Okrutny eksperyment potwierdził istnienie duszy-czy dusza ludzka waży 21 gramów?

Różnica między uczonymi radzieckimi i rosyjskimi polega między innymi na tym, że ci pierwszy dowodzili naukowo, że Bóg nie istnieje a drudzy wręcz przeciwnie udowodnili niedawno istnienie duszy.
..O tym, że naszą aurę, która uważana jest za poświatę duszy, można rejestrować wiemy już od dawna. Odbywa się to za pomocą metody polegającej na wizualizację wydzielanego przez ciało śladu pola energetycznego.
Doktor nauk technicznych, Nikołaj Zalicew twierdzi, że nie tylko można zrobić zdjęcie aury, ale wręcz da się zważyć duszę. Dokonano tego dzięki eksperymentowi, który zakładał wykorzystanie myszy laboratoryjnych, które umieszczane były na superczułej wadze i zostawały zabite. Porównanie wagi przed śmiercią zwierząt i po niej wskazuje na to, że z ciała myszy coś ubyło. Gasła sygnatura energetyczna zwierzęcia, co musiało zostać odebrane przez pole grawitacyjne.
Jak wiadomo podobne eksperymenty robiono na ludziach. Oczywiście nie uśmiercano ich celowo tylko badano ludzi umierających. Słynne badania w tym zakresie prowadził już w 1907 roku doktor Duncan MacDougall z Massachusetts. Uznał on, że w momencie śmierci dochodzi do uwolnienia masy około 3/4 uncji, co odpowiada 21 gramom.

źródło:
http://innemedium.pl/wiadomosc/okrutny-eksperyment-potwierdzil-istnienie-duszy

Ten wpis został opublikowany w kategorii Istota Ludzka. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

28 odpowiedzi na „Okrutny eksperyment potwierdził istnienie duszy-czy dusza ludzka waży 21 gramów?

  1. Borag pisze:

    Zwyczajnie człowiek przestaje oddychać i 21g to waga powietrza którego w płucach brakuje. Gdy żyjemy nasze płuca sa cały czas pełne. Co do samej duszy to ważenie jej lub robienie czegokolwiek metodami fizycznymi mija się z celem.

    • suseł pisze:

      Jeżeli by tak było, to człowiek na wdechu ważyłby więcej, niż na wydechu. Puknij się.

      • Konietop pisze:

        poza tym zwierzeta tez umieraly by z roznica wagi… dlaczego u wszystkich umierajacych bez wzgledu na mase ciala zwsze jest to 21g ?

        • Maria_st pisze:

          Słynne badania w tym zakresie prowadził już w 1907 roku doktor Duncan MacDougall z Massachusetts. Uznał on, że w momencie śmierci dochodzi do uwolnienia masy około 3/4 uncji, co odpowiada 21 gramom. ”

          dokladna wage mial i ciekawosc…….wazyc ludzi przed i po smierci, skad on wiedzial ze za chwile umra?

  2. Pingback: Gazeta Polska - Okrutny eksperyment potwierdził istnienie duszy-czy dusza ludzka waży 21 gramów?

  3. Maria_st pisze:

    Borag……….popatrz co za naukowcy……..dusze zważyli.
    Dlaczego oni nie doszli do tych wniosków ?
    Za proste, zbyt oczywiste ?

  4. Ktoś pisze:

    A ile waży dusza tych co jej nie mają albo mają ją z kamienia?
    I jak się „wynik” ma do Bibli gdzie mowa o zbawianiu tylko tych których dusza jest lżejsza niz piórko (1-2 gramy)?

