A gdzie to siódme morze, jaki jest zanim ląd?

O STARZENIU SIĘ I LĘKU PRZED PRZEKRACZANIEM KOLEJNEGO MORZA – wpis w Dzienniku Pokładowym 8 lutego 2016 Nautilusa

2016-02-08

Zewsząd słyszę krzyk – człowiek musi być młody! Musi młodo wyglądać, musi zachowywać się tak, jak zachowują się ludzie młodzi – bardzo często nieodpowiedzialnie, trochę po wariacku, a nawet z szaleństwem typowym dla młodego wieku.

Wszystkie gazety i portale internetowe pokazują nam młodość jako największy atut zmuszając ludzi do zabójczych diet lub morderczego dla organizmu biegania na granicy wytrzymałości ludzkiego serca. „Wygląda znacznie młodziej niż wskazuje na to wiek!” – atakuje tytuł jednego z artykułów w znanym portalu. Taki tekst gwarantuje, że liczba odsłon ma zapewniony rekord dnia. Ludzie bowiem za wszelką cenę sami chcą wyglądać młodo, więc każdy wyglądający młodziej niż wskazuje na to jego wiek jest uznawany za bohatera, wzór do naśladowania, niedościgniony ideał, do którego należy dążyć.

Obserwuję publikacje w sieci znanej dziennikarki. Ma dzieci, sześć krzyżyków na karku, a na każdy zdjęciu zamieszczonym na swoim profilu na facebooku wygląda jak zwariowana nastolatka. Oczywiście cały czas na drakońskiej diecie, kolorowe stroje, pozy przypominające wygibasy nastolatek na przerwie szkolnej. Wiem, że specjalnie wybiera takie zdjęcia, na których wygląda młodo. To wszystko lęk przed starzeniem się, ogromny wewnętrzny krzyk rozpaczy przed tym, że znika młodzieńcza atrakcyjność fizyczna, nieodpowiedzialność, beztroska. Oczywiście w tym wszystkim jest fałsz i kłamstwo, gdyż człowiek staje się starszy z każdym dniem. A jeśli ktoś buduje życie na kłamstwie, nigdy nie będzie szczęśliwym!

A przecież to wszystko jest nieprzypadkowe, nasze starzenie się jest genialnym wręcz procesem, który jest w jakimś celu. Nikt nie zadaje sobie pytania, po co nam ten dar starzenia się został dany? Dlaczego z wiekiem wyglądamy coraz mniej atrakcyjnie, coraz bardziej pokrywamy się szarością, czego najlepszym przykładem jest siwienie włosów na głowie…

Nie mam cienia wątpliwości, że człowiek starzeje się po to, żeby łatwiej mu było odnaleźć owo światło w sobie, o którym piszemy od tylu lat w serwisie FN. I aby łatwiej nam się było pozbyć tego nieszczęsnego „walczenia z upływającym czasem”. Wraz z wiekiem mija nasza atrakcyjność, zmienia nam się sylwetka, zmieniają się rysy twarzy. Można udawać na milion sposobów, że „nasz czas się nie ima”, lecz prawda jest taka, że z każdym dniem… W każdym razie to daje człowiekowi szansę na to, aby oderwał się zachwycony od patrzenia w lustro i przestał tak bardzo pielęgnować swoją urodę, ale by zaczął sięgać w głąb siebie, odnalazł prawdziwy cel życia, zaczął interesować się duchowością. To ona stanowi najważniejszą część ludzkiego życia, to rozwój duchowy jest celem i drogą.

Po to właśnie została wymyślona przez stwórcę wszechświata dojrzałość zwana przez ludzi starością, aby nauczyć się odróżniać rzeczy nieistotne od tych najważniejszych i aby łatwiej było porzucać wiele czynności, które wykonujemy w życiu tylko po to, aby pielęgnować urodę. Czy ludzkość kiedyś pojmie, że zajmowanie się przez większość życia kultywowaniem swojej fizyczności i za wszelką cenę utrzymywaniem ulatującej młodości jest zwykłym marnotrawieniem bezcennego czasu? Oczywiście, że kiedyś nastąpi ten moment. Muszą jednak jeszcze minąć tysiące lat, kiedy wreszcie porzucimy ten fałsz i zakłamanie, jakim jest odrzucanie prawdziwej, duchowej natury istoty ludzkiej.

Ostatnio w „Dzienniku Pokładowym” wspominam, że bardzo lubię niektóre teksty poetyckie, w którym autorom udało się w sposób cudowny przemycić jakąś myśl, która jest genialnie trafna i jednocześnie zgodna z tym, co uważam za najważniejsze. Na koniec tego krótkiego wpisu polecę wszystkim trochę zapomniany tekst piosenki śpiewanej przez osobę, którą znam osobiście, czyli Marylę Rodowicz. Chodzi mi o fenomenalny wręcz utwór z 1974 roku „Gdzie to siódme morze”, do którego słowa napisał w jakimś przebłysku światła anioła z górnych partii nieba Jerzy Kleyny.

Ludzkie życie porównał on do kolejnych mórz, które wraz z każdą dziesiątką przeżytych lat człowiek przebywa. Od szóstego morza przychodzi niepokój, a na brzegu siódmego przemożny strach. Czy jest coś dalej? Czy za tym bezkresnym horyzontem wyznaczanym przez wodę owego „siódmego morza” jest cokolwiek, na czym możemy postawić stopę? Tekst ten jest jeszcze bardziej poruszający kiedy wiemy, że jego autor nie przebył owego „siódmego morza” – zmarł 4 listopada 1999 roku w Warszawie w wieku 72 lat. Zawsze słuchając tej pięknej piosenki zastanawiam się, czy pan Jerzy odchodząc wiedział, że za siódmym morzem są następne „morza, oceany i nieskończone lądy”? Czy znał prawdę o tym, że jesteśmy istota nieśmiertelnymi, dla których przepłynięcie kolejnych mórz jest tylko drobnym epizodem w wielkiej wędrówce i przygodzie, jaką jest ludzkie życie?

Myślę, że jeśli kiedyś po coś założyliśmy Fundację Nautilus, to właśnie po to, aby ludziom z niepokojem stojących na brzegu „siódmego, ósmego, a nawet dziewiątego morza” dać spokój i pewność, a także nadzieję. Choć ta ostatnia dla mnie jest nie nadzieją, a raczej czymś oczywistym… No tak, ale łatwo jest mi to mówić, gdyż stoję za sterami potężnego okrętu o nazwie Nautilus. To on dał mi tę pewność i spokój, a także delikatny uśmiech na twarzy, kiedy patrząc w lustro widzę upływający czas. Kiedy bowiem zna się cel i zasady życia, wtedy ten wielki „zegarmistrz światła” staje się naszym sprzymierzeńcem, a nie wrogiem.

źródło:
http://www.nautilus.org.pl/?p=dziennik&id=145

Ten wpis został opublikowany w kategorii ., Mistyka, Świadomość. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

106 odpowiedzi na „A gdzie to siódme morze, jaki jest zanim ląd?

  1. Dawid56 pisze:

    Ech, młodość.!Człowiek zawsze poszukiwał eliksiru wiecznej młodości czy Kamienia filozoficznego.Istnieją gdzieś jakieś starożytne pisma,że taki eliksir istnieje.Były tez opowieści o wiecznej młodości.Natomiast zasadniczy problem występuje w przypadku owego Zmartwychwstania.Jakiego ciała ma to być zmartwychwstanie- czy duchowego czy fizycznego, a jeśli fizycznego to w jakim wieku? Wygląda wyraźnie że zmartwychwstanie może tylko dotyczyć ciała duchowego.I znowu powstaje dylemat po co w ogóle ma być zmartwychwstanie jeśli po śmierci otrzymujemy już ciało duchowe? Wygląda na to że idea Zmartwychwstania na Końcu Czasów jest pozbawiona sensu.

  2. margo0307 pisze:

    „…Jakiego ciała ma to być zmartwychwstanie- czy duchowego czy fizycznego, a jeśli fizycznego to w jakim wieku?…”
    ____________
    Dawidzie, wszystko co się urodziło… musi umrzeć – ciało z prochu Ziemi – również… 🙂
    Ale Ty, ani nikt z nas – nie jest tym ziemskim ciałem – Ty i wszyscyśmy… posiadamy to ziemskie ciało by… doświadczyć i wyrazić swego Ducha w „materii”…
    Musimy z-rozumieć że… nasza myśl jest wyrażeniem pełnego Miłości Ducha pracującego przez nasz – bardziej lub mniej – doskonały umysł… 😉
    Już św. Franciszek z Asyżu wypowiedział te znamienne słowa:

    „Jesteśmy istotami duchowymi, które potrzebują ciał { i umysłu} aby odnaleźć swoją duchową tożsamość”

    • margo0307 pisze:

      „..Człowiek zawsze poszukiwał eliksiru wiecznej młodości…
      * * *
      Nikt nie zadaje sobie pytania, po co nam ten dar starzenia się został dany?…”

      ____________
      Ach! Starości spokojna! Sędziwa matrono,
      której trosk młodości w końcu oszczędzono.
      Chociaż strzykasz w kościach i masz swoje cienie,
      to po latach trudów niesiesz nam wytchnienie.

      Spokojniejsze serce coraz rzadziej płonie,
      zaś srebrem rozsądku posypujesz skronie.
      Może masz mniej siły i szybciej się męczysz.
      Nad książkami i pracą coraz krócej ślęczysz,

      Ale żaden z Tobą żółtodziób, choć młody
      na życiową mądrość nie stanie w zawody!
      A jeśli choć trochę rozsądku ma w głowie,
      szukał będzie rady w każdym Twoim słowie.

      Witaj więc, starości! Witaj nam jesieni!
      My idziemy do Ciebie poprzez wszystkie lata
      byś nas uwolniła od pośpiechu świata.
      (Krzysztof P.)

      O Ty co się lękasz losu, porzuć smutku ciężkie brzemię,
      Wszystkie swoje sprawy powierz temu, który stworzył Ziemię.
      Bo kolejne przeznaczenia w każdej wiodą Cię godzinie
      Co zaś nie jest Ci sądzone, to na pewno Cię ominie.
      (J. Kochanowski)

  3. marek pisze:

    z prochu powstałeś i w proch się obrócisz
    lecz co pozostanie z chuci ? .

    Tak sobie filozofowałem jako nastolatek , wysłuchując chrześcijańskich pouczeń księdza w kościele.

    Teraz Dawid obdarowuje mnie swymi ” rozterkami ” a Małgosia twierdzi – nie ma problemu – Niebo należy się nam jak psu – micha zupy.

    A ja sobie myślę ,że wszystko trzeba zbudować , łącznie z ciałem duchowym , czy świetlistym , bo inaczej to jaki sens w tej przyczynie i ….. , reinkarnacji i cała zabawa w życie. Dla zwykłych jaj ?

    Coś mi tu pachnie ” prochem ” – ale strzelniczym .

