Dziwadełko – trochę fizyki….

Kiedyś bardzo lubiłem zgłębiać wiedzę na temat tzw. cząstek elementarnych. Zanim opublikowano tzw model standardowy budowy materii, do tzw cząstek elementarnych należał również proton. Obecnie wiemy, że proton składa się z trzech kwarków jednego dolnego i dwóch górnych. Model standardowy przewiduje obecnie 17 grup cząstek elementarnych .Pogrupowane one są dodatkowo w trzy większe grupy – fermiony to 6 kwarków i 6 leptonów. Odrębną grupę stanowią 4 bozony i dodatkowo prawdopodobnie odkryty w lipcu 2012 roku bozon Higgsa.
model_standardowy
Zgodnie z niektórymi teoriami bozon Higgsa odpowiedzialny jest za to, że bezmasowe cząstki nabierają masy, dzięki połączeniu tych cząstek z tzw polem Higgsa.Zupełnie odrębnym zagadnieniem są tzw. „zapachy” kwarków ( dziwność, powab, dolność, górność, niskość, wysokość ). Warto wiedzieć, że model standardowy opisuje trzy z czterech rodzajów oddziaływań-silne, słabe i elektromagnetyczne.-nie opisuje oddziaływania grawitacyjnego.
Kwarki nie mają tzw. neutralnego koloru dlatego też nie są cząstkami stabilnymi. Stabilne są np. protony złożone z 3 kwarków i neutrony złożone z trzech kwarków. Kwarki za pomocą bezmasowych gluonów będących częścią oddziaływań silnych tworzą protony.
wymiana gluonów
Wyodrębnienie poszczególnych kwarków może nastąpić w akceleratorach np w LHC w CERNIE. Ciekawe właściwości posiada tzw kwark dziwny. Nazywa się dziwny, gdyż charakteryzuje się stosunkowo długim czasem życia w stosunku do innych kwarków. Jest znacznie cięższy od kwarka dolnego i górnego. Ostatnio naukowcy, w czasie eksperymentów w LHC zderzeń protonów z energią 13 TeV zaobserwowali rozpad Bozonu Hiigsa , który nie jest zgodny modelem standardowym. Dodatkowo niektórzy z naukowców obawiają się, że w czasie najnowszych eksperymentów w LHC ze zdwojoną energią zderzeń mogą powstać stabilne cząstki dziwne( dziwadełka) Cząstki te mogą niejako zarazić zwykła materię w ten sposób, że staje się ona materią dziwną.
O ostatnich eksperymentach w LHC można poczytać tutaj:
http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/naukowcy-sa-blisko-nowego-odkrycia-w-wielkim-zderzaczu-hadronow

Ten wpis został opublikowany w kategorii ., Eksperymenty, Fraktale, OSTRZEŻENIE. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

74 odpowiedzi na „Dziwadełko – trochę fizyki….

  1. Mezamir pisze:

    Kowalski – ekscentryczny strateg pingwinich komandosów, który podaje sugestie i tworzy raporty. Jest również naukowcem i wynalazcą. Jego nieprzetestowane wynalazki znajdują się na poziomie 13 pod bazą. Zawsze ma przy sobie charakterystyczne liczydło. Mimo swojej inteligencji często zachowuje się irracjonalnie i zestresowany natychmiast panikuje lub dostaje maniakalnego ataku. Gdy potrzebne są bardzo szybkie decyzje, traci czas na przesadne analizowanie sytuacji. Jest platonicznie zakochany w samicy delfina, Doris (która 16,5 raza odrzuciła jego miłość). Jest najwyższy i najszczuplejszy, ale też najmniej wytrzymały z grupy pingwinów. Nie wierzy w magię i czary, aczkolwiek sądzi, że kosmici istnieją. Umie grać na banjo, tańczyć i śpiewać. Kocha słodycze, nienawidzi brokułów. Boi się dentysty i ośmiornic. Jak wszystkie pingwiny nie umie czytać, choć w kilku odcinkach widać, jak pisze na komputerze bądź czyta książki. Posiada smartfona. Ma dostęp do tajnych akt. Po pierwszym odrzuceniu jego miłości przez Doris siedział w wannie przez 6 miesięcy. Ma tatuaż przedstawiający ukochaną, ale nie wiadomo gdzie. Jest prawoskrzydły.

    Kowalski jako pierwszy odnalazł bozon Higgsa.
    ( w odcinku pt Zagrożony Gatunek)

    Wynalazki Kowalskiego

    Atomowa glebogryzarka z funkcją pompowania tylnych kół w Ursusach.
    Perpetuum mobile z kurczaka z rożna i pierwszego wydania „Balladyny” Juliusza Słowackiego.
    Wiertarka ze stoperem i zestawem horkruksów.
    Wihajster z programatora pralki na LPG.

    Cytaty Kowalskiego
    To bardzo dużo miłości przy takiej masie ciała.

    Z naszych danych wynika, że zdobyć serce kobiety jest stosunkowo prosto. Zaczynamy od nacięcia wzdłuż linii mostka…

    Ojciec chciał, żebyś został szambiarką, ale ty w twoje osiemnaste urodziny
    poprzysiągłeś spełnić swoje marzenie i nie oglądać się wstecz.

    Na brodawki Schopenhauera!

  2. margo0307 pisze:

    Dziwadełko…
    Czasem zastanawiam się, czy fizycy pracujący w Cern… na pewno wiedzą co robią… ?

    Czy istnieje…, a jeśli tak – to jaki jest związek pomiędzy duszą i fizyką kwantową ?

    To odwieczne niemal pytanie, jeśli pominiemy zwrot „fizyka kwantowa”…
    „…Rozpoczęło ono wielką debatą tysiące lat temu w starożytnej Grecji, pomiędzy zwolennikami Platona i jego studentem Arystotelesem.

    W skrócie… dusza to agent rzeczywistości.
    Platon wierzył, że fizyczne zmysły będą zawsze zmierzać do zaćmienia naszej percepcji wszechświata.
    Nawiązując do niego, zwykły fakt, że jesteśmy ucieleśnieni, sprawia, że nasza percepcja jest jakoś zniekształcona, jakoś niedokładna, jakaś z iluzji.
    Podczas pracy nad poziomem ciała i zmysłów Platon sądził, że nigdy nie będziemy mogli doświadczyć rzeczy, takimi, jakimi są „w rzeczywistości”.
    Nauczał on, że istnieje bardziej doskonałe, niematerialne królestwo istnienia.
    Natomiast Arystoteles nauczał, że nie ma świata poza naszymi zmysłami.

