To jedna z największych tajemnic jasnowidza Stefana Ossowieckiego. Dowiedzieliśmy się o niej przypadkiem, kiedy zbieraliśmy materiały o życiu tego najsłynniejszego polskiego jasnowidza Polski przedwojennej. W rozmowach prywatnych ze swoimi przyjaciółki przyznawał się do tego, że widział obce światy i inne planety.
Wykorzystując potęgę swojego umysłu bez najmniejszego problemu mógł zobaczyć pokój w domu oddalonym od Polski o
tysiące kilometrów. Kiedyś robiąc takie doświadczenia poszedł krok dalej – postanowił wykorzystując swój dar sprawdzić, czy jest życie na obcych planetach.
To, co zobaczył, wprawiło do w bezgraniczne zdumienie. Nie chciał o tym zbyt wiele mówić obawiając się narażenia się na śmieszność, ale małe ślady jego „pozaplanetarnych podróży” znajdują się w różnych miejscach jego twórczości. Przykład? Pierwszy z brzegu – w książce „Świat mego ducha” w rozdziale pierwszym znajdziemy takie oto słowa:
Będę tu mówił tylko o ziemi, chociaż mocno wierzę w istnienie życia również na innych planetach. Robiłem nawet ciekawe doświadczenia co do istnienia tamtejszego życia, lecz o tym pisać nie mam zamiaru, gdyż chcę być jak najściślejszym w dziedzinie moich przeżyć, nawet mistycznych, i trzymać się tu pozytywnych form. […]
Z relacji innych ludzi wiemy, że Ossowiecki w rozmowach prywatnych mówił wprost, że widział na obcych planetach istoty podobne do ludzi, które jednak nie były ludźmi. Bał się jednak, że powiedzenie o takich doświadczeniach w kraju o bardzo silnej pozycji kościoła katolickiego mogłoby go narazić na represję, a nawet potępienie. Warto przypomnieć, że wszystko działo się w czasach, kiedy hasło „UFO” w ogóle nie istniało, a hipoteza o odwiedzaniu Ziemi przez obce cywilizacje nie pojawiała się nawet w książkach fantastyczno-naukowych.
Idąc tym tropem można natrafić na kolejne postacie, które przyznawały się do zaskakującego odkrycia: jeśli ktoś potrafi opuścić swoje ciało fizyczne i mieć kontrolę nad ciałem astralnym, wtedy jest w stanie wysłać je w dowolny punkt wszechświata.
Czas i odległość nie jest wtedy żadnym problemem. Można pokonać przestrzeń dzielącą Ziemię od odległej planety o miliardy lat świetlnych i znaleźć się na jej powierzchni od razu po tym, kiedy się tego zapragnęło. Moglibyśmy podawać wiele nazwisk amerykańskich tzw. teleobserwatorów z tajnych amerykańskich projektów rządowych w latach 60-tych, którzy pod koniec życia przyznali się do podróży na obce planety w ciałach astralnych. Podamy tylko jedno: Ingo Swann (ur. 14 września 1933 w Telluride, zm. 1 lutego 2013 w Nowym
Jorku)
Ten amerykański były wojskowy miał okazję opanować sztukę wysyłania ciała astralnego w dowolne miejsca na Ziemi, co było wykorzystywane przez amerykańską armię do szpiegowania. Opisał to szczegółowo w takich książkach jak „Penetracja” czy „Ponad umysł i zmysły”. Pracował w Stanford Research Institute International, Amerykańskim Towarzystwie Badań Parapsychicznych (ASPR – American Society for Psychical Research), a przede wszystkim przewodził projektowi Remote Viewing. Stworzył podstawy współczesnej teleobserwacji, w tym przyczynił się do utworzenia nowej terminologii oraz badań nad Remote Viewing.
Wśród licznych sesji związanych z wysyłaniem swojego ciała astralnego na odległość Ingo Swann robił także doświadczenia z odwiedzaniem obcych planet, na których widział nieprawdopodobnie zaawansowane technologicznie cywilizacje, które wyprzedzają naszą o miliony lat.
Niektóre istoty zamieszkujące obce planety były na tak wysokim poziomie rozwoju duchowego, że dostrzegały astralnego podróżnika i natychmiast reagowały, kiedy Swann swoim umysłem pojawiał się w ich pobliżu.