    • margo0307 pisze:

      „…ile waży dusza… ?
      I jak się „wynik” ma do Bibli gdzie mowa o zbawianiu tylko tych których dusza jest lżejsza niz piórko (1-2 gramy)? ”

      Zależy – jakie piórko ?
      Są piórka i „piórka” … 😀

  5. Maria_st pisze:

    Ja tam zadne swinte knigi objawione nie biore na serio……..wiec piorko czy puch marny…… dusza nie ma przelicznika…no ..zmierz se swiatlo

  6. margo0307 pisze:

    Spodobał mi się taki cytat z książki „Nadchodzący Nowy Człowiek”, Jana van Rijckenborgh’a, którym chciałabym się z Wami podzielić… 🙂
    Cyt. „..Wiecie, jak bardzo życie wewnętrzne zazębia się z życiem zewnętrznym.
    Gdy życie wewnętrzne narodów jest powierzchowne, materialistyczne, rozdarte i demoniczne, narody te stwarzają sobie harmonizujące z tym życiem warunki zewnętrzne.
    Wtedy też dostroją się doń wszystkie królestwa przyrody, a nawet sam firmament kosmiczny będzie wykazywać podobne wpływy.
    Stara wiedza tajemna stale to głosiła, a współczesne nauki przyrodnicze mogą tę starożytną tajemnicę potwierdzić i wyjaśnić. Jest to zagadnienie kolektywnie tworzonych warunków elektromagnetycznych, za którymi jak za ślepym losem podążać musi całe wszechobjawienie. Jeżeli będziecie w stanie to zrozumieć, to pojmiecie również, czego może dokonać względnie niewielka grupa ludzi rozrzuconych po całym świecie.
    Gdy więc wraz z innymi ludźmi poprzez nowe ukierunkowanie życia w Gnozie przeprowadzimy rewolucję mikrokosmiczną i wzrośniemy w niej całkowicie, to niechybnie i nieodwracalnie wywołamy magnetyczne siły kosmiczne, które zniszczą wrogie promieniowanie degeneratywne. 😀 Wtedy nasz nowy firmament mikrokosmiczny stanie się przyczyną powszechnych, obejmujących całą ludzkość zmian. Jakie skutki będzie miał ten proces dla mas, będzie zależało tylko od nich. Dlatego też przez wszystkie czasy, gdy zbliżał się kryzys podobnej przemiany, z ust wieszczów i proroków rozlegały się napominające wołania.
    Zbliżanie się, bowiem takiego kryzysu daje się przewidzieć, jak również i okres czasu, w którym uwidocznią się jego skutki, a to przede wszystkim na podstawie jego aspektów przyrodniczych. Stąd współczesna Szkoła Duchowa dzięki swej siedmiorakiej ekspansji na całym świecie może mówić o tych sprawach z tak pozytywną pewnością. Mówimy, ponieważ wiemy.
    Gdy wstąpicie na ścieżkę, też będziecie wiedzieli…”

    • Maria_st pisze:

      Ladne………….atom…..mota……..
      Przyszła mi na myśl ta piosenka ludowa

      PRZĄŚNICZKA
      tekst piosenki
      słowa: JAN CZECZOT
      muzyka: STANISŁAW MONIUSZKO
      U PRZĄŚNICZKI SIEDZĄ JAK ANIOŁ DZIEWECZKI,
      PRZĘDĄ SOBIE PRZĘDĄ JEDWABNE NITECZKI.
      KRĘĆ SIĘ KRĘĆ WRZECIONO ! WIĆ SIE TOBIE WIĆ !
      TA PAMIĘTA LEPIEJ,KTÓREJ DŁUŻSZA NIĆ.

      POSZEDŁ DO KRÓLEWCA MŁODZIENIEC Z WICINĄ,
      ŁZAMI SIĘ ZALEWAŁ,ŻEGNAJĄC Z DZIEWCZYNĄ.
      KRĘĆ SIĘ KRĘĆ WRZECIONO ! WIĆ SIĘ TOBIE WIĆ !
      TA PAMIĘTA LEPIEJ,KTÓREJ DŁUŻSZA NIĆ.

      GŁADKO IDZIE PRZĘDZA,WESOŁEJ DZIEWCZYNIE,
      PAMIĘTAŁA TRZY DNI O WIERNYM CHŁOPCZYNIE.
      KRĘĆ SIĘ KRĘĆ WRZECIONO ! WIĆ SIĘ TOBIE WIĆ,
      TA PAMIĘTA LEPIEJ,KTÓREJ DŁUŻSZA NIĆ.