    W dzisiejszych czasach naukowcy wynaleźli wyrafinowane instrumenty naukowe, takie jak mikroskop i teleskop, aby rozszerzyć moc naszych zmysłów, ale mimo to znakomita większość naukowców nadal podziela podstawowy pogląd na świat Arystotelesa.
    Ja wierzę, że odkrycia fizyki kwantowej w większym stopniu popierają Platona.
    Istnieje dowód, który sugeruje istnienie niematerialnego, nie – fizycznego wszechświata, który posiada rzeczywistość nawet, jeśli nie może to jeszcze być wyraźnie postrzegane przez nasze zmysły i naukowe instrumenty.
    Kiedy rozważymy doświadczenia bycia poza ciałem, podróże szamanów i świadome stany snu, które nie mogą być powtórzone w prawdziwym, naukowym sensie, one również wskazują na egzystencję niematerialnego wymiaru rzeczywistości.

    Teraz większość z nas nie jest wyćwiczona aby szukać i doświadczać naszych dusz.
    Zostaliśmy mniej lub bardziej wyszkoleni aby szukać rzeczy, które mogą być uchwycone – rzeczy, które są fizyczne lub stałe.
    Nie możesz sobie ot tak sięgnąć i dotknąć duszy.
    Mimo to, dusza jako ożywiona zasada we wszechświecie jest ostatecznie bardziej ważna, niż wszystko inne, co jest fizyczne lub namacalne

    Dusza jest żywa i pełna energii choć doświadczana subiektywnie…
    Świat, który widzimy naszymi codziennymi oczyma – poprzez filtr naszych zmysłów – jest pochodną bardziej „obiektywnego” świata.
    „Tamten” obiektywny świat i subiektywnie doświadczany „świat duszy” są w konflikcie ze sobą.
    To odnosi się do tego, co duchowi nauczyciele mówili o tym, co dzieje się, kiedy żyjący duch schodzi w sferę materii – jest walka.
    Więc jeśli staniemy się za bardzo zaangażowani w przedmiotowe, zewnętrzne procesy życiowe, będziemy tracić kontakt z percepcją z poziomu naszej duszy.
    Percepcja z poziomu naszej duszy jest wtedy, kiedy podążamy do środka siebie w wewnętrznym wyciszeniu, takim jak podczas medytacji…”

    http://www.samouzdrawianie.pl/fizyka-kwantowa/

    • Maria_st pisze:

      Dzięki Mezamirze za linka, czytam właśnie i okazuje się że dzieki moim doświadczeniom doszłam do tego samego wniosku w tym:

      „określa Źródło jako samoświetlną Świadomość, jedyną Rzeczywistość (Sat) i zarazem szczęśliwość (ananda). Brahman zapragnął się podzielić i dlatego „wymarzył”, czyli wyprojektował z siebie wszechświaty. Dusze ludzkie, Jego cząstki, jak iskry jednego, ponadczasowego Ognia rozlatują się w nieskończonej przestrzeni, w miarę zagęszczania się energii (materii) stopniowo przybierając coraz gęstsze ciała. Świat jest zatem majakiem (mają), sennym marzeniem Stwórcy, ułudą wynikającą z błędu postrzegania i zasłaniającą jedynie istniejące TO.
      Czym jednak jest owo TO, dlaczego, po co i jak się przejawia? Według niezwykle ciekawych badań Raja Ram Mohana Roya, kanadyjskiego fizyka hinduskiego pochodzenia, Wedy udzielają na to odpowiedzi, jeśli je umiejętnie odczytać.
      TO
      Twórcza Świadomość to Coś, co istnieje poza przestrzenią i czasem, a zatem według naszego pojmowania nie może mieć wymiarów. Inaczej mówiąc, jest nieskończona; pisma hinduskie opisują ją jako bezbrzeżny ocean, nam może prościej wyobrazić sobie TO jako bezwymiarowy punkt.”
      heh….dzięki

      • Maria_st pisze:

        w zasadzie to sobie przypomniałam
        Dawidzie masz odpowiedz jak na zawołanie…..o czym zresztą wcześniej pisałam..ale widac..przeszło nie zauważone.

        • Dawid56 pisze:

          „Twórcza Świadomość to Coś, co istnieje poza przestrzenią i czasem, a zatem według naszego pojmowania nie może mieć wymiarów. Inaczej mówiąc, jest nieskończona; pisma hinduskie opisują ją jako bezbrzeżny ocean, nam może prościej wyobrazić sobie TO jako bezwymiarowy punkt.”
          Bo punkt to po prostu nieskończoność. To co wibruje z częstotliwością równą nieskończoności stoi .zero=nieskończoność typowa zasada fraktala i węża połykającego swój ogon.

          Też się podpisuje pod taką koncepcja Boga 🙂

  3. marek pisze:

    cząstki dziwne( dziwadełka) Cząstki te mogą niejako zarazić zwykłą materię w ten sposób, że staje się ona materią dziwną.

    Ciekawe skąd ta zbieżność z rewelacjami Kobry w temacie / bomby dziwadełka / posiadanej przez okupantów Ziemi .

    Głupiego /czytaj niedojrzałego w rozwoju / łatwo jest zachęcić do działań , których wyniku on sam nie jest w stanie przewidzieć . To w mej ocenie nasze działania CERNU .

    zarazić zwykłą materię , naszczepić inteligencję homokonsumenta w procesie produkcji ” mięsa laboratoryjnego ” przez ufoków ,/ przepraszam – Bogów /jako czynności porównywalnej , do naszej produkcji ” mięsa armatniego ” troskliwie hodowanego przez miłościwie nam przyświecających przodków i elity .

    I otrzymujemy w ten sposób obraz przygotowywania bezmyślnej masy nadającej się skutkiem swej bezrefleksyjności do nakierowania jej na proces recyklingu i utylizacji w osobliwości czarnej dziury ….

    m

    • Dawid56 pisze:

      Masz rację Marku, zastanowiła mnie pewna zbieżność nazwy „dziwadełko” w wypowiedziach Kobry i artykule n.t eksperymentów w CERNIE w „Zmianach na Ziemi”.

    • margo0307 pisze:

      „…obraz przygotowywania bezmyślnej masy nadającej się skutkiem swej bezrefleksyjności do nakierowania jej na proces recyklingu i utylizacji w osobliwości czarnej dziury.”
      _____________
      Oki, a teraz może…, wyjaśnijmy sobie Klakierku…
      – Czym że jest ta sławetna… osobliwość czarnej dziury ?

