta decyzja czy wykonane działanie było błędne).

            http://www.osiagacz.info/artykuly/psychologia/psychologia-wywierania-wplywu—racjonalizacja.htmlAndrzej Stefańczyk

            Powyższy tekst jest fragmentem ebooka „Psychologia wywierania wpływu i psychomanipulacji”, którego opis znajdzie

            Pisałem prawdę Panie Marku, że Pana sen to schemat.

          • margo0307 pisze:

            „…Bądź osobą szczerą zarówno wobec siebie jak i innych.
            Słuchaj głosu serca, zamiast racjonalnych przesłanek.

            Twoja intuicja to potężne narzędzie do walki z nieautentycznymi uczuciami, z obłudą i zakłamaniem.

            Intuicja przekazuje swoje sygnały językiem uczuć, nie oczekuj zatem od niej sformułowanych w myślach zdań (odpowiedzi).
            Zamiast tego wsłuchaj się w swoje wewnętrzne odczucia i na tej podstawie podejmij decyzję
            …”

            ______________
            Oto maksyma i… jak dla mnie – recepta na udane Życie 🙂 ❤

          • JESTEM pisze:

            „Każdy nasz Bóg , czyli lokalne centrum świadomości lepiej lub gorzej wypełnia swą rolę .”

            Centrum świadomości jest w każdej formie i w całej przestrzeni. Świadomość to jednocześnie przestrzeń, esencja, z której wszystko „powstaje”/istnieje oraz tym, co się w niej przejawia/istnieje. Bo świadomość jest jak nieskończona przestrzeń, która jest (wypełniona i sama tym jest) podstawową esencją – energią. Energia ta może drgać i w ten sposób tworzą się zróżnicowane częstotliwości – stąd wzory (matrixowe) cząstki UMYSŁU.

            Stąd materia jest wyłącznie bardzo zagęszczoną lokalnie energią (patrz atomy). Tym, co się z niej „wyłania” są różne cząstki scalającego się w pewnych obszarach przestrzeni w centra UMYSŁU np.: umysł galaktyczny, umysł słoneczny, umysł planetarny, umysł ludzki itp. – wszystkie one tworzą całą strukturę powiązań UMYSŁU. (I to coś jest często zwane Bogiem. Stąd się biorą tzw. różni bogowie. Umysł ludzki czasem tak to nazywa.)

            Umysł to skomplikowana, wielowarstwowa sieć – struktura utkana z różnorodnych wibracji tworzących tzw. wzory, które stanowią coś jak podłoże (tzw. matrixy), z którego „wyrastają różne formy”. Świadomość je wypełnia. Stąd bywa, że na przykład nasze ciała i serca są mądrzejsze niż nasze umysły o ograniczonej świadomości. Bo w naszych ciałach i sercach jest więcej świadomości niż w mózgach (o mocno ograniczonej aktywności).
            Każdy umysł – owe „centrum dowodzenia” – ogranicza świadomość.

            „Proste w swej wymowie jak …… tylko trzeba zejść z chmurnych i durnych pojęć na Ziemię i mieć świadomość , że wszyscy popełniaj błędy – nawet suma naszych i nie tylko naszych świadomości .”

            Na poziomie świadomości nie istnieją żadne błędy. Wyłącznie na poziomie umysłów o ograniczonej świadomości.

            „Deyan sprzedaje prawdę przed którą wszyscy uciekacie jak ……. „

            Deyan sprzedaje prawdę” – pewnie nieświadomie, ale jakże trafnie to określiłeś – pewną koncepcję, którą ona uznaje za prawdę. Podobnie jak i ty lub inni. Każda koncepcja, którą ktoś uznaje za prawdę, a która konkuruje z innymi, wypływa z zastałej chwilowo struktury umysłu – stałe wzorce tworzą sieć ograniczają świadomość, a tym samym stawiającą opór przed zmianami świadomości. Dlatego odpuszczanie przywiązania do takich wzorców (koncepcji uznawanych za prawdę) poluzowuje struktury sieci umysłu, w jakie jesteśmy zaplątani. To umożliwia poszerzanie/pogłębianie świadomości.

            Natura świadomości jest dynamiczna, zmienna i dąży do łączenia się, a umysł ma naturę tworzącą stałe formy, struktury i systemy. Tym samym umysł zwykle stawia opór przed dynamiką świadomości. Stąd bierze się np. ból i cierpienie, ale także ekstatazy wynikające z tzw. uwielbienia. Bo uwielbienie nie ma zbyt wiele wspólnego z MIŁOŚCIĄ.

            mały budda:
            „Jak bronić się przed racjonalizacją?

            [ratio – rozsądek, osąd etymologia ra+tio => „ra” – (1.1) myśleć, uważać, sądzić. „tio” – przyrostek tworzący rzeczowniki odczasownikowe]

            Przede wszystkim przez wyrażanie autentycznych poglądów, pragnień i uczuć oraz słuchanie głosu serca.

            Bądź osobą szczerą zarówno wobec siebie jak i innych. Słuchaj głosu serca, zamiast racjonalnych przesłanek.
            (…)
            Pisałem prawdę Panie Marku, że Pana sen to schemat.”

            Wewnętrznym widzeniem mały budda widzi coraz klarowniej i przejrzyściej… 🙂 ❤

          • JESTEM pisze:

            Witam.
            Mój komentarz

            Podzielam w dużym stopniu poglądy Katarów…


            „oczekuje na moderację.”

          • mały budda pisze:

            Witaj Jestem.
            Dziękuję.
            Nie muszę pisać tobie Jestem za co dziękuje. Tak mnie zrozumiesz.
            Pozdrawiam i życzę tobie dużo radości.
            😉

          • Dawid56 pisze:

            Witaj Jestem jakoś takoś długo Ciebie nie było , chyba ponad 2 miesiące?

          • JESTEM pisze:

            „Nie muszę pisać tobie Jestem za co dziękuje. Tak mnie zrozumiesz.
            Pozdrawiam i życzę tobie dużo radości. 😉 „

            Dziękuję. Odwzajemniam życzenia i pozdrowienia.
            A radość istnienia…
            już jakiś czas temu ‚została… odzyskana’ 🙂 ❤

            „Witaj Jestem jakoś takoś długo Ciebie nie było , chyba ponad 2 miesiące? „
            Witaj Dawidzie. Prawie 2 miesiące. ;-}

  7. Ina pisze:

    Już na tej ziemi tak było, że co mądrzejsi żyli w nędzy przez nikogo nie rozumiani, albo płonęli na stosach, albo tajemniczo znikali, albo ginęli w lochach, albo byli uważani za psychicznych i wariatów. Nie myśleli jak ogół.

    • marek pisze:

      Już na tej ziemi tak było, że co mądrzejsi żyli w nędzy przez nikogo nie rozumiani, albo płonęli na stosach

      Film Planeta Małp jest odpowiedzią na te zarzuty . Jedynie reżyser schował ludzi za małpy by nie zginąć w dwudziestym wieku na stosie – i zepsuł wszystko – homo konsumentus podbudował się w swej głupocie nabijając się ze swojej małpiej głupoty – nie wiedząc z kogo się śmieje.

      m

    • marek pisze:

      Każda koncepcja, którą ktoś uznaje za prawdę, a która konkuruje z innymi, wypływa z zastałej chwilowo struktury umysłu – stałe wzorce tworzą sieć ograniczają świadomość, a tym samym stawiającą opór przed zmianami świadomości. Dlatego odpuszczanie przywiązania do takich wzorców (koncepcji uznawanych za prawdę) poluzowuje struktury sieci umysłu, w jakie jesteśmy zaplątani. To umożliwia poszerzanie/pogłębianie świadomości.

      Słuszne w kategoriach intelektualnych , nieprzystawalne w egzystencjonalnych w 3D

      Każda koncepcja, którą ktoś uznaje za prawdę, a która konkuruje z innymi, wypływa z zastałej chwilowo struktury umysłu / pytanie ? w takim razie , jak wygląda rzeczywistość w której poszczególne jednostkowe umysły nie tworzą koncepcji przeciwstawnych innym –konkurujących , a wyrażają stałą zmienność świadomości ? czy mogą tworzyć tak prymitywną cywilizację podobną naszej ? –

      stałe wzorce tworzą sieć ograniczają świadomość, a tym samym stawiającą opór przed zmianami świadomości. Dlatego odpuszczanie przywiązania do takich wzorców (koncepcji uznawanych za prawdę) poluzowuje struktury sieci umysłu, w jakie jesteśmy zaplątani. To umożliwia poszerzanie/pogłębianie świadomości.

      Ciekawe jakie źródło ma atest na koncepcje które można uznać za prawdę , gdyż cały ten wywód prowadzi do stwierdzenia , że prawda jako taka nie istnieje , gdyż jest ” płynną „.
      Świadomość jako wzrastająca spontanicznie bez ” kamieni milowych ” jest bezużyteczna w tworzeniu takiej cywilizacji jaką wyrażamy , więc albo jesteśmy pozbawieni świadomości jako jednostki i populacja , albo nasza świadomość jest manewrowana , przekierowywana i tłamszona byśmy tworzyli to co sobą reprezentujemy .
      Osobiście uważam ,że odzwierzęcy garnitur fizyczny jest dla jej rozwoju zbyt dużym balastem .

      m

      • margo0307 pisze:

        „…Ciekawe jakie źródło ma atest na koncepcje które można uznać za prawdę…”
        _______________________________________
        Wg. mnie – takim Źródłem posiadającym „Atest” na Prawdę jest ❤ każdego z nas, z którego nieustannie dochodzi Prawdy Głos… 🙂
        Problem w tym, że nie wszyscy jeszcze potrafimy usłyszeć ten Cichy Głos…, dlatego mądrzy ludzie od wieków nawołują do wsłuchiwania się w swoje własne wnętrze… i zgodne z Nim postępowanie – tworzenie…
        W wyniku różnych doświadczeń, jakie każdy z nas przerobił w tej i poprzednich inkarnacjach, wydaje się nam, że… Twoja Prawda jest inna niż moja Prawda… 😀
        Ale tak nie jest – Prawda jest jedna, tyle że… każdy z nas kształtuje ją i przedstawia „na zewnątrz” na swój jedyny, indywidualny sposób… 🙂
        Ciągle zapominamy, że żyjemy w świecie… kosmicznych wibracji neutralnych – Energetycznych Sił Źródła, które tylko czekają, abyśmy ukształtowali je wedle naszej woli…
        Te wibracje nie są – ani pozytywne ani negatywne – są neutralne i tylko od nas zależy jaki nadamy im kształt… 🙂

      • JESTEM pisze:

        „Świadomość jako wzrastająca spontanicznie bez ” kamieni milowych ” jest bezużyteczna w tworzeniu takiej cywilizacji jaką wyrażamy , więc albo jesteśmy pozbawieni świadomości jako jednostki i populacja , albo nasza świadomość jest manewrowana , przekierowywana i tłamszona byśmy tworzyli to co sobą reprezentujemy”

        Jest „manewrowana”… przez taką „siłę kosmiczną:, która nazywam czasem :księciem kłamstwa”. 🙂 Nie po to, byśmy „tworzyli to co sobą reprezentujemy”, lecz po to, byśmy się z tego uwalniali, by wyruszyć dalej i tworzyć nowe światy, nowe relacje, otwierać się na NIEZNANE i pełne cudów…

        „Osobiście uważam ,że odzwierzęcy garnitur fizyczny jest dla jej rozwoju zbyt dużym balastem .”

        Dla „jej” czy dla twojego rozwoju?
        Czy z tego powodu, że „odzwierzęcy garnitur fizyczny jest dla twojego rozwoju zbyt dużym balastem”, należałoby Ci współczuć?

        Możesz zawsze przestać się użalać nad sobą w innych. Wtedy oni co prawda znikną, a ty zobaczysz prawdę o sobie… Ale czy chcesz ją zobaczyć? Czy jesteś gotowy? Szczerze? Wiem: Jeszcze nie jesteś gotowy. Ale jednocześnie nie uważam tego za jedyną prawdę. 🙂 Bo zawsze możesz stać się gotowym, by zacząć odkrywać to, co przed sobą ukryłeś o SOBIE. 🙂

    • marek pisze:

      Natura świadomości jest dynamiczna, zmienna i dąży do łączenia się, a umysł ma naturę tworzącą stałe formy, struktury i systemy. Tym samym umysł zwykle stawia opór przed dynamiką świadomości. Stąd bierze się np. ból i cierpienie, ale także ekstatazy wynikające z tzw. uwielbienia. Bo uwielbienie nie ma zbyt wiele wspólnego z MIŁOŚCIĄ.

      Tak więc odwracając kota do góry ogonem , umysł zespolony z ego jest narzędziem ducha do zasiedlania ” studni grawitacyjnej 3D ” , względnie jakieś oszołomy z królestwa świadomości , zanurkowały w ową grawitację , lub w nią wpadły i w efekcie zaistniał twór genialny – człowiek wyposażony w wyrażające go ego i umysł .
      Niezłe wnioski na ewolucję gatunku za jakieś kilka milionów lat , na razie ogryzajmy kości…

      m

      • Dawid56 pisze:

        A jeśli to wszystko jest tylko matrixem?
        http://www.cda.pl/video/15168106

        • JESTEM pisze:

          „A jeśli to wszystko jest tylko matrixem?”

          Ale jakim matrixem, czy aby takim, jak przedstawili go bracia Wachowscy?
          Filmy, historie… ciekawe, fascynujące…

          Czy historia fikcyjna, jaką jest film pt. Matrix, wzięta z „matrixa” może być historią prawdziwą czy jest fikcją? Czy się różni historia prawdziwa od fikcji?
          Matrix jako… Świat maszyn hodujących ludzi, by uzyskiwać z nich energię, a wcześniej maszyny te zostały „wyhodowane” ludzi… a wcześniej… ludzie wyhodowani przez maszyny i tak w kółko Macieja?

          Wybieraj:
          „Weźmiesz niebieską pigułkę, obudzisz się w swoim łóżku i uwierzysz w co zechcesz.
          Weźmiesz czerwoną, a „pokażę ci prawdę”…
          Czyją? Morfeusza? Tą, którą on uważa za prawdę?

          W co wierzymy, staje się prawdą = urzeczywistnia się jako tzw. rzeczywistość albo… oglądamy i przyjmujemy za prawdę czyjś sen, który jest nam przedstawiany jako prawda?

          Czyli albo śnisz swój sen albo kogoś innego?

          „Prawda jest jedna, tyle że… każdy z nas kształtuje ją i przedstawia „na zewnątrz” na swój jedyny, indywidualny sposób… 🙂
          Ciągle zapominamy, że żyjemy w świecie… kosmicznych wibracji neutralnych – Energetycznych Sił Źródła, które tylko czekają, abyśmy ukształtowali je wedle naszej woli…” – https://nnka.wordpress.com/2015/08/08/podzielam-w-duzym-stopniu-poglady-katarow/#comment-50750

          „William Szekspir miał podobno kiedyś powiedzieć: „Jesteśmy z tego samego materiału co nasze sny„. Interpretując myśl wielkiego dramatopisarza można powiedzieć, że wszystko jest tylko złudzeniem. Ludzkie życie, otaczający nas świat stanowią jedynie nietrwałą iluzję. „Incepcja” Christophera Nolana to wielowątkowy iluzoryczny spektakl, w którym nic nie jest do końca tym, czym się wydaje.

          to kryminał, którego oś stanowi skok wszech czasów – włamanie do ludzkiej podświadomości. Z drugiej strony jednak, to mroczna i pesymistyczna diagnoza ponowoczesnej ludzkiej tożsamości rozpiętej pomiędzy rzeczywistością, a jej symulacją. Świat snu jest łudząco podobny do tego rzeczywistego. Podobieństwo to wynika w głównej mierze z tego, o czym wspominał Szekspir – wspomnień i projekcji człowieka.

          Jest więc „Incepcja” zręczną metaforą kreowania świata wirtualnego. Im bardziej złożona jest struktura snu, tym trudniej odróżnić prawdę od fikcji. Jest jeszcze zadziwiająca logika sennej czasoprzestrzeni, w której podmiot może być uwięziony na całe dekady. Dom Cobb, główny bohater filmu doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Przyjmuje jednak zlecenie tytułowej incepcji – zaszczepienia w umyśle śpiącego pewnej idei, którą ten uzna za własną. Dzięki temu zabiegowi futurystyczni złodzieje dokonają przełomowego skoku.

          W taki oto sposób Christopher Nolan dokonuje incepcji na nas samych. Pokazuje nam pewne ramy swojego przedstawienia, które jedynie staną się ekranem, na który sami rzutować będziemy własne wyobrażenia i własną drogę interpretacji. Z czasem przekonamy się, że odnalezienie wyjścia poprzez kolejne poziomy snu nie jest wcale takie łatwe. Powtarzając za Freudem: „śpimy, żeby nie musieć się obudzić, gdyż chcemy spać”, ponieważ to nie sen jest najgorszy, najgorsze jest przebudzenie.” (Freuda nie uważam za jakiś autorytet, ale „pokręta” bardziej 🙂 )

          Calderon: „Życie jest snem”. I jest tego ogrom. Śnienie świadome, joga śnienia itp.
          INCEPCJA (od inception – początek czegoś… projektu lub przedsięwzięcia. Od łacińskiego inceptum – początek, przedsięwzięcie, projekt, podejmowanie.)
          http://www.cda.pl/video/65762f9

          …bo sen i jawa to jedno… jedno ma wpływ na drugie, przenikają się…

          Tu krótszy filmik o incepcji:

          „Wisznu zastanawiał się czasem, co dzieje się, gdy zasypia. Czy wszystko to ginęło i rozpływało się w niebycie? Czy zastygało jak wielowymiarowa fotografia, po to, by ożyć, gdy tego znów zapragnął? Nie wiedział, a raczej nie chciał tego wiedzieć. Gdyby tylko autentyczne pragnienie pojawiło się w jego świadomości, natychmiast przyszłaby też odpowiedź.” 😉 (http://tonalinagual.blogspot.com/2013/08/sniaca-istota-i-przebudzenie-d.html)

          • marek pisze:

            Całe życie byłem intelektualistom i wreszcie mam tego dosyć , bo intelektualizowanie jest nie przystające do kilofa , czy łopaty , a generalnie to chyba nie przystaje do niczego.

            Ciągle zapominamy, że żyjemy w świecie… kosmicznych wibracji neutralnych – Energetycznych Sił Źródła, które tylko czekają, abyśmy ukształtowali je wedle naszej woli…”

            Czy mąka z której upieczono chleb jest dalej mąką , czy chleb jest chlebem a mąki już nie ma, co jest realne , a co substancją .
            Czy cegła z której zaistniał budynek jest realna , czy jako sama w sobie gubi już znaczenie , gdyż realny i namacalny jest budynek .

            Czy Mistyka Życia to tytuł oddający realność czy tytuł Życie byłby adekwatniejszy i kompletniejszy do odzwierciedlania tego co nas interesuje – ŻYCIA .

            Był realny socjalizm , może czas na realny intelektualizm .

            m

          • margo0307 pisze:

            ” Czy mąka z której upieczono chleb jest dalej mąką…
            Czy cegła z której zaistniał budynek jest realna…
            Czy Mistyka Życia to tytuł oddający realność czy tytuł Życie byłby adekwatniejszy…”

            ___________________________
            Pytania…, świetne… :D, szkoda tylko, że nie przedstawiłeś obok nich odpowiedzi – jak według Ciebie jawi się podstawa, jaką jest mąka użyta do upieczenia chleba… ? 😉
            Równie dobre będzie pytanie – na ten przykład…
            – czy cyjanek potasu jest lekarstwem czy trucizną ?

          • JESTEM pisze:

            MISTYKA ŻYCIA…

            Mistycyzm – wieloznaczny termin opisujący doświadczenie transcendentne transcendentalne czyli w znacznie zmienionym stanie świadomości niż zazwyczaj, Są doświadczenia niekoniecznie religijne, polegające na bezpośredniej, czyli niezależnej od rytów i obrzędów, relacji człowieka z rzeczywistością poza-materialną, pozazmysłową lub transcendentną.

            „Rzeczywistość ta jest różnie rozumiana przez poszczególne systemy religijno-filozoficzne.
            Mistycyzm to poszukiwanie możliwie najbardziej bezpośredniego doświadczenia Boga, lub życie, którego celem jest zjednoczenie z Bogiem.
            (…)
            Możliwość istnienia rzeczywistości niedostępnej percepcyjnie implikuje fakt istnienia przekonań o jej istnieniu co najmniej w większości religii. Z tego powodu opisy doświadczeń mistycznych różnią się.
            (,,,)
            Mistycy starają się różnymi środkami – werbalnie, ale także za pomocą obrazów, symboli i wszelkich środków EKSPRESJI ARTYSTYCZNEJ – przekazać to, co w ich doświadczeniu mistycznym jest niewyrażalne.
            (…)
            Mistyka jest ponadzmysłowym i ponadracjonalnym doświadczeniem ( w tym także i religijnym) opartym na osobistej kontemplacji. Doświadczenie to nie zawsze jest zgodne z doktryną danej wiary.”

            Są różne interpretacje w różnych religiach. Doświadczenia mistyczne nie muszą być związane z jakąś konkretną religią lub jakąkolwiek religią.

            Ale oczywiście są i tacy, którym mistycyzm miesza się z intelektualizowaniem, a mistyków postrzegają jako intelektualistów.

            Mistyka Życia to próba połączenia doświadczeń mistycznych z doświadczeniami z codziennego życia, nawet tych ze „studni grawitacyjnej 3D”.

            „Ten, kto bardzo głęboko i regularnie modli się/medytuje/”zagląda w siebie”, łączy się z Uniwersum, nie boi się śmierci i otwiera na mistyczne doświadczenia …” Można zaglądać w siebie nie tylko spędzając wiele lat w jaskini lub klasztorach albo siedząc pod drzewem czy czterdzieści dni na pustyni. Motyw w filmie Matrix też mistyczny (a nie tylko intelektualny): „Poznaj samego siebie”.
            ________________________
            Jezus na pustyni spędził ponoć czterdzieści dni, gdzie był „kuszony przez diabła” czyli wytwory umysłu „księcia kłamstwa” – tzw. ja-ego.
            Budda… „Kiedy siedział pogrążony w głębokiej medytacji, Vassavadi Mara, Pan Iluzji, będący symbolem ułudy i słabosci umysłu, próbował odwieść Gotamę od podjętej decyzji. Próbował atakować go swymi armiami demonów i kusić wdziękami córek, lecz na próżno. Śakjamuni osiągnął Oświecenie.”

            W literaturze buddyjskiej jest opowieść, w której Milarepa opowiada, jak medytował przez osiem lat w odosobnieniu w jaskini. Przez te lata był w stanie pozostać świadomym we śnie i marzeniach sennych:

            „W nocy w moich snach mogłem przechodzić na szczyt Meru i widziałem wszystko wyraźnie, jak bym tam był. Podobnie w moich snach mogłem mnożyć się na setki osobistości, wszystkie posiadające takie same uprawnienia jak ja. Każda z moich pomnożonych form mogą przemierzać przestrzeń i iść do jakiegoś nieba Buddy, słuchać tam nauk, a następnie wrócić i uczyć Dharmy innych. Mogę również przekształcić moje fizyczne ciało w masę płonącego ognia i w rwącą albo spokojną wodę płynącą w przestrzeni.”

            Milarepa widząc, że uzyskał nieskończone fenomenalne moce w swoich snach czyli świadomym śnieniu, stał się pełen radości i otuchy.
            _________________________

          • JESTEM pisze:

            Za doświadczenie zwane mistycznym można uznać w buddyzmie znany powszechnie 😉

            STAN WYZWOLENIA czyli „stan całkowitej transcendencji”, który inaczej może być określany jest jako” wejście w pustkę, która jest pełnią”, „stan całkowitego zrozumienia”, stan „wyzwolenia przez zrozumienie” (choć nie jest to nawet „stan”, bo wtedy istniejemy jako „czysta świadomość”). Na poziomie świadomości stajemy się nieskończoną Przestrzenią i wszystkim, co się w niej przejawia, zawiera…
            To „stan” istnienia i całkowitego zrozumienia poza słowami i obrazami, a także poza czasoprzestrzeniami i wszelkimi światami; „stan” bez jakichkolwiek wizji, bez poczucia (utożsamienia) ja-ego, bez jakichkolwiek myśli. Jest to stan doznania lub doświadczenia, które możemy także opisać jako „stan” całkowitej wolności od gier społecznych, mentalnych, psychicznych i wszelkiego rodzaju – w tym także biologicznych – uwarunkowań. „Stan” poza wszelkimi rolami, regułami, prawami, zasadami, wartościami, strategiami, koncepcjami, ideami, czasoprzestrzeniami, światami, królestwami czy nawet wzorcami myślowymi. A jednocześnie na poziomie świadomości doświadczamy wtedy całkowitego połączenia z Całością, Jednią wszechświata (bo wszechświat, jak wskazuje na to sens i znaczenie tego słowa jest jeden) lub wieloświata, jak to określają niektórzy nie rozumiejąc znaczenia słowa wszechświat. 😉

            Żeby móc utrzymać się jak najdłużej w tym stanie zwanym także „pierwszym stanem pośmiertnego bardo”, umysł potrzebuje skupić się, skoncentrować w jednym punkcie. Najpierw może to być jakiś jeden punkt na zewnątrz lub… jedno słowo „utrzymywane” jako myśl, ale w rezultacie i tak ten punkt odkrywamy „w sobie”. Wtedy wszystkie funkcje umysłu powoli „wyciszają się” jakby umysł „rozpuszczał się w pustce”, w PRZESTRZENI, która wcale nie jest nicością. Owszem, dla umysłu, przez umysł jest ta przestrzeń postrzegana jako tzw. nicość. Ale możemy nazwać ją na przykład „głębią” zamiast „nicością”. Więc, gdy umysł zaczyna z całkowitą ufnością „zatapiać się” w owej „głębi”, „roztapia się” bezpiecznie w „kosmicznym łonie”, a wtedy „wchodzimy” w „stan” poszerzonej świadomości, który nazywam STANEM WYZWOLENIA – istnienia jako czysta, niezmierzona PRZESTRZEŃ. Ten stan jest BRAMĄ do innego sposobu istnienia. Można przez tę bramę przejść, można się tam zatrzymać, ale można się także cofnąć uciekając w przerażeniu przed jakąś „czarną dziurą” lub „nicością”, z którą ja-ego nie może się „spotkać”.