      INNY SIĘ MŁODZIENIEC PODSUWA Z UBOCZA,
      I INNEMU RADA DZIEWCZYNA OCHOCZA.
      KRĘĆ SIĘ KRĘĆ WRZECIONO ! WIĆ SIĘ TOBIE WIĆ !
      TA PAMIĘTA LEPIEJ,KTÓREJ DŁUŻSZA NIĆ.

      PRYSŁA WĄTŁA NIĆ…
      WSTYDEM DZIEWCZĘ PŁONIE,
      WSTYDŹ SIĘ,DZIEWCZĘ WSTYDŹ !
      http://teksty.wywrota.pl/tekst/20179-piosenki-ludowe-przasniczka.html

      niby nie o tym o czym napisała margo, a jednak jakże bliskie ……. ta pamięć w nas….

      • margo0307 pisze:

        Maryś, naprawdę masz wyczucie 😀
        Odśpiewałam sobie cała tą piosenkę z wielką przyjemnością… Byłam małą dziewczynką (Ty chyba też :), jak ta piosenka śpiewana była chyba przez „Mazowsze” albo zespół „Śląsk” ?… nieważne ale jest bardzo ładna… 🙂

        Mnie z kolei cały czas chodzi po głowie to, o czym pisałyśmy z JESTEM, mianowicie o energiach myśli naszych i innych, które do nas przychodzą…
        A ponieważ „łazi” mi to po głowie to znowu natrafiłam na podobne słowa… :), które znalazłam w książce A.E.Powell’a – ” Ciało Mentalne.”

        Cyt. “Jeden z Mistrzów pisał, że: człowiek nieustannie stwarza wokół siebie własny świat i zaludnia go wytworami własnej wyobraźni, pragnień, impulsów i namiętności. Owe myślokształty pozostają w jego aurze, ich liczba oraz intensywność stale wzrasta, aż w końcu niektóre z nich opanowują życie umysłowe i uczuciowe człowieka, który zaczyna słuchać raczej ich niż własnego rozsądku.
        W ten sposób powstaje przyzwyczajenie, będące zewnętrznym wyrazem nagromadzonej siły, i tak też kształtuje się charakter człowieka.
        Co więcej, ponieważ każdy człowiek zostawia za sobą łańcuch myślokształtów, to idąc ulicą miasta skazani jesteśmy na nurzanie się w morzu myśli innych ludzi. 🙂
        Jeśli choć przez chwilę nasz umysł pozostanie wolny, to natychmiast wedrą się do niego cudze myśli. Niech tylko jedna zajmie naszą uwagę, umysł zatrzyma się nad nią, przyjmie ją jak swoją własną, wzmocni swą siłą i ponownie wypuści w świat, gdzie znów na kogoś oddziała….
        Człowiek zatem nie jest odpowiedzialny za swoje myśli, pojawiające się w jego umyśle, ale [ uwaga ] ponosi pełną odpowiedzialność, jeżeli którąś z nich zatrzyma, poduma nad nią i tak wzmocnioną wypuści w przestrzeń (…)
        Gdy myślokształt zostanie skierowany do drugiej osoby, podąży ku niej.
        Mogą wówczas zajść dwie możliwości:
        1. Jeżeli w aurze tej osoby znajduje się materia zdolna do przychylnej reakcji na wibracje myślokształtu, to zatrzyma się on w pobliżu tego człowieka lub nawet w jego aurze i, przy nadarzającej się okazji, rozładuje się automatycznie, zasilając w ten sposób skłonności do reagowania zgodnie z tą wibracją.
        W przeciwnym razie, kiedy dana osoba jest czymś zajęta (przedmiotem, myślami itp.), myślokształt nie może się rozładować w jej ciele mentalnym. Z tego też powodu unosi się w jej pobliżu aż do chwili, gdy ciało mentalne się uspokoi i da mu do siebie dostęp: wtedy natychmiast się rozładuje.
        Działając w ten sposób myślokształt przejawia znaczną dozę inteligencji i zdolności przystosowania się, choć w rzeczywistości jest on tylko siłą działającą po linii najmniejszego oporu, siłą prącą przez cały czas w tym samym kierunku i wykorzystującą każdą nadarzającą się drogę.
        Rzecz jasna takie elementale można wzmacniać oraz przedłużać ich istnienie przez stałe powtarzanie tej samej myśli.
        2. Jeżeli w aurze osoby, do której skierowana została myśl, nie ma w ogóle materii mogącej na to zareagować, to myślokształt nie może na tę osobę oddziałać.
        Odbija się wówczas od niej z siłą równą sile uderzenia, a powracając uderza w swojego twórcę.
        Tak więc myślokształt wyrażający na przykład chęć picia wódki nie będzie miał dostępu do ciała człowieka w pełni wstrzemięźliwego – uderzy on w jego ciało astralne, ale nie będzie mógł do niego przeniknąć i powróci do swojego źródła.
        Tę prawdę zawiera stare przysłowie, zgodnie z którym przekleństwa (jak i błogosławieństwa) wracają na nocleg do domu. 😀
        Wyjaśnia ono szereg zdarzeń, kiedy złe myśli zwrócone przeciwko dobremu, wysoko rozwiniętemu człowiekowi w niczym nie mogły go dotknąć, a po powrocie do swojego twórcy rozładowywały się, czasami z niszczycielskim wręcz skutkiem.
        Wynika z tego oczywisty wniosek, że czyste serce i umysł są najlepszą tarczą przeciw wrogim atakom złych myśli i uczuć popędliwość…”