      • marek pisze:

        Małgosiu , nie mam zamiaru się z Tobą przepychać i objaśniać coś co z góry pragniesz jedynie zanegować .
        W pojęciach astronomicznych , masz objaśnienia astrofizyków nawet tutaj na MŻ są ciekawe filmy na ten temat .
        Natomiast w temacie super masywnych czarnych dziur jako kosmicznych osobliwości tworzących takież same środowiska w których koncentrują swe istnienie cywilizacje w pełni fantomowe odpowiem na pytanie płynące z ciekawości tematu a nie jak zdążyłem Cię już poznać z pragnienia nawrócenia mnie na „wiarę optymizmu „.
        Tak więc z góry przepraszając , proszę o zadowolenie się tą odpowiedzią .

        m

        • margo0307 pisze:

          „Małgosiu , nie mam zamiaru się z Tobą przepychać i objaśniać coś co z góry pragniesz jedynie zanegować…”
          _________________________
          Wiesz Klakierku… to trochę… hmm… niesprawiedliwe 😕
          Dlaczego uważasz, że… z góry pragnę coś zanegować ?
          I w ogóle skąd takie przypuszczenie ?
          To, że nie „przystaję” do tekstów AD i TT, wcale nie oznacza, że… z góry cokolwiek neguję
          *
          „… jak zdążyłem Cię już poznać z pragnienia nawrócenia mnie na „wiarę optymizmu „…”
          _________________________
          Jesteś pewny, że zdążyłeś mnie już… poznać ? 😀

          • margo0307 pisze:

            Wpadł mi w oko Twój koment Klakierku… i… chyba już rozumię dlaczego się tak „bronisz” przed… nawróceniem siebie na… „wiarę optymizmu „ … 😕

            „…Takie dziwne że czuję ,że wymiana poglądów to mało , puśćmy trochę gorzkiej prawdy , ale prawdy w eter , już pisałem że to pogodne wszystkiego przedstawianie , czasem mi wygląda na sabotaż , albo z rozumem się rozmijaniem… 😛

    • margo0307 pisze:

      Mam wrażenie Mezamir, że tym… Prometeuszem przynoszącym nam światło jest nasza własna szyszynka… 🙂
      Naukowcy odnoszą się do szyszynki jako atrofii* „trzeciego oka”…
      A tymczasem nasza szyszynka wraz z przysadką mózgową jest czakrą trzeciego oka, swoistym centrum energii, tyle że są one… uśpione, nie w zaniku…
      Niewielu z nas wie, że… „rozbudzona” szyszynka jest najpotężniejszym i najwyższym źródłem energii eterycznej dostępnej dla ludzi… 🙂
      Otwarcie „trzeciego oka” natomiast ważne jest w inicjowaniu wszelkich naszych mocy psychicznych takich jak m.in. jasnowidzenie czy widzenie aury…

      Na stronie https://egzystencjaducha.wordpress.com/2012/05/09/wydzielanie-wewnetrzne-podczas-patrzenia-w-slonce-sungazingu-oraz-medytacji/ gdzie opisywane jest doświadczenie HRM – (nazwa ta pochodzi od inicjałów człowieka, który przywrócił tę starożytną naukę na światło dzienne.
      Hira Ratan Manek kontynuuje podróż po świecie, dzieląc się jogiczną techniką patrzenia w Słońce), jest m.in. napisane:

      „…Aby aktywować trzecie oko i dostrzec wyższe wymiary, szyszynka i przysadka muszą wibrować w harmonii, którą uzyskuje się poprzez medytację lub sungazing.
      Gdy właściwa relacja zostanie ustawiona pomiędzy osobowością działającą poprzez przysadkę mózgową – a duszą, operującą poprzez szyszynkę – pole magnetyczne będzie tworzone.
      Szyszynka może wygenerować własne pole magnetyczne, ponieważ zawiera magnetyt. Pole to może wchodzić w relację z ziemskim polem magnetycznym.
      Wiatr słoneczny o świcie, ładuje przez pole magnetyczne Ziemi, stymulując szyszynkę. Dlatego okres między 4 a 6 rano to najlepszy czas na medytację oraz dlatego Wschód to najlepszy czas na patrzenie w słońce.

      * atrofia – zanik

      Ciekawe, czy… rozpylanie chemtraili, które zasłaniają Słoneczko nie ma tym coś wspólnego… ?

      Na temat metody HMR więcej pisze tutaj:
      http://instytutarete.pl/filmoteka/filmy-pozytywnie-inspirujace/434-jesc-slonce-jesc-slonce.html

      • Mezamir pisze:

        O patrzeniu w Słońce pisałem kiedyś w swojej korespondencji z Bobby Lake Thomem
        ale on tłumaczył że chodzi o blask o świcie lub przed zachodem
        a nie o patrzenie się w Słońce w ciągu dnia.

        Mam gdzie na dysku opisy różnych rytuałów które od niego dostałem
        Poszukam,jak znajdę to wkleję tutaj

  4. Mezamir pisze:

    Bobby Lake Thom
    http://www.nativehealer.net/

    Modlitwa Uzdrawiająca Ziemię:

    A oto modlitwa dla Matki Ziemi, Naszych Wszystkich Relacji W Naturze i Człowieczeństwa. Pewnego dnia zachodnie społeczeństwo uświadomi sobie, że Ziemia jest żywym organizmem, tak jak wszystkie żywe rzeczy na Ziemi, wliczając ludzi. Ona żywi nas, ubiera, ochrania, pielęgnuje. Nie możemy żyć i przetrwać bez tej Ziemi i wszystkich jej zasobów, wliczając w to powietrze, ogień, wodę i duchową energię. My, jako ludzie, nie możemy wciąż eksploatować Ziemi, zanieczyszczać jej, zatruwać, bezcześcić i niszczyć. Sprawiamy, że jest ona bardzo, bardzo chora i potrzebuje Ozdrowienia. Ona potrzebuje naszych Modlitw miłości, respektu, uznania; i naszej dobrej, duchowej mocy i energii by być uzdrowioną, odmłodzoną, zasiloną, ochronioną, zachowaną.
    Jedno z najstarszych Praw Wszechświata jest Prawem Wzajemności i wielu rdzennych ludzi i plemion nadal podąża za tym prawem. Zasadniczo oznacza ono, że nie możesz brać czegoś (np. od Ziemi) nie dając niczego wartościowego w zamian.
    W przeciwnym wypadku Krąg Życia zostaje przerwany przez ciągłą eksploatację bazującą na egoizmie i chciwości. Najczęściej rezultatem są choroby, umieranie, śmierć.
    Wiele starożytnych kultur z całego świata i liczne Rdzenne Plemiona posiadały rodzaj rytuału Uzdrawiającego Ziemię w czasie Wiosennej Równonocy, Letniego Przesilenia, Jesiennej Równonocy i Zimowego Przesilenia. Czasami ceremonia stawała się bardzo złożona i zawierała święte tańce, rytuały, ale czasami miała bardziej osobisty charakter wraz z rodzinami i przyjaciółmi, którzy mieli święty ogień i wgłębienie w centralnym punkcie swojej wioski lub podwórza, służące do odprawiania modlitw.