Czy w Fundacji Nautilus zajmujemy się tym tematem? Jak najbardziej – jest to jeden z celów naszego Projektu Messing, którego istnienie delikatnie sugerowaliśmy w naszym serwisie (będzie o nim wkrótce głośno z innego powodu, ale to uwaga na marginesie). Nie mieliśmy także nikogo, kto byłby w stanie używając swojego umysłu (ciała astralnego) przekroczyć barierę podróży na inne planety. Znaleźć osoby nadające się do teleobserwacji jest bardzo trudno, o czym także pisał Ingo Swann.
Być może właśnie zgłosił się do nas taki człowiek. Sprawę zamierzamy zbadać, jego słowa zweryfikować, ale… zapisaliśmy ją sobie w naszym projekcie. Oto e-mail, który dostaliśmy kilka godzin temu:
Witam
Ponieważ wiem , że fundacja Nautilus zajmuje się różnego typu zjawiskami to chciałbym zainteresować takim zjawiskiem jak podróże poza ciałem. Na początku to miałem tylko takie wrażenie, że gdzieś się przemieszczam a nawet z kimś rozmawiam. Z czasem uświadomiłem sobie, że nie jest to wrażenie, a tym bardziej sen. To realne zjawisko, które się powtarza . Zacząłem się przemieszczać w różne miejsca. Jednym z takich miejsc była planeta , która do złudzenia przypomina naszą Ziemię.
Gdy ją zobaczyłem pomyślałem sobie, że to Ziemia. Po chwili zostałem cofnięty do naszej Ziemi i od niej pomału zacząłem się przemieszczać do planety, która do złudzenia przypomina naszą Ziemię. Muszę też dodać, że po drodze minąłem planetę, która jest podobna do Jowisza. W sumie byłem w różnych miejscach i muszę przyznać, że warunki tam panujące nie różnią się tak bardzo od naszych. Dodam, że przemieszczałem się w tunelach. Na przykład czarny tunel oznaczał, że moja podróż będzie krótka, a tunel niebieski, że podróż jest dłuższa . Gdy już tam dotrę, to sprawdzam czy mam nogi i dłonie. Jestem całkowicie świadom tego, że się przemieściłem choć nie wiem gdzie się znajduję. Myślę, że na tym zakończę.
[dane do wiad. FN]
Sprawa trafiła do Projektu Messing. Mamy kontakt z autorem relacji.
Czy świat jest takim – jakim go postrzegamy ?
Z archiwum Roberta Bernatowicza
20 lat temu kupiłem książkę „Łatwa podróż na inne planety”
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/167744/latwa-podroz-na-inne-planety
A.C. Bhaktivedanta Swami Prabhupada
Wydało mi się że to czysty absurd, dzisiaj już tak nie uważam 🙂
Pingback: Każdy z nas może jeszcze dziś odwiedzić obcą planetę…w ciele astralnym | Krystyna Sai Kręt (Szlosek)
Mój syn swojego czasu gadał o Nes – twierdził, że to jego planeta (nie był jej mieszkańcem tylko Twórcą).
Ja miałam różne wizje/podróże i potrzebny mi czas by zweryfikować to wszystko.
podróże często są wołaniem duszy ducha, który nic więcej tylko przemieszcza się po nicach aka (energia ducha trop zapach dla psa) do miejsc swych inkarnacji i celów często jest to też przywołanie ,bądź zaproszenie (przypomnienie …o) dusze takie są z wyższych gęstości jak ziemska inkarnowały tu z ciekawości ,bądź jakiejś misji
Obejrzałam sobie właśnie ciekawy filmik nt. eurowizyjnych szyszek 🙂 i… przyszło do mnie skojarzenie z naszą „niepozorną” szyszynką…
Ten poniższy obrazek z tzw. „laską Ozyrysa” przedstawia dwa węże owinięte wokół czegoś co z wyglądu przypomina właśnie szyszynkę…..
Poniżej jeszcze jeden bardzo wymowny obrazek przedstawiający pomnik w kształcie szyszynki…
https://globalneprzebudzenie.files.wordpress.com/2016/04/watykan-szyszynka.jpg?w=713&h=379
Z Wed dowiadujemy się, że…
„… W 49 dniu życia ludzkiego płodu, dopiero co ukształtowana szyszynka wydziela do młodego krwioobiegu substancję o nazwie Dimetylotryptamina, w skrócie DMT, i tym właśnie czasie – dusza wkracza do ciała.
