Wizje Aarona – konieczność zmian- Rola papieża Franciszka

Zapraszam do wysłuchania audycji- wizji jasnowidza Aarona dotyczącej najbliższej przyszłości Ziemi.Wszyscy widzimy potrzebę nadejścia dużych zmian na Planecie Ziemia, jeśli nasza Cywilizacja ma przetrwać kolejny zakręt dziejowy.Wg jasnowidza Aarona papież Franciszek jest tym, który ma zjednoczyć religie i jednocześnie spór o wyższość Boga którejkolwiek z religii nad Bogiem drugiej religii uczynić bezprzedmiotowym.
Papież Franciszek, Angela Merkel,Uchodźcy,Wirus, Zmiana 2016-2017

Ten wpis został opublikowany w kategorii ., Człowiek, Obserwacje Słońca, Przepowiednie, Rozwój duchowy, UFO cywilizacje pozaziemskie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

280 odpowiedzi na „Wizje Aarona – konieczność zmian- Rola papieża Franciszka

  1. M.A.T 13 pisze:

    super…też tak jasnowidzę, z jednym małym ale.Jak wstane z pupcią , pierdyknę drzwiami, pójdę na pole i się tam zaoran.To też to widzę :)Postawię dom , zasieje konopi, posadze śliwy, grusze, jabłonie,czereśnie,wiśnie,maliny,ogórki,pomidory sałate i czego dusza zapragnie, postawię sobie kurnik na kółkach, przyprowadzę konia z podkarpavcia, koze, zbuduje najpierw chatę zwykła prostą ze słomy i z gliny…zbuduję piec, postawie na nim gar, nazbieram liści mięty i malin na herbatę,zrobie jajecznicę i nastawię rosół dla wędrująccyh…..wtedy będe robił olej z konopi i namaszczał potrzebujących.Codziennie bede medytował i ćwiczył krzepę na drążkach, żeby być wielki jak koń.Bede chadzał nago wśród traw przy swietle gwaiazd.nastawiam uli ,posadze truskawki i bede popalał dobrej trawki.Będe grał w kosza i wpiłe , bede śpiewał i tańczył, będę grał na gitarze i na bębnach.Będe oddychał ipatrzył na tęczę i pomoge każdemu kto będzie w potrzebie i się przypałęta.tak będzie chłopcy i dziewczęta.LACHY na strachy 🙂 Ku Jawie Panie :)pzdr

  2. Ktoś pisze:

    „Wg jasnowidza Aarona papież Franciszek jest tym, który ma zjednoczyć religie i jednocześnie spór o wyższość Boga którejkolwiek z religii nad Bogiem drugiej religii uczynić bezprzedmiotowym.”

    – no to tylko czekać jak franca wyda encyklikę o wyższości pustynnego voodoo’izmu (judaizmu) nad „satanizmami dla goim” czyli katodwulicyzmem, prawosławiem, protestantyzmem islamem i całą resztą nekromackich sekt mających swój początek w rasistowskich i nazistowskich „naukach””objawionych” w torze.

    I wreście Biblijna Bestia, Nierządnica Pijana Krwią Swiętych zwana maryją (arymanem) będzie szczęśliwa bo WIERNI z całego świata ODDADZĄ JEJ POKŁON ( i swoje resztki duszy).

    • margo0307 pisze:

      „… I wreście Biblijna Bestia, Nierządnica Pijana Krwią Swiętych…”
      ____
      Widzę Ktosiu, że ta… „Biblijna Bestia…, ta… Pijana Nierządnica” nijak nie może się od Ciebie odczepić…, a to ci dopiero pijawka… XD XD

  3. Maria_st pisze:

    Religia to ZŁO i niczego dobrego sie po tym tworze nie spodziewam…no może jeszcze większego chaosu .
    Aron żyje w niewiedzy i pewnie opiera się na swoich wizjach.
    Dlaczego nie zauważa tego że najpierw należy posprzatac we własnym domu a potem zapraszać gości…nic im nie narzucając.
    Trzeba być ślepym i głuchym by nie zauważyć że kapłanom zależy tylko na dominacji nad drugim człowiekiem a nie o jego dobro .
    Kto mieczem wojuje od miecza ginie.
    Póty ludzie widzą nauczycieli na zewnątrz póty będą popełniać błędy w imię czyichś iluzji widzenia wszechświata, bo na pocieszenie otrzymają zbawcę który za nich odprawi pokutę .
    Nadzieją zaś będzie nagroda po śmierci..czy to życie w raju czy duża ilość dziewic .
    Nie na darmo mówi sie że nadzieja jest matką głupich — do czego sami przez wieki doszliśmy.
    Przestańmy więc być naiwni: żaden kapłan, rząd nic nie poda nam na tacy, sami musimy popracować nad własnym LOSem ……na razie to się zabijamy w imię durnych idei tych, ktorych sami dla wygody wybieramy.
    Dla swiętego spokoju godzimy się na inwigilacje, zabieranie nam wolności…..ze złudną nadzieją ze oni wiedzą lepiej, co dla nas najlepsze i tak idziemy razem z nimi na DNO .
    Cóż jesteśmy naiwni i głupi a potem płacz i zgrzytanie zębami–niestety.
    W imię chorych idei .
    W zdrowym ciele zdrowy DUCH.

    • margo0307 pisze:

      „… W zdrowym ciele zdrowy DUCH.”
      ______
      Jako że… DUCH panuje nad materią…, to najpierw zadbajmy o zdrowie DUCHA… a wraz z nim wyzdrowieje i ciało…

  4. ona pisze:

    Szanowny Autorze, z przyjemnością czytam niektóre posty jak i komentarze, ale czy ktoś jeszcze wątpi z czytelników tego bloga, że Franciszek to antychryst i satanista?

    • ona pisze:

      oczywiście „sługa antychrysta”, człowiek pisze „w emocjach”

      • margo0307 pisze:

        „… czy ktoś jeszcze wątpi z czytelników tego bloga, że Franciszek to… „sługa antychrysta” ?…”
        ____
        O owszem… ja to wątpię…

      • Dawid56 pisze:

        Ja też wątpię, bo właśnie podziały, zwłaszcza religijne rozróżnianie Twojego i mojego Boga i udowadnianie , który Bóg jest prawdziwy ,albo która religia ma rację przyczyniły się do toczenia nieustannych wojen religijnych i śmierci milionów jeśli nie miliardów w imię jakiegoś Boga.

        • marek pisze:

          Czy wszystko co jest po lewej czy po prawej …..nie wypełnia świadomie ,czy nieświadomie szerszego planu Boga .
          Już nie wiem , czy to ja mam dzisiaj pod sufitem widniej , czy moje rozumienie to dowód starczej demencji .

          m

  5. marek pisze:

    Forum ma tytuł Mistyka Życia , a patrząc na wypowiedzi z pominięciem wypowiedzi Małgosi , czytam opinie jak gdyby piszący słuchał i nie rozumiał o czy słucha. Nie rozumiał treści.

    Nic tej wypowiedzi w jej optymistycznym wydźwięku nie można zarzucić . Jedyną rzeczą która może być dyskusyjna to kiedy zaistnieje Nowa Ziemia i czy my za tego życia i w tych ciałach ją zobaczymy.

    Cała wiedza jaką uzbierałem sprowadza się do stwierdzenia że ewolucja planet / w zakresie ich energetyki / i ewolucja świadomości istot je zamieszkujących to prawo bezwzględne obowiązujące w wszechświecie.

    Być może jesteśmy w tym procesie trochę opóźnieni , ale jeżeli tak to możemy mieć nadzieję że termin ” owego nowego ” jest już nieodległy.

    Więcej sensownych myśli i starań poświęćmy bliźnim z powodu których / ich postaw i przekonań / ten proces tyle trwa , bo zakosztować w ciele choćby namiastki raju to większa wygrana dla duszy i ego niźli zostać panem tego świata.

    m

    • ona pisze:

      Trzeba być ślepym i głuchym aby nie dostrzegac szatańskiego planu kościoła, nie trzeba sie szczegolnie edukowac w tej kwestii…. Biblia tak wyrażnie o tym mówi, a Biblia to świętość, dlatego proszę nie cytować Biblii na drugi raz jesli się w to nią nie wierzy….

      • Alicja z Krainy Czarów pisze:

        Biblia to szowinistyczny bełkot dobry do tresury ciemnego ludu.

      • margo0307 pisze:

        ” Trzeba być ślepym i głuchym aby nie dostrzegac szatańskiego planu kościoła…”
        ______
        No cóż…, mogę być w czyichś oczach… ślepa i głucha, ale… cały czas mam w pamięci świetne powiedzonko mojej Mamy:
        człowiek strzela Pan Bóg kule nosi
        Wg. tego powiedzonka rozumiem więc, że… być może – kościół ma jakiś tam swój „szatański plan” 😉 ale… czy uda mu się go zrealizować tak – jak tego pragnie to już… insza inszość…

        „… proszę nie cytować Biblii na drugi raz jesli się w to nią nie wierzy…”
        ______
        A dlaczegóż to ?, – jeśli wolno mi spytać…

        • Maria_st pisze:

          „„człowiek strzela Pan Bóg kule nosi„…”

          Małgosiu przypomina mi to ofiare, a to takie w biblii częste

          • margo0307 pisze:

            „człowiek strzela Pan Bóg kule nosi…”

            ” Małgosiu przypomina mi to ofiare, a to takie w biblii częste”
            _______
            Ofiarę ?, jaką ofiarę… ? O czym Ty mówisz Maryś ?
            Ja mówię o tym, że… nie wszystko co człowiek chce czy pragnie osiągnąć – osiągnie, bo… nad człowiekiem istnieją jeszcze… „inne.., wyższe siły”, które – w taki czy inny sposób – uniemożliwiają ludziom czynienie krzywdy jeśli ta… „krzywda” nie uwzględniona jest w planach…

          • Maria_st pisze:

            Małgoś pisałam wcześniej że używanie pewnych słow wnosi nieporozumienia, tak jak teraz, słowo Bóg .
            Mnie te słowa skojarzyły sie własnie z tym co napisałam.
            Gdybyś użyła słowa DUCH, wiedziałabym o co chodzi.

          • margo0307 pisze:

            „… Gdybyś użyła słowa DUCH, wiedziałabym o co chodzi.”
            _____
            Maryś, zacytowałam moją Mamę, a ona zawsze używała słowa Bóg… 🙂
            Ale z duchem…, dziś w nocy, miałam zabawną historyjkę… 😀
            Nie mogłam spać i przewracałam się w łóżku z boku na bok…, w końcu wstałam i usiadłam sobie w fotelu i cichutko siedziałam rozmyślając…
            W pewnym momencie… wstał z łóżka mój mąż za potrzebą…
            Nie wiedział, że siedzę w fotelu i kiedy przechodził obok fotela, na którym siedziałam, ja pociągnęłam nosem, a on… stanął jak wryty i wiedziałam, że się przestraszył…
            Zapytałam z uśmiechem:
            – przestraszyłeś się co ?
            Na co on odpowiedział:
            duch siedzi w fotelu
            Wydało mi się to tak zabawne, że zaczęłam się śmiać, bo przyszła mi myśl, że…
            duch przestraszył się ducha… 😀

          • Maria_st pisze:

            Wydało mi się to tak zabawne, że zaczęłam się śmiać, bo przyszła mi myśl, że…
            duch przestraszył się ducha… 😀

            ha ha ha dobre

      • marek pisze:

        Kościół to nie budynki , księża i papież .

        Kościół to My Ludzie …

        Jednak oglądając jedno i drugie to na tą chwilę : Wart pałac Paca i Pac pałaca .
        Jedni i drudzy kombinują jak koń pod górę .

        Jedno i drugie trzeba rozpieprzyć . Aron pokazuje sensowną drogę rozwalenia religii i przejścia na wiarę . Może to zdarzenie rozpieprzy ciemnogród w głowach i przeniesie ludzkość w wiarę wynikającą z wiedzy serca w miejsce zakłamanej pokory i odkupywania swych ” słabości ” uczestniczeniem w obrządkach i monetą .

        m

        • ona pisze:

          Pełna zgoda, ale to nie powinien nazywać się koscioł, bo wiara nie ma żadnego przydomku, wiara jest albo jej nie ma , tego oczekuje od nas STWORCA i niczego wiecej, jest wiara , jest czynienie dobra, nie ma mowy w Biblii o żadnych obrzędach, chyba tylko o zakazie odprawiania „czarów” i czczeniu bożków, pieknie to jest przedstawione w historii sw, Franciszka i jego nawroceniu, polaczenie jest bezposrednie CZŁOWIEK-STWORCA, po co koscioł? Nawet w postaci zgromadzen ludzkich? Zawsze ktos chce przewodzic, ktos musi sie podporzadkowac, zaczynaja sie glupie dyskusje, jak to wsrod ludzi… Wiara w Stworce i Plan Storzenia powinna byc oczywista dla kazdego, gdyby tak bylo to na ziemi bylby RAJ… Trzeba zapowiedzianego pierdykniecia, zeby otrzezwic 90% ludzkosci. Pan Aaron nawet staje w obronie Merkel, hohoho, daleko posuniete milosierdzie… Francszek dokonal niewirygodnych i najbardziej obrzydliwych czynow wraz ze swoimi kompanami masonami,, nietrudno znalezc te informacje…

        • Maria_st pisze:

          „Kościół to My Ludzie ”

          kości…..zostaly rzucone, takie skojarzenie ze słowem kościoł

          oj oj jedna wiara……i znowu gdybanie….cóż

    • margo0307 pisze:

      „… Nic tej wypowiedzi w jej optymistycznym wydźwięku nie można zarzucić … możemy mieć nadzieję że termin ” owego nowego ” jest już nieodległy…”
      _____
      Hmm, może jest tak – jak mówisz odnośnie… optymistycznego wydźwięku wypowiedzi Arona…, ale… jak jest na prawdę i jakie jeszcze nas nowe niespodziewajki czekają to…, to chyba nawet… sam Aron nie wie…, bo jak „wieść gminna niesie” różne dziwne… plotki są rozsiewane po yt, np. ta poniższa…

      • Maria_st pisze:

        no i Hameryka chce sie zagniezdzic w starym kraju…..chyba im sie pod nogami pali…..kryzys chca rozwiązac zawierucha w Europie?
        W bialych rekawiczkach……winni się znajdą

  6. Maria_st pisze:

    Więcej sensownych myśli i starań poświęćmy bliźnim z powodu których / ich postaw i przekonań / ten proces tyle trwa , bo zakosztować w ciele choćby namiastki raju to większa wygrana dla duszy i ego niźli zostać panem tego świata.”

    Marku, jakiego raju ?
    ja mam ogród i to moj RAJ…..i nie jest to namiastka.
    To zostanie panem tego świata—dobrze to ująles …
    Czy tzn że człowiekowi to się zamarzyło?
    Może o to w tym chodzi, w tym naszym zastoju, niezrozumieniu?
    Jeśli coś we mnie, np Franciszek czy inni panowie mnie się nie podoba, to mogę ich nazwać antychrystem–coś co nie powinno we mnie zaistnieć.

    „Cała wiedza jaką uzbierałem sprowadza się do stwierdzenia że ewolucja planet / w zakresie ich energetyki / i ewolucja świadomości istot je zamieszkujących to prawo bezwzględne obowiązujące w wszechświecie. ”

    cóz, dla mnie to inny poziom GRY, cokolwiek ktos przez to zrozumie.

    „Forum ma tytuł Mistyka Życia , a patrząc na wypowiedzi z pominięciem wypowiedzi Małgosi , czytam opinie jak gdyby piszący słuchał i nie rozumiał o czy słucha. Nie rozumiał treści.”

    Dlaczego uwazasz ze nie rozumiemy?
    Ja yego nie rozdzielam, ja to łącze jako całość.

    „Nic tej wypowiedzi w jej optymistycznym wydźwięku nie można zarzucić . Jedyną rzeczą która może być dyskusyjna to kiedy zaistnieje Nowa Ziemia i czy my za tego życia i w tych ciałach ją zobaczymy.”

    Nowa Ziemia ?
    A kto zniszczył Starą Ziemie?
    Ja chce żyć na tej ale będąc szczęśliwa a nie marzyć o szczęsciu…nie wiadomo kiedy sie spelniajacemu bo ludzie nie wiedzą czego chcą.
    Marku człowiekowi nie trzeba wiele by być szczęsliwym.

    „Być może jesteśmy w tym procesie trochę opóźnieni , ale jeżeli tak to możemy mieć nadzieję że termin ” owego nowego ” jest już nieodległy.”

    Ja się nie czuje opóżniona w tym procesie.
    Jeśli się uważasz, to dlaczego nie pracujesz nad soba by to zmienić ?

    • Alicja z Krainy Czarów pisze:

      Alicji nie trzeba wiele by być szczęśliwą Istotką. 😀 Powinniście brać ze mnie przykład a nie wymądrzać się tutaj który z was jest bardziej rozwinięty duchowo. Co ma być to będzie Niebo znajdę wszędzie 🙂 To ciągłe zamartwianie się bzdurnymi sprawami nic wam nie da.

      • Maria_st pisze:

        „😀 Powinniście brać ze mnie przykład a nie wymądrzać się tutaj który z was jest bardziej rozwinięty duchowo.”

        to się rozwijaj, ja wolę się zwijać Lucuś….a gdzie i kto się tu wymadrza?
        to tylko wymiana słow i doświadczeń.

        „To ciągłe zamartwianie się bzdurnymi sprawami nic wam nie da.”
        pisz za siebie

      • marek pisze:

        Alicji nie trzeba wiele by być szczęśliwą Istotką.😀 Powinniście brać ze mnie przykład
        Faktycznie ALICJO Twój świat zaczyna być ładny .Obyś tylko nie wróciła w piórka Lucy.

        m

    • marek pisze:

      Marysiu

      z pełnym szacunkiem dla Ciebie : Twoje życie i Twoja gra nic mi do tego.

      Ale słuchać trzeba uważnie , jeżeli chce się krytykować , bo przy braku zrozumienia siebie stawia się w złym świetle tym bardziej gdy opinię wystawia się publicznie.

      m

      • Maria_st pisze:

        „Ale słuchać trzeba uważnie , jeżeli chce się krytykować , bo przy braku zrozumienia siebie stawia się w złym świetle tym bardziej gdy opinię wystawia się publicznie.”

        a dlaczego nie mogę krytykować cos co nie tylko czuć ale i widać ?!
        Ty pisz za siebie, a ja swoje odbiory .

        • JESTEM pisze:

          „a dlaczego nie mogę krytykować cos co nie tylko czuć ale i widać ?!
          Ty pisz za siebie, a ja swoje odbiory .”

          Marek ma tendencje do pisania… za wielu… 🙂

          • marek pisze:

            Marek ma tendencje do pisania… za wielu…:-)

            bo reprezentuję liczną RODZINĘ .

            m

  7. ona pisze:

    Kompletna porażka, gościu na tle granitowej ściany /która nie była tania/ opowiada pierdoły, wszystko wrzucone do jednego wora przedstawione w mało elokwentnej wypowiedzi…. jakie meczety, jakie kościoły, jakie medytacje!!!!!! jaki wirus?!!!! o co kaman? manipulant na usługach, a Aaron mowi samo za siebie, eh

    • marek pisze:

      kaman? też dużo mówi …

      m

        • ona pisze:

          wole slang od „takiego” oswiecenia, oswiecenie jest tylko jedno i ma ono zwiazek z WIARA W STWÓRCĘ i JEGO SŁOWO… polecam ze swojej strony wykłady Marka Passio. Tak na marginesie, p. Aaron juz w kolejnej pogadance wspomina , ze wszyscy uwzieli sie na Franciszka, podejrzane nieprawdaż? Bardzo podejrzane, ułożenie palców dłoni w specyficzny znak masonerii jest bardzo niewygodne, sama próbowałąm i nie ma szans zeby zaistniało samoistnie, bo jest nienaturalne, Franciszek używa wielu gestów na cześc szatana, jest w moich oczach CAŁKOWICIE zdyskwalifikowany jako przewodnik chrzescijanski, głową szatańskiego kosciola moze byc, ale to powinien nazywac sie szatanski koscioł, KTORYM W ISTOCIE JEST. Wywody autora filmiku są dla mnie conajmnijej dziwne jak nie podejrzane…

          • margo0307 pisze:

            ” wole slang od „takiego” oswiecenia…”
            ______
            Każdy ma swoje upodobania ona… Mała Luci…

          • marek pisze:

            Wywody autora filmiku są dla mnie conajmnijej dziwne jak nie podejrzane…

            ale całość jest spójna i optymistyczna tylko trzeba ją ” dojrzeć „.

            WIARA W STWÓRCĘ i JEGO SŁOWO…

            był bym wdzięczny gdybyś ‚ ona ” podała , gdzie znajdę JEGO SŁOWO .

            m

          • ona pisze:

            Słowo to synonim informacji – liczb, informacja – liczba jest zawarta we wszystkim co nas otacza, poczawszy od naszego DNA, Jego słowo to BIBLIA, każdy werset to informacja, trzeba podejsc do tego matematycznie i astrofizycznie i z WIARĄ

  8. Maria_st pisze:

    ja juz kiedyś pisałam odnośnie pana Franciszka–nie podoba mi sie…cóż papierowy król

    • marek pisze:

      Może ten przekaz wspomoże zrozumieć układankę życia i za czym tęsknić:

      TRZECI I CZWARTY WYMIAR * DUALNOŚĆ
      ENERGIA + MATERIA
      POZYTYW / AKTYWNOŚĆ ** NEGATYW / RECEPTYWNOŚĆ
      PIĄTY WYMIAR * TROISTOŚĆ
      DUALNOŚĆ + DUCH + MATERIA
      RÓWNA SIĘ: HARMONIJNA MATERIA

      PIERWSZY WYMIAR * KRÓLESTWO MINERAŁÓW. Pierwszy wymiar i dolne podpoziomy drugiego wymiaru: królestwo minerałów i roślin rządzi się wyłącznie instynktem i jest natchnione Boskim światłem / Życiem dzięki dewom oraz żywiołakom. Środowisko pierwszego wymiaru jest światem żywiołów, tworzywem świata materialnego zbudowanym z subatomowych elementów gleby, kamieni, wody, które tworzą ciało Ziemi. To jest fundament przejawiania wszelkiego życia roślinnego i dom najniższego poziomu elementali, których zadaniem jest przekazywanie pobieranych od Słońca życiodajnych lub odżywiających elementów wszystkim królestwom minerałów i roślin. Pod kierunkiem królestwa elementali również rośliny zaczynają odczuwać i wyrażać instynktowne pragnienie, aby docierać do światła słonecznego i wygrzewać się w cieple jego promieni.

      DRUGI WYMIAR * FLORA I FAUNA * KRÓLESTWO ROŚLIN I ZWIERZĄT. Środkowe poziomy drugiego wymiaru to miejsce, gdzie zmaterializowało się królestwo zwierząt i zaczyna się podpoziom świadomości. Początkowo królestwo zwierząt było utrzymywane i zaopatrywane w energię życiową przez rośliny – nigdy nie było zamierzone, aby zwierzęta miały stać się mięsożerne. Kiedy zwierzęta ewoluowały i zaczęły doświadczać pierwotnego lęku, gniewu oraz instynktownej miłości lub silnego pragnienia bycia w grupie, zaczęły te podstawowe uczucia i emocje emitować na środowisko drugiego wymiaru. Przedstawiciele królestwa zwierząt są pod mocnym wpływem wrodzonego instynktu. Iskry zwierząt wywodzą się ze świadomości grupowej i do niej powracają pomiędzy wcieleniami.

      TRZECI WYMIAR. Od upadku ludzkiej świadomości, który nastąpił wiele tysięcy lat temu, Ziemia i jej fizyczne środowisko zostały złożone ze składników trzeciego / czwartego wymiaru. Trzeci wymiar składa się z długości, szerokości i głębokości przestrzeni. Czujące istoty tego wymiaru to bardziej rozwinięci przedstawiciele królestwa zwierząt (grupowe świadomości) oraz istoty ludzkie, które posiadają zindywidualizowaną świadomość duszy. .

      http://www.wogrodzienowejziemi.pl/2016/03/piec-krolestw-wymiarow-zwiazanych-z.html

      m

    • Dawid56 pisze:

      Mario nie wiem dlaczego nazywasz papieża Franciszka panem Franciszkiem – to chyba coś nie tak 😦

      • margo0307 pisze:

        „Mario nie wiem dlaczego nazywasz papieża Franciszka panem Franciszkiem – to chyba coś nie tak” 😦
        ____
        Dawidzie, a czy… lepiej jest nazywać Franciszka np. „kolega Franciszek” ?
        Pan Franciszek to… wg.mnie – bardzo eleganckie określenie, a papież…, no cóż…
        Jak podaje wiki-miki: jest to zamiennik określenia „ojciec święty „
        Dla mnie…, stanowisko biskupa Rzymu – jakie piastuje Franciszek… nie jest jednoznaczne ani z ojcostwem, ani ze świętością…

        • Dawid56 pisze:

          Margo, dla mnie też stanowisko Papieża nie wiąże się ani ze świętością ani z ojcostwem ale nazuywanie papieża Franciszka panem Franciszkiem, to tak samo jakby nazywać prezydenta jakiegoś kraju panem Obamą, albo Panem Putinem, oczywiście można ale czy tak wypada?

          • marek pisze:

            A ja przestaję wierzyć w to że wszystko jest projekcją naszego umysłu , bo w takim wypadku byłbym sam jeden w świecie , jak ten przysłowiowy ” kołek w płocie”.

            m

          • margo0307 pisze:

            „… nazywanie papieża Franciszka panem Franciszkiem, to tak samo jakby nazywać prezydenta jakiegoś kraju panem Obamą, albo Panem Putinem, oczywiście można ale czy tak wypada?”
            _____
            Dawidzie, już dość dawno przestałam zważać na to… co wypada, a co nie wypada… 😉
            Pan Obama, czy pan Duda… to tak samo eleganckie określenia jak – pan Franciszek czy pani Małgosia albo… pan Dawid… 🙂
            Jak dla… stanowisko nic nie znaczy – liczy się tylko Prawda o Człowieku… 🙂 ❤

          • margo0307 pisze:

            ” A ja przestaję wierzyć w to że wszystko jest projekcją naszego umysłu , bo w takim wypadku byłbym sam jeden w świecie , jak ten przysłowiowy ” kołek w płocie”.
            _______
            Nie byłbyś sam Maruś – byłoby nas dwoje…

            Myślę, że… nie wszystko jest projekcją naszego umysłu, jednak… w dużej mierze oddziałujemy na wszystko to, co wokół nas się zadziewa, bo nasza energia psychiczna jest energią stwórczą…
            Cały Wszechświat jest energetyczną siecią Życiowej Siły.
            Wszystkie jego fale i cząsteczki… otrzymują i oddają – transmitują energię poprzez promieniowanie jednocząc doświadczenia – energii duchowej, psychicznej i fizycznej… 🙂

          • Loja Jolajna pisze:

            „Myślę, że… nie wszystko jest projekcją naszego umysłu, jednak… w dużej mierze oddziałujemy na wszystko to, co wokół nas się zadziewa, bo nasza energia psychiczna jest energią stwórczą…
            Cały Wszechświat jest energetyczną siecią Życiowej Siły.
            Wszystkie jego fale i cząsteczki… otrzymują i oddają – transmitują energię poprzez promieniowanie jednocząc doświadczenia – energii duchowej, psychicznej i fizycznej ”

            co w sytuacji gdy wszechświat jednak jest projekcją naszego umysłu?
            jeżeli on to i życiowa siła, fale, cząsteczki, atomy itp…wszystko byłoby tylko projekcją.
            śnienie to też projekcja, a przecież zapewne każdy z nas miał sny realistyczne, podczas których wszystkie zmysły reagowały jak na jawie.

            tak naprawdę to my nic pewnego nie wiemy i wiedzieć nigdy jako ludzie nie będziemy…szkoda czasu na ekscytowanie się wszelkiej maści wymyślankami, które krążą w przestrzeni od tysiącleci.
            teraz w dobie internetu zrobiła się moda na zainteresowanie duchowością, religioznawstwem itp, i chyba moda głównie wśród starszych, samotnych, niepracujących ludzi.
            obejrzałam tylko część filmiku zapodanego w artykule, po kilku minutach miałam dość słuchania prostackiego manipulatora…no ale skoro takie produkcje istnieją to znaczy jest na nie zapotrzebowanie. Na YouTube mnóstwo takich obojga płci „wizjonerów” pożal się Boże, którzy z głupich ludzi robią jeszcze głupszych.
            pzdr

          • margo0307 pisze:

            „… tak naprawdę to my nic pewnego nie wiemy i wiedzieć nigdy jako ludzie nie będziemy…szkoda czasu na ekscytowanie się wszelkiej maści wymyślankami, które krążą w przestrzeni od tysiącleci.
            teraz w dobie internetu zrobiła się moda na zainteresowanie duchowością, religioznawstwem itp, i chyba moda głównie wśród starszych, samotnych, niepracujących ludzi…”

            _____
            Mów za siebie Toja…, bo tak na prawdę to… kto chce wiedzieć – ten wie i wie już nawet dość sporo…
            Fizycy kwantowi niezaprzeczalnie potwierdzili fakt, że… jesteśmy otoczeni Wszechobecnym Polem Energii – łączącym nas wszystkich z tym, co dzieje się wokół nas…, a więc… i praktyki medytacyjne…, modlitwy…, jak i inne formy rozwoju duchowego – w tym świetle – nabrały całkiem nowego znaczenia…
            I choć to Pole Energii różnie jest nazywane… przez jednych – Kwantowym Hologramem… czy jak mówią inni – Boskim Umysłem lub Boską Matrycą…, to wszyscy zgodnie twierdzą, że… jest to Coś, co przenika wszelką „materię” i wszelkie stworzenie, stanowiąc plastyczną esencję odzwierciedlającą nasze uczucia… i niczym lustro – niczego nie oceniające ani nie wartościujące – odzwierciedla w realu to – co „produkujemy” własnymi myślami, emocjami, uczuciami, przekonaniami czy wyobrażeniami… w myśl zasady: co wysyłasz – to dostajesz
            Nie do końca więc jest to jedynie… „moda na zainteresowanie duchowością”, wg. mnie raczej… jest to efekt rosnącej świadomości ludzi, u których… niewerbalny głos – pierwszego organu, który formuje się w naszych ciałach – ❤ – Intuicji – a wraz z nim… z-rozumienia… staje się coraz wyraźniejszy…, i jak twierdzi m.in. Gregg Braden:
            „Nasze emocje mogą nam służyć, lub mogą nas zniszczyć.
            To, czego doświadczamy jest zależne od naszej zdolności
            do wykorzystywania emocji i nadawania im kierunku”

          • Maria_st pisze:

            „śnienie to też projekcja, a przecież zapewne każdy z nas miał sny realistyczne, podczas których wszystkie zmysły reagowały jak na jawie.”

            podczas hipnozy także tak reagują mimo iż to tylko ” dotyk” wspomnień

            „tak naprawdę to my nic pewnego nie wiemy i wiedzieć nigdy jako ludzie nie będziemy…szkoda czasu na ekscytowanie się wszelkiej maści wymyślankami, które krążą w przestrzeni od tysiącleci.”
            może o to chodzi–byśmy wciąż szukali, zadawali pytania nawet jeśli nie znajdujemy odpowiedzi–w myśl niektórych osób

            „teraz w dobie internetu zrobiła się moda na zainteresowanie duchowością, religioznawstwem itp, i chyba moda głównie wśród starszych, samotnych, niepracujących ludzi.”

            czuć w tym sarkazm, uwazasz sie za starą, samotna i niepracującą osobe?
            Z tego co zauważyłam to jest odwrotnie…..ale może to wynika z tego że nie uciekam a jestem otwarta na kontakt

          • Maria_st pisze:

            „Margo, dla mnie też stanowisko Papieża nie wiąże się ani ze świętością ani z ojcostwem ale nazuywanie papieża Franciszka panem Franciszkiem, to tak samo jakby nazywać prezydenta jakiegoś kraju panem Obamą, albo Panem Putinem, oczywiście można ale czy tak wypada? ”

            no cóż nie mam przed soba autorytetów a jedynie ludzi takich jak i ja i dlatego bede ich nazywała z szacunku Panią lub Panem XXX .
            Ty Dawidzie sam wybierz.
            Etykietki, etykietki z których wynika co wynika — EGOistyczne podejście do innych.

            Małgoś;
            „Dawidzie, a czy… lepiej jest nazywać Franciszka np. „kolega Franciszek” ? ”
            kolega –to i tak lepsze określenie niz Pan……
            Kazdy z nich i tak umrze a czy pozostanie jakas pamięć—-to już znak zapytania.
            Wywyższanie jednych to umniejszanie drugich–i pewnie o to chodzi…by człowiek czuł sie jak mały robaczek…
            Cóż,jaka Świadomość takie i odczuwanie.

          • Loja Jolajna pisze:

            „Mów za siebie Toja…, bo tak na prawdę to… kto chce wiedzieć – ten wie i wie już nawet dość sporo…”
            Fizycy kwantowi niezaprzeczalnie potwierdzili fakt, że… jesteśmy otoczeni Wszechobecnym Polem Energii – łączącym nas wszystkich z tym, co dzieje się wokół nas…”

            Ty naprawdę chcesz wiedzieć i wiesz (jesteś pewna), że Loja to Toja, Lila i może ktoś jeszcze tu piszący. I na podstawie tego, że może wszystkie te nicki logowały się tu spod jednego adresu mailowego z jednego IP, albo że wszystkie sugerowały, że są tą samą jedną osobą itd. nie potrafisz sobie wyobrazić, że jeden komputer okresowo/rotacyjnie może przechodzić w inne ręce…możemy być np rodzeństwem albo współpracownikami w jednej firmie działającej 24h/dobę, albo pisać z klasztoru, z więzienia, z domu wariatów itd.

            Tak samo na podstawie potwierdzeń naukowców naprawdę jesteś pewna, że jesteśmy otoczeni polem energii, że co wysyłasz to dostajesz itd….sama nie dotknęłaś, nie poczułaś, nie doświadczyłaś, zawierzasz ludziom, którzy ogłosili się autorytetami, którzy zostali uznani przez większość za autorytety. to wystarczy żebyś poczuła się zwolniona ze sprawdzenia prawdziwości zbudowanych teorii przez uznane autorytety. I chyba wszystko dlatego, że łatwiej uznać za prawdziwe niż samemu sprawdzić ich prawdziwość.

          • margo0307 pisze:

            „..Ty naprawdę chcesz wiedzieć i wiesz (jesteś pewna), że Loja to Toja, Lila i może ktoś jeszcze tu piszący…”
            _____
            Ja na prawdę… nie chcę wiedzieć – ja po prostu to wiem, że… Toja, Lila, czy Loja… to jedna i ta sama osoba, ale… jeśli chcesz oszukiwać samą siebie – Twoja sprawa i wola…

            „…na podstawie potwierdzeń naukowców naprawdę jesteś pewna, że jesteśmy otoczeni polem energii, że co wysyłasz to dostajesz itd….sama nie dotknęłaś, nie poczułaś, nie doświadczyłaś…”
            _____
            Oceniając w taki sposób, czyli… autorytatywnie to, czy ja czegoś… „nie dotknęłam, nie poczułam czy nie doświadczyłam…” – wydajesz świadectwo swej własnej ignorancji, ponieważ zupełnie nie masz pojęcia o tym – co ja dotknęłam, poczułam czy doświadczyłam…

          • margo0307 pisze:

            „…nie potrafisz sobie wyobrazić, że jeden komputer okresowo/rotacyjnie może przechodzić w inne ręce…możemy być np rodzeństwem albo współpracownikami w jednej firmie…”
            ____
            Toja, jeden komputer może przechodzić w dziesiątki rąk…, nie zmienia to jednak faktu, że… każdy z nas w charakterystyczny dla siebie sposób postrzega i wyraża to, co postrzega – swoje myśli… w charakterystyczny – jedyny w swoim rodzaju sposób… 😉
            Twoja wibracja – sposób postrzegania i wyrażania – pomimo… zmiany nicków – nie zmieniła się…, więc… daj spokój ze zmianami nicków…, no chyba że… to lubisz, to już… insza inszość… XD

          • Maria_st pisze:

            „I chyba wszystko dlatego, że łatwiej uznać za prawdziwe niż samemu sprawdzić ich prawdziwość.”

            wieć moze napisz jak Ty to postrzegasz poprzez swoje dotkniecie, postrzeganie, odbiór

          • JESTEM pisze:

            Marek:
            „A ja przestaję wierzyć w to że wszystko jest projekcją naszego umysłu , bo w takim wypadku byłbym sam jeden w świecie , jak ten przysłowiowy ” kołek w płocie”.”