    Więc w czasie moich wykładów oraz na ich zakończenie uczyłem ludzi w całych Stanach Zjednoczonych, zarówno Indian jak i pozostałych, jak Modlić się w ten sposób. Mówiłem im, że my wszyscy jesteśmy częścią Wielkiej Sieci Życia i w rezultacie musimy uświadomić sobie, że my nie jesteśmy i nie powinniśmy być oddzielani od Ziemi i że wszyscy musimy od nowa nauczyć się jak związać się z Nią. Najlepszym sposobem na zespolenie się jest ponowne włączenie starożytnych rytuałów do naszego życia, takich jak Ceremonia Uzdrawiająca Ziemię. Taka ceremonia może być przeprowadzona na indywidualnym gruncie lub z rodziną bądź przyjaciółmi; a jeśli twoje podwórze jest zbyt małe by zapalić święty ogień (rozmiarem przypominający biwakowe ognisko), bądź jeśli twoje miasto ma surowe restrykcje odnośnie palenia ognisk, wtedy możesz zaimprowizować i użyć rodzaju dołka do barbecue lub metalowego pojemnika. Możesz skoordynować tę czynność z Wiosenną Równonocą, Letnim Przesileniem, Jesienną Równonocą lub Zimowym Przesileniem, lub nawet z Dniem Ziemi.
    Rdzenni ludzie mieszkający w miejskich strefach mogą użyć tej ceremonii jako kulturalno-religijnej czynności pomagającej przywrócić im ich własne plemienne dziedzictwo i kulturę, lub nawet przekształcić ją w część międzyplemiennej narady
    lub część twoich rytuałów w świętym szałasie potów. Częściowo rdzenne ludy, ludy nie posiadające rdzennych korzeni,
    ludzie ze wszystkich warstw społecznych, narodowości, religii, zawodów, kultur również powinni wynieść korzyści z Ceremonii Uzdrawiającej Ziemię i w ten sposób wypełnić swoją rolę i oddać Matce Ziemi, która dawała i wciąż daje tak wiele w zamian.

    JAK SIĘ MODLIĆ:

    Na początku Wielki Stwórca oraz dobre duchy Ziemi i Natury przynieśli naszym tutejszym ludom (i wszystkim ludziom, rasom i kulturom) pojęcie i wiedzę na temat używania Ognia do modlitw (a poza tym do gotowania, ogrzewania się i ochrony); ogień okazał się również bardzo wartościowym narzędziem służącym przetrwaniu na różne sposoby. Wielki Stwórca oraz Duchy wykształciły nas w użyciu i potrzebie dawania Podziękowań (pokazujących nasz respekt i szacunek). Nauczyli nas Prawa Wzajemności i jak używać tytoniu (lub innych ziół), które były lokalnymi ziołami w naszym środowisku; czasami jako Modlitewna Ofiara były używane pokarmy podczas Inwokacji.

    ZACZYNAJ:

    Złóż swój Święty Ogień i spróbuj zapalić go od strony wschodnich drzwi.
    Gdy zacznie się palić sypnij nad nim trochę cedru, szałwii, liści laurowych lub igieł sosny bądź jodły jako ofiary dla ognia i dla ochrony.
    Później połóż na swojej dłoni trochę tytoniu (niektórzy ludzie wolą używać mąki kukurydzianej, owsa, ziołowej herbaty, ryżu lub naci kwiatów, lawendy, rozmarynu itp.).
    Stań twarzą w kierunku wschodnim i rozłóż w górze swoje ramiona i dłonie z ofiarą dla Wielkiego Stwórcy i Nieba,
    następnie odwróć się na południe i wykonaj tę samą czynność, podobnie na zachodzie i północy.
    W ten sposób utworzyłeś kompletny Krąg i zainicjowałeś Ceremonię. Krąg jest Święty, nie ma początku i nie ma końca,
    dlatego jest świętym symbolem i jest używany jako forma komunikacji i środek zjednoczenia się z całym Stworzeniem.

    Teraz możesz modlić się w następujący sposób w dowolnym języku:
    “Wielki Stwórco, Cztery Moce Wszechświata, Matko Ziemio i wszystkie moje Powiązania z Naturą.
    Przychodzę do Was w pokorze by modlić się i przeprowadzić Ceremonię Uzdrawiającą Ziemię.
    Ofiaruję Wam ten tytoń (lub inne zioła) jako zapłatę i jako sposób okazania mojego respektu, szacunku i miłości wobec Was.
    Modlę się i proszę o powszechne błogosławieństwo dla Was i Wszystkich Naszych relacji w Naturze; wszystkich żywych rzeczy, które chodzą, pełzają, latają, pływają, widzialnych i niewidzialnych.

    Modlę się za Naród Roślin , Naród Drzew, Naród Owadów, Zwierząt, Ptaków, Żab, Węży i Naród Jaszczurek modlę się za Naród Ryb i Skał. Dziękuję również Naturze i wszystkim naturalnym elementom wliczając w nie powietrze, ogień, ziemię i wodę; i dobre duchy moce i siły, które są nad Ziemią, wewnątrz Ziemi i wokół Ziemi.

    Dziękuje Wam wszystkim za tak wiele wspaniałych darów, którymi dzielicie się z nami ludźmi byśmy mogli żyć i przetrwać.
    Proszę abyście wybaczyli nam ludziom wszystkich ras, kultur i wyznań nasze krzywdy, które wyrządziliśmy Wam, nasz wyzysk i chciwość, którą skierowaliśmy przeciwko Wam i za każdy strach, każdą wrogość i brak szacunku Wam okazany.
    Proszę wybaczcie nam nasze duchowe lub fizyczne naruszenia, które ja lub moja rodzina i przodkowie popełniliśmy przeciwko Wam.
    Pragnę Błogosławieństwa dla Matki Ziemi i Wszystkich Moich Relacji w Naturze abyście mieli długie, zdrowe życie i ochronę.
    Modlę się by zawsze panowała Miłość, Pokój, Równowaga i Harmonia pomiędzy Ludzkością, Matką Ziemią i Naturą.

    • Lu-Cyferka7(AlcyOne) )O( pisze:

      Ludzkie modlitwy na nie wiele mogą się zdać gdy 99% cywilizacji nie łapie gdzie jest Błąd w postępowaniu gatunku zwanego człowiekiem. Wszystko wskazuje że w niedługim czasie duża część ziemskiej populacji zostanie stąd wywalona a Ziemia bez ludzkich bestii zregeneruje się bardzo szybko i nie będzie potrzebowała do tego tych wszystkich waszych śmiesznych modlitw i innych badziewnych rytuałów które realnie NIC Ziemi nie pomagają.