    Z przemyśleń w trakcie zasiadki na Jestem .

    m

    • margo0307 pisze:

      „…a Małgosia twierdzi – nie ma problemu – Niebo należy się nam jak psu – micha zupy…”
      _______
      Marek, nic takiego nigdzie nie powiedziałam… 🙂
      Nie uważam też byśmy musieli budować… swoje ciało duchowe, czy świetliste…, bo po prostu… już mamy te ciała – podobnie jak ciało fizyczne.
      Tak, jaki wzrasta nasze ciało fizyczne – tak też wzrasta od momentu urodzenia nasze ciało duchowe, ale…
      Tak, jak dbamy o ciało fizyczne… aby było czyste, sprawne i w dobrej kondycji – tak też musimy dbać o nasze ciało duchowe… 🙂
      Jeśli swoje fizyczne ciało napakujesz w pośpiechu zabrudzoną, nieświeżą żywnością to… możesz mieć pewność, że to ciało odwdzięczy się Tobie rozstrojem żołądka i przykrymi bólami… – czy nie tak ?
      Podobnie jest z ciałem duchowym… Jeśli pakujesz je nieustannie tysiącami paraliżujących sugestii i wrażeń… lęku, niepokoju, upośledzenia, niedostatku czy niższości…, to możesz mieć pewność, że odwdzięczy się ono Tobie w postaci odzwierciedlenia tego wszystkiego w Twojej Rzeczy Istności…, ponieważ nasz umysł jest mistrzowskim tkaczem – zarówno wewnętrznej tkaniny naszego charakteru – jak też tkaniny okoliczności pojawiających się na drogach naszego życia… 🙂
      Zadziewa się tak dlatego ponieważ… nasze myśli są energią…, są prądami mentalnymi – równie rzeczywistymi jak prądy elektryczne, magnetyczne czy cieplne…, a w związku z tym – przyciągamy do siebie te prądy, z którymi jesteśmy w harmonii…
      Wniosek z tego płynie taki, że… nasze duchowe ciało nie będzie właściwie się rozwijało bez naszego wkładu w postaci – rzetelnej, duchowej pracy z naszej strony i skoncentrowanej uwagi na tym – co pragniemy osiągnąć… 🙂
      Nasz umysł jest jak… ogrodnik pielęgnujący swój piękny ogród… 🙂
      Jeśli ogrodnik skoncentrowany jest w swojej pracy na tym, aby zapewnić optymalne warunki dla rozwoju swych pięknych kwiatów – kwiaty te bujnie kwitną radując oko i ❤ …
      Jeśli jednak ogrodnik zaprzestanie swej pracy – kwiaty w ogrodzie zostaną powoli pozbawione życiodajnych soków przez wszędobylskie chwasty i z biegiem czasu kwiaty uschną… 🙂

    • siola pisze:

      To bylo chyba wiosna ,moze przelom kwietnia Maja.Bo zanim sie polozylem spac widzialem zolnierzy na stolowce jedzacych wegorza.Maj to miesiac kiedy dorosle splywaja do morza ,przy tam jedza co popadna i to nie tylko w nocy. Mnie za to sie przsnila dziewczyna nad Opom co mi adres dala .A bylo to jak sie nie myle 1976 roku.
      Dzis w nocy dziwny sen o nowym meblach i meblowaniu.Dziwne ze na granicy przenosilismy te meble najpierw po drabinie a pozniej znalazla sie winda.Przy tym wsrod mebli byly takrze jakies duze 2 biale pudla jakby z obrazami ,ale jak je przenosilem jajka rozbilem .Bylo mi ich szkoda ,wiec przy drugich juz uwazalem zeby tych tez nie porozbijac.
      Jak juz zakonczyli my robote zapytalem czeskiego pohranicznika czy to juz byo wszystko.
      Powidzal mi ze jeszcze od czasu do czasu dojdzie cos nowego ale jak narazie to juz wszystko.A co do jaj to mam sie nimi nie martwic widac nie zasluzyly by byc Cale. Powiedzialem mu ze jak juz tu jest to niech popatrzy w Krnowie co z dziewczyna sie dzieje.Poprosil bym mu dal dane,powiedzialem mu tylko ulice i nr. domu a On na to ze wlasciciel tego domu wyzucil domownikow na ulice a byly tam 3 rodziny.Poprosilem jak bedzie mial mozliwosc a Ona bedzie w potrzebie by jej dopomogl.

      Ostatnio juz nie jezdzil ja Autem a dziwnym trafem przykleily sie sruby jak do magnesu w gumowe opony.I to sie juz tak nauczylem ze gdy przyjezdrzam do domu to je sprawdzam i jak wyjmuje Auto z garazu tez .A tu dzis z rana tylko tor otworzyl a tu znowu jedna i to nie trza specjalnie zagladac bo widoczna z boku.Widac komus obiad nie smakuje albo strach i je od srodka .Coz zalecil bym PALANTOM Kowadlo i Mlota.Albo to tylko u PALANTOW okazywanie boskiej doludzkosci milosci.

      Dawid pomysl PAMIEC.

    • siola pisze:

      Oj Marek ale co ty ,powiem jak to moja mowila gdy wlasciwego slowa zapomniala ,ano tos ty Polowacz.Na zwierzyne sie zasadzasz.

    • JESTEM pisze:

      „Coś mi tu pachnie ” prochem ” – ale strzelniczym .

      Z przemyśleń w trakcie zasiadki na Jestem .”

  4. marek pisze:

    Szedł raz odważny gajowy

    Szedł raz odważny gajowy do lasu ciemnego.
    Wziął swą lubą i za rączkę i poprowadził do lasu.
    Ta ciemna noc, ta winna jest, że on ją prowadził.
    Przeleciał raz gajowemu sarniczek przez drogę.
    On wymierzył i wystrzelił, sam nie wie co strzelił.
    Ta ciemna noc, ta winna jest, że on coś zastrzelił.
    Poszedł odważny gajowy zobaczyć, co strzelił.
    Jego luba we krwi leży, ostatnie słowa mówi te:
    „Kochanku mój, tyś winien jest, że ja umierać mam”.
    Nabił odważny gajowy swą flintę jeszcze raz.
    I wymierzył i wystrzelił, sam sobie do serca strzelił!
    Kochanki śmierć, ta winna jest, że on się zastrzelił

    też rzem spudłował , albo nie?

    m

  5. Ostoja pisze:

    Jestem tu nowa. Trzy miesiące temu koleżanka przekazała mi adres Waszej strony. Obejrzałam, myślę : ciekawe tematy, subtelne komentarze bez aktywnej animozji, wypowiedzi – rzeczowe, subtelne. Aż tu naraz – coś się zachwiało, czytając, odczuwam wiele negatywnej energii, jedni drugich podpuszczają, a CZAS już nie ten na byle jakość.
    To moje spostrzeżenia czytelnika. Z boku widać inaczej. Szczerze myślę, że wróci dyscyplina pojęć : „ … szanuj bliźniego swego, jak siebie samego…”oraz „szanuj słowo”. Nie chcę nawracać nikogo a tym bardziej obrażać, mówię tylko, że z boku widać inaczej.
    Poza tym, wywnioskowałam, że jest to strona poważnych tematów na obecny CZAS do zaznajomienia się z problemami, które niesie ten obecny Czas, a tu nadmiar błyskotek emotikonów i skaczących małpek i pajacyków, a ostatnio obrzydliwy „golas”, które, mówię o sobie, przeszkadzają w skupieniu i przyjmowaniu zawartości tematów, przy skupieniu się w temacie „dziurawią” aurę. Jeszcze raz powtarzam : to są moje odczucia. Mogę usłyszeć : „nie zaglądaj tu, jak ci przeszkadza”, owszem. Zaglądnęłam również na blog Margo – odniosłam wrażenie super uprzątniętego mieszkania, pachnącego świeżością z minimalną ilością żółtych pajacyków. Czyli można zachować świeżość i staranność „widoku” i zachęty : „czytaj nas” . Przecież na „Mistyce Życia” też tak było, co się stało ?

    Dawid, pięknie mnie powitałeś na „Mistyce Życia”, dziękuję, proszę nie poczytuj mi powyższego wyznania jako „czepianie się”, tytuł strony zobowiązuje, na ten CZAS, Czas głębokich przemian w ukazywaniu tematów w obwolucie dojrzałości, staranności, tak było w poprzednich miesiącach, ale coś się zachwiało, nawet wiem kiedy, ale to nie na forum, a sam tytuł „ Mistyka Życia” zobowiązuje.
    Komentarze są potrzebne w wymianie myśli, spostrzeżeń, przeżyć w tym aktywnym czasie przemian.

    W każdej chwili

    Za dzień, miesiąc, rok, w każdej chwili
    zmienić się może Czas.
    W początek dnia przeniknie Nowe,
    stare zostanie bezpiecznie skryte.
    Wyłoni się Zmierzchem kierowane,
    myślą zdalną inkrustowane
    pojęcie czasu mowy bez słów
    i przedawnione w pędzie nakreśli
    wizję Nowej Panoramy .
    Nikt nie ucierpi, wypłynie rzeka
    Świętej Przestrzeni.

    Co było-co jest-co będzie
    jedno tworzy ciało.
    Liczcie od dziś wstecz
    – wyłoni się „Początek”.
    Koniec ery bezprawia i Świt
    przenikną się, zamkną wrota.
    Nowe, jak wicher,
    podmuchem stare zmiecie.
    Co było-co jest-co będzie
    przejdzie w nowe stulecie.

    • marek pisze:

      Wita Ostoja i ode mnie – Marka.

      Zostań ze swoją subtelnością i piękną poezją .
      Ja obiecuję trzymać się w ryzach .

      pozdrawiam

      m

      • Ostoja pisze:

        Witam Cię Marek

        Na właściwej drodze

        Jestem na właściwej drodze,
        tworzę jedność w sercu
        i rozprzestrzeniam ciszą
        bogactwo snów, uczuć i pragnień .

        Pędzlem bez farb maluję obraz
        czułej przyjaźni ze Stwórcą,
        skupiam rezonans kolorów
        w bukiet dojrzałych cnót.

        Miłość wysyłam myślą złotą.
        Powraca – obejmuje, przepływa.
        Z wdzięcznością współdziałam.
        Darmo otrzymałam, darmo daję

        • marek pisze:

          Gdy czytam Twoją poezję, wspominam swoje nastroje z młodości , gdy również starałem się przelać swe wnętrze na papier .

          Jednak Twoje są dojrzalsze a zarazem ulotne ,jak obłoki mgiełki nad poranną łąką , które potrafią każde serce poruszyć.

          Pielęgnuj swą wenę bo tworzysz piękno które jest darem i drogowskazem dla innych .

          A dla mnie i moich przyjaciół z forum miej wyrozumiałość .

          Oby Cię w życiu spory ominęły.

          m

          • Ostoja pisze:

            Dziękuję Marek za te „obłoki mgiełki nad poranną łąką”. Piszesz również :
            ” Oby Cię w życiu spory ominęły.” – to jest bardzo ważne życzenie.
            Dziękuję. Niech tak się stanie.
            A może warto młodzieńcze zapiski odkurzyć i przystroić w dojrzalszą szatę i :

            Otwórz swój mieszek magią słowa,
            w dzień i w nocy lśni pieśnią przebudzenia.
            Skieruj swą twarz ku Słońcu, głębią serca
            przywołaj zapomniany splot „Jam Jest”.