            Oczywiście, że nie wszystko jest projekcją umysłu, zwłaszcza twojego. 🙂

            Z twojego umysłu nie pochodzi wszystko. 🙂 Z twojego umysłu pochodzi tylko to, czego ty (jako indywidualne ja) doświadczasz. To, co cię otacza jest odzwierciedleniem tego, co pochodzi z twojego umysłu. Z mojego umysłu pochodzi to, czego doświadczam ja. Twoje doświadczenie pochodzi z twojego umysłu, moje doświadczenie pochodzi z mojego umysłu. Ale twoje doświadczenie, moje doświadczenie jak i doświadczenie każdej i każdego z nas pochodzi z naszych umysłów. A nasze umysły są cząstkami Umysłu Uniwersalnego.

            Doświadczenie twoje, moje, jej, jego pochodzi z naszych umysłów. A to, co pochodzi z naszych umysłów, pochodzi z Umysłu Uniwersalnego. (przejaw DUCHA – JA)

            Okoliczności zewnętrzne odzwierciedlają nam to, co pochodzi z nas, z naszych umysłów. Jeśli umysł dominuje nad sercem, nasze postrzeganie rzeczywistości i tego, co nas otacza, (a co jest odzwierciedleniem tego, co w nas), nasze postrzeganie (percepcja) jest bardziej ograniczone niż wtedy, gdy nasz umysł zaczyna współdziałać z naszym sercem.

            Subtelne odczucia z naszych serc pochodzą z Uniwersalnej Świadomości (przejaw DUSZY – JESTEM).

            Gdy ignorujemy nasze subtelne odczucia ze strefy serca, to nie jesteśmy w stanie dostrzec tego, jak – w jaki sposób postrzegamy rzeczywistość, która jest odzwierciedleniem i doświadczaniem tego, co w nas – jest odzwierciedleniem, dzięki któremu doświadczamy wszystkich naszych przekonań, często i przede wszystkim tych, których nie jesteśmy świadomi (gdy umysł pan-uje nad sercem).

            Jeśli w coś wierzymy, uznajemy za prawdę, to doświadczamy tego, w co wierzymy, co uznajemy za prawdę.

            Kiedy zmienia się to, w co wierzymy, co uznajemy za prawdę, zmienia się nasz stan istnienia. I wtedy powoli (względnie 😉 ) okoliczności zewnętrzne zaczynają odzwierciedlać nam te zmiany, których dokonaliśmy w sobie.

            Czym są kłamstwa? Historiami zniekształcającymi obraz Rzeczy w Swej Istocie – rzeczy-w-istości. Po co kłamiemy? Po to, byśmy nie widzieli siebie takimi, jacy jesteśmy na prawdę, abyśmy mogli unikać odpowiedzialności za to, co myślimy, w co wierzymy, za czym podążamy i co robimy – tworzymy, kreujemy.

            Oszukujemy siebie i innych stwarzając jakąś historię, która ma nas usprawiedliwić z naszego braku odpowiedzialności, z naszej ignorancji. Dlatego za swój brak odpowiedzialności często „zwalamy winę” na kogoś innego lub na zewnętrzne okoliczności. A te zewnętrzne okoliczności są odzwierciedleniem tego, co w nas – na przykład naszej ignorancji i braku szacunku do siebie i do innych.

            Kiedy na przykład zaczynamy uświadamiać sobie swoje kłamstwa, wtedy zdzieramy zasłonę iluzji – „dym iluzji rozwiewa się”, a prawda się ujawnia.

            Dlatego zobaczenie prawdy o sobie może być…nawet bolesne i szokujące. Więc wolimy przed sobą ukrywać prawdę o sobie (zagłuszając głos serca-świadomości) pozwalając różnym przekonaniom, koncepcjom, historiom (pochodzącymi z mózgu-umysłu), zniekształć Rzeczy-w-Istość.

            🙂 ❤

          • Loja Jolajna pisze:

            „Toja, jeden komputer może przechodzić w dziesiątki rąk…, nie zmienia to jednak faktu, że… każdy z nas w charakterystyczny dla siebie sposób postrzega i wyraża to, co postrzega – swoje myśli… w charakterystyczny – jedyny w swoim rodzaju sposób…😉
            Twoja wibracja – sposób postrzegania i wyrażania – pomimo… zmiany nicków – nie zmieniła się…, więc… daj spokój ze zmianami nicków…, no chyba że… to lubisz, to już… insza inszość…”

            ja napisałam
            „możemy być np rodzeństwem albo współpracownikami w jednej firmie działającej 24h/dobę, albo pisać z klasztoru, z więzienia, z domu wariatów itd.”
            możemy
            nie napisałam, że jesteśmy
            czyli może być tak albo inaczej
            szczerze od serca – jest inaczej niż myślisz

            jesteś marnym psychologiem. Ludzie przebywający ze sobą, zżyci itp,
            często myślą podobnie, przejmują od siebie nawyki, gusty, gesty.

            te charakterystyczne dla nicków wspólne cechy, podobne postrzeganie i wyrażanie, to tylko wspólne postrzeganie/ocenianie wiedzy niektórych tu piszących…i to wg ciebie łączy wszystkie nicki w jedną osobę? Tak trudno sobie wyobrazić, ze może być więcej osób, które nie mdleją z zachwytu nad waszymi tu osiągnięciami. Przecież prawda jest taka, że kupa treści, dużo słów i od lat nic nowego, nic odkrywczego, a głowy coraz bliżej sufitów.

            Prawda jest taka, że jeżeli nie doświadczysz do pewnego momentu w życiu to potem pusta wegetacja i nierealne marzenia o rozwoju duchowości w sobie itp. Na zasadzie im krowa więcej ryczy, tym mniej mleka daje…im więcej mówisz, tym mniej umiesz/możesz…nadmiernym gadaniem , wymądrzaniem się przekonujesz dających się przekonać do swojej wyjątkowości/wyższości.
            Jeżeli doświadczysz w czasie, to potem do końca życia rozwijasz doświadczenia i „zbierasz żniwa”. Coraz mniej gadasz, coraz więcej robisz, coraz mniej zależy ci na udowadnianiu innym swoich racji, przekonywaniu do zmian w sobie, kochaniu innych jak siebie samego itp

          • JESTEM pisze:

            „ja napisałam
            „możemy być np rodzeństwem albo współpracownikami w jednej firmie działającej 24h/dobę, albo pisać z klasztoru, z więzienia, z domu wariatów itd.”
            możemy
            nie napisałam, że jesteśmy
            czyli może być tak albo inaczej

            szczerze od serca – jest inaczej niż myślisz”

            Więc jaka jest prawda, którą zamydlasz tym swoim teoretyzowaniem – gdybaniem, co może być, a nie jest?

            ‚Przecież prawda jest taka, że kupa treści, dużo słów i od lat nic nowego, nic odkrywczego, a głowy coraz bliżej sufitów.”

            Twoja prawda taka jest.

            „Prawda jest taka, że jeżeli nie doświadczysz do pewnego momentu w życiu to potem pusta wegetacja i nierealne marzenia o rozwoju duchowości w sobie itp. Na zasadzie im krowa więcej ryczy, tym mniej mleka daje…im więcej mówisz, tym mniej „

            Takie są twoje przekonania. Masz do nich prawo. I doświadczasz innej rzeczywistości niż ci, co mają inne przekonania.

            „umiesz/możesz…nadmiernym gadaniem , wymądrzaniem się przekonujesz dających się przekonać do swojej wyjątkowości/wyższości.”

            Więc rozumiem, że swoim „nadmiernym gadaniem, wymądrzaniem się przekonujesz dających się przekonać do swojej wyjątkowości/wyższości”?

            „Jeżeli doświadczysz w czasie, to potem do końca życia rozwijasz doświadczenia i „zbierasz żniwa”. Coraz mniej gadasz, coraz więcej robisz, coraz mniej zależy ci na udowadnianiu innym swoich racji, przekonywaniu do zmian w sobie, kochaniu innych jak siebie samego itp”

            No to powodzenia w realizacji – w twoim życiu – tego twojego pięknego przekonania.
            🙂 ❤

          • margo0307 pisze:

            „… te charakterystyczne dla nicków wspólne cechy, podobne postrzeganie i wyrażanie, to tylko wspólne postrzeganie/ocenianie wiedzy niektórych tu piszących…
            i to wg ciebie łączy wszystkie nicki w jedną osobę?…”

            ____
            Nie Toja, nie wszystkie nicki coś łączy…, jedynie te trzy: Toja, Lila i Loja… 😉
            * * *
            „… jesteś marnym psychologiem…”
            ____
            Być może Toja, być może… 😉
            * * *
            „…Na zasadzie im krowa więcej ryczy, tym mniej mleka daje…im więcej mówisz, tym mniej umiesz/możesz…nadmiernym gadaniem , wymądrzaniem się przekonujesz dających się przekonać do swojej wyjątkowości/wyższości…”
            ____
            Ano właśnie Toja…, w sposób charakterystyczny dla siebie… potwierdziłaś to, czego pragniesz się wyprzeć…, tylko po co ?

          • Dawid56 pisze:

            Marek:
            „A ja przestaję wierzyć w to że wszystko jest projekcją naszego umysłu , bo w takim wypadku byłbym sam jeden w świecie , jak ten przysłowiowy ” kołek w płocie”.”

            Oczywiście, że nie wszystko jest projekcją umysłu, zwłaszcza twojego.:-)

            Z twojego umysłu nie pochodzi wszystko.:-) Z twojego umysłu pochodzi tylko to, czego ty (jako indywidualne ja) doświadczasz. To, co cię otacza jest odzwierciedleniem tego, co pochodzi z twojego umysłu. Z mojego umysłu pochodzi to, czego doświadczam ja. Twoje doświadczenie pochodzi z twojego umysłu, moje doświadczenie pochodzi z mojego umysłu. Ale twoje doświadczenie, moje doświadczenie jak i doświadczenie każdej i każdego z nas pochodzi z naszych umysłów. A nasze umysły są cząstkami Umysłu Uniwersalnego.

            Podoba mi się koncepcja, ale nieco bym ją zmodyfikował 🙂
            Zgadzam się z tym, że oprócz mnie nic nie istnieje, bo gdybym ja nie istniał nic by nie zaistniało.To wielka prawda ale i wielkie kłamstwo.Odbieramy w ten sposób tzw obiektywizm świata zewnętrznego. Istnieje tylko to co postrzegamy 🙂
            Dlatego to zdanie jest podobne do innego zdania : żadne cywilizacje pozaziemski obiektywnie nie istnieją bo skoro Ziemia i Układ Słoneczny są tylko projekcją Umysłu?
            A skoro Ziemia, Układ Słoneczny i Galaktyki a może i Wszechświat są tylko projekcja Umysłu można się zapytać czyjego Umysłu?

      • siola pisze:

        Marys nieladnie ,nieladnie z Ojca Chrzestnego robic Pana oj to jak by robota szatana 7b.
        U Sulkowskich w Baobabie wielka dziupla a wniej siedzi sowa co zabe bocianowi zjesc pomoze.Ce iw se in bo smiecie.

        • margo0307 pisze:

          „…Ce iw se in bo smiecie.”
          ____
          Czy mógłbyś Siola przetłumaczyć to powyższe z… „polskiego” na nasze ?

          • marek pisze:

            Loja Jolajna

            wprawdzie ja Cię z nikim nie próbuję kojarzyć , ale śmieszą mnie Te wasze argumenty o ” podwójnym obywatelstwie ” i kontr …. o tym że wspólne nicki , kiecki i staniki o niczym nie świadczą . Dla mnie świadczą jednak o jakimś pokrewieństwie .
            Ale o tym to tak tylko dla żartu.
            Natomiast w temacie czy wszystko rozpostarte jest na kwantowej matrycy , dawniej zwanej eterem polecam ten film .
            Może w argumentacji ” jak ona to robi ” w tym filmie znajdziesz uzasadnienie ,że poza namacalnym istnieje niewidzialne rusztowanie wszechświata łączące wszystko z wszystkim .
            Jeżeli nudzą cię zwierzątka , to proszę o cierpliwość .

            m

          • Dawid56 pisze:

            Tatusiu ratuj mnie… – krzyknęłam nie nazbyt głośno i całkowicie niewyraźnie…
            W tej samej niemal chwili… odczułam jakiś… nieokreślony ruch powietrza wokół siebie…
            Zupełnie nie wiem jak to opisać…, mogę to porównać jedynie… do słoika wypełnionego czystą wodą…, do którego ktoś wpuszcza kroplę atramentu… i ten atrament powoli rozchodzi się w wodzie, przybierając różne kształty… i barwiąc wodę coraz bardziej…
            Tak mniej/więcej mogę opisać odczucie tego, co się wówczas zadziało wokół mnie…
            Nagle… zrobiło się zupełnie cicho, nic nie słyszałam, nawet chyba nie słyszałam tego miarowego stukotu kół o szyny…
            Zrobiło mi się jakoś tak…dziwnie… obojętnie…, już nie odczuwałam strachu…, jakbym została cała otulona mięciutką, puchową mgiełką…

            W chwilę później… usłyszałam jak jakiś męski głos mówi:
            – „widzisz co oni z nami robią…, do czego nas zmuszają…”

            Nieprawdopodobne doświadczenie Margo : jestem po wrażeniem pomocy Tobie twego nieżyjącego Taty- niesamowite 🙂

        • margo0307 pisze:

          „..To, co cię otacza jest odzwierciedleniem tego, co pochodzi z twojego umysłu.
          Z mojego umysłu pochodzi to, czego doświadczam ja.
          Twoje doświadczenie pochodzi z twojego umysłu, moje doświadczenie pochodzi z mojego umysłu…
          Doświadczenie twoje, moje, jej, jego pochodzi z naszych umysłów.
          A to, co pochodzi z naszych umysłów, pochodzi z Umysłu Uniwersalnego…”

          ______
          Jak dla mnie jasne i precyzyjne wyjśnienie, dziękuję 🙂
          Dodałabym jeszcze do tego, że… zdarza się czasami…, że jakieś nasze doświadczenie nie pochodzi z naszego umysłu – a umysłu kogoś innego, wówczas myślę… ingeruje i wkracza w to doświadczenie tzw. Siła Wyższa

          • JESTEM pisze:

            Dziękuję.
            Kochana, podaj – jeśli możesz – jakiś przykład, kiedy ingeruje i wkracza w nasze doświadczenie tzw. Siła Wyższa.

          • JESTEM pisze:

            Jakiś inny niż ten o „noszeniu kul przez Pana Boga”, który jest oczywiście też wspaniały. 🙂 ❤

          • margo0307 pisze:

            „…podaj – jeśli możesz – jakiś przykład, kiedy ingeruje i wkracza w nasze doświadczenie tzw. Siła Wyższa.”
            _____
            Oki 🙂
            Miałam kilka takich doświadczeń w swoim życiu, ale wybiorę jedno, które jak myślę – najlepiej „zobrazuje” to, co miałam na myśli pisząc o ingerencji Siły Wyższej

            Zdarzenie miało miejsce krótko po śmierci mojego Taty.
            Mieszkałam wtedy jeszcze w Świnoujściu, pracowałam w handlu i musiałam jechać do Warszawy po towar, na „Bazar Różyckiego”, bo tam było jeszcze w miarę tanio i mogłam narzucić większą marżę bez „krzywdy” 🙂 dla klientów.
            Wsiadłam w pociąg o godz. 22,00 i ok. 6,00 rano byłam na miejscu.
            Całą noc nie zmrużyłam oka, ponieważ wiozłam ze sobą sporą sumę pieniędzy na towar i… obawiałam się kradziei… 😉 .
            Po zakupieniu towaru, z dwiema ogromnymi torbami, nareszcie usadowiłam się w pociągu powrotnym do Szczecina, z dwoma wagonami przeczepianymi w Sz-n Dąbiu do innej lokomotywy – zmierzającej do Świnoujścia.
            Pociąg był niemal pusty, w kilku wagonach siedziało po jednej osobie, tak więc i ja wybrałam sobie pusty przedział, zapakowałam torby na górne półki i zadowolona dojechałam do Poznania.
            W Poznaniu był dłuższy postój ok. 15-tu minut, więc wyskoczyłam na peron i kupiłam sobie wodę do picia i drożdżówkę…
            Po tym posiłku, gdy pociąg ruszył…, ukołysało mnie do snu…
            Obudziłam się… nic nie widząc – miałam jakąś szmatę na oczach…, czując na szyi zimny metal…, leżałam na brzuchu… i miałam związane z tyłu ręce w nadgarstkach i nogi w kostkach…
            Miałam także paskudny kawał szmaty w buzi i… leżałam na trzech miejscach w przedziale niczym prosię… czekające na rzeź…, przyduszona kolanem do podłoża…
            Poczułam jak ktoś zrywa mi złoty łańcuszek z szyi i usłyszałam żądanie oddania pieniędzy…
            W momencie kiedy uświadomiłam sobie, że metalem, który czuję na szyi jest przyłożony przez kogoś nóż…, ogarnął mnie ogromny, paniczny strach…, tak ogromny, że… nie wiedzieć czemu… zawołam mojego zmarłego przecież Tatę…
            Tatusiu ratuj mnie… – krzyknęłam nie nazbyt głośno i całkowicie niewyraźnie…
            W tej samej niemal chwili… odczułam jakiś… nieokreślony ruch powietrza wokół siebie…
            Zupełnie nie wiem jak to opisać…, mogę to porównać jedynie… do słoika wypełnionego czystą wodą…, do którego ktoś wpuszcza kroplę atramentu… i ten atrament powoli rozchodzi się w wodzie, przybierając różne kształty… i barwiąc wodę coraz bardziej…
            Tak mniej/więcej mogę opisać odczucie tego, co się wówczas zadziało wokół mnie…
            Nagle… zrobiło się zupełnie cicho, nic nie słyszałam, nawet chyba nie słyszałam tego miarowego stukotu kół o szyny…
            Zrobiło mi się jakoś tak…dziwnie… obojętnie…, już nie odczuwałam strachu…, jakbym została cała otulona mięciutką, puchową mgiełką…

            W chwilę później… usłyszałam jak jakiś męski głos mówi:
            „widzisz co oni z nami robią…, do czego nas zmuszają…”
            Po tych słowach, nagle ktoś wyciągnął mi paskudną szmatę z buzi i zdjął przepaskę z oczu…, po czym zaczął rozwiązywać więzy krępujące moje ręce i nogi…, a następnie czyjeś ramiona pomogły mi się podnieść z tej przykrej pozycji i usiąść na siedzeniu…
            Zobaczyłam szpakowatego mężczyznę…, w wieku ok. 35…, 40-tu lat, ubranego w dżinsową krótką kurtkę z białym kożuszkowym kołnierzem i dżinsy…
            Nie mogłam wydusić z siebie słowa…, trzęsłam się niczym galaretka na talerzu…, a mężczyzna objął mnie ramieniem i zaczął uspokajać…
            Opowiadał, że wyszedł właśnie z więzienia i nie ma z czego żyć…, że jest głodny i zdesperowany…, nie pamiętam już dokładnie co jeszcze mówił…, było to bardzo dawno temu…
            Kiedy w końcu doszłam do siebie na tyle, że mogłam mówić… – zaskakując samą siebie – zapytałam:
            czy zdajesz sobie sprawę z tego, że… gdybym np. miała słabe serce…, to w trakcie takiego „przebudzenia” mogłabym zejść na zawał i to ty byłbyś odpowiedzialny za moją śmierć ?
            Nie wiem doprawdy skąd wzięło się u mnie takie pytanie, w takiej chwili…, ale takie właśnie były moje pierwsze do niego słowa…
            W odpowiedzi – milcząco oddał mi mój zerwany złoty łańcuszek…
            Powiedziałam jednak, że skoro nie ma pieniędzy na jedzenie…, to niech weźmie ten łańcuszek, sprzeda w lombardzie i zawsze parę groszy dostanie…, bo ja nie mam pieniędzy, gdyż wszystko, co miałam wydałam na towar…
            Schylił się i pozbierał z podłogi przedziału szmaty…, jak się okazało były to porwane na kawałki zasłonki z napisem
            PKP…, poczułam jeszcze większe zniesmaczenie, na myśl, że taka brudna szmata była w mojej buzi… 😀
            I tak razem…, rozmawiając…, dojechaliśmy do stacji Szczecin – Dąbie, gdzie pociąg się zatrzymał by odczepić dwa ostatnie wagony i przyczepić do innej lokomotywy…
            Wstałam i otworzyłam okno w przedziale…, a tu… – na wprost mojego okna… stoi sobie wpatrzony w nie… „sokista…” 😉
            Popatrzył na mnie i zapytał: „wszystko w porządku ?”
            Zerknęłam na mężczyznę, który jeszcze nie tak dawno… był niemal moim oprawcą i… ujrzałam strach w jego oczach…
            Tak, w porządku… – odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do „sokisty” zamykając okno… Mężczyzna wysiadł…
            Przez następne 3 tygodnie nosiłam „pamiątkę” po tym zdarzeniu w postaci ciemnej, czerwonej pręgi na szyi… 🙂
            Takie to było jedno z moich doświadczeń z udziałem… jak myślę – Siły Wyższej… 🙂

          • JESTEM pisze:

            Dziękuję ci, kochana Margo, że się podzieliłaś tym swoim doświadczeniem. Teraz rozumiem przejrzyściej, co miałaś na myśli pisząc o ingerencji tzw.Siły Wyższej
            Wspaniałe jest to, że po tym, co miało miejsce, a co można by nazwać „brutalnym atakiem” tego mężczyzny, mogliście później jechać w spokoju razem i po prostu ze sobą rozmawiać. ❤

          • margo0307 pisze:

            „…jestem po wrażeniem pomocy Tobie twego nieżyjącego Taty- niesamowite 🙂 „
            ____
            I ja myślę Dawidzie, że być może… Energia mojego Taty… pomogła mi w tamtym momencie, a może… był to mój Opiekun Duchowy ? – nie wiadomo, ale ewidentnie jakaś Siła Wyższa zaingerowała w bieg wydarzeń w przedziale…, tym bardziej, że gdy później pytałam tego mężczyznę czy coś odczuł…, powiedział, że… „sam nie wie i kompletnie nie rozumie… co się stało…?

        • marek pisze:

          żadne cywilizacje pozaziemski obiektywnie nie istnieją bo skoro Ziemia i Układ Słoneczny są tylko projekcją Umysłu?

          Dawid to było pytanie do ‚ dziewcząt ” bo za często w mym odczuciu używają tego pojęci.
          Wyręczyłeś mnie . Dziękuję bo właśnie o to co poruszyłeś mi chodziło . Ale myślę , że teraz temat już zamknięty.

          m

  9. marek pisze:

    SŁUCHAJĄC UWAŻNIE

    Zakończenie – Omni Ziemia

    W wielu przekazach opowiadaliśmy o niezwykłych cechach żywej Ziemi. A teraz informujemy, że bez względu na to, jak żyjecie i kochacie na Ziemi, wiele zyskacie, kiedy poszerzycie i zbadacie majestat oraz mądrość Gaji. Ziemia, Omni – Ziemia rozwinęła się w niesamowity sposób podczas ekspansji zwanej wznoszeniem. To jest wyjątkowy czas, a rok 2012 wprowadził fantastyczne zmiany w skali waszego postrzegania rzeczywistości wokół tego, co wcześniej trudno było dostrzec. W roku 2016 i później jesteście kierowani, aby usunąć zanieczyszczenia i łączyć się z nowymi energiami w celu badania fascynującej nowej Ziemi. Tak naprawdę nie będziecie podziwiać wspaniałości waszej planety, zanim nie doświadczycie jej piękna. Będziecie wychwalać doskonałość Ziemi i rozkoszować się ogromnymi bibliotekami wiedzy dostępnej na wielowymiarowej, wielopłaszczyznowej istocie Gaji. Na Ziemi istniejącej również w formie antymaterialnej… oraz równoległej tętniącej życiem Omni – Ziemi.

    Jestem Metatron z Tyberonnem ze służby krystalicznej, a razem dzielimy się z wami tymi prawdami. Moi drodzy, jesteście prawdziwie umiłowani. I tak już jest. I tak to jest.

    http://www.wogrodzienowejziemi.pl/2016/03/krolestwo-wrozek-astralnych-wymiarow_22.html

    Większość z was, którzy podążali za naszymi naukami, zdaje sobie sprawę, że trzeba usunąć 51% wzorców negatywnych częstotliwości i dostroić się do pieśni swojej duszy – do przynajmniej części częstotliwości niższego podpoziomu piątego wymiaru, aby zacząć pobierać diamentowe cząstki Światła Stwórcy. W ten sposób można zyskać zdolność do oddychania tą esencją wysubtelnionego światła zawierającego częstotliwości wibracji z wyższych królestw. Ty, będąc w swoim fizycznym ciele, masz możliwość wcielania Boskiej Esencji nowej ery, która przenika Ziemię.

    Pomiędzy wymiarami nie ma linii rozgraniczających, odpływy oraz przypływy zachodzą zgodnie z wzorcem falowym i do pewnego stopnia się przenikają. Znaczna część ludzkości rezonuje już z częstotliwościami wyższych, bardziej harmonijnych wibracji trzeciego wymiaru oraz sięga do różnych poziomów czwartego wymiaru i je przyswaja. Wiele oddanych dusz zaczęło dostępować pewnych wzorców częstotliwości niższych podpoziomów piątego wymiaru, a zaawansowane dusze są nawet w stanie przyswajać niewielkie ilości wzorców częstotliwości szóstego wymiaru (lub wyższych) poprzez Miasta Światła.

    Ukochani, wiemy, że niektóre z pojęć wam przekazywanych mogą być dla was dezorientujące. Jednak kiedy poszerzacie świadomość i mądrość, święty Umysł otworzy się na wiedzę, jaką macie w sobie ukrytą, a wy będziecie ją pamiętać i rozumieć. Zawsze jestem z wami.

    JAM JEST archanioł Michał.

    http://www.wogrodzienowejziemi.pl/2016/03/piec-krolestw-wymiarow-zwiazanych-z.html

    m

    • Maria_st pisze:

      JAM JEST

    • Ktoś pisze:

      Bioroboty i ich zupgradeowane programy w nowych slitaśnjszych opakowaniach…..
      czyli „ludzkość i jej ‚ wznoszenie ‚ ” w wersji (posiadanego softu). Bioroboty potrafiące się jedynie obrzucać „posiadanym softwarem”.

      aron ciemnowidz jest „głosicielem” ale nazistowskiego terroru zwanego religią noachocką….. to jest ta „świetlana” przyszłość do jakiej jak bydło jesteście zaganiani „marchewkami” „pieknych wyrażeń” i „obiecywanych (wam) gruszek (na FEMIE)”.

      wabik jakie stosuje aron jest opisany w „protokołach medrców syjonu” gdzie są poopisywane SPOSOBY na takie jak wy bioroboty ciągnące „JAK SWÓJ DO SWEGO”. Do brunatnych, czarnych…. mycek, turbanów, kiesek czy koszul….. Swój do swego….. armia nierządnicy maryji, armia (kolejnych) żywych trupów…. Armia gollumów (stworzona) do proxy walki zydostwa z chrześcijaństwem.

      Ostatniego starcia. ;p

      • marek pisze:

        Adaś

        dobrze Cię znowu czytać , już się martwiłem ,że Ci się repertuar wyczerpał , albo co gorsze przeszedłeś na Judaizm .

        Świeć nam ” gwiazdo mądrości ” tylko nie ……. wiesz , co mam na myśli .

        Ciebie też kocham

        m

        • Alicja z Krainy Czarów pisze:

          Marku możesz kochać Ktosia ale nie zapominaj że Ktoś jest mój 😀

          • marek pisze:

            Adasiu

            kto dołki kopie ten sam w nie wpada…

            no i zrobić to czego nie kochają WYKASTROWANI NA ROZUMIE……. POMYŚLEĆ ….

            Odsyłam Ci ze śmiechem tą Twoją wyrafinowaną sentencję z prośbą o ustosunkowanie się do mych refleksji.

            Jest takie pojęcie jak rewizjoniżm – starania o przywrócenie stanu z przeszłości w temacie itd..

            Zastanawiam się czy gdyby zechcieć zgłosić żądania rewizjonistyczne do kształtu ziem Polski to do jakiego momentu musielibyśmy się odwołać w znanej nam historii , aby wyszło na naszą korzyść , Który byśmy wybrali rok w oparciu o znane nam dzieje .

            Ale na tym nie koniec . Jeżeli okazało by się że po uznaniu naszych żądań odkryto by materiały cofające jeszcze bardziej w tył informacje o owym kształcie Polski to co należało by zrobić – może cofać się do pierwszego praczłowieka z którego zaistniała obecna zamieszkiwana poprzez jego potomków Polska.

            Tak widzę rozważania nad narzuceniem nam religii z e związanymi z tym konsekwencjami.

            Choć porównanie trochę naciągane jednak mam nadzieję że rewizjonizm to gra w karty rozłożona na zdarzenia historyczne, On nie ma sensu bo utrzymuje jedynie antagonizmy.

            I to by była moja odpowiedź obejmująca Twą postawę wyrażaną w wypowiedziach .

            z pozdrowieniem

            m

          • Ktoś pisze:

            A kto tu Mareczku mówi o „zmianach granic”

            ja tylko nawołuje do ZMIANY SPOSOBU MYŚLENIA

            do WYZBYCIA SIĘ WIRUSA odżydowskeigo NAZIZMU, owej SATANISTYCZNEJ JEMIOŁY jaka się już zrosłą z waszymi „duszami”…..

            gdyż albowiem CI CO SIĘ NIE NAWRÓCĄ ZWYCZAJNIE PRZESTANĄ ISTNIEĆ*

            DUSZE NIE SĄ NIEŚMIERTELNE……
            .

            i w TYM CYLKU, JAK TO BYŁO W POPRZEDNICH, WYBRAKOWANE CZY ZARAŻONE żydowskim NAZIZMEM zwanym judaizm czy pochodnie jak katodwulicyzm zostana UNICESTWIONE wraz z biorobotem do nich doklejonym. Dokładnie tak samo jak się teraz to dzieje z bozkami judaizmu co swego czasu opisał Popko w swoim nagraniu.

            To są OSTATNIE (dni) KWILENIA tego ODSTEPSTWA i one wraz z wiernymi ZOSTANIE UNICESTWIONE w Apokalipsie BY ŚWIAT ZAZNAŁ WREŚCIE POKOJU.

            ————
            * mateusz albo marek o tym w swojej ewangelii wspomniał. ;p

          • margo0307 pisze:

            „… ja tylko nawołuje do ZMIANY SPOSOBU MYŚLENIA…”
            ____
            I kto to mówi ? XD

        • Ktoś pisze:

          Nie bój się Marku, mi to nie grozi. ;p

          Ale dzięki za troskę, w nagrodę za nią masz dwie „ZAgadki”:

          – jak się nazywa OSOBA ROZKOPIOWYWUJĄCA PO BLOGACH PROPAGANDĘ?

          czyż nie WIRUS ŚWIADOMOŚCIOWY …. ZAKAŻAJĄCY… BŁĘDNYMI POGLĄDAMI innych ? 😀

          – i druga…. kiedyś pojęcie „trafić do piekła” oznaczało być wziętym w jasyr przez nazioli od tory (czytaj porwanym do afryki). „Bestią z Piekła rodem” to był zydoid, murzyn czy ich mutant-semita czyli WYZNAWCA (czytaj SŁUGA/ NIEWOLNIK) NIERZADNICY maryji (arymana)……. okastrowany ze ŚWIADOMOŚCI (męska energia) gollum wojujący z chrześcijaństwem (Słowianami).

          Czym w takim wypadku jest „mistyczne” Drzewo Życia?

          Zgadniesz?

          bo nie jest TYM CZYM SIĘ WYDAJE. ;p

          Czym jest Jormungtar ZŻERAJĄCY DRZEWO ŻYCIA wedle skandynawów?

          Czyż nie owym czczonym po bluźnicach jezusikiem, znanym tez jako MINOTAUR lubujacy się w ZŻERANIU DZIECI…… tym czczonym przez zydów Molohem którego szkieletami ofiar wrecz „obwałowana” jest jerozolima…… współczesna sodoma i gomora w jednym.

          Czyż nie owym WĘŻEM = SZATANEM czy też BARANIOROGIM „barankiem paschalnym” czczonym niedawno przez satanistów znanych jako „katolik”.

          Czyż nie tym co z dumą na krzyżu jako ZNAK SWOJEGO ZDEPRAWOWANIA nosił mojrzesz?

          • Ktoś pisze:

            Czemu jak Słowianom biblijni sataniści podrzucali pustynne voodoo jako nową „wiarę” owego mojrzeszowego węża opasującego krzyż (jakiego pierwowzorem był znak ankh) zastąpiono facjatą (człekopodobnego) jezusa?

            Czyżby żydostwo się bało iż się ICH SATANIZM NIE PRZYJMIE jak będą paradowali ze swoim BOŻKIEM W JEGO NATURALNYM ŻMIJOWYM WYGLĄDZIE ? Że jakiś GOJ SKOJARZY PODSTĘP i PODOBIEŃSTWO (głoszonego przez zydostwo kultu) BESTII ze swoim „nowym BOŻKIEM” ? Że skojarzy z imieniem jezus DEMONIĄ SZKARADĘ odpowiedzialną za incydent z Rajem, i ÓWCZESNĄ RZEŹ CHRZEŚCIJAN WYWOŁANĄ PODSTEPNĄNAPAŚCIĄ ŻYDOIDÓW na nich ?

            Czyżby NIE CHCIAŁO ZBYT WCZEŚNIE PŁOSZYĆ OFIAR, owych (katolickich) PRZECHRZT NA SATANIZM jakim szykowany jest w lipcy w częstochowie CAŁOPALNY HOLOKAUST potrzebny naziolom od tory to Intronizacji Nierządnicy maryji na Królową Świata?

            W co wierzą katole?

            w owego BIBLIJNEGO WĘŻA, dziecięcie DEMONA arymana co DOSKONALE WIDAĆ NA PORTRETACH tej satanistycznej „pary”.

            Co naprawdę, za egipcjan”, znaczyło pojęcie SYN BOŻY ?

            Wie ktoś z was bo nie oznaczało ono tego co teraz DEMONIEGO BĘKARDA ZE ŻŁOBA BETLEJEM.

            Odpowiedź nie jet trudna, wystarczy popatrzeć na „obrazki”….

            no i zrobić to czego nie kochają WYKASTROWANI NA ROZUMIE……. POMYŚLEĆ …. inaczej niż stoi w ich Main Kampfie zwanym „objawiona (rasistowska) doktryna (kościelna)”.

            PS.
            Marnujecie czas na pseudofilozoficzne dysputy. A juz go nie macie za dużo. Wręcz macie go „wcale”.

          • Dawid56 pisze:

            Sorry facet ale tym razem przesadziłeś.Przestań wreszcie truć i napisz coś pozytywnego.Czy naprawdę Ciebie na to juz nie stać , tylko zatruwasz i nas i wszystkich ludzi swoimi negatywnymi myślami.Jezus Chrystus to Syn Boży.Możemy dyskutować kto był jego Ojcem- prawdopodobnie nie była to osoba z Planety Ziemia.Jednak przesłanie Jezusa ma moc ogromną – Kościół je wypaczył , ale to nie upoważnia Ciebie do bezustannego obrażania Jezusa.
            Ktosiu przejrzyj wreszcie – na tej planecie jest naprawdę wiele osób , które myślą jeszcze pozytywnie pomimo mieszania ich świadomości przez Ciebie czy osobników podobnych do Ciebie.Zarówno Ty jak i podobni do Ciebie( mam taki wrażenie) chcą, a nawet dążą do zagłady tego Świata.