      • JESTEM pisze:

        Margo0307, to bardzo ciekawy tekst i zgadza się z moim doświdczeniem i „wizjami” 🙂

        „Człowiek zatem nie jest odpowiedzialny za swoje myśli, pojawiające się w jego umyśle, ale [ uwaga ] ponosi pełną odpowiedzialność, jeżeli którąś z nich zatrzyma, poduma nad nią i tak wzmocnioną wypuści w przestrzeń (…)
        Gdy myślokształt zostanie skierowany do drugiej osoby, podąży ku niej.”

        Pisałam:
        Ponieważ zdecydowana większość myśli znajduje się we wzorcowym polu tego matrixa, tym większą czuję odpowiedzialność za myśli, którym pozwalam, by się w moim umyśle myśłały… 😀

        „kiedy złe myśli zwrócone przeciwko dobremu, wysoko rozwiniętemu człowiekowi w niczym nie mogły go dotknąć, a po powrocie do swojego twórcy rozładowywały się, czasami z niszczycielskim wręcz skutkiem.
        Wynika z tego oczywisty wniosek, że czyste serce i umysł są najlepszą tarczą przeciw wrogim atakom złych myśli i uczuć popędliwość…”

        Dokładnie.

        A piosnkę o Prząśniczce też lubiłam śpiewać. 🙂

  7. Maria_st pisze:

    ha ha ha te myślokształty…..z tą prząsniczka..to mi wpadło chyba właśnie w ten sposob..jak tu wyżej napisałas……i wpisalam to slowo w google i znalazła sie ta piosenka — pierwsza…..i wpisałam ja tu….często slowa mi same wchodza…..pisza sie bez zastanowienia….slowa prząsniczki jednak pasuja także.
    Oj to łapanie myśli………czesto tak mam, że slysze co ktos myśli w danej chwili i nieraz jak sie nie złapie ” za jezyk ” …….odpowiadam na nie tej osobie…..bezwiednie…a osoba……” wielkie oczy robi ” hahahahahaha
    to informacje świetlne……i sie łapie jak sie wejdzie na droge przesyłu hihihih…….ale to uwazam za zakłocenia.

  8. Dawid56 pisze:

    Te myślokształty to nici aka .Z drugiej stronysą trzy Parki:Kloto ,Lachesis Atropos.Lachesis nić snuje Kloto przędzie Atropos ucina.

    • JESTEM pisze:

      „Lachesis nić snuje Kloto przędzie Atropos ucina.”