            STAN WYZWOLENIA może być jednak „zaburzany” halucynacjami kolejnych stanów bardo…”Czonjid Bardo” i „Sidpa Bardo”… To stany różnych halucynacji – wizji powiązanych z pojawianiem się obrazów i wzorców zwanych karmicznymi. W tym stanie mocna jeszcze struktura ja-ego nie pozwala nam widzieć w sposób klarowny i przejrzysty. Przywiązanie do indywidualnego ja-ego i do rutynowych gier rzeczywistości (na jawie) pozwala nam mieć różne wizje, z których jednak mało co rozumiemy. Mogą to być wizje dające nam chwile zachwytu, ekstazy lub inne ogólnie przerażające. Oscylują one zazwyczaj pomiędzy dwoma skrajnościami dualistycznej natury ja-ego. Podobnie jak w naszych snach.

            Nie jestem buddystka, jednak czytałam i słuchałam (na You Tubie) słowa tej księgi i rozumiem głębię jej symbolicznego przesłania. Dane mi było doświadczyć tego stanu. Dlatego ośmielam się o tym pisać. 😉 ❤ Wytrwanie w tym stanie mistycznego doświadczenia w codzienności czy „studni grawitacyjnej 3D”, to już całkiem inna sprawa. 😀

          • mały budda pisze:

            Jestem to co napisałeś na temat Mistyki Życia. To ukryta wiedza wewnątrz życia.
            Cieszę się, że dzielisz się wiedzą.
            Miło czytać twoje dzieło.
            Miło odczuć wibracje w postaci doświadczenia.
            Miło doświadczyć źródełka, które bije w zdobytych doświadczeniach.
            Prawda bije po oczach.
            Człowiek wiele osiąga,przez naukę samego siebie a oddala się od źrodła w trakcie bezsensownej bijatyki.
            Widzę jak samoświadomość się przejawia.
            To jest naprawdę miłe i szczere wyznanie.

        • Dawid56 pisze:

          Zauważ Jestem jak przybliżyliśmy się do świata rządzonego przez maszyny od 1999 roku.Film braci Wachowskich to ostrzeżenie z nieświadomości zbiorowej stającą się w dniu dzisiejszym powoli świadomością zbiorową, profesor.Hawking też ostrzega przed A.I.

  8. siola pisze:

    A MOZE ZOSTAWIC MISTTYKE Z BOKU A ZAJAC SIE REALEM BO TLUMACZAC Z NASZEGO NA NASZA TO MIST I TYKA A MIST TO JEST GNOJ DO URZYZNIENIA ZIEMI A TYKA COS MI SIE MOZE ZDAJE ALE CHYBA KIJEM JAK BY NIE PATRZYL LACZAC JEDNO Z DRUGIM MAMY WIDLY JAK W KOMPUTEROWYM USB TO JEST DOBRE POLACZENIE BY LUDZKIM KOMPUTEREM MANIPULOWAC I ZWYKLY NAWOZ ZIEMI Z NIEGO ZROBIC BY SAMEMU MIEC Z TEGO URZYZNIANIA KORZYSCI OTO CALE OSWIECENIE TO JAK PROLETARIATEM PROLET Z NASZEGO NA NASZE TO JEST DEBIL WIEC NIE KLAMALI RZADY DEBILI OBIECALI I TAK SIE BOGOWIE BAWIA MISTYCZNYMI RELIGIAMI I WIERZENIAMI ABY NAM ZAWROCIC W GLOWACH OBIECUJA PO SMIERCI ZLOTE GRUSZKI A SAMI ZYJA Z TEGO CO UKRADNA I TAK NAPRAWDE WIEDZA ZE SMIERCI NIE MA WIEC CO OBIECUJE JEST NAJWIEKSZYM KLAMSTWEM BO NIE WAZNE JEST UBRANKO JAKIE NOSISZ ALE TO CO JEST NIE WIDOCZNE W TOBIE I TO DAJE WIECZNOSC :PAMIEC PRZODKOW TEZ JEST DOBRA W KONCU MATKA Z OJCEM WYCHOWUJA ZANIM NOWEGO CIALA POTRZEBUJA
    WIEC CO BY BLO BY ICH NIE ZAPOMNIEC ZAMIAST DAC IM GNIC IM W ZIEMI ZROBIC Z NICH DIAMENT I ZAPISAC W NIM PAMIEC JEICH :I TAK PAMIEC TAPRZY SERCU NOSIC MOZESZ I POZATYM NIE POZWOLISZ NA TO BY ICH CIALO ZGNILO JAK TEN ZWYKLY NAWOZ:Ale nazwa nazwa nic nie zmienia bo obojentnie jak ja nazwa wazne sa cele i ich dobre wykonanie .Pradziadek dobry czlowiek siedzial w Oswiecimiu za swe slowa a liczby gadal jakos dziwnie po polsku jako po niemiecku i wychodzil 4 40 na gazete i cygarete a je jego sluchal i stra jezyk mi do glowy wchodzil za to mi kazala nauczycielka od polskiego po 1000 razy pisac ze to nie tak a tak ma sie mowic.Ale po po lotach som doszol do tego ze niy wozne god ale to by z niego dog nie wyloz co to bydzie wszystkich gryzol i godol ze to robi dlo Ich swobody.Oj przeproszom jo wos wszyctkich za moje blazenskie pisowanie jo sie chyba juz nigdy nie poprawia i wypisuje swe glupoty a na swiecie przeca je tyle madrosci a zasoby ludzkie sa tak wielkie ze co sie byda mortwic i wos tyz przeca karzde zasoby trza kopac i wykorzystywac bo tak Oswiecony czlek godo a jam jeno blazen.

    • marek pisze:

      Siola bliskie mi są Twoje słowa , bo tak samo rzeczywistość w mojej głowie się klaruje . Jedynie argumenty stosuję inne .

      Jestem
      Mistycyzm to poszukiwanie możliwie najbardziej bezpośredniego doświadczenia Boga, lub życie, którego celem jest zjednoczenie z Bogiem.

      Był Budda , był Jezus i paru innych gloryfikowanych przez ludzkość – i było w między czasie kilkadziesiąt miliardów , kogo ? małp ewoluujących na człowieka , a może miliardy porcyjek świadomości , a może proces rozpadu , rozszczepiania giganta ,kogo to obchodzi z tych miliardów , czy kiedyś te teorie ich nakarmiły .

      Do każdego akapitu pasuje stwierdzenie FANTAS MAGORIA co osobiście określam jako ucieczka w fantazję .

      Hinduizm w dużej części bredzi , reprezentuje filozofię wymieszania świętych szczurów , ze świętymi postaciami ludzi , a za plecami egzystencja miliarda poniżej jakichkolwiek standardów dopuszczających według rozumu i serca – istnienia człowieka .

      PLANETA MAŁP z cwaniakami serwującymi brednie dla tych którzy dostrzegli ,że są jednostkami na fermie. .

      m

      • margo0307 pisze:

        „…kogo to obchodzi z tych miliardów , czy kiedyś te teorie ich nakarmiły …”
        _______________________________
        Nie samym chlebem żyje człowiek 🙂
        Napisałeś, że masz dosyć intelektualizowania a jednak… w dalszym ciągu… pragniesz poznać wszystkie sekrety na ten tychmiast…, niczym… Mistrz Twardowski… 😉
        On też wzywając „Księcia Piekieł” zapragnął – prócz sławy… – mądrości… z „Drzewa Wiadomości”…, zapragnął być mędrszym od mędrców…, poznać cały świat ze wszystkimi jego tajemnicami jak Ten, który go stworzył… 🙂

        • JESTEM pisze:

          Dzięki Margo.
          Obejrzę sobie dzisiaj. 🙂

          • margo0307 pisze:

            „…Obejrzę sobie dzisiaj. 🙂 „
            ______________________
            Cieszę się 🙂
            Lubię stare baśnie, szczególnie te, które niosą w sobie przesłanie…
            Poza tym… obsada pierwszorzędna i dialogi też niczego sobie… 😉

        • marek pisze:

          Nie samym chlebem żyje człowiek 🙂
          Napisałeś, że masz dosyć intelektualizowania a jednak… w dalszym ciągu… pragniesz poznać wszystkie sekrety na ten tychmiast…, niczym… Mistrz Twardowski… 😉
          On też wzywając „Księcia Piekieł” zapragnął – prócz sławy… – mądrości… z „Drzewa Wiadomości”…, zapragnął być mędrszym od mędrców…, poznać cały świat ze wszystkimi jego tajemnicami jak Ten, który go stworzył… 🙂

          Oj Małgosiu , i tylko tyle …

          m

      • JESTEM pisze:

        „Do każdego akapitu pasuje stwierdzenie FANTAS MAGORIA co osobiście określam jako ucieczka w fantazję .
        (…)
        PLANETA MAŁP z cwaniakami serwującymi brednie dla tych którzy dostrzegli ,że są jednostkami na fermie.”

        Ten akapit też „FANTAS MAGORIA, co osobiście określam jako ucieczka w fantazję.” ? 😀

        • marek pisze:

          A cyfry ?
          Był Budda , był Jezus i paru innych gloryfikowanych przez ludzkość – i było w między czasie kilkadziesiąt miliardów , kogo ? małp ewoluujących na człowieka , a może miliardy porcyjek świadomości , a może proces rozpadu , rozszczepiania giganta ,kogo to obchodzi z tych miliardów , czy kiedyś te teorie ich nakarmiły .

          m

          • Dawid56 pisze:

            kolejna ciekawostka synchroniczna marku nie dalej jak dziś w pracy dyskutowałem z kolegą ile istnień ludzkich do chwili obecnej .( Wg naukowców) żyło do tej pory na Ziemi ok 108 000 000 istnień ludzkich ( nie biorąc po uwagę czasów Atlantydy)
            http://www.prb.org/Publications/Articles/2002/HowManyPeopleHaveEverLivedonEarth.aspx

          • Dawid56 pisze:

            Te „obliczenia skłoniły mnie do dalszych przemysleń.
            Na tzw koniec Świata zapowiadane jest zmartwychwstanie w ciałach.
            1) gdzie się te 108 000 000 pomieści na tej biednej Ziemi”
            2) zakładając że występował proces reinkarnacji to i tak trzeba będzie pomieścić gdzieś ok 20 000 000-30 000 000 istnień ludzkich po zmartwychwstaniu
            3) Każdy sądzi siebie najczęściej w ostatnich chwilach życia- jaki jest w ogóle sens tzw Sadu Ostatecznego kiedy w chwili śmierci odbywa się już sąd?
            4) jaki jest sens wydawać wyrok Końca Świata na Planetę Ziemia
            5.Ok Jest Sąd Ostateczny jedni powiedzmy zmartwychwstają do potępienia inni do zbawienia, rodzi się jednak pytanie co dalej z Planeta Ziemia
            6.I ostatnia wątpliwość- A jeśli wszystko to Matrix ( cały Kosmos razem z Ziemią)?, a Sąd Ostateczny to po prostu „wyłączenie matrixa” razem z wyłączeniem zamieszkującej populacji?

  9. siola pisze:

    Oj cos mi sie ikonka robiola na Marka ,chyba ktos chce mnie juz wlozyc do gorka by se zupy ugotowac i Mocy sobie doladowac.

    • marek pisze:

      kolejna ciekawostka synchroniczna marku nie dalej jak dziś w pracy dyskutowałem z kolegą ile istnień ludzkich do chwili obecnej

      Ja już na tą synchroniczność nie zwracam uwagi , bo czy jestem przed zdarzeniem , czy po choćby wpis na MŻ , to zdarza się to tak często ,że wygląda jak telepatyczny przekaz.
      Czasem myślę że to fale zbiorowego umysłu , szukają oczysłopatkizczenia lub nowego określenia w umysłach żyjących tematów w przeszłości ,źle nazwanych lub nierozwiązanych .
      Z przykrością stwierdzam / to tylko zwrot retoryczny / że pomijanie moich krytycznych uwag w wypowiedziach utwierdza mnie jedynie w przekonaniu ,że kierunek mych zarzutów jest zasadny .
      Realia , kładą na łopatki – mistykę , gdyż wyrażają się one zasadniczo jako przejaw -walki z materią i osobnikami tego samego gatunku . ROZUM mówi ,że wychylanie się ponad te realia może prowadzić jedynie do tego że przez owych zwierzo podobnych osobników kawałki twego ciała , będą obnoszone i czczone jako święte relikwie .
      I to już zamyka me usta na nadzieje na globalne przemiany .

      m

      • siola pisze:

        Jo cuda sie zdarzaja ,nawet w wodo presie .Juz nawet komputer nie potrafi dobrze liczyc.O 2200 18 wejsc z polski i 5 z zagranicy i wyszlo mu 25 .Ja bym byl za tym ze to ktos przemadrzaly z mlodych chcial zastapic komputer w robocie ale biedak liczyc bez kalkulatora nie wzab lepiej bylo mu w palanta pograc.

      • margo0307 pisze:

        „… Z przykrością stwierdzam… że pomijanie moich krytycznych uwag w wypowiedziach…
        Realia , kładą na łopatki – mistykę…”

        ____________________________
        Marek, – moim skromnym zdaniem – zarówno tzw. Realia Życia jak i Mistyka naszego Życia… wzajemnie współistnieją i przenikają się 🙂
        Czasem.. odnosimy wrażenie, że… te dwie strony… „barykady” 😉 bardzo różnią się od siebie, ale jednocześnie – doskonale się uzupełniają podobnie, jak… dwie strony tego samego medalu…
        To tylko pozory, że Mistycyzm Życia i Jego Realia są różne, bo – jak mi się wydaje – wszystko zależy od naszego nastawienia i… poziomu naszej świadomości… 🙂
        Weźmy – na ten przykład… astrologię…
        Wybitny astrolog naszych czasów – Leszek Szuman mawiał, że… „astrologia nie zna przeciwników, tylko ignorantów, ponieważ… to nie gwiazdy wpływają na nasze losy, lecz… energetyczne konfiguracje planetarne, transformujące energetykę kosmosu”, a możliwe, że jeszcze coś innego, o czym – na dzień dzisiejszy – wciąż nie wiele wiemy…
        Inny przykład…, tzw. olśnienia… 😉 kiedy nagle… w naszej głowie pojawia się… impuls myśli i mamy wrażenie, że… „otworzyła się jakaś klapka” w naszym umyśle i zaczynamy coś sobie uświadamiać…, rozumieć… i nagle… wszystko zaczyna się nam układać w… sensowną całość… 🙂

        • margo0307 pisze:

          Co zaś tyczy się… pomijania Twoich krytycznych uwag to… nie rozumiem dlaczemu się dziwisz… 😉
          Jeśli ktoś… na ten przykład… ja – mam inne zdanie na dany temat i wypowiadam je raz…, potem drugi raz… i kolejny raz powtarzam… 😉 a Ty – nadal obstajesz przy swoim…, to… – jak dla mnie – nie ma sensu dalsza między nami polemika na dany temat… 🙂

        • marek pisze:

          To tylko pozory, że Mistycyzm Życia i Jego Realia są różne, bo – jak mi się wydaje – wszystko zależy od naszego nastawienia i… poziomu naszej świadomości… :)…

          podobnie, jak… dwie strony tego samego medalu…

          z tym że rozum mówi że , ta z mistycyzmem jest jak biała karta , a ta od reali spływa krwią i potem i zapisana jest setkami milionów , a może miliardami pomordowanych …

          Wybitny astrolog naszych czasów – Leszek Szuman mawiał, że… „astrologia nie zna przeciwników, tylko ignorantów, ponieważ… to nie gwiazdy wpływają na nasze losy, lecz…

          energetyczne konfiguracje planetarne, transformujące energetykę kosmosu”, a możliwe, że jeszcze coś innego, o czym – na dzień dzisiejszy – wciąż nie wiele wiemy…

          więc ogólnie informował ,że na świecie panuje ciemnogród w rozumieniu ,co czym jest i co z czego wynika

          m

          • JESTEM pisze:

            „z tym że rozum mówi że , ta z mistycyzmem jest jak biała karta , a ta od reali spływa krwią i potem i zapisana jest setkami milionów , a może miliarda pomordowanych.”

            Jednak nadal są to „dwie strony tego samego medalu”… żebyś nie wiem jak tego się wypierał… 🙂

            Dopóki nie polaczysz tych dwóch „skrajności” w sobie, dopóty będziesz niewolnikiem tych skrajności.

            Może zbyt wielkie zaufanie posiadasz w rozumie, a zbyt mało ufasz sercu?
            Może dajesz się uwodzić tylko jednej połowie – rozumowi, a zbytnio ignorujesz i odrzucasz tę drugą połowę -serce?

          • siola pisze:

            Gdzie tu ta Mistyka .Jak chcieli od Matki Testament Dziadka by muc w niemczech w mym imieniu wziasc odszkodowanie za zamek w Kamiencu to najpierw przyslali adwokata jak nie pomogl to przyslali zmore by ja gniotla.Jak i to nie pomoglo to przyjechaly Swobodowa i Podstwaska i rzadaly od Ojca by sie Sauerki pozbyl ,sam juz nie wiem jak sie to stalo ze ich rozmowe sluchalem a ONE mnie nie widzialy.W 1974 juz wyciagnal ja TT z szafy ale na jej prozbe schowal ja na nowo bo powiedziala ze i tak cala Prawda wyjdzie na jaw .Potem OJCIEC drzwi podpieral kolkiem ,stasznie sie dziwilem dlaczego przecierz wiedzial o obrazch i komputerze,teraz wiem ze chcial kiedy przyjda do mnie by mnie straszyc to ja mialem ich postraszyc.Widac sie udalo zmory pokazaly co umialy i sie przy okazji ze strachu i glupoty same do zbrodni przyznaly.Coz obiecalem ze TT juz nie wyciagne wiec niech w szafie sobie lezy a zmory niech sie spadkiem Ojcow nie martwia bo dostana napewno DRES DEN bo po stokroc zasluzyli na swa zaplate .Kij samobij tu sie klania ,ten dopadnie sam tego co naklamal.Coz zadna to Mistyka jeno w czlowieku pozostawiona wtyka do manipulowania ,coz bardzo sie dziwilem jak mnie klamali czemu ONI to robia przecierz wiem ze klamia a teraz jeszcze beda gadac ze im czegos zazdroscisz ,pytanie czego dwulicowosci.Mozna duzo owijac w bawelne ale trza uwzac by sobie samemu nie uplatac sznurek i powiesic sie na skrzyzowaniu zapominajac dobrej drogi.

  10. margo0307 pisze:

    Ciekawe…, co autorzy widowiska chcieli powiedzieć i co może oznaczać umieszczenie na wieżowcu Empire State w Nowym Jorku wizerunku Kali ?

    • JESTEM pisze:

      kali to nie jest „bogini śmierci” fizycznej !!!
      Nazywanie jej w ten sposób, to wielkie uproszczenie, zawężenie, etykietowanie znaczy… to przekręt „księcia kłamstwa” symbolizującego wszystkie oddzielone, odrębne ja-ego. Tego samego, co próbował zwodzić Jezusa Chrystusa „medytującego” na pustyni czy Buddę „medytującego” pod drzewem bodhi 😉

      Bogini Kali to SYMBOL pewnych kosmicznych sił (zwanych też boskimi), które przynoszą symboliczną śmierć wybujałym nadmiernie ja-ego Jej wizerunki z naszyjnikiem z głów są symboliczne… bo jest „tą, która ucina głowy cierpiącym ja-ego”.

      Tak samo jak Sziwa to SYMBOL pewnych kosmicznych sił (zwanych też boskimi) – wiecznego tańca UMYSŁU, który nawet kiedyś przyjmując formę wyjątkowo pięknej tancerki gopi wielbiącej przez swój taniec boga Wisznu, spowodował, że Wisznu się zagapił i dlatego jedno z jego wcieleń (awatarów) – Kalkin nie zdążył na czas przybyć na Ziemię, by uratować ją od zagłady. Bo bóg Wisznu się zagapił i dał uwieść iluzji pięknego tańca… To są przypowieści o głębokich przesłaniach (mądrości) zawartych w ich symbolice… A pooddzielane od siebie wzajemnie i od świadomości siebie jako Jedni, wszystkie małe ja-ega boją się Kali, że pościna im głowy i dlatego zwą ją „krwiożerczą boginią”.

      Dlaczego z kolei Sziwa jest przedstawiany jako PODDANY KALI na wielu różnych obrazach? Bo Sziwa symbolizuje UMYSŁ, a Kali ŚWIADOMOŚĆ.

      Sziwa leży sobie spokojnie z rączką pod głową jakby sobie odpoczywał od „ciężkiej pracy zabawy”. 🙂 Te obrazy symbolizują UMYSŁ poddany z ufnością ŚWIADOMOŚCI… ŚWIADOMOŚĆ, której UMYSŁ się PODDAJE. I dlatego znajduje się w błogostanie leżąc sobie spokojnie nawet z noga Kali na jego torsie. Jest nieporuszony…

      Podobne są w swojej wymowie wizerunki Matki Boskiej Niepokalanej:

      „która starła głowę węża bosą nogą”…

      „Mistycy starają się różnymi środkami – werbalnie, ale także za pomocą obrazów, symboli i wszelkich środków EKSPRESJI ARTYSTYCZNEJ – przekazać to, co w ich doświadczeniu mistycznym jest niewyrażalne.”

      🙂 ❤

      • margo0307 pisze:

        ” kali to nie jest „bogini śmierci” fizycznej !!…”
        ________________________
        Zgadzam się 🙂
        Tylko pytam – w jakim celu zrobiono to widowisko ?

        • JESTEM pisze:

          Wygląda na to, że każdy może to zinterpretować po swojemu.
          Jeden jako przypomnienie o „powrocie Bogini” – świadomości,
          inny jako jakąś „sataniczną akcję”,
          a jeszcze inni – jeszcze inaczej…

          Ktoś być może przedstawił „Shri Ma” – (w sanskrycie Boska Matka, Uniwersalna Matka albo Matka Uniwersum) z różnych kultur i tradycji. (Brak tam tylko Niepokalanej 😉 )

          Możliwe, że to inna forma, ale podobna do tej:
          Hymn do Matki Bożej – (Matki wszystkich bogów)

          Obrazy… wszystkie coś przedstawiają, ale i tak „każdy je odczytuje po swojemu”…

    • marek pisze:

      Dla mnie to nie jest ciekawe Małgosiu , dla mnie to jest kolejna informacja ,że małpy nie wiedzą w jakim zoo siedzą .

      m

      • JESTEM pisze:

        ” dla mnie to jest kolejna informacja ,że małpy nie wiedzą w jakim zoo siedzą .”

        Kiedy byłam „ludzką małpą”, żyłam i nie byłam świadoma tego. Potem COŚ zaczęło się zmieniać. Zaczęłam na przykład rozpoznawać wcześniej nieświadome wzorce myślenia według których działam jako „ludzka małpa”. I stawałam się coraz bardziej świadomą „ludzką małpą”. Aż wreszcie poczułam siebie jako „ludzką istotę”. Teraz jestem coraz bardziej świadomą „ludzką istotą”. Co będzie dalej? Nie wiem, może zacznę się stawać coraz bardziej świadomą „kosmiczną istotą”? Nie uważam siebie za jakiś wyjątek. Więc nie tylko intuicja, ale i rozsądek, a także moje doświadczenie wskazuje na to, że jest i będzie takich istot coraz więcej.

        • marek pisze:

          Więc nie tylko intuicja, ale i rozsądek, a także moje doświadczenie wskazuje na to, że jest i będzie takich istot coraz więcej.

          I oby to były słowa które w ciało się zmienią , jednak analiza proporcji w dotychczasowej historii ludzkości mówi : Nadzieja umiera ostatnia , a jedna jaskółka , co jest metaforą do Ciebie /pełną szacunku / wiosny nie czyni .

          m

          • JESTEM pisze:

            ” oby to były słowa które w ciało się zmienią , jednak analiza proporcji w dotychczasowej historii ludzkości mówi : „

            Historia zmienną jest. 🙂 I to ludzie ją tworzą poprzez swoje myślenie, działania i… opowieści.

    • JESTEM pisze:

      „Ciekawe…, co autorzy widowiska chcieli powiedzieć i co może oznaczać umieszczenie na wieżowcu Empire State w Nowym Jorku wizerunku Kali ?”