            Nie przebudzisz się, jeśli nie wrócisz
            w świetlistą Przestrzeń „Wczoraj”.
            Z niej wyszedł Promień i tam powróci.
            Unieś swe czoło, zachętę stwórz,
            Wczoraj i Dziś tym samym jest.
            Intencję wyślij.

            Drzewo czy kamień o tym wie:
            Kto szuka znajdzie cudowną Jedność :
            skąd wyszedłem, tam powrócę.
            Jestem Jedno, z Tobą Jedno.
            Kocham Cię.

    • Dawid56 pisze:

      Ostoja fajnie piszesz swoje komenty, tak prosto od serca 🙂 To ważne, bardzo ważne.Zauważ że tematy na MŻ są czasami cokolwiek kontrowersyjne.Wszyscy jednak (mam taką nadzieję) jesteśmy „poszukiwaczami” chcemy wiedzieć o nas z przeszłości i o nas z przyszłości.Mamy dość tworzenia nieprawdziwych i katastroficznych scenariusz przyszłości Ludzkości i przyszłości Niebieskiej Planety.
      Ten ów Grzech Pierworodny to COŚ więcej niż opowiastka z Bibli.Coś musiało się wówczas stać z pierwotnym genomem Człowieka,że zostaliśmy wpisani w „pewien sposób” pomiędzy narodzinami a śmiercią bez możliwości zmiany gęstości w tym okresie.To byo powiedziane w ten sposób ukryjcie drogę do drzewa Życia aby Człowiek nie mógł tej drogi nigdy odnaleźć.

      „Pan Bóg sporządził dla mężczyzny i dla jego żony odzienie ze skór i przyodział ich. 22 Po czym Pan Bóg rzekł: «Oto człowiek stał się jak jeden z Nas: zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki». 23 Dlatego Pan Bóg wydalił go z ogrodu Eden, aby uprawiał tę ziemię, z której został wzięty. 24 Wygnawszy zaś człowieka, Bóg umieścił na wschód od ogrodu Eden cherubów i miecz z połyskującym ostrzem, aby strzec drogi do drzewa życia. „

      • Ostoja pisze:

        Dawid, a może tylko trzeba wejść na ścieżkę niewinności i otworzyć się.

        Ścieżka niewinności

        Wprowadź mnie na ścieżkę niewinności
        swym słowem : „Bądź”.
        Naznacz mnie symbolem Jedności.
        Wyznacz cel w Tobie i we mnie
        od zarania trwały czysty niewinny.

        Jasna Przestrzeń Kosmosu wysubtelni
        mój wdzięk.
        Jestem Tobą w Tobie – oddalam mój lęk,
        wpatrując się w Zwierciadło pełne
        tęczowych barw.
        Jestem Tobą w Tobie – wiruje w tym świat,
        Cykl, przebudzenie, jasny, czysty dźwięk
        Obecności Twojej we mnie.

        Wicher Wielkiego Centralnego Słońca,
        rozpyli zapowiedź: „Effatha” – Otwórz się .
        Każde ludzkie serce pojmie
        nowy wymiar w sobie.

        Proś a otrzymasz. Wprowadzi cię
        pierwotna niewinność i wskaże cel.
        Otwórz się, jak kielich.
        Sanskrytu zakaz-nakaz
        zewnętrzne na wewnętrzne przemieni.
        Trwaj w Pionie.
        Koło Czasu Emocji i Umysłu ustali
        szybkość jednym słowem: „Bądź”.
        Kochaj. Czuwaj. Módl się
        i kochany bądź.

        • Dawid56 pisze:

          Ścieżka niewinności? – dobrze wiesz, nie lepiej ode mnie, że jest to dla 50-60 latków niemożliwe- dziewictwo zostało najprawdopodobniej stracone
          Niewinności nie będzie gdy była już kiedyś pierwsza „szczenięca miłość” i kiedy został już niesmak czy zawód.
          Niewinność wiąże się z bezgranicznym zaufaniem czy wiarą, wydaje się że wielu już z nas zatraciło tę wiarę, wiarę w bezinteresowność , czy wiarę w zwycięstwo dobra nad złem.

          • margo0307 pisze:

            „…wydaje się że wielu już z nas zatraciło tę wiarę, wiarę w bezinteresowność , czy wiarę w zwycięstwo dobra nad złem…”
            ______
            Dawidzie, wszystko co się… utraciło – można odzyskać…, odbudować… 🙂

          • JESTEM pisze:

            Niewinność wiąże się z bezgranicznym zaufaniem czy wiarą, wydaje się że wielu już z nas zatraciło tę wiarę, wiarę w bezinteresowność , czy wiarę w zwycięstwo dobra nad złem.”

            Więc aby odzyskać niewinność, powrócić trzeba jedynie do… bezgranicznego zaufania. Nawet jeśli się je utraciło, to zawsze można je odzyskać.

            I tu nie ma nic do rzeczy wiara w zwycięstwo dobra nad złem, ale wiara w bezinteresowność… swoją i chodzi o zaprzestanie oceniania, negowania bezinteresowności lub jej braku w innych. Trzeba się zająć najpierw sobą.
            Niewinne dzieci nie oceniają, nie oczekują, że „dobro zwycięży nad złem”. Przyjmują wszystko takie, jakie jest. Z zachwytem, z miłością. Na tym polega czysta niewinność, o której wspomina Opoka. Żeby odzyskać tę niewinność, trzeba odzyskać tę wiarę w bezinteresowność najpierw w sobie.

            Tak, oczywiście bezgraniczne zaufanie to przejaw niewinności. Ono jest nam potrzebne jako bezgraniczne zaufanie do… wszystkiego, co istnieje, do połączenia się z Sobą, Jednią, Bogiem w Jedności – Jedni. Taka niewinność umożliwia… po prostu… zrozumienie, kim jestem – JA JESTEM.
            (Nie chodzi tu o mojego „nicka”, ale każda i każdy z nas może to zrozumieć. Potencjalnie wszyscy. 🙂 )

          • margo0307 pisze:

            „..nie ma nic do rzeczy wiara w zwycięstwo dobra nad złem, ale wiara w bezinteresowność… swoją i chodzi o zaprzestanie oceniania, negowania bezinteresowności lub jej braku w innych…”
            ________
            W tych powyższych słowach Jestem… zawarłaś – jak dla mnie – dość istotną kwestię.. 🙂 Ogólnie bowiem wiadomo, że… każdy sądzi podług siebie i wydaje się mu, że wszyscy postępują… podobnie jak on sam… 😉
            Tak więc… jeśli ktoś np. nie potrafi postępować bezinteresownie…, to nigdy nie uwierzy w to, że ktoś inny właśnie tak postępuje… i zawsze będzie się doszukiwał w takim postępowaniu jakichś ukrytych intencji… 😉 a w związku z tym pojawi się również i ocenianie…

          • JESTEM pisze:

            „Ogólnie bowiem wiadomo, że… każdy sądzi podług siebie i wydaje się mu, że wszyscy postępują… podobnie jak on sam… 😉
            Tak więc… jeśli ktoś np. nie potrafi postępować bezinteresownie…, to nigdy nie uwierzy w to, że ktoś inny właśnie tak postępuje… i zawsze będzie się doszukiwał w takim postępowaniu jakichś ukrytych intencji… 😉 a w związku z tym pojawi się również i ocenianie…

            Dokładnie, kochana Margo.
            Dziękuję. ❤
            Wiemy jednak, że "paradoks" polega na tym, że każdy/a sądzi podług siebie, ale nie jest tego świadomy/a, dlaczego w taki sposób sądzi innych.

            Zresztą czy nie tak samo jest z dobrem i złem? Jeśli ktoś sam nie potrafi postępować dobrze, to nigdy nie uwierzy, że ktoś inny tak postępuje i zawsze będzie doszukiwał się w postępowaniu innych „jakiegoś zła”. 🙂

  6. margo0307 pisze:

    „…a ostatnio obrzydliwy „golas”…”
    _____
    Czemu zrażasz się Ostoja do karykatury ludzkiego ciała.., wszak… nic co ludzkie nie jest nam obce czy nie tak ? 🙂
    Nie podobają się Tobie ruchome emotikonki… dlaczego ?
    Czy… nie nazbyt poważnie traktujesz zadziewające się zdarzenia w nurcie rzeki życia ? 😉

    • marek pisze:

      Małgosiu
      nie jestem już sam , bądź grzeczna i zmniejsz ilość pajacyków .

      m

      • margo0307 pisze:

        ” Małgosiu… bądź grzeczna…”
        ___
        Marek, powiedz szczerze – czy naprawdę uważasz, że… jestem niegrzeczna ???

        • marek pisze:

          Ależ skąd , tylko uparta ❤

          m.

        • JESTEM pisze:

          Marek:
          ”Małgosiu
          nie jestem już sam , bądź grzeczna i zmniejsz ilość pajacyków .”

          Margo:
          „Marek, powiedz szczerze – czy naprawdę uważasz, że… jestem niegrzeczna ???”

          Marek:
          Ależ skąd , tylko uparta ❤ "
          _______________

          – „Oj, Margo” 😉 czy to ma takie znaczenie, czy Marek naprawdę uważa, że jesteś niegrzeczna czy tylko tak sobie pisze, bo traktuje cię jak niesforną dziewczynkę? 😉 ❤

          – "Oj Marku"… bo ty wcale a wcale uparty nie jesteś, ani wcale a wcale tutaj nigdy nie "pajacujesz" sobie?

          Jak Małgosia zmniejszy ilość pajacyków, to może się ona zwiększyć w wystąpieniach kogoś innego… dla harmonii równowagi w naturze. 😀

          • margo0307 pisze:

            …„Oj, Margo” 😉 czy to ma takie znaczenie, czy Marek naprawdę uważa, że jesteś niegrzeczna czy tylko tak sobie pisze, bo traktuje cię jak niesforną dziewczynkę? 😉 ❤ …"
            ________
            Tak kochana Jestem – dla mnie ma znaczenie 🙂
            Już dowiedziałam się o sobie czegoś, czego dotychczas np. nie wiedziałam:
            – jestem niegrzeczna;
            – jestem uparta;
            – bujam gdzieś ponad chmurami…
            Może więc jeszcze… dowiem się o sobie jakichś… nieznanych mi cech, poprzez filtry których postrzegają mnie inni…
            Taka „lekcja” jest chyba dla nas wszystkich korzystna.., zważywszy że… przeglądamy się w sobie niczym w lustrach… 🙂

          • marek pisze:

            Jak Małgosia zmniejszy ilość pajacyków,…..

            to ja ją zastąpię.

            m

          • margo0307 pisze:

            ” Jak Małgosia zmniejszy ilość pajacyków,…”
            _____
            Nie wklejam „pajacyków”!
            Wklejam… radosne buźki odzwierciedlające moje uczucia 🙂

  7. JESTEM pisze:

    Ostoja:
    „To moje spostrzeżenia czytelnika. Z boku widać inaczej. .”