    • margo0307 pisze:

      Mezamirku, dziękuję pięknie za zamieszczenie tego wpisu… 🙂

      Właściwie to… w tych trzech poniższych zdaniach wg. mnie – zawiera się większość tego, co winno stanowić dla nas wszystkich priorytet w postępowaniu…

      … nie możesz brać czegoś (np. od Ziemi) nie dając niczego wartościowego w zamian.
      W przeciwnym wypadku Krąg Życia zostaje przerwany przez ciągłą eksploatację bazującą na egoizmie i chciwości. Najczęściej rezultatem są choroby, umieranie, śmierć…

  5. Mezamir pisze:

    Modlitwa do Słońca

    Historically most Tribal cultures taught the people that the Grandfather Sun was a main source of power and enlightenment for the men, whereas the Grandmother Moon was a main source of power for women. My dad, Charlie Red Hawk Thom, a full blooded Karuk Tribal and Inter-Tribal Medicine Man, taught me a cultural-spiritual secret when I was younger. He said the Grandfather Sun was the only source of power for our solar system, and all the planets, but especially for the Mother Earth and All Our Relations in Nature, and all the Spirits in Nature.
    He further stated that nothing could live without it, all living things including human beings needed the Sun’s light, power, and energy in order to live, grow, develop, and survive physically and spiritually. He claimed it was our Life Source. And as a consequence, he would take me outside at daybreak and make special prayers to the Grandfather Sun, and he would sing an ancient and sacred song. As part of his teachings, he further told me, look around you, watch all the Birds at Sunrise. They all face East, stretch out their wings and sing to the mighty Sun before starting their daily routines of survival. They take in all that light, all that energy, and power as a way to doctor themselves and strengthen their own special power; and it is a fact that every bird has a special power of its own. The Flickerbird for example, is a doctor, it is considered a fire bird, and it works with the Sun and the fire. Listen to its song at daybreak, (or any of the other birds for that matter). That is why we symbolically and spiritually use the Flickerbird feathers in our sacred dances, rituals, and for certain Indian doctors that use it as religious object in a healing ceremony. That little tiny Hummingbird is also very powerful. It draws the light, power, and energy from the Sun so it can travel long distances, at high speeds, and it too is a doctor. It teaches us how to use the Grandfather Sun along with sound, color, and vibration for healing. Upon further examination and study we can see that many different kinds of animals, bugs, fish, plants and trees all use the Sun to warm themselves, to heal themselves, and to strengthen themselves. These are just a few examples to consider. So as you can see there is so much we can learn from Nature if we just take the time to observe, listen, and feel.
    This is how I pray at Sunrise with my pipe, but sometimes I just burn and offer Grizzly Bear Root (Icknish). There have been times, however, that I burned and sprinkled tobacco upon cedar in my prayer pit, or upon an abalone shell, and offered it up to the Great Creator and the Grandfather Sun while praying, giving thanks, and starring at the Sun; only at Sunrise or Sunset. (I open my eyes for only a short period of 1-3 minutes as a means to take in the light, power, and energy then keep the eyes closed while finishing my prayer and song. Some New Age people now consider such an activity a form of Sun Gazing for holistic health and spiritual growth and enlightenment BUT to do this during the day, especially around noontime can be UV damaging to the eyes etc.).

    “Grandfather Sun, I come before you in a humble manner and I offer this tobacco (or some other kind of herb) and Pray. I love you, respect you, appreciate you, and give thanks to you for your light, power, and energy. Nothing in our Solar System can live without you because you are our Life Source. I ask that you shine your high spiritual light, power, and energy through my eyes and into my mind, body, and soul. I ask that you shine it into the smallest cell in my body, all around my body and aura as a means to doctor me, heal me, and strengthen me. I pray that you will share with me long life, good health, wealth, and protection. Thank you!”

  6. Mezamir pisze:

    A Prayer For Gathering Medicines (Herbs, Plants, Trees), And Food Sources:
    We are all related to each other in this great Creation and web of Life. Our human relationship to the Plant and Tree People in terms of codependency goes way back in time, to the Beginning of Creation. A significant part of this realization and interrelationship with the plants and trees is the fact that they provide us with a vital source of healing and subsistence; without them we could not survive. And I doubt seriously if any of our other Relations in Nature could survive without them either, whether on land or in the waters and oceans.
    You can spend a lifetime studying the botanical aspects of plants (and trees). You can become an expert in identifying the species, understanding each plant’s individual chemistry, and learning how effectively to utilize its potential for health, healing, and subsistence in terms of physical application. You can learn how to scientifically experiment with it in such a way as to develop a supposed better species, convert it into a domestic product, and even convert it into a hybrid species to make a product that is commercially more profitable. This may all work and even promote healing in some people and in some cases. However, a touch of its own “spirit” added somewhere in the process will make it far more “powerful.”
    Therefore, in order to be more effective in the use of plants, trees, and even certain food sources as a natural means for good health and healing, one must come to learn that a plant (or tree) is a “whole species”. It is a living thing. It has a consciousness (mind), body, and spirit. It can think, it has feelings, and it can become sick or even die. It has four stages of evolutionary development, comparable to what human beings go through in a lifetime: it is born, it grows, it ages, and it dies; and in regards to most plants (and some trees), they are born again.
    That is why our Native American people have historically related to them differently and call them the “Plant or Tree People”. They are people in the same way as us. They are born into certain families; they have extended families, tribes, and nations; they also have friends and even enemies. Some work individually, but most prefer to work cooperatively. They have individual personalities which are influenced by physical chemistry and mental-spiritual thinking. A happy plant is a healthy plant (or tree); an unhappy plant is an unhealthy plant. A plant in its indigenous source of power is more potent and “powerful” than a domesticated species that has been cultivated. A “natural” plant gathered from its “natural environment” is always more powerful in healing, especially if it is gathered in the right and proper way and at the right and proper time. That is why harvesting medicines (herbs, plants, and trees, and even food sources) with prayer, ritual, and knowledge (communication formulas) will insure that the spirit (energy) of the plant (physical side) stays with the body (matter) of the plant, and the plant will also be more effective in treatment for illness, injury, or even protection and other functions or purposes.
    I have met certain people who know a lot more about plants, trees, herbs, and food sources than I do. They can identify over 100 species, for example, give the scientific names, and describe in detail how to use the material. This is good survival knowledge and I respect such people. But what they haven’t come to realize or learn is the truth that most plants, trees, and food sources have a special place, purpose, and function upon this Earth: to heal. So in order to be truly effective in healing, we as humans must begin to recognize the fact that the “whole” plant(s) must be used in the healing process; its spiritual (energy) properties along with the physical (matter) properties. Plants (and trees and food sources such as vegetables and fruits) are alive, and when gathered with prayer, and by using the Law of Reciprocity, and by apologizing for taking its life, and by offering some kind of payment (tobacco, cornmeal, etc. along with prayer) in exchange for its life, we are making a special contract of agreement that they will provide added life energy to the ill or injured person in need. The physical part of the plant works on the physical body of the patient, and the spiritual essence of the plant works on the spirit of the human. In this way we take a holistic approach to healing, and maintain a harmonious relationship with all of Nature.
    Like I said earlier, Plants are indeed “people”, they do have a consciousness and can actually hear our thoughts, communicate, and respond. They communicate symbolically and telepathically, so to speak, to any humans who are open to this reality; and they can also communicate via dreams or visions. You too can learn to communicate with the plant (or tree, herbs, and food sources such as fruits and vegetables) before harvesting it; and especially in regards to Organic Gardening, prior to planting the seeds. You can do like I have been taught, and talk to it in the same way one would talk to a fellow human being, verbally and mentally. Learn to show Respect when you ask for its help, for permission to take its life – force and power, and offer payment of some kind such as tobacco (money, beads, cornmeal, tea, water etc.) via a prayer ceremony in exchange for its life and service. (Remember the Law of Reciprocity). This is how I pray, and you are welcome to learn and use it if you so desire:
    “Oh Great Creator, the Grandfather Sun, the Mother Earth, and All My Relations In Nature. I come before you in a humble manner and ask for your help. I come before the Plant People (Trees, Herbs, Fruits, or Vegetables) with a good heart and while in prayer, and I offer payment to you in exchange for your using your medicine. I am sorry that I have to harm or hurt you, and for this I apologize. I ask that you share your life, your power and energy with me for good health and healing (or for doctoring a patient). I give thanks to you, and all your family and friends here, and to any of the good spirits and my Relations that consider you their personal medicine; hence I offer payment and also ask permission from them to harvest you. I wish you all long life, good health, happiness, and prosperity. Thank you for sharing.”
    Now blow smoke (if you smoke tobacco) or sprinkle and throw tobacco upon the ground (or any other form of gifts) toward the species you are addressing.