      Na filmie… projekcja na budynek NY Empire State wizerunków różnych tzw. bogiń…
      A ktoś to nazywa… jakimś „satanistycznym planem dla Nowego Jorku”… ech, każdy interpretuje różne zdarzenia i obrazy po swojemu… według własnego „pakietu” tzw. ja-ego albo… z poziomu zrozumienia tego, co jest czym… 😉

  11. Ifryt pisze:

    Moim zdaniem problem polega na tym że ludzie w różnych religiach lub naukach mistycznych szukają prawdy, a powinni tam szukać INSPIRACJI, co jest wielką różnicą 😉
    Naprzykład JESTEM znalazła w hinduiżmie inspiracje dla swego osobistego rozwoju duchowego, co nie znaczy że każdy go tam znajdzie. Mały Budda znalazł inspiracje w Buddyżmie itd…
    Moim zdaniem naprzykład religie są do dupy i nudne, cenie je natomiast za to że stanowiły inspiracje dla twórców z poza religi.

    W większości nie oceniam tych mistycznych pierdułek pod kątem prawda/nieprawda, tylko podoba się/ nie podoba się. Jeśli się podoba to się wczówam i jakoś odkrywam część siebie, tak samo jak się nie podoba.
    To jest Życie bo ja jestem Życiem, inni ludzie są Życiem, zwierzęta i wogóle.
    Maja jest wielką potęgą, i chodzi bardziej aby panować nad nią niż aby się jej wyrzekać 😉
    Taka bogini Kali to dla mnie objaw tego że kobiety też się zajmują duchowością i zgłębiają tajemnice Życia(a nie tylko materi), bo jest dość mocno rozpowszechniony zwyczaj przypisywania Umysłowi i Wyobrażni płci przeciwnej, prawdopodobnie bierze się to ze słabości do przeciwnej płci, a z własną ułudą jest podobnie, dlatego naprzykład chyba w tak zwanym „Shiwaiżmie” jest odwrotnie niż twierdzi JESTEM, czyli że Maja jest to igraszka Bogini, a nie Shiwa, który z kolei występuje jako „niszczyciel”.
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Maja_(religie_Wschodu)

    Religie jednak są strasznie łopatologiczne, i nastawione na konfrontacje z jakąś częścią siebie, a to cholernie blokuje rozwój, w religijnej drodze coś musi umrzeć i niema przebacz 😀
    Mi się wydaje że tacy goście jak Budda i Jezus poprostu nie wpadli na to 😉 A jak część siebie uśmiercisz i zepchniesz to będzie trzeba to czymś zastąpić, naprzykład jakąś ułudą która przychodzi z zewnątrz, na zasadzie – nie ufasz sobie to ufaj innym.

    To jest o tyle skomplikowane że o ile sama konfrontacja i pokonanie samego siebie są dobre(wzniesienie się ponad), to już uśmiercenie na stałe niekoniecznie.
    Najgorsze jest jednak to że są pewne osobniki które wręcz się trzęsą aby dopomuc innym w „okaleczeniu”, poto żeby pużniej ich od siebie uzależnić. No trzeba uważać.

    Warto jednak bo to jest coś niesamowitego, i nieda się tego tak łatwo racjonalnie opisać, to jak droga do spełnienia największych marzeń, z których nikt rozliczać nie będzie poza nami samymi, czyli de fakto Życiem, które przeznaczone jest do wieczności.
    Dla mnie to właśnie człowieczeństwo a nie tylko jedzenie/spanie/chodzenie do roboty.

    • marek pisze:

      Moim zdaniem naprzykład religie są do dupy i nudne, cenie je natomiast za to że stanowiły inspiracje dla twórców z poza religi.

      Nie ” kocham się ” w Twych wypowiedziach bo często jesteś zbyt dosadny w słowach jak na moje upodobania , ale nie zmienia to faktu ,że często w duchu przyznaję Ci rację w tym co przedstawiasz jako swój światopogląd.
      Mistykę trzeba urealniać i łączyć ze zwykłym życiem , wtedy ta planeta produkcji Luszu podniesie się w górę – wraz z zamieszkującym ją towarzystwem .
      Bez nowej scenografii , a więc i nowego scenariusza , nie ma nowej sztuki i na tym kończą się ludzkie nadzieje jeżeli nie wspiera je staranie Centrum Galaktyki.

      m

    • JESTEM pisze:

      „Moim zdaniem problem polega na tym że ludzie w różnych religiach lub naukach mistycznych szukają prawdy, a powinni tam szukać INSPIRACJI, co jest wielką różnicą 😉 „

      Jest wielką różnicą. Tak. Prawdy warto szukać w sobie i o sobie, a na zewnątrz szukać inspiracji i potwierdzenia.

      Naprzykład JESTEM znalazła w hinduiżmie inspiracje dla swego osobistego rozwoju duchowego, co nie znaczy że każdy go tam znajdzie. Mały Budda znalazł inspiracje w Buddyżmie itd…”

      Na początku poczułam impuls, by poznać trochę różne kultury i tradycje. W tym także te z obu Ameryk (dawne indiańskie). I to mnie w pewien sposób inspirowało, bo szukałam wspólnych korzeni, rdzenia… Na zewnątrz szukałam informacji, inspiracji, a prawdy szukałam w sobie. I dopiero w którymś momencie zaczęłam znajdować potwierdzenie pewnych moich doświadczeń (mistycznych 🙂 ) i ze snów w różnych tradycjach m.innymi: w tolteckich, buddyjskich, a nawet hinduistycznych i chrześcijańskich,a także majańskich i aborygeńskich. Bo wiedza jest. I do tych, co są gotowi z niej korzystać, ona przychodzi… z wewnątrz i z zewnątrz też – jako potwierdzenie.

      „Moim zdaniem naprzykład religie są do dupy i nudne, cenie je natomiast za to że stanowiły inspiracje dla twórców z poza religi.”

      Tak. Jest wielu ludzi uważających się np. za chrześcijan, a uczęszczający do kościoła katolickiego, mało zainteresowany swoim własnym rozwojem i poszukiwaniem prawdy o sobie. Tak samo bywa w innych religiach. Być może jeszcze zdecydowana większość (ale przecież tego nie wiem) woli zajmować się tym, co na zewnątrz (ocenianiem innych, krytykowaniem, oczernianiem, oczekiwaniami, że inni się zmienią), a autorefleksji jeszcze u takich tyle, co kot napłakał.

      „dlatego naprzykład chyba w tak zwanym „Shiwaiżmie” jest odwrotnie niż twierdzi JESTEM, czyli że Maja jest to igraszka Bogini, a nie Shiwa, który z kolei występuje jako „niszczyciel”.”

      Tak.
      „Maja (Dewanagari: माया trl. māyā) – samo słowo oznacza coś, czego nie ma; w wedyzmie jest to nadprzyrodzona, iluzoryczna moc bóstwa w formie Dewi; manifestacja boskiej energii; w wedancie i buddyzmie ułuda zasłaniająca rzeczywistość. [W buddyzmie to „pustka, która wcale nie jest pusta”, bo jest pełnią… 😉 ]
      (…)
      Wg hinduizmu maja oddziałuje głównie poprzez tzw. fałszywe ego (ahamkara), czyli utożsamianie się z materialnym ciałem, oraz poprzez przywiązanie do posiadanych rzeczy (mameti). Pokonanie wpływu mai jest konieczne do wyjścia z cyklu sansary i osiągnięcia wyzwolenia (mokszy *)).”

      Według niektórych to Wisznu stworzył maję. Jest wiele pięknych przypowieści… 🙂

      Natomiast
      Mahamaja (wielka Maja) ma moc utrzymywania żywych istot w złudzeniu, a także ma moc wyzwoleniaich z ułudy. Czyli wygląda na to, że jest to symboliczna postać, która jest PODWÓJNA i symbolizuje dwie różne „siły kosmiczne”.

      W różnych kulturach są używane różne terminy, interpretacje… w zasadzie tego samego. Ale zróżnicowanie interpretacji bywa tak wielkie i powiązane tak głęboko z wpływami kulturowymi, że trudno doszukać się podobieństw jak np, między Matką Kali a Matką Boską… na obrazach tutaj https://nnka.wordpress.com/2015/08/08/podzielam-w-duzym-stopniu-poglady-katarow/#comment-50772 przedstawionych.
      A przecież nawet w K.K. jest wizerunek „Czarnej Madonny”, a znaczenie tego wizerunku jako symbolu dawno zostało zapomniane albo ukryte. Za to różnych domysłów i legend o tym jest wiele…

      ________________________________________
      *) moksza znaczy: eliminacja złudzeń, iluzji i błędów. „W filozofii hinduistycznej moksza rozumiana jest jako wyzwolenie od iluzji (maja) wywołanej pełną identyfikacją umysłu z myślami oraz percepcjami zmysłowymi, uwięzionymi w świecie form: energii, materii, czasu, przestrzeni oraz zależności przyczynowo-skutkowych (karma), które ograniczają doświadczenie własnej, prawdziwej natury – czystej świadomości, która nie ma żadnej formy.”

      Naprawdę kiedyś mnie zadziwiło, że słowo moksza, które oznacza całkowite wyzwolenie jest bardzo bliskie słowu >b>mokosz, Mokosza, Makosz – imię słowiańskiej bogini (niektórzy twierdzą, że boga, ale może to 2w1 😉 ), która „plecie baje”, a jednak potem je „rozpruwa”…

      Na przykład na tym obrazku

      Mokosza trzyma w dłoniach: róg (obfitości) i dzban – misę… i ma CZTERY RĘCE…jak hinduscy bogowie i boginie. 🙂 Jest kimś w rodzaju „tkającej”…. Iluzję, SEN, maję? I jednocześnie tą, która budzi… ŚWIADOMOŚCIĄ… ze snu, iluzji, maji? 2 w 1. 😉 Jest przedstawiana jako bogini, a czasem jako bóg. 2 w 1. 😉

      ‚Religie jednak są strasznie łopatologiczne, i nastawione na konfrontacje z jakąś częścią siebie, a to cholernie blokuje rozwój, w religijnej drodze coś musi umrzeć i niema przebacz :D”

      Tak, są regułki, dogmaty, rytuały, których nie wolno przekraczać, zmieniać – sztywna, oj bardzo sztywna struktura…
      I podsuwane są np. różne obrazy – symbole, wizerunki bogiń i bogów, a mało kto wie, jaka jest symbolika tych obrazów i ich znaczenie.
      Ciekawostka: „Greckie słowo – rzeczownik σύμβολον sýmbolon oznaczało niewielki, rozłamany na pół… Połówki stanowiły znak rozpoznawczy dla dwóch osób, które łączyła jakaś więź – przyjaźń, pokrewieństwo, interesy, obowiązki, uczucia.” Ale już czasownik συμβάλλω symbállo oznaczał „zbieram” lub „porównuję, składam, łączę”.

      • margo0307 pisze:

        „…kiedyś mnie zadziwiło, że słowo moksza, które oznacza całkowite wyzwolenie jest bardzo bliskie słowu mokosz, Mokosza, Makosz – imię słowiańskiej bogini Mokosza trzyma w dłoniach: róg (obfitości) i dzban – misę… i ma CZTERY RĘCE…jak hinduscy bogowie i boginie. 🙂 …
        ______________________
        No i proszę…, kolejne podobieństwo… – znowu mamy dzban z… wylewającą się z niego wodą…, podobnie jak… w symbolu Wodnika i karty Tarota Umiarkowanie… 🙂

        Słowo – wodnik – oznacza: „Ten, który leje wodę” i symbolizuje „Tego, który odwraca porządek rzeczy”
        Dzban to symbol jego umysłu, który opróżnia ze swoich myśli i idei…
        Wodnik przynależy do żywiołu Powietrza ale… jego znak graficzny – jak widać – przedstawia dwie poziome fale…

        Wynika więc z tego, że… wylewająca się z dzbana woda symbolizuje… wylewanie się wód materii i ducha… i ich łączenie ?… 🙂

        * * *
        „…Jest kimś w rodzaju „tkającej”…. Iluzję, SEN, maję?
        I jednocześnie tą, która budzi… ŚWIADOMOŚCIĄ… ze snu, iluzji, maji? 2 w 1…”

        ______________________
        Niczym… dwie strony tego samego medalu… 🙂

        • JESTEM pisze:

          „Wynika więc z tego, że… wylewająca się z dzbana woda symbolizuje… wylewanie się wód materii i ducha… i ich łączenie ?… 🙂
          (…)
          Niczym… dwie strony tego samego medalu… 🙂 „

          Umiarkowanie = Integracja:
          http://lh5.ggpht.com/_fZ2u9X0zpdA/StJH1zojN2I/AAAAAAAAAvY/Or6H6d4IYps/image5.png?imgmax=800
          Umożliwia naturalny, harmonijny przepływ…

          • JESTEM pisze:

            Dwa kielichy, dwa dzbany i dwie „substancje”… mieszane ze sobą…

            https://margo0307.files.wordpress.com/2013/12/wodnik.jpg?w=300&h=300

            warzenie = ważenie… 🙂

            Kiedyś NNKA pisała lub cytowała:
            „Oba pasma radiacji przypominają drgające krosno, tyle tylko że tkające rezonans, a nie tkaninę. Wspólny rezonans niższego zapisu genetycznego i wyższego zapisu galaktycznego tworzy kompletny program pamięci planety, zwany Bankiem PSI czyli z jednym z Żywiołow. Bank PSI, funkcjonujący w obszarze interaktywnej membrany pasm radiacji, wywołuje coś, co Rupert Sheldrake nazywa polem morfogenetycznym. Pola morfogenetyczne to nasycone pamięcią podpola Banku PSI, odpowiadające za podtrzymywanie różnorodnych form życia organicznego.

            To, co tutaj opisujemy, jest inteligentną strukturą planety uznawanej za żywy organizm. Ale i tak jest to tylko cichym echem hipotezy przedstawionej przez Jamesa Lovelocka w Gaia Hypothesis, który uważa, że Ziemia jest świadomie rozwijającą się istotą.”

          • margo0307 pisze:

            „… Integracja:

            Umożliwia naturalny, harmonijny przepływ…”

            Ach, kochana JESTEM 🙂 wkleiłaś kartę Integracja pochodzącą z kart Tarota Osho, o których jakoś… zupełnie zapomniałam…, i bardzo dziękuję Tobie za przypomnienie 🙂 ❤

            Poniżej wybrane fragmenty interpretacji:
            „…W człowieku jest konflikt.
            Jeśli nie zostanie on rozwiązany w nim – nigdzie nie może zostać rozwiązany.
            Polityka jest w tobie, między dwiema częściami twojego umysłu…
            Integracja, krystalizacja istnienia, to nic innego jak tylko te dwa umysły stające się jednym, wewnętrzne spotkanie aspektu męskiego z aspektem żeńskim, spotkanie yin z yang, lewego z prawym, logiki z nie-logiką, Platona z Arystotelesem…
            Obrazem Integracji jest… unio mystica – połączenie przeciwieństw.
            Czas spotkania dualizmów życia doznawanych wcześniej 🙂
            Zamiast nocy przeciwstawiającej się dniu, czy ciemności dławiącej światło, widzimy jak dualizmy współistnieją, tworząc jednolitą całość, nieskończenie przemieniając się w sobie, a każdy z nich w swej głębi zawiera nasienie tego, co jest jego przeciwieństwem…”
            🙂

          • margo0307 pisze:

            „…Wspólny rezonans niższego zapisu genetycznego i wyższego zapisu galaktycznego tworzy kompletny program pamięci planety,… jest inteligentną strukturą planety uznawanej za żywy organizm…
            Ziemia jest świadomie rozwijającą się istotą…”

            ______________
            Jesteśmy coraz bliżej… i bliżej… 🙂
            Zaskakują trybiki i jak… poszczególne elementy – puzzelki wskakują na swoje miejsce… 🙂 wyłaniając coraz to wyraźniej obraz… Całości 🙂

          • JESTEM pisze:

            Tak, dziękuję, kochana Margo, za ten nasz dialog.
            Nagle zobaczyłam, że róg i dzban w dłoniach Mokoszy to przecież dwa naczynia:

            Nie rozpoznaję jednak, co ona trzyma w trzeciej dłoni, bo czwartą ma pustą… Mam na razie tylko takie skojarzenia… z grzebieniem do czesania przędzy… albo… z księgą Milczącej Wiedzy… (no chyba, że to jedno i to samo 😉 ).

            „Cała wiedza, która pochodzi z myśli, jest rodzajem pseudo wiedzy. Ponieważ w myślach, kiedy nazywamy coś, myślimy, że wiemy. Kiedy mamy na coś etykietę, myślimy, że to właśnie tym jest. Nie zdając sobie sprawy z tego, że każda etykietka jest abstrakcją. To nie jest to [o czym „egotyczny” umysł myśli, że jest].
            Stan niewiedzy [bezwiedzy] oczywiście, jest również stanem (…), kiedy chodzimy gdzieś albo siedzimy i postrzegamy bez interpretacji, bez etykietowania. I po raz kolejny jest to stan niewiedzy, a tym samym głębokiej wiedzy [milczącej wiedzy], która jest poza umysłem [„egotycznym”].

            Kiedy świadomość, nieuwarunkowana świadomość wyłania się (pojawia), oddzielająca wiedza, która pochodzi z umysłu (ponieważ każda etykietka oddziela nas od tego, co etykietujemy stając się barierą dla zrozumienia i połączenia), ta oddzielająca wiedza zastąpiona zostaje przez jednoczące (można powiedzieć) poznanie. Nie oddziela nas od tego, co jest obiektem poznania. I możemy zauważyć, jak to zmienia relacje z przyrodą i jak to transformuje nasze relacje z innymi ludźmi. Ponieważ jak dotąd 90 procent ludzkich interakcji odbywało się poprzez oddzielające przyklejanie etykietek innym ludziom. Interpretowanie, osądzanie… bez zdawania sobie sprawy, że każda interpretacja i każdy osąd jest niczym więcej niż bardzo ograniczoną perspektywą. Jeden punkt widzenia – jedna malutka perspektywa. Nic więcej.

            Kiedy raz to pojmiesz, nie jesteś już dłużej oszukiwany przez umysł i nie wierzysz, że jedna perspektywa zawiera prawdę, że jedna myśl, którą wyrażasz, może kiedykolwiek zawierać prawdę. To malutka perspektywa. Nic więcej. Jest to skrawek [fragment], nie więcej.

            Zatem rozpoznajemy względność każdej myśli, a przemieszczamy się w kierunku innego poznania, w którym poczucie oddzielenia nie powstaje. To poznanie to także KOCHANIE. To Jednia. A miłość jest zasłonięta iluzją oddzielenia. Miłość jako urzeczywistnienie twojej/mojej jedności ze wszystkim, co jest, jest zasłonięta przez etykietujący, interpretujący „wiedzący” umysł. Wtedy wszystko, na co spoglądasz w tym stanie (niewiedzy z punktu widzenia umysłu), spoglądasz na wszystko z miłością, współczuciem. Są to wszystko aspekty tego stanu głębokiego poznania, który dla umysłu wygląda jak niewiedzenie niczego.” – Ekhart Tolle „STAN BEZWIEDZY” – tłumaczenie VincentyDocent z moimi „korektami”. Oryginalny tytuł: „State of Not knowing” czyli „STAN NIEWIEDZY”.

            Zaczynam jeszcze inaczej rozumieć obraz, który kiedyś (wiele lat temu) narysowałam, a nadałam mu tytuł: WIELKA KSIĘGA NIEWIEDZY…
            Na tym obrazie był tors mężczyzny z brodą i wąsami, a przed nim była otwarta księga wypełniona znakami, ale cała postać wraz z włosami, wąsami i brodą była utworzona z tych samych znaczków, co sięga i zapisy w księdze… wszystko to łączyło się w pewną całość.

            Inaczej na tamten czas nie mogłam tego obrazu nazwać, choć ewidentnie kojarzył mi się z jakąś „ukrytą” lub „nieprzejawioną” z jakichś powodów… wiedzą. 🙂

    • Ifryt pisze:

      Marku ten upał tak mi wsiadł ostatnio na głowę że niechce mi się myśleć jak tu coś dyplomatycznie ująć, bo zwykle mam na względzie aby to co pisze nie było przesadnie dosadne 😉

      JESTEM wspomniałaś o wierzeniach amerykańskich, a mnie tam oprucz typowo szamańskich spraw zainteresowało takie pojęcie jak „Słońce epoki”, że naprzykład jakieś bóstwo było „Słońcem Ziemi”, inne bóstwo „Słońcem ognia” albo „Słońcem wody”.
      Mi się wydaje że to chodzi o takie Słońce o którym czasem Mały Budda pisał, taka czysta metafizyka.

      Jeśli chodzi o Maje i Słońce to wymyśliłem coś takiego – potrafię tworzyć iluzje lecz sam nie jestem iluzją.
      Wisznu jest bóstwem wyjątkowo BOSKIM, podobnie jak Shiva Wisznu równierz jest „lordem tysiąca imion” o którym kiedyś Ktosiu wspominał, jednak do Shivy mało kto się klei z powodu jego „wspaniałości” bo on wcale wspaniały nie jest, raczej obrzydliwy, kusi tych joginów jego potęga w którą wierzą.
      W przypadku Wisznu zaś jest to kwestia drógorzędna, może jest potężny a może nie? Ale jest Boski 😀
      Taki kozaczek dla którego wszystko jest możliwe, nie musiał by być nawet stwórcą świata, jeśli coś jest niemożliwe to on tworzy coś dzięki czemu staje się możliwe, typ trikistera który pasuje na twórcę Maji 😉
      A nawet jeśli nie twórcę to przynajmniej mistrza, znaczy Maja mogła by się w nim zakochać, skoro „zdobył serce” nawet tak krnąbrnego skurczybyka jak Garuda, skonindąd jedna z niewielu postaci hinduskiej mitologi którą naprawde lubię, bo to taki wschodni Feniks.

      • mały budda pisze:

        JESTEM wspomniałaś o wierzeniach amerykańskich, a mnie tam oprucz typowo szamańskich spraw zainteresowało takie pojęcie jak „Słońce epoki”, że naprzykład jakieś bóstwo było „Słońcem Ziemi”, inne bóstwo „Słońcem ognia” albo „Słońcem wody”.
        Mi się wydaje że to chodzi o takie Słońce o którym czasem Mały Budda pisał, taka czysta metafizyka.
        Odpowiedz.

        Ifryt tobie się nie wydaje. Ty to wiesz.
        Chodzi o Słońce.
        Weszliśmy w okres oddziaływania żywego Słońca.
        Słońce ma wspomóc przemianę matki natury aby odzyskała pamięć i samoświadomość.
        Pisałem, iż matka natura i słońce.
        To istoty żywe i czujące.
        Trudno ludziom zrozumieć, iż matka natura i słońce.
        To istoty żywe i czujące.
        Przez ogień rodzaj ludzki przechodzi, gdyż do prawdziwej natury światła matka natura podąża.
        Upały w Polsce są konieczne, gdyż niosą ogromne informacje.
        Tylko trzeba je czytać i widzieć co się dzieje w świadomości matki natury.
        Żywioł ognia i wody. Dają wolność matce naturze.
        Żyjemy i nie mamy globalnego kataklizmu i oto chodziło, żeby przemiany matki natury. Rodzaj ludzki wzrokiem zobaczył.
        Wolność wobec wszelkiego stworzenia się należy.

        • marek pisze:

          MB , chociaż nie spieszę się z oddawaniem procesu zaistnienia życia , ciałom kosmicznym , to jednak nie pomijam swych wyobrażeń w temacie ,że Ziemia daje ciało , a Słońce winno karmić ducha .

          Utwierdzają mnie w tym przekonaniu , powitania i pożegnania istot kosmicznych z którymi się komunikowałem które brzmiały: witaj synu słońca i żegnaj synu słońca.

          Jednak dla osób czytających ten wpis muszę stwierdzić iż Słońce traktuję w mych obecnych pojmowaniach jako kosmiczny transmiter informacji , co nie umniejsza mojego szacunku jako dla istoty samoświadomej .

          m

          m

          • mały budda pisze:

            MB , chociaż nie spieszę się z oddawaniem procesu zaistnienia życia , ciałom kosmicznym , to jednak nie pomijam swych wyobrażeń w temacie ,że Ziemia daje ciało , a Słońce winno karmić ducha .
            Odpowiedz.

            To jest fakt a tym samym prawda.
            Matka Natura daje ciało a Słońce karmi ducha.

            Utwierdzają mnie w tym przekonaniu , powitania i pożegnania istot kosmicznych z którymi się komunikowałem które brzmiały: witaj synu słońca i żegnaj synu słońca.
            Odpowiedz.

            Tylko istoty świadome swojego istnienia. Potrafią komunikować się przez system słońca.

            Jednak dla osób czytających ten wpis muszę stwierdzić iż Słońce traktuję w mych obecnych pojmowaniach jako kosmiczny transmiter informacji , co nie umniejsza mojego szacunku jako dla istoty samoświadomej .

            m

          • mały budda pisze:

            Jednak dla osób czytających ten wpis muszę stwierdzić iż Słońce traktuję w mych obecnych pojmowaniach jako kosmiczny transmiter informacji , co nie umniejsza mojego szacunku jako dla istoty samoświadomej .

            m

          • mały budda pisze:

            Fakt, że Słoneczko to transmiter informacji.
            Chwała dla świadomych istot życia, gdyż są wolni od iluzji życia.
            Raduje się Serce. Gdy świadomość się rozwija z pożytkiem dla wszelkiego czujące życia.