    Oczywiście. Każda i każdy z nas obserwując dialogi innych i nie uczestnicząc w nich widzi inaczej niż ci, co w dialogu uczestniczą. 😀

    „Poza tym, wywnioskowałam, że jest to strona poważnych tematów na obecny CZAS do zaznajomienia się z problemami, które niesie ten obecny Czas, a tu nadmiar błyskotek emotikonów i skaczących małpek i pajacyków, a ostatnio obrzydliwy „golas”, które, mówię o sobie, przeszkadzają w skupieniu i przyjmowaniu zawartości tematów, przy skupieniu się w temacie „dziurawią” aurę>/b>. „

    Ostoja,
    dziękuję za wyrażenie twoich odczuć. Podzieliłaś się nimi, to wspaniale. My się tutaj też dzielimy swoimi między innymi odczuciami. 🙂
    Tobie błyskotki i emotikonki przeszkadzają i uważasz, że cię rozpraszają, a nawet „dziurawią aurę”. A mnie na przykład dają radość. Są przejawem wewnętrznej radości. A może dla kogoś mogą być przejawem głupoty albo bylejakości, a nawet przejawem negatywnej energii.
    Ja nie czuję, że jest tu jakiś „nadmiar” emotikonów czy obrazków. Takie są moje odczucia.
    Tobie „obrzydliwy golas” przeszkadza w skupieniu, a innym nie przeszkadza. Mnie nie przeszkadzają w niczym różne dziwne wstawki innych o różnych „wibracjach”. Takie są moje odczucia.

    Jeszcze raz powtarzam : to są moje odczucia. Mogę usłyszeć : „nie zaglądaj tu, jak ci przeszkadza”, owszem. „

    Nie napiszę:„nie zaglądaj tu, jak ci przeszkadza”, ponieważ to mi nie przeszkadza, że tobie coś przeszkadza. 🙂

    I pozdrawiam serdecznie

    • Ostoja pisze:

      Witam Cię Margo z życzliwością i sympatią.
      Piszesz :
      dotychczas np. nie wiedziałam:
      – jestem niegrzeczna;
      – jestem uparta;
      – bujam gdzieś ponad chmurami…

      Napisałam w poprzednim wejściu, że „Zaglądnęłam również na blog Margo – odniosłam wrażenie super uprzątniętego mieszkania, pachnącego świeżością . Czyli świeżość i staranność „widoku” oraz zachęta : „czytaj nas” .

      Jesteś : uporządkowana, świeża, pachnąca inteligencją, pragnąca tym obdarzać innych.
      Twój dom, jak i blog cechuje świeżość, blask solnej świecy , a resztę znasz, siebie znasz.
      Piszesz, że … przeglądamy się w sobie niczym w lustrach… Pozwól, że zamieszczę „ Lustrzane odbicie” może Ci się spodoba, napisałam ten wiersz w pewnym okresie mojego życia przyglądając się sobie. Pozdrawiam Cię i Wszystkich Was.

      Lustrzane odbicie

      Dostrzegam samego siebie w tobie, mój obraz lśni w słowie twym, mimice.
      W całym blasku odtwarza lustrzane odbicie
      moich przeszłych i teraźniejszych dni.

      Wypłukujesz ze mnie stos zardzewiałych
      gwoździ-słów, dajesz rozpoznać
      w tobie – we mnie, brud zachowań
      i mętnych obrazów o sobie.
      Tworzysz mnie w tobie, jako obraz niechciany, zapomniany, przypudrowany.

      Zdjąć ten obraz nie mogę sam(a).
      Pomóż mi .Ty dla mnie : to ja i moja mama,
      brat, siostra,, wujek, bliźni.
      Pomóż mi rozwikłać węzeł, w mniemaniu mym – win, to jednak są lustrzane odbicia cech.

      Pomóż mi przyjacielu, koleżanko, mężu, żono,
      stanąć w lustrze twym i smugę cienia
      rozproszyć Światłością, spojrzeć w twoje oczy
      i ujrzeć, iż : ty i ja, ja i ty – to miłość w nas,
      to cud przemiany, to łąka łask.

      Nadszedł już czas odnalezienia wspólnoty serc:
      Miłość nią jest !
      Podaj mi dłoń o, słodkie odbicie me.
      Pójdźmy w Nowe Lustrzane Odbicie,
      w nową kreację Tu-i-Teraz,
      w Nowy Czas budowania jasnych odkryć :
      Bóg i ja – to najdoskonalszy obraz duszy,
      Święte oblicze zestrojone miłością .

      Raduj się duszo rozpoznaniem:
      Ja Jestem w Bogu, Bóg Jest we mnie,
      stanowię Jedność, niech tak zostanie.
      Przez smutek wchodzę w Radość.
      Niech się tak stanie ! Amen

      • margo0307 pisze:

        … „ Lustrzane odbicie” może Ci się spodoba…

        Pomóż mi przyjacielu, koleżanko, mężu, żono,
        stanąć w lustrze twym i smugę cienia
        rozproszyć Światłością, spojrzeć w twoje oczy
        i ujrzeć, iż : ty i ja, ja i ty – to miłość w nas,
        to cud przemiany, to łąka łask…”

        _______
        Wiersz jest naprawdę piękny…, wzruszyłam się…
        Dziękuję 🙂 ❤

        • Ostoja pisze:

          Margo – jeszcze z tamtego okresu, przeleżały w komputerze osiem lat. To są przeżycia nie tylko moje, i to co tu zamieszczam, to nie tylko moje, ze mnie, we mnie, – to jest w nas

          Rozpoznanie

          Ujrzałam siebie w tobie
          z nędzą, udręką, rozpaczą.
          Pojęłam słowo: „Lustro”,
          czyn, dotyk i frustrację
          marzeń o sławie, o „początku”
          i kolejnym etapom przyjrzeć się
          mogłam – w twoich oczach,
          wysłanej myśli a nade wszystko
          w słowach : o twej miłości
          pomimo wszystko,
          poszanowaniu przede wszystkim, tych, których kochasz.

          Już lepiej duszy przy rozpoznaniu,
          choć łez nie skrywam, gdyż
          doświadczając ciebie we mnie
          i siebie w tobie, inne jeszcze
          źródło odkrywam. Uleczyć trzeba do dna,
          kawałki skleić, uczynić Pełnię,
          aby powstać mogła – Studnia Spełnień.

          Mile pozdrawiam Cię Margo – Ostoja
          może trochę się za bardzo rozpędziłam, przepraszam

          • margo0307 pisze:

            „… Uleczyć trzeba do dna, kawałki skleić, uczynić Pełnię,
            aby powstać mogła – Studnia Spełnień…”
            __________
            Ten też jest piękny 🙂
            I ja Ciebie pozdrawiam ciepło 🙂

          • Maria_st pisze:

            „To są przeżycia nie tylko moje, i to co tu zamieszczam, to nie tylko moje, ze mnie, we mnie, – to jest w nas”

            dobrze to ujęłaś.
            Dziękuje …PIĘKNE ❤

          • JESTEM pisze:

            „„To są przeżycia nie tylko moje, i to co tu zamieszczam, to nie tylko moje, ze mnie, we mnie, – to jest w nas”

            W każdej i każdym z nas zawiera się wszystko…
            jak i w każdej Kropli zawiera się cały Ocean. W każdej i każdym z nas zawiera się cały wszechświat… 🙂 ❤

    • Ostoja pisze:

      Dziękuję JESTEM i pozdrawiam Cię również serdecznie

      ***

      Patrzę w oczy i widzę
      słucham i rozumiem.
      Serce sercu przekazuje
      Moc Mądrość Miłość
      – to Trzon.
      Przeszłe i teraźniejsze
      scala, wyzwala
      czyni świat nowy.
      Barwy duszy rozświetla
      w Jestem Czuwam Pamiętam.
      Zewnętrzną stronę oddaje
      i nowym się staje
      nie czyniąc nic ponad to,
      iż : JESTEM

      • Dawid56 pisze:

        Jestem , Ja Jestem .Najważniejsze pytanie brzmi jednak: kiedy zaistniałem czy w chwili poczęcia czy w chwili urodzenia, a może pomiędzy chwilą poczęcia a urodzenia.Może jednak już zaistniałem po raz pierwszy długo długo wcześniej- np 10 tysięcy lat.Czy istnieję w tej chwili tylko na tej planecie, a może jednocześnie istnieję na wielu, a może tysiącach planetach jednocześnie- tego nikt na pewno nie wie!!!

        • margo0307 pisze:

          „… kiedy zaistniałem czy w chwili poczęcia czy w chwili urodzenia…
          Może jednak już zaistniałem po raz pierwszy długo długo wcześniej – np 10 tysięcy lat…”

          _____
          Mam wrażenie, że… tu na Ziemi… nasze ciało zaistniało… w momencie kiedy rozpoczął się podział komórki… 🙂 ale… nie bardzo wiadomo… w którym momencie wszedł w to ciało nasz Duch…
          Ponoć Dusza… indywidualnie podejmuje decyzję o momencie wejścia w ciało… 🙂

        • JESTEM pisze:

          „Jestem , Ja Jestem .Najważniejsze pytanie brzmi jednak: kiedy zaistniałem czy w chwili poczęcia czy w chwili urodzenia, a może pomiędzy chwilą poczęcia a urodzenia.Może jednak już zaistniałem po raz pierwszy długo długo wcześniej- np 10 tysięcy lat.Czy istnieję w tej chwili tylko na tej planecie, a może jednocześnie istnieję na wielu, a może tysiącach planetach jednocześnie- tego nikt na pewno nie wie!!!”

          Dawidzie kochany, czy to rzeczywiście jest „najważniejsze pytanie: kiedy zaistniałem„?

          A może jesteś Istotą Wieczną, która podróżuje w poprzez różne czasy i przestrzenie (różne czasoprzestrzenie), przejawia się w różnych formach, energetycznych i materialnych…? Może jesteś Istotą, która nie masz początku ani końca, bo nawet Wielki Wybuch to także względny początek – to tylko moment narodzin w nowej formie wszechświata. Więc takich względnych początków jest nieskończoność. A nasze fizyczne ciała to tylko chwilowe (bo to bez różnicy czy kilka czy kilkanaście czy kilkadziesiąt lat w ogromnej skali wiecznego istnienia) formy, „skafandry”?