Wnika przez tył serca i wznosi się wzdłuż rdzenia kręgowego, by osiąść w małym gruczole w centrum mózgu – w szyszynce…” właśnie 🙂
W ciągu dnia szyszynka jest głównym źródłem serotoniny – naszego wewnętrznego hormonu szczęścia. Jest to również jeden z głównych neuroprzekaźników, który Kartezjusz określał: „siedzibą duszy”…
Innym, często spotykanym określeniem szyszynki jest: „diament w koronie człowieka”.
Od poziomu serotoniny w naszym organizmie zależy – czy sygnał układu nerwowego będzie w stanie dotrzeć do wszystkich zakątków naszego ciała.
Zbyt niski poziom serotoniny zaobserwowano u osób z depresją, a także u ludzi nadmiernie agresywnych…
W ciągu nocy serotonina w szyszynce ulega dalszym przemianom w melatoninę – będącą hormonem regulującym nasze biologiczne cykle życia.
Oprócz tego, melatonina wpływa na nasz układ hormonalny, w szczególności na hormony gonadotropowe, będące najważniejszymi hormonami cyklu miesięcznego i kształtowania się komórek rozrodczych.
Melatonina zapobiega również przedwczesnemu dojrzewaniu płciowemu, a jej wydzielanie jest ściśle związane z bodźcami świetlnymi i przebiega zgodnie z rytmem dobowym.
Pozostałe funkcje Melatoniny są… białą plamą na mapie naszej medycznej wiedzy…
Wiadomo jednak, że ok. godziny 3 – 4-ej, kiedy po kilku godzinach snu melatoniny w szyszynce gromadzi się wystarczająco dużo – rozpoczyna się kolejny etap alchemicznej wewnętrznej przemiany i w głębokich ciemnościach z melatoniny syntetyzowany jest neuropeptyd o nazwie 5-MeO-DMT (aka „akashon”), który następnie ulega szybkiej enzymatycznej przemianie do DMT – dimetylotryptaminy – związku określanego mianem molekuły duszy…
Wówczas najczęściej możemy doświadczać samoistnych świadomych snów lub projekcji astralnych…ale to zaledwie czubek góry lodowej…
DMT mówiąc wprost – rozszerza naszą percepcję…. a to oznacza, że całkowicie zdejmuje blokady z naszej percepcji neuronalnej, która „na trzeźwo”, czyli… z zawężoną jaźnią w ciągu dnia – pozwala nam jedynie skupić się na tym wymiarze rzeczywistości, w którym egzystuje nasze ciało fizyczne.
Z powyższego wynika, że… szyszynka ze swoim DMT uwalnia naszą percepcję z okowów tego świata i jest naszym „międzywymiarowym przełącznikiem” widzenia reszty niewidzialnego dotąd wszechświata – i to wszechświata o wielu wymiarach istniejących jednocześnie.., uczestniczenia w nich…, oraz na zobaczenia innych inteligencji zamieszkujących te równoległe wymiary i nawiązania z nimi komunikacji…
Co więc może oznaczać fakt, że… festiwalowi „eurowizji” będzie patronował symbol szyszynki ?
W religi katolickiej tez sa symbole szyszynki, o ile mnie pamiec nie myli papiez w swoim berle ma ja.
symbol szyszynki stoi też przed siedziba magów z Watykanu..( tzw.władcy szyszynek …w każdym razie tak im się wydaje:)
tak, Watykan też ma ten symbol
„W religi katolickiej tez sa symbole szyszynki…”
____
W religii katolickiej jest wiele ukrytych i zaszyfrowanych symboli i to zarówno astrologicznych jak i kabalistycznych… zapożyczonych z różnych mitologii na przestrzeni wieków…
Taka ciekawostka… 🙂
„..Najsłynniejsze trzy gwiazdy w konstelacji Oriona nazywane są pasem Oriona.
W semickim języku aramejskim, Pas Oriona nosi miano: NEFILIM…
Ten starożytny język zachował w sobie pamięć o tajemniczej historii przybyszy z gwiazd…”… potomków Oriona ?
Na temat szyszynki…, który to gruczoł odpowiada za wszelkiego rodzaju mistyczne, religijne uniesienia. Np. objawienia, stygmaty, ba, samą – wiarę.
Wiedzieli już o tym Egipcjanie.
Jak wskazują hieroglify, specjalizowali się (podobnie jak ludy Mezoameryki) w trepanacji czaszki i innych skomplikowanych zabiegach chirurgicznych.