    ______________________________________________
    A Prayer for Smudging, Purifying, Healing and Protection:
    This is how you “make medicine” as our Native people call it, to purify your mind, body, soul, and aura; and it can be used as a form of healing and protection. It is a natural and spiritual way to rid your Self, your home, the office, or any environment of bad spirits, ghosts, forces, negative energy, and related stress and sickness. We use the special power and function of certain herbs as an offering and as a natural and supernatural aid to help us. Such herbs (as plants and trees) include but are not limited to, Cedar, Sage, Tobacco, Angelica Root, Pepperwood (Bay) Leaves, Pine or Fir Boughs. The loose, dry herbs can be placed in an old ceramic or stone bowl, iron pot, or abalone shell. Sage and Cedar are sometimes made into Smudge Sticks. In either case, it is always best to open a window or door of the building so the negative energy and bad spirits, ghosts, forces or entities, or sickness (that is physical and spiritual in origin (consider it matter and energy) can be chased out, removed, and the environment smoked and purified or disinfected (physically and spiritually)

    Light a fire to the end of the smudge stick (or to the herbs in the shell). You might need to blow on it to help it get started in burning, or fan it with a feather or bird wing fan that is also a source of power, such as Hawk, Eagle, Raven, Heron, Egret, or Turkey. (But never use Owl power or feathers/wings etc. because it is considered evil, a negative symbol, and bad medicine by most Native American Tribes and people; and also people from other cultures). Remember the rule, like attracts like so be careful in what you are trying to do. If you smoke, you can also use a cigar, cigarette, a pipe, or simply sprinkle a small pinch of tobacco on the burning herbs as an offering to the Great Creator and good spirits when asking for help.
    As an invocation for the ritual or ceremony, offer the tobacco and bowel of herbs while burning, up to the Great Creator and the Four Powers/Four Elements/Four Directions of the Universe, while facing East. Then turn clockwise to the South, then to the West, then to the North; then back to facing East. In this way you have created a symbolic Circle of power and protection. The circle is the oldest symbol in the world, and it was (and probably still is) used by all human beings/cultures/religions in Ceremony and Ritual. It is therefore considered Holy.
    Pray Like This To Guide You:
    “Great Creator, the Four Powers of the Universe, and all my Relations and Good Spirits in Nature. I come before you in a humble manner and ask for your help. The way I understand it, you put this good medicine on the Mother Earth from the Beginning of Creation to help human beings. This medicine is used to purify our mind, body, soul, aura, and environment where I now stand. I therefore ask that you accept this medicine and purify me” (or anyone else standing close to you such as family or friends).
    “I ask that you remove all bad spirits, all bad forces, all ghosts and deceased people, or any evil entities and negative energies. I ask that you remove all fear, pain, and sickness. And do not let it return. I Pray for purification, healing, and protection. Thank you.”

    NOTE: Do not smudge/smoke with these sacred herbs and medicine around or near or with any women on their moontime (menses bleeding). It is safe, however, for Menses Women to use Yarrow, female Cedar, Sweetgrass, Rosemary, or Lavender. Never use any form of Bear Root (Angelica or Ochea), or Grizzly Bear Root (Icknish or Lomatium) around or with women on their moontime. Why? Because it is like spiritual-physical alchemy, certain herbs do not mix properly with menses energy; and anyone violating this ancient custom and law could get hurt; it might backfire on them. Remember, what goes around comes around, whether it be positive or negative!

    _________________________________
    A Prayer for Smudging & Purifying II
    By
    Medicine Grizzly Bear Lake

    This is how you “make medicine” to purify your aura, mind, body, and soul. It can also be used as a spiritual way to rid your Self, your home, office, or any environment of bad spirits, ghosts, forces, sickness, or negative energy. That is the spiritual power and function of certain herbs such as (dry) Cedar, Sage, Mugwort, or Pepperwood leaves. The loose, dry herbs can be placed in an abalone shell, or the cedar and sage made into smoke/smudge sticks. In either case, it is always best to open a window or door of the house or office so the negative energy and bad spirits, ghosts, or sickness can be removed, chased out, and the environment smoked and purified or disinfected (physically and spiritually). Note: You might also want to temporarily disconnect the fire alarm!

    Light fire to the end of the smudge stick (or to the herbs in the shell). You might need to blow on it to help get it started in burning, or fan it with a feather or bird wing fan, such as Hawk, Eagle, Raven, Heron, Egret, or Turkey (but never use Owl power or feathers etc., because it is considered evil and bad medicine). As an Invocation, offer the bowl up to the Great Creator and the Four Powers/Four Elements/Four Directions of the Universe while facing East, then turn to the South, then turn to the West, then turn to the North; then back to the East hence “Creating A Circle of Power and Protection”. The Circle is the oldest symbol in the world originally used by all human beings/cultures/religions in Ceremony. It is therefore considered Holy.
    Pray like this:

    “Great Creator, the Four Powers of the Universe, and all my Relations and Good Spirits in Nature. I come before you in a humble manner and ask for your help. The way I understand it, you put this good medicine on the Earth from the Beginning of Creation to help Human Beings. This medicine is used to purify our mind, body, soul, aura, and environment where I now stand. I therefore ask that you accept this medicine and purify me (or anyone else standing close to you such as family or friends).