          Kosmiczny Ocean nie pyta
          o swój początek ani koniec.
          Wie, że jest nieskończony.
          Jedynie Kropla od Niego
          oddzielona będzie poszukiwała
          swojego początku i końca
          albo początku Oceanu…
          zapomniawszy Siebie i o tym,
          że w niej jest zawarty,
          że w niej może się zmieścić
          cały Ocean także poprzez
          Jego odbicie w niej.
          Podobnie wszechświat wie,
          że jest nieskończony…
          jak każda ludzka Istota.

          https://lh3.googleusercontent.com/proxy/-Vy5x5cgChnaa94U057XVTuJUADu9gdxToQ-r8dsLFMk-E9Xgbg1o_02rC0u4KkuMzgvLnwSF_bVpslSV5H99lCPYP43YLQ718Gx8UqSUkzkASzcveD8AdykTfsFgrTZ0wxYGvHT-sUr506wSUiW=s530-p-rw

          • Dawid56 pisze:

            To pytanie wydaje się być bardzo ważne (przynajmniej dla mnie) tu na Ziemi, ale może być zupełnie bezużyteczne i pozbawione sensu we Wieczności

          • JESTEM pisze:

            „To pytanie wydaje się być bardzo ważne (przynajmniej dla mnie) tu na Ziemi, ale może być zupełnie bezużyteczne i pozbawione sensu we Wieczności”

            Więc kiedy już sobie uświadomisz, uwierzysz w to, że istniejesz wiecznie (albo chociaż, że będziesz istniał także po śmierci tego ciała), to pytanie to przestanie mieć dla ciebie jakikolwiek sens. 🙂 ❤

            Dawidzie kochany, wiesz, że spanie nazywane jest w wielu różnych tradycjach "małą śmiercią"? Wiesz co się dzieje, gdy zasypiamy? Wędrujemy po bardzo, bardzo różnych światach… wcielamy się w różne formy, nie tylko ludzkie. I czasem pamiętamy jakieś fragmenty z tych podróży (sny), a czasem nie pamiętamy nic (jakby nic nam się nie śniło). Ale w tym ciele, w obecnym życiu zawsze wracamy do tego świata, w którym – gdy się budzimy – następuje powrót do… 'kontinuum tożsamości istnienia w "tym ciele", w "tym świecie", w "tej rzeczywistości", która nazywamy też jawą. A ta rzeczywistość – jak dla mnie – to tylko jeden z wielu, bardzo wielu różnych snów, które wciąż śnimy. Dlaczego akurat jeden z wielu takich snów staje się rzeczywistością dla nas? Teraz nie wiem. 🙂 Może właśnie tylko takie ciała jak ludzkie umożliwiają nam ten rodzaj doświadczeń, również w snach? Ale śnią też zwierzęta.

            Miałam takie sny, że grałam na fortepianie koncerty i pamiętam dokładnie widok moich dłoni i palców nieprawdopodobnie zręcznie przebiegających po klawiaturze i pamiętam odczuwanie ruchu tych palców i pamiętam odczuwanie dźwięków, jakie wydobywały się pod wpływem dotykania palcami klawiatury… a nawet pamiętam odczucie dotykania klawiszy, które zapadły się pod palcami… A nie jestem pianistką. 🙂

            Miałam też takie sny, że budziłam się jakby na jawie w całkiem innym ciele. Byłam też orłem kiedyś. Bardzo dokładnie pamiętam jak latałam i podziwiałam wszystko wokół, jak lubiłam dawać nura w głęboki wąwóz, jak przysiadałam na gałęzi, która się bujała chwilę pod moim ciężarem i jak składałam swoje ogromne skrzydła. Wszystkie te odczucia pamiętam dokładnie z tego snu… 🙂 Więc może być tak, że jako zróżnicowane cząstki świadomości tzw. dusze wędrujemy sobie od ciała do ciała, od formy do formy i doświadczamy tej ogromnej różnorodności, wielości form – cząstek Całości, Jedni… w snach…

            Gdybyśmy nie spali, nie byłoby… np. takich pojęć jak wczoraj, dziś, jutro. Życie trwałoby nieprzerwanie. Nie byłoby szans na nowy dzień, na nowy początek. Nie mielibyśmy pojęcia, co znaczy początek i koniec. Sen pozwala nam się obudzić i zacząć… nowy dzień od nowa. Podobnie śmierć i narodziny…

          • JESTEM pisze:

            „Masz ze sobą (w sobie) całą wiedzę i doświadczenia o wszystkich swoich wcześniejszych życiach. Tylko nie pamiętasz ich teraz. A ludzki umysł może jedynie pomieścić w sobie maleńki ułamek (cząstkę) tego, kim jesteś.”
            cytat z filmu JAJO (The Egg)

            ///Czy wyobrażasz sobie, że jesteś istotą „wielowymiarową”, która zaprojektowała ten świat, jakby zaprojektowała jakiś wirtualny obraz-świat i wniknęła do niego, by doświadczyć tego, co zaprojektowała w akcie twórczym? Wchodząc do tego świata jednak musiała ograniczyć swoje „wymiary” i podzieliła się na nieskończone cząstki. Weszła w to, co wykreowała – w swój „śniony SEN”, w swój „namalowany przez siebie obrazek”. I zapomniała w tych RÓŻNORODNYCH cząstkach siebie samej i o tym, kim była, jest i będzie? I zapomniała o swojej „wielowymiarowości” i zróżnicowaniach form w które wniknęła… Ale zawsze może sobie – o tym przypomnieć.

            Może istnieje taka „wielowymiarowa” Istota (Praźródło Wszystkiego), która ŚNI również wszystkie światy, wszystkich bogów i boginie… WSZYSTKO, CO JEST ?

            A każda i każdy z nas jest to Istotą. Niektórzy o tym po postu „zapomnieli”… „zapomnieli” KIM SĄ i KIM/CZYM JEST JA.

            I możliwe… że każdy z nas jest Jedną i Tą Samą Osobą – Istotą PRZEJAWIONĄ w niezliczonych i zróżnicowanych między sobą wersjach SAMEJ SIEBIE? – http://tonalinagual.blogspot.com/2011/01/kim-jestem-malenka-czastka-caosci.html ///

          • JESTEM pisze:

            /// I niektórzy z nas będą obejmować coraz więcej i więcej w sobie, w swojej wewnętrznej Przestrzeni Miłości – że tak to nazwę – będą obejmować swoją samoświadomością… i przenikać… i łączyć w sobie… i harmonizować… różne cząstki siebie z różnych „królestw, światów, równoległych rzeczywistości, epok” itd, itp… różne cząstki Siebie, coraz więcej i więcej cząstek coraz większej Całości, Jedni.- http://tonalinagual.blogspot.com/2015/01/jeszcze-o-prawdzie-cos-i-przyjmowaniu.html ///
            🙂 ❤

        • marek pisze:

          Może jednak już zaistniałem po raz pierwszy długo długo wcześniej- np 10 tysięcy lat.Czy istnieję w tej chwili tylko na tej planecie, a może jednocześnie istnieję na wielu, a może tysiącach planetach jednocześnie……

          Mam wrażenie, że… tu na Ziemi… nasze ciało zaistniało… w momencie kiedy rozpoczął się podział komórki… 🙂 ale… nie bardzo wiadomo… w którym momencie wszedł w to ciało nasz Duch…….

          No i trzeba by wrócić do Steinera ,lub Bławatskiej który / chyba jednak on opisuje jak zasiedlaliśmy Ziemię gdy kontynenty były jeszcze w stanie płynnym.

          A przy okazji trącając o temat poruszany z innej strony z odniesieniem do naszej ewo czy inwolucji po zaistnieniu postawię taki przykład .

          Przyglądając się starym jabłoniom , których od lat nikt nie przycinał widziałem jak małe i chorowite rodzą owoce . Jednocześnie rodzą ich olbrzymią ilość .

          Po dokonaniu przerzedzenia korony zmniejsza się ilość jabłek z równoczesnym powiększeniem ich rozmiarów i jakości .

          Te obserwacje często skłaniały mnie do refleksji :

          czy jakość poszczególnej ludzkiej jednostki jest zależna od wielkości populacji?

          czy to co tworzy / energetycznie / człowieka jest zaniedbane w pielęgnacji

          można jeszcze postawić parę czy?

          m

          • margo0307 pisze:

            „… można jeszcze postawić parę czy?”
            __________
            Można Marek, można…
            Przykład ze starą jabłonią jest ciekawy… ale czy… energetycznie „coś”tworzy człowieka… Hmm…

  8. trelemorele pisze:

    marek pisze:
    Luty 18, 2016 o 21:09

    „czy jakość poszczególnej ludzkiej jednostki jest zależna od wielkości populacji?”
    Tak, generalnie jakość maleje wraz ze wzrostem populacji

  9. marek pisze:

    Dzisiaj nie mam już sił , lecz w najbliższym wolnym czasie będę sprawdzał z którą spiralą koreluję w swych indywidualnych wyborach .
    https://ascensionglossarypl.wordpress.com/2016/02/17/124/#more-124

    m

  10. trelemorele pisze:

    margo0307 pisze:
    Luty 18, 2016 o 21:45

    „Ogólnie bowiem wiadomo, że… każdy sądzi podług siebie i wydaje się mu, że wszyscy postępują… podobnie jak on sam…”
    Ogólnie to może wiadomo to, że niektórzy tak sobie czasem uważają na swój własny użytek

    „Tak więc… jeśli ktoś np. nie potrafi postępować bezinteresownie…, to nigdy nie uwierzy w to, że ktoś inny właśnie tak postępuje… i zawsze będzie się doszukiwał w takim postępowaniu jakichś ukrytych intencji… 😉 a w związku z tym pojawi się również i ocenianie…”
    To ja poproszę przykłady tych bezinteresownych postępowań…żyję trochę na tym świecie, ale może coś mi umknęło 🙂

    • margo0307 pisze:

      „…To ja poproszę przykłady tych bezinteresownych postępowań…żyję trochę na tym świecie, ale może coś mi umknęło :)”
      _________
      A nie masz takich przykładów… bezinteresownych postępowań na… swoim koncie ?

    • JESTEM pisze:

      margo0307:
      „„Tak więc… jeśli ktoś np. nie potrafi postępować bezinteresownie…, to nigdy nie uwierzy w to, że ktoś inny właśnie tak postępuje… i zawsze będzie się doszukiwał w takim postępowaniu jakichś ukrytych intencji… 😉 a w związku z tym pojawi się również i ocenianie…”

      trelemorele:
      „To ja poproszę przykłady tych bezinteresownych postępowań…żyję trochę na tym świecie, ale może coś mi umknęło 🙂 „

      I pewnie będziemy zyć na tym świecie i będziemy wciąż niedostrzegać ani nie doświadczać takich przykładów bezinteresowności, dopóki sami nie zaczniemy postępować bezinteresownie. 😀

  11. trelemorele pisze:

    „A nie masz takich przykładów… bezinteresownych postępowań na… swoim koncie ?”
    ________________
    po prostu nie rozumiem o co ci chodzi z tymi bezinteresownymi postępowaniami. Jak podasz przykłady to będę wiedziała czy takie mam czy nie mam.

  12. trelemorele pisze:

    JESTEM pisze:
    Luty 18, 2016 o 22:40
    „I pewnie będziemy zyć na tym świecie i będziemy wciąż niedostrzegać ani nie doświadczać takich przykładów bezinteresowności, dopóki sami nie zaczniemy postępować bezinteresownie.”
    ________________
    Bożesz ty mój…nie wytrzymam z wami obiema.
    Trajlujecie w kółko o tych postępowaniach bezinteresownych, ale prostych przykładów nie potraficie podać

    • margo0307 pisze:

      „Bożesz ty mój…nie wytrzymam z wami obiema…”
      _______
      To nie trzymaj tak kurczowo… po prostu… puść… 😀

    • JESTEM pisze:

      „Trajlujecie w kółko o tych postępowaniach bezinteresownych, ale prostych przykładów nie potraficie podać”

      Przykład: kiedy coś robię dla drugiej osoby, na przykład pomagam w czymś, to nie oczekuję rewanżu. To jest działanie bezinteresowne. Nie mam wtedy żadnego interesu w pomaganiu innym. A jeśli nawet otrzymuję potem od tej osoby pomoc w czymś innym, to po prostu z wdzięcznością ją przyjmuję.