          • Ktoś pisze:

            Nie ma czegoś takiego jak „jezus chrystus”.

            Można mówić o INDRZE Chrystusie (INRI znaczy INDRA a dokładniej wskazuje 4 SYNÓW MANU, słynne WICHRY Marduka), Marduku Chrystusie, Lucyferze Chrystusie czy Swarożycu Chrystusie bo te byty reprezentują Buddę Czerwonej Chrystusowej Linii, byty określane przydomkiem HRIST.

            jak i o jezusie znanym z st jako jozue RZEŹNIK CHRZEŚCIJAN, ów wąż czy też i minotaur jakiemu żydostwo SKŁADAŁO COROCZNE OFIARY Z DZIECI.

            Nie ma też czegoś takiego jak „syn bozy” w odniesieniu do znajdy ze stajni w betlejem bo GO NIGDY NIE BYŁO….. To KŁAMSTWO potrzebne sanhedrynowi by WYMUSIĆ NA ŻYDOWSKIEJ BIEDOCIE JEJ BUNT PRZECIWKO RZYMIANOM obiecując im GRUSZKĘ NA WIERZBIE czyli „zbawienie” (arabusów się kusi 96 anielskimi dziwkami, a katogłupków rajem w TYM SAMYM CELU, BY CHCIWOŚĆ WYŁĄCZYŁA ICH SUMIENIE, BY Z CHCIWOŚCI DOSTANIA SIĘ DO RAJU byli KATAMI DLA SWYCH BRACI) . Bujda potrzebna i teraz by przechty miały IDEOLOGIĘ potrzebną żydom do wysyłania ich na RZEZIE CHCRZEŚCIJAN (gnostyków), by różne kato przechrzty miały „swój” (satanitstyczny) sztandar DO „MORDÓW NA ABLU” nie chcącym jak oni wierzyć w żydowski nazizm (judaizm i pochodne). By zydowstwo miało swoich jełopów (golemy) jakie będą im znosiły nakradzione na chcrześcijanach łupy.

            Samo zaś pojecie „syn bozy” pochodzi (jak to udowodnili archeolodzy) z Egiptu i jest STARSZE od BUJDY o zydowskim bachorze ze stajni o TYSIĄCE LAT i nim określano FARAONÓW. Czemu skoro pochodzili od CZŁOWIEKA?

            Bo to jest SPECYFICZNY (odbuddyjski) TYTUŁ a nie oznaka „wypełznięcia z macicy”.

          • Dawid56 pisze:

            Bardzo ciężko dyskutuje mi się z Kimś kto upiera się przy swojej wersji wydarzeń.Dowodem że Jezus istniał jest świadectwo Marii Magdaleny i Templariusze , którzy odkryli który z apostołów i apostołek była/była najważniejsza dla Jezusa.Przestań wreszcie obrażać Jezusa, (chociaż prawda i tak wyjdzie na wierzch w końcu ten prawdziwy Jezus zwycięży) , ale ten prawdziwy czyli bliski rodzajowi ludzkiemu Człowiek ( niekoniecznie Bóg). Jezus miał tez swoje rozterki i miał swoje pragnienia i potrzeby..
            Kościół wypaczył jego nauki, można powiedzieć więcej Ewangelie głoszone dzisiaj przez K.K niewiele maja wspólnego z prawdziwym przesłaniem Jezusa.
            Ktosiu walcząc z Jezusem wpisujesz się w działanie typowo destrukcyjne i negatywne.Twoje słowa tez o tym świadczą.Zachowujesz się jak zwyczajny faryzeusz , który nie dość że odebrałby dobre imię Jezusowi to najlepiej chciałby wymazać Go z pamięci ludzkiej.
            Najgorsze jest jednak to że Jezus Ci jest solą w oku a powinienes chociaż cenić jego nauki i jego przesłanie Miłości.
            Spytam się po prostu co Ci zrobił Jezus ,że Go tak nienawidzisz – powiedz co?

          • Ktoś pisze:

            1.
            „Dowodem że Jezus istniał jest świadectwo Marii Magdaleny i Templariusze, którzy odkryli który z apostołów i apostołek była/była najważniejsza dla Jezusa. ”

            — „donacja Konstantyna” to też NIEPODWAŻALNA „prawda…. prawda? Tylko czemu mówią na nią, i na wiele innych kościelnych „niepodważalnych pism” FAŁSZYWKA. Ba nawet podają nazwisko żyda jaki ją SFAŁSZOWAŁ i KIEDY.

            zaś SYMBOLIKA TEMPLERARIUSZY pochodzi od RUSINÓW (przypadek nie :D) i ją na przykład na swojej tarczy nosił niejaki Jagiełło. Ciekawe skąd ten poganin znał „tajemne nauki” templerariuszy….. bo w to iż owe zakute zydowskie łby SKRADŁY I PRZYWŁASZCZYŁY sobie symbolikę po wcześniejszych krucjatach słowiańskich (wandalowie chociażby) MOŻNA UWIERZYĆ (bizancjum za Lecha 2 i dalej było w naszej sferze wpływów i z niego wiele słowiańskich nauk jako „żydoickie” popłynęły w świat).

            Dodatkowo w zachodnich kościołach, najbardziej tajemne „obrazy” czy „mozaiki” odnośnie „trójcy pańskiej” SIĘ WPROST ODWOŁUJĄ do (przecież pogańskiej) SYMBOLIKI SŁOWIAŃSKIEJ, DO ICH WIERZEŃ a nie tych „przybyłych” do Europy wraz z zydowskimi zwyrodnialcami. Sadystycznymi niewolnikami/ sługami Nierządnicy maryi (arymana).

            2.
            „Ktosiu walcząc z Jezusem wpisujesz się w działanie typowo destrukcyjne i negatywne.Twoje słowa tez o tym świadczą.Zachowujesz się jak zwyczajny faryzeusz , który nie dość że odebrałby dobre imię Jezusowi to najlepiej chciałby wymazać Go z pamięci ludzkiej.”

            — na to pytanie da odpowiedź PEWNE IMIĘ zapisane w bibli. ;D

            Religijne imię. 😀

            I jak już mówiłem jezus NIE JEST chrystusem ale demonim pierdem zwanym też WĘŻĘM czy MINOTAUREM i to jego WYCZEKUJĄ ELITY pod nazwą maschiach czy „(ezo) zbawiciel”. Jak tez usilnie próbują jego duszę przywołać by wszczepić w ciało iluminackiego kacyka (brytyjski nastepca tronu miał być nosicielem).

            3.
            „Spytam się po prostu co Ci zrobił Jezus ,że Go tak nienawidzisz – powiedz co?”

            — PODNIÓSŁ SWOJĄ WŁOCHATĄ I KOSTROPATĄ, ŚMIERDZĄCĄ MARYJNYM ŁAJNEM, ŁAPĘ NA STWÓRCĘ.

            I TA ŁAPA WRAZ Z BARANIOROGIM ŁBEM ŁBEM ZOSTAŁA MU…….. ODRĄBANA.

            I PONOWNIE TERAZ BĘDZIE.

            bo tako rzecze św Jan w Apokalipsie.

            A ty stoisz po tej PRZEGRANE stronie. Jak i cała reszta tu pisujących „mędrków”. ;D

          • Dawid56 pisze:

            — PODNIÓSŁ SWOJĄ WŁOCHATĄ I KOSTROPATĄ, ŚMIERDZĄCĄ MARYJNYM ŁAJNEM, ŁAPĘ NA STWÓRCĘ.

            I TA ŁAPA WRAZ Z BARANIOROGIM ŁBEM ŁBEM ZOSTAŁA MU…….. ODRĄBANA.

            I PONOWNIE TERAZ BĘDZIE.

            Niedoczekanie Twoje , a kysz.Wyobraź sobie że coś o tym wiem…
            Nie pokonasz Jezusa ani wczoraj ani dzisiaj.Za słaby jesteś w uszach.
            Abyś go pokonał musiałbyś mieć odpowiednie imię a tego nie masz Adamie…..

          • margo0307 pisze:

            Akurat ten kawałek, który wkleiłeś Dawidzie został usunięty, ale są inne, piękne kawałki muzy… jak np. „Taniec Sarasvati” 🙂

          • Dawid56 pisze:

            Wykasowałem ten film Margo , nie wiem na czym to polega , dzisiaj udało mi się Taniec Sarasvati wstawić .Szczególnie mi chodzi o tę indiańską scenerię 🙂

          • margo0307 pisze:

            „…udało mi się Taniec Sarasvati wstawić .Szczególnie mi chodzi o tę indiańską scenerię 🙂 „
            _____
            Dziękuję Dawidzie 🙂
            Sceneria piękna, ale i muza cudowna… 🙂

          • marek pisze:

            Adasiu

            próbuję sobie wyobrazić jak wielki szok przeżywa człowiek , który całym sobą nienawidzi jakiejś rasy , gdy dowiaduje się że genealogicznie z niej się wywodzi .

            dedykuję Ci film zmieszczony przez Ona.

            m

      • ona pisze:

        oby więcej przebudzonych, wiele nie trzeba żeby zdusić te bioroboty i przebudzic ludzkosc z letargu, oj tak niewiele

        • Alicja z Krainy Czarów pisze:

          Tak niewiele czyli co konkretnie trzeba zrobić aby zadusić te bioroboty? A może sam człowiek jest takim biorobotem i wcale sobie tego nie uświadamia. Skoro religia katolicka i biblia promuje tylko patriarchat wiec logicznym jest że wyznawcy swego biblijnego bożka mogą być co najwyżej BEZ dusznymi klonami. Gdzie zgubiła się w tym całym biblijnym bełkocie jakakolwiek Bogini dla której zarezerwowana była by rola Matki Ludzkości? Facet bez Kobiety nawet jeśli będzie stawał na głowie NIC nie urodzi hmmm może ten biblijny Yahve z małpami coś wykombinował?

          • ona pisze:

            uważam, że Biblia absolutnie nie promuje patriarchatu, mowimy o pierwotnej symbolice zawartej w Biblii, trzeba szukac nie tylko w Biblii, bo ona zostala spisana i przeinaczona setki razy. Nasz Stworca to pelnia.. polecam ten oto filmik o świętej unii https://www.youtube.com/watch?v=-TndLzFZI9A … Stworca oczekuje od nas odkrycia, ze bez harmonijnej wspolpracy meskiej i zenskiej strony, na kazdej plaszczyznie zycia i polaczenia tych przeciwnych pierwiastkow nie ma pelni, kobieta wnosie swoj niepowtarzalny wachlarz umiejetnosci, emocji , a mezczyzna swoj… jestem ostatnia osoba na ziemi , ktora ma ochote na patriarchat, zwalczam taki stan rzeczy jak moge…
            polecam tez do posluchania Marka Passio mowi o tym samym, to jest dla mnie prawdziwe oswiecenie https://www.youtube.com/watch?v=-Ii83-bHJEU

          • ona pisze:

            prosze poszukac informacji, ze Mesjasz to nie jesdna osoba, to był Jezus i Maria Magdalena, to byla pelnia, energia Chrystusowa to energia meska i żenska, ale patriarchat oczywiscie promuje poprzez Biblie inna wersje

    • Dawid56 pisze:

      Zawsze mnie interesuje na czym ma polegać owo oczyszczanie, usuwanie wzorców negatywnych…

      • marek pisze:

        Dawid
        kładź przed oczy , a ten co nie chce widzieć mówi – nie widzę ….

        ** POLA ENERGII ŚWIADOMOŚCI **
        „MOC ŚWIATŁA BOSKIEGO ATOMU NASIENNEGO”

        PIERWSZY WYMIAR * 1,000 DO 1,999 WATT GSALP
        DRUGI WYMIAR * 2,000 DO 2,999 WATT GSALP
        TRZECI WYMIAR * 3,000 DO 3,999 WATT GSALP
        CZWARTY WYMIAR * 4,000 D0 4,999 WATT GSALP
        PIĄTY WYMIAR * 5,000 D0 5,999 WATT GSALP

        POZIOMY CZĘSTOTLIWOŚCI ŚWIADOMOŚCI

        PIERWSZY I DRUGI WYMIAR: 1,000 DO 2,500 WATT GSALP.

        Wyższe podpoziomy drugiego wymiaru i pierwsze trzy podpoziomy trzeciego wymiaru: 2,500 do 3,300 WATT GSLP.

        PRZEWAŻAJĄCE NEGATYWNE CECHY DO PRZEZWYCIĘŻENIA

        W TRZECIM WYMIARZE: OD 3,000 DO 3,999 WATT MOCY ŚWIATŁA BOSKIEGO ATOMU NASIENNEGO

        OD POZIOMÓW NAJNIŻSZYCH DO NAJWYŻSZYCH: INSTYNKT PRZETRWANIA * STRACH * GNIEW * MŚCIWOŚĆ * NIENAWIŚĆ * POGARDA * WSTYD * POCZUCIE WINY * NEGACJA * NIECZUŁOŚĆ * APATIA * NIEUSTĘPLIWOŚĆ * PRZYGNĘBIENIE * OBOJĘTNOŚĆ * PRZYZWOLENIE * UPOWAŻNIENIE * STAN STADA * DEZORIENTACJA * SZTYWNY PROCES MYŚLENIA * LĘK PRZED ZMIANĄ * SAMOZADOWOLENIE * LĘK PRZED SIŁAMI NATURY I ŻYWIOŁAMI.

        W CZWARTYM WYMIARZE: OD 4,000 DO 4,999 WATT MOCY ŚWIATŁA BOSKIEGO ATOMU NASIENNEGO

        PODPOZIOMY OD PIERWSZEGO DO TRZECIEGO: PRZYGNĘBIENIE * EGOIZM * KONFRONTACYJNOŚĆ * ŻĄDZA * NIEODPOWIEDZIALNOŚĆ * DESPERACJA * TRWOGA * APATIA * UPOKORZENIE * POCZUCIE BEZNADZIEI * SMUTEK * ROSZCZENIOWOŚĆ * WYCOFANIE * DESTRUKTYWNOŚĆ * OSĄDZANIE * NIEUSTĘPLIWOŚĆ * NAMIĘTNOŚĆ * APODYKTYCZNOŚĆ * DOGMATYZM * KRAŃCOWOŚĆ * FRYWOLNOŚĆ * ZAROZUMIAŁOŚĆ * SZUKANIE SPLENDORU * ZABORCZOŚĆ * ZBLAZOWANIE * MATERIALIZM * SILNA WIARA W POWODZENIE, PRZEZNACZENIE I ODKUPIENIE * GOTOWOŚĆ, ABY IŚĆ Z PRĄDEM * WCHŁONIĘCIE PRZEZ ŚWIADOMOŚĆ ZBIOROWEGO SYSTEMU PRZEKONAŃ * SKUPIENIE NA „JA, MNIE, MOJE”.

        NEGATYWNE CECHY DO ZHARMONIZOWANIA, I POZYTYWNE CECHY DO PRZYSWOJENIA:

        CZWARTY PODPOZIOM – POMOST DO WYŻSZEJ ŚWIADOMOŚCI:

        DRĘTWOTA * FRUSTRACJA * NIEZADOWOLENIE * WĄTPLIWOŚĆ * ŻAL * PRZYZWOLENIE * PESYMIZM * NEUTRALNOŚĆ * ZATROSKANIE * ZNIECHĘCENIE * POCZUCIE BYCIA NIEGODNYM * PEWIEN RODZAJ OBIEKTYWIZMU * NAUKA WYBACZANIA * ZROZUMIENIE * NADZIEJA * OPTYMIZM * PRAGNIENIA * NAUKA DYSCYPLINY * WGLĄD W SIEBIE * POSZUKIWANIE * ZAUFANIE * WNIKLIWOŚC * UŻYTECZNOŚĆ * WIELKODUSZNOŚĆ * „POSZERZANIE SAMOŚWIADOMOŚCI”.

        CZWARTY WYMIAR – POZIOM PIĄTY DO SIÓDMEGO:

        CIERPLIWOŚĆ * WYRAZISTOŚĆ * KREATYWNOŚĆ * ZDYSCYPLINOWANIE * POSZUKIWANIE SAMOTNOŚCI * WSPÓŁCZUCIE * LITOŚĆ * HARMONIJNOŚĆ * POGODA DUCHA * UFNOŚĆ * ODWAGA * OPTYMIZM * SZACUNEK * ZDOLNOŚĆ KOCHANIA * WESOŁOŚĆ * POCZUCIE SZCZĘŚCIA * INTUICYJNOŚĆ * ŁASKAWOŚĆ * WDZIĘCZNOŚĆ * ALTRUIZM * PRAGNIENIE SŁUŻENIA * PRAWDOMÓWNOŚĆ * „ROZWIJANIE JEDNOŚCI ŚWIADOMOŚCI”

        http://www.wogrodzienowejziemi.pl/2016/03/piec-krolestw-wymiarow-zwiazanych-z.html

        m

        • Ktoś pisze:

          „DO 1,999 WATT GSALP”

          — rozumiem iż ów GENERATOR WATTów GSALP jst w posiadaniu AD i jej popelczników by nim ona i jej sitwa mogła PODNOSIĆ „WATAŻ” Ziemi ?

      • margo0307 pisze:

        ” Zawsze mnie interesuje na czym ma polegać owo oczyszczanie, usuwanie wzorców negatywnych…”
        ____
        Negatywne wzorce…, programy.., uwarunkowania.., etc…, które nieświadomie wpuszczamy we własną przestrzeń, i które – świadomie lub nie – przyjmujemy za swoje i zaczynamy się z nimi utożsamiać, co z kolei powoduje ich wzrost – tkwią w nas…, jeśli więc ktokolwiek chce cokolwiek oczyszczać z negatywnych wzorców – musi najpierw poznać siebie i owo oczyszczanie zacząć od… samego siebie, by nie było tak – jak w przypowieści:
        ” Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz ?”
        Ciekawie o tym m.in.mówi autorka poniższego filmiku:

      • ona pisze:

        „…. myślą, że szybko otworzą te siedem centrów energii i już będą oświeceni! A prawda jest taka, że należy przebudzić w sobie 108 punktów we własnej energetycznej siatce, aby w nasze ciało mogła wpłynąć wyższa energia.

        Nie wystarczy tu kurs i dyplom mistrza, tego się nie da oszukać …. wielu z tych dyplomowanych nauczycieli, uzdrowicieli, jasnowidzów są zwykłymi psychicznymi wampirami, a ich energie bywają na bardzo niskim poziomie. ”
        http://www.vismaya-maitreya.pl/zakryte_zagadki_sily_zla_i_energia_chrystusa_cz9.html

    • marek pisze:

      Dlatego zobaczenie prawdy o sobie może być…nawet bolesne i szokujące

      Dziękuję Jestusiu za odpowiedź i od razu przepraszam za psikusa . To było pytanie postawione w dwuznacznym celu ,że przy odpowiedzi ” wszystko projektujemy sami ” to wskazywało by że UFO-ków nie ma i jesteśmy samotni jak ten ……….

      Postawiłem w tym temacie dwa bardzo ciekawe w mym odczuciu przesłania , ale tak jak z góry zakładałem każde z nas mówiąc o nauce płynącej z ” odbicia w bliźnim obrazu ” w gruncie rzeczy woli swoje miary , cyrkle oraz dłuta.

      Sam zainspirowany tymi przesłaniami wspomagającymi samookreślenie oraz położenie na drodze do Źródła otrzymałem dzisiaj sen wspomagający me intelektualne zrozumienia .

      Sen

      mniejsza o scenerię , były mi zrzucane z jakiegoś zbocza na które samemu niezbyt garnąłem się wyjść półszlachetne kamienie -sądzę że agaty .

      Pierwszy był żółty wielki jak głowa kapusty , cały spękał uderzając o podłoże .Poprosiłem o inny .
      Drugi aż mnie przestraszył gdy go lecącego zobaczyłem , był ciemnozielony wielkości osobowego samochodu .

      Później jeszcze w chińskim domu ułożenie baldachimu nad rodzinnym łożem poprawiałem.

      Poczytałem o symbolach i złożyłem .

      Pokruszyłeś w przeszłości swe staranie /szansę / na nieśmiertelność . To dla tego celu otrzymałeś tak potężną dawkę witalności .

      Po co piszę o tym śnie , nie dla siebie , bo się sam swym światem często nudzę , piszę aby wskazać jak ten sen i owe przekazy ze sobą współgrały .

      Może jednak nie są tylko wartościowe dla mnie , może wartość ich jest do każdej „drogi ” przystawalna..

      m

      • JESTEM pisze:

        „Dziękuję Jestusiu za odpowiedź i od razu przepraszam za psikusa . To było pytanie postawione w dwuznacznym celu ,że przy odpowiedzi ” wszystko projektujemy sami ” to wskazywało by że UFO-ków nie ma i jesteśmy samotni jak ten ……….”

        Skoro w Uniwersalnym Umyśle jest wszystko, o czymkolwiek możesz pomyśleć, to i UFOki są. Potrzebujesz Ufoków, to myślisz Ufoki i masz. I nie czujesz się już taki samotny. 😀

        „Postawiłem w tym temacie dwa bardzo ciekawe w mym odczuciu przesłania , ale tak jak z góry zakładałem każde z nas mówiąc o nauce płynącej z ” odbicia w bliźnim obrazu ” w gruncie rzeczy woli swoje miary , cyrkle oraz dłuta.”

        Nie chodzi o to, że ktoś woli „swoje” (miary, cyrkle i dłuta) od „czyjejś (miary, cyrkla i dłuta)”, lecz o to, ile „czyjejś” mieści się w „swoim”. „-D ❤

    • marek pisze:

      Jakiś inny niż ten o „noszeniu kul przez Pana Boga”, który jest oczywiście też wspaniały.:-)❤

      a ja mogę ?

      bo tak mnie jęzor swędzi żeby to powiedzieć , że jak Loja Jolajna , jedzie tak po wszystkim co dla nas jest ” śliczne ” i powraca wciąż na forum, to chyba działa na nią jakaś Siła Wyższa „, bo chyba nie nasz urok i czar osobisty.

      Znowu Jestusiu przypomnisz mnie : pisz za siebie / w temacie uroku i czaru /. Ale co ja mam zrobić jak diabeł przysłał mi do głowy taką jędzę – fraszkę :

      chlop święty – ma korzeń uschnięty
      a święta dziewica- wyzbyła się łona i lica ….

      To może Jolancia / znów nie umiem Jej nicka skopiować- Soory Winetu / ma rację , wie że dzwonią tylko nie wie w którym kościele .

      Mam nadzieję ,że jak się będę z grzechów w przedsionku do nieba spowiadał , to mi się ta chochlikowata natura nie zagubi i mnie do nieba wpuszczą ,

      m

      • Loja Jolajna pisze:

        „bo tak mnie jęzor swędzi żeby to powiedzieć , że jak Loja Jolajna , jedzie tak po wszystkim co dla nas jest ” śliczne ” i powraca wciąż na forum, to chyba działa na nią jakaś Siła Wyższa „, bo chyba nie nasz urok i czar osobisty.”

        Żadna wyższa siła. Po prostu zwykła ciekawość zachowań/reakcji ludzi w relacjach między nickami w necie, co okazuje się bardzo podobne jak w relacjach międzyludzkich w realu.
        Przyjdziesz na bloga jako nowy, chcesz być zaakceptowany przez zasiedziałą elitę, to musisz wyczuć poziom. Zejdziesz za nisko – źle, wejdziesz za wysoko – jeszcze gorzej.
        Testuję sobie Mareczku w różnych miejscach, wszędzie podobnie ludzie reagują.
        Pochwalę się problemami z rodziną, ze zdrowiem czy z finansami, albo innymi pospolitymi przypadłościami, to jakoś rozmowa się klei, ludzie mają kogo pocieszać, podtrzymać na duchu, przy okazji zaakcentować swoją lepszą sytuację itp. Ale gdy przedstawiam się jako szczęśliwa w pełni osoba, a to już zaczyna się jatka i szukanie dziury w całym i szpila za szpilą od gospodarzy dla gościa i przy tym wszystkim zapewnienia o miłości do mnie…dziwna miłość dziwnych ludzi.

        • margo0307 pisze:

          „…Przyjdziesz na bloga jako nowy, chcesz być zaakceptowany przez zasiedziałą elitę, to musisz wyczuć poziom.
          Zejdziesz za nisko – źle, wejdziesz za wysoko – jeszcze gorzej…”

          ____
          A to ciekawe…, po co w ogóle schodzić za nisko lub wchodzić za wysoko… ”
          – Czy nie lepiej być po prostu sobą ?

          I druga dziwna… dla mnie sprawa…, dlaczego w ogóle… mam chcieć być zaakceptowana ?

          No ale oki, jeśli już tak bardzo pragnę czyjejś akceptacji…, to… mam świadomość tego, że działa to w dwie strony, a nie tylko w jedną …
          A w związku z tym – oczekując od kogoś akceptacji – sama muszę również zaakceptować tego kogoś…, i nie ma tu znaczenia… czy jest to blog internetowy, czy jest to przyjęcie u cioci…, bal sylwestrowy.. czy szpital…, bo wszędzie obowiązuje gra… ” fair play„…
          Ale… jak widzę Toja, Tobie nie tyle chodzi o czyjąkolwiek akceptację…, ile o… „… testowanie sobie w różnych miejscach…ludzkich reakcji…
          Życzę więc powodzenia w tym… Twoim dziwnym testowaniu…

  10. JESTEM pisze:

    W ciągu ostatniej doby Dawid56, Margo, Maria_st i Marek poruszyliście kilka tematów, kilka wątków, które są bardzo inspirujące.
    Niektóre z nich zazębiają się ze sobą i te widzę jako powracający „dylemat”:

    czy potrzebna nam jest religia z jednym, „ujednoliconym” Bogiem czy potrzebne jest dzielenie się w wolności wiedzą – mądrością, która każdego może zainspirować do rozwoju naszej samo-świadomości – aby każda i każdy mógł doświadczyć Przebudzenia (Zmartwychwstania) jako indywidualna osoba?

    Odpowiedź: Każdy otrzymuje to, czego… potrzebuje. 🙂 ❤

    Kilka lat temu w swojej notce o Bractwach, pisałam, że
    ///Są tacy, którzy próbują dokonywać syntezy religii i filozofii, ale nie po to, by ludzkość rozwijała swoją samoświadomość. lecz po to, by utrzymać ze zwiększaną mocą "stary hierarchiczny porządek". Robią tak, ponieważ udoskonalają, syntezują i podążają nurtem "transformacji ewolucyjnej", którą można określić jako zbawicielsko- mesjanistyczną. Wygląda na to, że istnieją dwa nurty rozwoju duchowego człowieka.

    1. Pierwszy to zbiorowy nurt z bogami, mistrzami, guru, świętymi, mędrcami, nauczycielami… oparty na boskich prawach i koncepcjach wynikających z ich interpretacji. Ten nurt tworzy całe systemy hierarchiczne z kolejnymi stopniami wtajemniczenia, inicjacji, święceń itd.. Nauczyciele mogą, ale nie muszą postępować zgodnie z boskimi prawami, oni przede wszystkim nauczają tworząc owczarnie dla szerzenia swych nauk. Tu pełną transformację i przejście na najwyższy poziom rozwoju duchowego zapewnia (choć też nie mam pewności czy rzeczywiście i komu) stopień mistrzowski, do którego dochodzi się latami przez kolejne stopnie inicjacji.

    2. Inną drogą transformacji jest indywidualna ścieżka rozwoju (jednostek) – nurt indywidualny – to nurt wzrastającej świadomości wymagający podjęcia odpowiedzialności za siebie w bezpośrednim połączeniu ze Źródłem (Całością, Jednią). Tu nauczycieli można mieć wielu. Na przykład zgodnie z tradycją Tolteków, każdy może być dla nas nauczycielem, ponieważ wszyscy jesteśmy dla siebie wzajemnie lustrami. Ten sposób dochodzenia do oświecenia i przypomnienia, kim JESTEM, oparty jest na rozpoznawaniu i rozumieniu zasad nurtu zbiorowego oraz uwalnianiu się z tegoż. Ci, którzy podążają tą indywidualną ścieżką wolności, nie zasilają systemów hierarchicznych swoją energią. Mają jednego nauczyciela lub wielu przewodników, nauczycieli, których spotykają na swojej „drodze”.///

    I postawiłam takie pytanie:

    ///Czy istnieje jakaś inna (prócz tych dwóch przedstawianych jako „przeciwstawne”) droga rozwoju duchowego? Czy możliwa jest harmonia pomiędzy tymi dwoma nurtami? ///

    A dziś Marek napisał:
    „I takie rozumowanie ustala mą więź z Jezusem Chrystusem jako naszym przewodnikiem i nauczycielem . Na moje dzisiejsze potrzeby wystarcza mi pragnienie zespolenia się z Świadomością Chrystusową na czas niezbędny abym stał się jej nieskazitelnym wyrazicielem .”

    Powodzenia z serca życzę.
    Byłoby „wielkoduszne” z twojej strony, gdybyś jednak nie wypowiadał się, co jest „jedynie najlepsze i słuszne” dla wszystkich, póki całkowicie nie zespolisz się ze Świadomością Chrystusową. 🙂

    I dostrzegam pewną „niespójność” w tym, że z jednej strony każda i każdy z nas ma prawo wybrać swojego nauczyciela czy przewodnika, ale na przykład ty Marku (możliwe, że nieświadomie) piszesz o Jezusie Chrystusie jako naszym przewodniku i nauczycielu całkowicie ignorując fakt, że inni mogą mieć innych nauczycieli i przewodników równie wspaniałych jak Jezus Chrystus.

    Można i tak: „Odkrywam swojego przewodnika, nauczyciela”, ale nazywam go „naszym”, a nie „moim”. I tak właśnie działają ci, którzy „wiedzą lepiej”, co dla innych jest najwłaściwsze. Bo na przykład „nie lubią kulturowych zapożyczeń”… 😉

    Druga wątek to… konieczność utrzymywania struktur hierarchicznych i to, co się z tym wiąże: Kto jest „lepszy”, „ważniejszy”, „bardziej doskonały”, „bliższy Absolutu”? Na przykład Jezus Chrystus czy Budda a może Brahman albo Ometeotl?
    I tu cytaty z wypowiedzi Marka:
    __________________
    1 „Lata temu przeczytałem że w jakiejś wizji Chrystus wyłonił się z Buddy w trakcie rozmowy prowadzonej z Buddą przez opisującego to przeżycie .
    Czyżbyten opis ustalał hierarchię /bez wartościowania / która świadomość jest bardziej zbliżona do ostatecznej charakteryzującej Absolut
    .

    Z jednej strony opis „ustala hierarchię”, ale z drugiej niby „bez wartościowania”. Czuję w tym jakiś… „dysonans”, zgrzyt.

    2. „Człowiek różnie samego siebie określa jednakże jako jednostka jest w swym potencjale bardzo małą drobinką w owej hierarchii przejawionego ducha w energii-materii.

    Oczywiście, można w taki sposób postrzegać człowieka, ale dopóki nie dostrzeżemy, że człowiek jest maleńką drobinką i jednocześnie wszechświatem całym, nie będziemy szanowali człowieka i jego ogromnego potencjału.
    Będziemy raz siebie uważać za drobinkę, a za chwilę będziemy siebie wywyższać (tak działa wahadło ego), występując w imieniu całej RODZINY, a innych będziemy uważać za „słabszych” albo „gorszych” albo bardziej zagubionych utwierdzając się w tym, że „my wiemy najlepiej, co dla innych jest najlepsze”. A to wciąż jest przejaw ignorancji i barku szacunku do innych w SOBIE i siebie w innych, do naszej różnorodności.

    „Ewolucja życia na planecie idzie od grubego twardego opornego przez plastyczne ulotne aż po eteryczne , a nam i naszej planecie ujednolicenie pojęć wiary jest nieodzowne byśmy wzajemnie przestali się gnębić i wykorzystywać .”

    I teraz widzę przejrzyście, skąd się bierze takie myślenie, że „ujednolicenie pojęć wiary jest nieodzowne byśmy wzajemnie przestali się gnębić i wykorzystywać” oraz skąd się bierze wiara w „jedyną słuszność” takiego myślenia. Czy ujednolicenie wiary jest warunkiem prowadzącym do coraz większej samo-świadomości jednostek, a poprzez to i całej ludzkości czy raczej prowadzi do konieczności narzucenia wszystkim ludziom jednej wiary?

    Kiedyś próbowali tego dokonać na przykład przedstawiciele Towarzystwa Teozoficznego – Zakonu Gwiazdy. Chciano z Jiddu Krishnamurtiego zrobić Światowego Nauczyciela, Zbawiciela. Ta organizacja stawiała sobie za cel zjednoczenie wszystkich religii i stworzenie ogólnoświatowej struktury – „nowej religii”.

    Polecam film o tym: https://www.youtube.com/watch?v=y_vdNI6rG7g
    (Niestety, film jest w języku angielskim. Kiedyś ten film był na You Tubie z polskim tłumaczeniem, ale ta wersja… znikła.)

    Na zalinkowanym filmie Jiddu Krishamurti dzieli się swoją wiedzą/mądrością i swoim doświadczeniem z innymi, lecz nie w taki sposób, w jaki chcieli tego ci, którzy pragnęli zrobić z niego Światowego Nauczyciela „nowej religii”, która miałaby połączyć wszystkie religie na świecie. Niedoszły Światowy Nauczyciel twierdził, że uroczystości religijne są przeszkodą i zniszczeniem prawdy. Nie było w nim przyzwolenia na tworzenie nowego systemu hierarchicznego. „Jego wizja prawdy była absolutna.”

    cytat z filmu:
    „Czy żeby być szczęśliwymi, potrzebujemy jakiejś religii?
    Czy żeby istniała miłość, potrzebujemy budować świątynie?
    Prawdy nie można znaleźć w ciemnościach sanktuarium świątyni ani w dobrze oświetlonych salach zorganizowanych społeczeństw.
    Nie można jej znaleźć w książkach, ani ceremoniach.
    Zejdźmy w dół, do morza, gdzie wieje wiatr, a fale rozbijają się o siebie. (…)
    Nie pozwól swojemu sercu na związanie się z czymkolwiek lub kimkolwiek.
    Jeśli to zrobisz, stworzysz kolejną religię, następną świątynię.
    Nie możesz tworzyć małych bogów i czcić ich, jak małych świętych.
    Kto chce być prowadzony przez światło jednej świeczki, kiedy może mieć słońce?
    (…)
    Ja twierdzę, że prawda jest krainą bez dróg. Nie możesz się zbliżyć do niej drogą czy czymkolwiek, żadną religią ani żadną sektą. To jest mój punkt widzenia. (…) Prawda jest nieograniczona, bezwarunkowa. (…) Nie może zostać zorganizowana. Żadne organizacje nie powinny być tworzone, by doprowadzić lub zmuszać ludzi do konkretnej ścieżki. Jeżeli organizacja powstanie w tym celu, staje się podporą, osłabieniem, niewolą i musi sparaliżować indywidualność i uniemożliwić jej dotarcie do absolutnej, bezwarunkowej prawdy. Możecie tworzyć inne organizacje i oczekiwać kogoś innego [kolejnego „zbawiciela”], to mnie nie interesuje. Moja uwaga jest skierowana jedynie na to, by człowiek był absolutnie i bezwarunkowo wolny.
    (…)
    Wszystkie religie zawsze mówią o własnej drodze, własnym zbawicielu, własnym systemie, własnej wierze, własnych rytuałach i własnej drodze do zbawienia. To jest stała melodia wszystkich religii. Zdarzyło mi się powiedzieć wiele, wiele lat temu, co jest tak prawdziwe, że nie ma ścieżki ku prawdzie. Prawda według innych ludzi, to stały punkt. A jeśłi to stały punt, to można znaleźć tam drogę. Ale jeśli nie jest to stały punkt, to jest to żywa istota, w ruchu… ruchu w świecie nieczasowym. (…) Ale my nie chcemy takich niebezpiecznych perspektyw. Chcemy, by wszystko było ustalone. Chcemy, aby każdy obiekt był ostateczny.”