          • Ifryt pisze:

            Rozumiem że nazwa „transmiter informacji” ma być bardziej naukowa i technokratyczna 😛
            Gołąb pocztowy to też „transmiter informacji”? 😀

        • Ifryt pisze:

          Mały Buddo muszę przyznać że takiego lata to jeszcze nie miałem, dziwne rzeczy się dzieją z organizmem 😉
          Ja generalnie nie choruje a powaliła mnie choroba jednodniowa, nie dość że upał 40 stopni to jeszcze gorączki dostałem, tak że zasnąć nie mogłem, bo jak się nakryłem to za gorąco, a jak się odkryłem to mi było zimno mimo tego upału, przesraaaaane.
          Wkońcu jak zasnołem na niecałe 3 godziny, to się obudziłem i całe wyro było mokre, a choroby już nie było, a ja się nie poce zwykle jakoś bardzo bo chudy jestem, jednak chorubsko wypociłem/wypaliłem do ostatniej kropli 😉

  12. margo0307 pisze:

    Przeczytałam dziś na innym forum taki piękny wpis:

    „… A tu ode mnie- dla wszystkich dobrych dusz: 🙂

    Miłość nie wyrządza zła bliźniemu.
    Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa.
    A zwłaszcza rozumiejcie chwilę obecną: teraz nadeszła dla was godzina powstania ze snu.
    Teraz bowiem zbawienie jest bliżej nas, niż wtedy, gdyśmy uwierzyli.
    Noc się posunęła, a przybliżył się dzień.
    Odrzućmy więc uczynki ciemności, a przyobleczmy się w zbroję światła!”

    _______________________________
    Może już czas spojrzeć na Świat inaczej ? 🙂

    • marek pisze:

      Teraz bowiem zbawienie

      A ten wyjątek to z Ali Baba i czterdziestu rozbójników.
      Panie zbaw mnie od mojej głupoty wyrażającej się naiwnością .

      m

      • margo0307 pisze:

        „Teraz bowiem zbawienie

        A ten wyjątek to z Ali Baba i czterdziestu rozbójników.
        Panie zbaw mnie od mojej głupoty wyrażającej się naiwnością .”

        _________________________________
        Klakierku, jak mogę z Tobą wdawać się w dysputy, skoro wyrywasz z kontekstu zdanie, które… jak widzę – najbardziej się Tobie spodobało… ośmieszyć… 😕
        Ja z kolei… wytłuściłam zdania, które jak myślę – świetnie korespondują z tym, o czym piszemy z JESTEM w temacie symboli Ery Wodnika… 🙂
        Ale…, skoro taka Twoja WOLA – wybierać z Rogu Obfitości… prześmiewczy ton, albo…real spływający krwią… zapisany setkami milionów , a może miliardami pomordowanych to… trudno…, nie pozostaje mi nic innego – jak tylko… uszanować Twoją WOLĘ 🙂
        Nie okazuj jednak zdziwienia, jeśli… pomijam Twoje krytyczne uwagi 😛
        Pomimo tego… i tak Ciebie kocham 🙂 ❤

        • marek pisze:

          Teraz bowiem zbawienie jest bliżej nas

          Jeżeli ktoś się odwołuje do zbawienia to lepiej żeby przeniósł się do średniowiecza niż wygłaszał swoje mądrości / i piszę tą opinię tak jednoznaczną , gdyż traktuję że z Twej strony Małgosiu jest to cytat ./ .

          W temacie ile istnień poszło i idzie codziennie do piachu , to zdejm różowe okulary i sprawdź ile od czasów Napoleona było bitew , gdzie generalicja piła szampan a w ciągu jednego dnia ginęło ponad pół miliona kogo ? nie wiem jakiego użyć określenia .
          Z mojej strony też masz ciepłe uczucia ,tylko patrzę bardziej realnie na ten nasz mistyczny świat .

          m

      • siola pisze:

        Znow Marek mamy Problem bo kto bardziej naiwny ,ten co dal sie na klamstwa nabrac ali ten co mysli ze jego klamstwa przenigdy nie wyjda na jaw.Do tej pory placili ci co dali sie nabrac i dali klamstwu wiare,czas na zmiane by zaplacil ten co klamstwa rozsiewa.Kto wlasciwie wiekszym jest tu glupcem nabierajacy czy nabrany.Jedno o czym sie przekonalem ze z klamstwem jest jak z sznurem w labiryncie ,kiedys sie konczy i na wierzch wszystko wychodzi jak klebek na powrot zwijasz.

      • JESTEM pisze:

        Margo0307:
        „Teraz bowiem zbawienie”

        Marek:
        „A ten wyjątek to z Ali Baba i czterdziestu rozbójników.
        Panie zbaw mnie od mojej głupoty wyrażającej się naiwnością .”

        Tak, Marku, masz rację, swoją rację, którą podpowiada ci twój… rozum. (A co podpowiada ci serce? Nie chcesz go jeszcze słuchać?)
        W twojej przestrzeni nie ma teraz miejsca na zbawienie/wyzwolenie, a pisanie (myślenie, mówienie) o tym, a tym bardziej możliwość przejawu takiego zdarzenia uznajesz za „bajkę”. Więcej nawet, uznajesz za „głupotę i naiwność”. Taka jest twoja ocena „stanu rzeczywistości”. Dlaczego? Ponieważ Twoja bajka jest inna, choć uznajesz ją za prawdziwszą od innych – zgodnie zresztą z treścią „pakietu” idei, koncepcji i przekonań twojego odrębnego, indywidualnego ja-ego (podłączonego do ogólnoludzkiego umysłu, z którego „wybieramy, co chcemy” zgodnie z naszą tzw. „wolną wolą” – bardzo „umownie wolną” 😉 .

        To nie jest ani dobre, ani złe, że ktoś jakąś ideę, koncepcję – „bajkę” uznaje za prawdę, a ktoś inny inną ideę, koncepcję – „bajkę” uznaje za prawdę, bo po prostu tak jest. Ale nie ma w tobie nadal zrozumienia, że dla innych zbawienie (wyzwolenie) jest tak samo możliwe, realne, prawdziwe, jak dla ciebie nie ono jest możliwe. Ignorujesz je, odrzucasz, więc nie ma takiej możliwości, by dla ciebie się przejawiło, by się tobie to zdarzyło.

  13. marek pisze:

    MISTYKA A RZECZYWISTOŚĆ

    W dniu 15 sierpnia ma mieć miejsce unikalne ustawienie planetarne. W tym dniu Zderzacz Hadronów będzie nastawiony do jego maksymalnej wydajności. Celem tego jest, aby przerwać połączenie ludzkości ze Źródłem.

    Simon Parkes -> biuletyn sierpniowy

    m

    • mały budda pisze:

      Panie Marku bardzo proszę o nie uleganie iluzji jaką serwują chorzy ludzie. Nie są wstanie kontrolować źrodła a dostępu to nie mają do bram nieba. Tracą moc odziałowywania na rodzaj ludzki.
      Świadomość już na obecnym poziomie zaistniała w sercu matki natury.

    • A58 pisze:

      Marku – zgadzasz się z tezami tego Simona? czy też traktujesz to jako przykład radosnej twórczości szukających jakiś powiązań.Zderzacz jest nieszkodliwy.Co wyjątkowego jest w układzie planet?Tu można zobaczyć rozkład aktualny a także w dowolnie zadanym czasie:
      http://www.solarsystemscope.com/pl

      • marek pisze:

        Oni szukają dojść by zassać tą rzeczywistość do świata fantomowego , chcą przenicować ściany oddzielające poszczególne czasoprzestrzenie. To są starania Cernu.

        m

      • Dawid56 pisze:

        Kolejna data(15.08.2015) i kolejna nietrafiona.A co wyjątkowego w układzie planet Jowisz jest w tzw punkcie Sfinksa ) stopni Panny .
        Do niedzieli (23.08.2015) mamy układ „Słonce Mars i Wenus w Lwie stoją”. Następny podobny układ wystąpi dopiero w sierpniu 2019 roku!!!

    • Dawid56 pisze:

      Raczej 14 sierpnia( piątek ), będzie nów w Lwie i dodatkowo Mars Słońce , Wenus we Lwie a Jowisz w tzw punkcie Sfinksa czyli 0 stopni Panny.

    • Maria_st pisze:

      na na na na pewno unikalne bo w moje imieniny….ha ha ha…….
      zabawa..zabawa na niebie cała gromada
      świadomie śnimy
      dobre rzeczy czynimy…

  14. Ina pisze:

    Tak naprawdę nic o sobie nie wiemy / mam na myśli człowieka/. Kim jesteśmy? Kodem DNA? Kodem kreskowym? Matrycą energetyczną? Polem kwantowym? Kodem, którym zabawiają się nasi „Bogowie”? Kodem, który był bez naszej woli przerabiany nie wiadomo ile razy. Jaką ja mam wolną wolę? Nieustannie napierają na mnie różne byty niewidzialne. Rzymianie, Ateńczycy mieli wielu Bogów. Zwariować można. Już od tych ras i kosmitów w głowie mi się kręci. Karuzela. kto jeszcze jest w tej karuzeli a kogo nie znamy. Wygląda na to, że jesteśmy wielorasowym kosmicznym kodem. I pewnie nasz kod DNA jest portalem do innych wymiarów tu dzież i szyszynka zapomniana przez nas. Zamknięto nas w określonej linii czasowej. My nie możemy się nawet bronić bo ich nie widzimy. Nie widzimy świata duchowego. A oni nas widzą. Wspomniałeś Dawidzie o sądzie. Jaki sąd? Jakim prawem się pytam? Sąd nad matrycą energetyczną? Polem kwantowym? Nad kodem DNA? Sąd nad świadomą energią? Żerują na nas i na naszej energii. Na naszym jestestwie, na naszej niewiedzy i głupocie. Może faktycznie jak nie wejdziemy na orbitę światła nie zwyciężymy gada.

    • Maria_st pisze:

      Ino kochana w tym snie jesteśmy niewiadomo ale HOMO…moze i HOMINI….
      Ja tam jestem szcześliwa w tym śnie….
      Szkoda że inni zamiast się cieszyć..wciąż szukaja, o drogi pytają..w mesjaszy się zabawiaja, albo reptylianina z oriona graja…
      Potem trach..
      amnezja…
      sen…
      i znowu budzimy sie w innym śnie..
      od amnezji zaczynajać dla żartu…
      a potem z żartu tragedie sobie robimy….cierpimy jeśli lubimy…albo po oceanie z rybkami pływamy i wszystko podziwiamy.
      i znowu trach…
      amnezja..
      i znowu śnimy….
      aż sie śnieniem znudzimy…
      i wiecie gdzie wrócimy?????

      • Ina pisze:

        „Kręć się kręć wrzeciono, wić się tobie wić. Ta pamięta lepiej, czyja dłuższa nić.” Ostatnio parę razy słyszałam jak ktoś to mi śpiewał. Kojarzy mi się to z naszym kodem DNA i naszym życiem. /Podobno nasz kod DNA śpiewa/. Ale zapytano też mnie dlaczego wy nie badacie swoich genów, nie powtarzacie ich? – Pewnie żeśmy do tego nie dorośli – naukowo np.. Z naszych osiągnięć naukowych nie umiemy wyciągać wniosków. Nikt nam nie pomaga abyśmy żyli lepiej, na wyższym poziomie. Tak naprawdę tylko niektórzy mają wiedzę, a inni żyją tak jak żyją. Niby nasza wiedza i świadomość wzrasta, ale nie wiemy co z tym zrobić.

        • Maria_st pisze:

          Ino ja tu z dwa razy miałam skojarzenia właśnie z tymi słowami odnośnie komentarzy osob tu komentujących, Prząśniczka i napisałam o tym.
          Niestety nie pamiętam teraz czego dotyczyło to skojarzenie.
          Czy DNA śpiewa–na pewno bo przecież to kolory–ŚWIATŁO….
          Swietlne dżwięki.
          Ciekawe o co chodzi z tym powtarzaniem genów ?
          Masz rację, że jako cywilizacja nie umiemy wyciągać wniosków przez garstke która uważa siebie za guru i ” prowadzić” nas chce tak by miec z tego korzyści…..takie pasożytnicze zrozumienie naszego istnienia.

          „Nikt nam nie pomaga abyśmy żyli lepiej, na wyższym poziomie”
          a z tym się nie zgodzę.
          Mnie to przypomina ” odsiewanie ziarna od plew”
          By być Człowiekiem Świadomym to zalezne jest tylko od kazdego z nas…..

          „Niby nasza wiedza i świadomość wzrasta, ale nie wiemy co z tym zrobić.”

          Daje s-POKÓJ wewnętrzny i szczęście, czyż trzeba więcej ?

          • margo0307 pisze:

            „…By być Człowiekiem Świadomym to zalezne jest tylko od kazdego z nas…”
            ______________________________
            Dokładnie Maryś 🙂

        • JESTEM pisze:

          Maria_st pisze:
          Maj 7, 2013 o 15:07

          Okrutny eksperyment potwierdził istnienie duszy-czy dusza ludzka waży 21 gramów?

          Maria_st pisze:
          Maj 7, 2013 o 16:41

          Okrutny eksperyment potwierdził istnienie duszy-czy dusza ludzka waży 21 gramów?


          ————-
          JESTEM pisze:
          Maj 14, 2013 o 02:04

          Okrutny eksperyment potwierdził istnienie duszy-czy dusza ludzka waży 21 gramów?


          Parki…
          „Lachesis nić snuje Kloto przędzie Atropos ucina.”
          O czwartej zapomniano.
          Jest czwarta Parka, która pruje misternie utkane wzorki. 😉

          • marek pisze:

            Jestem , rozumiem że chcesz coś powiedzieć , ale lepsze są krótkie zdania , niż wnioski z tekstów .
            Chyba że w bezmiarze poglądów każdy ma wartość lub jest bez wartości – i to propagujesz.

            m

          • Maria_st pisze:

            Dziękuje Kochana Jestem za przypomnienie o tkaniu nici…..<3 🙂

          • margo0307 pisze:

            „…Jest czwarta Parka, która pruje misternie utkane wzorki. 😉 „
            ____________________________________
            Ano… 🙂
            Podobnie jak… Sziwa Niszczyciel… wcielona potęga, zagorzały asceta… wielokrotnie ściągający świat na skraj anihilacji poprzez tańce ognia…
            Jako „negatywna” siła kosmosu – niszczy wszystko czego dotknie po to – by mogło to zostać ponownie wcielone do jedności z Duchem Kosmosu… 🙂

            I podobnie też jak… Jezus, którego słowa wprawiają w drżenie…

            „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął”
            (Łk. 12.49)

            Albo:

            „ Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię.
            Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz.
            Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy.
            Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien.
            I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien.
            Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien.
            Kto chce znaleźć swe życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je” (Mt. 10,24-39)

      • siola pisze:

        Koniunkcja w dzien urodzin Hubertusa chyba w pazdzierniku tego roku wypada ze tez Orka zapowiada 3 od razu.Oj Marynia z pierogami dodaj gazu a ja skocze tez do lasu i zobatrze czy Steinpilze tez juz rosna bo mokra dosyc mamy u nas w lesie a niebo nowe deszcze niesie juz skonczyla sie majowa i czerwcowa posucha na nic bylo prosic ich o skruche ,dalej zyja w swoim zadufaniu widac trza Steinkula w pilki palantowe walic a i znikna krowie zwidy.

    • siola pisze:

      Widac Ina klamstwa przesylane od wiekow jakby sie budzily w czlowieku ,teraz tym to ziemskim bogom tak sie poplatalo im samym ze sie gubia w tym co juz wyslali a co wysylaja.Teraz juz ziemie na nowo plaska robia bo to widac jak mowia z mapy ale cos uczone Oswiecone zmory rysunku technicznego nie mialy,klamstwa studiowaly jak wykorzytac ludzkie zasoby.

    • marek pisze:

      My nie możemy się nawet bronić bo ich nie widzimy.

      To nie do Ciebie ,Ino , ale do ogółu :

      można milion razy wskazywać ,że jesteśmy najniższą formą świadomości wśród samoświadomych bytów , można na milion razy twierdzić że 3D nie jest przestrzenią w której przebywają samoświadome istoty. Te dwa stwierdzenia załatwiają wszystkie odpowiedzi na pytania bez odpowiedzi , ale co ?
      Zadufanie , bajdurzenie o wielkości , brak odwagi do rozpoznania prawdy.
      Zwierzęta nie wiedzą a jedynie przeczuwają ,gdy ludzie zawężają ich pole manewru ..
      To samo dotyczy nas ….

      m

      • margo0307 pisze:

        ” można milion razy wskazywać ,że jesteśmy najniższą formą świadomości …”
        ____________________________________
        Powiedz Klakierku, ale… tak szczerze 😉
        – Czy kiedy ubierasz się rankiem – ktoś decyduje za Ciebie – co masz na siebie włożyć ?
        – Czy kiedy odczuwasz głód – ktoś dyktuje Tobie – co masz zjeść ?
        – Kiedy masz ochotę obejrzeć jakiś program w tv – czy ktoś decyduje o tym co masz oglądać za Ciebie ?
        Kto definiuje, co jest właściwe i akceptowalne dla Ciebie byś to czuł…, robił albo mówił ?

        Zawsze to my sami decydujemy i dokonujemy wyborów – w każdym momencie naszego Życia… 🙂
        Podobnie sprawa przedstawia się z myślami, które dopuszczamy do swojej przestrzeni…, z naszym odczuwaniem…, naszym nastawieniem do Rzeczy Istności…
        To my sami decydujemy co wybieramy – Kontr-akcję czy Ekspansję ?

        Każdy z nas – bez wyjątku – posiada swój wewnętrzny, doskonały kompas, który prowadzi nas na naszej ścieżce, nikt inny tego za nas nie czyni – jak tylko każdy sam dla siebie… 🙂
        Kiedy próbujemy podążać za wskazaniami kompasów naszych rodziców, szefa, przyjaciół, rodziny, bliżej lub dalej znanym nam lub nieznanych osób wygłaszających swoje prawdy… – stwarzamy chaos…, dezorientację i ból – sami dla siebie…
        Może więc… należało by zatrzymać się na chwilę…, nie próbując zmieniać niczego… i zadać sobie pytanie – Co jest MOJĄ Prawdą ?
        Co tak na prawdę odzwierciedla moją prawdziwą Jaźń ?
        Czy wygłaszając określenie – np. jesteśmy najniższą formą świadomości
        – czujesz to ?, – postępujesz zgodnie z tym ?, – całym sercem wierzysz w takie twierdzenie ?

        • marek pisze:

          Czy wygłaszając określenie – np. jesteśmy najniższą formą świadomości wśród istot samoświadomych…

          Nie tylko wiem , ale jestem tego pewien , że to co wyrażamy jako poszczególne populacje i jako całość , inaczej nas nie klasyfikuje .
          Zapytaj umierających z głodu co wybierają do jedzenia .

          m

          • margo0307 pisze:

            „…jesteśmy najniższą formą świadomości wśród istot samoświadomych…
            jestem tego pewien , że to co wyrażamy jako poszczególne populacje i jako całość , inaczej nas nie klasyfikuje…”

            ______________________
            😀 😀

            Szekspir powiedział, że…
            „życie jest sceną, a my wszyscy aktorami”
            Im lepiej będziemy to zdanie pamiętać we wszystkich sytuacjach życiowych, tym lepiej dla nas.
            Bowiem zdawanie sobie sprawy, że życie jakie by nie było ciężkie i niewdzięczne, jest tylko grą, która nie ma w sobie żadnej realności, pozwala na przeżywanie go pogodnie i bez niepotrzebnej walki.
            Chociaż los niejednokrotnie wali w nas jak w worek treningowy, jeśli będziemy pamiętać, że jesteśmy tylko workiem lub bokserem trenującym do olimpiady, te jego ciosy niewiele nas będą obchodzić.
            Będziemy się na nie uodparniać nie tylko fizycznie utwardzając swe mięśnie, ale przede wszystkim psychicznie i mentalnie.
            „Przecież to tylko gra” – mówi kopnięty boleśnie piłkarz, narciarz, który złamał nogę, brydżysta, który przegrał robra, rajdowiec, który złapał gumę na kilometr przed metą.
            Nie ma się czym przejmować, nie ma się co obrażać za przegraną, bo jutro możemy i na pewno zostaniemy championami…

            Konieczność wcielania się w… niższe formy życia nie jest karą, lecz odpowiedzią Natury na część karmy popełnionej pod wpływem niskich pragnień.
            Jeśli ktoś ma inklinacje do pewnych uczuć, emocji, odruchów właściwych tym niższym formom i jego styl życia je odzwierciedla, to Natura… na pewno dostarczy mu takiego ciała w przyszłości, w którym będzie mógł się najlepiej wyrazić.., zaspokoić.., wyżyć.. i nasycić…
            Jest to zatem nic innego jak spełnianie, często bardzo głęboko ukrytych pragnień, do czego Natura jest zobowiązana… 😛

      • margo0307 pisze:

        „…Zadufanie , bajdurzenie o wielkości , brak odwagi do rozpoznania prawdy…”
        ________________________________
        Klakierku, a może by tak…wejrzeć w siebie…, wyeliminować negatywne myśli, stadne postawy i wyuczoną bezradność… ? 🙂

        • marek pisze:

          Zaglądanie w siebie Małgosiu nie ubarwi szarości lub koszmaru naszej historii .
          Ona nas określa , a nie obiecane potencjały przez kilku nawiedzonych .

          m

  15. Maria_st pisze:

    coz za absurdalna nazwa.
    katar–czyści
    a mnie sie katar nie kojarzy z czystoscia a infekcja….ciapie z nosa, kicha sie co chwila i gdzie tu czystośc…
    Jaką nazwa taki koniec.
    to tak na wesoło—ale jak to w zyciu bywa…..nie każdemu do smiechu.
    niektórym ciągle z nosa kapie albo leci…….
    KABARECIK

  16. Maria_st pisze:

    „Katarzy wierzyli, że świat materialny został stworzony przez złego Boga lub szatana, toczącego walkę z Bogiem dobrym, stwórcą świata duchowego.”

    nie podzielam pogladów zasmarkańców…..sami sie powinni wyleczyc by leczyć innych…..zaraza ich polożyła…ciekawe jaką rolę teraz graja?
    Możę odwrotność kataru—-Rata-K/redytu ?/
    brrrr
    🙂

    • siola pisze:

      Marys to se powiydz po maszymu ze mosz Ryma no i ze do tego kucosz no zalejesz to miodem,psiedzisz nad gorkiem z obierkami kartofli przykryto dekom potem chop do betu i bakteriom i wirusom niy do lachu. .To nie bydzie katar meczyl noca i kaszlanie.

    • Ina pisze:

      Obrzydliwa jest nasza historia i to co z nami jako „ludźmi” wyprawiano na tej planecie. A te inne cywilizacje to w swoich czynach jedna lepsza od drugiej. Myślę, że kosmiczna walka o przetrwanie toczy się na wielu płaszczyznach. A z nas robiono idiotów,którzy nic nie rozumieją i wszystkim się kłaniają- zwłaszcza jak ktoś im zamacha jakąś bardziej sprawną zabawką.

    • Maria_st pisze:

      https://liviaspacedotcom.wordpress.com/2015/08/08/slezanska-lira/comment-page-1/#comment-46293

      Rozumiem i calkowicie sie z tym zgadzam. Sama niejeden raz wyrazalam podobne mysli, za co mi sie czesto dostawalo od wybujalego ego.. Zgadzam sie tez z tym co napisalas tutaj:

      Podzielam w dużym stopniu poglądy Katarów…

      chociaz nazywanie Katarow zasmarkancami przez inna osobe uwazam wlasnie za obrzydliwe, ale skoro ta osoba ma wlasnie takie zdanie.. to brak slow.. nawet nie ma pojecia jak jej opinia jest zgodna z polityka Watykanu………….”

      LIvio odpowiem Tobie TU, bo tu jest ten sporny komentarz .
      Widzisz TO co chcesz widzieć .
      KATAR–zasmarkany NOS,infekcja, alergia a więc zasmarkaniec….
      To właśnie wybujałe EGO …te słowne przepychanki…
      Nie znałam, nie pamiętam katarów i napisałam jakie jest skojarzenie wynikające z EGO–jako całości…bo wszystko to ILUZJA naszego EGOistycznego UMYSLU.
      Mnie opinia watykanu, basi, jasi czy mrówki nie interesuje bo wiem ze to iluzoryczna GRA EGO.
      Od każdego z nas zalezy jaka iluzje tworzy .