    (Continue Praying) “I ask that you remove all bad spirits, all bad forces, all ghosts and deceased people, or any evil entities and negative energies. I ask that you remove all fear, pain, and sickness. And do not let them return. I pray for purification, healing, and protection. Thank you!

    Note: Do not smudge/smoke with these sacred herbs around any women on their moontime (menses bleeding). It is safe, however, for Menses Woman to use Yarrow, female cedar, rosemary, or Sweet grass. Never use Grizzly Bear Root (Angelica) or Black Bear Root (Ochea) around women on their moontime. Why? Because it is like spiritual-physical alchemy, certain herbs do not mix properly with menses energy; and anyone violating this custom and law could get hurt; it could backfire on them. Understand?

    *************************************************************************
    Women’s Moontime (Menses) Prayer and Ceremony:
    Perhaps from the very Beginning of Creation, women have been doing a sacred ceremony as a means to accommodate their menses cycle. It appears that the belief, philosophy, and medico-religious practice of using a menses ceremony was very similar to women in many different cultures and races and nationalities around the world, from the primitive to contemporary. It was something that they took personal, considered a natural and yet mysterious cycle in their life, and they could do it individually or in a group setting. It was always a direct result of their first puberty rites of passage but for many of them it continued throughout their life until menopause. As time progressed and certain societies, (Native cultures in particular), became more acculturated, assimilated, and Christianized the belief, knowledge, and practice of conducting a moontime ceremony (menses cycle) as a form of holistic health, spiritual growth and development, and/or a medico-religious practice almost became extinct; or it became suppressed, secretive, and considered a curse rather than a blessing. Negative attitudes about it, mainly perpetuated by the men in most all modern oriented or developing societies, made women feel ashamed about it. Eventually the value of continuing a moontime ceremony, and the beliefs, knowledge, and value of it got replaced with Western ignorance, stereotypes and superstitions, and a whole set of Western dominated health accomodations that were designed to make the menses supposedly more convenient. Our Native Medicine Women, and certain Spiritual Women from other cultures and societies, strongly believe that “the modern approach in dealing with the alleged problem” has caused women to become sick, unhealthy, disease prone, and completely out of balance with their “natural” cycle as it relates to their hormones and females organs. Hence in turn also causing mental-emotional problems while seriously robbing women of their innate and natural spirituality and power. (Refer to the book published by Tela Starhawk “ Lake, Hawk Woman Dancing With the Moon”, Chapter 13, M. Evans Company, N.Y. 1996 for more detailed information about the entire subject).
    In basic terms and according to the ancient custom and belief, women who were on their moontime (menses) were expected to isolate themselves from their family, friends, and community. In the olden days they would go to and use a “moonhut”, “moonlodge”, or a “moontipi” type of structure. They would refrain from all domestic chores, abstain from sex, and did not eat any meats. They stayed on a special diet of specific herbal teas, water, certain wild and/or domesticated vegetables and berries; depending on the Tribal location and environment. Native women whose tribes were located on the East Coast, southeastern part of the continent, and southwest, as an example, used corn soup for fasting; certain Native tribes on the Pacific coastal areas and inland primarily stayed on a diet of acorn soup as a means of fasting. They tried to live by a code of spiritual laws as a means to protect themselves and others while conducting the ceremony, (which in some ways was like a vision quest). For example, they did not attend sacred dances, rituals, or ceremonies; nor did they attend any funerals or visit burial grounds or cemeteries. They were taught and believed that during this time they had a special kind of power that could be overwhelming to others. This menses power was resonating between negative and positive type of physical and spiritual energies that did not mix well with other kinds of cultural, religious, or healing activities.
    Moontime womenfurther believed that life was in a circle, that such a mixture could cause conflict thus hurting oneself or others; what goes around comes around. That is why they abstained from sex with the men, and were careful not to touch, handle, or be in close proximity to any of the men’s tools, weapons, or religious power objects or fetishes. The men in turn were afraid of the women’s menstrual blood and power; they did not understand it, they considered it contaminating and full of negative energy, and hence harmful to themselves and their own personal powers (physical and spiritual). So this concept and lifestyle was a way of showing respect to everyone concerned, including wildlife food sources that we considered to have a special power of their own. In some tribes or societies the women were restricted from bathing in certain parts of the rivers, specific creaks or streams, the ocean, healing springs; and/or different parts of the environment in their tribal area such as woods, forests, mountains, prairies, plateaus, and desert areas. (This belief and custom was for their own protection so they would not be attacked by certain animal predators, or bad spirits, or punished by good spirits, powers, and/or certain Relations in Nature who would feel offended by a moontime (menses) woman’s bleeding and energy).
    Once again, depending upon the Tribal culture’s location, some Tribes such as found in Northwestern California and the Northwest, actually had designated “moontime ponds” where the women could go and bathe; the men were forbidden and restricted from these sites. Considering all the different Tribes in our country, it should also be pointed out that although they might have some similar beliefs, customs, and practices involving the moontime (menses) ceremony; they also had some differences. For example, numerous Tribes might do the ceremony and all related restrictions for four days, other Tribes went by seven, while in northwestern California certain Tribes adhered to ten days because it was numerically significant and consistent with most of all their other ceremonies, sacred dances, and rituals.
    Historically, most Native women did not consider the menses cycle and the related ceremony or ritual (including the restrictions) as a form of punishment, hassle, or a curse. They considered it as a time to receive a Blessing, a time for developing power, and a form of good health prevention. They used it as a “sacred” time to seek dreams, to pray for themselves, and to connect with female spiritual beings, ancestors, and powers. And further, they used it as a time to receive ancient teachings and women’s secrets and knowledge; and as a means to develop certain skills and abilities. According to further research, this perspective and knowledge may have been the same for women in other cultures around the world. But as civilizations developed, women had to learn how to adapt to changing times. Some of them carried on the tradition the best they could in their own houses, other women only retained parts of the ceremony and knowledge, and most modern or contemporary women don’t even know about it. But for those of you who are interested, we offer you the above information, and the following example from some of the Moontime Prayers that were (and are still being used), mainly at night and during a Full Moon:
    “Grandmother Moon, my name is _________________. I come before you in a humble manner and according to ancient custom and law, I offer you this sacred herb (or medicine) as payment and ask for your Blessing. (As part of the Invocation and as an example, while inside the moonhut or moonlodge, they would have a small sacred fire and sprinkle tobacco, female cedar, dried mint leaves, sweetgrass, cornmeal, or acorn meal on the fire as an offering. (Contemporary women might now use a small campfire in their own back yard, or a small barbeque type stove on their apartment veranda or balcony. Other women might choose to light and burn the medicine and offering in an abalone shell, ceramic pot, or an iron type incense pot while making an offering and prayer invocation).