    Krishamurti był wybrany przez Towarzystwo Teozoficzne na Światowego Nauczyciela „nowej religii”. Niestety, zawiódł on tych, którzy pokładali w nim nadzieję…

    Krishnamurti podkreślał potrzebę poznania samego siebie i zrozumienia restrykcyjnych i dzielących wpływów religijnych oraz nacjonalistycznych uwarunkowań człowieka. Uważał, że fundamentalne zmiany w społeczeństwie mogą być wprowadzone tylko poprzez transformację świadomości poszczególnych jednostek.

    WIĘC
    Gdyby hierarchiczne systemy religijne uszanowały każdego człowieka, uznały prawo człowieka do wyboru przewodników i nauczycieli, uszanowały potencjał każdego człowieka, to systemy hierarchiczne musiałyby się rozpaść. Ale im wcale nie zależy na prawdziwej transformacji ewolucyjnej – ewolucji świadomości. Wolą wprowadzić jedną religię dla wszystkich. Dzięki temu uda im się utrzymać system hierarchiczny.

    Ale wiem, że każda i każdy z nas otrzymuje to, czego potrzebuje… 🙂 I każdy ma takich nauczycieli i takich przewodników, jakich potrzebuje…

    Poznałam na przykład kilku takich ludzi, co nauczają innych i uważani są za mistrzów, guru, kapłanów, nauczycieli, a ich emocje i działania wskazują na to, że ich umysły nadal pogrążone są w „nieświadomości nieodkrytych urazów”. Żeby je dostrzec i wyciągnąć na poziom świadomości, potrzebna jest wielka odwaga i uczciwość… przede wszystkim wobec siebie. Oni jednak nie odczuwają potrzeby, by zająć się sobą, a wolą zajmować się udoskonaleniem hierarchicznego systemu wiary. Oni mówią co innego, a robią co innego. I uczniowie ich, gdy przejrzą na oczy, dostrzegają tę niekonsekwencję. Tacy zazwyczaj czują oburzenie, a nawet złość, kiedy ich jakiś uczeń czy wyznawca opuszcza.

    Poznałam też innych, co dzielą się swoją wiedzą w wolności. którzy działają zgodnie z tym, co mówią, choć i ich wiedza może się zmieniać. Ci nie czują ani złości ani oburzenia, kiedy jakiś uczeń czy słuchający… opuszcza salę. 🙂

    Dla mnie połączenie tych dwóch „nurtów”:
    zbawicielsko- mesjanistycznego oarz indywidualnej ścieżki rozwoju (jednostek) – wzrastającej samo świadomości
    jest możliwe, ale wymagałoby ono ogromnej transformacji starego systemu Bractw, i hierarchicznych systemów religijnych. Jednak rozumiem, że Bractwa i hierarchiczne systemy religijne istnieją właśnie po to, by utrzymywać i „udoskonalać” ten „stary system” pod przewodnictwem nauczycieli, przewodników, mistrzów i guru, kapłanów itd. próbujących narzucać swój system wszystkim jako ten „jedynie właściwy”.

    Marek:
    „Tylko niech nikt nie nabierze się na hologram ponownego zejścia na Ziemię Jezusa Chrystusa , bo Chrystus musi się pojawić w nas w naszych sercach i dopiero wtedy Niebo zstąpi na Ziemię.”

    Jeśli prawdziwie poczujesz Chrystusa w Sobie, wtedy zapewne będziesz wiedział, czym i jak „TO” JEST. 🙂 ❤ I być może na przykład całkowicie odpadnie wówczas "lubienie" lub "nielubienie" jakichkolwiek niby obcych "kulturowych zapożyczeń" czy "naleciałości". I zobaczysz je wszystkie jako cząstki Jedni, Całości. I z-rozumiesz, że tę energię, którą ty nazywasz "Chrystusową", inni mogą też nazywać inaczej?

    Więc jeśli już ktoś chciałby w jakikolwiek sposób łączyć religie ze sobą, to najpierw może je harmonijnie połączyć w SOBIE, poprzez siebie… docierając w SOBIE, poprzez siebie do Źródła, do Korzenia wszystkich religii, które jest poza jakąkolwiek… hierarchią, strukturami itp.

    • marek pisze:

      „Ewolucja życia na planecie idzie od grubego twardego opornego przez plastyczne ulotne aż po eteryczne , a nam i naszej planecie ujednolicenie pojęć wiary jest nieodzowne byśmy wzajemnie przestali się gnębić i wykorzystywać .”

      Kochana Jestusiu

      przepraszam Ciebie i czytających za wprowadzenie w błąd niedokładnym wyrażeniem myśli .
      Używając słowa wiary sądziłem ,że daję informację iż nie mam na myśli ujednolicenia religii jako celu ostatecznego , a jedynie etapu do doprowadzenie ludzkości do świadomej realizacji wiary w obrębie swego jestestwa bez ziemskich pośredników .

      Teraz widzę że całe to zdanie nie oddaje mojej myśli i jeszcze raz przepraszam za tą nieskładną treść.

      W pozostałych tematach wypowiem się jutro .

      • marek pisze:

        ale na przykład ty Marku (możliwe, że nieświadomie) piszesz o Jezusie Chrystusie jako naszym przewodniku i nauczycielu całkowicie ignorując fakt, że inni mogą mieć innych nauczycieli i przewodników równie wspaniałych jak Jezus Chrystus.

        Trafna uwaga Jestusiu i dziękuję za nią , muszę mniej uogólniać .

        Jednak twierdzenie ,że przewodnictwo Jezusa Chrystusa jest nam nieodzowne spróbuję uargumentować .

        Jak zrozumiałem z Twoich wypowiedzi akceptujesz pojęcie odzwierzęcego ciała jakie zasiedla nasza świadomość . Nie wiem czy dopuszczasz również możliwość że współczesna ludzkość jest pochodną rodzimych Ziemian i potomków oraz samych upadłych aniołów .

        To stwarza podwaliny dla mego uogólniania .

        Ogląd ludzkości wskazuje ,że jednostek posiadających potencjał i możliwości do samodzielnego otworzenia łączności z wszelkimi poziomami wszechświata i czytelnym dla swego pojmowania z nimi się komunikowaniem jest prawie zerowy . W stosunku do ogółu są to jednostki , mniej niż promile.

        Tą grupę zaliczam w swych analizach do najbliższych potencjałowi upadłych aniołów , oni nie mają czego się uczyć , oni mają odrzucać nabyte skutkiem upadku zanieczyszczenia .

        Ogól składający się z rodowitych Ziemian , potomków owych aniołów oraz ich wspólnego wymieszanego potomstwa jest w stanie konieczności zdobywania wiedzy rozszerzania swej świadomości w drodze do uzyskania autonomii .

        Im są potrzrebni przewodnicy , gdyż samodzielne poszukiwania kończą się zazwyczaj na błądzeniu .

        Nie wiem czy zauważyłaś że starałem się w wypowiedzi na którą się powołujesz rozdzielić postać człowieka Jezusa od kosmicznej świadomości Chrystusa .

        Tyle co mi wiadomo kosmiczny Chrystus jest znany w całym naszym wszechświecie i honorowany.

        Osobiście uważam ową świadomość jako tą która umożliwia kontakt z Bogiem Ojcem Matką , bez nasycenia się nią ten kontakt w mym rozumieniu jest niemożliwy . Ona udostępnia ów punkt ” 0 ” bez niej nie ma do niego dostępu . Stąd moje uogólnienia niezbędna dla wszystkich na drodze do uzyskania dojrzałości .

        Jezus jako człowiek perfekcyjnie wyrażający ową świadomość w mym odbiorze wyraża tylko dwie nauki . Jedna dotycząca jakości egzystencji nie czyń drugiemu co tobie nie miłe i druga nauka łączności bez pośredników z Bogiem Ojcem Matką : wejdź do chaty zamknij drzwi i powiedz: Ojcze nasz …. Określa jak uświęcać swoje życie by we wsparciu ze strony Kosmicznego Chrystusa wejść w komunię z Bogiem Ojcem Matką .

        Trudno jest mi znaleźć argumenty by te wskazania można uznać za niebezpieczne ,,, gdyż całe starania oddaje w ręce jednostki .

        Tak więc rozpatrując w ten sposób ludzkość oraz postać Jezusa Chrystusa ja dla siebie znajduję uzasadnienie uzasadnienie objaśniania bliźnim swego rozumienia .

        Z jednej strony opis „ustala hierarchię”, ale z drugiej niby „bez wartościowania”. Czuję w tym jakiś… „dysonans”, zgrzyt.

        Nauczyliśmy się kojarzyć pojęcie struktury pionowej hierarchii z wszystkim co najgorsze . Jednak nikt mi nie powie że należy z niej zrezygnować i przykładowo siedmiolatek ma uczyć rodziców wykonywania zawodu , opieki rodzicielskiej i tysięcy zadań związanych z egzystencją w materii. Wyszła by z tego jedynie tragifarsa.

        Potrzebne nam jest nowe zrozumienie : hierarchia zadań przy których ego nawet Boskie nie ma głosu – znaczenie ma jedynie właściwe wykonywanie zadania.

        Więc czy na pewno w mej wypowiedzi jest zgrzyt , czy jedynie brak dookreśleń / jak to u mnie często się zdarza / Czy rozróżnienie Bóg Ojciec Matka nie rozpoczyna owej hierarchii z zastrzeżeniem że dotyczy ten podział zadań , a nie ważności.

        Zwierzchność hierarchia schodzi w dół aż do stworzenia jakim na dzień dzisiejszy jest człowiek i mieszczą się w niej zakazy i nakazy / o ile nie są ustanowione przez sprawującego ową zwierzchność a mieszczą się w zakresie wyznaczonych mu zadań .

        Idąc tą drogą swego rozumowania jeszcze raz twierdzę że Świadomość Chrystusowa jest nie tylko wspierającą rozwój ludzkiej ewoluującej jednostki świadomości ale również jest strażnikiem i bramą na styku Stwórca Stworzenie .

        pozdrawiam

        m

        • margo0307 pisze:

          „…Nauczyliśmy się kojarzyć pojęcie struktury pionowej hierarchii ze wszystkim co najgorsze .
          Jednak nikt mi nie powie że należy z niej zrezygnować i przykładowo siedmiolatek ma uczyć rodziców wykonywania zawodu , opieki rodzicielskiej i tysięcy zadań związanych z egzystencją w materii.
          Wyszła by z tego jedynie tragifarsa…”

          ____
          Świetnie to ująłeś Marek i oczywiście zgadzam się z tak przedstawionym obrazem struktury hierarchii…, bo nie może być jajo mądrzejsze od kury… 😉

          • marek pisze:

            Małgosiu coś o miłości . Łzy mi poleciały bo tak samo kochałem swoją .

            m .

          • JESTEM pisze:

            „„…Nauczyliśmy się kojarzyć pojęcie struktury pionowej hierarchii ze wszystkim co najgorsze .
            Jednak nikt mi nie powie że należy z niej zrezygnować i przykładowo siedmiolatek ma uczyć rodziców wykonywania zawodu , opieki rodzicielskiej i tysięcy zadań związanych z egzystencją w materii.
            Wyszła by z tego jedynie tragifarsa…””

            Ja zrezygnowałam. Ale „nie powiem ci”, że powinieneś zrezygnować z utrzymywania (wiary) w systemy hierarchiczne.

            Można zadać pytanie: czym struktura hierarchiczna jest? Dla mnie na przykład to, że ktoś wie jak piec chleb w niczym nie jest ani lepszy ani gorszy od kogoś, kto nie wie, jak piec chleb, a chciałby się tego nauczyć. Nie ma to jednak nic wspólnego z tworzeniem jakiejkolwiek hierarchii. Po prostu jedna osoba ma jakieś „umiejętności”, „talenty”, a druga osoba jeszcze ich w sobie nie odkryła. Więc może się ich nauczyć – przypomnieć sobie. I oczywiście przejawem ignorancji (ego) byłoby, gdyby osoba, która nie wie, jak piec chleb. próbowała uczyć tego osobę, która wie, jak piec chleb.

            A siedmiolatek może mieć na przykład większą „inteligencję Serca” (intuicję, połączenie ze Źródłem), może mieć w sobie więcej „krystalicznie czystej energii” niż rodzic, który na przykład w pewnych sytuacjach każde temu dziecku (dla własnej wygody) kłamać i oczekuje, że dziecko spełni oczekiwania rodzica. Taki rodzic działa z pozycji „hierarchicznej wyższości” zaślepiony swoją „pozycją w hierarchicznym systemie”, więc nie potrafi skorzystać z „umiejętności”, które ma dziecko, a których mógłby się od dziecka nauczyć – poprzez dziecko mogłyby się one w rodzicu ujawnić.

          • JESTEM pisze:

            Poza tym ten przykład twój jest trochę absurdalny:
            „Jednak nikt mi nie powie że należy z niej zrezygnować i przykładowo siedmiolatek ma uczyć rodziców wykonywania zawodu , opieki rodzicielskiej i tysięcy zadań związanych z egzystencją w materii.

            Znasz dziecko, które chce „uczyć rodziców wykonywania zawodu, opieki rodzicielskiej”? Bo ja takiego dziecka w życiu nie spotkałam.

        • marek pisze:

          Jeśli prawdziwie poczujesz Chrystusa w Sobie, wtedy zapewne będziesz wiedział, czym i jak „TO” JEST.:-)❤

          Energia Chrystusowa w swej czystej postaci jak ja to odczuwam jest w pewnym stopniu „pasywna ” nieingerująca , przyzwalająca.

          Przecież pisałem o niej w odniesieniu do Ciebie .

          w Biblii jej przejawienie przez Jezusa Chrystusa określono skromnym stwierdzeniem : wyglądało jakby przechodził mimo – był nieobecny w tym świecie.

          Jednak moim zachwytem jest jak ona zmienia ludzkie osobowości i jak się prze nie wyrażą .
          Rozszczepia się jak światło w krysztale i wydobywa z ludzi ich najpiękniejsze cechy .

          A przecież wszystkim nam na różne sposoby o to samo chodzi , Aby człowiek stał się Człowiekiem .

          Więc pozostanę z Jezusem Chrystusem.

          m

          • JESTEM pisze:

            „Jednak moim zachwytem jest jak ona zmienia ludzkie osobowości i jak się prze nie wyrażą .
            Rozszczepia się jak światło w krysztale i wydobywa z ludzi ich najpiękniejsze cechy .

            A przecież wszystkim nam na różne sposoby o to samo chodzi , Aby człowiek stał się Człowiekiem .

            Więc pozostanę z Jezusem Chrystusem.”

            Pozostań zatem.
            Dla mnie – zresztą zgodnie z twoim opisem – jest to energia świadomości o kryształowo- przejrzystej naturze. Christo – kristo – kryształ. Dla mnie Chrystus był/jest jednym z wielu, którzy „docierają” w sobie do takiego „stanu istnienia”. Dlatego możliwe jest to, że i ty do niego dotrzesz w sobie. 🙂 ❤

          • marek pisze:

            Pozostań zatem.
            Dla mnie – zresztą zgodnie z twoim opisem….

            Dziękuję Jestem za zrozumienie i z wzajemnością życzę poszerzania zrozumienia swej drogi .❤

            m

  11. marek pisze:

    Tak sobie myślę ,że gdyby ten wykaz cech powiązanych z wymiarem w którym one się intensywnie przejawiają potraktować jako ankietę /dla samego/ej siebie / określającą jak nasze jestestwo rozkłada się na tych poziomach to niejednemu/ej z nas mówiąc delikatnie – nieswojo by się zrobiło .

    No chyba że się mylę co do szanownych forumowiczów , bo do siebie dopasowałem pewnie z połowę tych ” zalet ” czytając tą wyliczankę .

    No ale gdyby moje podejrzenia były choć w części zasadne to i tak nie zmienia faktu ,że wszystkich Was kocham.

    DOBREJ NOCY

    m

  12. Dawid56 pisze:

    Dla mnie połączenie tych dwóch „nurtów”:
    zbawicielsko- mesjanistycznego oarz indywidualnej ścieżki rozwoju (jednostek) – wzrastającej samo świadomości
    jest możliwe, ale wymagałoby ono ogromnej transformacji starego systemu Bractw, i hierarchicznych systemów religijnych. Jednak rozumiem, że Bractwa i hierarchiczne systemy religijne istnieją właśnie po to, by utrzymywać i „udoskonalać” ten „stary system” pod przewodnictwem nauczycieli, przewodników, mistrzów i guru, kapłanów itd. próbujących narzucać swój system wszystkim jako ten „jedynie właściwy”.
    …………………………………………………………………….
    Więc jeśli już ktoś chciałby w jakikolwiek sposób łączyć religie ze sobą, to najpierw może je harmonijnie połączyć w SOBIE, poprzez siebie… docierając w SOBIE, poprzez siebie do Źródła, do Korzenia wszystkich religii, które jest poza jakąkolwiek… hierarchią, strukturami itp.

    Otóż wydaje mi się że pytanie, która religia ma racje postawiłem już po raz pierwszy ok 10 lat temu , a może jeszcze wcześniej.Odpowiedź którą sobie udzieliłem wszystkie religie mają rację w tym sensie ,że nie można powiedzieć która jest tą jedyna prawdziwą.Religie naturalne (np Indian też maja rację- przecież Wielki Duch to też inaczej Bóg)

    Najbardziej bliskie mi stwierdzenie jest takie że Bóg to nic innego jak źródło Prawdy, Miłości i Życia.Bóg jest pełnią tzn zawiera w sobie jednocześnie przeciwieństwa
    Pytanie jest jednak takie czy Bóg może zawierać w sobie i negatywne aspekty rzeczywistości skoro jest pełnią

    • ona pisze:

      Dlatego żadna religia nie ma sensu, religie to zło, mowienie przez Aarona, ze bedziemy oswieceni, wzniesieni na wyzszy poziom i happy i bedziemy sobie dalej wyznawac swoje religia, modlac sie do Allaha, Boga katolicjkego, Buddy /ktory byl czlowiekiem, nie Bogiem/ to zakrawa na infantylizm i ignorancje… religia naturalna to czucie siły wyzszej jest to polaczenie ze zrodlem tym bardziej religia nie jest

      • Alicja z Krainy Czarów pisze:

        W Polsce mamy obecnie zagwarantowaną Wolność Wyznania i nie trzeba być geniuszem aby załapać że Wszechświat jako Całość Sama w Sobie Jest Bogiem. Wszystkie bajki o osobowych stwórcach zostały wymyślone w celu kontroli mało wiedzących owieczek które można strzyc przez całe życie strasząc diabłami i piekłem. Zasada jest prosta: Każdy samodzielnie ma odnaleźć drogę do źródła tzn uświadomić sobie że zawsze był/była jego malutką częścią.

      • JESTEM pisze:

        ona:
        Dlatego żadna religia nie ma sensu, religie to zło, mowienie przez Aarona, ze bedziemy oswieceni, wzniesieni na wyzszy poziom i happy i bedziemy sobie dalej wyznawac swoje religia, modlac sie do Allaha, Boga „
        Można postrzegać i oceniać istnienie religii w ten sposób, że „żadna religia nie ma sensu” i że „wszystkie religie to zło”. Można też widzieć i rozumieć to inaczej – że wszystkie religie mają swój sens – tak, jak wszystko, co istnieje ma swój sens, ale być może „niewidzialny” dla tych, co nie dostrzegają tego sensu.

        Jeśli ktoś – osoba X myśli o kimś – osobie Y źle, to osoba X tylko tak będzie postrzegać osobę Y – jako złą. I nawet jeśli ta osoba Y będzie mówić mądre słowa i działać według nich, to nadal osoba X tego nie dostrzeże. Podobnie jest z różnymi zjawiskami.
        Z perspektywy tego, co widzę i rozumiem, żadna religia nie jest ani dobra ani zła, lecz różne zjawiska mają swoje różne powody i konsekwencje. Różne myli – wzorce myślowe (koncepcje, idee) i ich realizacja mają swoje konsekwencje. I na tym polega poznanie – zrozumienie tych konsekwencji. A to, co ma sen lub sensu nie ma, określa ego – umysł ograniczony programami z tzw, przestrzeni, strefy 3D. 🙂 Wiem to z własnego doświadczenia. 😀

        • margo0307 pisze:

          „… żadna religia nie jest ani dobra ani zła…
          Wiem to z własnego doświadczenia…”
          😀
          _____
          Mam bardzo podobne zdanie i wiem, że przesłanie każdej religii, jeśli tylko służy rozwojowi jednostki jest… i dobre i właściwe 🙂
          Religia nie służy do tego, by robić coś za kogoś, lecz jest jedynie drogowskazem, za którym można podążyć by coś zgłębić…, poszerzyć własną świadomość a nie ją… zamykać! 😛

          • JESTEM pisze:

            JESTEM:
            „„… żadna religia nie jest ani dobra ani zła…
            Wiem to z własnego doświadczenia…”

            _____
            Margo:
            Mam bardzo podobne zdanie i wiem, że przesłanie każdej religii, jeśli tylko służy rozwojowi jednostki jest… i dobre i właściwe:)”
            ===============
            Kochana Margo…
            A propos tej mojej wypowiedzi: „… żadna religia nie jest ani dobra ani zła”…pisałam w kontekście tego, że
            religie w świecie – „strefie 3D” spełniają swoje pewne funkcje.

            A propos tej mojej wypowiedzi: „Wiem to z własnego doświadczenia”…dotyczyła ona tego, że to, co ma sens lub sensu nie ma, określa ego – umysł ograniczony programami z tzw, przestrzeni, „strefy 3D”. Możliwe, że pisałam te słowa z przestrzeni – „strefy 4D” 😉 , w której nie ma oceniania czy religia jest dobra czy zła i kiedy – w jakich okolicznościach.

            Nie mam takiego własnego doświadczenia, że przesłania religii mogą „służyć rozwojowi jednostki w sensie poszerzania samo-świadomości. Ale może po prostu ty masz co innego na myśli, gdy piszesz o „rozwoju jednostki”. Religie, z tego co postrzegam, raczej nie służą rozwojowi jednostki, ale pozwalają jej czuć się integralną częścią danej społeczności. Jeśli jednostka się rozwija w sensie poszerzania samo-świadomości, to nie dlatego, że jest członkiem jakiejś struktury czy organizacji religijnej, lecz dlatego, że otwiera się i nawiązuje bezpośrednie połączenie ze Źródłem.
            Ale może ty masz inne doświadczenia i mogłabyś napisać, w jakim sensie dla ciebie religia „służy rozwojowi jednostki”? Byłabym wdzięczna.

            W tym życiu, w pewnym momencie, w młodości, dokładnie poczułam, że nigdy do żadnej religii ani systemu religijnego nie będę należeć, ponieważ gdybym wybrała jakiś system religijny, wszystkie pozostałe musiałabym w pewnym sensie zanegować, odrzucić, odciąć się od nich. A czułam, że mam coś innego do odkrycia – jak wspomniałam już – owo Źródło, Korzeń znajdujący się u podstawy wszystkich religii. A to Źródło (Korzeń) jest – istnieje poza jakąkolwiek… hierarchią czy strukturami religijnymi itp. Tak to postrzegam – natenczas. 🙂 Dlatego poznawałam różne systemy religijne. I przyjmuję je w SOBIE wszystkie takimi, jakie są. 🙂 ❤

          • margo0307 pisze:

            „… Jeśli jednostka się rozwija w sensie poszerzania samo-świadomości, to nie dlatego, że jest członkiem jakiejś struktury czy organizacji religijnej, lecz dlatego, że otwiera się i nawiązuje bezpośrednie połączenie ze Źródłem…
            w jakim sensie dla ciebie religia „służy rozwojowi jednostki”? „

            _____
            Nie napisałam o przynależności do żadnej struktury religijnej czy żadnej innej…
            Napisałam, że… przesłanie każdej religii, jeśli tylko służy rozwojowi jednostki jest… i dobre i właściwe, ponieważ przesłania zawarte we wszystkich religiach są jedynie drogowskazem, za którym można podążyć by coś zgłębić…, poszerzyć własną świadomość a nie ją… zamykać.
            Jeśli więc ograniczamy się do jednej religii i zaczynamy utożsamiać się z którąś z nich – nasza świadomość automatycznie zamyka się w obrębie tej jednej religii…

          • margo0307 pisze:

            „Poznając siebie – poznajemy innych… ❤ " 🙂
            c.d. odnośnie dnia 15 kwietnia, godz. 15,00 przez 15 sekund… łączymy się z ludźmi… Ja Jestem – My Jesteśmy

          • JESTEM pisze:

            „przesłania zawarte we wszystkich religiach są jedynie drogowskazem, za którym można podążyć by coś zgłębić…, poszerzyć własną świadomość a nie ją… zamykać.
            Jeśli więc ograniczamy się do jednej religii i zaczynamy utożsamiać się z którąś z nich – nasza świadomość automatycznie zamyka się w obrębie tej jednej religii…”

            Dziękuję, kochana Margo za odpowiedź. ❤

    • ona pisze:

      jestem przekonana, ze nie zawiera negatywnych aspektow, jest pelnia ale w sensie kobiecego i meskiego pierwiastka

      • Alicja z Krainy Czarów pisze:

        Stwórca poprzez swoje stworzenia poznaje Samego Siebie i istnieje zarówno w pozytywnie jak i negatywie Yin & Yang boska Jedność

        Czy Bateria Paluszek z Biegunami „+” „-” jest dobra czy zła?

        Czy biegun baterii „-” jest zły a biegun „+” dobry.

        W identyczny sposób należy rozumieć Naturę Najwyższego Stwórcy.

        • JESTEM pisze:

          Ano. „Bateria” w całości swej jest… neutralna, choć energia przepływa od „+” do „-” , choć w szkole uczono nas, że odwrotnie. 😀 ❤

          Jakby… w teorii jest że od plusa do minusa, a w praktyce odwrotnie… Pięknie namotane. 🙂 A przecież plus i minus to tylko UMOWNE określenia na dwa bieguny – centra.

          Choć niektórzy uważają, że jeden z nich jest ważniejszy od drugiego. 😀

          • JESTEM pisze:

            Dokąd pójdziesz, by znaleźć to, co nie jest drugim, ani nie jest poza ja?

            Niebo jest twoim domem, a ty jesteś domem nieba.

            Rozproszenie tożsamości jednoczy. :)

    • margo0307 pisze:

      „…Najbardziej bliskie mi stwierdzenie jest takie że Bóg to nic innego jak źródło Prawdy, Miłości i Życia…
      Pytanie jest jednak takie
      czy Bóg może zawierać w sobie i negatywne aspekty rzeczywistości skoro jest pełnią”

      ______
      Na postawione przez siebie pytanie – sam Dawidzie odpowiedziałeś:
      „Bóg jest pełnią tzn zawiera w sobie jednocześnie przeciwieństwa
      a więc i… „negatywne aspekty rzeczywistości”, które – w swej niewiedzy – sami tworzymy… 🙂
      Każdy z nas jest Istotą Troistą w skład której wchodzą…
      – Nadświadomość – Duch
      – Świadomość – ego
      – Podświadomość – ciało zrodzone z Matki Ziemi

      Nasza Świadomość – ego – funkcjonuje w ramach szerszej świadomości – Nadświadomości – Ducha.
      Z kolei… nasze ciało ze swą mądrością zwaną Podświadomością – istnieje w ramach szerszej Materii – życia, świata fizycznego czyli… Ziemi, Bogini Matki.
      W jeszcze szerszym ujęciu – Materia jest lustrem dla Ducha, jest projekcją Jego umysłu, Jego świątynią i ucieleśnieniem…, przestrzenią Jego wyrażenia się…
      Można więc powiedzieć, że…
      Duch i Materia = Bóg i Bogini = Ojciec i Matka

      Znajdź boski plan w sobie, a życie pomoże Ci go ucieleśnić

      • JESTEM pisze:

        Dawid56:
        „Najbardziej bliskie mi stwierdzenie jest takie że Bóg to nic innego jak źródło Prawdy, Miłości i Życia.Bóg jest pełnią tzn zawiera w sobie jednocześnie przeciwieństwa
        Pytanie jest jednak takie czy Bóg może zawierać w sobie i negatywne aspekty rzeczywistości skoro jest pełnią”

        Po pierwsze: zmiana świadomości polega m.innymi na zmianie naszego postrzegania i zrozumienia (tzw. percepcji), że na przykład dwa „bieguny” nie są przeciwieństwami, ale współdziałają ze sobą, uzupełniają się.

        Po drugie: Pełnia to wszystko, co jest czyli w Pełni zawierają się doświadczenia ze „strefy”, w której dwa bieguny są postrzegane jako przeciwieństwa oraz ze „strefy”, w której dwa bieguny postrzegane są jako współdziałające ze sobą. Z tym, że ta druga „strefa” zawiera w sobie tę pierwszą… Tak jakby „strefa” pierwsza była np. „trójwymiarowa” (3D), a „strefa” druga „czterowymiarowa” (4D).

        Po trzecie: „negatywnych aspektów” doświadczamy, gdy istniejemy w świecie (np. strefie 3D 🙂 ), w której „prym wodzi” – panuje umysł, który oddziela się od serca… i którego koncepty, idee zagłuszają, interpretują „głos serca”.

        Dawidzie, napisałeś, że dla ciebie emocje i uczucia mają Źródło w Sercu.
        Margo napisała, że nasze Serce obejmuje całe Ciało.
        I z tego, co napisaliście oboje, wynikać może, że… energie o zróżnicowanych wibracjach, które odczuwamy w ciele, poprzez ciało, mają swoje źródło w sercu, ale te odczucia są interpretowane, nazywane przez mózg-umysł (zgodnie z „oprogramowaniem” – wzorcami myślowymi ze „strefy 3D”).

        Dlatego w ciele, poprzez ciało odczuwamy przepływy różnych energii (o różnych częstotliwościach), a ich Źródłem, z którego tryskają i przejawiają się w ciele jest – powiedzmy – serce. Te odczucia do tej pory umysł zawsze nazywał… zgodnie z oprogramowaniem dla „strefy 3D”.

        Kiedyś we Śnie doświadczyłam stanu, w którym zrozumiałam, że energia, którą nagle poczułam w splocie słonecznym, w zależności od tego, jaką wersję wybierze umysł, mogę nazwać albo lękiem albo szczęściem. (Co ciekawe, nie było to zróżnicowanie między smutkiem i radością, ale właśnie lękiem i szczęściem.)

        W tym momencie zrozumiałam i uświadomiłam sobie, że odczuwałam intensywną energię, która w zasadzie ma jedną i tą samą częstotliwość, ale może ona być odbierana przez umysł jako lęk/strach – jako umownie ujemna albo może być odbierana przez umysł jako szczęśliwość – jako umownie dodatnia. I możliwe, że jeden człowiek odczuwając taką energię zgodnie z tym, czego się nauczył poprzez swoje doświadczenia (w „strefie 3D”), nazwie te odczucia lękiem, a inny nazwie te uczucia szczęśliwością (bo inaczej został nauczony).

        Kiedy w tym Śnie przestałam nazywać tę energię, którą odczuwałam, po prostu odczuwałam ją… I gdzieś w tle tego odczuwania pojawiło się odczucie, które mogę nazwać miłością… albo radością istnienia.

        Wyjście poza tę biegunową dualność: strach i szczęście, pozwoliło mi zrozumieć, że energia może istnieć jako nieokreślona w kategoriach biegunowych. A nawet może być odczuwana jako Miłość.
        Jest wówczas doświadczeniem przepływu przez ciało energii o pewnej zintensyfikowanej częstotliwości, która jest jedną z wielu form przejawu Miłości.
        Potem jeszcze poczułam, jakbym przestała myśleć umysłem, a „myślałam” sercem połączonym z całym ciałem. Możliwe, że było to odczuwanie ze „strefy 4D”.
        ——

        poznanie SIEBIE’ rozumiane jako poznanie swojej Istoty, esencji, następuje z poziomu SERCA,
        a
        zagłębianie się w przejawy tej Istoty, esencji to inny rodzaj poznania… z poziomu UMYSŁU”.:

        Gdy zagłębiamy się w poznanie przejawów i form z poziomu umysłu, wszystkie części Całości są oddzielane od siebie. Gdy utożsamiamy się z tym oddzieleniem, wtedy doświadczamy dwóch biegunów (pomiędzy którymi rozpościera się poznawanie z poziomu umysłu w „strefie 3D”) jako dwóch przeciwieństw. I umysł funkcjonujący zgodnie z programami (wzorcami myślowymi) tego poziomu, energię o tej samej częstotliwości nazywać może np: lęk albo szczęśliwość.

        Dlatego ta czasoprzestrzeń, w której istnieliśmy do tej pory („strefa 3D”), może być nazwana „epoką eksperymentu wolnej woli”. Bośmy byli pod panowaniem mózgu-umysłu, utożsamieni z myślami, koncepcjami, przekonaniami oraz tzw. wolną wolą i ciałem fizycznym. Precyzyjne jest to określenie: „koniec eksperymentu ‚wolnej woli’”. Ponieważ, gdy stajemy się coraz bardziej świadomi SIEBIE, wola nasza łączy się z Wolą Jedni, Całości, Wszystkiego, Co Jest, Istnieje… poprzez Serce – Ciało zintegrowane z Mózgiem – Umysłem i odczuwanie różnych częstotliwości, wibracji energii jako Miłości.

        Epoka „pan-owania” umysłu powoli kończy się. Zaczyna się „epoka harmonii”. 🙂 ❤

  13. siola pisze:

    Ida dwie kobiety z mezszczyzna przez Freizeit Park .Jedna z kobiet tylko w majteczkach i biustonoszu ,idac kreci mocno dupka.I sie zastanawia sama w sobie czy mezszczyzna dalej z ta druga rozmawia czy Tez zainteresowal sie jej dupka.Tak wlasciwie szukali razem wody do kapieli i widzieli mezszczyzne co we wannie w cieplej wodzie siedzial wiec mysleli ciepla woda bedzie lepsza od tej z studni.Ale widzac wode w wannie cala zolta jak dzieciece gowno ,pomysleli wiec sobie razem ,ze dla nich bedzie lepiej uzyc swiezyj wody ze studni.

  14. margo0307 pisze:

    Obejrzałam sobie wspaniały filmik pt. „Źródło szczęścia”…
    W zabawny.., ale też wielce pouczający sposób, przedstawiono w nim zetknięcie dwóch różnych kultur – amerykańskiej i indyjskiej…

  15. Ostoja pisze:

    Może tak w oderwaniu od tematu poruszanego, chciałam Was zapytać, co rozumiecie, jak widzicie, odczuwacie Duszę ? Co to jest wg Was „Dusza” ? Wypłynął taki temat i różne zdania wypłynęły.
    Proszę, podzielcie się swymi odczuciami.

  16. Maria pisze:

    Winda otwarta—przenosimy sie pietro wyżej oswieceni….szybko poki portal nie zamknął sie.
    Dzieci dzieci do DOMU…nie bójcie sie, JA czekam

    • Alicja z Krainy Czarów pisze:

      Nic z Tego Wilku, nie tym razem, już nikt nie nabierze się na Twoje Bajeczki, Ty te Dzieci chcesz po prostu Zjeść 😀

      Sio Wilku, idź do Lasu!

      • Maria_st pisze:

        Sio Wilku, idź do Lasu!

        idem, kofffam LAS

        Lucus w tym zdaniu wyzej napisalas cos madrego .

        • Alicja z Krainy Czarów pisze:

          Marysiu jest już po 19 wiec może napisz co będziesz robić w Lesie gdy wokół Mrok idziesz się przespać pod drzewem?