      • margo0307 pisze:

        „…Od każdego z nas zalezy jaka iluzje tworzy”
        ________________________________
        I ponownie… zgadzam się z Tobą Maryś… 🙂
        Jedni tworzą swoje iluzje w taki – na ten przykład – sposób:

        „…ale to nie zmienia postaci rzeczy, ze ktos chce uchodzic za tak pozytywna osobe, a saczy sie z niego najzwyczajniej demoniczny jad…

        energia, ktora stala za tymi komentarzami to po prostu wsciekla furia.. po prostu mialam okazje sie przekonac jak wielki jest ten jad… i do czego ta osoba jest zdolna…”

        A inni… choćby tak 😀

  17. Maria_st pisze:

    „Obrzydliwa jest nasza historia i to co z nami jako „ludźmi” wyprawiano na tej planecie. ”

    hmm
    Urodziłąm sie we wspaniałej rodzinie a wartości przekazane nam procentują w życiu codziennym.
    Oczywiście popełniamy błędy ale dzieki nim uczymy sie by ich nie popełniąc bo niosą ze soba pewne konsekwencje.
    To ludzie ludziom czynia tak a nie inaczej, ale od każdego z nas zależy w jaki sposob do tego podejdziemy.
    Użalanie sie nad soba do niczego nie prowadzi .
    Jesteśmy niczym diamenty poddawane obróbce..ale czy bez obróbki jesteśmy gorsi , czy tylko to iluzja naszego widzenia?
    EGOistyczne podejscie do siebie samego pozbawia nas rozsądku?
    Nie macie wrażenia że śnimy to co chcemy śnic?
    Zawsze liczę na siebie o otrzymuję to co na dana chwilę potrzebuje .
    NIC nie wynika z niczego ..zawsze COŚ to powoduje.
    Życie jest PIĘKNE choc to TYLKO ILUZJA.
    Twórzmy piękna iluzje a nie horrory.

    • KaThaRa pisze:

      ”To ludzie ludziom czynia tak a nie inaczej, ale od każdego z nas zależy w jaki sposob do tego podejdziemy.

      To nie ludzie ludziom.. to demony ludziom czynia takie potworne rzeczy.. a to jak do tego podchodzimy tez swiadczy o tym, czy jestesmy ludzmi zdolnymi do wspolodczuwania, ludzmi posiadajacymi czujace serca, czy tez demonami bez serca i empatii.. I tak Cie wkurzaja Ci Katarowie Mario.. choc w Kali jakos sie nie dopatrzylas zadnej zarazy.. no popatrz.. chararakterystyczna cecha demonow jest wlasnie atakakowanie wszystkiego co czyste i niewinne… smutne, ale prawdziwe Mario………….

      livia

      • margo0307 pisze:

        „…chararakterystyczna cecha demonow jest wlasnie atakakowanie wszystkiego co czyste i niewinne… smutne, ale prawdziwe… livia”
        _______________________________________
        Livio, może zamiast przyglądać się demonom i wszędzie się ich doszukiwać…, może by tak… w końcu… przyglądnąć się samemu sobie… ?

        „… jaka jest wasza Świadomość, takie jest wasze „ja”.
        Jakie jest wasze „ja”, taki też jest wasz świat.
        Jeśli jest ono czyste i sprecyzowane, wasz świat również jest klarowny i określony – a wówczas wasze słowa nigdy labiryntem nie będą, ani wasze uczynki nie będą kiedykolwiek bólu gniazdem.
        Lecz jeśli wasze „ja” jest mgliste i niepewne, wasz świat również jest zamglony i niepewny – wasze słowa zatem są jedynie gmatwaniną, a wasze uczynki stają się wylęgarnią bólu.

        Jeśli wasze „ja” jest stałe i niezmienne, wasz świat będzie również stały i niezmienny – wówczas będziecie potężniejsi od Czasu i o wiele bardziej rozprzestrzenieni od Przestrzeni.
        Jeśli jest przemijające i zmienne, wasz świat będzie też przemijający i zmienny – a wówczas będziecie tylko wstążką dymu w świetle słońca niknącą.

        Jeśli wasze „ja” będzie jedno, wasz świat będzie również jeden – a wówczas będziecie żyć w pokoju ze wszystkimi zastępami niebios i wszystkimi Ziemi mieszkańcami.
        Jeśli będzie ich dużo, wasz świat stanie się mnogością – a wówczas znajdziecie się w niekończącej się wojnie ze swoją prawdziwą jaźnią i z każdym stworzeniem w niezmierzonym królestwie Boga.

        „Ja” jest centrum waszego życia, skąd promieniują rzeczy stanowiące o całości waszego świata i dokąd się na powrót skupiają.
        Jeśli wasze „ja” będzie silne i niezłomne, wasz świat również będzie silny i niezłomny – a wówczas żadne siły wyższe sponad, ani żadne siły niższe spod, nie będą mogły zachwiać was w prawo lub w lewo.
        Jeśli zaś będzie słabe i niepewne, świat wasz też będzie słaby i niepewny – a wówczas będziecie bezradnymi liśćmi wciągniętymi w wichury gniewny wir…
        Drzewem Życia jesteście.
        Wasze korzenie są wszędzie.
        Wszędzie są wasze konary.
        Wasze owoce są w ustach każdego.
        Jakie by nie były owoce na tym drzewie, jakie by nie były jego konary i liście, jakie by nie były jego korzenie – są to wasze owoce, wasze liście i konary, są to wasze korzenie.
        Jeśli chcecie, by drzewo wydawało słodki i wonny owoc, jeśli chcecie, by zawsze było silne i zielone – zważajcie na sok, którym odżywiacie korzenie…”
        (fragmenty z Księgi Mirdada)

      • Maria_st pisze:

        a gdzie ja napisałam ze mnie wkurzaja katarowie-może raczej Ciebie Livio jeśli tak to odebrałaś ?
        Demony –to nasze cienie i one nie atakują a raczej uzmysławiaja COŚ…
        Nie zawsze to co brzydkie jest BEEE, nieraz to co wydaje sie na zewnątrz piękne jest plytkie i puste w srodku…
        Dualizm to MY..z blaskami i cieniami a nasze czyny–świadczą o nas.
        Pisać i mówic….każdy może, jeden lepiej a drugi gorzej…..i mamy horrory lub piękno—dualizmu
        Wybory, wybory…by nie krzywidzic siebie i innych.

        • Maria_st pisze:

          „Jeśli wasze „ja” będzie jedno, wasz świat będzie również jeden – a wówczas będziecie żyć w pokoju ze wszystkimi zastępami niebios i wszystkimi Ziemi mieszkańcami.
          Jeśli będzie ich dużo, wasz świat stanie się mnogością – a wówczas znajdziecie się w niekończącej się wojnie ze swoją prawdziwą jaźnią i z każdym stworzeniem w niezmierzonym królestwie Boga.”

          bardzo mądre słowa…
          poty ludzie tego nie pojma poty beda ” walczyć”…..ze soba

          • margo0307 pisze:

            „…Jeśli wasze „ja” będzie jedno, wasz świat będzie również jeden – a wówczas będziecie żyć w pokoju ze wszystkimi…”

            bardzo mądre słowa…”
            _________________
            Zgadza się Maryś, bardzo mądre słowa… 🙂
            Właściwie to… cała Księga Mirdada zawiera w sobie – wg. mnie – same mądre słowa, które dostarczają prostych, choć często niełatwych do przyjęcia – odpowiedzi na większość pytań dotyczących naszej ludzkiej egzystencji…

            „…Kiedy przechodząc z cyklu zwanego życiem do cyklu zwanego śmiercią, zabieracie ze sobą nieugaszone pragnienia Ziemi i niezaspokojony głód jej namiętności, wówczas magnes Ziemi przyciągnie was znowu na jej łono.
            A będzie karmić was Ziemia swoimi piersiami, a Czas życiem po życiu i śmiercią po śmierci, odzwyczajać was będzie od jej mleka, dopóki nie odzwyczaicie się sami – raz na zawsze, z własnej woli i w zgodzie ze sobą

            Jak mgła jest Wielka Nostalgia.
            Wydzielona z serca, otula serce, tak samo jak mgła wydzielana przez ziemię i morze, zaciera kształty ziemi i morza pospołu.
            I też podobnie jak mgła osieroca oko z wyraźnej rzeczywistości tworząc właściwą sobie rzeczywistość – tak i Nostalgia przytłumia uczucia serca i czyni siebie uczuciem naczelnym.
            I choć tak bezpostaciowa pozornie, bez celu i ślepa jak mgła, to jednak podobnie jak mgła aż roi się od nienarodzonych postaci, dobrze jest widoczna i dobrze określony cel posiada…
            Gorączce podobna jest też Wielka Nostalgia.
            Albowiem tak jak gorączka w ciele rozpalona, wysysa z ciała żywotność, trucizny jego spalając zarazem; tak też Nostalgia z tarć w sercu zrodzona, osłabia serce, kiedy pożera jego zbyteczności i śmiecie…
            O tak, niczym innym Grzech nie jest – jak tylko przegrodą, którą Człowiek wzniósł pomiędzy sobą a Bogiem – pomiędzy swym „ja” przelotnym i „Ja” stałym

            Z początku zaledwie garścią liści będąc, przegroda ta do ogromu bastionu urosła.
            Bo od czasu, gdy precz odrzucił niewinność Edenu, Człowiek nie ustaje w wysiłkach, gromadząc coraz więcej i więcej figowych liści i szyjąc fartuszek za fartuszkiem.

            Gnuśni zadowoleni są z łatania dziur w swych fartuszkach szmatami wyrzuconymi przez bardziej przedsiębiorczych sąsiadów.
            A każda łata na szacie Grzechu jest grzechem, bo zmierza do unieśmiertelnienia tego wstydu, który był pierwszym i bardzo dotkliwym uczuciem odłączenia od Boga.

            Czy Człowiek robi cokolwiek, ażeby przezwyciężyć swój wstyd ?
            Niestety! Wszystkie wysiłki polegają na wiecznym dokładaniu wstydu do sterty wstydu i fartuszka do fartuszka.

            Czy Człowiek ma jakieś sztuki i nauki, poza figowymi liśćmi ?

            Jego cesarstwa, narody, segregacje rasowe i religie na ścieżce wojennej – czyż nie są to kulty czczące liść figowy?

            Jego normy co dobrze a co źle, honoru i hańby, sprawiedliwości i niesprawiedliwości; jego niezliczone zasady i konwenanse – czyż nie są one z figowych liści fartuszkami?

            Jego wycenianie niewycenialnego, mierzenie niewymierzalnego, oprawianie w ramki wszystkiego tego, co poza jakiekolwiek ramy wykracza – czyż wszystko to nie jest dalszym łataniem i tak już nieźle połatanych majtek?

            Jego żarłoczność przyjemności w ból obfitujących; jego chciwość bogactw, które zubożają; jego żądza panowania, która pęta nakłada i żądza wielkości, która poniża – czyż wszystko to nie są liczne kolejne fartuszki z liści figowych ?…

            W swym patetycznym pędzie, żeby zakryć swą nagość, Człowiek nałożył zbyt wiele fartuszków, które wraz z biegiem lat, tak ściśle do jego skóry przywarły, że przestał już rozróżniać pomiędzy nimi i skórą swoją.
            I Człowiek z trudem oddech łapie; i Człowiek apeluje o ulgę do swych licznych skór.
            A mimo to, w swym delirium, Człowiek zrobi wszystko, ażeby uwolnić się od swego ciężaru, za wyjątkiem jednej jedynej rzeczy, która naprawdę uwolni go od ciężaru – to znaczy od zrzucenia ciężaru.
            Będzie on dążył do pozbycia się swych dodatkowych skór, lgnąc do nich jednocześnie ze wszystkich swych sił.
            Chciałby być ogołocony, a mimo to pozostać kompletnie ubrany…”

        • JESTEM pisze:

          ja JESTEM JA
          ty JESTEŚ JA
          on JEST JA
          ona JEST JA
          ono JEST JA
          WSZYSCY JESTEŚMY JA…
          Cóż to za JA, które JEST?
          JEDNIA, CAŁOŚĆ… przejawiająca się w nieskończonej różnorodności form i światów…

          WSZYSCY JESTEŚMY TYM, KIM JESTEŚMY, PONIEWAŻ KAŻDA I KAŻDY w oddzieleniu od innych, indywidualnych ja nadal JEST również JA… Choć w tym oddzieleniu zapominamy o tym, że WSZYSCY JESTEŚMY JA… .

          WSZYSCY TACY JESTEŚMY, JACY I TYM, KIM, CZYM JESTEŚMY, DLATEGO, ŻE KAŻDA I KAŻDY JEST TAKA I TAKI, JAKA I JAKI JEST ORAZ TYM, KIM I CZYM JEST w oddzieleniu indywidualnego ja od JA.

          tralala…
          😉 ❤

          • Maria_st pisze:

            „tralala… 😉 ❤ "

            muzyka świetlna GRA…DRGA….. TKA

          • marek pisze:

            Jestem – kochana wariatka tralalalala .To jest komplement – Cicho .

            m

          • JESTEM pisze:

            Maria_st:
            „muzyka świetlna GRA…DRGA….. TKA”

            😀 ❤

            Marek:
            "Jestem – kochana wariatka tralalalala .To jest komplement – Cicho ."

            😉 ❤

            ❤ ************* ❤ ************* ❤ ************* ❤

    • Ina pisze:

      Podzielę się z wami takim zdarzeniem. Załatwiałam pewne sprawy i zaniosłam pismo gdzie trzeba. Usłyszałam: obiekt został scentralizowany. Ooooo pomyślałam – ciekawie sformułowane. Kiedy przyszłam do domu i myślałam o tym, pomyślałam ooo to może ja też jestem scentralizowanym obiektem kierując moje myśli w górę.Odpowiedź: myślące DNA, nukleinowe DNA. I wiesz co Mario, Margo i inni – ja jestem z tej ziemi i widzę otaczający mnie piękny świat, widzę zachwycam się i doceniam, mam też rodzinę/nie jestem nią zachwycona/. I tak mi się wydaje, jeżeli chcemy dorosnąć do kosmicznej świadomości i zrozumieć to co się dzieje to musimy douczyć się, poznać siebie, naszą strukturę i budowę. I tak jak powiedział Jezus: dorosnąć do zadań ale też do zmian jakie idą. Uśmiecham się i myślę, że niedługo będziemy do siebie mówić cześć myślące DNA. Albo cześć kodzie nr 1. I takie pojęcia jak matryca energetyczna, pole kwantowe, kwantowe nadajniki, kwantowy stan nie powinny być nam obce, jeżeli chcemy dorosnąć do kosmicznej świadomości, do naszych stwórców. Jeżeli nasza wiedza, nauka, medycyna skoczy w górę i poznamy z czego jesteśmy zbudowani i zbudowany jest świat to może będziemy obywatelami nieba, równoprawnymi obywatelami nieba. Widzę jak moja świadomość zmienia się z dnia na dzień, ktoś odkrywa przede mną wiedzę, której nie miałam /chociaż już ta wiedza jest na świecie/. Jeżeli my żyjemy w tak zwanym trzecim wymiarze /warunkuje to nasze postrzeganie i myślenie – co nie zmienia faktu, że dla kogoś z kosmosu możemy być myślącym DNA/. Zmiana, na czym ma polegać ta zmiana? „Transformacja” – czy ktoś tego chce mam pytanie, czy jeszcze chce, czy chcemy coś zmienić mając świadomość jak to wygląda? /Słuchając niektórych rozmów w niezależnej telewizji – a byli kiedyś fanami UFO – są już ostrożni wiedząc jakie manewry robią z ludźmi tak zwani kosmici./ Kto jest tym dobrym, który chce nam pomóc? Bóg? Jezus? Zmienimy naszą metafizyczność? kto jeszcze tego chce, kto chce przejść w inny wymiar? Bo w takiej postaci w jakiej się znajdujemy tam się nie dostaniemy. A więc co? będziemy świadomym polem energetycznym tyle że w innej postaci. Na to wygląda. Chcecie tego? Będziemy światłem, światło- żywa istota, prawdziwie wolna od myśli świadomość. Tajemnica światła – widmo rozszczepione. /Tęcza – załamanie światła tworzy symetrię rozciągniętą w czasie i przestrzeni – znak, Bóg zawarł z każdym człowiekiem przymierze, że nas już nie zniszczy – stary testament/. Mówię hasłami, mam nadzieję, że kojarzycie.

      • Maria_st pisze:

        Kojarze…………jak najbardziej

        „Będziemy światłem, światło- żywa istota, prawdziwie wolna od myśli świadomość ”

        mialam kiedyś doswiadczenie z tym co wyzej napisalas.
        Bardzo dobrze napisałaś…

  18. Maria_st pisze:

    Dzięki Małgoś, mam już w ulubionych tą księge w tłumaczeniu Piotra Listkiewicza
    http://pl.scribd.com/doc/50774380/Ksiega-Mirdada#scribd

  19. margo0307 pisze:

    c.d. fragmentów zaczerpniętych z Księgi Mirdada… 🙂

    „…Gdybym miał łzy, złożyłbym je dziś w ofierze każdej gwieździe migocącej i pyłkowi każdemu; każdej bulgocącej strudze i świerszczowi każdemu; każdemu fiołkowi, co swą wonną duszyczkę w powietrzu unosi;

    każdemu powiewowi wiatru; każdej górze i dolinie; każdemu drzewu i źdźbłu trawy – całemu temu przepływającemu pokojowi i pięknu tej Nocy, wypłakałbym me łzy – jako przeprosiny za ludzką niewdzięczność i prymitywną ciemnotę.

    Bo ludzie, poddani ohydnego Grosza, zajęci są służeniem swemu panu, zbyt zajęci, ażeby zważać na jakikolwiek inny głos i wolę, niż pana ich wola i głos.

    A straszne są sprawy człowieczego pana.
    Zmierzają do obrócenia w rzeźnię tego świata, gdzie ludzie są rzeźnikami i zarzynanymi.
    I tak, pijany zakrzepłą posoką, człowiek zarzyna człowieka w przekonaniu, iż ten, który więcej zarżnie, spadkobiercą zarżniętych się stanie i odziedziczy całą ziemi obfitość i szczodrość nieba.

    Nieszczęsne ofiary!
    Czyż kiedykolwiek wilk przemienił się w jagnię rozrywając innego wilka ?
    Czyż kiedykolwiek wąż przemienił się w gołębia dusząc i pożerając swoich bliźnich-węże ?
    Czyż kiedykolwiek człowiek, przez zabijanie innych ludzi, odziedziczył tylko ich radości, bez smutków ?
    Czyż kiedykolwiek ucho, przez zatykanie innych uszu, dostroiło się lepiej do harmonii Życia ?
    Albo też oko, przez wyłupianie innych oczu, na emanacje Piękna bardziej wrażliwym się stało ?

    Czyż jest gdzieś człowiek lub ludzi tłum, który potrafi wyczerpać błogosławieństwo godziny jednej czy to z chleba i wina, czy też z pokoju i światła ?
    Ziemia nie rodzi więcej, niż wyżywić może.
    Nieba nie proszą się, ani też kradną środków do życia dla swych młodych.

    Kłamią, którzy mówią ludziom:
    Jeśli chcesz żyć, zabijaj i dziedzicz po tych, których zabijasz.

    Czyż na cierpieniach ludzkich, łzach i krwi pomyślnie rozwijać się może człowiek, który nie umiał miłością ich żyć, i żyć na mleku i miodzie Ziemi, i na głębi uczuć nieba ?

    Kłamią, którzy mówią ludziom:
    Każdy naród dla siebie.

    Czyż stonoga postąpiłaby chociaż o cal, gdyby każda z jej nóg w inną stroną niż pozostałe szła, powstrzymywała ich ruch, albo też spiskowała zniszczenia ich chcąc ?
    Czyż ludzkość nie jest monstrualną stonogą, której licznymi nogami są narody ?

    Kłamią, którzy mówią ludziom:
    Honorem jest władać, być władanym jest hańbą.

    Czyż nie jest woźnica osła, prowadzony tegoż osła ogonem ?
    Czyż więzienny dozorca nie jest uwiązany do więźniów?

    Zaprawdę, osioł wiedzie swego woźnicę; więzień więzi swego dozorcę.

    Kłamią, którzy mówią ludziom:
    Wyścigi są dla szybkich, racja należy do mocnych.

    Bo życie nie jest wyścigiem mięśni i krzepy.
    Jakże często kaleka i słabeusz, do celu dochodzą szybciej niźli reszta.
    A nawet czasami i komar rozłoży gladiatora.

    Kłamią, którzy mówią ludziom, że nie można złego wyprostować inaczej, jak tylko przy pomocy zła. Jedno zło nałożone na drugie zło, nigdy nie uczyni dobra.
    Zostawcie zło w spokoju, a samo się wykończy

    Nie obrażajcie się na ludzką niewdzięczność i zjadliwe szyderstwo; lecz pracujcie z miłością i cierpliwością niewyczerpaną nad ich wybawieniem od siebie samych i od potopu ognia i krwi, który już wkrótce na nich spadnie.

    Jest czas, ażeby ludzie mordować ludzi przestali.

    Słońce, i księżyc, i gwiazdy, od zawsze oczekują, ażeby być dostrzeżonymi i usłyszanymi, i zrozumianymi;
    alfabet Ziemi na rozszyfrowanie czeka;
    szerokie Przestrzeni szlaki na przemierzenie czekają;
    splątana Czasu nić czeka na rozplątanie;
    Wszechświata woń czeka, ażeby ją wchłonąć;
    katakumby Bólu, czekają na zburzenie;
    legowisko Śmierci czeka na splądrowanie;
    chleb Zrozumienia czeka na skosztowanie;
    a Człowiek, ten Bóg w powijakach, czeka na rozwinięcie.

    Jest czas, ażeby ludzie przestali okradać ludzi i zjednoczyli szeregi swe skupiając się na wspólnym zadaniu.
    Kolosalne jest to zadanie, lecz jakże słodkie zwycięstwo.
    W porównaniu do tego, wszystko inne jest banalne i puste.

    O tak, jest czas…
    Lecz niewielu tylko nań zwróci uwagę.
    Inni muszą czekać innego wezwania – innego brzasku

    Nie zaciągajcie weksli na spokój od kłopotami przepełnionego świata, ażebyście nie zaciągnęli weksli na Kłopot.

    Nie zaciągajcie weksli na miłość od nienawidzącego świata, ażebyście nie zaciągnęli weksli na Nienawiść.

    Nie zaciągajcie weksli na życie od umierającego świata, ażebyście nie zaciągnęli weksla na Śmierć.
    Świat nie może zapłacić wam żadną inną monetą, jak tylko swoją własną, która jest monetą dwustronną.
    Lecz zaciągajcie weksle na waszą nieskończoną Boską Jaźń, która tak zasobna jest w spokojne Zrozumienie
    …”

    http://studiozaprog.blogspot.com/p/literatura-studia-za-prog.html

    • marek pisze:

      Ileż pięknych słów i bezużytecznych porad zarazem , a dolar znowu słabnie – mistyka i proza , lecz co jest górą ROZUM .

      m

      m

      • margo0307 pisze:

        ” Ileż pięknych słów i bezużytecznych porad zarazem…”
        _______________________________
        Ty postrzegasz te piękne słowa jako…
        bezużyteczne…
        Dla mnie z kolei… są one jak najbardziej użyteczne… 🙂

        • margo0307 pisze:

          Z dedykacją dla Ciebie Klakierku 🙂 a także dla Wszystkich nas… 🙂 ❤

          Kiedy Święta Wszechwola rozszczepiła Adama na dwoje ażeby mógł poznać siebie i urzeczywistnić swą jedność z Jednym, stał się on mężczyzną i kobietą…
          Zalany wówczas został pragnieniami, które są Podwójności pomostem – pragnieniami tak licznymi, o tak nieskończonej ilości odcieni, o tak wielkim znaczeniu, tak ekstrawaganckimi i płodnymi, iż od dnia tego Człowiek jest wrakiem dryfującym na ich falach…
          Jeszcze jedna fala nie zdąży go wydźwignąć na zawrotne wyżyny, a już inna ściąga go na dno…
          Bo pragnienia jego w parze chodzą i tak samo jak on – są podwójne…
          I choć dwie sprzeczności w istocie uzupełniają się nawzajem, to dla ignoranta jednakże, zdają brać się za bary i zadawać ciosy, nigdy nawet na moment nie ogłaszając zawieszenia broni…
          Jedno jest Drzewo Dobrego i Złego.
          Jeden Owoc jest z niego.
          Nie zaznacie smaku Dobra, bez jednoczesnego poznania smaku Zła…
          Ta ręka co w kołysce was buja, tą samą jest ręką, która kopie wam grób.
          Taka jest – moi zbłąkani – natura Podwójności…
          Nie bądźcie więc aż tak próżni i zawzięci ażeby próbować ją zmieniać…
          Nie bądźcie aż tak głupi, ażeby na połowy próbować ją rozdzielać – tę, co wam się podoba zachować, a drugą precz odrzucić…
          Chcecie być panami Podwójności ? – traktujcie ją ani jako dobrą, ani też jako złą…
          Chcecie być wolni od Podwójności okowów ?
          Wyrwijcie zatem precz jej drzewo – Drzewo Dobra i Zła z ❤ ❤ waszych.
          O tak, wyrwijcie jego korzeń i gałąź, ażeby ziarno Życia Boskiego, nasienie Świętego Zrozumienia, które jest poza wszelakim dobrem i złem, wykiełkować i rozrosnąć się tam mogło…
          Jakże jest smutne przesłanie Mirdada – powiecie.
          Okrada nas z radości jutra oczekiwanego…
          Czyni nas oniemiałymi, obojętnymi świadkami życia, podczas kiedy my chcemy być wrzaskliwymi przeciwnikami…
          Bo słodkim jest spierać się bez względu na wynik.
          I słodko jest ryzykować pogoń, nawet gdyby zdobycz – niczym innym – jak tylko błędnym ognikiem była…
          Tak więc mówicie w ❤ ❤ swoich, zapominając iż ❤ ❤ wasze – waszymi nie są tak długo – dopóki dobre i złe pasje rządy w nich trzymają…
          Ażeby mistrzami być swoich ❤ ❤ ugniećcie wszystkie pasje wasze – dobre i złe – w jednej dzieży Miłości, byście mogli upiec je w piecu Świętego Zrozumienia, gdzie cała Podwójność w Bogu się jednoczy…
          A czymże jest to, co – choćby z zgodzie z całym światem było pomóc wam w zacumowaniu do ziemi pozbawionej bólu i śmierci, złączonej z niebem a nie przemijającej Miłości i pokoju Z-rozumienia ?
          Czyż jest to posiadanie, władza, sława ?
          Czyż jest to autorytet, prestiż i szacunek ?
          Czyż jest ambicja ukoronowana i nadzieja spełniona ?
          Zaiste… każde z nich jest jedynie zdrojem, który wasz potop zasila…
          Precz z nimi – moi zagubienie – precz…
          Bądźcie niezmąceni ażebyście jasnymi być mogli…
          Bądźcie jasnymi – ażebyście mogli jasno świat widzieć…
          Gdy świat widzieć jasno będziecie – dowiecie się wówczas jak bardzo jest on bezsilny i ubogi, żeby dać wam coś z poszukiwanej przez was wolności, pokoju i życia…
          Szkutnikami wszyscy jesteście. Żeglarzami… byście mogli przeżeglować bezgraniczny ocean, którym sami jesteście i w nim odnaleźć tę bezgłośną harmonię istnienia, której imię jest Bóg…
          Wszystkie rzeczy muszą centrum mieć i obwód, po którym krążą…
          Jeżeli życie Człowieka – kołem jest, a znajdowanie Boga jego centrum, to wszystkie wysiłki wasze winny być skupione na tym centrum…"
          🙂

          • Ifryt pisze:

            Kurcze Marguś muszę przyznać że to nawet fajne jest 🙂
            Chodzi mi o poetycki język i zawarte przesłanie, bo w żadne Adamy i Ewy to nie wierzę.