    • JESTEM pisze:

      margo0307 pisze:
      „Tak więc… jeśli ktoś np. nie potrafi postępować bezinteresownie…, to nigdy nie uwierzy w to, że ktoś inny właśnie tak postępuje… i zawsze będzie się doszukiwał w takim postępowaniu jakichś ukrytych intencji… 😉 a w związku z tym pojawi się również i ocenianie…”

      trelemorele pisze:
      To ja poproszę przykłady tych bezinteresownych postępowań…żyję trochę na tym świecie, ale może coś mi umknęło :)”

      JESTEM pisze:
      Przykład: kiedy coś robię dla drugiej osoby, na przykład pomagam w czymś, to nie oczekuję rewanżu. To jest działanie bezinteresowne. Nie mam wtedy żadnego interesu w pomaganiu innym. A jeśli nawet otrzymuję potem od tej osoby pomoc w czymś innym, to po prostu z wdzięcznością ją przyjmuję.

      trelemorele pisze:
      „Ale nic w tym wyjątkowego, to pospolita norma dla prawie wszystkich nas ludzi…no chyba, że żyjemy w innych/różnych światach.”
      ______________________

      Chyba nie zrozumiałaś.
      Gdyby to była norma, ten świat wyglądałby całkiem inaczej.
      Gdyby to była norma, to dostrzegałabyś bezinteresowność w działaniach innych i doświadczałabyś bezinteresowności czyli działań bez oczekiwań na twoją wzajemność, na rewanż.
      A weźmy choćby tzw. miłość, która tak naprawdę nie jest miłością, ale jest pożądaniem i układem całkiem interesownym: „ja cię kocham, więc i ty mnie musisz kochać, bo jak mnie nie będziesz kochać, to ja też przestanę cię kochać, a może nawet i po-nienawidzę cię trochę albo co najmniej się na ciebie obrażę.”
      To nie jest działanie bezinteresowne. To jest działanie interesowne, bo pojawia się oczekiwanie na rewanż, na wzajemność, na „zapłatę”. (no tak, przecież dla ciebie „nie ma nic za darmo”.

      Kolejny przykład:
      Kochać innych nie oczekując, że inni będą ciebie kochali – to jest działanie bezinteresowne.

      W ogóle od nikogo nie oczekujesz rewanżu, wzajemności? Od nikogo? Kiedy coś robisz dla partnera, nie oczekujesz, że on coś dla ciebie też będzie robił? Jeśli tak, to nie działasz bezinteresownie. Tylko jeśli nie oczekujesz wzajemności, rewanżu czy jakiejś „zapłaty” za to, co dla niego robisz, to wtedy działasz bezinteresownie. I teraz sama możesz sobie odpowiedzieć, czy działania bezinteresowne są normą w twoim przypadku czy nie są.

  13. trelemorele pisze:

    marek pisze:
    Luty 18, 2016 o 22:08

    „Spirala Fibonaccigo wyłania się z punktu zaczepienienia, którym jest działanie pasożytnicze, podłączając się do żywej istoty i konsumując wszystko na swej drodze. Istota działająca na podstawie tej spirali, rośnie i rozwija swoją świadomość poprzez konsumpcję i ostateczne unicestwienie żywiciela.”
    _______________________
    Muszę to przemyśleć co zapodałeś…ciekawe
    Może to pasować do moich rozważań o pasożytach i żywicielach, o wymianie energii

  14. JESTEM pisze:

    „Jak oczyścić ciało z pasożytów?”

    • JESTEM pisze:

      cytat z filmu:
      „Jeżeli wyjdziesz z oceny [oceniania], nie będzie mowy o pasożytach – to takie proste… takie proste.”
      😀 ❤

      • siola pisze:

        I co wyparuja czy Terz sie rozmyja a moze wtedy gdy sie o NICH nie bedzie gadac to sie juz na calego rozbestwia.
        Byl sobie raz tasiemiec ,strasznie byl juz glodny ,
        Swinia wyrzucila i jedzenia nikt juz nie dal,
        Szlo de droga dziewcze ,
        No pasozyd patrzy na nia ,
        i tak nawet dobrze odzywiona,
        Oj pomyslal se pasozyd zrobie ja ja w konia,
        No i mowi do dzieweczki oj panienko mila,
        Jestes nawet bardzo slichna ,
        ale na twych udach troszke jest za duzo tluszczu,
        Ja Tobie w tym pomoge by sie tluszczu pozbyc ,
        Wiec naiwne dziewcze pasozyda do siebie przyjelo,
        Nawet na poczatek bylo dobrze bo i na wadze ubylo,
        Potem przyszedl Problem ,cieszko bylo sie juz pasozyda pozbyc,
        Patrzy dziewcze w lustro i co widzi ,strach ja oblal,
        Bo w lustrze juz nie ma niewinnej dzieweczki.
        Od pasozyd niby Ci pomaga ale cie od srodka zjada.
        Ta i tak miala dziewka dobrze bo rozpoznala kto jej wrogiem,
        Ale sa i takie co nie widza czego sie tak nagle bardzo dobrem brzydza.
        I przy tym sie jeszcze uwazaja za Matki Boskie co to moga mowic co jest zle a co dobre,
        choc naprawde same juz nie wiedza czym jest Dusza czym Sumienie,
        I nie widza juz niczego co jest wokol dobre ,Maja tylko w Kolo wrogow.
        Coz pasozyd zawsze slad swoj pozostawia taka pieczec i lustrzane swe odbicie.
        Wiec i nie dziwota ze w swym Wolnym Miescie ulice swymi nazwiskami obdarowal,
        Bo to lubia pasozydy sie z niewolnikow nabijac ,bo to musi teraz Ich nazwiska karzdy co dzien czytac.

        • margo0307 pisze:

          Jestem:
          „Jeżeli wyjdziesz z oceny [oceniania], nie będzie mowy o pasożytach…”
          Siola:
          ” I co wyparuja czy Terz sie rozmyja…”
          ________
          Siola, a obejrzałeś Ty chociaż… filmik, który zapodała Jestem ?
          Cytat z filmiku:

          „…Pasożyty są wytworem naszych myśli.
          My generujemy je poprzez określony charakter myślokształtów, które zasilamy…
          Jedyną skuteczną metodą… {wyparowania 😉 z naszego ciała pasożytów}.. jest zmiana naszego myślenia…”

          Od dziś… Nelly proponuje aby… negatywne – oceniające myśli związane z narzekaniem i nieszczęściem…, wytwarzające nasze złe samopoczucie – odrzucić od siebie…, nie generować ich w sobie… i nie zasilać ich… 🙂

      • JESTEM pisze:

        Mezamir, filmik, który zapodałeś zaczęłam oglądać i wiesz co? jest… rewelacyjny 😀 😀
        zaraz obejrzę cały. 😀 😀
        A ty jak się czujesz bez swoich długich włosów? 😉

      • margo0307 pisze:

        Świetnie mówi ta Kobietka… 😀
        Cytat z filmiku:
        „… Im słabsza będzie w Tobie struktura negatywnych wibracji… różowego balonika 😉 – tym większy będziesz mieć dostęp do… Mądrości…, do Siły…, do Uczuć…
        Wszystkie decyzje podejmowanie pod wpływem negatywnych wibracji… różowego balonika.. prowadzą zawsze do problemów…
        To, co najlepsze – jest przed nami…”
        , bo… koniec świata – to koniec… parawanów, za którymi ukrywa się.. różowy balonik… 😀

  15. trelemorele pisze:

    margo0307 pisze:
    Luty 18, 2016 o 22:59
    To nie trzymaj tak kurczowo… po prostu… puść…
    ________________________
    Margo, ja rozumiem, że jesteś dumna z tej odpowiedzi, jest faktycznie fenomenalna,
    nie wiem tylko, czy ten szeroki śmiech do mnie czy ze mnie.
    Od dłuższego czasu zastanawiam się także co znaczy to coś co skacze pod twoimi komentarzami.
    Czy to obrazuje twój stan wyjątkowego zadowolenia z siebie, z tego co napisałaś ?
    Mam nadzieję, że na wklejeniu tego czegoś kończy się, że nie wstajesz od kompa by poskakać jak to coś…przyznam się, ze czasem tak to widzę

    • margo0307 pisze:

      ” Margo, ja rozumiem, że jesteś dumna z tej odpowiedzi, jest faktycznie fenomenalna,
      nie wiem tylko, czy ten szeroki śmiech do mnie czy ze mnie….”

      _____
      Trelemorele, jeśli doszukujesz się w tej buźce o szerokim uśmiechu 😀 jakiejś… dumy…, lub sarkazmu… w stosunku do Twojej osoby – to… Twój wybór odbioru…, ale… teraz… nie dziwi mnie Twoja niechęć do takiego sposobu wyrażania przez kogoś innego stanu radości… wszak… każdy sądzi wg. siebie…
      Wyjaśnię Tobie więc trelemorele: Nie ! – ten szeroki uśmiech – wbrew temu, czego się doszukujesz – nie oznacza… ani pychy.., ani naśmiewania się z Ciebie…, oznacza… rozbawienie w związku ze słowami, które popełniłaś:
      „Bożesz ty mój…nie wytrzymam z wami obiema…” – nic ponadto…
      * * *
      „…Od dłuższego czasu zastanawiam się także co znaczy to coś co skacze pod twoimi komentarzami…”
      _____
      No cóż, wcale mnie to nie dziwi, że… od dłuższego czasu się zastanawiasz…, bo – oceniając moje wypowiedzi z pozycji… różowego balonika… – jest to „normalne”… 😀
      a w związku z tym… nie dziwią mnie również tego typu Twoje wypowiedzi:
      „…Mam nadzieję, że na wklejeniu tego czegoś kończy się, że nie wstajesz od kompa by poskakać jak to coś…przyznam się, ze czasem tak to widzę”

      • Maria_st pisze:

        „„…Mam nadzieję, że na wklejeniu tego czegoś kończy się, że nie wstajesz od kompa by poskakać jak to coś…przyznam się, ze czasem tak to widzę”

        Trelko a nie jesteś Aspergerowcem ?

      • marek pisze:

        KREOWAĆ SIBIE

        W swym poszukiwaniu prawdy o człowieku próbuję zrozumieć wartość Ziemi wraz z nami na tle życia samoświadomego w kosmosie.

        Z oglądu całości poznanego materiału dochodzę do wniosku że przejawianie ego osobowości sięga bardzo wysoko w świat ducha , a u istot przejawiających się w gęstych ciałach fizycznych jest normą .

        I tu przechodzę do realiów naszej populacji .
        Bez zbytniego wysiłku można dostrzec u jej części wysubtelnioną lub ukrytą formę, kreowania swojej ego osobowości.

        Jednak wskazać to lub zdefiniować w stosunku do kogoś jest już trudniejsze .

        Nie zmienia to faktu iż ktoś kto w sposób zawoalowany kreuje swe ego choćby pod jak najatrakcyjniejszą maską kultury , czy idei to ukrywał wzbudza w odbiorcach irytację , gdyż oni intuicyjnie wyczuwają dualność starań tej istoty i pragną ją obnażyć w tej jej grze poprzez sprowadzenie do wyrażania siebie w kategoriach w których one same się wyrażają .