      O czwartej zapomniano.

      Jest czwarta Parka, która pruje misternie utkane wzorki. 😉

  9. adept48 pisze:

    Pierwsza wskazówka .. czy dusza jest materialnym tworem?
    a wydychane powietrze tak z 3 litry ? ile waży ?
    A co to jest grawitacja ,czyli przyciąganie ziemskie ?
    Moja Dusza jak śpię ,ulata sobie ..buszuje po wszechświecie ..czy jak śpię to też jestem lżejszy o 21 gram?

    • margo0307 pisze:

      „…Moja Dusza jak śpię ,ulata sobie ..buszuje po wszechświecie …”

      Czytam właśnie niezwykle ciekawe zapiski z sesji regresji hipnotycznych, przeprowadzanych przez pana Henryka Markowskigo, i m.in. natknęłam się na takie słowa:

      „…Samoocena poziomu rozwoju duszy

      H.M. Dobrze. Powiedz mi co jeszcze robicie w świecie dusz?
      Czy to jest jedyna szkoła, którą widziałeś, czy też jest jakaś inna?

      Są jakby różne możliwości. I tu jakby ten wybór następuje, jakby to się samo dzieje.
      Nie umiem tego wytłumaczyć. Jeśli jest taka potrzeba, to po prostu w danym miejscu ta dusza się pojawia.

      H.M. Aha, i tam jest jakaś szkoła, jakiś przekaz wiedzy?

      I wtedy może dostać tę wiedzę, której potrzebuje.

      H.M. A nie ma obowiązku uczęszczania do jakiegoś miejsca, do jakiejś przestrzeni i w tym miejscu spotykać się z nauczycielem w jakiejś grupie dusz?

      Nie,to jest.

      Nie masz takiego obowiązku? A miałeś, jak byłeś młodszą duszą?

      A to jest tak: wygląda jakby do tych młodszych ten nauczyciel przychodził. To niby są odległości, a to wszystko jest jakby w jednym miejscu.

      H.M. A ty już jesteś taką duszą, której nie obowiązuje taki systematyczny styl nauczania?

      Nie, tylko jak jest taka potrzeba, to wtedy wie, gdzie ma się udać i podłączyć. A tak, nie ma takiego obowiązku.

      H.M. A jak myślisz, na jakim poziomie jest twoja dusza obecnie, w stosunku do tych najmłodszych i tych najstarszych?

      Jeszcze jest dużo do zrobienia.

      H.M. Odszedłeś jednak od tych najmłodszych, tak?

      Nie jest to początkowy etap, ale wygląda na to, że jest więcej do zrobienia niż zostało zrobione.

      H.M. Rozumiem.

      Nie ma tu jakby… (szuka określenia) to potem, to jakby szybciej postępuje. To teraz wygląda, że to, co zostało zrobione to jest mało, a do zrobienia jest dużo. Ale czym dalej, tym szybciej ten proces postępuje.

      H.M. Masz na myśli przełożenie tego na czas ziemski, tak?

      No chyba tak. Bo tam jakby go nie ma. A poza tym jest tak, jakby nie miało to znaczenia. To i tak będzie i tak! (z naciskiem). Ale to nie ma takiego znaczenia czy to będzie teraz, czy będzie później. Wszyscy jakby są zadowoleni. Nawet to, co my nazywamy tymi młodszymi duszami, to jakby tam nie ma większego znaczenia. Tak, każdy każdemu chce pomóc. O tak bym to określił.

      H.M. Pięknie.

      Nie ma konkurencji.

      H.M. Nie ma, i nie ma rywalizacji?

      Absolutnie, żadnej!

      H.M. Jak się czujesz w świecie dusz?

      Super!

      H.M. Nie przychodzi ci jeszcze do głowy, żeby zacząć myśleć o następnym wcieleniu?