          • margo0307 pisze:

            „…muszę przyznać że to nawet fajne jest 🙂 …”
            __________________________________
            Fajne… ?
            To za mało powiedziane – jak dla mnie 🙂
            Wg. mnie to jest zajefajne 😉

          • Dawid56 pisze:

            Rzeczywiście jest to superfajne i zgodne z prawami hermetyzmu( mentalizmu biegunowości i rodzaju)

  20. Ifryt pisze:

    Livia napisała:
    To nie ludzie ludziom.. to demony ludziom czynia takie potworne rzeczy.. a to jak do tego podchodzimy tez swiadczy o tym, czy jestesmy ludzmi zdolnymi do wspolodczuwania, ludzmi posiadajacymi czujace serca, czy tez demonami bez serca i empatii.. I tak Cie wkurzaja Ci Katarowie Mario.. choc w Kali jakos sie nie dopatrzylas zadnej zarazy.. no popatrz.. chararakterystyczna cecha demonow jest wlasnie atakakowanie wszystkiego co czyste i niewinne… smutne, ale prawdziwe Mario………….
    Koniec cytatu:

    Pani Livio skomentuje to sobie bo wzruszają mnie takie teksty, i pisze to bez ironi, znaczy o czystych sercach i wogóle, ale niestety do bani jest metoda przyjęta przez Panią.
    Jeśli dobro ma być silniejsze od zła to nie powinno ulegać takim dewocjom, Kali Srali to taki mroczny babsztyl z wywalonym jęzorem, ale niema pewności jak ktoś to odbiera, jeśli ktoś dokładnie tłumaczy że dla niego/niej jest to jakieś oblicze „Bogini” to co można zarzucić? Albo może to też być co innego.
    Jeśli by ktoś pod patronatem mrocznych bożków faktycznie atakował to co czyste i niewinne, twierdząc że jest to głupie/nieżyciowe/zacofane, to można uznać kogoś takiego za śmiecia, ale nie dlatego że kierując się ostrym stylem zmierza ku dobru, bo nie każde dobro ma upodobanie tylko w kwiatkach i różowych chmurkach.

    Powiem więcej, często ci dobrzy są równie ostrzy w upodobaniach co ci żli, jednak jest między nimi właśnie ta zasadnicza różnica 😀
    Natomiast przywiązywanie się do takich nieistotnych skrajności, jest dobrą metodą na brużdżenie, na zasadzie – ten człowiek jest zły bo lubi styl czaszek i piszczeli – co z tego że owoców tego rzekomego zła niewidać, ale chodzi o symbolike 😛 Inny zato uchodzi za świętego bo chodzi z kwiatkami na szyi, a gnida jakich mało.

    Na tym najwięcej tracą zresztą c kwiatkowi bo to oni się wystawiają różnym dewiantom, i niema ich jak obronić, bo się zła doszukują tam gdzie go niema.

    • marek pisze:

      Nikt na tym forum łącznie ze mną nie wyraża światopoglądów jako istota wielowymiarowa – Człowiek w pełni rozwinięty w harmonicznych wszechświatach od 1-12 .naszego matrixu czasu .

      Jesteśmy w swych umysłach jedynie tubami poszczególnych poziomów kreacji i w oparciu o te zestawy informacji próbujemy tworzyć światopoglądy .

      Takie forum bez zdefiniowania nawet lekko skrzywionego szablonu , kim jest człowiek i czym jest istnienie człowieka, karmi jedynie poszczególne ” ega ” , gdy jego ” jest na wierzchu „, lub utrwala chaos intelektualny i pojęciowy w umysłach dyskutantów .
      Aby dyskutować trzeba mieć trwałe ukonstytuowane odniesie – do czego i o czym się dyskutuje – tego nam brak – to jest klubo kawiarnia , a nie forum .

      m

      m

      • Ifryt pisze:

        Aby dyskutować potrzebna jest dobra wola Marku a nie żadne reżimy umysłowe.

        • marek pisze:

          Bez schematu wieży Babel , można tylko gadać każdy z sobą myśląc ,że wymienia się z innymi poglądami .
          Każde z nas jest zamurowane w o określonym kadrze rozumienia , to jest przerażające . W tym matrixie nie ma przyszłości w znaczeniu rozwoju .

          My tylko marzymy o rozwoju , albo jesteśmy tubami poszczególnych skondensowań czasoprzestrzeni wyrażającymi przez nas swoją wiedzę o rozwoju .

          Jednak nam do wiedzy jest tak daleko jak stąd do …. i jeszcze dalej .

          Jeżeli nie ma oddziaływania z góry ,mającego zmienić naszą scenerię i matrycę rzeczywistości , to możemy dalej marzyć i tworzyć oderwane od reali środowiska teorie o duchowym rozwoju..

          http://www.wogrodzienowejziemi.pl/2015/08/w-ukadzie-sonecznym-dzieja-sie-dziwne.html

          Nawet tutaj w tak małym gronie są kliki , choć to określenie jest trochę przesadne, są osoby o podobnych zapatrywaniach , a czasem z obowiązku wspierające się ,w nadziei że takie wsparcie w przyszłości samemu otrzymają . Nie ma to nic z poszukiwaniem prawdy , względnie wspólnym ustalaniem faktów to jest …….

          Czasem diabeł sprzedaje więcej mądrości czy faktów , względnie odrzucona przez społeczność kobieta niż tysięczny tłum kółka różańcowego . Warto znać tą zależność i nie trzymać się tłumu wyznawców jednego przeznaczenia.
          Nie raz myślałem , jak bydło i trzoda rzeźna załatwiają w stosunku do swych następców luki w informacji co stało się z ich przodkami w określonych przedziałach przeszłości – wymyślają piekło i niebo – nie wiem , ale wiem ,że w psychicznym życiu są nam tożsami .

          Kończąc , nie ma tutaj kto wziąć byka za rogi , bo do tego trzeba motywacji i siły w tej motywacji .
          Nnka zrobiła fundament , lecz wieża ma rosnąć do nieba , a nie jak łęty ziemniaków w piwnicy . Ich jedynie znanymi i rozumianymi drogami.

          Żeby Polska , była polska już tłum bezmózgich patriotów ryczał i wyryczał swoje g***o . Wolę swój rozum ,na świadomość poczekam jak w sobie i wokół posprzątam tym rozumem który jak ona łączy w sobie i logikę i uczucia.

          m

          • Maria_st pisze:

            a w jakim celu mam wziąć byka za rogi?
            sam wcześniej napisałeś o bydle i zobacz coś ” stworzył” w swoich myslach–ten sam schemat.
            chyba masz walke myślową …..a powinien być s-pokój …harmonia

          • Ifryt pisze:

            Rzecz w tym że ja mam wyrąbane na wieże Babel.
            Już chyba kiedyś pisałem że latanie jest istotne, bo poco mi czy Tobie wszyscy?
            Mi wszyscy potrzebni nie są napewno, a poco Tobie? Czy aby nie poto aby spełniać Twoją wolę? Bo jeśli się pragnie być sługą to Pan się znajdzie, a i przyjaciół można pozyskać jeśli się bardzo chce.

            Lepiej chyba jednak w takiej sytuacji postawić na siebie, zamiast traktować innych jak nieposłuszne narzędzia, tylko dlatego że jacyś psychole też tak mają i chłopkom roztropkom kazali iść na bagnety.

      • Maria_st pisze:

        Ja tu jestem dla ŻARTU Marku–czy mnie ROZUMiesz?

        • marek pisze:

          Ja tu jestem dla ŻARTU Marku–czy mnie ROZUMiesz?

          Wiem Marysiu i zawsze to dostrzegałem , nie wszyscy są wykładowcami , tej samej łopatologii stosowanej . / nikogo nie próbuję urazić /.

          m

      • Ina pisze:

        Marku zobacz, że kiedyś takich tematów i takiej wiedzy w ramach, której się poruszamy nie było. Jest ktoś, kto powoli nas chce uświadomić, ale pytanie kto tego chce słuchać? Furtki zostały otwarte, wiedzy przybywa. Tylko my nie mamy pewności. Drzewo życia i wiedzy jest w nas, myśli i czuje. Jesteśmy istotą wielowymiarową. I mamy 12 nitek, ale są ukryte, poszczególne nitki się otworzą czy pojawią jak będziemy gotowi. Ja myślę, że do wszystkiego trzeba dojrzeć. Zdobywać wiedzę. Bóg osobom nieuświadomionym nie da pewnych nazwijmy to „łask”, bo nie będziemy wiedzieli co się dzieje, ani co z tym zrobić. Przekazywałam już, że pojawi się trzeci wątek i naukowcy już coś na ten temat wiedzą. Wszystko jest zgodne /jak ktoś nam w tym nie przeszkodzi/ z drogą ewolucji. Pozostałe wątki pojawią się jak do tego dorośniemy. Poza tym wiele cywilizacji było przed nami, które posiadły wiedzę coś spaprały, zapłata była ogromna, ucierpiało z tego powodu wiele istnień ludzkich i planet łącznie z naszą. Chcesz tego? Zresztą było parę mądrych osób na naszej planecie i co z tego? Zniszczyli ich ci, którzy do pewnej wiedzy nie dorośli. Pytanie czy ludzie chcą wiedzieć? Kiedy w moim środowisku poruszam pewne tematy to patrzą na mnie dziwnie. Trzeba ludziom nieść światło, wiedzę, trzeba mówić, że będą zmiany, trzeba budzić świadomość, tak jak ktoś nas obudził. Ja tutaj podaję wiele haseł i tematów, ale jakoś nikt nie podejmuje dyskusji. Jeżeli są to krótkie i lakoniczne. może niektóre tematy są wam znane, ale może warto odświeżyć. Żeby tu być często to też trzeba mieć na to czas. Globalnie to na jakim poziomie jest ludzkość? Wszyscy czekają na zbawiciela, a on nie przychodzi. No nie wiem wydaje mi się, że do mnie przyszedł i znam go. Ale ja bardzo tego chciałam. Chciałam go poznać i poznałam. trzeba poznać historię nieba i ziemi. Całymi dniami siedziałam i studiowałam i dalej siedzę, ciągnie mnie do tego jak magnes. Też czuję czasami chaos, nawet pisałam też o tym. Ale dla tego, że porcja wiedzy jaką otrzymaliśmy jest ogromna. Potrzeba czasu abyśmy się z nią oswoili. A może ktoś się wysili i w punktach napisze. Tę wiedzę macie, macie ją w sobie. Można by zapisać z boku komentarze np. wątpliwe, potwierdzone, źródła itp. Ja w wielu moich wypowiedziach podawałam jakie zmiany się zbliżają. Zapoznaj się Marku z moją poprzednią dość długą wypowiedzią. Akceptujesz siebie jako myślące DNA, matrycę energetyczną, pole kwantowe? Co wiemy o świetle, które wypełnia podobno wszystko naokoło nas. Czy wierzysz w to, że jesteś światłem? /Podobno nasz kod DNA świeci./ No ale też można tak powiedzieć: „Jak walnę się porządnie w głowę to czuję kim jestem”. Nie jest łatwo przeskoczyć z pojęć „naukowych” na naszą widzialną, namacalną i dotykalną rzeczywistość. Też czasami się gubię i się wściekam. Rozumiem cie doskonale. Ale ci to niedługo przejdzie tak jak mi przechodzi. Jezus kiedyś mi powiedział, że jest dla nas jak dobry ojciec, który nie może nam dać wszystkiego. Bo my jesteśmy jak małe dzieci, jak coś zobaczymy to od razu chcielibyśmy to mieć. Pozwoliłam kiedyś mojemu młodszemu bratu pobawić się radiem, wiecie gdzie wylądowało? W śmieciach. Łącznie z moim rowerem – od razu chciał być motocyklistą, interesowały go tylko wiraże i wywrotki. My nie znamy siebie, nas samych a już latamy w kosmos. Czego uczą w szkołach nasze dzieci? Ogrom, ogrom zmian.

        • siola pisze:

          Marys pozwolilem bratu Zajac sie sprawami Ojca w Polsce i co zrobil dobre imie zeszmacil przy pomocy boskiej braci i jedno dla niego usprawiedliwienie ze zaszkodzily mu bakterie coli z krowy i nie wie co robi bo jest jak debil sterowany przez Rutkowskich ,Chmielow,Ruskow ,Podstawskich i Swobodow i innych dzieci bogow.Zreszta sam Rutkowski przyznal ze uwaza go za chorego durnia ,mowiAC ZE JA DURNY .Ale ja nie Erich choc nic nie wiedzial o spadku Jgielonskim ja wiedzial.Tak Robota z widmami czy tez zmorami wyszla na jaw bo sami glupcami ten sam muster uzywaja juz wiekami ale ludzie zyja dluzej i czasami ktos Cie naprowadzi dlaczegp.Coz jako 15 patrzylem jak na wariatow jak mi powiedzieli ze egzaminu nie zdalem za moje pochodzenie.Coz nie wyszlo by nic na jaw gdyby nie te sruby w oponach i pruba straszenia mnie przez Bozenke Polska ,wtedy pomyslalem ze ta sprawe musze ja wyjasnic bo policjan boi sie zezowatych widac na urzedach siedza.

        • margo0307 pisze:

          „…My tylko marzymy o rozwoju , albo jesteśmy tubami poszczególnych skondensowań czasoprzestrzeni…”
          _______________
          Nie zgodzę się z Tobą Klakierku, że tylko… marzymy o rozwoju… 😉
          Wg. mnie – Każdy z nas… wspaniale się rozwija we właściwym dla siebie tempie zgodnie z tym, czego pragnie doświadczyć…, bo najwartościowszą Wiedzę „zbieramy” i przyswajamy sobie podczas procesu osobistego doświadczenia, przeżycia…, a zatem każdy z nas jest Twórcą swej własnej Rzeczy Istności, tyle tylko, że… nie każdy jeszcze ma tego faktu świadomość 😉 …
          Prawdziwy, Świadomy Twórca patrzy do… wewnątrz, wiedząc, że każde doświadczenie w jego życiu jest stworzone i wybrane przez niego samego… 🙂
          Czasem… wybieramy łatwe…, a czasem trudniejsze doświadczenia ale… prawdą jest to, że wszystko to, co przychodzi nam z trudem – tym bardziej jest dla nas cenniejsze… 🙂
          Prawdę tę odzwierciedla bardzo mądre – jak dla mnie – powiedzonko:
          „łatwo przyszło – łatwo poszło” 🙂
          Co to takiego jest ten… rozwój… ?
          Wg. mnie jest to… dojrzałość duchowa objawiająca się m.in. naszą zdolnością do zrozumienia samego siebie i drugiego człowieka, bo nigdy nie będziemy mogli zrozumieć samego siebie oraz innych, z innej perspektywy aniżeli z duchowej… 🙂 ❤
          Jeśli będziemy to czynić jedynie przez pryzmat własnego umysłu – naszej psychiki, wówczas będziemy skupiać się jedynie na swoich subiektywnych przekonaniach lub doraźnych przeżyciach emocjonalnych… (wiem to z własnego doświadczenia 😀 ), bo nasz umysł nie jest źródłem naszego człowieczeństwa, ani źródłem Prawdy o nas…, jest to jedynie… sfera… naszej intelektualnej i emocjonalnej reakcji na naszą własną tajemnicę i naszą własną sytuację życiową…

          „Prawda o tym, kim jesteś, to… Świadomość:
          nie twoje imię, nie twoje ciało, nie twoje emocje i nie twoje myśli.
          To są tylko przykrywki, które… przychodzą i odchodzą…

          Świadomość jest wolna.
          Nie jest ograniczona żadną nazwą czy koncepcją…
          Jesteś czystą świadomością.
          Zawsze byłeś wolny, bo zawsze byłeś świadomością ” 🙂
          (Gangaji)

          • Maria_st pisze:

            „„Prawda o tym, kim jesteś, to… Świadomość:
            nie twoje imię, nie twoje ciało, nie twoje emocje i nie twoje myśli.
            To są tylko przykrywki, które… przychodzą i odchodzą…

            Świadomość jest wolna.
            Nie jest ograniczona żadną nazwą czy koncepcją…
            Jesteś czystą świadomością.
            Zawsze byłeś wolny, bo zawsze byłeś świadomością ” 🙂
            (Gangaji) ”

            ja też tak uważam

          • JESTEM pisze:

            Marek:
            „My tylko marzymy o rozwoju , albo jesteśmy tubami poszczególnych skondensowań czasoprzestrzeni wyrażającymi przez nas swoją wiedzę o rozwoju .”

            Margo0307:
            „Wg. mnie – Każdy z nas… wspaniale się rozwija we właściwym dla siebie tempie zgodnie z tym, czego pragnie doświadczyć…, bo najwartościowszą Wiedzę „zbieramy” i przyswajamy sobie podczas procesu osobistego doświadczenia, przeżycia…, a zatem każdy z nas jest Twórcą swej własnej Rzeczy Istności, tyle tylko, że… nie każdy jeszcze ma tego faktu świadomość 😉 …”
            ——————–

            Jedni tylko 😉 „marzą, inni są tylko 😉 „tubami”, a inni tylko 😉 wspaniale się rozwijają… po prostu… 🙂 ❤

          • JESTEM pisze:

            A propos…
            ROZUMU, Gangaji i… SERCA – film niby długi, ale może ktoś jednak zechce go obejrzeć…

            I cytat z komentarzy pod filmem:
            Dagmara Tokarska-Suchy 4 miesiące temu
            +El Ba

            „Trzeba mieć „jaja” by wreszcie przestać narzekać, marudzić, zaprzeczać i po prostu zmierzyć się z samym sobą:), trzeba mieć! bo tam już nie ma nikogo – kogo można by obwinić lub oddać odpowiedzialność za siebie 🙂 jestem ja – jaka jestem. I tylko ja mogę to zmienić. Albo oszukiwać się. Co komu bliższe skóry 🙂 „

  21. marek pisze:

    Filmy przyrodnicze są fantastyczne w swej wymowie niosącej mądrość , tylko ludzki umysł , musi wszystko ” przekosić ” przez swoje religijne odwzorowania by widział siebie jako ” pana wszystkiego ” i się odróżniał od życia gatunków na planecie .

    Tą fantastyczną prawdą są filmy min . o wykluwaniu się żółwi morskich i ich wyścigu do morza – fantastyczną prawdą jest informacja ile z nich osiągnie wiek dojrzały .

    A jak to się ma z ludzkim wyścigiem poprzez rozum do świadomości ?

    m

    • marek pisze:

      Gadanie o wszystkim i niczym :

      Fragment sesji 198 Projektu Cheops:

      EN-KI: Działamy jako Istoty Duchowe i mój Syn Marduk także działa. Powiedzmy jestem Wodzem Naczelnym, który dysponuje tą cała Flotą, która jest w Kosmosie, ale zaznaczam, gdyby chodziło o to, że Ziemię można zniszczyć, to wtedy zabiera się tych, którzy nadają się do dalszego życia, czyli to dobre ziarno. Plewy pozostaną na zagładę.

      Pozostawione resztki zawsze użyźniają glebę .

      m

      http://misjafaraon.com/sesja-198/

      • siola pisze:

        Caly Problem Marku w tym ze tak wlasciwie nikt z nich nie wie jakim jest wlasciwie nasieniem.Juz mowilem tu kiedys do Stwurcy tego debilizmu dzieci ze w ich chorym wymyslonym swiecie lepiej bylo by mi nie zyc.Bardzo a bardzo nie lubie wybrancow co wlasciwie powinni miec na pysku kagance by nie gryzli tych co winy nie Maja.Prosza sie wybrancy o kagance oby je dostali i skonczyl sie ten cyrk z klaunami.

      • Ina pisze:

        Marek ale to padło. Ten Cheops to jedno wielkie kłamstwo. Pisali o tym na zmianach na ziemi. Oni się wycofali. Tam wyszły okropne rzeczy. Natomiast ja zastanawiam się nad tym. ‚Tajemnice Amentii i Pierwszy zasiew’ – Liviaspacedotcom.wordpress.com . drugi i trzeci zasiew. Całe popołudnie to czytałam. Nie wiem czy to prawda, ale mam jakieś odnośniki w moich przesłaniach. Ja czułam od dłuższego czasu, że toczy się o nas kosmiczna walka, pisałam o tym.

        • marek pisze:

          Walka przypuszczalnie nie toczy się o NAS jak to jest przedstawiane , a o kosmiczną bibliotekę , genów i pamięci jaką stanowi cały ekosystem Ziemi wraz z nami , względnie o bardzo wydajną fabrykę Luszu .Należy również uwzględnić przypuszczalne strategiczne położenie naszego układu w relacji do pozostałej części galaktyki.

          Choć przez kilka lat z oddaniem próbowałem ułożyć sobie w głowie , obraz jaki Deyan przekazuje w \Podróżnikach , to niestety lub stety dochodzę do jednego ,że prawda o nas jest zatajona .
          .
          Cała fabuła tego opowiadania rozgrywa się głównie wokół przekierowania oderwanych od macierzystej planety Tary jej części /rozdrobnionych wcześniej do elementów pierwszych łącznie z świadomością / na surowy jeszcze w ewolucji nasz system Słoneczny
          Celem tego zaplanowanego z wyprzedzeniem posunięcia było odzyskanie utraconych przez Tarę porcji energioswiadomości .

          Miało to miejsce 550.000 000 lat temu

          I tutaj dostrzegłem coś co określam jako , wprowadzanie nas w błąd w rozumieniu kim jesteśmy.
          Jest mowa o początkach tego okresu , a później przeskok do wręcz nam współczesnych czasów , bo Lemuria , czy Atlantyda to nic odległego do owych milionów lat .

          Nie przeczę że sugerowany swą naturą traktuję iż porcje energioświadomości , przynależne Tarze zostały dawno odebrane z Ziemii , a my jesteśmy pewnymi popłuczynami tej tragedii , jak odradzające się resztki zbiorów które nie zebrane corocznie odradzają się na pozostawionym polu ale po pewnym okresie nie przypominają już tych płodów które się rodziły gdy obszar uprawy był zadbany i nawożony . W wypadku tworzenia sensownej w rozwoju cywilizacji istot samoświadomych odpowiednikiem nawożenia jest zasilanie matriksa porcjami energioświadomości , by horyzont pojęć owego zbioru istot miał z czego przyrastać .

          Nie w postawie złośliwości , a próbując eksponować to co rozumiem jako prawdę nas dotyczącą zapytam ?

          jak można zdawkowo odnieść się lub pomijać informację iż czarne dziury służą jako ” rozdrabniacze nieczystości ” i centra przesyłu owego materiału do niższych światów harmonicznych naszego uniwersum , jeżeli każde dziecko nie skażone ekwilibrystycznymi teoriami na temat piekla i nieba powie że taki model pasuje do opisu wszechświata , bo cała Ziemska przyroda go wyraża i powiela .

          Jak można wisieć swym zainteresowaniem i argumentami na jakiejś Atlantydzie , czy religijnej historii pomijając fakt długości istnienia Ziemi i ewentualnych tego konsekwencji na długość lub sekwencyjność naszego na niej istnienia .