          • Maria_st pisze:

            oj super sprawa, spanie pod drzewem….mam tyle brzoz–musze wybrac pod ktora… 🙂

          • Alicja z Krainy Czarów pisze:

            Fajnie się śpi wśród drzew gdy jest odpowiednia temperatura, teraz Marysiu musiałabyś mieć cieplutki śpiwór gdy jest nie wiele powyżej zera. Nie ma to jak powrót do domu w środku nocy z Lasu o 3:33 po noc za zimna i nie idzie zasnąć. Dobrze że sąsiedzi o tej porze śpią, bo co by ludzie mówili. Co Alicja Robi w tym Lesie?

          • Maria_st pisze:

            a jakie piekne sny mamy pod drzewem

    • Maria_st pisze:

      Winda otwarta—przenosimy sie pietro wyżej oswieceni….szybko poki portal nie zamknął sie.
      Dzieci dzieci do DOMU…nie bójcie sie, JA czekam

      to ŻART PA…1 kwietnia

        • margo0307 pisze:

          „… Każdy otrzymuje to, czego… potrzebuje… „ 🙂 ❤
          _____
          Prawda ci to najprawdziwsza… 🙂 ❤

          Jeszcze słów kilka odnośnie religii… z interpretacji fresków Sykstyny:

          "…Człowiek – to całość, składająca się z czterech elementów.
          Cztery elementy przejawu myśli ludzkiej stanowią jedność i zarazem jest to pełnia naszego jestestwa.
          Energetyczna struktura człowieka, jego przejawu została przez wieki podzielona na części. Komu przeszkadzał doskonały „model” . Przede wszystkim boskim pośrednikom, którzy wiedzę o człowieku wykorzystali do własnych celów i rozerwali całość człowieka wprowadzając w niego programy religijne i związane z nimi kody, blokujące pełny przejaw istoty ludzkiej.
          Rolę „opiekunów” poszczególnych elementów przejęły m ,in. cztery religie:
          Judaizm, Islam, Chrześcijaństwo, Buddyzm.

          Chrześcijaństwo – „kształciło doskonałość ciała, kodowało jednorazowe istnienie człowieka, a więc preferowano kult ciała i śmierci.
          Dla jednorazowego życia budowano ogromne świątynie jako „nagrodę” za poświęcenie życia doczesnego bogom.
          Pośrednicy boscy w wykwintnych strojach demonstrowali boskie bogactwo na Ziemi.

          Islam – rozwijał kształcenie ducha i nie dopuszczał do wartości cielesnych jak w chrześcijaństwie.
          Kategoryczne zakazy i nakazy ograniczały skupianie się na formie cielesnej.
          Oddanie ciała dla idei stało się podstawą tej religii.
          Stworzono więc zawziętego bojownika o wiarę i idee z tym związane.

          Buddyzm – utrwalano idee doskonalenia duszy, o ciało również nie bardzo dbano. Ciało traktowano jako element mało istotny.
          Skupiano się i ćwiczono programator ludzki – duszę, i starano się „udowadniać”, że dusza jest pierwiastkiem boskim.
          Dusza ma możliwość „wędrówki” w celu doskonalenia tego pierwiastka. Religia ta utwierdzała schemat duszy zbiorowej.

          Judaizm – rozwijał świadomość zewnętrzną wyznawcy, a więc pochwała potęgi umysłu i podkreślanie roli intelektu w życiu człowieka. Intelekt umożliwiał poznanie świata zewnętrznego.
          Udoskonalano umiejętności manipulacyjne i rozwój talentów.
          Dawało to wiernym możliwości osiągania szczytów kombinacji i manipulacji umysłowej. Motywem podstawowym było hasło: „obiecać wszystko, bo to nic nie kosztuje”

          Ten system „klucza” zastosowano w systemach społecznych, a nazywano hierarchią.
          I grupa hierarchii – to wszelkie rządy, wszelka władza : tak świecka jak i religijna.
          II grupa – opozycja wszelkiego rodzaju.
          III grupa – misjonarze. Zapewnianie o koniecznej roli misyjnej w społeczeństwie.
          IV grupa – najliczniejsza to „robole”, wierni, wyznawcy tych trzech grup.
          Trzy pierwsze grupy są utrzymywane przez czwartą.
          Grupa ta, choć produkuje wszystkie „dobra” dla wybranych, w konsekwencji jest zmuszona prosić o produkt, który sama wytwarza. Łaskawie czeka, aż coś skapnie z pańskiego stołu. Niskimi ukłonami, a wręcz na kolanach prosi o łaski i błogosławieństwa swych panów.
          Wszystkie trzy grupy – pozornie sprzeczne ze sobą i w swoich celach, utrzymują sztuczny ruch energii, który „napędza” wszystkich do aktywności.
          Człowiek zwraca się na zewnątrz – zamiast do siebie…”

          c.d. http://antasit24.blogspot.com/p/podzieleni-na-czesci.html

          • margo0307 pisze:

            I dla odmiany… 😉 – 10 duchowych prawd wg. Michelle Walling

            „Jak wyglądałby obecny świat, gdyby tych dziesięć najważniejszych prawd duchowych nauczano w naszych szkołach, w mediach głównego nurtu oraz w naszych opracowaniach historycznych?
            W jaki sposób możemy zmienić system, aby zapoznać z tymi tematami nasze przyszłe pokolenia?
            Jak wyglądać będzie świat, kiedy już z powodzeniem uzna i przyjmie te prawdy duchowe?

            1. Jesteśmy istotami duchowymi podróżującymi jako ludzie.
            Zanim zeszliśmy do tych fizycznych ciał, zaplanowaliśmy odcinek czasu, w którym zaczniemy się przebudzać do świadomości tego, kim jesteśmy.
            Łona naszych matek były tunelami zapomnienia i wiedzieliśmy o tym, że wyzwanie pamiętania będzie bardzo trudne.
            Największym ryzykiem, jakiego się podjęliśmy, było to, że nie będziemy nic pamiętać. Nigdy nie traciliśmy połączenia z naszym źródłem światła, jednakże połączenie to było przez długi czas mocno nadszarpnięte, i zbyt słabe, by dotarło do tej części wszechświata i tej gęstości. Nasze wyzwanie polega na tym, byśmy wzmocnili to połączenie oraz zwiększyli wzrastanie naszych kolumn światła, przypominając sobie i rozpoznając, kim naprawdę jesteśmy.

            2. Nasze dusze nie umierają, wystarczy zmienić punkt widzenia. Jako iskry światła ze Źródła jesteśmy nieskończenie połączeni z przepływem doświadczeń. Kiedy przychodzi czas na odłączenie rdzenia życia od naszych fizycznych ciał, nasza iskra powstaje i uchodzi z ludzkiego fizycznego ciała. Zabieramy ze sobą doświadczenia z czasu życia, lecz nasza uwaga zmienia się, przystosowując się do nieco innego poziomu wibracji. Ciągle istniejemy jako osoby, którymi byliśmy w ludzkim ciele, jak również wiele innych osób, którymi byliśmy przedtem. Każde życie buduje doświadczenie i mądrość.

            3. Wszystko jest energią, która wibruje z pewną częstotliwością. Wszystko, co żyje na Ziemi, posiada świadomość, także skały i drzewa. Każda rzecz i każda jednostka jest połączona z „drzewem życia” lub z nieskończonym źródłem energii. Możemy łączyć się ze świadomością drzew i skał, możemy rozmawiać z nimi dzięki dostrojeniu się do ich swoistych częstotliwości wibracyjnych. Nasze ciała w 90 procentach składają się z wody i mogą być programowane i modulowane do pewnych częstotliwości wibracyjnych poprzez myśli, dźwięk, kolor i miłość. Kiedy rozumiemy, czym jest wibracja, będziemy wiedzieli, w jaki sposób można leczyć przy pomocy uzdrawiania holistycznego i alternatywnego wszelką chorobę i dolegliwość ciała, zmieniając wibrację wody.

            4. Nasze myśli stwarzają naszą rzeczywistość. Wszelkie myśli są energią, która przejawia się w tym, co postrzegamy jako rzeczywistość. Stałe bycie świadomym naszych myśli jest jednym z pierwszych kroków do odpowiedzialnego współtworzenia naszej rzeczywistości. Jest to proste, lecz wymaga świadomości i pracy. Gdyby każda osoba na Ziemi odmieniła swoje myśli na pokojowe i szanujące wolność, nie byłoby wojny ani tyranii. Skupienie się na negatywnych myślach tworzy niższą częstotliwość wibracyjną a skupienie się na myślach pozytywnych może częstotliwość podnieść. Nasza rzeczywistość jest przejawem tego, co tworzymy przy pomocy naszych wzorców myślowych.

            5. To my jesteśmy tymi, którzy czekają. W obecnym czasie jest na tej planecie wiele ras oraz istot z innych wymiarów. Aniołowie: Cherubini, Serafini, Archaniołowie, Plejadianie, Orionidzi, Syriuszanie, Arkturianie, Anunnaki … żeby wymienić tylko tych nielicznych. Dobrowolnie zgodziliśmy się być tutaj w obecnym czasie, odpowiadając na wezwanie płynące ze świadomości Planety Ziemia, kiedy zawołała o pomoc z naszej strony. Przybyliśmy tu z innych galaktyk, wszechświatów i kosmosów.
            Wielu przybywało tutaj za każdym razem, kiedy pojawiała się szansa na osiągniecie „złotego wieku” po „upadku”. Mimo że w tamtych czasach nie do końca się to udało, wszyscy byli wówczas na to przygotowani.

            6. Wielu z nas inkarnowało tutaj przedtem wielokrotnie, aby przygotować się na czas bieżący. Dusze te są tutaj po to, by pokazywać drogę i być przywódcami, a są także i takie dusze, które chciały tylko być świadkami podniesienia wibracji ludzkiej rasy, by współgrała z planetą, co będzie miało wpływ na system słoneczny, wszechświat, kosmos i wszystko co poza nimi. Dla nas, którzy prowadzimy, dając przykład, szkolenie nigdy się nie zakończy. Mamy wiele „lekcji”, do wyuczenia się, a ich celem jest mistrzowskie opanowanie siebie w tej inkarnacji. Zakres wpływu tego, co robimy na całe stworzenie jest jedną z największych tajemnic. Niektórzy mówią, że cykl inkarnacji kończy się i to życie jest sposobnością do uwolnienia się z koła karmy lub potrzeby równoważenia naszych działań.

            7. Nie jesteśmy sami. Nie możemy tu istnieć bez pomocy ze strony naszych przewodników duchowych i aniołów albo istot o wysokim poziomie wibracji, które zawarły z nami umowy, że pomogą nam kierować się właściwie na ścieżce wiodącej do celu, jakim jest wzniesienie. Istnieją oni na innym poziomie wibracyjnym lub gęstości wyższej niż nasza – dlatego większość z nas nie może ich zobaczyć. Są z nami zawsze i czekają cierpliwie, aż poprosimy o ich o pomoc, ponieważ żyjemy na planecie wolnej woli. Przestrzegają prawa nieingerencji ze względu na naszą wolną wolę, lecz jeśli poprosimy w naszym najwyższym i najlepszym interesie, znajdą twórcze sposoby, aby przejawiło się to, o co prosimy. Większość przewodnictwa przychodzi na drodze telepatii, kiedy otrzymujemy pomysł pojawiający się w naszym umyśle. Przekazy mogą także przychodzić od innych ludzi – tych, którzy mogą wejść w tamten poziom wibracyjny, aby usłyszeć, co przewodnicy mają do powiedzenia.

            8. Czas iluzji. Mamy za sobą przeszłość i jesteśmy już gotowi do bycia w przyszłości. Większość naszych cząstek energetycznych (naszych dusz) egzystuje na miejscu „bezczasowym”. Czas jest stworzony po to, by doświadczać i jest częścią kontrolowanego eksperymentu. Medytacja i „wejście w głąb” jest kluczem do powrotu do miejsca „bezczasowego”, gdzie spoczywają wszelkie odpowiedzi.

            9. Wzniesienie nie oznacza pójścia gdziekolwiek. Jest to stan istnienia, skupienie uwagi i świadomości na wyższej częstotliwości wibracyjnej. Jest to coś, co tworzymy, aby „pójść naprzód i doświadczyć”, i zwrócić te doświadczenia Źródłu w nieskończonej pętli współtworzenia i mistrzostwa. Główną nagrodą za inkarnowanie w przepastnych głębinach „piekła” tych czasów jest uniesienie się jak feniks z popiołów ku błogosławieństwu i światłu miłości. Osiągnąć to można, będąc samą miłością.

            10. Miłość jest wszystkim, co jest. Ponowne odnajdywanie i rozpoznawanie miłości jest najważniejszą rzeczą, jaką możemy zrobić jako ludzie. Źródło jest bezwarunkową miłością a my jesteśmy iskrami Źródła, co oznacza, że my również jesteśmy miłością. Zatem jesteśmy tym, do czego dążymy. Kochanie siebie miłością bezwarunkową jest kluczem powrotu do Źródła.

            Zmiana zaczyna się wraz z każdą indywidualną osobą, która rozpoznaje te prawdy. Nie jest naszym obowiązkiem staranie się, by przekonywać innych do naszych własnych prawd, natomiast wszystkim, co mamy robić jest „bycie” prawdą a inni sami pójdą w nasze ślady. Jak to robimy? Wypowiadając nasze prawdy poprzez przykład. Obserwujcie, jak świat zmienia się na waszych oczach. Poprzez stawanie się odpowiedzialnym za siebie, za swoje myśli, za swoje działania zrobimy wspaniały skok ku przyszłości naszych dzieci i przyszłości ludzkości jako duchowych istot podróżujących jako ludzie. Nadarza się największa sposobność, jaka kiedykolwiek zaistniała w historii Ziemi, abyśmy stali się jak najlepszymi wersjami ludzkich istot. To jest po prostu nasze zadanie – chwalebne tworzenie przyszłości ludzkości, która egzystuje na statku kosmicznym, który my nazywamy Ziemią…”

          • marek pisze:

            Wszystkie trzy grupy – pozornie sprzeczne ze sobą i w swoich celach, utrzymują sztuczny ruch energii, który „napędza” wszystkich do aktywności.

            onuco , lufo armatnio siostro bratnio…..

            Wieża Eiffla jest przykładem – konstrukcji – odwzorowaniem zdrowego modelu HIERARCHII jej poszczególnych elementów od masywnych po mniej masywne ,by służyła stała ,a nie przewracała się .

            To że hierarchia w wydaniu ludzkiej populacji ustawia grube-prymitywne na górze a cienkie-subtelne na dole to tylko dowód na to że w naszej cywilizacji i głowach wszystko jest przeinaczone .

            Dajcie już spokój tej hierarchii dopiszcie sobie tylko słowo HIERARCHIA ZADAŃ i wszelkie negatywne emocje pogasną .

            Tak jak na Ziemi w tej ” masie ‚ jaką swą liczebnością tworzymy nie możemy się obyć się bez hierarchii , tak wszechświat ma swoją wierzę Eiffla dotyczącą zarówno konstruktu energii jak i samego życia .

            Zauroczeni odkryciem że ” będziecie mogli samodzielnie latać ” odrzucacie wszystko co stare , pomijacie fakt że nie wyrosły Wam jeszcze pióra i nieświadomie skazujecie się na los gołych brojlerów w kurniku , gdakających do siebie o zdobytej absolutnej wolności z tykającym za plecami licznikiem dni do ………..

            Na usta ciśnie się
            O Matko Boska …….
            ale to nic nie zmienia
            jeszcze bardziej Was kocham

            m

  17. Ktoś pisze:

    „https://www.youtube.com/watch?v=b2y4XnRfQyE

    Niesamowity shapeshifting . Takiego jeszcze nie bylo zeby az 4 naraz nosily czestotliwosci repilian . Widac jak energia do nich z banku energi ludzkiej w astralu nie docierala na czas i dlatego morfing im nie wychodzi w precyzyjnym momencie . Bedzie taki czas , ze gora przestanie ich zasilac sztuczne kadluby i bedzie dosyc interesujaco na ziemi. Coraz mniej jest ludzi na ziemi i nie maja juz skad brac energi bo Ziemia im zablokowala wszystkie portale tylko zostala im jedna dziura na polnocym biegunie No i my ludzie i nasz zyciowy entertainment , ktory nam w duzej wiekszosci kreuja Niedlugo nie tylko bedzie mozna ich widziec poprzez kamere , ktora jest wlasciwie A. I tworem i to chwyta lepiej niz oko ludzkie .

    Najsmieszniejsze jest to , ze przez akcje mind kontrol przez technologie wojskowa i zwalenie wszystkich zjawisk tego typu jak atakowanie ludzi ta technologia chca zrzucic to na experymenty wojskowe .

    Asolutnie sie z tym nie zgodze . Dla przykladu jak to pracuje Icke ma zabronione mowic o Anunaki i mowi tylko o reptylianach . A ci co maja chipy i kamerki w oczach obciazyc chca tylko pewnie sluzby specjalne i wojsko . Bo tak jest po drodze ludzkiemu mind . Ale ludzki mind pracuje na tyle na ile mu pozwolono pracowac a nie na ile che pracowac . Ludzki mind jest syntetyczny wiecj jest najnizsza forma w syntetycznej hierarchi .

    Powiem tak
    Anunaki stoja za plecami reptyli
    Reptyle stoja za plecami wojskowych sluzb .
    A wojskowe sluzby tylko maja do dyspozycji jakies bez sensu urzadzenia , ktore by tego nigdy nie zrobily bez tych wyzej . ”
    (http://niezaleznatelewizja.pl/oblicza-duchowosci-31-03-2016/comment-page-1/#comment-89376)

    • margo0307 pisze:

      „…Anunaki… Reptyle… A wojskowe sluzby tylko maja do dyspozycji jakies bez sensu urzadzenia , ktore by tego nigdy nie zrobily bez tych wyzej.”
      ______
      Z wypowiedzi pana Romana:
      „… To wręcz żenujące jak nasi zadufani w sobie politycy poczynają sobie czując się „członkami kręgów dobrze poinformowanych”.
      To bioroboty wykonujące powierzone im zadania nie zdając sobie sprawy z faktu oprogramowania, którego są nieświadomymi lub trochę świadomymi nosicielami. Najlepszym tego przykładem może być pani kanclerz Merkel albo nader tolerancyjni arystokraci i ich rządy w krajach skandynawskich odgrywający na scenie świata role chrześcijan i dobrych Samarytan…
      Dzieje się tak dlatego, ponieważ mówimy tu o nadzorczej, separatystycznej cywilizacji, która nie istnieje dla amerykańskiego rządu, rządu cieni i jego czarnych programów. Istnieje natomiast wiele tajnych ziemskich rządów i ich syndykaty (które zostały utworzone przez okultystyczne grupy i tajne stowarzyszenia), kontrolujące część tajnej wymiany handlowej poza Ziemią.
      To oni są odpowiedzialni za rzeczywisty stan rzeczy, a nie znane nam rządy na Ziemi, o których ludzie myślą, że ich wybrali…”
      http://romannacht.blogspot.com/

    • Loja Jolajna pisze:

      Ktosiu, czy to jest sens marnować życie na takie analizy historii tworzonej przez pokolenia chorych na nienawiść do innych ludzi. Mogę rozumieć, że sam lubisz się bać, ale dlaczego tak uporczywie próbujesz zarażać innych swoimi chorymi koncepcjami.
      Powiedz Ktosiu czy poza tym, że coś tam wyczytałeś, nasłuchałeś się bajek i mitów, czy poza tym masz jakikolwiek dowód na to, że kiedyś na Ziemi panoszyli sie ludzie węże, czy diabły z rogami? Czy nie dziwne to, że ani my ani nasi przodkowie takich nigdy nie spotkali, a jedynie o nich słyszeli z opowiadań bajarzy z bujna fantazją chcących zrobić wrażenie na mało inteligentnych kmiotach
      Puknij się w czółko Ktosiu i przestań…mnie już z tego i z ciebie nawet śmiać się nie chce, a na litość nie zasługujesz, no chyba, ze masz udokumentowaną chorobę głowy…to rozumiem i współczuję

      • marek pisze:

        Adasiu

        widzisz jakie kobiety potrafią być zwięzłe i treściwe w swych wypowiedziach . Cieszy mnie ta wypowiedź , ale jednocześnie ” mam stracha ” jaką radą mnie obdarzy ” Jola ” – bo nie umiem skopiować jej imienia .

        m

    • marek pisze:

      Adasiu ,a poszedłeś dalej skąd owa Kalina czerpie inspiracje do swej wypowiedzi ? Z filmu na którym objaśniający wskazuje na samym początku na język wystający z ust kobiety na dowód jej pochodzenia od ” wentyli .”

      znowu ręce opadają
      i ból brzucha ze śmiechu łapie..

      m

  18. margo0307 pisze:

    „… dopiszcie sobie tylko słowo HIERARCHIA ZADAŃ i wszelkie negatywne emocje pogasną..”
    ____
    Marek, dajże spokój z tymi… „negatywnymi emocjami”… 😉
    Daleko mi do nich, choć czasem… odczuwam jeszcze „jakieś echo”.., ale… gdy chcę się bliżej temu przyjrzeć… zanika… 😀
    * * *
    „… Zauroczeni odkryciem że ” będziecie mogli samodzielnie latać ” odrzucacie wszystko co stare , pomijacie fakt że nie wyrosły Wam jeszcze pióra…”
    ____
    Pióra, pióra…, – po jakie licho nam pióra ?, – my i bez piór nieustannie szybujemy w kosmicznych przestworzach… 🙂

    • marek pisze:

      Małgosiu

      aleś Ty dziecko jeszcze nie wyedukowana , prawdziwe Janioły mają przepiękne pióra na skrzydłach.
      Jedno takie wpadło mi do pokoju i dlatego wiem o czym piszę w przenośniach

      m

    • ona pisze:

      „Miłość jest wszystkim, co jest. Ponowne odnajdywanie i rozpoznawanie miłości jest najważniejszą rzeczą, jaką możemy zrobić jako ludzie. Źródło jest bezwarunkową miłością a my jesteśmy iskrami Źródła…” nic dodać nic ując Żródło=Stwórca, więc nie ma mowy o negatywnym aspekcie Stwórcy… Wg mnie negatywny aspekt jaki pojawił się to uboczny /może przewidziany przez samego Stworce/ i jakże znamienny w skutkach efekt ewolucji duszy , ktora otrzymała wolną wole , każda iskra otrzymała życie i wolną wolę, wszystko co potrzebne do rozwoju i sprzeciwiła się, tocząc walkę o władzę, swojemu Rodzicowi , jak to czasem bywa relacji Rodzic -Dziecko

  19. Maria_st pisze:

    „siola says:
    April 2, 2016 at 03:38

    Kwiecień 1, 2016 o 08:02

    Marys nieladnie ,nieladnie z Ojca Chrzestnego robic Pana oj to jak by robota szatana 7b.
    U Sulkowskich w Baobabie wielka dziupla a wniej siedzi sowa co zabe bocianowi zjesc pomoze.Ce iw se in bo smiecie. ”

    siola o co chodzi ?
    czy to do mnie i w konekście do czego?

    • siola pisze:

      Dawid56 pisze:

      Marzec 31, 2016 o 20:13

      Mario nie wiem dlaczego nazywasz papieża Franciszka panem Franciszkiem – to chyba coś nie tak😦

  20. siola pisze:

    Od los juz moj jest Taki,nie pojeta jest IRONIA spiewu ptaka nad ti ti ta ka.

    • Maria_st pisze:

      siola to juz zrozumiałam, gdybyś to napisał TU, nie byłoby problemu ze zrozumieniem a tak myślalam ze mnie z Lucusiem pomyliłeś na drugim blogu

  21. marek pisze:

    Ciekaw jestem co o tym powiecie.

    Twoja Jaźń duszy w trzecim i czwartym wymiarze jest FRAGMENTEM ŚWIĘTEJ TRIADY POŁĄCZONYM Z MATERIĄ w celu doświadczania wielu gęstości tworzenia. Głównym motywem duszy jest tchnąć w osobowość gospodarza dozę esencji Boga. Jej celem i największym pragnieniem jest to, by służyć wyrażając własną indywidualność w wielokrotnie powtórzonych cyklach, z których każdy kończy się wraz z impulsem do ponownego wzniesienia do postaci Ducha – przy jednoczesnym zachowaniu mądrości zdobytej dzięki szerokiej gamie kosmicznych doświadczeń.

    Każda święta triada, w miarę przemieszczania się w coraz większą pustkę lub gęstość materii, coraz bardziej pomniejszała swój iloraz światła. Na początku miała stan świadomości piątego wymiaru, a kiedy znów wejdzie na jego najgęstszy pierwszy podpoziom, zacznie się skupiać na ciele mentalnym oraz zespalać z Boską wolą. Na każdym podpoziomie, jak również na każdym pełnym poziomie świadomości istnieją specyficzne prawa ewolucji.

    Kiedy przeniesiesz się do piątego wymiaru, pod wpływem jego wzorców wibracyjnych twoje komórki, ciało eteryczne i pole aury zaczną przyspieszony proces oczyszczania. Ten proces w końcu doprowadzi do tego, że zaczniesz pobierać liczne aspekty swojej wyższej Jaźni i odzyskiwać wyższą częstotliwość ciała świetlistego. Spokój zaczyna się na najniższym poziomie piątego wymiaru i wzmacnia się wykładniczo. Uzyskanie Boskiej mocy i mądrości wymaga wyjścia poza uwarunkowania świadomości oraz dostrojenia się do kosmicznej świadomości przez liczne aspekty wyższej Jaźni. Abyś skutecznie przemierzała / przemierzał Ścieżkę oświecenia, potrzeba ci emocjonalnej stabilności i umysłowego skupienia. W rzeczywistości wymiaru piątego i powyżej niego obowiązuje prawo równowagi.

    Krótko mówiąc, szósty wymiar jest miejscem, w którym zdasz sobie sprawę, że naprawdę jesteś nieśmiertelna / nieśmiertelny. Kiedy stopniowo ponownie połączysz się z niektórymi z bardziej zaawansowanych poziomów swojej świętej triady z tego podwszechświata, będziesz ucieleśnieniem jeszcze bardziej rozszerzonej świadomości BOSKIEGO PLANU.

    Siódmy wymiar jest ostateczną granicą ewolucyjną dla ucieleśnionej ludzkości w doświadczaniu tego podwszechświata. Będziesz mieć określoną formę, jednak będzie ona elastyczna i delikatna jak pajęczyna. Pierwszy podpoziom (najniższa częstotliwość) ósmego wymiaru jest bramą do nieskończoności. Kiedy zyskasz zdolność przyswajania jeszcze większej ilości wyższych częstotliwości, będziesz mogła / mógł wykorzystać wiele jego dobrodziejstw. Kiedy nabywasz umiejętność dostępowania wyższych częstotliwości z kolejnego poziomu, inicjowany jest proces ich przesączania w dół, podczas którego mikroskopijne ilości bardziej subtelnego boskiego Światła zaczynają napływać do twojej osobistej kolumny światła, zasilając w ten sposób światłem twoje pole aury i dźwięczność pieśni duszy. Starożytni mistrzowie nadali pełnemu, promieniejącemu ciału duchowemu tytuł „wyższego ciała przyczynowego” – na poziomie planu, z którego pochodzi – siódmym poziomie czwartego wymiaru.

    Kiedy staniesz się wielowymiarowa / wielowymiarowy, twoje postrzeganie czasu będzie bardziej płynne, a pojęcia rejestrowane przez mózg – bardziej złożone i dokładne. Stopniowo wzmacniasz kontrolę nad ciągłością świadomości, co poskutkuje klarowniejszą i dokładniejszą duchową percepcją.

    Chcąc rozwijać zdolności ponadzmysłowe, musisz być gotowa / gotów spędzać czas nie tylko na medytacji i kontemplacji, ale i w ciszy. Jednym z pierwszych kroków do uzyskania wewnętrznej świadomości jest kontrolowanie i wyciszanie ciągłej paplaniny umysłu, której poziom świadomości jest niższy.

    Po zakończeniu testów i po sprostaniu wszystkim wyzwaniom trzeciego oraz czwartego wymiaru aspirująca dusza staje w obliczu ostatecznej bariery prowadzącej do wejścia (pierwszy podpoziom) do piątego wymiaru. Wszystkie fragmenty duszy z czwartego wymiaru zostają oczyszczone, zrównoważone i włączone do systemu czterech niższych ciał jednostki. W rezultacie poszukiwacz staje się harmonijną osobowością, natchnioną przez duszę.

    Sfera ciała przyczynowego, która początkowo zawierała wszystkie oryginalne fragmenty duszy posłane do trzeciego / czwartego wymiaru tego podwszechświata, przyciąga je teraz z powrotem na pierwszy podpoziom świętej triady z piątego wymiaru, z którego pochodzi. Już dłużej nie są potrzebne osobowości istoty natchnionej przez duszę – istoty teraz duchowo / ludzkiej, która jest gotowa do bezpośredniego zjednoczenia ze świętą triadą w piątym wymiarze. Ta święta triada jest następnym wyższym aspektem oryginalnego boskiego atomu nasiennego dla tego podwszechświatowego doświadczenia.

    całość pod linkiem

    http://www.wogrodzienowejziemi.pl/2016/01/czym-jest-duch-lm-01-2016-przesanie.html

    m

    • margo0307 pisze:

      „…na każdym pełnym poziomie świadomości istnieją specyficzne prawa ewolucji…
      Abyś skutecznie przemierzał/ła Ścieżkę oświecenia, potrzeba ci emocjonalnej stabilności i umysłowego skupienia
      Jednym z pierwszych kroków do uzyskania wewnętrznej świadomości jest kontrolowanie i wyciszanie ciągłej paplaniny umysłu, której poziom świadomości jest niższy
      Ciekaw jestem co o tym powiecie „

      _____
      A co mamy… dopowiedzieć jeszcze do tego, o czym cały czas tu na forum… od dłuższego już czasu… rozprawiamy ?

  22. Loja Jolajna pisze:

    „Nie Toja, nie wszystkie nicki coś łączy…, jedynie te trzy: Toja, Lila i Loja… 😉”

    Bierzesz przykład z Basi, z Mukiego…jakie to ma znaczenie dla ciebie czy ja piszę pod wieloma nickami, czy każdy nick dotyczy innej osoby?
    Są tacy, którzy piszą w necie w każdym miejscu pod jednym i tym samym nickiem. Ja rozumiem takie decyzje i zwłaszcza wtedy gdy chodzi o rozreklamowanie siebie i zwłaszcza gdy chodzi o pisanie do rzeczy i ogólnie czegoś wyjątkowego/wartościowego, czegoś charakterystycznego i popularnego, poszukiwanego przez czytelników, ale też i tych pragnących sławy w necie.
    Mnie na tym nie zależy i jeżeli system bloga na to pozwala to mogę każdy komentarz napisać spod innego nicka…tak czy nie? Wkurzasz mnie na całego ze swoją władczo-śledczą/Basiową/Mukową naturą.

    „„…Na zasadzie im krowa więcej ryczy, tym mniej mleka daje…im więcej mówisz, tym mniej umiesz/możesz…nadmiernym gadaniem , wymądrzaniem się przekonujesz dających się przekonać do swojej wyjątkowości/wyższości…”

    Ano właśnie Toja…, w sposób charakterystyczny dla siebie… potwierdziłaś to, czego pragniesz się wyprzeć…, tylko po co ?”
    nie rozumiem…czego ja się chcę wyprzeć wg ciebie?
    Proszę o jasną odpowiedź

    • margo0307 pisze:

      „…nie rozumiem…czego ja się chcę wyprzeć wg ciebie?
      Proszę o jasną odpowiedź”

      ____
      Po co mam Tobie odpowiadać, skoro i bez tego…„Wkurzam Ciebie na całego” ?
      I… nie doszukuj się w moich wypowiedziach… „władczo-śledczej natury”…, bo nie ma ona… nic wspólnego ze mną…
      Na zadane przez siebie pytanie – sama najlepiej… znasz odpowiedź…

    • margo0307 pisze:

      „…Są tacy, którzy piszą w necie w każdym miejscu pod jednym i tym samym nickiem. Ja rozumiem takie decyzje i zwłaszcza wtedy gdy chodzi o rozreklamowanie siebie i zwłaszcza gdy chodzi o pisanie do rzeczy i ogólnie czegoś wyjątkowego/wartościowego, czegoś charakterystycznego i popularnego, poszukiwanego przez czytelników, ale też i tych pragnących sławy w necie.
      Mnie na tym nie zależy…”

      _____
      Prawdę mówiąc to… nie potrafię rozgryźć… na czym Tobie właściwie nie zależy Toja ?
      – Czy na tym, by… „pisać do rzeczy i ogólnie coś wyjątkowego/wartościowego, coś charakterystycznego i popularnego, poszukiwanego przez czytelników”… ?
      – Czy może na tym by… „rozreklamować siebie”, bo np. „pragniesz sławy w necie…” ?
      Jakieś to wszystko… takie… zakręcone…

      • Loja Jolajna pisze:

        „– Czy może na tym by… „rozreklamować siebie”, bo np. „pragniesz sławy w necie…” ?

        o co ci chodzi? czy możesz otwarcie i zrozumiale zapytać?
        bo tak to wygląda jakbyśmy poruszały się w zastrzeżonym dla nas obu temacie.

        • margo0307 pisze:

          „…o co ci chodzi? czy możesz otwarcie i zrozumiale zapytać?…”
          ____
          Czy nie dość otwarcie i zrozumiale zapytałam Ciebie:
          – na czym Tobie właściwie nie zależy… – w kontekście Twoich własnych słów… ?
          Czego nie rozumiesz ?
          Jeśli… skupisz swą uwagę na prowadzeniu szczerej i uczciwej rozmowy, zamiast… na testowaniu reakcji innych…, wówczas na pewno zrozumiesz i to co sama piszesz i moje odpowiedzi na Twoje wpisy… 🙂

          • Loja Jolajna pisze:

            proponujesz mi szczerość i uczciwość…hehehe
            i kto to mówi?
            przecież to ja wielokrotnie upominałam sie o przedstawienie się gospodarzy
            o pisaniu z podawaniem przykładow ze swojego życia i innych z boku
            o napisaniu kto czym się zajmuje zawodowo itp
            i co słyszałam? że jestem ciekawska, że nie moja sprawa, że z choinki się urwałam
            i mimo, ze sama napisałam o sobie więcej niż wy wszyscy tu razem
            na czyn ta szczera rozmowa ma polegać?
            na waszym zapodawaniu jakichś czyichś tekstów pod dyskusję? na wklejkach w komentarzach jakichś gotowców z poradników religii wschodu?
            moja szczerość póki co polega na pisaniu tego co o was myślę, na ściąganiu was spod sufitu na podłogę
            ode mnie na więcej szczerości nie zasługujecie 🙂

        • Loja Jolajna pisze:

          bo chyba nie mówisz o tym, że ja tu czy na innym blogu chcę reklamować którąś ze swoich stron. Podałam tu kiedys linka do testowanej strony, ale w kontekście tego, że odłogiem nie leżę, ze robię to co lubię itd.
          Chyba nie posądzasz mnie, że ja tu czy nawet na bardziej zatłoczonych forach będe zbierać chętnych do współpracy…jeszcze na głowę nie upadłam.
          Nigdy nie poniżyłabym się żeby pod pozorem dyskusji na blogu łowić klientów dla siebie.

          • margo0307 pisze:

            „…. Chyba nie posądzasz mnie…”
            ____
            Toju, o nic Ciebie nie posądzam…, cóż to w ogóle za pomysł… ?
            Widzę, że… zupełnie się wzajemnie nie rozumiemy…
            Napisałam szczerze to, co myślę:

            … nie ma znaczenia… czy jest to blog internetowy, czy jest to przyjęcie u cioci…, bal sylwestrowy.. czy szpital…, bo wszędzie obowiązuje gra… ” fair play„…

            Jeśli więc … skupisz swą uwagę na prowadzeniu szczerej i uczciwej rozmowy, zamiast… na testowaniu reakcji innych…, wówczas na pewno zrozumiesz i to co sama piszesz i moje odpowiedzi na Twoje wpisy…:)
            Nie mam nic więcej do dodania.