      Nie, przyjdzie taki moment i jakby samo zaistnieje.
      (…)

      H.M. Dobrze. Ty znajdujesz się w przestrzeni doboru życia. Tam ciebie zaprowadził już twój przewodnik żeby pokazać ci przymiarkę do twojego nowego ciała. Zobacz te ekrany, z których możesz spoglądać na swoje przyszłe ciało, swoje przyszłe życie. Masz takie możliwości?

      Tak.

      H.M. Jak to jest z tym doborem życia. Kto ci to pokazuje, kto tym manipuluje.
      Czy akceptujesz to ciało, które ci pokazują?

      Jakby już wybrałem! (z naciskiem)

      Już wybrałeś? (zdziwienie) Ale przeleciałeś szybko. Czy miałeś jakieś alternatywne wybory? Cofnij się lekko pamięcią w tym wyborze. Miałeś inne wybory, czy nie?

      Znaczy tam coś było, ale ja to zupełnie zbagatelizowałem.

      A cofnij się pamięcią dla sprawdzenia, z ciekawości, czy miałeś możliwość wyboru innego ciała, czy nie?

      Ja nie wiem. To jest zupełnie inny krajobraz.

      Aha, pokazują ci też inną możliwość.

      Ale zupełnie to jest coś innego.

      No, jak by wyglądało tamto życie, którego nie wybrałeś?

      Nie wiem, zupełnie coś innego (szeptem).

      (…)

      Powrót do ciała – poród

      H.M. Policzę teraz do trzech i znajdziesz się w podróży ze swoim przewodnikiem, w drodze do swojego ciała…

      Błyskawicznie znaleźliśmy się jakby na krawędzi. I on tu pozwala mi się jeszcze przyglądać…
      I on błogosławi mnie na drogę, czy jak to określić…

      H.M. Co się dalej z tobą dzieje? Doświadcz tego i opisuj.

      Teraz już się odbywa wszystko wolniej. (cisza)

      H.M. Odczuj to połączenie.

      Dosyć gwałtowne. Takie jakby wtargnięcie! (z naciskiem)…
      Tak dosyć mocno.

      H.M. Czyli takie tąpnięcie poczułeś w momencie połączenia się?

      Tak.

      H.M. A teraz jak odbierasz ciało? Czy łatwo ci się adoptuje do nowych warunków?

      Strasznie to jest wszystko teraz ruchliwe takie. Przedtem było wszystko takie spokojne, a teraz jakby straszne fikoły wyczyniał. 😀

      H.M. A powiedz, jak przebiega połączenie twojego umysłu duszy z tworzącym się dopiero mózgiem dziecka. Z percepcją, z tymi całymi neuronami, które tam w mózgu się tworzą? Jak ci się z tym adoptuje?

      To jest w ogóle tak, jakby wszystko się spowolniło. Jakby jest opór materii. Ale ciało jest w ogóle bardzo żywe.

      H.M. Żywe jest. A który to jest miesiąc, albo tydzień od poczęcia. W jakim wieku jest płód, który dusza zasiedliła?

      Jeszcze nie jest taki wykształcony… Trzeci, szósty miesiąc…

      H.M. Dobrze idźmy dalej. Jak często dusza opuszcza ciało teraz, kiedy już jesteś w nim? I jak łatwo asymilujesz to nowe ciało?

      Jakby jest dobre połączenie, ja to odbieram, jakby dusza w całości wypełniała to ciało i jeszcze miała dobre połączenie z matką.

      H.M. Świetnie.

      Jak już wlazła, to już siedzi. 😀

      A powiedz, czy dusza też chętnie jeszcze opuszcza to ciało, kiedy tam nie ma za wiele do roboty?

      Nie, siedzi jakby… no to śmieszne jest. Jakby była połączona z tą drugą duszą, z duszą matki. Jakby się tam dobrze zgrały.

      (…)

      H.M. na trzy przeniesiesz się do momentu swojego narodzenia w tym ciele…
      Co teraz robisz, co odczuwasz?

      Jest jakby. Hm. Jest niespokojnie.

      H.M. Niespokojnie ? Zaczęło się, tak? Jakie emocje ci towarzyszą w tym momencie?