        Myślę ,ze ten konflikt płynący z kreowania swej pozornej odrębności od ogółu jest stary jak świat.

        Na naszym forum w mym oglądzie wszyscy na to chorujemy , z tym że dzielimy się na dwie przeciwstawne grupy mimo tego iż wszyscy dążymy do wyrażania swej ego osobowości .

        Nie załatwi tego problemu ani poziom kultury , ani unikanie sprzeczek , czy wulgaryzmów / bo kulturalne zdanie może posiadać dawkę jadu równą najwulgarniejszemu przekleństwu /.
        Nie załatwi tego omawianie wzniosłych tematów czy obnoszenie się ze swym pacyfizmem , pogodą ducha czy miłością .

        Drogą która zamyka usta ego osobowości i otwiera drogę do prawdziwego dialogu jest skromność i pokora .
        Te dwie cechy są jednocześnie wyznacznikiem człowieczeństwa miernikiem przejawienia się w ciele Boskiej Istoty.

        Kończąc te swoje refleksje życzę nam wszystkim szlifowania tych cech w sobie .

        m

        • margo0307 pisze:

          „…Na naszym forum w mym oglądzie wszyscy na to chorujemy , z tym że dzielimy się na dwie przeciwstawne grupy mimo tego iż wszyscy dążymy do wyrażania swej ego osobowości…”
          _______
          Marek, dziękuje za tę… szczerą wypowiedź… Twego oglądu w kontekście wyrażania przez nas… ego-osobowości na tym forum… 🙂
          Wg. mnie z kolei… nie widzę tu jakiegoś… specjalnego podziału na żadne grupy, bo po prostu … każdy z nas wyraża to, co w nim siedzi…, każdy wyraża siebie takim – jaki jest… 🙂
          Możliwym jest, że… wszyscy na to chorujemy – czyli na… na kreowanie swojej ego osobowości… z tym jednak zastrzeżeniem, że… jedni z nas dokładają wszelkich starań i pracują nad tym, by poszerzać swoją wiedzę i wynikające z niej z-rozumienie nt. swych własnych, wewnętrznych filtrów postrzegania przez pryzmat ego-osobowości… Szczerze i z pełnym zaangażowaniem pracują nad niwelowaniem, zmniejszaniem tych filtrów…i dążą w sobie – do ich zaniku…, do ich transformacji… i wg. mnie – nie ma innej możliwości – „przejrzenia na oczy” – czystym, nie zmąconym przez filtry różowego balonika 😉 spojrzeniem – jak jedynie ciągła nad samym sobą praca i uważność nt. tego – co myślimy…, piszemy…, w jaki sposób postępujemy w swym codziennym życiu…
          Inni natomiast… w ogóle nie chcą przyjąć tego do swej świadomości, że… mogą postrzegać siebie i swoje otoczenie poprzez tego rodzaju zaciemniające ogląd filtry…, a w związku z tym… powstaje… nie z-rozumienie…, ocenianie i… irytacja…
          Można by ten… ciąg prowadzić dalej – od momentu… gdy rodzi się w nas pasożyt pt. irytacja…, ale po co ? – wszyscy znamy ciąg dalszy… 🙂

          • marek pisze:

            Miałem teścia .

            Tak mało mówił / a tym bardziej pouczał / w swoim życiu ,że po dziś dzień jego światopoglądowe wypowiedzi wspominamy wraz z żoną z wielkim szacunkiem /gdyż dopiero teraz je rozumiemy / i pogłębioną miłością .

            Był skromnym cichym człowiekiem jednak bardzo otwartym na czynienie małych przysług bliźnim.

            Pokochałem Go oglądając jego wielkość w drodze do śmierci przez bolesną chorobę .
            Kocham Go po dziś dzień i myślę ,że to Jego osobę podsunęła mi pamięć do skonstruowania wcześniejszej wypowiedzi.

            skromność i pokora to pojęcia zrozumiałe dla każdego człowieka.

            m

    • margo0307 pisze:

      „…co znaczy to coś co skacze pod twoimi komentarzami…”
      ______
      Dość… wyczerpująca odpowiedź na to pytanie… wyśpiewana jest poniżej…, posłuchaj… 🙂

      • marek pisze:

        Przepychamy się na tym forum z pojęciami , argumentacjami , autorytetami , a gdy już argumentów brakuje by postawić na swoim milkniemy i temat z inną opcją niż nasza ” umiera ”

        Jednym z takich tematów jest brak w naszym przejawieniu codziennego życia cech wyższej świadomości , uczuć wyższego rzędu .

        Zwolennicy wzrostu duchowego udowadniają przebijanie się owych przymiotów przez jednostki i uzasadniają uzasadniają uzasadniają swój pogląd , a realistyczne podejście pozostawiają jako nie zasługujące na rozpatrzenie.

        Ze świata w którym posadowiony jest mój umysł przychodzi przykład który przynosi odmienne wnioski . Zawiera się ten przykład w pytaniu .

        Czy muł krzyżówka osła z koniem pamięta galop swego rodzica -konia / muły są powolne /.
        Czy ma o tym marzyć i tęsknić za powrotem do natury osła lub konia jeżeli przebija w jego pamięci ich życie . Tym bardziej iż jest to dla niego niemożliwe- nie rozmnaża się .

        Czy może powinien ogarnąć swe istnienie , pogodzić się z nim i bez nadmiernych odniesień do przodków czynić je ze świadomością wszelkich uwarunkowań jak najbardziej szczęśliwe.? A zatem czynić się świadomą jednostką społeczną by współdecydować a nie ” być zarzadzanym „.

        A to już realia , a nie mistyka – życia.

        m

        • margo0307 pisze:

          „…Czy muł krzyżówka osła z koniem pamięta galop swego rodzica -konia / muły są powolne /.
          Czy ma o tym marzyć i tęsknić za powrotem do natury osła lub konia jeżeli przebija w jego pamięci ich życie .
          Tym bardziej iż jest to dla niego niemożliwe- nie rozmnaża się …”

          _____
          Czyżbyś – wyrażając powyższe zdania – przyrównywał człowieka do muła ?

          ” Przepychamy się na tym forum z pojęciami , argumentacjami , autorytetami , a gdy już argumentów brakuje by postawić na swoim milkniemy i temat z inną opcją niż nasza ” umiera ”..”
          _____
          Marek, forum ma to do siebie, że… każdy wypowiada to, co aktualnie leży mu na ❤ 🙂 , ewentualnie… odnosi się do wypowiedzi innych jeśli… odczuwa taką potrzebę…
          Jednak, to Twoje powyższe zdanie… jest tak dalece ogólnikowe, że… nie bardzo wiem – o co konkretnie Tobie chodzi… ?
          Stąd m.in. powstają również nieporozumienia…
          Jeśli więc chcesz uzyskać jakąś konkretną odpowiedź… to po prostu zadaj konkretne pytanie, do konkretnej osoby, chyba że… piszesz coś dla… samego pisania…, ot tak sobie…

          • marek pisze:

            Małgosiu

            Konkretne pytanie do konkretnej osoby w temacie sprzecznym z jej poglądami prowadzi do : pisałem już do czego .
            Więc nie piszę dla pisania , a celowo nie wskazuję adresata.

            A w temacie muła i człowieka widzisz różnicę ? bo ja nie – ponoć patrząc z góry , wszyscy jesteśmy jednością .

            m

          • margo0307 pisze:

            „…A w temacie muła i człowieka widzisz różnicę ? …”
            ______
            I owszem… 😀

  16. trelemorele pisze:

    JESTEM pisze:
    Luty 18, 2016 o 23:42
    Przykład: kiedy coś robię dla drugiej osoby, na przykład pomagam w czymś, to nie oczekuję rewanżu. To jest działanie bezinteresowne. Nie mam wtedy żadnego interesu w pomaganiu innym. A jeśli nawet otrzymuję potem od tej osoby pomoc w czymś innym, to po prostu z wdzięcznością ją przyjmuję.
    _________________________
    Ale nic w tym wyjątkowego, to pospolita norma dla prawie wszystkich nas ludzi…no chyba, że żyjemy w innych/różnych światach

    • marek pisze:

      „…A w temacie muła i człowieka widzisz różnicę ? …”
      ______
      I owszem… 😀

      Ajajajajaj Małgosiu zaprzeczasz naukom Jestem .
      To może pójdziesz za moimi bo ja jednak nie widzę .

      Jednego i drugiego ktoś stworzył / tylko nie ten forumowy /
      Tak więc wspólny mianownik ” hybryda ”
      Oba rodzaje mają lichą egzystencję .
      Oba oglądają się na fakty na które nie mają wpływu /bo sie to nie wrati /
      Oba są uparte jak przodek jednego z nich – osioł.

      No co przyjmiesz się do mojej szkoły .
      plisssss -ka

      m

      • margo0307 pisze:

        „…No co przyjmiesz się do mojej szkoły … bo ja jednak nie widzę …”
        ______
        Marek, to… że oboje widzimy różnice w temacie: muła i człowieka… nie oznacza, że mamy takie samo spojrzenie na inne aspekty naszej egzystencji…, tak więc – nie, dziękuję – nie przyjmę się do Twojej szkoły…, wolę swoją – radośniejszą… 🙂

        • marek pisze:

          nie przyjmę się do Twojej szkoły…
          wiem że tak myślisz bo tak musisz bo tak pojmujesz życie . Szanuję to ale wrócimy do tematu .

          ale jaja wszedłem w rolę .

          m

          • margo0307 pisze:

            ..nie przyjmę się do Twojej szkoły…
            „…wiem że tak myślisz bo tak musisz bo tak pojmujesz życie .
            Szanuję to ale wrócimy do tematu .”

            ______
            Zgadza się – tak myślę… lecz… nie dlatego, że „tak muszę” ale dlatego, że… tak chcę.. 🙂
            Masz słuszność – wróćmy do tematu… 🙂
            Na czym skończyliśmy ?

  17. Maria_st pisze:

    nie ma jak dobra ZABAWA
    „Zasady proste w życiu mam,
    Nie rób drugiemu tego, czego ty nie chcesz sam! ”

    „Muzyka, przyjaźń, radość, śmiech.
    Życie łatwiejsze staje się.
    Przynieście dla mnie wina dzban,
    Potem ruszamy razem w tan! „

    • marek pisze:

      Już mi nogi skaczą Marysiu.

      m

    • margo0307 pisze:

      … „Muzyka, przyjaźń, radość, śmiech. Życie łatwiejsze staje się…”
      ______
      Święta prawda 🙂
      A propos śpiewu…, spójrz Maryś… jaką perełkę znalazłam na stronach „Bankiera”… 😀

      „…Śpiew przyczynia się do rozwoju i regeneracji mózgu – tak twierdzą amerykańscy naukowcy. Dzięki specjalnym technikom wokalnym chorzy, którzy stracili mowę w wyniku udaru, szybciej odzyskują tę umiejętność – i teraz neurolodzy wiedzą, jak dokładnie wygląda ten proces. Wyniki badań zaprezentowano podczas spotkania Amerykańskiego Towarzystwa Wspierania Nauki w Kalifornii.