Możemy tylko zgadywać, jakimi narzędziami operowali, jaki był stopień zaawansowania ich medycznych technologii, niemniej nie ulega wątpliwości, że starożytni Egipcjanie (głównie kasta rządząca, ergo – kapłani) doskonale rozumieli moc tkwiącą w szyszynce i jak łatwo wyzwala w ludziach zabobonne ubóstwienie dla tworzonych przez w.w. kapłanów, mitów, wierzeń. Szyszynka jest w stanie, u człowieka głęboko wierzącego, wyzwolić: halucynacje, które dany człowiek weźmie za boskie objawienia.
Egipcjanie wykorzystywali ów efekt podczas masowych zgromadzeń.
Im większa liczba ludzi wierzących w to samo – tym lepsze rezultaty kapłańskiej manipulacji. Stąd wszelkie tzw. cuda na niebie i ziemi.
Gra światłocienia, jak udowodniają współcześni iluzjoniści, jest w stanie tworzyć takie cuda bez problemu.
A przecież Egipcjanie byli mistrzami w posługiwaniu się „światłem/zwierciadłami”…”
http://minos-minal-omfalos.blogspot.com/2014/05/
Jestem przekonana, ze kazda religia pochodzi od egipcjan.
„Jestem przekonana, ze kazda religia pochodzi od egipcjan.”
____
Mam wrażenie, że… wszystkie religie zrodziły się w umysłach ludzi, tyle że… niekoniecznie jedynie Egipcjan.
Na całej Ziemi, nawet wśród ludów odizolowanych od innych społeczności – istnieje coś na kształt religii wielbiącej jakiegoś boga…
Jak dla mnie Bogiem jest Cała Natura w swej różnorodności…
Zwijam majdan i jadę nad jeziorko…
U nas chłodno, jeszcze rano mocno padał deszcz.
„U nas chłodno, jeszcze rano mocno padał deszcz.”
___
W okolicach Wejherowa od 7-ej rano świeciło piękne Słoneczko, bez żadnych chmurek, niebo było przepięknie błękitne i było naprawdę ciepło 🙂 ale…, gdy ok. 9,30 zajechaliśmy nad „nasze” jeziorko 🙂 okazało się, że zimny wiaterek wieje właśnie od strony jeziorka, a temperatura pozostawia wiele do życzenia…
Mąż rozpalił grila, zjedliśmy grzanki z serem i… przypłynęły chmurki.., a właściwie chmury, które całkowicie przesłoniły Słonko i zrobiło się naprawdę chłodno…
Z tego względu… moja kąpiel słoneczna i uzupełnianie witaminki D.. „wzięło w łeb’ i ok. 13,30 postanowiliśmy zgodnie, że… wracamy do domu… 🙂
Teraz jak patrzę za okno… ponownie świeci Słonko, tyle że.. co rusz… przesłaniają je gęste chmury…
Myślałam, że.. posiedzę sobie na leżaku na tarasie, ale.. i to okazało się niewykonalne bo… wiaterek jest tak zimny, że nawet… sweter niewiele pomaga…
właśnie u nas raz słonko, raz deszcz. I zimny wiatr. Wyjście dzisiaj sobie odpuściłam, uwielbiam spacery z dziećmi i psami, ale dzisiaj tylko do sklepu pojechałam.
No i ostatnio dzieci rowerami jeździły a ja biegałam za nimi. Tak mi się to spodobało, że to powtórze 🙂 tylko niech już będzie cieplej 🙂
„… tylko niech już będzie cieplej” 🙂
____
Fajna zabawa z dzieciakami 🙂
A do powyższego.. też się przyłączam i choć… zbytnio nie lubię upałów, to jednak wolę ciepełko niż chłód…
Mam doświadczenie na temat szyszynki.
Z serca się z wami podzielić pragnę.
Tak więc mogę opisać jak działa szyszynka.
Wyobraźcie sobie, że szyszynka to żarówka a przewodowy w postaci dwóch węzów to prąd o przeciwnych biegunach ( + i -)
Jeśli w sobie mam te rozpalone światło.
Tak więc nie potrzebuję światła i energii od ludzi, gdyż sam mogę się tym światłem dzielić z ludźmi.
Tu na matce naturze trwa walka, aby rodzaj ludzki nie poznał tego ukrytego światła.
w skrócie, bo się spieszę …
…a pan Melchizedek pisze ,że gdy energia szyszynki łączy się z energią serca wokół głowy widać zawirowania energii niczym aureola….