      Więc tak, było trochę lęku, jest tu tak niespokojnie. Głowa mnie boli.

      H.M. Głowa cię boli, ciasne jest to miejsce? … (cisza)
      Tutaj wolniej się wszystko odbywa, prawda?

      Ja wiem na czym problem polega.

      H.M. Tak, coś się stało?

      Nie, już się urodziłem.

      Już się urodziłeś. A jaki był konflikt?

      Dusza jakby nie chciała się odłączyć od duszy matki.

      H.M. Chciały być dalej jednością, tak?

      Tak.

      H.M. Jakie są pierwsze twoje doświadczenia w ciele?

      Zimno! (stanowczo).

      H.M. Zimno, płaczesz?

      Nie, sikam!… ” 😀

      http://www.ezoteryka.nets.pl/przykladowe_sesje_wg_newtona_s5.html

      • margo0307 pisze:

        I jeszcze jeden fragment sesji hipnotycznej przeprowadzonej przez p. Henryka z udziałem duszy mającej wcielenia m.in. na Syriuszu… 🙂

        „…Dobrze, to będzie następne pytanie. Czy twoja dusza inkarnowała też na innych planetach, jak Ziemia. Na fizycznych planetach?

        Tak.

        Powiedz mi, czy dawno to było, czy teraz jesteś już tylko na Ziemi, czy jesteś takim skoczkiem, który może być raz tu i raz tam?

        Nie. Znam tylko dwie.

        Znasz dwie planety, tak?

        Ziemię i jeszcze moją planetę

        Twoja planetę, która jest inna niż Ziemia, tak?

        Tak.

        I ty o tamtej mówisz – moja, tak?

        Moja.

        Możesz mi coś więcej powiedzieć o tamtej planecie, czy to jest zabronione?

        To Syriusz.

        Syriusz jest gwiazdą, czy to jest w układzie Syriusza?

        W tym układzie, tak.

        Rozumiem. Bardzo bliska gwiazda. A czy w przyszłości byłaby możliwość spenetrowania takiego wcielenia, które tam odbywałeś? Czy jest to według Rady stosowne, żeby z tego skorzystać dla naszej świadomości. Rozwijającej się świadomości ludzkiej rasy na Ziemi?

        Raczej tak.

        Raczej tak, a powiedz mi, czy od dawna inkarnujesz na Ziemi, czy też masz krótki staż pobytu?

        Nie, już jestem tutaj od pewnego czasu.

        Mniej więcej od jakich lat, znając nasze zapisy czasu? W naszej erze czy poprzedniej?

        Poprzedniej, dużo wcześniej.

        Ile, mniej więcej?

        Około pięćdziesięciu tysięcy…

        Tysięcy, tak?

        Tak.

        Czyli istnienie Atlantydy jest w zasięgu twojej wiedzy, tak?

        Tak.

        Jakbyśmy chcieli kiedyś spenetrować jakieś wcielenie atlantydzkie, miałbyś dostęp według Mędrców?

        Byłem tam.

        Byłeś tam, i jest to do spenetrowania, tak?

        Tak…”

        http://www.ezoteryka.info.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=5&Itemid=11&limitstart=3

  10. przyczyny – strach i nadpobudliwość, źle zbudowana i zbyt mała klatka. Objawy – agresywność w stosunku do ludzi, unikanie kontaktów. Leczenie Błędne jest surowe postępowanie, karanie czy bicie efekt jest wręcz odwrotny! Hodowca powinien zaopatrzyć się w grubą rękawicę i w niej obsługiwać zwierzę. Musi wykazać dużą cierpliwość i łagodność. Ruchy jego powinny być powolne i spokojne. Gdy królik usiłuje ugryźć, nie należy okazywać lęku i cofać ręki, przeczekać złość królika i powoli rękę cofnąć. Przemawiać łagodnie i pieszczotliwie, takie postępowanie uspokaja nawet bardzo nerwowe króliki.

  11. margo0307 pisze:

    JESTEM pisze: “Lachesis nić snuje Kloto przędzie Atropos ucina.”
    O czwartej zapomniano. Jest czwarta Parka, która pruje misternie utkane wzorki.