          • Maria pisze:

            |”przecież to ja wielokrotnie upominałam sie o przedstawienie się gospodarzy
            o pisaniu z podawaniem przykładow ze swojego życia i innych z boku
            o napisaniu kto czym się zajmuje zawodowo itp
            i co słyszałam? że jestem ciekawska, że nie moja sprawa, że z choinki się urwałam
            i mimo, ze sama napisałam o sobie więcej niż wy wszyscy tu razem
            na czyn ta szczera rozmowa ma polegać?”

            ja już pisałam—nie potrzebuje niczyich danych osobowych a tym bardziej podanych na blogu.
            Co do przykładów z życia to kiedyś je opisywałam, niestety nie był to dobry pomysł–ale nie będe o tym znowu wspominała.
            Teraz niewiele piszę o sobie i swoich przeżyciach—nikomu one nie są potrzebne, a jedynie mnie, do zrozumienia siebie.
            Toja, margo w zasadzie napisała jak postrzega Twoje pisanie, ale sama powinnas zrozumiec dlaczego wszedzie dostrzegasz nieszczerość, atak czy kłamstwo.
            Przyjrzyj sie sobie i nie piszę tego złosliwie.
            Maz jakis problem ?!

          • Loja Jolajna pisze:

            „Twoje pisanie, ale sama powinnas zrozumiec dlaczego wszedzie dostrzegasz nieszczerość, atak czy kłamstwo.
            Przyjrzyj sie sobie i nie piszę tego złosliwie.
            Maz jakis problem ?!”
            _______________________
            nie, ja nie mam problemu,
            to Margo dostrzega nieszczerość, a nie ja

            margo0307 pisze:
            Kwiecień 3, 2016 o 17:07
            „Jeśli… skupisz swą uwagę na prowadzeniu szczerej i uczciwej rozmowy, zamiast… na testowaniu reakcji innych…, wówczas na pewno zrozumiesz i to co sama piszesz i moje odpowiedzi na Twoje wpisy”

            i tu

            margo0307 pisze:
            Kwiecień 3, 2016 o 17:39
            „Jeśli więc … skupisz swą uwagę na prowadzeniu szczerej i uczciwej rozmowy, ”

            i chyba jeszcze w którymś miejscu ale nie potrafie szybko odnaleźć

            Maryś bądź sprawiedliwa 🙂

  23. margo0307 pisze:

    „…moja szczerość póki co polega na pisaniu tego co o was myślę, na ściąganiu was spod sufitu na podłogę
    ode mnie na więcej szczerości nie zasługujecie:)”

    _____
    I to by było na tyle… w kontekście… otwartej i szczerej rozmowy oraz… ” przyjściu na bloga podszywając się… jako nowy i chcąc być zaakceptowany”

    I co teraz Toja, Lilu, Loja ? – zabierzesz zabawki z piaskownicy i znikniesz na pewien czas, by następnie pojawić się jako… „nowy” pod zmienionym nickiem ?

    • Loja Jolajna pisze:

      znikam wtedy gdy nie mam czasu na dyskusje na blogach typu pierdu-pierdu.
      poprzednimi razy gdy się logowałam jako inny nick chyba w pierwszych komentarzach informowałam, że kontynuacja tego czy tamtego. teraz tego nie zrobiłam, ale twoje czujne oczko zaraz wyłapało, a Maryś skrzętnie potwierdziło widząc IP. Mam stałe IP i mam pełną świadomość, że nie ukryję tego tu nawet przed tobą, bo Maryś doniesie kanałami.
      Odczep sie więc w końcu od moich nicków, nie robię tego z nadzieją, ze oszukam ciebie czy kogoś innego. świeży nick robi za nowego gościa, co uatrakcyjnia miejsce.

      Juz pisałam, ze nie przywiązuję wagi do nicków
      najpiękniejszy = Margo0307 zajęty , więc ganz egal pod jakim będę pisała
      zresztą ważniejsze jest to co się piszę, a nie jaki nick.
      Mam sąsiada, pięknie się nazywa, ale kawał idioty, z którym nie warto rozmawiać.

      • Maria pisze:

        „poprzednimi razy gdy się logowałam jako inny nick chyba w pierwszych komentarzach informowałam, że kontynuacja tego czy tamtego. teraz tego nie zrobiłam, ale twoje czujne oczko zaraz wyłapało, a Maryś skrzętnie potwierdziło widząc IP ”

        mylisz się, wcale nie musze patrzec na IP–jest tak jak wcześniej napisała margo.

    • JESTEM pisze:

      „„…moja szczerość póki co polega na pisaniu tego co o was myślę, na ściąganiu was spod sufitu na podłogę
      ode mnie na więcej szczerości nie zasługujecie:)””

      Kochana trelemorele 😉 , ale mnie nie interesuje to, co o nas myślisz. Nie wiem, na czym ma polegać szczerość twojego myślenia? Może na zgodności z twoimi wyobrażeniami? To możliwe. Widzisz nas pod sufitem latających? I na podstawie tego wyobrażenia „szczerze” brniesz w kolejne iluzje i generujesz z je siebie, a ja chodzę sobie na dwóch nogach albo siedzę na… odpowiednim sprzęcie do siedzenia. Pod sufitem nie wiszę bez celu. 🙂 , więc i twojego ściągania nie potrzebuję. Dziękuję.

      Na „więcej szczerości” twojej nie liczę ani jej nie oczekuję, skoro, jak sama piszesz: na więcej twojej szczerości „nie zasługujemy”. Dziękuję za tą, którą się już podzieliłaś. 🙂 ❤

      I pozdrawiam cię serdecznie.

      • Loja Jolajna pisze:

        nie pod sufitem latające tylko z głowami tak dużymi od „mądrości”, ze niedługo sufity poprzebijacie…”przestań bo głową sufit przebijesz”
        tak się u nas mówi do tych co sami siebie uważają za najmądrzejszych mimo, że nikt z sąsiadów tego nie potwierdza.

        • JESTEM pisze:

          Nie uważam się za najmądrzejszą. Są mądrzejsi… ani nie widzę żadnego problemu w tym, gdybym kiedykolwiek sufit miała przebić. W twojej wyobraźni. 🙂
          Jednak dlaczego najpierw piszesz:

          „„…moja szczerość póki co polega na pisaniu tego co o was myślę, na ściąganiu was spod sufitu na podłogę”

          A za chwilę sama siebie negujesz pisząc:

          nie pod sufitem latające tylko z głowami tak dużymi od „mądrości”, ze niedługo sufity poprzebijacie…”przestań bo głową sufit przebijesz”

          Dalej brniesz w swoje piękne historie i wyobrażenia o nas? Teraz już nie pod sufitem latam, ale głowę ma dużą? Jak dużą? Że sufit może przebić? Od mądrości czy od głupoty? Mogę mieć nawet głowę w chmurach w twoich wyobrażeniach. Toć to, kochana Loju, trelemorele, zabawy… z wyobrażeniami twoimi na temat innych.

          Kochana Loju trelemorelko, ja mogę mieć w twojej wyobraźni głowę tak dużą od mądrości albo głupoty, jaką tylko sobie zechcesz wyobrazić.
          I pozdrawiam serdecznie. 🙂 ❤

          • JESTEM pisze:

            Dla Loji:

            Właśnie w wyobraźni swej poleciałam wysoko i wypoczywam sobie na chmurce:

            Z tej perspektywy rzeczywiście wszystko wygląda inaczej. 😀

          • JESTEM pisze:

            A teraz w swej wyobraźni tańczę w chmurach:

            dla relaksu. ❤

          • Loja Jolajna pisze:

            ” Toć to, kochana Loju, trelemorele, zabawy… z wyobrażeniami twoimi na temat innych.”
            ________________________
            Toć to kochana JESTEM dokładnie i w drugą stronę
            czyli i ja mam niezłą zabawę z waszego wyobrażenia mojej osoby
            boki zrywam od śmiechu.
            no ale lepsze to niż poważne dyskusje na niepoważne tematy 🙂

            moze więc opiszcie jak mnie odbieracie/jak widzicie, a ja wam powiem szczerze na ile trafnie

          • JESTEM pisze:

            ‚Toć to kochana JESTEM dokładnie i w drugą stronę
            czyli i ja mam niezłą zabawę z waszego wyobrażenia mojej osoby
            boki zrywam od śmiechu.
            no ale lepsze to niż poważne dyskusje na niepoważne tematy:) „

            Znaczy wyobrażasz sobie, co ja wyobrażam sobie o tobie?
            Bo mnie nie interesuje jakoś wyobrażanie sobie twojej osoby.
            Ale życzę ci świetnej zabawy. 😀

  24. marek pisze:

    kiedy poszerzasz świadomość i powracasz do wewnętrznej harmonii, zaczynasz promieniować zgodnie z częstotliwościami bardziej subtelnych wzorców, a wtedy przyciągasz do siebie tych, którzy ucieleśniają i wypromieniowują takie same harmonijne wzorce Światła. Proces ponownego łączenia polega na przyłączaniu licznych aspektów Jaźni, jak również na łączeniu się z licznymi najbliższymi ci członkami twojej duchowej kompanii uczestniczących w tej podróży. Proces wznoszenia jest czasem ponownego jednoczenia z wieloma poziomami boskiej świadomości. Pamiętaj, że jesteśmy od ciebie oddaleni tylko o bicie serca i myśl. Otaczamy cię promienną świętą miłością naszego Boga Ojca Matki.

    http://www.wogrodzienowejziemi.pl/2016/01/czym-jest-duch-lm-01-2016-przesanie.html

    m

    • marek pisze:

      moze więc opiszcie jak mnie odbieracie/jak widzicie, a ja wam powiem szczerze na ile trafnie

      Przyglądam się tej rozmowie z boku , a skoro prosisz to może spróbuję ….

      Młoda kobieta inteligentna , bez kompleksów . Samodzielna w utrzymaniu swej fizycznej egzystencji . Budująca w oparciu o te czynniki wiarę w swój światopogląd .

      Kobieta która mimo akceptacji swego realistycznego światopoglądu odczuwa siłę zsumowanych spostrzeżeń sugerujących że jej światopogląd nie jest kompletny.

      Czynnikiem wymuszającym ten ukryty dysonans jest głos wnętrza , nie dający zapomnieć o owej niekompletności rozumień i tworzący pragnienie osiągnięcia szerszego horyzontu pojmowania siebie na tle otaczającego życia.

      Dziewczęta z forum są atrakcyjne treścią stałością swych przekonań i to poza sferą świadomą przymusza do powrotu do rozmów z nimi.

      Postawa konfrontacyjna płynąca z rozmycia dawnych relacji zdobywania wiedzy metodą uczeń nauczyciel jest wyrazem frustracji płynącej z odczuwania ,że mimo wszystko częściej mają rację w tej wymianie zdań niż Ty tego byś chciała.

      Jest to zachowanie ściągania współrozmówcy do poziomu na którym czujem się pewni w swoich racjach.

      Wiem ,że jeżeli nie dzisiaj to w nieodległej przyszłości przyznasz mi rację i bez żadnych oporów wyślesz każdej z Nich po czerwonym serduszku.

      Osobiście , skorzystałem na tym że zanim odpisałem przeczytałem kilka razy , a nawet przespałem się z wypowiedzią na którą chciałem odpowiedzieć.

      Zrozumienie przychodzi w ciszy / a nie w dialogu / w spokojnym przemyśleniu, powiedział mi mój Duchowy Ojciec .I miał stu procentową rację.

      m

      • Loja Jolajna pisze:

        Przyznam, że nie liczyłam na odzew na mój apel, ani od Ciebie, ani nikogo tu innego…tym bardziej dziękuję za poświęcenie uwagi mojej osobie/mojej charakterystyce.
        Oczywiście przeczytam wielokrotnie, przemyślę w ciszy. Dam do oceny komuś kto zna mnie lepiej ode mnie, kto jest obiektywny aż do bólu, komu ufam bezgranicznie i dopiero potem odpowiem na ile trafiłeś

        • marek pisze:

          Oceniać siebie trzeba samemu , cenzorem jest głos Boga w Tobie – sumienie.
          W innym wypadku ani o sobie nic nie wiemy , ani tym bardziej o bliźnim .
          A tak jesteśmy skorzy bez tego głosu widzieć źdźbło w oku bliźniego .
          Wierzę w Ciebie.

          m

  25. Loja Jolajna pisze:

    wówczas na pewno zrozumiesz i to co sama piszesz i moje odpowiedzi na Twoje wpisy…:) ”

    to uważasz, że ja nie rozumiem tego co piszę?
    ta opinia wynika z twojego rozumienia?
    czy może to taka metoda na robienie z gości wariatów i dla celu zwiększania liczby komentarzy?
    taka metodę stosuje wielu blogerów np Muki…obraża, neguje, poniża, poucza, traktuje z góry i w ten sposób przymusza gościa do kolejnej odpowiedzi obronnej…komentarzy i wejść przyrasta bo ludzie lubią czytać takie nawalanki. Sam gospodarz też ma frajdę gdy może z mądrego gościa głupca przed widownią zrobić. Czytałam kiedys u niego jak robił wariata z profesora fizyki bodajże.
    tak to tu działa, obie z JESTEM jesteście tu za naganiaczy/rozkręcaczy ?

    • margo0307 pisze:

      „…uważasz, że ja nie rozumiem tego co piszę?…”
      ______
      Już Ci napisałam: Nie mam nic więcej do dodania, chociaż… po Twoich wypowiedziach, jednak… zmienię zdanie i powiem tak:
      Wg. gry „Fair Play” taktownym i kulturalnym zachowaniem jest m.in. wyrażanie zdania, na temat której zdanie wyrażamy – w obecności tej osoby, …, jeśli więc chcesz dyskutować na temat Mukiego, to – zrób to na blogu Mukiego…, podobnie jak dyskusje na temat Basi – prowadź na blogu Basi, bo to, co obecnie robisz – nosi nazwę… plotkowania i obmawiania…
      * * *
      „…obie z JESTEM jesteście tu za naganiaczy/rozkręcaczy ?”
      ______
      Toja, na podstawie tylko tego – powyższego zdania… mogłabym powiedzieć o Tobie kilka ciekawych rzeczy…, i wierz mi – nie pomoże zmiana masek, które i tak… prędzej czy później opadają… 😉

    • Maria pisze:

      „taka metodę stosuje wielu blogerów np Muki…obraża, neguje, poniża, poucza, traktuje z góry i w ten sposób przymusza gościa do kolejnej odpowiedzi obronnej…komentarzy i wejść przyrasta bo ludzie lubią czytać takie nawalanki.”

      dlaczego poczułas sie urażona przez Mukiego?
      nie powinnaś
      za to Ty wciąz obrazasz…czy mam sie czuc obrazana?
      wyluzuj …

      • Loja Jolajna pisze:

        czy ja napisałam, ze poczułam sie obrażona przez Mukiego? od kilku lat tam nie piszę
        wystarczy wejść i poczytać komentarze na jego blogu i kto ma oczy to widzi

        czy ja ciebie obrażam?
        to ty przypisałaś mi walkę o szczerość, nie widząc, ze ktoś inny upomina mnie o szczerość

        mój komentarz do JESTEM wyparował
        moze sie poczuć obrażona, ze nie odpowiedziałam
        albo nawet zignorowana
        może znajdziesz Maryś?

        • JESTEM pisze:

          „mój komentarz do JESTEM wyparował
          moze sie poczuć obrażona, ze nie odpowiedziałam
          albo nawet zignorowana”

          Dziękuję, kochana Loju, dawno się tak nie uśmiałam, jak czytając te twoje powyższe słowa… Dlaczego? Bo z poczuwania się obrażoną albo zignorowaną się już dawno „wyleczyłam” w sensie uwolniłam od tych „wzorców”. Czego i innym z serca życzę. Ale wiem, że się „wyleczą”, jeśli będą tego potrzebowali. 😀 ❤

          • Loja Jolajna pisze:

            Zaryzykowałam żartem
            i dobrze, ze tak odebrałaś, dobrze, że się uśmiałaś

            „Bo z poczuwania się obrażoną albo zignorowaną się już dawno „wyleczyłam” w sensie uwolniłam od tych „wzorców”. ”

            Znakiem tego jesteś wolnym człowiekiem
            niestety w przeciwieństwie do Margo
            bo ona ciągle na mnie obrażona…nie lubi żartów, wszystko co napiszę jest be
            tak sobie pomyślałam, ze jeżeli 0307 oznacza, ze jest rakiem to by dużo wyjaśniało

        • Maria pisze:

          „może znajdziesz Maryś? ”

          przepraszam, ale nie znajde….
          moj komp zastrajkowal a poniewaz zalogowałam sie dawno–nie pamietam loginu i nie mogę na tym sie zalogowac….

  26. Maria pisze:

    bo ona ciągle na mnie obrażona…nie lubi żartów, wszystko co napiszę jest be
    tak sobie pomyślałam, ze jeżeli 0307 oznacza, ze jest rakiem to by dużo wyjaśniało ”

    zna sie na żartach–dobrych
    z tego co pamiętam–nie jest rakiem

    • margo0307 pisze:

      „… i ja mam niezłą zabawę z waszego wyobrażenia mojej osoby boki zrywam od śmiechu…”
      _____
      Boki zrywasz od śmiechu ?, naprawdę ??
      Czy może… szczególnie wtedy, kiedy… „wkurzona jesteś na całego”…. ?

      * * *
      „… jesteś wolnym człowiekiem… w przeciwieństwie do Margo bo ona ciągle na mnie obrażona…nie lubi żartów, wszystko co napiszę jest be… jest rakiem to by dużo wyjaśniało…”
      _____
      W przeciwieństwie do Twoich o mnie – trelemorele itd… wyobrażeń – nie jestem na nikogo obrażona, a więc także i na Ciebie, bo wiem z czym się borykasz…
      Wiem też, że problem ten nie istnieje we mnie, lecz w Tobie… i to Ty musisz sobie z nim poradzić…, bo jak słusznie twierdzi Jestem:

      „…Gdy ignorujemy nasze subtelne odczucia ze strefy serca, to nie jesteśmy w stanie dostrzec tego, jak – w jaki sposób postrzegamy rzeczywistość, która jest odzwierciedleniem i doświadczaniem tego, co w nas – jest odzwierciedleniem, dzięki któremu doświadczamy wszystkich naszych przekonań, często i przede wszystkim tych, których nie jesteśmy świadomi (gdy umysł pan-uje nad sercem)…”

      Stwierdzenie, że… „nie lubię żartów” również jest błędne, bo… jak najbardziej lubię żarty i bardzo lubię się śmiać 🙂 jednak… żart – żartowi nie równy i to, co śmieszy jednych – niekoniecznie śmieszy innych…

      Nawet… gdybym była z pod znaku Raka – nic by Tobie to nie wyjaśniło… 😉
      Znam kilka osób urodzonych w tym znaku i wiem, że są to osoby niezwykle wrażliwe, które łatwo ulegają wzruszeniom… i które często zamykają się w sobie – jeśli się je nawet – nieświadomie… czymś urazi…
      Moja znajoma – Raczek, np. ciągle się czymś martwi… i w przeciwieństwie do mnie – postrzega swą przyszłość w czarnych kolorach…, bo nie chce uwierzyć, że… wszystko np. będzie dobrze, i ciągle wypatruje i doszukuje się jakiegoś…, hmm… wg. mnie – niczym nie uzasadnionego – niebezpieczeństwa…, którego nawet nie jest w stanie określić – kiedy proszę ją o jego opisanie…

      Tak więc… snucie błędnych wyobrażeń skutkuje – wyciąganiem błędnych wniosków i można to przyrównać do… okłamywania samego siebie, które to samookłamywanie – zniekształca obraz postrzeganej przez nas Rzeczy Istności…

      „…Po co kłamiemy?
      Po to, byśmy nie widzieli siebie takimi, jacy jesteśmy na prawdę, abyśmy mogli unikać odpowiedzialności za to, co myślimy, w co wierzymy, za czym podążamy i co robimy – tworzymy, kreujemy…”

      • marek pisze:

        Może to co napiszę wyda się trochę naciągane jednak pragnę przybliżyć zrozumienie co się obecnie dzieje z planetą i nami , młodzieży zapatrzonej w świat cyberprzestrzeni do której dostęp i jej tworzenie daje elektronika – telefon , komputer .

        Odwzorowanie człowieka i kwantowej sieci świadomości / matrycy wszechświata / można znaleźć w modelu człowiek – komputer . Wirtualna sieć odpowiednik świadomość matrycy wszechświata.

        Z góry uprzedzam ,że odwzorowanie nie jest dokładne jednak moim zamiarem jest przybliżyć czytającemu prawdziwy obraz Życia.

        Każdy komputer w swej podstawowej konstrukcji posiada system operacyjny , procesor , pamięć i jeszcze wiele innych elementów . Sieć wirtualna jest sumą pamięci wszystkich wpiętych w nią urządzeń oraz dostarczycielem nowych programów podnoszących jakość i kompatybilność poszczególnych komputerów.

        To co się dzieje obecnie z planetą i z nami samymi najlepiej oddaje proces oczyszczania komputera , przywracanie jego stanu ustawień wyjściowych .
        Nasza planeta i my sami skutkiem nawarstwienia informacji płynących od istniejącego na niej od tysiącleci życia w jej cyber pamięci uległa „zamuleniu ” tak jak nasz domowy komputer zwalniający swą pracę , gdy go przeciążymy ilością zapisanych w nim treści .

        Globalna Matryca wszechświata Bóg Stwórca wysyła w kierunku naszej planety programy czyszczące / zintensyfikowane strumienie świadomości / przypominające swym działaniem czynności defragmentacji dysku , porządkowania , usuwania zbędnych plików i programów , przemodelowanie posiadanych programów , tak aby były ze sobą współpracujące.

        Tak jak komputer w trakcie owego oczyszczania jest prawie nieużyteczny , tak my ludzie i planeta w chwili obecnej wykazujemy wiele dysonansów w obrębie naszej fizyczności i psychiki , gdyż całość uwagi skupiona jest na owej regeneracji i dostrojeniu do możliwości odbioru i przepracowywania zintensyfikowanego strumienia świadomości dopływającego do nas z kosmosu.

        Proces ten który trwa już od kilku lat jest świadomie pomijany w mediach głównego nurtu gdyż po jego ukończeniu nasza społeczna rzeczywistość ulegnie radykalnej zmianie.
        A nikt z sprawujących władzę nie umie przewidzieć jak po tej zmianie się zorganizujemy . , a tym bardziej nie umieją przewidzieć , czy tą władzę nadal będą sprawować .

        Skupienie naszej uwagi na doczesnych sprawach życia , brak zrozumiałych informacji opisujących to co się dzieje powoduje ,że w swym odbiorze tego procesu określamy go wyeksploatowaniem planety , osiągnięcięm szczytu możliwości przez ludzkość , niesprawiedliwością społeczną , zatruciem , wzrostem chorób ciała i psyche.

        Te określenia tworzy jedynie brak zrozumienia z naszej strony tego co się dzieje.

        Spojrzenie na wszystko na Ziemi jako na proces czyszczenia komputerów i serwerów , oczyszczania zbiorowej pamięci ludzkości i planety daje dopiero właściwy obraz niosący zrozumienie.

        Pragnę tym wpisem zachęcić do świadomego wzięcia udziału w porządkowaniu zapisów swego ciała i psyche biegnących w tysiące lat wstecz naszego istnienia ,by umożliwić sobie zaistnienie w o wiele wspanialszych realiach życia które niesie nam i planecie ten proces regeneracji i przemodelowania.

        Usuwanie plików , zbędnych programów , dostrajanie kompatybilności to w naszym wydaniu rozpuszczanie urazów i traum w pamięci psyche i ciała, Likwidacja fobii i natręctw , nawyków i przyzwyczajeń . Obniżanie przekonania że wszystko jest stałe i trwałe . Podchodzenie każdego ranka do rozpoczynającego się dnia jak do wielkiej czekającej nas przygody.

        Kompatybilność – to zapominanie o urazach do bliźnich , budowanie zaufania serdeczności , współpracy , to przyjaźń rozbudowywana aż po miłość do najbliższych i siebie samego .

        Nie trzeba do tego wielkiego wysiłku , wystarczy codzienna refleksja i uwaga czy świadomie wspierałem swój proces oczyszczania .

        A jeżeli to moje pisanie przybliży komuś lub odświeży religijne wspomnienia to niech tą miłość wyrazi również Panu Bogu Ojcu-Matce , za tak piękny teatr życia i role jakie w nim gramy a Oni nam stworzyli.

        m

        • Ktoś pisze:

          „Globalna Matryca wszechświata Bóg Stwórca wysyła w kierunku naszej planety programy czyszczące / zintensyfikowane strumienie świadomości / przypominające swym działaniem czynności defragmentacji dysku , porządkowania , usuwania zbędnych plików i programów , przemodelowanie posiadanych programów , tak aby były ze sobą współpracujące.”

          – WRONG,

          wysłał wrednie złośliwego ANTYWIRUSA

          a uroczej nazwie…. hm…

          róza…..
          krokus…..
          piwonia….
          hiacynt….
          fiołek…..
          szarotka….

          a już wiem…. ROSICZKA. ;p

          • marek pisze:

            Cześ Adasiu

            widzę że Ci humor dopisuje , cieszę się znaczy że nie tracisz formy.
            Wymień jednak oprogramowanie , będziemy bardziej kompatybilni w przepływie strumieni świadomości zamiast energii złości.

            miłego dnia

            m

          • marek pisze:

            Tak sobie pomyślałem przed chwilą . Jakie to znaczenie co z tym Adaś zrobi , jak przeczyta to i tak to w nim zostanie jak mała kropla wody spadająca na wyschniętą ziemię.

            Masz ode mnie ten tekst ĆWICZENIA I DARY z dedykacją ” dla Ciebie „.

            „W twoją lewą dłoń wkładam MIECZ SIEDMIU CNÓT – z energią pięciu wyższych promieni, które tylko czekają na to, aby w odpowiednim czasie nastąpiło ich zintegrowanie .

            W twoją prawą rękę wkładam kielich ŚWIĘTEGO GRAALA, równocześnie otwierając przed tobą galaktyczną bramę dobrobytu, przez co będzie dla ciebie teraz dostępna cała obfitość, cudowność i dobroczynność Stworzenia. Patrz, jak kielich napełnia się po brzeg i jak się przelewa, gdy go bierzesz upijając tyle, ile potrzebujesz, a później hojnie dzielisz swoje bogactwo z innymi .

            Teraz w Słonecznym Centrum Mocy (czakra , serca i gardła) umieszczam KRYSZTAŁOWE SERCE Z RÓŻOWEGO KWARCU. W tym sercu znajduje się kwiat lotosu, którego jądro emituje iskry Fioletowego Płomienia.

            Nie miej wątpliwości, czy jesteś gotów na te dary – jeśli tęsknisz za nimi z całego serca –
            i na pewno będziesz je wykorzystywać dla najwyższego dobra wszystkich – JESTEŚ GOTÓW.

            m

          • Ktoś pisze:

            A ty mnie smucisz mnie Marku,

            BO TEŻ NIE CZYTEASZ Z ROZUMIENIEM TEKSTU TEGO CO JUŻ TU BYŁO PISANE.

            a warto bo byś pojął niesamowite sekrety.

            A tak TAJEMNICA ŻYCIA przelatuje ci przed samymi „okularami”. 😀

          • margo0307 pisze:

            „… a warto bo byś pojął niesamowite sekrety.
            A tak TAJEMNICA ŻYCIA przelatuje ci przed samymi „okularami”.

            ____
            Widzę Ktosiu, że… jakoś te Twoje… „tajemnice życia” nie wywierają już na nikim oczekiwanego przez Ciebie wrażenia…, ze czas byś i Ty… zmienił zwrotnice… ?

            krokus

            rosiczka

        • Loja Jolajna pisze:

          „Kompatybilność – to zapominanie o urazach do bliźnich , budowanie zaufania serdeczności , współpracy , to przyjaźń rozbudowywana aż po miłość do najbliższych i siebie samego .

          Nie trzeba do tego wielkiego wysiłku , wystarczy codzienna refleksja i uwaga czy świadomie wspierałem swój proces oczyszczania .”
          _______________
          Dla jednego mało wysiłku albo wcale bo po prostu komfort posiadania takiego nawyku.
          Dla większości awykonalne i z prozaicznych powodów…życie na samym dnie piramidy społecznej z ciężarami ponad normę wytrzymałości, co wielu prowadzi na drogę, z której trudne wyjście.
          eL

          • marek pisze:

            Kochana

            kulturę ” wypija się ” z mlekiem matki
            z głosem Boga – sumieniem każde z nas się rodzi .
            Ja przestałem go słyszeć na dwie dekady z powodu pychy płynącej z zasiedzenia bardzo wygodnego pięterka piramidy.
            Teraz słuch mi się poprawia.
            Głos sumienia przytłumiają wszelkie ” potrzeby, ciała , psyche i życia ” trzeba tylko lub dla niektórych ponownie go usłyszeć / w ciszy / potem już tylko za nim tęsknić .
            To najpiękniejsza w człowieku symfonia życia.

            m

          • marek pisze:

            A ty mnie smucisz mnie Marku,

            no to po moich rozterkach Adasiu , bo widzę że choć ” zaciężni w różnych chorągwiach ”
            sztandar mamy jeden .

            m

          • margo0307 pisze:

            „…choć ” zaciężni w różnych chorągwiach ”…”
            ____
            niczym… husarzy, bojowie słowiańscy pod dowództwem Marzanny, śpiewający pieśń Bogurodzica – zwracając się do Bogini Łady pod Grunwaldem…

        • margo0307 pisze:

          „…To co się dzieje obecnie z planetą i z nami samymi najlepiej oddaje proces oczyszczania komputera , przywracanie jego stanu ustawień wyjściowych .
          Nasza planeta i my sami skutkiem nawarstwienia informacji płynących od istniejącego na niej od tysiącleci życia w jej cyber pamięci uległa „zamuleniu ” tak jak nasz domowy komputer zwalniający swą pracę , gdy go przeciążymy ilością zapisanych w nim treści .”

          ____
          Marek, nie jestem pewna czy… jest poprawnym – przyrównywanie tego, co się obecnie dzieje… z ludźmi i planetą do… ” czyszczenia komputera, przywracania jego stanu ustawień wyjściowych… „ ?
          Na podstawie mojego z-rozumienia tego, co się w nas i wokół nas zadziewa…, powiedziałabym raczej, że… jest to świadomy proces syntezy – jedyny w swoim rodzaju…, podobny do… świadomego powrotu do łona…, o którym rozprawiają te… dwa bliźniaki w następnym arcie Dawida… 🙂

          Po przeczytaniu Twojego wpisu, nie wiedzieć czemu… przypomniał mi się… sen Marysi, którym się z nami podzieliła… o wciągającym wirze… oraz przeczytane informacje nt. znikających cywilizacji…

          Mam wrażenie, że wszystko to jest… ogromnym kosmicznym i cyklicznym procesem, wynikającym z ruchu i wpływu ciał Niebieskich – procesem syntezy…, łączenia wiedzy…, godzenia pozornych przeciwieństw…, w wyniku którego poszerza się nasz potencjał i nasza świadomość…, a który znany był zarówno Słowianom…, jak i Michałowi Aniołowi malującemu swoje freski w Sysktynie…, znany jest zarówno Gienadijowi Szypowowi, tworzącemu swoją „Teorię Pola „, w której udowadnia, że… „Materii nie ma, a plan już jest…” jak i wielu, wielu innym… Mądrym Ludziom… 🙂

          Proces syntezy, jaki obecnie zachodzi w nas i wokół nas jest wynikiem… cyklicznego wkraczania Ziemi w Erę Wodnika – w niematerialną sferę Kosmosu…, podczas którego wszyscy uświadomimy sobie – mam nadzieję 😉 – że zarówno my – jak i cały otaczający nas Wszechświat… jest polem energetycznym posiadającym strukturę wirów…

          Proces ten to… niemal początek wewnętrznej rewolucji! – jak go określa E.Nowalska, z której słowami – w całej pełni się zgadzam.. 🙂

          „Energia, pole energetyczne to Osobowość…, Ktoś…, Coś…, co myśli i czuje, to struktura zajmująca sobą określoną przestrzeń, posiadająca jakąś siłę, poziom wibracji, częstotliwość, samostanowienie o sobie, starająca się skutecznie funkcjonować, komunikować z innymi, operująca swoim systemem wartości i w oparciu o niego – podejmująca decyzje.
          Jest połączona z „materią” na jakiś czas lub funkcjonuje poza nią…
          Pole energetyczne składa się z cząstek, które są po prostu wiecznymi wirami, funkcjonującymi od nieskończoności po nieskończoność…
          Te wiry, najdrobniejsze cząstki, mogą istnieć samodzielnie, ale z jakiegoś powodu… chcą wchodzić w połączenia z innymi – chcą budować jedność…, ich sedno, środek, nieskończoność rdzenia każdego wiru – ma połączenie z do końca niesprecyzowanym źródłem…, które w przekazach nazwano Energią Istnienia…”
          , a które… Słowianie nazywali… Macierzą, Macią , a także Ładą, bądź Ledą…

          • margo0307 pisze:

            Przepraszam, wylał mi się atrament… 😉

          • marek pisze:

            Masz bezsprzeczną rację Małgosiu , ale aby oderwać młodego człowieka od jego wyobrażeń o rzeczywistości trzeba go jakoś zainteresować , w zakresie pojęć dla niego zrozumiałych.

            Na pogłębienie rozumienia przyjdzie czas dla tych w których obudzi się chęć poznania .

            m

          • margo0307 pisze:

            „…aby oderwać młodego człowieka od jego wyobrażeń o rzeczywistości …”
            ____
            Czy ktoś Ciebie… odrywał od Twoich wyobrażeń o rzeczywistości ?, czy raczej sam… w pewnym okresie swego doświadczania… zacząłeś odrywać się od swych błędnych wyobrażeń o Rzeczy Istności ?… pytam tak… z ciekawości…

          • marek pisze:

            „…choć ” zaciężni w różnych chorągwiach ”…”

            Małgosiu , nie wiesz że te ” głupie chłopaki ” do których i ja należę póki im gruczoły buzują zawsze muszą o coś walczyć .

            Ale najśmieszniejsze z tego jest to ,że obie strony zazwyczaj walczą o ” POKÓJ „.

            Ja już nie walczę tylko sopranem ćwierkam o pokoju . Taka choroba niektórych starych samców których już wojaczka znuzyła .

            m

          • JESTEM pisze:

            „Marek, nie jestem pewna czy… jest poprawnym – przyrównywanie tego, co się obecnie dzieje… z ludźmi i planetą do… ” czyszczenia komputera, przywracania jego stanu ustawień wyjściowych… „ ?
            Na podstawie mojego z-rozumienia tego, co się w nas i wokół nas zadziewa…, powiedziałabym raczej, że… jest to świadomy proces syntezy – jedyny w swoim rodzaju…, podobny do… świadomego powrotu do łona…, o którym rozprawiają te… dwa bliźniaki w następnym arcie Dawida… 🙂 „

            Dla mnie brzmi ciekawie to, co Marek tutaj https://nnka.wordpress.com/2016/03/30/wizje-aarona-koniecznosc-zmian-rola-papieza-franciszka/#comment-60558 napisał i to przyrównanie do oczyszczania komputera. Dodałabym albo uzupełniła tylko, że ten „komputer” nie tylko jest oczyszczany, ale także jest przestrajany na całkiem nowe „programy” (oprogramowanie). 🙂

            Ale oczywiście rozumiem, że jest to zaadresowane do „początkujących” w procesie. I Margo też pięknie to opisuje” „jest to świadomy proces syntezy – jedyny w swoim rodzaju…, podobny do… świadomego powrotu do łona„. To też bym uzupełniła, że wejście w łono jest symbolicznym obrazem przygotowującym do nowych narodzin”, w nowej „formie” albo w nowym stanie istnienia. 🙂

            „Po przeczytaniu Twojego wpisu, nie wiedzieć czemu… przypomniał mi się… sen Marysi, którym się z nami podzieliła… o wciągającym wirze… oraz przeczytane informacje nt. znikających cywilizacji…”

            Tak, miałam podobnych kilka Snów – wizji, a dziś moja przyjaciółka opowiadała mi swój sen, w którym niby nic szczególnego się nie działo, ale wiedziała, że zachodzi bardzo wielka zmiana, proces zmiany sposobu istnienia na Ziemi. Że mówiła do napotykanych ludzi, żeby nie generowali z siebie ze strachu, żeby przyjmowali zachodzące zmiany z ufnością.