…ale to mnie nie interesuje , interesuje mnie ,ze jego udział w uruchamianiu ósmej czakry przyniósł to ,że nic o tym nie potrafi napisać ani opisać – tak „odjechał ” -bez narkotyków …
i o to mi chodzi….nie energia męska , nie energia żeńska a monolit scalone w równych proporcjach jedno i drugie …ecce homo – przyszłości ….
żadnych rytmów 13000 nie będzie , chyba że chcecie mieć wkoło Macieju jak to Lucek pisze ..
„… pan Melchizedek pisze ,że gdy energia szyszynki łączy się z energią serca wokół głowy widać zawirowania energii niczym aureola…”
____
A łyżka by powiedziała: ” niemożliwe”…
„..monolit scalone w równych proporcjach jedno i drugie …ecce homo – przyszłości …”
____
Pażywiom – uwidzim…, mamy przecież całą wieczność…
Marek, przez ostatnie dwa, może.. trzy tygodnie z żalem patrzyłam jak moje ukochane tulipany i sasanki smagane są zimnym, by nie powiedzieć… mroźnym powietrzem w nocy…
Cierpiałam razem z nimi z powodu nocnych przymrozków i dopingowałam je ciepłymi myślami do utrzymania odporności…
Dzisiaj…, moje cudne tulipany nareszcie rozkwitły, podobnie jak sasanki…, i choć niektóre z ich płatków są powykręcane na zewnątrz z powodu zmarznięcia… są tak piękne jak zawsze 🙂 ❤
Nie wiem czy… kwiaty posiadają szyszynkę ?, wiem, że… reagują na nasze myśli i przesyłane im uczucia… 🙂 ❤
Sasankom, tulipanom i rododendronom – od początku marca, a szczególnie nocami kiedy widziałam na termometrze ujemną temperaturę… przesyłałam miłość i energetyczne wzmocnienie… i wierzę, że dzięki temu dzisiaj zakwitły… 🙂
Niestety…, zapomniałam o magnolii i… z przykrością stwierdziłam dziś, że… wszystkie jej pąki kwiatowe zszarzały i obumarły i… jest mi bardzo smutno… 😦
Niestety…, zapomniałam o magnolii i…
choćbyś Małgosiu nie zapomniała to i tak by przypuszczalnie opadły …
…na osiedlu które pilnuję jest kilka wielkości trzech metrów na razie przypominają krzewy z kwiatami zaczynającymi się na wysokości od mera do ziemi …statnio stanąłem przy nich w trakcie nocnego obchodu i podziwiałem je ,dzisiaj zobaczyłem wiele płatków leżących na ziemi i pomyślałem ….te kwiaty są zbyt ciężkie by wytrzymać tą obniżkę temperatur / piszę o różowej o wielkich kwiatach stojących pionowo w górę …
Pana Melchizedeka studiuję w zakresie o czym pisze i kto zacz czyli on sam w swej strukturze gdyż jedno z drugim idzie w parze pisanie i wnętrze człowieka …
W wielu sprawach przyznaje mu rację ,lecz wiele widzę jako subiektywne domysły nie do końca trafne …
…lecz w temacie szyszynki kwiatów może pasować to jego stwierdzenie ,że cała nasza ewolucja jest zapisana w kosmicznym DNA które się rozwija /uaktywnia / w miarę jak nasz gatunek czyni w rozwoju postępy …
…może jest tak że tam gdzie jest miejsce na kosmiczne DNA tam jest i miejsce na szyszynkę kwitnących roślin ….
ciepełka w domu Ci życzę
i rychłej wiosny ….
„…może jest tak że tam gdzie jest miejsce na kosmiczne DNA tam jest i miejsce na szyszynkę kwitnących roślin…”
____
Może Marku, może i tak jest… 🙂 ❤
A może też jest i tak, że… ludzka dusza porozumiewa się się z duszą kwiatu i wspomaga go swą ciepłą energią i serdecznymi czuciami ?…
A może też… jest i tak, że… ludzka dusza śląc do innej duszy.. pełne ciepła i życzliwości energie.. wspomaga tę i… inne dusze w rozwoju.. pomagając im w… czymś – co jest dla nich ważne ?
Któż to może wiedzieć… ?
Byłem we śnie na Nibiru, Merkurym, Neptunie czy Syriuszu. To nic trudnego. Tylko nie wszędzie jesteśmy mile widziani. 🙂