          Będę wciąż apelował , mistyka- mistyką , a rozum rozumem i wpierw z niego nauczmy się perfekcyjnie korzystać , bo niezaśmiecony tworzy bardzo wartościowe pojęcia.

          m

          • siola pisze:

            Bo to caly czas zajmuja sie mistem zamiast plodami i wiec mamy co mamy .MEDYTACJA=KOMBINOWANIE=KLAMSTWO POWIELANE=PASOZYDOWANIE NA PRACY INNYCH:by nie wyszlo przy tym na jaw Cale chamstwo to sie szuka Jakis winnych tego wrogow chociarz wrog siedzi na twym progu.
            Ale dzieci stworcy mowia ze ich tylko 10 procent,
            wiec nie ma co sie martwic zmora noca,
            bo noc przenija znika Naftalina a wraz z nia pasorzytujace moty.
            wiec tak naprawde co nam gady jak boskie klamstwa przyczyna ludzkiej zwady,
            Mowi sie ze masz miec jego obrazow ale moca ich sa obrazy do glowy przesylane.
            Tak sie zastanawiam co to bedzie jak nie bedzie datkow na pasozyda,
            czy te 10 procent boskich dzieci przestanie kombinowac i zabierze sie do roboty od nowa.
            Bo na razie kombinuja jak kon pod gorke i nie wiedza jak skoncza gdy wszystkie wirty na raz wybija a po drugie co sie stanie jak ktos sie dowie ze powod mordu byl zaklamany jak innych wojen.Czasem trza odpowiedzialnosc za swe czyny na siebie przyjac i powiedziec tylko otwarcie co sie zrobilo a nie przypisywac innym winy za swe czyny.Bo czas rachunku za swa prace do drzwi naszych juz kolacze wiec nie miejcie ludzie strachu bo odpowie tylko ten kto zapomnial w sobie sumienia.Wiec nie wazne dla ludzkosci kto sie z kim tu bije bo i tak okladaja nas tylko kijem i mist do lba wkladaja.

          • margo0307 pisze:

            ” Walka przypuszczalnie nie toczy się o NAS… „
            ______________________
            Jakakolwiek walka…, jeśli w ogóle… to toczy się… w naszych umysłach, spowodowana naszymi subiektywnymi postrzeganiami i wyobrażeniami doświadczeń…, naszymi analizami…, wyciąganymi wnioskami… etc..
            Wiesz Klakierku, dawno, dawno… temu, czytałam książeczkę B.Prusa pt. „Katarynka”… 🙂
            Ostatnio…, zainspirowała mnie wypowiedź pewnej osoby i… postanowiłam przypomnieć sobie tę wspaniałą lekturę…
            I… powiem szczerze, że… wcale mnie nie zdziwił fakt, który stwierdziłam, że… moje – wcześniejsze – sprzed kilkudziesięciu lat… oraz – obecne wyobrażenia na temat postaci oraz ich doświadczeń, przedstawionych w tej książeczce – diametralnie się od siebie różnią… 😉
            Może i kogoś z Was zainspiruje do przemyśleń ta niezwykle ciekawa książeczka ? 😉

            „… W ❤ mecenasa – tego wyrozumiałego, tego łagodnego człowieka zbudziły się dzikie instynkty…, uczuł żal do Natury, że go nie stworzyła "Królem Dahomejskim", który ma prawo zabijać swoich poddanych… i pomyślał… z jaką rozkoszą położyłby w tej chwili kataryniarza trupem…
            A ponieważ u ludzi tego temperamentu, co pan Tomasz – bardzo łatwo w gniewnym uniesieniu przechodzi się od zuchwałych projektów do najstraszniejszych czynów, więc mecenas skoczył jak tygrys do okna i postanowił zwymyślać kataryniarza najgorszymi wyrazami…
            Już wychylił się i otworzył usta aby krzyknąć:
            – Ty… próżniaku jakiś…
            Gdy wtem… usłyszał dziecięcy głos…
            Spojrzał na przeciwko…
            Mała, niewidoma dziewczynka tańczyła klaszcząc w ręce…
            Blada jej twarzyczka zarumieniła się…, usta śmiały się…, a pomimo to – z zastygłych jej oczu płynęły łzy, jakby… wiatr…
            Ona, biedactwo w tym domu spokojnym, dawno nie doświadczyła tylu wrażeń…
            Jak pięknym zjawiskiem wydawały się jej – fałszywe tony katarynki…
            Jak wspaniałym był ryk trąby, która o mało nie przyprawiła mecenasa o apopleksję… "

          • JESTEM pisze:

            ‚Będę wciąż apelował , mistyka- mistyką , a rozum rozumem i wpierw z niego nauczmy się perfekcyjnie korzystać , bo niezaśmiecony tworzy bardzo wartościowe pojęcia.”

            Apeluj, kochany, apeluj… skoro jesteś… takim wielbicielem rozumu. 😉
            Ale może, kochany Marku, naucz się najpierw sam z niego „perfekcyjnie korzystać”, a wtedy podzielisz się z innymi swoim doświadczeniem, rozpoznaniem i wiedzą – dasz innym wskazówki i odpowiedź na pytanie: „jak to można zrobić?” 😉

            No i zapytam (w wolności przejawu tego pytania 🙂 ): A co z sercem twoim?

            Jestem… (między innymi) „wielbicielką” serca i rozumu, świadomości i umysłu współdziałających w pełnej harmonii. 🙂 ❤

    • marek pisze:

      Jedni tylko 😉 „marzą, inni są tylko 😉 „tubami”, a inni tylko 😉 wspaniale się rozwijają… po prostu… 🙂 ❤

      Kochana Jestusiu oby coś z Ciebie zostało , gdy już skończysz ten swój wspaniały rozwój – we wszechświecie .

      To dalej w moim stylu – kocham i dokuczam , bo przecież są jaskinie istnienia świętych pominiętych – mumi i jak sobie wyobrazić kogoś kto Ci jest bliski w formie takiej mumi , nawet jeżeli mówią o niej – święty to zaczynasz się obawiać o tą osobę .

      amen

      m

      • marek pisze:

        Jestem… (między innymi) „wielbicielką” serca i rozumu, świadomości i umysłu współdziałających w pełnej harmonii. 🙂 ❤

        No i co Kochana , kategoryzuję – wnioski – wszystko jest g***** warte …w tej naszej rzeczywistości …
        a odlatywanie w eter jak dym z ogniska , ma być moją nadzieją …. odpuszczam ..

        Poszukaj na co musi się podzielić zero , by cokolwiek zaistniało .

        Mnie to nie bawi już zabawa w serce i rozum , bo to lewa i prawa strona tego samego świętego opłatka dla zwierzo ludzi z tej planety .

        m

        • JESTEM pisze:

          „Mnie to nie bawi już zabawa w serce i rozum , bo to lewa i prawa strona tego samego świętego opłatka dla zwierzo ludzi z tej planety .”

          Skoro wybierasz wielbić wyłącznie rozum…. 😉

          „a odlatywanie w eter jak dym z ogniska , ma być moją nadzieją …. odpuszczam …”

          Możliwe, że najpierw trzeba się „spalić w ogniu miłości i prawdy, stać się dymem, popiołem, pyłkiem”, żeby zacząć „nowy spektakl w całkiem nowej scenerii”, a dokładniej całkiem nowe życie, całkiem nowe relacje z innymi… całkiem inny świat… Trzeba jednak zacząć od siebie, a tę oczywistość wciąż odrzucasz. Nikt tego nie zrobi za ciebie. A ty jednak wciąż czekasz, że jednak… musi, powinna wesprzeć ciebie jakaś „góra”. Ach, ty „leniuszku”… 😉

          Stanie się „dymem, popiołem, pyłkiem” może być tym „świętym opłatkiem”, kochany „zwierzo-ludziu”. Jako „zwierzo-ludzie” uwikłani w walkę z… o… na… dla… itp. pozostajemy „ludzkimi małpami” (twoja nazwa 😉 ), którym trudno sobie wyobrazić, że mogą stać się istotami w pełni ludzkimi… Dojrzałość nie polega na tym, co wyprawiasz… po prostu.

          Skoro, kochany „zwierzo-ludziu” nie chcesz przyjąć tego „świętego opłatka”, mimo tego, że masz dość, nie wydostaniesz się stąd, ze swojej klatki… Nie szkodzi. Może w następnym wcieleniu, kiedy jeszcze kolejny raz „wrócę po ciebie”, usłyszysz moje „wołanie”. 😀 ❤

          Aha… i kocham, ale nie dokuczam, jednak nie mam wpływu na to, gdy prawda jakieś kochane ja-ego "kole". Po prostu…

          _______________________________

          „…Jestem za wszystkim co widzisz, słyszysz, dotykasz, smakujesz, wąchasz, czujesz, i w co wierzysz.

          Żyję po to abyś mógł mnie dostrzec.

          Stanowi to najwyższą ekspresję mojej miłości do ciebie…

          Nie jestem czymś, co możesz poznać, zobaczyć, albo zrozumieć.

          Jestem poza zrozumieniem…

          Nigdzie nie możesz być beze mnie. Moja nieobecność nie istnieje.

          To właśnie ta właściwość czyni mnie unikalnym.

          Jestem Pierwszą Przyczyną i Ostatnim Skutkiem złączonymi w niepodzielnym łańcuchu…

          Wyobraź sobie najdalszy punkt w kosmosie – za czarnym portalem, umieszczony w jakiejś odległej galaktyce, po czym pomnóż tę odległość przez wartość najwyższej liczby jaką znasz.

          Gratulacje, właśnie zmierzyłeś atom mojego ciała…” ❤ 😀

          (Cytat, który kiedyś Margo0307 przytoczyła, jak dla mnie zachwycający…)

    • marek pisze:

      „Trzeba mieć „jaja”

      Trzeba mieć jaja aby poza standardowym życiem w którym słowo odp****** się – wyrażone do bliźniego jest najbardziej obciążającym wspomnieniem tragizmu ludzkiej egzystencji przejść do przygotowywania się do konfrontacji na śmierć i życie , podłóg współczesnych ekonomicznych kanonów wojny z tłumem ludzi .

      Wtedy naprawdę trzeba mieć ” jaja „.

      Progi są różne do poznawania kim jest człowiek . Zasady te same – zawsze /bo wyjątki się nie liczą / górę bierze co ? ….dziesiątki pojęć na odzwierzęcą reakcję .

      BEZ NOWEJ SCENERII NIE BĘDZIE NOWEGO SPEKTAKLU – wszyscy Wy moi przyjaciele .

      A scenerie zmieniane wewnątrz poszczególnych jednostek są bez znaczenia , wyrównuje ich znaczenie ruch morza po piasku plaży – likwidując wszelkie ślady indywidualności .

      I wszystko mimo siły wyrazu Waszych i cytowanych przez Was tekstów pozostaje w sferze niespełnionych marzeń , jeżeli ” góra ” nie zechce wspierać nas w tych działaniach .

      m

      • JESTEM pisze:

        Marek:
        „(…) Progi są różne do poznawania kim jest człowiek . Zasady te same – zawsze /bo wyjątki się nie liczą / górę bierze co ? ….dziesiątki pojęć na odzwierzęcą reakcję .(…)”

        Ech… 😉
        Taka przypowiastka…

        Kiedyś moja bliska znajoma z Czech oraz jej mama, obie miały bardzo podobne sny. I w tych snach im się przejawiła „osoba, którą jestem”. Ogólnie wyszła z tych snów taka historia:

        Działo się to w jakiś bardzo dawnych czasach, kiedy pewne plemię mieszkało w lesie i było bardzo zżyte ze zwierzętami (wilkami, niedźwiedziami, ptactwem itd.). Znaliśmy ich mowę. Byłam tam kimś w rodzaju „widzącej” starej, mądrej kobiety (to nie mój sen 😉 ). Jakbym była tą, która dla tych ludzi była jak Przewodniczka. Podobno przyszłam do nich (z jaskini, w której mieszkałam), bo miałam pewną wizję [ 😉 ] i powiedziałam im, że musimy się wynieść z tego lasu, bo jacyś „nowi” ludzie przyjdą i będą chcieli nas i nasze zwyczaje zniszczyć, i zniewolą nas, bo uznają nas za gorszych od siebie. Dla nich będziemy prymitywami.

        Większość ludzi, a zwłaszcza mężczyźni mnie nie posłuchali. Byli poruszeni moją wizją, ale postanowili, że będą walczyć. Tylko kobiety z dziećmi uwierzyły mi i zaufały. (choć nie wszystkie). Poprowadziłam więc kobiety i dzieci w bezpieczne miejsce. I kiedy odeszłyśmy kilka kilometrów w góry, usłyszałyśmy z daleka przeraźliwe odgłosy, a zwierzęta przekazywały nam, co tam, gdzie mieszkaliśmy, się dzieje. Mężczyźni próbowali walczyć, ale ich broń była nieskuteczna. Część z nich została zabita w bardzo brutalny sposób, a część wyłapana, związana i wrzucona do klatek razem ze zwierzętami… Rozpacz, nienawiść i wściekłość tych ludzi, zwłaszcza mężczyzn, była ogromna. Stali się… „małpami w klatkach”, niewolnikami…

        I… co dla mnie ciekawe, spotkałam, także w Czechach mężczyznę, który był podobno razem z nami w tym… śnie. On – jak się okazało, ma nadal bardzo bliski kontakt ze zwierzętami. Byłam zaskoczona jego wręcz niezwykłą relacją także z moją piesą. Z ludźmi miał o wiele trudniejsze. I jak się okazało – on do tej pory odczuwa tę traumatyczną nienawiść

        Na jakiś czas nawet zaprzyjaźniliśmy się, ale… (prawie tak, jak w tej historii z tego snu), rozstaliśmy się i nasza przyjaźń się skończyła, ponieważ… nie mogłam mu pomóc, bo on nie chciał żadnej mojej „pomocy – tak jak w tej historii ze snu… choć niby mnie „szanował”, a nawet „podziwiał”. Wolał jednak pozostać „zamkniętym w tej klatce” ze swoją traumatyczną nienawiścią.

        😉 ❤

        • marek pisze:

          Działo się to w jakiś bardzo dawnych czasach

          i było bardzo zżyte ze zwierzętami (wilkami, niedźwiedziami, ptactwem itd.). Znaliśmy ich mowę.

          Byłam tam kimś w rodzaju „widzącej” starej, mądrej kobiety (to nie mój sen 😉 ). Jakbym była tą, która dla tych ludzi była jak Przewodniczka.

          Część z nich została zabita w bardzo brutalny sposób, a część wyłapana, związana i wrzucona do klatek razem ze zwierzętami

          on do tej pory odczuwa tę traumatyczną nienawiść…

          Wolał jednak pozostać „zamkniętym w tej klatce” ze swoją traumatyczną nienawiścią.

          Moja żeńska część świadomości / ta z którą jestem zżyty / odnotowała z radością .
          Jakie piękne opowiadanie , prawie jak Awatar , jak Anastazja Megre ,- baśń o ludzkiej harmonii z przyrodą o Przewodniku .

          Włączyła się męska część świadomości i pyta , skąd wzięły się jakieś bydlaki od mordowania , no i co że mieli Przewodniczkę /czy ucieczka jest drogą / . Kto mówi że bierne poddaństwo jest lepsze od czynnego oporu , czy koszmary dokonane na mnie , czy bliskich mają być zapomniane -DLACZEGO ?
          Czy moje oddziecięce upodobanie do bajek ma mi zaciemnić obraz że zawsze na tej planecie był ktoś zabijany , mordowany , kawałkowany a ktoś to robił .

          To są moje współczesne rozważania , nie mogę „przeginać ” z kierowaniem się wyłącznie sercem , ono również musi znać umiar .
          Gorące serce chłodny umysł . Staram się wbudować w siebie taką maksymę , bo czasami bez owej męskiej toporności , względnie z powodu jej niedostatku w populacji g***** na wierzch wypływa , a ci co znają mowę zwierząt ,noszą jarzmo niewolnika , nałożone przez psychopatów opisanych przez …….

          O „Ponerologii politycznej” cz. 1 | PRACowniA
          https://pracownia4.wordpress.com/ksi…czna/o-ponerologii-politycznej-cz-1/ – Podobne strony
          … Laura Knight-Jadczyk Sott.net 22 luty 2011 Książkę Andrzeja M. … Słowo „
          psychopata” z reguły przywodzi na myśl obraz z trudem panującego nad sobą –
          ale …

          m

          • JESTEM pisze:

            „Kto mówi że bierne poddaństwo jest lepsze od czynnego oporu , czy koszmary dokonane na mnie , czy bliskich mają być zapomniane -DLACZEGO ? „

            Nie wiem kto tak mówi i nie wiem, dlaczego coś ma być zapomniane zanim nie zostanie… zrozumiane. Ale wiem, że ciągle wspominanie i dawanie energii „koszmarom na mnie dokonanym” podtrzymuje ranę i „ciało bolesne” wtedy nigdy nie może zostać „uzdrowione”. Nienawiść jest wciąż podtrzymywania, wtedy nada wciąż uzalamy się nad sobą i nasza niegojaca się raną. Ona nie może się zagościć, bo… sami przez swoją ignorancję i przywiązanie do cierpienia sobie na to nie pozwalamy. Nawet nie dopuszczamy do siebie takiej możliwości. I cierpimy, cierpimy i w głowach wciąż walczymy dalej z naszymi „oprawcami” z przeszłości, a to historia… a my w niej stanęliśmy. A tu i teraz moglibyśmy zacząć współtworzyć całkiem inny świat. Ale nie, bo Ego wybiera, woli w tym pozostać i pławić się w swoim cierpietnictwie i ciągłym uzalaniu się nad sobą i innymi czyli nad sobą w/poprzez innych. Ale można wyjść z roli ofiary. Jak się jest już na to… gotowym. Po prostu tak to działa.

        • Ifryt pisze:

          Chwytliwa historyjka, spojrzę na nią nieco innym okiem 🙂
          Choć jest to prawie napewno fikcja, i wszystko tu ma raczej znaczenie symboliczne to Ty tu JESTEM nie wiele mogłaś poradzić bo to praktycznie czysto męska sprawa.

          „Mamusia przyroda” natchneła pewną „szamankę” aby wyprowadziła jej dzieci w bezpieczne miejsce, i tak się stało, dziewczynki razem z małymi poszli za nią, zostali chłopcy na własne ryzyko, nie było niczego czego mieli by chronić poza terytorium.
          Mogli iść razem z kobietami i dziećmi, nikt im tego nie bronił, nie odmawiano im bezpieczeństwa pod spudnicą „Wielkiem Mamusi”, ale skoro chcieli spod niej wyjść?

          Dla wojowników to wręcz wymarzona sytuacja, żadnych bab i dzieci o które się trzeba martwić, nikt ich nie zgwałci, nie trzeba być na siłę ostrożnym, tylko wróg i bracia z którymi ramię w ramię wyprujemy im flaki, albo… oni nam 😛

          Męski świat jest brutalny, niema tam litości, miłośierdzia, ani pewnego gruntu, tylko miłość moc i śmierć/wieczność 🙂
          Nie jest żadnym wstydem natknąć się na silniejszego od siebie, oberwać, ani nawet skulić uszy i wycofać się przed silniejszym wrogiem, to ŻADEN WSTYD, i każdy mężczyzna który ma w sobie miłość, a nie tylko wpatruję się z tęsknotą w piękno i splędor Bogini jak do raju utraconego, zauwarzy to o czym pisze.

          WSTYDEM jest natomiast bez wątpienia być takim ch…jem na rope który niema w sobie miłości, i zapewne stąd ta trauma 😉 WSTYDEM jest być takim egocentrycznym durniem który przynosi WSTYD swoim braciom, kontemplując stare klęski które sprawiają im bul, ale takiego durnia obchodzi tylko jego własna dupa, to że jego zasrane ego doznało traumy na skutek chwilowego upadku.

          Druga możliwość jest też taka że jego bracia rozbiegli się po klęsce jak jeden mąż, i okazali się kiepską bandą 😉 Tak bywa.

          Podsumowując to jeśli się ma w sobie miłość to się trzyma fason, a nie zrzędzi jak stara baba, nienawiść nie jest dla mężczyzn, dla kobiet zresztą też, no ale opowieść jakaś taka „MĘSKA” 😀

          • margo0307 pisze:

            „…Męski świat jest brutalny, niema tam litości, miłosierdzia, ani pewnego gruntu, tylko miłość moc i śmierć/wieczność 🙂 …”
            ________________________
            Grześ, coś tu się chyba mocno… poplątało…… 🙂
            Sam zobacz coś naszrajbował:
            Męski świat jest brutalny… tylko miłość moc i śmierć/wieczność
            Co może mieć wspólnego – miłość z brutalnością ? 🙄

          • Ifryt pisze:

            To że brutalne bestie też kochają, niekoniecznie w chwili kiedy są brutalne 🙂

          • margo0307 pisze:

            Co może mieć wspólnego – miłość z brutalnością ? 🙄
            „To że brutalne bestie też kochają, niekoniecznie w chwili kiedy są brutalne 🙂 „
            _____________________________
            Nie wiedziałam…. 😳

          • Ifryt pisze:

            A co Cię tak zasmuciło Marguś? 😉

          • margo0307 pisze:

            A co Cię tak zasmuciło Marguś? 😉
            ___________________________
            Nic mnie nie zasmuciło… 🙂
            Powiedziało mi się… ups 😉 na wieść o tym, że… brutalne bestie też kochają…

          • Ifryt pisze:

            Masz kotka w avatarze więc nie powinno Cię to dziwić, łaszą się a chwile wcześniej mordują jakąś żabe 😉 Czy to umiejsza ich miłości?

          • margo0307 pisze:

            Czy to umniejsza ich miłości?
            _________________________
            No wiesz Grześ… zabiłeś mi ćwieka… 😛
            Mam kotka na obrazku i mam dwie kotki w domu…, a tak w ogóle – to bardzo kocham wszystkie kotki… 🙂 ale… nie raz krzyczę na nie – kiedy widzę jak polują na ptaki czy jaszczurki, których w tym roku u mnie w ogrodzie i obok na łące jest wprost zatrzęsienie…
            Tyle że… fakt, iż są one brutalnymi bandytkami nie umniejsza jedynie… mojej miłości do nich, natomiast jakoś… z trudem mi przychodzi z-rozumienie, że one… kochają swoje ofiary…

          • Ifryt pisze:

            No bo pewnie swych ofiar to one właśnie nie kochają, ale Ciebie Marguś tak 😛
            Dobrze że na nie krzyczysz, nobo nie powinny tak robić, ale też pewnych rzeczy nie upilnujesz, niektóre aspekty są jakie są 😉

            To nie jest tak że wszystko można kontrolować w 100%, Życie to zbyt wielka potęga.
            Czasem ta potęga wymyka się spod kontroli i między innymi za tą ją kochamy, tą naszą Boginie która daje nam WIECZNOŚĆ 🙂
            Ale nie myśl że przez to niewiem co jest dobre a co złe 😀 Ja tylko uwzględniam to co uwzględnić trzeba.

          • margo0307 pisze:

            …Dobrze że na nie krzyczysz, nobo nie powinny tak robić…
            __________________________
            Hmm…, tak na prawdę to… nie wiem czy dobrze robię, że na nie krzyczę, no bo… w końcu – taka jest ich Natura – są drapieżnikami, ale… żal mi i jaszczurek z odgryzionym ogonem i poturbowanych ptaszków… 😕 pewnie więc bardziej z tego powodu krzyczę na kocice… 😉

          • JESTEM pisze:

            „WSTYDEM jest natomiast bez wątpienia być takim ch…jem na rope który niema w sobie miłości, i zapewne stąd ta trauma 😉 WSTYDEM jest być takim egocentrycznym durniem który przynosi WSTYD swoim braciom, kontemplując stare klęski które sprawiają im bul, ale takiego durnia obchodzi tylko jego własna dupa, to że jego zasrane ego doznało traumy na skutek chwilowego upadku.”

            I latami, a czasem do końca życia… karmi swoje ego swoją nienawiścią rozpatrując doznane krzywdy i uzalajac się wciąż i wciąż nad sobą. Bardzo ciekawa jest ta część twojej opowieści, a zwłaszcza ten powyższy fragment.
            Właśnie nie chodzi o to, by powrócił pod spódnice „Wielkiej Mamusi”, ale o to, by przestał zrzedzic jak stary dziad i uwolnił siebie samego z pułapki swojego ego…

          • JESTEM pisze:

            Taką „pomoc” mialam na myśli, ktora miała mu pomóc zdać sobie z tego sprawę, ale on nie był w stanie tego przyjąć. Nie był na to gotowy. 🙂 po prostu.

          • margo0307 pisze:

            …Właśnie nie chodzi o to, by powrócił pod spódnice „Wielkiej Mamusi”, ale o to, by przestał zrzedzic jak stary dziad i uwolnił siebie samego z pułapki swojego ego…
            ____________________
            A to już trudniejsza Sztuka !…, wymagająca szczerości wobec siebie samego…. 😀 😀 😀

          • Ifryt pisze:

            Marguś moim zdaniem robisz dobrze, a zbrodnią przeciw ich naturze to było by, gdybyś obcieła im kły i pazurki 😉
            Przy Tobie mogą się trzymać na wodzy, wkońcu je kochasz i też masz swoją naturę którą trzeba respektować 😀

            JESTEM, i właśnie to mnie denerwuje, nawet brak zwykłej miłości do samego siebie, tylko pielęgnowanie ciała bolesnego, taka czysta próżność, to jak zaraza 😉

          • JESTEM pisze:

            „Hmm…, tak na prawdę to… nie wiem czy dobrze robię, że na nie krzyczę, no bo… w końcu – taka jest ich Natura – są drapieżnikami, ale… żal mi i jaszczurek z odgryzionym ogonem i poturbowanych ptaszków… 😕 pewnie więc bardziej z tego powodu krzyczę na kocice… 😉 „

            Margosiu kochana…
            Z twojego bloga:

            „nasza akceptacja Tego Co Jest oraz świadomość odpowiedzialności za siebie są najistotniejszym co mamy do zrobienia…
            Nasza empatia – współodczuwanie jest właściwą drogą do naszej wolności..
            Współodczuwanie nie jest współczuciem lub litością.