      Jeśli „ośrodek mowy” w lewej półkuli mózgu człowieka został uszkodzony w wyniku udaru, to skuteczne okazuje się pobudzanie „ośrodka śpiewania”.
      Ośrodek ten częściowo angażuje bowiem prawą półkulę mózgu
      .
      Zdaniem ekspertów dzięki temu uczenie pacjentów melodyjnego wypowiadania słów działa znacznie lepiej, niż tradycyjne sposoby rehabilitacji mowy.

      Taka metoda to tak zwana terapia intonacyjno-muzyczna. Analizujący ją neurolog professor Gottfried Schlaug z Uniwersytetu Harvarda stwierdził, że na szczegółowych zdjęciach widać, jak dzięki śpiewaniu – w zdrowej, prawej półkuli mózgu – powstają nowe połączenia nerwowe. To one częściowo przejmują funkcję uszkodzonych ośrodków mowy.
      Inni naukowcy uważają, że śpiew pomaga też w rozwoju umiejętności czytania i dlatego apelują, by w szkołach lekcje muzyki nie były zaniedbywane.”
      http://www.bankier.pl/wiadomosc/Neurolodzy-odkryli-ze-spiew-rozwija-i-regeneruje-mozg-2096186.html

      • margo0307 pisze:

        Jeszcze ciekawy test w kontekście używanych przez nas półkul mózgowych… 🙂

        Jeśli widzisz tę kobietę obracającą się zgodnie z ruchem wskazówek zegara – używasz prawą półkulę mózgu.
        Jeśli widzisz to inaczej, używasz lewą półkulę mózgu.

        Niektóre osoby widzą tę kobietę obracającą się w obie strony, ale większość osób widzi obrót kobiety w jednym kierunku.

        Sprawdź, czy możesz sprawić by kobieta na rysunku obracała się w jednym kierunku, a następnie w przeciwnym kierunku.

        Dwie różne interpretacje kierunku obrotu, wskazują na aktywność konkretnej półkuli mózgu, odpowiedzialnej za sposób myślenia…

        • marek pisze:

          nie ma sposobu abym dostrzegł iż kręci się w lewo bo jestem „Baba ” w męskim ubraniu ,ale mam uzupełnienie -żona twierdzi że ona kręci się w lewo … .

          m

          • margo0307 pisze:

            „nie ma sposobu abym dostrzegł iż kręci się w lewo bo jestem „Baba ”…”
            ——-
            Popatrzyłeś przez dwie sekundy i… wydałeś werdykt… ? 😀

    • marek pisze:

      wrócimy do tematu

      ale w innym czasie , a teraz mam dla wszystkich zagwozdkę , która niektórym czytającym pobruździ trochę światopogląd .

      Bóg, Materia i Życie – Dusze, Wędrowcy, Gęstości i Światy

      m

      • margo0307 pisze:

        „…a teraz mam dla wszystkich zagwozdkę…”
        _______
        Marek, ta Twoja… „zagwozdka” jest tak hmm… poplątana, że… doprawdy trzeba wykazać się anielską wprost cierpliwością by… nadążyć za autorem… 😉
        Ja akurat… nie należę do istot aż tak cierpliwych, a w związku z tym… nie zamierzam dywagować nt. ilości światów.., panujących w nich gęstości.. etc…, poza tym… zgadzam się ze zdaniem wielu mistyków informujących o tym, że… zarówno nasze postrzeganie wszechświata jak i on sam – to… iluzja… a my… przeżywamy nasze życie w iluzorycznym świecie Matrixa…

        • marek pisze:

          zgadzam się ze zdaniem wielu mistyków informujących o tym, że… zarówno nasze postrzeganie wszechświata jak i on sam – to… iluzja… a my… przeżywamy nasze życie w iluzorycznym świecie Matrixa…

          a to zdanie swą treścią Małgosiu to już prawie jak potrójny aksel .

          A to zdanie dostrzegłaś

          Na wędrowców nie można założyć implantów, rzadko też można założyć implanty na istoty żyjące w gęstości 3, które mogą już przystąpić do wzniesienia. Większość innych istot posiada implanty, które nie pozwalają na przebudzenie duchowe, ale niewielu spośród nich chce je usunąć (ponieważ niewielu o tym wie). Jest to główny powód, dla którego większość ludzi się nie przebudzi i będzie ślepo wierzyła władzy.

          a ja poszerzę to stwierdzenie o władzy i autorytetom .

          A ta „zagwozdka ” bynajmniej nie jest poplątana tylko trzeba choćby hipotetycznie założyć że w tym modelu obejmującym swą treścią bardzo szerokie spektrum egzystencjonalne zarówno nas samych jak i wszechświata jest jakaś ciekawa informacja .

          A cierpliwość to cnota trenowana od napisania pierwszej literki „a”.

          m

          • marek pisze:

            A czy to jest również poplątane w treści .

            Pieczęć 666

            Interesującym jest to, że atom węgla posiada 6 elektronów, 6 protonów i 6 neutronów. Jest to atomowa, podstawowa struktura naszego fizycznego ciała. Kiedy w tej strukturze zachodzą zmiany takie jak jonizacja, to potencjalnie może objawić się nowy element. Jest to alchemiczna transmutacja ciała fizycznego. Nasze ciało fizyczne oparte na węglu zmienia się w celu dostosowania się do mniejszej gęstości poprzez zmiany dokonywane w strukturze anty-cząsteczkowej. Atom węgla mutuje, aby dostosować ciało do nowej gęstości Ziemi, co oznacza, że obecnie ludzkie ciała mutują, aby rozwinąć się poza strukturę atomu 666. Dodatkowo, aby usunąć kwarantannę pól „666”, wchłaniamy światło (energię), która zmienia liczbę elektronów i uwalnia nas od węglowej struktury atomowej.

            Kwarantanna 666

            Ta „kwarantanna” jest blokadą genetyczną, która zmusiła świadomość duszy do ciągłej reinkarnacji w ziemskim planie 3D (oraz na innych planetach w odpowiednim polu wymiarowym) w celu odzyskania brakujących elementów duszy, jak również w celu nauczenia się, w jaki sposób powrócić do całości, do Prawa Jedności. Jednak w trakcie przebiegu linii czasowych, NAA skorzystali z tej kwarantanny i zmusili ludzkie dusze do reinkarnacji w ich mechanizmie Fałszywego Matriksu Wzniesienia. Ta kwarantanna początkowo została umieszczona w celu ochrony innych światów, planet oraz samych istot ludzkich, ponieważ taka fragmentacja stworzyła zagrożenie dla świadomości. Było to życzliwym sposobem na zmontowanie DNA oraz złączenie uszkodzonych lub zgubionych fragmentów duszy.

            https://poszukiwaniaduszy.wordpress.com/2015/10/09/pieczec-666/

            m

          • margo0307 pisze:

            … A czy to jest również poplątane w treści …
            Jest to główny powód, dla którego większość ludzi się nie przebudzi i będzie ślepo wierzyła władzy…”

            _____
            I to jeszcze jak… 😀
            * * *
            „…A cierpliwość to cnota trenowana od napisania pierwszej literki „a”. „
            _____
            A tu… przyznam Ci punkta… 😀

  18. trelemorele pisze:

    „Drogą która zamyka usta ego osobowości i otwiera drogę do prawdziwego dialogu jest skromność i pokora .
    Te dwie cechy są jednocześnie wyznacznikiem człowieczeństwa miernikiem przejawienia się w ciele Boskiej Istoty.

    Kończąc te swoje refleksje życzę nam wszystkim szlifowania tych cech w sobie .”

    „skromność i pokora to pojęcia zrozumiałe dla każdego człowieka.”
    _____________________________
    Marek o co chodzi z tą pokorą i skromnością?
    Pokora wobec czego kogo? Czy wg wszystkiego i wszystkich jak leci, czy wg jakichś zasad?
    Skromność w jedzeniu, ubieraniu się, posiadaniu, zachowywaniu się, w rozmowie itp?

    • marek pisze:

      Popatrzyłeś przez dwie sekundy i… wydałeś werdykt… ? 😀

      Patrzyłem przez pół godziny , bo ma ładnie ukształtowaną / nazwijmy to figurę,żebym nie zdradzał upodobań . Aż mi się we łbie zakręciło. Więc Małgosiu nie imputuj . Ale fajne słowo co nie ?

      m

    • marek pisze:

      Marek o co chodzi z tą pokorą i skromnością?

      Każdy to musi sam zdefiniować zgodnie ze swym duchem prawdy jakiego w danej chwili przejawia . Być może po dokonaniu tego i powracania w swym życiu do tego tematu dostrzeże wreszcie ile szczebli ma drabina skromności i pokory .

      Wot cała filozofia Jestem w dwóch słowach ,bo to drabina do nieba.

      m
      >

  19. trelemorele pisze:

    Czy muł krzyżówka osła z koniem pamięta galop swego rodzica -konia / muły są powolne /.
    Czy ma o tym marzyć i tęsknić za powrotem do natury osła lub konia jeżeli przebija w jego pamięci ich życie . Tym bardziej iż jest to dla niego niemożliwe- nie rozmnaża się .

    Czy może powinien ogarnąć swe istnienie , pogodzić się z nim i bez nadmiernych odniesień do przodków czynić je ze świadomością wszelkich uwarunkowań jak najbardziej szczęśliwe.? A zatem czynić się świadomą jednostką społeczną by współdecydować a nie ” być zarzadzanym „.

    A to już realia , a nie mistyka – życia.
    ______________________________
    Marek, chodzi o to, że wiedza teoretyczna nic nie znaczy jeżeli nie sprawdzisz jej na materii.
    Im teoria bardziej prosta, tym łatwiej zastosować na materii. Jednym słowem im mniej masz nabitą głowę wiedzą naukową, tym lepiej. „DNA” ludzie sobie reperowali długo przed jego odkryciem.
    Czytanie/oglądanie rad wszelkich mundrych pań i panów z netu to zbędny bałagan w umyśle i strata czasu.

    • marek pisze:

      Morelko trele

      może tak , może nie
      a jak się ma nadmiar / wolnego / to czemu nie .

      ale mi wyszło do taktu ,łącznie z Twym nickiem

      m

    • margo0307 pisze:

      „…Czytanie/oglądanie rad wszelkich mundrych pań i panów z netu to zbędny bałagan w umyśle i strata czasu.”
      _____
      Punkt widzenia zależy od… punktu patrzenia…, a nieużywany organ ulega atrofii… 😀
      Nasze poznawcze funkcjonowanie pogarsza się wraz z upływem przybywających nam lat…
      Naukowcy dowiedli też, że czynności wykonywane codziennie przez wiele lat… modulują stopień tempa, w jakim się to dzieje…
      Nie tak dawno… czytałam o pewnym eksperymencie przeprowadzonym przez entomologów z Berlińskiego Uniwersytetu Technicznego, którzy postanowili sprawdzić… czy system podziału pracy wśród pszczół również oddziałuje na zdolność uczenia się starzejących się owadów… i ku swemu ogromnemu zdumieniu zauważyli, że… zamiana ról społecznych odmładza ich mózg…, stwierdzili, że uczyły się one równie sprawnie jak wcześniej, a niekiedy nawet lepiej… 🙂
      Jaki z tego wniosek ?

Dodaj odpowiedź do margo0307 Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.