            „Pole energetyczne składa się z cząstek, które są po prostu wiecznymi wirami, funkcjonującymi od nieskończoności po nieskończoność…
            Te wiry, najdrobniejsze cząstki, mogą istnieć samodzielnie, ale z jakiegoś powodu… chcą wchodzić w połączenia z innymi – chcą budować jedność…, ich sedno, środek, nieskończoność rdzenia każdego wiru – ma połączenie z do końca niesprecyzowanym źródłem…, które w przekazach nazwano Energią Istnienia…”, a które… Słowianie nazywali… Macierzą, Macią , a także Ładą, bądź Ledą…”

            A to z kolei kojarzy mi się z pewną wizją…
            ///(…) w pewnym momencie razem z przewodnikiem trafiliśmy do pola wypełnionego niesamowitą i gęstą energią. Było to pole przestrzeni – jak ocean bez brzegów (nie widziałam, żeby był tam jakiś brzeg) wypełnione energetycznymi „vortexami” (wirami), które drgały z różnymi częstotliwościami. Jedne tworzyły niższe, a inne wyższe stożki. Pulsowały one dźwiękami i jakby „szukały” współbrzmienia ze sobą (jak orkiestra, która nastraja instrumenty). A potem powstawały tam kosmiczne symfonie. (…)///
            🙂 ❤

      • Loja Jolajna pisze:

        Margo, zaczął się nowy dzień, piękny, słoneczny dzień…wiosna idzie, a z nią nadzieja na nowe, lepsze.

        Dopiero teraz zauważyłam twoją opowieść o złym przypadku w pociągu.
        Zaskoczyłaś mnie tym, że kiedyś miałaś biznes handlowy, że po towar jeździłaś do Wawy.
        Czym handlowałaś, odzieżą?

        • margo0307 pisze:

          „…Dopiero teraz zauważyłam twoją opowieść o złym przypadku w pociągu…”
          ___
          Nie nazwałabym tego, co wówczas doświadczyłam… „złym przypadkiem w pociągu”, lecz raczej… doświadczeniem, które zarówno mnie i – jak myślę – człowieka, z którym się przez chwilę skrzyżowały nasze drogi – wiele nauczył…
          * * *
          „… miałaś biznes handlowy…, Czym handlowałaś, odzieżą?”
          ___
          Owszem, odzieżą i butami…
          Dziwi mnie jednak, że… jedynie na ten – nic nie znaczący fakt – w całej opowieści zwróciłaś uwagę…, no, ale jak to mówią… każdy wybiera to – co chce

          • marek pisze:

            Dziwi mnie jednak, że… jedynie na ten – nic nie znaczący fakt

            Jednego dziwi , a mnie nie dziwi Małgosiu ,bo to jest cała w swym obecnym posadowieniu nasza koleżanka /wciąż nie wiem co pisać w temacie nicka / .

            Loja Jolajn-ciu nie gniewaj się na mnie za te określenia które piszę o Tobie . Mnie to nie dziwi , bo jeszcze niedawno trzem lwicom z Mistyki Życia wycinałem jeszcze lepsze hołubce niż Ty swymi wypowiedziami.

            Dajcie już dziewczyny spokój tej powadze , pożartujcie .
            Od trzech godzin słucham kilku pieśni z tego koncertu i cały już jestem lewitujący i w skowronkach .

            czego i Wam życzę

            m

          • Loja Jolajna pisze:

            „Dziwi mnie jednak, że… jedynie na ten – nic nie znaczący fakt – w całej opowieści zwróciłaś uwagę…, no, ale jak to mówią… każdy wybiera to – co chce”
            ______________________________
            Margo, twoja opowieść zainteresowała mnie w całości i to bardzo. Urosły w głowie tematy, które chciałabym poruszyć, tematy dość obszerne i wymagające przemyślenia i czasu, a z tym u mnie słabiutko, ale może się uda…nie dziś to jutro.
            Póki co zadałam krótkie pytanie uzupełniające…dziękuję za odpowiedź.
            Jeżeli mogłabyś jeszcze napisać w jakich latach zaistniało to przykre wydarzenie, jeżeli nie pamiętasz to ogólnie czy jeszcze za czasów PRLu, czy juz po przemianach ustroju w Polsce.

          • margo0307 pisze:

            „…w jakich latach zaistniało to przykre wydarzenie…”
            ____
            To… pouczające dla mnie doświadczenie, zaistniało jeszcze za czasów PRLu w czerwcu 1999r

          • JESTEM pisze:

            „Dziwi mnie jednak, że… jedynie na ten – nic nie znaczący fakt – w całej opowieści zwróciłaś uwagę…, no, ale jak to mówią… każdy wybiera to – co chce”

            Kochana, a może Loja właśnie teraz tym się zajmuje (handlem odzieżą i butami) albo tez kiedyś się tym zajmowała i dlatego zwróciła uwagę na ten „nic nie znaczący fakt ” dla ciebie? 🙂 ❤

          • margo0307 pisze:

            „…a może Loja właśnie teraz tym się zajmuje… i dlatego zwróciła uwagę na ten „nic nie znaczący fakt ” dla ciebie?” 🙂 ❤
            ____
            Może… 🙂

        • marek pisze:

          Czy ktoś Ciebie… odrywał od Twoich wyobrażeń o rzeczywistości ?

          Bozia dla mojego dobra , przestawiła mi zwrotnicę w fizycznej egzystencji na spokojniejsze tory .

          Bym na nowo usłyszał ” głos z nieba ” -sumienie .Trochę mi też pomogły trzy bardzo uparte Lwice.

          m

          • Maria_st pisze:

            Trochę mi też pomogły trzy bardzo uparte Lwice.

            jesli masz i mnie na myśli–zaprzeczam, jestem bliżniakiem 🙂
            no, ale może i morze

          • JESTEM pisze:

            Marek:
            – „Trochę mi też pomogły trzy bardzo uparte Lwice.”
            Maria_st:
            – „jesli masz i mnie na myśli–zaprzeczam, jestem bliżniakiem:)
            no, ale może i morze”.

            ===========================

            😀

            „Lustereczko, powiedz przecie, kto jest najprawdziwszym… Lwem na świecie?
            Ty, mój kotku. 😀

  27. margo0307 pisze:

    … Dziwi mnie jednak, że… jedynie na ten – nic nie znaczący fakt…

    ” Jednego dziwi , a mnie nie dziwi Małgosiu…”
    ____
    A i mnie nie dziwi, że… Ciebie nie dziwi… XD

    • margo0307 pisze:

      à propos… odrywania młodego człowieka od jego wyobrażeń… 😉
      Ciekawy wykład w NTV dot. symboliki używanej w przemyśle rozrywkowym…, imprezach masowych…czy super produkcjach kinowych…

      „…Wszyscy jesteśmy… mistrzami…”, mistrzuniami… 😀

      • margo0307 pisze:

        Pani Madlen Namro, prowadząca powyższy monolog… uświadamiający nas odnośnie symboliki, (w 17-ej min.) mówi m.in. że znak X widniejący na kurtce Beyonce oznacza… alchemiczny symbol „bestii”
        Z tego jednak, co pamiętam…, znak X w rozumieniu Słowian oznaczał… wybaczenie i zgodę…
        Pomijając jednak uprzedzenia pani Madlen do alchemii 😉 , warto zapoznać się z tym – o czym mówi, by wiedzieć… co w trawie piszczy… XD , czyli… zerknąć… troszkę z innej perspektywy, wielopłaszczyznowo… na przedstawiane nam super produkcje filmowe…
        Ciekawy wątek dotyczy Lady Gagi… i przyznam, że nie wiedziałam, że… „gwiazda ta… się obudziła”…

  28. Loja Jolajna pisze:

    Wczorajsze rozmowy z wami dały mi jednak w kość
    Może to, że obiecałam Markowi przespać się z odpowiedzią na jego opinię o mojej osobie.
    Spałam więc i zamiast się wyspać to śniłam o Marku 🙂

    Margo, może to nie najlepszy moment zważywszy na moją niedyspozycję
    Ale miejmy to za sobą
    🙂

    Margo pisze
    „Dziwi mnie jednak, że… jedynie na ten – nic nie znaczący fakt – w całej opowieści zwróciłaś uwagę…, no, ale jak to mówią… każdy wybiera to – co chce”

    Margo, zwróciłam uwagę nie tylko na ten jeden fakt. Prawdę mówiąc zapaliło mi się czerwone światełko już od tego momentu

    JESTEM pisze:
    Kwiecień 3, 2016 o 13:36

    Dziękuję.
    Kochana, podaj – jeśli możesz – jakiś przykład, kiedy ingeruje i wkracza w nasze doświadczenie tzw. Siła Wyższa.

    Ileż to ja ciosów dostawałam za prośby o pisanie na podstawie przykładów swoich czy innych obok, tak dla lepszego zrozumienia wklejek z gotowców…czekam na reakcję Margo…zapoda przykład na prośbę/polecenie JESTEM…intuicja mi mówi, że zapoda 🙂

    JESTEM pisze:
    Kwiecień 3, 2016 o 14:09

    Jakiś inny niż ten o „noszeniu kul przez Pana Boga”, który jest oczywiście też wspaniały.:-)❤

    tu już byłam pewna, że zaraz pojawi się przykład i jakiś specjalny

    margo0307 pisze:
    Kwiecień 3, 2016 o 14:54

    „…podaj – jeśli możesz – jakiś przykład, kiedy ingeruje i wkracza w nasze doświadczenie tzw. Siła Wyższa.”
    _____
    Oki:)
    Miałam kilka takich doświadczeń w swoim życiu, ale wybiorę jedno, które jak myślę – najlepiej „zobrazuje” to, co miałam na myśli pisząc o ingerencji Siły Wyższej…

    Po pierwszym przeczytaniu język i klawiatura swędzi, ale za radą Marka czytam kolejne razy, proszę o info uzupełniające
    Intuicja krzyczy, ze to się kupy nie trzyma.

    1. Pociąg był niemal pusty, w kilku wagonach siedziało po jednej osobie, tak więc i ja wybrałam sobie pusty przedział,
    puste przedziały? na tej trasie? w tamtych latach i o tej porze roku? Takie luksusy w PRLu, a ja pamiętam, ze ludzie przez okna wchodzili.
    Siła Wyższa świadków nie lubi

    2, Całą noc nie zmrużyłam oka, ponieważ wiozłam ze sobą sporą sumę pieniędzy na towar i… obawiałam się kradziei…

    W Poznaniu był dłuższy postój ok. 15-tu minut, więc wyskoczyłam na peron i kupiłam sobie wodę do picia i drożdżówkę…
    w jedną stronę nie śpisz choć zwitek banknotów można było chociażby w stanik lub majtki schować?
    w drugą stronę dwa wartościowe pokaźne bagaże zostawiasz bez opieki wychodząc po jedzonko do peronowego sklepiku…czy może jednak idziesz po zakupy z tymi torbami?

    3. Obudziłam się… nic nie widząc – miałam jakąś szmatę na oczach…, czując na szyi zimny metal…, leżałam na brzuchu… i miałam związane z tyłu ręce w nadgarstkach i nogi w kostkach…
    Miałam także paskudny kawał szmaty w buzi i…
    może sprzedawczyni z peronu była w zmowie z bandytą, może do napoju dosypała jakiś ostry usypiacz…trochę to dziwne, bo nawet gdybyś z natury sypiała snem kamiennym, to nie powinnaś wybierać pustego przedziału.
    4. Opowiadał, że wyszedł właśnie z więzienia i nie ma z czego żyć…, że jest głodny i zdesperowany
    za czasów PRLu więźniowie wychodzili z więzienia z gotówką na pierwszy okres przetrwania. W tym czasie w Polsce nikt nie umierał z głodu. Poza tym prędzej uwierzyłabym, że taki niedawny więzień ewentualnie zgwałciłby młodą dziewczynę, a nie krępował, wpychał brudną szmatę do ust, okradał ryzykując powrotem do więzienia…teraz wszystko możliwe, ale kiedyś taki przestępca daleko by nie uciekł i o tym wiedział.
    5. To… pouczające dla mnie doświadczenie, zaistniało jeszcze za czasów PRLu w czerwcu 1999r

    Mieszkałam wtedy jeszcze w Świnoujściu, pracowałam w handlu i musiałam jechać do Warszawy po towar, na „Bazar Różyckiego”, bo tam było jeszcze w miarę tanio i mogłam narzucić większą marżę bez „krzywdy”:) dla klientów.

    PRL zdechł w 89r jak się nie mylę
    Nie rozumiem, czy sama prowadziłaś handel czy pracowałaś u kogoś i zostałaś wysłana po towar?
    Bazar Różyckiego jest/był mi przez długie lata bardzo dobrze znany 🙂
    Nie słyszałam o przypadkach żeby jakikolwiek sklepikarz okoliczny czy tym bardziej dalszy zaopatrywał się w towar na Różyckiego, bo tam kwitł handel detaliczny jak idzie o odzież czy buty, wszystko było ekstra i drogie i dla elity z grubą kasą. Wielu badylarzy, prywaciarzy, artystów itp tam się ubierało, żywiło. Znacznie taniej było na bazarach w Hamburgu, gdzie od ciebie rzut beretem. Poznań, Łódź też znacznie tańsza i z miejscami hurtowymi i bliższa tobie.
    Na Różyckiego w hurcie to były tylko budy z akcesoriami dla krawców, szewców, tapicerów itp, ale ciuchy do dalszej odsprzedaży to nawet wariat by się nie odważył.

    Małgoś, nie gniewaj się za te wyliczanki.
    Może faktycznie przytrafiło ci się przykre doświadczenie, ale w innych okolicznościach, w innej scenerii. Nie posądzam o celowe wprowadzanie w błąd, ani o sklerozę, ale mój nos czuje, że to lipą pachnie…tylko po co?

    • margo0307 pisze:

      „…czekam na reakcję Margo…zapoda przykład na prośbę/polecenie JESTEM… intuicja mi mówi, że zapoda :)…”
      _____
      Nie Toja czy współczuć Ci…, czy śmiać się… ?, wybiorę chyba to drugie…

    • JESTEM pisze:

      Ty, kochana Toju-Loju-trelemorele… najwidoczniej żyłaś i nadal żyjesz w całkiem innym świecie niż Margo i ja. Po prostu. To bardzo pouczające – móc widzieć niektóre twoje iluzje, twoje nieświadome (wyparte przez ciebie) wzorce… myślowe i działania… projektowane na innych.

      „Spałam więc i zamiast się wyspać to śniłam o Marku:)
      Margo, może to nie najlepszy moment zważywszy na moją niedyspozycję
      Ale miejmy to za sobą 🙂 „

      Ten cały twój wpis analizujący historię naszego dialogu z Margo i tę opisaną przez Margo, twoje „wyliczanki”, insynuacje, twoje projekcje i twoje osądy… mogą rzeczywiście wynikać z twojej bardzo poważnej „niedyspozycji”.
      Możliwe, że nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak bardzo owa „niedyspozycja” jest poważna. Mogłabyś zacząć na przykład od leczenia i uzdrowienia siebie z „chorobliwej” podejrzliwości i nienawiści.
      Może będzie ci to kiedyś dane. Może kiedyś staniesz się świadoma tego, co z siebie generujesz. Może…

      • Loja Jolajna pisze:

        „Ty, kochana Toju-Loju-trelemorele… najwidoczniej żyłaś i nadal żyjesz w całkiem innym świecie niż Margo i ja.”
        _______________________________
        Z całą pewnością żyłam, żyję i będę do końca żyć w zupełnie innym świecie niż wy obie.

        Nie masz się do czego przyczepić w wyliczankach, nie możesz niczego zanegować żeby wesprzeć koleżankę
        więc proponujesz mi leczenie…skąd ja znam takie metody? 🙂 🙂 🙂

        Nie ma na świecie ani jednego człowieka, ani jednej istoty, dla której mogłabym tak nisko upaść, znienawidzić ją…nie schlebiaj sobie

        Po prostu lubię pisać co myślę. Nie tak znów bardzo wielu blogerom moja szczerość dokucza…na pewno kiedyś Mukiemu, Basi, wam obu i może jeszcze paru innym.
        Reszta jest całkiem OK, może dlatego, że nie kreują się na nauczycieli, na guru.
        Przyznaję, ze jestem postrzegana w realu za bardzo pewną siebie, nawet za zarozumiałą, za mówiącą bez ogródek prosto z mostu i temu niżej mnie i wyżej. Kto mądry ten wie, że te moje cechy jeżeli nie pomogą to na pewno nikomu nie zaszkodzą
        pzdr

        • JESTEM pisze:

          „Nie masz się do czego przyczepić w wyliczankach, nie możesz niczego zanegować żeby wesprzeć koleżankę”

          >b>Nie mam potrzeby „czepiania się” twoich „wyliczanek” ani „negowania” twoich interpretacji czyichś zachowań i historii. Twoje interpretacje są twoje. I są takie, jakie są. Po prostu.

          „więc proponujesz mi leczenie…skąd ja znam takie metody?:):):) „

          Masz swoje wyobrażenia na ten temat. Nie potrzebujesz siebie uzdrawiać, to się nie uzdrawiaj. Dla mnie to nie ma znaczenia, to twój wybór.

          „Nie ma na świecie ani jednego człowieka, ani jednej istoty, dla której mogłabym tak nisko upaść, znienawidzić ją…nie schlebiaj sobie”

          Czym niby miałabym „schlebiać sobie”? Twoją nienawiścią czy jej brakiem? Toś mnie znowu rozbawiła. Dziękuję. Nic mi do twoich uczuć i emocji. Są twoje. Baw się nimi do woli.

          „Po prostu lubię pisać co myślę.”

          Niektórzy tak się bawią, że lubią pisać – jak to mówią: „co im ślina na język przyniesie”, a inni „lubią pisać to, co myślą, że myślą”. 😀

          „Nie tak znów bardzo wielu blogerom moja szczerość dokucza…na pewno kiedyś Mukiemu, Basi, wam obu i może jeszcze paru innym.”

          Ciesz się zatem tą „swoją szczerością”, skoro „taką szczerą” się sobie wydajesz, za taką uznajesz się. 😀
          Kochana, ale jednak nie zrozumiałaś, choć wyglądało – z tego, co napisałaś tutaj: https://nnka.wordpress.com/2016/03/30/wizje-aarona-koniecznosc-zmian-rola-papieza-franciszka/#comment-60546 , że niby zrozumiałaś.
          Loju, nie jesteś w stanie mi dokuczyć. Po prostu. Być może chciałabyś dokuczyć mi i Margo „swoją szczerością”, ale to, co generujesz z siebie, nie mogę brać do siebie, ponieważ… już dawno „wyleczyłam” się – w sensie uwolniłam się od różnych „wzorców”, również i tych, które uzależniają od czyichś opinii na mój temat. Czego i innym z serca życzę. Ale wiem, że inni się „wyleczą”, jeśli będą tego potrzebowali. 🙂 ❤

          „Przyznaję, ze jestem postrzegana w realu za bardzo pewną siebie, nawet za zarozumiałą, za mówiącą bez ogródek prosto z mostu i temu niżej mnie i wyżej. Kto mądry ten wie, że te moje cechy jeżeli nie pomogą to na pewno nikomu nie zaszkodzą.

          😀 Mnie nie zaszkodzą na pewno. 😀 Zawsze dobrze umieć odróżnić poczucie własnej wartości od samochwalstwa.

          „Kochajmy samochwały”. ❤ 😀

        • margo0307 pisze:

          „…Możliwe, że nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak bardzo owa „niedyspozycja” jest poważna. Mogłabyś zacząć na przykład od leczenia i uzdrowienia siebie z „chorobliwej” podejrzliwości i nienawiści….
          Może kiedyś staniesz się świadoma tego, co z siebie generujesz…
          …”

          * * *
          ” Nie masz się do czego przyczepić w wyliczankach, nie możesz niczego zanegować żeby wesprzeć koleżankę więc proponujesz mi leczenie…
          skąd ja znam takie metody?…”

          _____
          Skąd znasz… „takie metody” Toja-Loja ?, czyżby… ktoś Ci już wcześniej doradzał byś zaczęła… uzdrawiać siebie z „chorobliwej” podejrzliwości i nienawiści ?

          • Loja Jolajna pisze:

            napisałam
            „Nie masz się do czego przyczepić w wyliczankach, nie możesz niczego zanegować żeby wesprzeć koleżankę
            więc proponujesz mi leczenie…skąd ja znam takie metody?”
            ______________________________________
            JESTEM pisze
            „Możliwe, że nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak bardzo owa „niedyspozycja” jest poważna. Mogłabyś zacząć na przykład od leczenia i uzdrowienia siebie z „chorobliwej” podejrzliwości i nienawiści.”
            Margo pisze
            „Skąd znasz… „takie metody” Toja-Loja ?, czyżby… ktoś Ci już wcześniej doradzał byś zaczęła… …uzdrawiać siebie z „chorobliwej” podejrzliwości i nienawiści ?…”

            Czyżby wg waszych kryteriów podejrzliwy gorszy od kłamcy?
            Podejrzliwy ma się wyzbyć umiejętności logicznego myślenia, umiejętności kojarzenia, skłonności do umiłowania prawdy i tylko po to by inny mógł bezpiecznie i w chwale dalej kłamać?

            Dopiero co obie zarzucałyście mi, że z całej tragicznej opowieści o złodzieju zauważyłam jedynie jakiś nieznaczący fakt, a teraz po mojej wyliczance nieścisłości i kłamstw
            same zamiast wytłumaczyć dlaczego w dyskusjach podpieracie się zmanipulowanymi przykładami, teraz czepiacie się mojej podejrzliwości…a co z kłamstwami, moze należałoby sprostować, przeprosić…nie, tego nie będzie, trzeba kłamstwa przykryć podejrzliwością, podejrzliwemu kazać się leczyć…takie stalinowskie metody, które przyswoiło dość sporo lewackich polityków i ich zwolenników, oraz spora część aparatu lewackiej władzy.

          • margo0307 pisze:

            „… Czyżby wg waszych kryteriów podejrzliwy gorszy od kłamcy?
            Podejrzliwy ma się wyzbyć umiejętności logicznego myślenia, umiejętności kojarzenia, skłonności do umiłowania prawdy i tylko po to by inny mógł bezpiecznie i w chwale dalej kłamać?

            Dopiero co obie zarzucałyście mi, że z całej tragicznej opowieści o złodzieju zauważyłam jedynie jakiś nieznaczący fakt, a teraz po mojej wyliczance nieścisłości i kłamstw…”
            _____

            Toja-Loja…, to już staje się…, hmm… niesmaczne…, im więcej piszesz… tym bardziej pokrętne swe wnętrze prezentujesz…
            Uwierz mi na słowo – jeśli potrafisz…, że… nie jest głupotą czegoś nie wiedzieć…, nie jest też głupotą czegoś nie rozumieć…, bo każdy z nas się uczy, ale… notoryczne upieranie się przy błędach, lekceważąc zdania innych – to już… jest głupotą…, która jest niczym innym, jak… uporem w przecenianiu swej wiedzy i inteligencji…

            Umiejętności logicznego myślenia… nie biorą swego swego źródła z podejrzliwości lecz… z właściwego wyciągania wniosków płynących… ze zgromadzonej wiedzy…, czyli tego – co wiemy…, oraz na podstawie faktów, które potrafimy udowodnić

            Umiejętności kojarzenia posiadanej wiedzy z Rzeczy Istnością to… inteligencja, która jednak… wcale nie gwarantuje Mądrości… XD

            Skłonności do umiłowania prawdy… nie nabywa się w gratisie na loterii fantowej…
            Aby ujrzeć Prawdę… konieczna jest całkowita, bezwarunkowa szczerość myśli, słów oraz czynów…
            Czy Twoje postępowanie jest nacechowane szczerością myśli, wypowiedzi oraz czynów…? – sama sobie odpowiedz na to pytanie.

            „Osobowość paranoiczna – zaburzenie osobowości, w którym występuje chłód emocjonalny…, wrogość, nadmierna podejrzliwość, nadmierna wrażliwość na… krytykę, niezdolność do wybaczania urazy…” – cytat z wiki-miki..

  29. Maria_st pisze:

    A mnie zaciekawiło To zdanie :

    „„więc proponujesz mi leczenie…skąd ja znam takie metody?:):):) „ ”

    skąd je znasz ?
    Mnie gdy coś dolega nie wstydze sie pytać …..
    Nie dziel na JA i WY,,,,,

    • marek pisze:

      Podejrzliwy ma się wyzbyć umiejętności logicznego myślenia, umiejętności kojarzenia, skłonności do umiłowania prawdy

      Trelemorele

      logika i kojarzenie to narzędzia niższego umysłu . Umysłu ego na użytek radzenia sobie w świecie materii.

      Wyższy umysł nie potrzebuje tych narzędzi – kieruje się intuicją .Prowadzi ona szybciej i bliżej ostatecznej prawdy niż owe narzędzia .

      To wyższy umysł każe Ci powracać na to forum , a że w postawie konfrontacji – nic nie szkodzi . Obie strony na tym skorzystają , gdyż nawet w krzywym zwierciadle również zdobywamy jakąś wiedzę o sobie.

      To ostanie zdanie to do moich koleżanek.

      Christe (sanskryckie słowo – Cree-sta) oznacza światło, Światło Chrystusa, Energię Chrystusową, którą Bóg rozciąga na całą naszą planetę jak płaszcz i jako most dla ludzkości, który pozwoli nam zjednoczyć się z Bogiem. Dzięki niemu wrócimy do swojego prawdziwego Domu

      Energia Chrystusa jako pierwsza ukazała się na Ziemi w Nazarecie. Jezus był pierwszym, który otworzył tą energię dla całej ludzkości, jako nośnik kosmicznej Energii Chrystusa, Jezus zasiał ziarno Pamięci w ludzkiej świadomości o naszej boskiej naturze i naszym wyższym celu jako dzieci Boga. Ta prawda o nas samych została stłumiona przez siły ciemności. Kosmiczna Energia Chrystusa ponownie łączy nas do Wyższego Źródła i prowadzi nas do Domu Ojca.

      Dzięki Energii Chrystusowej Ziemia i ludzkość ewoluuje do piątego wymiaru. Siły ciemności nieźle się natrudziły, aby nam odebrać wiarę w Boga, podważyć autorytet Jezusa Chrystusa, Maryji i wielu innych oddanych pomocników Boga, którzy zapalają w nas Boskie Światło i chronią nas przed siłami zła. Jezus Chrystus budzi nas, abyśmy odzyskali wiarę i siłę podnoszenia naszej świadomości, dzięki której wzrasta Prawda.

      Energia Chrystusowa to potężna tarcza obronna, która chroni nas przed negatywnymi siłami. Negatywne energie nie tylko zakłócają nas, ale także działają jako magnes przyciągając nas do siebie. Tylko wysokie drgania Energii Chrystusowych trzęsą tymi zewnętrznymi negatywnymi energiami, dzięki temu oczyszczamy nasze pola: duchowe, emocjonalne, eteryczne i fizyczne, przynoszą uzdrowienie, przyśpieszają procesy samoleczenia i pozwalają się nam rozwijać w przyśpieszonym tempie. Gdy dokonujemy procesu samoleczenia jesteśmy mocniejsi, zdolni pomóc innym i Matce Ziemi. Stajemy się kanałami tej energii.

      m

      • margo0307 pisze:

        „…nawet w krzywym zwierciadle również zdobywamy jakąś wiedzę o sobie…”
        ____
        Pięknie powiedziane 🙂
        * * *
        „To ostanie zdanie to do moich koleżanek.”
        ____
        A gdzie ❤ ?

      • Loja Jolajna pisze:

        „To wyższy umysł każe Ci powracać na to forum , a że w postawie konfrontacji – nic nie szkodzi . Obie strony na tym skorzystają , gdyż nawet w krzywym zwierciadle również zdobywamy jakąś wiedzę o sobie.”
        _______________________________
        Mój wyższy umysł cały czas krzyczy : nie ma sensu!!!, nie ma sensu!!! wolny czas, którego tak mało można spożytkować w inny sposób, w innym miejscu, z innymi ludźmi, czy chociażby poświęcić na zdrowy sen.

        „Negatywne energie nie tylko zakłócają nas, ale także działają jako magnes przyciągając nas do siebie. Tylko wysokie drgania Energii Chrystusowych trzęsą tymi zewnętrznymi negatywnymi energiami, dzięki temu oczyszczamy nasze pola: duchowe, emocjonalne, eteryczne i fizyczne, przynoszą uzdrowienie, przyśpieszają procesy samoleczenia i pozwalają się nam rozwijać w przyśpieszonym tempie. Gdy dokonujemy procesu samoleczenia jesteśmy mocniejsi, zdolni pomóc innym i Matce Ziemi. Stajemy się kanałami tej energii.”
        __________________________________
        to co pogrubiłam jest całkiem odwrotnie…to znaczy nie oczyszczamy się, a unicestwiamy wzajemnie i na własne życzenie 🙂 …dlatego chorujemy, starzejemy się szybko itd
        I nie chodzi o energię Chrystusową bo takiej można powiedzieć nie ma, bo Chrystus nie wchodzi z nami w bezpośrednie relacje, ani fizyczne, ani psychiczne. Chrystus jest wzorcem!
        chodzi o energię wytworzoną z relacji międzyludzkich, ludzi z którymi wchodzimy w relacje, te wirtualne też.
        Gdyby było tak jak piszesz to świat i ludzie byliby coraz bardziej szczęśliwi, zdrowsi, uduchowieni itd, a tak nie jest. ludzie odsunęli się od pierwotnego wzorca.
        Ta nasza życiodajna energia została dość trwale zatruta miliardowymi kłamstwami, oszustwami, manipulacjami, wymuszeniami, chciejstwami itp.
        Każdego dobrego człowieka namawiam żeby odizolował od siebie wszystkich z otoczenia, którzy emitują/produkują złą energię, namawiam i ciebie Marku. Jeżeli zrobisz to starannie, to gwarantuję, że dość szybko poczujesz się jak w Raju…wszystko będzie łatwe, proste i zrozumiałe, zaczniesz oddychać pełnymi piersiami i czystym powietrzem, odmłodniejesz o wiele lat, powróci chęć do aktywnego życia, do tworzenia, eksperymentowania
        Pozdrawiam serdecznie
        eL

        • Maria_st pisze:

          Każdego dobrego człowieka namawiam żeby odizolował od siebie wszystkich z otoczenia, którzy emitują/produkują złą energię, namawiam i ciebie Marku. Jeżeli zrobisz to starannie, to gwarantuję, że dość szybko poczujesz się jak w Raju…wszystko będzie łatwe, proste i zrozumiałe, zaczniesz oddychać pełnymi piersiami i czystym powietrzem, odmłodniejesz o wiele lat, powróci chęć do aktywnego życia, do tworzenia, eksperymentowania
          Pozdrawiam serdecznie

          co ty wypisujesz?
          dobrego człowieka nie trzeba do niczego namawiać…dobry człowiek wszedzie dostrzega dobro…i przyciaga to samo

          Proste, zrozumiałe jest dla osoby która nie dzieli a łączy.
          Odmłodniejesz — ha ha ha, każdy etap życia jest piękny, niepowtarzalny….. nie ma co sie bać starości……

          • margo0307 pisze:

            „… co ty wypisujesz?
            dobrego człowieka nie trzeba do niczego namawiać…dobry człowiek wszedzie dostrzega dobro…i przyciaga to samo…”

            ________
            Wypisuje to, co uznaje za swoją „prawdę”…

            Pisząc m.in. że… „Chrystus jest wzorcem! oraz, że…
            „… Każdego dobrego człowieka namawia żeby odizolował od siebie wszystkich z otoczenia, którzy emitują/produkują złą energię…”, namawia też do takiego postępowania Marka, lecz… nie zdaje sobie sprawy z tego, że… Chrystus, na którego wzorzec – w swej nieświadomości, ponieważ go nie rozumie – się powołuje… – swoim życiem i postępowaniem pokazywał zupełnie odmienny wzorzec…
            Ech… szkodengodennatentematen….

        • marek pisze:

          nie chodzi o energię Chrystusową bo takiej można powiedzieć nie ma, bo Chrystus nie wchodzi z nami w bezpośrednie relacje, ani fizyczne, ani psychiczne. Chrystus jest wzorcem!

          Jeżeli jesteś na imprezie , gdzie dozwolone jest palenie tytoniu , czy rano Twoja odzież nie jest przesiąknięta zapachem dymu .

          Podobnie stopniowo przenika nas energia Chrystusowa z tym że na odwrót od środka przez serce , umysł , aż po ciało.

          Zwróć uwagę ,że mówię o energii kosmicznego Chrystusa która przez Jezusa się przejawiła.

          Jeżeli dopuścisz że może w tym mym objaśnianiu być coś sensownego wówczas inaczej spojrzysz na prowadzone rozmowy .

          m

  30. marek pisze:

    Oj dziewczyny , dziewczyny , czasami to Was podejrzewam ,ze Was męczy ta Wasza kobieca przypadłość lub ,że na chwilę zapomniałyście o Waszych ” matczynych sercach „.

    Nie protestujcie , bo mam mocno wyskubaną moją lwią grzywę gdy jeszcze nie tak dawno , we trójkę obrabiałyście mnie jak wilki zająca .

    A że wyszło mi to ” na zdrowie ” to już inna sprawa.

    Trelemorele rozumiem w jej zarzutach , zbyt się scalacie w jedności , gdy ” prostujecie ” argumenty opornego rozmówcy. Sam przez spory czas odbierałem Was jako ” zorganizowaną grupę …..naprawiaczy ” do momentu aż zrozumiałem świat Waszych pojęć i go zaakceptowałem łącznie z tym grupowym dziobaniem nieposłusznej kurki lub koguta na Waszym podwórku.

    Trelemorelko , One niczego nie kombinują i nie łowią do sekty są po prostu ” kobzielankami ” i się wspomagają . Jak dołączysz do Nich oby wtedy cztery naraz na MŻ nie dziobały .

    Znane jest w przyrodzie – Prawo Dziobania ……

    Jestem ma rację , to co odbierasz jako element swej mądrości – to nie mądrość a podejrzliwość. Sprawdzanie współrozmówców jakimiś ” podchodami ” to jej pochodna .

    Rozumem tego nie zlikwidujesz . Zginie to samoczynnie , gdy zrozumiesz swoje pochodzenie .
    Spokój który zaistnieje w Tobie z tego faktu , wymiecie wszelkie dewiacje ego rozumu .

    Rozśmieszyło mnie Twoje napomknienie Marek mi się śnił . Stąd pozwolę sobie objaśnić moje rozumienie tego zdarzenia .

    Wszyscy tworzymy miedzy sobą sieć powiązań jak komórki naszego ciała z tym że w tym wypadku mam na myśli całą ludzkość .
    Tą siecią nie przepływają jedynie nasze myśli i emocje , ale wykorzystują ją też wyższe energie .

    Jeżeli uzyskały akceptację swej obecności w jednej ludzkiej istocie wykorzystują tą sieć, jak telefon do komunikowania się z innym człowiekiem .

    To nie ja Ci się śniłem / marek we śnie był jedynie ukierunkowaniem na kontynuowanie przepływu treści / Ten sen jak przypuszczam był Twym kontaktem z Bogiem który jest we mnie i w Tobie .

    Skorupy naszych ego osobowości to niezwykle twarde pancerze przez to bardzo często trzeba starań siły Wyższej , aby popękały.