    ??? 😮
    JESTEM, czy mogłabys opowiedzieć o tej czwartej Parce…?
    Kiedy przeczytałam Twój koment coś mi „zaświtało” i… uciekło 😦

  12. margo0307 pisze:

    „…Hodowca powinien zaopatrzyć się w grubą rękawicę i …”

    Pakudne i wstrętne jest to słowo „hodowca” użyte w kontekście naszych Braci 😦
    Uratowałam dwa króliki „z pod noża”…
    Wypuściłam je na ogród w ub.roku latem… Same się karmiły po okolicznych łąkach i ogrodach ale… tylko do mnie przychodziły gdy je wołałam Kubuś … 🙂
    Przez całą zimę przynosiłam im pod modrzew rosnący na ogrodzie marchewkę, liście kapusty i sałaty… Jadły mi z ręki.. 🙂
    Dwa tygodnie temu, jeden z nich już się nie pokazał… 😦 Jest mi bardzo z tego powodu smutno… Wydaje mi się, że ktoś jego złapał i… nie chcę nawet myśleć dalej… 😦
    Drugi natomiast stał się bardziej nieufny… tak, jak by wiedział, że ludzi trzeba się bać… 😦
    Teraz owszem – przychodzi do mnie – ale gdy tylko ktoś inny pojawi się w polu widzenia natychmiast ucieka…

    • Maria_st pisze:

      Małgos prawdziwa wiedzma z Ciebie……pięknie…….pieknie……cudne SERCE masz

    • Mezamir pisze:

      Truś truś truś 😉
      Nie pamiętam już gdzie o tym czytałem
      ale zawołanie truś truś(kojarzone z królikami)
      jest jakoś związane ze Smokami na naszych ziemiach 😀

      • margo0307 pisze:

        Mezamirku, jakos mi nie przyszło do głowy wołać na nie „truś” 😀
        Od razu zostały Kubusiami i to obydwa 🙂 🙂
        Kiedyś czytałam książkę (nie pamiętam ani autora, ani tytułu), na temat przyjaźni ludzi ze smokami, tyle że to raczej była baśń fantazy ale… bardzo mi się podobała 🙂

      • Ktoś pisze:

        A propo smoków wiecie iż OUROBOROS to zapetlony Smok Wawelski? 😉

  13. Mezamir pisze:

    O Trusiach można poczytać w Gniezdzie
    Adrian Rokosz
    Smoki, żmije i inne bestyje
    gniazdo.rodzimowiercy.pl/gniazdo_11.php



    Truś truś?Truś?
    😀

    S. Czernik „Trzy zorze dziewicze. Wśród zamawiań i zaklęć”
    „truś, truś” to zawołanie kierowane do królika, tak jak „basia, basia” do wiewiórki”

    „Moja nieśmiała teoria jest taka, że trusia to eufemizm, a same olbrzymie węże są niejako predestynowane do władania wężami, zatem królik (oznacza to też „mały król”, a nie tylko zwierzaka) przeszło w „trusię”, a „trusia” przeszło na wielkiego węża podobnego do Króla Wężów, zatem może taki wąż być uważany za „małego króla, kandydata na Króla Węży”. ”

    Sprawa z truchłem ciekawa, ale zupełnie nie widzę powiązania zwłok z tym co wiemy o Trusiach (a podobne brzmienie to trochę za mało), brak powiązania funkcyjnego. Natomiast motyw odradzania się porównywanego do zrzucania skóry przez węża jest faktycznie bardzo dobrze znany na świecie. Stąd m. in. świętym zwierzęciem Asklepiosa, Boga medycyny, jest wąż, ze względu właśnie na regenerację. Do tego dochodzi łączenie w niektórych kulturach węży z Księżycem odradzającym się cyklicznie (u Serbochorwatów akurat wrogość żmii względem Księżyca, jak wynika z tekstu zamawiania podanego przez Moszyńskiego), ale to już osobny temat.”

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.