            Ani żalem, ani użalaniem się….
            I to może także dotyczyc natury różnych stworzeń i istot.

            Jest zaszczytem i c a ł k o w i t ą akceptacją k a ż d e g o w y b o r u dokonanego przez k a ż d e g o człowieka, w tym t a k ż e przez nas samych.

            Gdy wybieramy współodczuwanie – zaprzestajemy dźwigania ciężaru p o t r z e b y z m i e n i a n i a czegokolwiek…

            [ i wtedy dopiero wyłania się cudowne NIEZNANE, które wprowadza nas w czysty zachwyt jak niespodziewana niespodzianka, bo wtedy właśnie w naszym świecie nagle zaczynają zadziewać się cuda… tak po prostu… zaczyna zadziewać się coś, czego wcześniej nawet wyobrazić sobie byśmy nie mogli. Bo wychodzimy z przywiązania (niewoli) oceniania, oczekiwań, działania się itp., itd…

            „Zaprzestajemy oceniania innych myśląc, że wiemy – co jest dla nich najlepsze… 🙂 ❤ "

          • margo0307 pisze:

            …nie chodzi o to, by powrócił pod spódnice „Wielkiej Mamusi”, ale o to, by przestał zrzedzic jak stary dziad i uwolnił siebie samego z pułapki swojego ego
            ______________________________
            i… szkodliwych dla siebie – w związku z tym – wzorców karmicznych… 😛

            Jak działa karma ?
            „…Wyobraźmy sobie dwie kartki, złożone jedna z drugą, a ty trzymasz długopis w dłoni. Kiedy piszesz coś na pierwszej stronie, przebicia z tego, co jest napisane na pierwszej stronie zostają wyryte na drugiej stronie.
            Bliższe zbadanie drugiej strony ujawni te wyżłobienia.
            Oznacza to, że czynność została dokonana na pierwszej stronie, a subtelne ślady zostały wyryte na drugiej stronie.
            Jeśli prowadzisz pędzel zanurzony w kolorowej farbie, to na drugiej stronie będziesz mógł zobaczyć subtelne wrażenia linii.
            Te odbicia powodują ten sam rodzaj zapisywania kolejnym razem, podążając za poprzednim.
            Na początku, kiedy człowiek zaczynał pisać, odbić tam nie było, ale z czasem, odciski stały się głębsze.
            Z powodu tych wgłębień czy nawyków, ukształtowała się tendencja.
            Z powodu tej tendencji, manifestuje się gniew.
            W rzeczywistości człowiek nie ma ochoty się zezłościć, ale teraz… stało się to nawykiem.
            Kiedy nawyk staje się w pełni ukształtowany, to człowiek z łatwością wpada w swoje przyzwyczajenia…
            Jeśli ja wrzasnę na kogoś dzisiaj, to w konsekwencji tej Karmy, mój wzorzec wpadania w gniew będzie silniejszy…, wzmocni się…

            Tak. A twój wzorzec gniewu ukształtował się w pierwszej kolejności przez nagromadzenie tego rodzaju tendencji, powstałych w wyniku czynności złoszczenia się.
            Ludzie niepotrzebnie wyobrażają sobie, że to jakiś księgowy prowadzi rachunki i liczy gromadzącą się karmę… 😉
            Wzorce są kształtowane na podstawie tego, z jaką intencją przystępujesz do działania. Analogia…
            Pewien chłopiec myśli o ściąganiu na egzaminie. Zamierza kopiować ze swoich notatek. Załóżmy, że to rozważa…, myśli o tym, a następnie odsuwa ten pomysł ze strachu lub poczucia winy, że myśli o czymś złym…
            Nawet `myśl` jest karmą.
            I potem, pewnego dnia on faktycznie oszuka. W końcu kiedyś faktycznie skopiował on swoje notatki na sali egzaminacyjnej, ponieważ myślał o tym w przeszłości.

            Tak więc jedną z konsekwencji karmy `myślenia o oszukiwaniu` jest to, że… wzmacnia się ta tendencja, a inną jest to, że on może faktycznie zrobić to, o czym myśli…
            Jego podświadomy umysł ogłasza wewnątrz, “jestem oszustem. Nie mogę robić rzeczy w prosty, rozwojowy sposób”.

            Więc tendencja staje się silniejsza.
            Myśl o ściąganiu, którą zastąpiła myśl o tym, że to jest niewłaściwe – jest jak rysowanie linii na niebie.
            Nie posiada znaczących konsekwencji. To tylko przelotna myśl.
            Jeśli jednak on znowu i znowu myśli o tym – to jak rysowanie linii na wodzie.
            Pojawiły się zmarszczki, pofalowania…
            Jeśli on rzeczywiście ściągnął, to jest jak rysowanie linii na piasku.
            Ślad jest głębszy a skłonności wzmacniają się.
            Niektóre działania są tak silne, że są jak rycie linii na skale młotkiem i dłutem.
            Skłonności są niezwykle silne.

            I w zależności od tego, jak głęboka ta tendencja stała się w konsekwencji wzorcem, może on przyciągać coraz to więcej przypadków oszukiwania do swojego życia…

            Możliwość, że ktoś oszuka jego – wrośnie.
            Dzieje się tak dlatego, że ktoś, kto oszukuje, przyciąga towarzystwo innych, którzy oszukują.
            Rosną więc szanse, że sam zostanie oszukany.
            Wzmacnia on `oszukańczą` świadomość w swoim życiu.
            Przyciąga rzeczy z niższego poziomu świadomości.
            Jeśli ktoś jest skorumpowany, to zaczyna dostrzegać korupcję bardziej niż normalny człowiek.
            Nie tylko może dopuścić się większej korupcji, ale może przyciągnąć korupcję do swojego życia…”
            http://www.tejgyan.pl/?cat=8

          • margo0307 pisze:

            „Zaprzestajemy oceniania innych myśląc, że wiemy – co jest dla nich najlepsze… 🙂 ❤ "
            _______________
            Wszystko jasne kochana JESTEM 🙂 ale… i tak zawrzeszczę na kocice, jeśli zobaczę, że szykuje się z pazurami na ptaszka… 😀

            ps. Marys albo Dawidzie – Poproszę o zatwierdzenie mojego komentu odnośnie karmy… – dziękuję 🙂

          • JESTEM pisze:

            Miało być: Bo wychodzimy z przywiązania (niewoli) oceniania, oczekiwań, uzalania się (nad sobą i innymi czyli nad sobą w/ poprzez innych) itp., itd…

            Ale pisze z nie swojego kompa, który ma funkcję poprawiania czy też „podpowiadania ” slow. To nawet zabawne, bo gdy nie zauwaze, że komputer podpowiedział inne słowo, to wypacza się sens wypowiedzi. 🙂

          • margo0307 pisze:

            …wychodzimy z przywiązania (niewoli) oceniania, oczekiwań, uzalania się (nad sobą i innymi czyli nad sobą w/ poprzez innych…
            _______________________________
            Właśnie uświadomiłam sobie, że… wzmacniam mój własny wzorzec – krzyczenia, wrzeszczenia… 😕
            Jakie to wszystko… dziwne… 😉

          • JESTEM pisze:


            Wszystko jasne kochana JESTEM 🙂 ale… i tak zawrzeszczę na kocice, jeśli zobaczę, że szykuje się z pazurami na ptaszka… 😀 ”

            No tak, rozumiem. 🙂
            Niegdyś do pokoju wpadła wielka piękna ćma – nocny motyl. Latała, latała, a moja piesa wskoczyla na łóżko i ją obserwowała. Wiedziałam, że może chcieć zapolowac na tego motyla, bo od malenkości wychowywania się z kotką, od której nauczyła się łapać i zjadać różne owady, robaczki itp. Gdy się odwrocilam, usłyszałam dźwięk klapniecia jej „paszczy”. Pochłonęła tego motyla.
            -jak mogłaś? – powiedziałam do piesy w pierwszym odruchu i lekko uderzyłam ją po nosie. Ona zeszła z łóżka, położyła się na podłodze i długo patrzyła mi prosto w oczy.
            nagle zrozumiałam… podeszłam, przykleklam przy niej i powiedziałam:
            – przepraszam, rozumiem, że taka jest… natura. Nie będę już więcej ciebie karciła za to.
            Nie było to „łatwe”, ale przestałam. Bo tak poczułam….
            Każdy z nas robi to i tak, jak i co ma do zrobienia. 🙂 ❤

          • JESTEM pisze:

            „Właśnie uświadomiłam sobie, że… wzmacniam mój własny wzorzec – krzyczenia, wrzeszczenia… 😕
            Jakie to wszystko… dziwne… 😉 „

            Wspaniałe… intencje działają. 🙂
            „A to już trudniejsza Sztuka !…, wymagająca szczerości wobec siebie samego…. 😀 😀 😀 „

          • margo0307 pisze:

            Nie będę już więcej ciebie karciła za to.
            Nie było to „łatwe”, ale przestałam. Bo tak poczułam….

            ___________________________
            Z ❤ Tobie dziękuję 🙂
            I ja To poczułam… ❤

          • JESTEM pisze:

            JESTEM, i właśnie to mnie denerwuje, nawet brak zwykłej miłości do samego siebie, tylko pielęgnowanie ciała bolesnego, taka czysta próżność, to jak zaraza 😉 ”

            To przecież też przejaw natury… pewnych wzorców… Nie denerwuje mnie to, bo mam zrozumienie. Kiedyś też tak lub podobnie dzialalam, potem zmieniło się – jak już byłam gotowa na zmiany i przestałam. 🙂 Zrozumienie prowadź do wyzwolenia. 🙂 ❤

          • JESTEM pisze:

            Z ❤ Tobie dziękuję 🙂
            I ja To poczułam… ❤ "

            Cuda się zadziewaja, gdy jesteśmy otwarci na rozpoznawanie w sobie tego, co nieświadomie dotąd robiliśmy…. i „nawykowo”… 🙂
            Dziękuję, kochana Margo0307. ❤

  22. siola pisze:

    Caly czas graja palanty w glupa ,mysla ze nikt nie widzi .Jedni nawoluja do laczenia proletow,samym slowem nas za glupcow Maja.PO -dupa to nas tam Maja.Teraz moda poszla na jowy-dowy zas sie mysla cwaniaki boskie szabraki ze ludzi w glupa zrobia.Sami jednak swymi wymyslami w koncu skoncza tam gdzie miejsce dla falszywcow i bogow.Mnie tam jedno czy klamca i szabrownik polski niemiecki czy jeszcze z pod innej kiecki pozostaje karzdy i tak dla mnie klamca i zlodziejem ludzkosci.Widac za malo studiowali kulture i sztuke ,bo czasami jak Taki pustoslowia wciska to trudno zachowac kulture by nie kopnac taka sztuke co podpuszcza klamstwami jednych na drugich.Widac dla nich dziennik juz nie w modzie przeca som slowaiany i tagen lepiej im do glowy wchodzi.Tak sie bawia juz od wiekow czlowiekiem jednych na drugich szczujac zlote gruszki wszystkim podpuszczanym obiecujac.Tak tez skonczy karzdy kto w dobrej wierze w brednie uwierzy pod krzyzem w rowie przy drodze biedak lezy.A Ci wlasciwi debile zmory czy tez widma bawia sie myslami ludzi bawia i dzialaja dalej na wszystkie strony bo dobrze wiedza ze smierci nie ma i to ich straszenie noca to jak banie sie wlasnego cienia.Ale jak sumienie czyste to i zwida nocna prysnie i nic wiecej nie poradza Rutkowskie Ruski Chmiele i inne zezowate blondyny i ich chore Adasie bo na czyste sumienie nie ma Zmora Widmo Halogram sily.Wiec na niebo patrzec wam panowie bogowie ciekawie co wam ono o waszej przyszlosci powie.Bo zaslugi macie wielkie i na miejsce w butelce po wypitym szampanie zescie sobie zasluzyli a do tego by glodu nie cierpieli dolozymy wam kawioru.Oby znowu kiedy KTOS znowu z chytrosci butelki nie otworzyl i wypuscil pustoglowych.Ale karzdy polski rolnik jest madrzejszy od oswieconych i na szwajcarskie srebniki nie dol by sie nabrac bo na to to juz trza studiowac jowy-glupote.

    • marek pisze:

      Nie było to „łatwe”, ale przestałam. Bo tak poczułam….
      Każdy z nas robi to i tak, jak i co ma do zrobienia.
      nagle zrozumiałam… podeszłam, przykleklam przy niej i powiedziałam:
      – przepraszam, rozumiem, że taka jest… natura.

      A Ci co przyszli wyżynać plemię którym opiekowała się Jestem w tych snach , to też natura i lepiej przed nią uciekać na skróty w objęcia Źródła .

      Macie kochane Panie do perfekcji opanowaną sztukę uników w pomijaniu tematów które ewidentnie stoją w sprzeczności z jakąkolwiek argumentacją , a z mistyką na pewno .

      Trzeba rozumieć konsekwencje zamieszkiwania 2,5 D by dopiero móc czynić trafne odniesienia do tego co nas otacza .

      Ponowny zalew czerwonych serduszek nie odnowi jakości tej strony .

      To nie złośliwość , lecz logika moje kochane Dziewczynki z kokardkami ..tralalalalala ..

      m

      • Maria_st pisze:

        „To nie złośliwość , lecz logika moje kochane Dziewczynki z kokardkami ..tralalalalala ..”

        powiedział co wiedział ❤

      • JESTEM pisze:

        Marek:
        „A Ci co przyszli wyżynać plemię którym opiekowała się Jestem w tych snach , to też natura i lepiej przed nią uciekać na skróty w objęcia Źródła .”

        O ucieczce nie było mowy. Odejście, zmiana miejsca nie musi być ucieczką. Ucieczka jest wtedy, gdy działania wynikają ze strachu, a nie z mądrości i ze zrozumienia, co jest czym i jakie mogą być konsekwencje takie działania lub innego. Ci, co mieli odejść, odeszli. Ci, co mieli pozostać i walczyć, pozostali i walczyli. Ci, co mieli zginąć, zginęli. Ci, co mieli dostać się w niewolę, dostali się w niewolę,… to jest… zrozumienie tego, co jest… 🙂 umożliwia ono działanie powodowane nie strachem, ale zrozumieniem.

        A tu jest odpowiedź o „drogach na skróty”: https://nnka.wordpress.com/2012/03/07/21-12-2012-kod-majow-atlantyda-ta-historia-jest-przed-nami/#comment-51120
        fragmentyt:

        To sformułowanie „droga na skróty” wprowadza wiele nieporozumień. Uwolnienie/Wyzwolenie/Przebudzenie to nie jest „droga na skróty”. W zasadzie nie ma „dróg na skróty”, ponieważ jakakolwiek „droga na skróty” prowadzi zawsze w inny „obszar”, inną czasoprzestrzeń Matrixa i nie „wyprowadzi nikogo z Matrixa, lecz zawsze tylko „na manowce”.

        Gdy t k w i m y w matrixie na różnych jego ” poziomach” czyli „zanurzeni” w iluzji (ma-ja), w y d a j e nam się (ulegamy iluzji), że jedno jest „lepsze” (z jakichś powodów) niż drugie: Wznoszenie od Uwolnienia/Wyzwolenia/Przebudzenia lub Uwonienie/Wyzwolenie/Przebudzenie od Wznoszenia.

        Gdy w y ł a n i a m y się z matrixa czyli z iluzji (ma-ja), poszerzona lub pogłębiona świadomość powoduje, że postrzegamy Matrix z całkiem innej perspektywy. Wtedy jedno nie jest lepsze od drugiego: ani Wznoszenie od Uwolnienia ani Uwolnienie od Wznoszenia czy nawet Spadania.
        Wznoszenie, Spadanie czy Uwolnienie (wyzwolenie, przebudzenie ze snu iluzji) jest po prostu k o n s e k w e n c j ą naszych wcześniejszych „wibracji”, wzorców myślowych i działania, idei, zamiarów, nawyków, tendencji, przywiązania itp.

        „Macie kochane Panie do perfekcji opanowaną sztukę uników w pomijaniu tematów które ewidentnie stoją w sprzeczności z jakąkolwiek argumentacją , a z mistyką na pewno .”

        Hm… Jakbyś o sobie pisał i wyrażał swoje własne cechy, których nadal nie jesteś świadomy i dlatego projektujesz je na innych. 😉

        „Ponowny zalew czerwonych serduszek nie odnowi jakości tej strony .”

        Masz prawo do takich ocen, a nawet ironii. Mnie to nie przeszkadza, ale też nie powstrzyma od wstawiania czerwonych serduszek. Widać… „moja wewnętrzna dziewczynka” z jakichś powodów tego jeszcze potrzebuje. 🙂 ❤

  23. marek pisze:

    A Ci wlasciwi debile zmory czy tez widma bawia sie myslami ludzi bawia i dzialaja dalej na wszystkie strony bo dobrze wiedza ze smierci nie ma i to ich straszenie noca to jak banie sie wlasnego cienia.

    I to niech zostanie na dobranoc .

    Cześć Siola.

    m

  24. Ina pisze:

    Nie wiem jak to się ma do tych zasiewów i tej książki „Podróżnicy”. Ja miałam kiedyś taki przekaz: „Ludzie kiedyś utracili suwerenność na tej ziemi i teraz czas aby ją odzyskać”. „Musimy poznać naszą ziemię, która jest naszą matką na której wyrosła nasza natura. Poznajcie waszą ziemię, która jest waszą karmicielką i daje wam wzrost. Wasza ziemia jest wam dana. Nie niszczcie waszych zasobów. Jest ktoś o was zazdrosny. Ktoś, kto przewyższa was swoją inteligencją. Jest waszym opiekunem i przewodnikiem. Jestem waszą matką pomyśl o tym. Przyszłam do źródła. Źródło daje mi odpowiedź, dlaczego tak jest. Źródło cieszy się mną” „Na naszej ziemi jest portal do innych wymiarów”.

    • Ina pisze:

      Margo walka tyczy się nie tyle w naszych umysłach co o nasze umysły. Komu damy wiarę.

      • margo0307 pisze:

        „Margo walka tyczy się nie tyle w naszych umysłach co o nasze umysły.
        Komu damy wiarę.”

        ___________________
        A może… czemu… damy wiarę ? 😉

        Jeśli nasz mózg nie zna różnicy pomiędzy tym co dzieje się na zewnątrz nas – a tym co dzieje się w środku nas, to oznacza, że wszystko co myślimy jest… naszą Rzeczy Istnością… 🙂
        Materia – Energia nie jest czymś statycznym i przewidywalnym…

        Cyt:
        „…Wyobraźmy sobie atom jako punkt bardzo gęstej materii , wokół którego jest chmura elektronów. Okazuje się, że co chwilę wyskakują one w nicość…
        Co wiecej, nawet jądra atomów, które wydawały nam się tak stabilne… także wyskakują “nie wiadomo dokąd”, pomimo tego, że nikt ich z zewnątrz nie popycha…
        Jeśli tak się dzieje z pojedyńczym atomem, oznacza to, że nic nie jest statyczne ani niezmienne i przez cały czas istnieje prawdopodobnie na wielu planach, a ten który widzą nasze oczy… jest jednym z wielu…
        Jeśli stale atomy i molekuły są w ruchu, tworzą pewną wibrację.
        A więc cały świat wibruje i dosłownie wszystko – niezależnie od stanu skupienia, czy wielkości – jest w stałej dynamice…
        Wibracje naszych myślokształtów…, wypowiadanych słów…, naszych gestów…, ruchów… przenikają się nawzajem działając również na tę materię, którą przyzwyczailiśmy się postrzegać jako statyczną, a która tak na prawdę nie jest statyczna i nigdy taką nie była…
        Cząsteczka, którą uważamy za rzecz “pełną”… jest tak naprawdę w “superpozycji”, rozprzestrzenionej fali możliwych lokalizacji.
        Jest ona wszędzie jednocześnie, a fakt, że widzimy ją w danym miejscu wynika z tego, że wybraliśmy sobie właśnie tę jedną z możliwych pozycji… I tam ją widzimy.
        Właśnie dlatego jedni widzą “szklankę do połowy pustą “, a inni – “do połowy pełną” 🙂

        Jeśli chcemy widzieć pustkę – to ją mamy, jeśli w tym samym miejscu chcemy widzieć pełnię – to też ją mamy.
        Z reguły myślimy, że wszystko – co nas otacza jest już rzeczą, która nie podlega naszym wyborom.
        To oczywiście wynika tylko z naszego zawężonego postrzegania rzeczywistości i przekazywania sobie tego typu przekonań , ugruntowujących nas w nieświadomości…”

        Holograficzny Wymiar Życia

        • margo0307 pisze:

          Urwał mi się cytat 😉

          „… Heisenberg, współodkrywca fizyki kwantowej powiedział ,że
          “atomy nie są rzeczami, ale skłonnościami” a więc zamiast myślenia o rzeczach należy myśleć o prawdopodobieństwach.

          Jak widzimy postrzeganie rzeczy odbywa się zawsze przez pryzmat obserwatora.
          Ale kim , bądź czym jest obserwator ?
          Jest nim świadomość, albo inaczej duch kierujący pojazdem
          w postaci naszego ciała zaopatrzonego w system czujników rejestrujących sygnały z otoczenia.

          Widzimy rzeczy dokładnie takimi – jakie one są w naszych myślokształtach…” 🙂

  25. Pingback: Katharzy, Templariusze i Swiety Graal | Livia Ether FLOW

  26. Ina pisze:

    kto chce niech poczyta i pomyśli. Wczoraj usłyszałam: Matriarchalne DNA, Sinusoidalne DNA. Nie wiem o co chodzi. Czy chodzi o nas? Laurence Gardner pisał trochę o tym, że jeśli chodzi o dziedziczenie to ważna była matka. Żydzi przywiązywali do tego dużą uwagę. Chodziło też o krew.

    • margo0307 pisze:

      „… jeśli chodzi o dziedziczenie to ważna była matka….”
      _________________________________
      Filmik, który wkleiłam – „Dusza w ciągłym cyklu życia i śmierci”, dość… prawdopodobnie obrazuje ogromną rolę kobiety w przekazywaniu genów potomstwu…
      Chyba nie przypadkiem – najwyżej niegdyś – ceniono… cnotę u kobiet…, jako wartość rozumianą w kontekście najlepszego przekazu genetycznego… 😉
      W „Księdze Duchów” A.Lardec’a podobnie przedstawiona jest ta kwestia…

  27. margo0307 pisze:

    „…To nie złośliwość , lecz logika moje kochane Dziewczynki z kokardkami ..tralalalalala ..”

    powiedział co wiedział ❤ "
    __________________
    Maryś, wszystko się zgadza… bo każdy z nas – dzieli się z innymi tym co wie… i tym w co… wierzy… 🙂
    Jeśli więc ktoś wierzy – na ten przykład w… debile zmory czy też widma bawiące się myślami ludzi, będzie starał się ludzi przed nimi ostrzegać 🙂
    albo… jeśli ktoś postrzega w wypowiedziach innych, że… mają do perfekcji opanowaną sztukę uników w pomijaniu jakichś tematów, nieustannie będzie ten fakt wytykał a może nawet… ośmieszał, wyrażając to w słowach – na ten przykład jako… ponowny zalew … ❤ ❤ ❤ ❤ ❤
    Z mojej strony to… również nie jest złośliwość, bo z-rozumiałam w jaki sposób działają nasze Umysły i uświadomiłam sobie fakt, że w obronie przekonań zaadoptowanych przez nasze Umysły – jesteśmy zdolni do… wielu niezrozumiałych dla innych – czynów… 😉

    • JESTEM pisze:

      „(…) bo z-rozumiałam w jaki sposób działają nasze Umysły i uświadomiłam sobie fakt, że w obronie przekonań zaadoptowanych przez nasze Umysły – jesteśmy zdolni do… wielu niezrozumiałych dla innych – czynów… 😉 „

      A często także niezrozumiałych nawet dla nas samych. 😉

      ” ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ "

  28. margo0307 pisze:

    … w obronie przekonań zaadoptowanych przez nasze Umysły – jesteśmy zdolni do… wielu niezrozumiałych dla innych – czynów… 😉 „

    A często także niezrozumiałych nawet dla nas samych. 😉
    ” ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ "
    __________________________
    A wiesz kochana JESTEM, że… to jest Wielka Prawda… ?! 🙂
    Co takiego mój Umysł postrzega w ❤ ❤ ❤ ❤ ❤ że sprawia mu przyjemność patrzenie na nie ? 🙂
    Trzeba by zastanowić się i przeanalizować symbolikę, jaką ono odzwierciedla…, może wtedy dotarło by do nas – jak ważną rolę to ❤ spełnia w naszym życiu… 🙂
    Jako mała dziewczynka uwielbiałam wprost rysować ❤ i – jak widać – tak pozostało mi do dziś… 😉

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.