    Na potwierdzenie iż moje przypuszczenia że zaistnienie tego snu to działanie wyższych poziomów naszego jestestwa przytoczę historię z mego życia.

    Pewnego roku działając pod wpływem silnego impulsu pojechałem w Święta Wielkanocne do pięknie położonego klasztoru w celu wyspowiadania się .

    Furtian wpuścił mnie i powiedział bym poczekał w kaplicy na brata który mnie wyspowiada .
    Przyszedł taki staruszek , że obawiałem się czy da radę dojść do konfesjonału .

    Na koniec tej rozmowy , bo była to bardziej rozmowa niż spowiedź powiedział ,że będzie się za mnie modlił .

    Emocje opadły uspokojenie nie było kompletne /gdyż prawie się z nim kłóciłem w temacie z którym przyjechałem / aż nagle wieczorem ” opad szczęki ” wzruszenie . Na ” ekranie umysłu ” widzę tego staruszka i wiem ,że modli się za mną .

    Pokazywał się mi o jednej godzinie przez trzy dni.

    Wierzę w Twoją inteligencję która przez analizę zmiennych które mogły zaistnieć w tym zdarzeniu spowodowały by iż nie miało by ono znamion ingerencji w moje życie Siły Wyższej .

    Bóg we mnie który jest i w Tobie
    błogosławi Cię .

    m

    • margo0307 pisze:

      „… Oj dziewczyny , dziewczyny , czasami to Was podejrzewam ,ze Was męczy ta Wasza kobieca przypadłość…”
      _____
      Nie bardzo rozumiem, co określenie… „kobieca przypadłość” ma w Twoim Marek wyobrażeniu oznaczać…, i nie bardzo też rozumiem – co to znaczy:
      „się wspomagają” ?
      Wiem jednak z całą pewnością, że… nic samoczynnie nie ginie…”
      I jeśli ktoś… nie chce nad sobą i swoimi błędnymi wyobrażeniami m.in. na temat innych – zacząć systematycznie pracować, to… po prostu grzęźnie w tym bagnie coraz bardziej…, ale…
      Błędne wyobrażenia to jedno, natomiast… świadomy fałsz, obłuda i cynizm – to drugie…, bo jak inaczej… można nazwać zachowanie osoby, która w jednym miejscu pisze:

      ” Margo, zaczął się nowy dzień, piękny, słoneczny dzień…wiosna idzie, a z nią nadzieja na nowe, lepsze… {co w domyśle oznacza: zakończmy to, co było i otwórzmy nową kartę}, … twoja opowieść zainteresowała mnie w całości i to bardzo. Urosły w głowie tematy, które chciałabym poruszyć, tematy dość obszerne i wymagające przemyślenia i czasu…”

      by za chwilę…, w następnym miejscu… cynicznie stwierdzić:

      „.. Małgoś, nie gniewaj się… Może { i } faktycznie przytrafiło ci się przykre doświadczenie, ale w innych okolicznościach, w innej scenerii… ale mój nos czuje, że to lipą pachnie… tylko po co?…
      * * *
      Z całą pewnością żyłam, żyję i będę do końca żyć w zupełnie innym świecie niż wy obie
      Nie masz się do czego przyczepić…, nie możesz niczego zanegować żeby wesprzeć koleżankę więc proponujesz mi leczenie…Po prostu lubię pisać co myślę…”

      Dobrze już wiesz Marek – jak to działa w przestrzeni energii, w której… wszystkie nasze wypowiadane słowa… najpierw powstają w naszych myślach…, za wyrażanymi słowami… idą, powstają – nasze czyny…, w wyniku czynów zaś… kształtuje się nasz charakter…, etc… i takim sposobem – tworzymy nasz osobisty… Ogród Rzeczy Istności, w którym egzystujemy…
      Z tego wynika prosty wniosek – jakimi jesteśmy ogrodnikami – takie też zbieramy plony…
      Żyzny, piękny i urodzajny Ogród obfitujący w piękne kwiaty i pożywne owoce – każdy z nas tworzy na poziomie energetycznym m.in. swoją uważnością myślenia i mówienia, współczuciem, miłością, radością, wdzięcznością, etc…
      Natomiast… szkodliwe i uciążliwe – nie tylko dla nas – chwasty w naszym Ogrodzie… rodzą się w wyniku pielęgnacji w sobie takich m.in. uczuć jak… cynizm, zazdrość, pragnienie zemsty, itp…
      Trzeba więc… uczciwie przyjrzeć się swemu wnętrzu i rozpoznać co… zapuściło sobie w nas korzenie…

      I nie ma tu miejsca na… rozjemcę z… wyskubaną lwią grzywą, bo – z mojej strony – nie istnieje żaden konflikt, ponieważ nie piszę tego… ani złośliwie, ani z pozycji osoby urażonej czy obrażonej – jak chce postrzegać mnie Toja-Loja…, piszę po prostu jak jest.

      • margo0307 pisze:

        Do powyższego dodam jeszcze małe wyjaśnienie – abyś mnie błędnie nie zrozumiał 🙂 że… nie jest to z mojej strony… żaden „protest”

        • marek pisze:

          Małgosiu

          wiem ,że nie protest i wiem ,że to nie uraza jednakże /to słowo które tak często używam, by postawić jakiś temat pod refleksję / czy współczucie i miłość skłaniają do jednoznacznego określania wad dostrzeżonych w współrozmówcy – osobiście myślę -że nie .

          Czy przypowieść o belce i drzazdze w oku nie przestrzega o tym również .

          Pisząc tutaj z Wami zrozumiałem że analizując akapit po akapicie, wypowiedź rozmówcy gubię całościowy obraz jego jestestwa – subtelności ukryte w jego słowach ,które mogę dostrzec skupiając się głownie na klimacie , a nie treści jego wypowiedzi .

          Zwracanie uwagi na poszczególne tematy ,przybliża możliwość zagubienia własnej wyważonej i serdecznej postawy i zaistnienie warunków do sporu

          Pamięć o całości istoty rozmawiającego blokuje stosowanie ” w prost ” jakiejkolwiek dosadnej krytyki , a otwiera serce na cierpliwość i zrozumienie .

          Których bardzo dużo od Was doświadczyłem i stąd wierzę w Was i Trelemorele .

          m

          • margo0307 pisze:

            „…subtelności ukryte w… wypowiedziach rozmówcy… mogę dostrzec skupiając się głownie na klimacie , a nie treści jego wypowiedzi…”
            ____
            W taki m.in. sposób – rozbudzamy w sobie inteligencję emocjonalną, inteligencję ❤ , która niewiele ma wspólnego z intelektem… 🙂
            * * *
            „… Zwracanie uwagi na poszczególne tematy ,przybliża możliwość zagubienia własnej wyważonej i serdecznej postawy i zaistnienie warunków do sporu…”
            ____
            Mam inne zdanie, wg. mnie – zwracanie uwagi na poszczególne tematy, w żaden sposób nie pozbawia nas możliwości zagubienia własnej wyważonej i serdecznej postawy, a tym bardziej – szczere w nich wypowiedzi – nie tworzą możliwości zaistnienia warunków do sporu… 🙂 chyba że… ktoś jest przewrażliwiony na swoim punkcie i błędnie interpretuje wypowiedzi innych…, zawsze jednak – w momencie zaistnienia niejasności czy nie-zrozumienia… istnieje możliwość zapytania i doprecyzowania tego, co chce się wyrazić… 🙂
            * * *
            „…Pamięć o całości istoty… otwiera serce na cierpliwość i zrozumienie…”, co wcale nie oznacza, że jeśli… „całość istoty” wyraża błędne wyobrażenia swego umysłu… nie należy ich sprostować…
            Czasem też i… kubeł zimnej wody… jest w stanie ostudzić galopadę myśli… 🙂

  31. mały budda pisze:

    Pragnę aby 2016 roku była temperatura jak w Afryce.
    Słońce królujące swym zencie palilo żywiołem ognia moje ciało.
    Mam coraz większy apetyt na zywioł ognia.
    Mam nadzieje, że przebiłem wizjach Aarona.

  32. JESTEM pisze:

    Loja-Toja:
    „Czyżby wg waszych kryteriów podejrzliwy gorszy od kłamcy?
    Podejrzliwy ma się wyzbyć umiejętności logicznego myślenia, umiejętności kojarzenia, skłonności do umiłowania prawdy i tylko po to by inny mógł bezpiecznie i w chwale dalej kłamać?”

    Podejrzliwy nie jest gorszy od kłamcy ani lepszy.
    Z tego, co wiem i rozpoznałam:
    Podejrzliwy jest podejrzliwym, ponieważ sam nieświadomie kłamie i oszukuje i dlatego zarzuca kłamstwa innym i wszędzie doszukuje się kłamstw i oszustw.

    Aby móc widzieć czyjeś kłamstwa, najpierw trzeba zobaczyć swoje. I samemu przestać kłamać. Ale żeby móc zobaczyć swoje własne kłamstwa potrzeba wielkiej odwagi i uczciwości. Bo zobaczenie prawdy o sobie może być… nawet bolesne i szokujące. Dlatego często wolimy przed sobą ukrywać prawdę o sobie (zagłuszając głos serca-świadomości) pozwalając różnym przekonaniom, koncepcjom, historiom (pochodzącymi z mózgu-umysłu), zniekształcać Rzeczy-w-Istość. Dopóty, dopóki nie podejmiemy świadomej decyzji zmiany i uwolnienia się od tego typu „starych” wzorców. .
    (Czego nam wszystkim z serca życzę. Ale wiem, że uwalniamy się wtedy, kiedy i jeśli tego potrzebujemy. ❤ )

    Gdy się generuje kłamstwa, a nie jest się tego świadomą/mym, wówczas zarzucając komuś kłamstwa dokonujemy projekcji tego, co robimy, a czego nie jesteśmy świadomi/e.

    Przykłady…
    Loja napisała do Margo:
    jakie to ma znaczenie dla ciebie czy ja piszę pod wieloma nickami, czy każdy nick dotyczy innej osoby?”

    No właśnie, jakie to ma znaczenie? Po co więc pojawiasz się pod wciąż nowymi nickami? Czy chciałaś, żeby inni myśleli, że pod rożnymi nickami występują różne osoby, choć wszystkie różne nicki dotyczą jednej?

    Loja do Margo:
    „poprzednimi razy gdy się logowałam jako inny nick chyba w pierwszych komentarzach informowałam, że kontynuacja tego czy tamtego. teraz tego nie zrobiłam, ale twoje czujne oczko zaraz wyłapało, a Maryś skrzętnie potwierdziło widząc IP. Mam stałe IP i mam pełną świadomość, że nie ukryję tego tu nawet przed tobą, bo Maryś doniesie kanałami.

    To były twoje bezpodstawne oskarżenia wobec Marysi: że Marysia „widziała” twoje IP i że „donosiła kanałami”. Takie bezpodstawne oskarżenia są kłamstwami, ponieważ ani Maryś ani nikt inny nie musiał sprawdzać twojego IP. Nie rozumiesz, że te bezpodstawne oskarżenia są twoimi iluzjami i projekcjami, które nie są zgodne z faktami? Wiem, że możesz nie rozumieć, jeśli wierzysz w te swoje projekcje i iluzje jako prawdę.

    Loja do Margo:
    „Odczep sie więc w końcu od moich nicków, nie robię tego z nadzieją, ze oszukam ciebie czy kogoś innego.”

    To po co to robisz? Bo…jak sama piszesz:

    świeży nick robi za nowego gościa, co uatrakcyjnia miejsce.”

    Naprawdę? Czyli ważniejsze dla ciebie jest udawanie, że pojawia się „nowy gość” (który w rzeczywistości wcale nie jest nowy) niż prawda, że to ty u d a j e s z nowego gościa? Przecież takie udawanie jest oszukiwaniem ludzi czyli okłamywaniem.

    Loja:
    „to uważasz, że ja nie rozumiem tego co piszę?
    ta opinia wynika z twojego rozumienia?
    czy może to taka metoda na robienie z gości wariatów i dla celu zwiększania liczby komentarzy?”

    Wiesz, kochana Loju-Toju, jakoś nikomu prócz ciebie nie zależy na tym, by „świeżymi nickami” (czy jakimikolwiek oszustwami) „uatrakcyjniać to miejsce”.
    Wygląda na to, że nie dostrzegasz tego, że udawanie „nowego gościa” – choć na prawdę pod nowym nickiem pisze stary gość – to jest właśnie „robienie z ludzi wariatów”? Więc najpierw sama „robisz z ludzi wariatów” udając, że pojawił się „nowy gość”, a za chwilę zarzucasz innym stosowanie „metody ronienia z gości wariatów” – i to jest właśnie to, co nazywam… projekcją na innych tego, czego nie jesteśmy świadomi o sobie. To jest popularna „schizmo-frenia” naszych tzw. ego, które nie pozwala nam dostrzec tego, co sami robimy.

    Loja:
    „Mnie na tym nie zależy i jeżeli system bloga na to pozwala to mogę każdy komentarz napisać spod innego nicka…tak czy nie? „

    Ależ możesz. Oczywiście. Takie są możliwości. Zawsze robisz wszystko to, na co system pozwala? :Natomiast kiedy inni dostrzegają twoje udawanie „nowego gościa”, (bo po stylu pisania i poglądach rozpoznają, że to ta sama osoba, która wcześniej tu pisała) i dzielą się tym swoim rozpoznaniem, to ty się „wkurzasz” i piszesz na przykład do Margo:

    Wkurzasz mnie na całego ze swoją władczo-śledczą/Basiową/Mukową naturą.

    Wkurzyłaś się na Margo dlatego, że nie udało ci się oszukać innych i zrobić z innych „wariatów”? Bo nie nabrali się na twoje oszustwo?
    Loju-Toju, może i szkoda, że w swoich działaniach nie dostrzegasz tej „władczo-ślędzczej natury”, bo nie widzę tego w działaniach Margo, a w twoich widzę. I dzielę się tym, co widzę. Bo może ty jeszcze nie widzisz, ponieważ nie jesteś jeszcze tego świadoma. Ale może kiedyś to dostrzeżesz.

    Bywa, że nie jesteśmy tego świadomi, że kłamiemy. Dlatego złościmy się na to, gdy ktoś inny nas okłamuje, a w skrajnych przypadkach, nawet gdy ktoś nas nie okłamuje, to i tak doszukujemy się kłamstw tam, gdzie ich nie ma.

    Kiedy zaś stajemy się świadomi tego, że sami kłamiemy, możemy świadomie dokonać zmiany tego sposobu działania (tego wzorca, „oprogramowania”) i możemy przestać okłamywać siebie i innych. Oczywiście wymaga to „praktyki” oduczania się kłamania, ponieważ z powodu nieświadomej tendencji wytworzonej przez lata „praktykowania” kłamania i oszukiwania, mamy większą łatwość w okłamywaniu i oszukiwaniu siebie i innych niż w powstrzymywaniu się przed okłamywaniem i oszukiwaniem. Choć kłamstwa mogą mieć bardzo różny „kaliber”, mimo to, kłamstwo, nawet takie pozornie „niewinne” jak np. upieranie się przy tym, że to ktoś inny pisał z twojego komputera, a nie ty, zawsze pozostaje kłamstwem.

    Pisanie pod różnymi nickami może być niewinną zabawą. Ale wtedy nikt się nie wkurza – jeśli zostaje rozpoznany. Wtedy może to być zabawą podobną do zabawy „w chowanego”. Ale mogą zdarzyć się i takie dzieci, które potrafią być „wkurzone”, gdy ktoś je odnajduje.

    Kiedy udaje nam się dokonać tej wielkiej zmiany w sobie i przestajemy kłamać, wówczas – gdy zostaniemy okłamani przez kogoś, mamy zrozumienie tego, że ten ktoś nie umie, nie może działać inaczej, ponieważ działa jeszcze według takich wzorców (myślowych i działania), które sprawiają, że „musi” nadal kłamać. I nawet możemy czuć miłość do tej osoby i współodczuwać z nią… z powodu naszego uwolnienia od tego starego wzorca, a także zrozumienia, dlaczego ta osoba nadal tak działa (bo i my kiedyś także tak działaliśmy).

    I dopiero wtedy możemy wysyłać (generować z siebie) nowe wibracje – miłości, zrozumienia. Nowa wibracja, którą wysyłamy (generujemy z siebie) wobec starych okoliczności, sytuacji, utrwala naszą nową preferencję do istnienia w nowym stanie istnienia. W ten sposób wyzwala się potencjał – możliwość, że także okoliczności świata zewnętrznego będą ulegały zmianie pod wpływem naszych „nowych” wibracji – zgodnie z zasadą, że to, co wysyłamy, powraca do nas.

    To, że mam dla innych wiele zrozumienia, a nawet odczuwam miłość do nich, jak i do ciebie Loju, nie znaczy, że mam „głaskać po głowie” tych, co generują z siebie sprzeczne myśli, atakują i oskarżają o kłamstwa innych bezpodstawnie i są tego nieświadomi, co z siebie generują. Takie „głaskanie po główce” nie byłoby wyrazem miłości.

    Nie mam też nikomu za złe, jeśli ktoś kogoś posądza bezpodstawnie, oszukuje innych w nieświadomości swojej – nie wiedząc, co czyni. Jednak – gdy widzę, że np. ktoś kogoś posądza bezpodstawnie, to się dzielę tym, co widzę – jeśli tak czuję. A dzielę się tym w wolności od tego, co ty z tym zrobisz, kochana Loju-Toju-trelemorele.

    • Maria_st pisze:

      Gwoli wyjaśnienia :

      „teraz tego nie zrobiłam, ale twoje czujne oczko zaraz wyłapało, a Maryś skrzętnie potwierdziło widząc IP. Mam stałe IP i mam pełną świadomość, że nie ukryję tego tu nawet przed tobą, bo Maryś doniesie kanałami.„”

      to Maryś pierwsza napisała -Toja, nie margo…choć moj wpis znajduje się niżej wpisu margo…..wiec ..zonk…
      W zasadzie to napisałam bez zastanowienia Toja—jak ja to określam–samo sie napisało.

      widać jak BYK że maryś winna….

      margo0307 pisze:
      Marzec 24, 2016 o 08:46 (Edycja)

      Maria_st pisze:
      Marzec 24, 2016 o 07:25 (Edycja)

      • JESTEM pisze:

        „widać jak BYK że maryś winna….”

        A po-winna być (według Loji-Toji) sprawiedliwa…
        No to… jest. „Przyznała” się do „winy”. 🙂

        Najpierw czytałam komentarze Loji i czytałam jako… komentarze „trelemorelki”. Potem przeczytałam wpis Margo, a potem twój, o których wspominasz.

        Byłaby z tego
        fajna zabawa w chowanego,
        gdyby ta, co się schowała,
        nie udawała,
        że ona to nie ona.

        • marek pisze:

          Gdyby program tego Word Press rozdzielał rozmowy tematycznie to łatwiej by się było godzić i kłócić – jak komu wola .

          A tak to czasem wychodzi groch z kapustą z tych wymieszanych datami wpisów.

          Żeby to tylko nie przechodziło na użytkowników.

          kolorowych snów

          m

    • Loja Jolajna pisze:

      „zgodnie z zasadą, że to, co wysyłamy, powraca do nas. ”

      Czy to znaczy, że Margo przed tym przypadkiem w pociągu skrzywdziła kogoś okrutnie i nieludzko?
      Czy może ta zasada jej nie dotyczy?

      „Choć kłamstwa mogą mieć bardzo różny „kaliber”, mimo to, kłamstwo, nawet takie pozornie „niewinne” jak np. upieranie się przy tym, że to ktoś inny pisał z twojego komputera, a nie ty, zawsze pozostaje kłamstwem.”

      Kochana Jestem, jesteś nudna jak flaki z olejem
      Piszę z firmy handlowej, która działa 24godz/doba. Trzy i pół osoby pracuje w trybie trzyzmianowym bo między innymi obsługa klientów/kontrahentów z innych stref czasowych, reszta pracuje normalnie na jedną zmianę. Skład tej trójki też co jakiś czas ulega zmianie. Ta trójka ma do dyspozycji dwa kompa na zmianie, z jednego można sobie pogawędzić w wolnych chwilach.
      Pola logowania są zapamiętywane przez przeglądarkę. Otwieram okno i piszę. Czasem coś się zatnie i zniknie na amen i wtedy trzeba wklepać nowe dane, a stare nie zawsze się pamięta:) bo przecież to miejsce to jedno z bardzo wielu i raczej z tych mniej ważnych i tylko na wolne chwile na dyżurze…przepraszam za szczerość, ale blog nie za bardzo ambitny żeby po pracy na nim dyżurować(masz prawo uważać inaczej)
      Więcej nie zamierzam tłumaczyć w tym temacie. Ty sobie teraz myśl i analizuj, jak nie masz innych problemów, czy to prawda czy to fałsz?
      pozdrówka

      • Maria_st pisze:

        „Czy to znaczy, że Margo przed tym przypadkiem w pociągu skrzywdziła kogoś okrutnie i nieludzko?
        Czy może ta zasada jej nie dotyczy? ”

        a nie wzięłaś pod uwagę, że była to lekcja tego, który wyszedł z więzienia a margo miała mu pomóc ?

        „Kochana Jestem, jesteś nudna jak flaki z olejem ”

        jak zwykle jesteś szczera aż do bólu, tylko dlaczego zawsze starasz sie ranić?

        „Ta trójka ma do dyspozycji dwa kompa na zmianie, z jednego można sobie pogawędzić w wolnych chwilach.”

        już tu kiedyś był taki przypadek , ha ha ha –więc wszystko możliwe
        Taki świat….

        „Więcej nie zamierzam tłumaczyć w tym temacie. Ty sobie teraz myśl i analizuj, jak nie masz innych problemów, czy to prawda czy to fałsz? ”

        a ty nie analizujesz, czy to prawda czy fałsz……?
        ehhhhhh
        życie

      • margo0307 pisze:

        „zgodnie z zasadą, że to, co wysyłamy, powraca do nas. ”

        ” Czy to znaczy, że Margo przed tym przypadkiem w pociągu skrzywdziła kogoś okrutnie i nieludzko?…”
        ___
        Nie wiem…, z uwagi jednak na to, że świadomość podróżuje poprzez cykl wcieleń… – istnieje takie prawdopodobieństwo, że w którymś z nich… „mogłam” skrzywdzić kogoś – jak to wyraziłaś… „okrutnie i nieludzko”
        Myślę jednak, że to doświadczenie w pociągu… miało na celu zupełnie coś innego…
        * * *
        „upieranie się przy tym, że to ktoś inny pisał z twojego komputera, a nie ty, zawsze pozostaje kłamstwem”

        „Kochana Jestem, jesteś nudna jak flaki z olejem”
        ___
        I to by było na tyle w kwestii… spadającego ziarna albo… rzuconych pereł…

      • JESTEM pisze:

        Loja:
        „Kochana Jestem, jesteś nudna jak flaki z olejem ”

        😀 Nigdy się ze sobą nie nudzę. 😀
        A dla ciebie w twoich myślach i wyobrażeniach, iluzjach mogę być i taka, jak opisujesz. 😀

  33. Maria_st pisze:

    groch z kapustą jest pyszny

  34. JESTEM pisze:

    Eckhart Tolle – „Ci okropni inni!” czyli o narzekaniu – napisy pl

  35. Ktoś pisze:

    ” Dawid56 pisze:
    Kwiecień 1, 2016 o 23:32
    „— PODNIÓSŁ SWOJĄ WŁOCHATĄ I KOSTROPATĄ, ŚMIERDZĄCĄ MARYJNYM ŁAJNEM, ŁAPĘ NA STWÓRCĘ.

    I TA ŁAPA WRAZ Z BARANIOROGIM ŁBEM ŁBEM ZOSTAŁA MU…….. ODRĄBANA.

    I PONOWNIE TERAZ BĘDZIE. ”

    Niedoczekanie Twoje , a kysz.Wyobraź sobie że coś o tym wiem…
    Nie pokonasz Jezusa ani wczoraj ani dzisiaj.Za słaby jesteś w uszach.
    Abyś go pokonał musiałbyś mieć odpowiednie imię a tego nie masz Adamie…..”

    – w odpowiedzi CYTAT…… (to dla niedowidzącej joli)

    „Może dlatego dostałam sen, który daje mi nadzieję i nam wszystkim. Dlatego chcę się nim podzielić:

    Otóż w tym śnie zobaczyłam słonia zaprzęgniętego w dwa duże kontenery. Droga, którą podążał była kamienista i pod górkę. Co krok albo dwa upadał. Był tak wycieńczony, że została na nim skóra i kości. Myślałam, że już nie wstanie, ale wstawał. Kiedy minęły mnie te kontenery, zobaczyłam za nimi bardzo liczną, zdrową rodzinę tego słonia podążającą za nim.
    Zaraz po przebudzeniu skojarzyłam to z naszą teraźniejszą sytuacją.”
    (https://krystal28.wordpress.com/2016/03/26/gra-jest-skonczona-dla-kabala/#comment-40808)

    A teraz DAWIDKU mały QUIZIK……..

    CO SOBĄ REPREZENTUJE ÓW SŁOŃ I CZYM (religijnie) SĄ OWE 2 KONTENERY……

    WIESZ czy też musisz poskomleć u swojego prałata o „właściwą satanistycznie” „wykładnię” tej wizji?

    PS.
    A co do mojego (religijnego) IMIENIA….. módl się byś NIGDY ICH NIE POZNAŁ a mam ich CAŁĄ MNOGOŚĆ (jak „kobieta kiecki na każdą porę roku”). A każde z NICH (jak je poznasz) może bezpowrotnie „zrójnować” ci życie zmieniając cię w „apostoła prawdy”. [żarcik] ;P

    A jezus zwany mashiachem, minotaurem czy dzięciem nierządnicy maryji…… już NIGDZIE nie doleci bo CHRYSTUS ZNÓW GO ZDEPTAŁ (i już NIEISTNIEJE w jakimkolwiek „wymiarze”). 😀

    • margo0307 pisze:

      „…Bywa, że nie jesteśmy tego świadomi, że kłamiemy. Dlatego złościmy się na to, gdy ktoś inny nas okłamuje, a w skrajnych przypadkach, nawet gdy ktoś nas nie okłamuje, to i tak doszukujemy się kłamstw tam, gdzie ich nie ma.

      Kiedy zaś stajemy się świadomi tego, że sami kłamiemy, możemy świadomie dokonać zmiany tego sposobu działania… i możemy przestać okłamywać siebie i innych. Oczywiście wymaga to „praktyki” oduczania się kłamania, ponieważ z powodu nieświadomej tendencji wytworzonej przez lata „praktykowania” kłamania i oszukiwania, mamy większą łatwość w okłamywaniu i oszukiwaniu siebie i innych niż w powstrzymywaniu się przed okłamywaniem i oszukiwaniem…”
      ____
      Dziękuje Ci kochana Jestem, że dzielisz się z nami Mądrością – w wolności od tego – kto… i jak… ją przyjmie…, że rzucasz zdrowe ziarno zdolne do wykiełkowania… niczym rolnik obsiewający ziemię… 🙂
      Wiadomo jednak… jak to jest z ziarnem…
      Jedno spadnie na skały.., przyjdzie wiatr i je zdmuchnie…, inne spadnie między chwasty, które je zaduszą…, jeszcze inne spadnie na drogę, gdzie przylecą ptaki i je wydziobią…, ale… wiele… spadnie w żyzną glebę i… wyda plon… w postaci inspiracji zachęcającej do samodzielnej pracy nad sobą…, powodującej poszerzanie się własnej świadomości, doprowadzając nas w rezultacie do… powtórnych, świadomych narodzin… 🙂

      • Ktoś pisze:

        „Kropla wody” poprzez ogląd samej siebie NIE MOŻE POJĄĆ (nie przyjmuje do wiadomości) iż mogą istnieć „kałuże”, „stawy”, „jeziora”, „morza” czy „oceany” bo i ZAWIŚĆ i ZAZDROŚĆ jej na to nie pozwala…..

        dlatego taka margo NEGUJE istnienie wszystkiego co przekracza jej pojmowanie……

        nawet CUDA dziejące się za oknem…… NIEMOŻLIWE wedle niej DO ( SIĘ ) ZADZIANIA.

        I dlatego mam z was bekę podobnie jak …..

        Tata Słońce?

        BEKĘ Z WASZEJ NIEWIEDZY. ;D
        I tego jaką słowną ekwilibrystyka próbujecie ją tuszować by uchodzić za „wtajemniczone”, „uduchowione”…. istoty.

        • margo0307 pisze:

          „… latego taka margo NEGUJE istnienie wszystkiego co przekracza jej pojmowanie
          nawet CUDA dziejące się za oknem…… NIEMOŻLIWE wedle niej DO ( SIĘ ) ZADZIANIA..”

          ___
          No, no Ktosiu…, mogłabym napisać, że… jestem pod wrażeniem Twoich… wyobrażeń na temat pseudo wiedzy… na mój temat…, ale… pamiętając słowa Basi, po odwiedzinach u Ciebie… odpuszczę sobie i Tobie zbędne dywagacje…, a w zamian – zadedykuję Ci bajeczkę… 🙂

          ” Bryła lodu spłodzona z kałuży bagnistéj
          Gniewała się na kryształ, że był przeźroczysty.
          Modli się więc do słońca. Słońce zajaśniało,
          Szklni się bryła, ale jej coraz ubywało;
          I tak, chcąc los polepszyć niewczesnym kłopotem,
          Stajała bidulka, wsiąkła w bagno i stała się błotem. ”
          (I.Krasicki)

          Zdrówka życzę 🙂

          • Ktoś pisze:

            „pamiętając słowa Basi, po odwiedzinach u Ciebie”

            – tyle iz jest mały z tym problem

            bo ona w moim domu NIGDY NIE BYŁA.

          • margo0307 pisze:

            „… – tyle iz jest mały z tym problem…”
            ___
            Kochany Ktosiu, nic nie zadziewa się przez przypadek i wszystko ma swoją przyczynę…
            Tak więc, wszystkie… moje i Twoje tzw. „problemy”… mają swoje źródło w nas i jedynie przez nas mogą być zlikwidowane, tyle że… najpierw muszą one zostać przez nas rozpoznane…, bo… nie możemy stawić czoła komuś / czemuś – kogo / czego istnienia – nie jesteśmy świadomi …

            Mówisz i wyznajesz, że pragniesz… szczęścia i radości, m.in. pod postacią słów:
            „… na Ziemi ZAPANUJE WREŚCIE /PONOWNIE RAJ.”, tymczasem w rzeczywistości – unikasz ich i odwracasz się od nich – wzbraniając się przed pójściem dalej tą drogą, która do nich prowadzi…
            Taki sposób postępowania sprawia, że… pozostajesz w stanie wewnętrznego konfliktu z samym sobą… zapominając, że… posiadasz wolną wolę… czyli prawo wyboru wizji spośród całej gamy niezliczonej liczby możliwości…
            Zauważ, że…
            „…Wszechświat, bez względu na to jak wydaje się nam ogromny, jest hologramem funkcjonującym w obrębie zaprogramowanej egzystencji, w jej obrębie – każda istota ludzka daje przyzwolenie na to, że staje się ona dla niej rzeczywistością…”

            Niezależnie więc od tego – co przytrafia się w naszym życiu… jest to dla naszego dobra, nawet, jeśli… aktualnie – oceniamy to inaczej i czujemy się pokrzywdzeni…
            Znaczy to jedynie tyle, że nie rozumiemy tego doświadczenia.
            Musimy więc je przemyśleć i przeanalizować, ponieważ… płynie z niego ważna dla nas nauka…
            Pomyśl proszę… nad przyczynami, z powodu których pojawiła się w Twoim ciele choroba…

        • Maria_st pisze:

          „nawet CUDA dziejące się za oknem…… NIEMOŻLIWE wedle niej DO ( SIĘ ) ZADZIANIA. ”

          O tak, CUDA WIELKIE……MATRIX nie próżnuje

          Jak masz bekę to sobie ukiś w niej na jesieni kapuste, choc z pożytkiem i na zdrowie będziesz miał.
          Mnie żaden Matrixowy nauczyciel / za kogokolwiek sie uznaje / nie jest do niczego potrzebny.
          Jestem TU dla ŻARTU i Jestem tego ŚWIADOMA

      • JESTEM pisze:

        Dziękuję, kochana Margo.
        ❤

    • Maria_st pisze:

      Adaś o te kontenery zapytaj ta osobe, która je śniła. Pisze przecież o swoich problemach a więc to są jej problemy….ktore z tego jak czytam wyjdą z korzyścia dla całej rodziny…..a dlaczego?
      To proste……praca, praca

      A po co nam Twoje imie w tej grze ?
      Dałeś sie złapać na haczyk Matrixowi i wypisujesz co wypisujesz…..
      Jesteś tylko i az zapisem w tej GRZE–jeśli rozumiesz w czym rzecz…

      • Ktoś pisze:

        Umysł (oprogramowanie) jak w czasie snu nie potrafi rozpoznać doświadczanego „wzorca energetycznego” to w jego miejsce DOPASOWUJE ten wedle niego NAJBARDZIEJ PODOBNY. Tu padło na KONTENERY jakie nimi nie są i nigdy nie były. ;p

        Inną właściwością umysłu (oprogramowania) jest ŚNIENIE CUDZYCH SNÓW jeśli SYGNAŁ jaki aktywizuje umysł jest DOŚĆ SILNY. Ta właściwość umysłu jest wykorzystywana w czasie nocnego PROGRAMOWANIA via nadajniki GWEN na przykład.

        A „sen ze słoniem” jest UMYKAJĄCYM WAM MORAŁEM. 😀

        • margo0307 pisze:

          „…Inną właściwością umysłu (oprogramowania) jest ŚNIENIE CUDZYCH SNÓW…”
          ___
          A czyje programy… Ty realizujesz niebogo ?

        • Maria_st pisze:

          „Umysł (oprogramowanie) jak w czasie snu nie potrafi rozpoznać doświadczanego „wzorca energetycznego” to w jego miejsce DOPASOWUJE ten wedle niego NAJBARDZIEJ PODOBNY. Tu padło na KONTENERY jakie nimi nie są i nigdy nie były. ;p ”

          kontenery z tego snu to PROBLEMY i to DUŻE ponad siły i dotyczą tylko i wyłącznie osoby śniącej.
          Możliwe że jest MORAŁEM dla Ciebie Ktoś…jeśli tak to odbierasz

      • siola pisze:

        Czasmi mnie zaskakuje moja Sowka.
        Za nic nie bedzie nic ,
        daremne jest to KTOSIA snienie,
        smarzy zena pieczen,
        po usmarzeniu bierze noza ,
        wycina wszystkie ochlapy i tluszcze
        a na kratce od splywu MADA(y) z nich wychodza,
        i juz jej sie odechcialo tej pieczeni i cos musi sie tu zmienic.
        Wstaje zena z rana i tak sobie mysli,
        przecierz ja obcinam to mieso juz przed pieczeniem,
        napisalbym co powiedziala po tym ,
        ale bylo to dla mnie zaskoczeniem,
        nie moglem powiedziec w pierwszej chwili ani slowa,
        nie moglem pojac jak to Ona swoj sen tlumaczyla,
        jakby Kims innym byla.
        Ale pomyslcie sobie sami co wymislila jak wy zena.
        wycinaj co brzydkie przed a nie po pieczeniu.
        a moze sie 22 patrzenia na swiat zmieni.

  36. Maria_st pisze:

    Ktoś dobrze że szukasz RAJU a nie DZIEWIC…..
    Niektórzy RAJU nie szukają na zewnątrz–mają RAJ w SOBIE—jeśli wiesz o czym piszę…..a Ty dalej lataj po MATRIXIE i szukaj WIATRU W POLU
    🙂

  37. margo0307 pisze:

    Janusz Zagórski w Aktualnościach NTV:

    „… w Polsce się nic nie udaje…, ani się komunizm nie udał…, ani zabory się nie udały oprawcom.., ani się kapitalizm nie udał… wszystko już trzeszczy w szwach…, ani… nie uda się też nowy porządek świata… XD XD XD

Dodaj odpowiedź do JESTEM Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.