    “Grandmother Moon, you have been here from the very Beginning of Creation, and you are a very important part of Creation. The way I understand it, the Great Creator put you up in the Sky for a certain reason, purpose, and function. You provide the Mother Earth and All Our Relations in Nature with a special kind of Light, Power, Energy, and Beauty. It is your Light and Power that keeps the weather in Balance. Your light and power helps all things grow, stay healthy, and flourish according to certain natural cycles. You can also influence people’s mind, body, and soul when they become out of balance. Your light and power can help human beings see their dreams more clearly and how to learn from their dreams. You can help human beings develop their innate psychic powers and abilities, and your Great Circle and Shield in the night Sky can help protect us human beings from the negative thoughts and powers of others. Your Light, Power, good Energy, and Shield if loaned to us, can protect us from bad spirits, powers, and forces. According to ancient belief, the Grandmother Moon was designated for the Women.”
    “ I therefore ask that you pity me at this time while I am going through my cycle of bleeding and trying to discharge any negativity, sickness, bad thoughts, feelings, or bad energy. I ask that you forgive me if I have harmed anyone or anything by violating the Moontime Laws with my bleeding cycle and power. I ask that you heal any part of my body that has been abused or injured, especially my female organs. Please shine your high spiritual Light, Power, and Energy into my mind, body, aura, and soul. I Pray that you will put Beauty in me, that you will put Beauty above me, that you will put Beauty below me. I ask that you surround me in Beauty so that I may live upon this Mother Earth in Balance and Beauty. I ask that you doctor me, heal me, protect me, and share with me long life, good health, and wealth. Thank you.”

    Kto przetłumaczy?

  7. Mezamir pisze:

    „Nikt nie może ci niczego ofiarować: sam powinieneś zapalić swoją lampę. Nikt nie da ci zbawienia. Nie uzależniaj się od czegoś, co jest zewnętrzne, ponieważ żadna istota nie posiada mocy, aby dać ci zbawienie, jeśli sam nie będziesz tego chciał i nie będziesz nad tym pracował. Musisz mieć płonące żywym ogniem pragnienie zbawienia. Powinieneś mieć knot, olej i lampę, aby rozpalić płomień, który stanie się twoim światłem”.

    Droga Ognia i Światła-Swami Rama

    W książce przeczytasz m in o Swarodyu-nauce o oddechu .

  8. Mezamir pisze:

    „Pytanie: Czyż więc nie wierzycie wcale w skuteczność modlitwy?

    Odpowiedź: Na pewno nie w skuteczność modlitwy wyuczonej w tylu a tylu słowach
    i powtarzanej ustnie,
    Jeśli nazywacie modlitwą zewnętrznie wyrażoną prośbę, skierowaną do nie znanego Boga,
    czyli tę, która była wprowadzona przez Żydów, a spopularyzowana przez faryzeuszów.

    Pytanie: A czy istnieje jakiś inny rodzaj modlitwy?

    Odpowiedź: Oczywiście; nazywamy ją “modlitwą woli”, a jest to raczej wewnętrzny rozkaz aniżeli prośba.”-Bławatska

    „Co zostało zmienione?
    Jakie są znaczące zmiany pomiędzy dwiema wersjami “Szeptów z Wieczności” które publikuje obecnie SRF? Nazwijmy je dziewiątą edycją i przedrukiem 1981/1949.
    Nauczanie modlitw-żądań – nowy sposób modlitwy
    W Szeptach z Wieczności Paramahansa Jogananda nauczał nas, by modlić się nie jako żebracy, ale jako dzieci Boga. Wyjaśnia istotność tego sposobu modlitwy we „Wskazówkach dla Czytelnika”:
    „Moim celem w przedstawieniu tych Świętych Żądań, otrzymanych w trakcie mych różnych owocnych kontaktów z naszym Ojcem, jest umożliwić mym współistotom skuteczny z Nim kontakt. Wolę słowo „żądanie” od słowa „modlitwa”, ponieważ to drugie pochodzi z prymitywnej i średniowiecznej koncepcji Boga – władczego tyrana, którego my, żebracy, musimy błagać i pochlebiać.” (1981/1949 przedruk, str.13)
    Uważano to za rewolucyjne w 1929 roku, gdy “Szepty z Wieczności” pojawiły się po raz pierwszy. James Warnack z Los Angeles Times napisał w recenzji (wydrukowanej w East-West, marzec-kwiecień 1930): „Prawie wstrząsająca w swym odejściu od ortodokyjnych koncepcji, nowa książka Swami Joganandy – Szepty Z Wieczności – przeciera nowy szlak myśli o modlitwie. Swami utrzymuje, że zwykły błagający o Boską łaskę idzie do Niego jak żebrak i że przez to otrzymuje żebracze ochłapki zamiast prawowitego dziedzictwa jako Syn Boży”. W Przedmowie, Amelita Galli-Curci pisze: „W Szeptach z Wieczności Paramahansa Joganandy, uczymy się jak modlić się do Naszego Niebiańskiego Ojca żądając zamiast żebrania, a przez to jak nie ograniczać do prawa żebractwa. Autor wyjaśnia na początku dlaczego wszystkie nasze modlitwy nie są wysłuchane. Wszelka własność należąca do ojca może zostać zażądana przez jego syna, ale nie przez żebraka.” (przedruk z 1981/1949)

    http://www.macierz.org.pl/artykuly/joga_i_budo/szepty_wiecznosci-afera_z_naukami_paramahansa_joganandy.html

    • margo0307 pisze:

      „…Wszelka własność należąca do ojca może zostać zażądana przez jego syna, ale nie przez żebraka…”
      _____________
      Żądanie…, hmm…, jakoś nie podoba mi się to określenie… 🙄
      Może dlatego, że… mam przekorną naturę… i jeśli ktoś, coś… ode mnie żąda to… na przekór jemu – nie mam ochoty mu tego czegoś dać… 😉
      Inaczej rzecz się ma – jeśli ktoś o coś poprosi lub… przekona mnie, że powinien ode mnie to coś dostać…
      Dla mnie… żądanie czegokolwiek… podszyte jest pychą i zarozumialstwem… 😛

      • Mezamir pisze:

        a chodziło tylko o to że niewolnik ma prawo wyłącznie błagać i prosić
        Dziecko ma prawo żądać od rodzica wypełnienia rodzicielskiego obowiązku 🙂

        • margo0307 pisze:

          „…Dziecko ma prawo żądać od rodzica wypełnienia rodzicielskiego obowiązku 🙂 „
          _________________________
          Oczywiście, wszystko się zgadza tyle tylko, że…
          Jeśli dziecko nie szanuje rodzica, nie słucha mądrych rad, jakie rodzic mu daje oraz nie szanuje tego, co rodzic dla niego przeznaczył to… zapewniam Ciebie Mezamirku, że… żaden rodzic na Ziemi nie spełni żądań takiego niesfornego, przepełnionego pychą dziecka… 😕

    • marek pisze:

      Wszelka własność należąca do ojca może zostać zażądana przez jego syna, ale nie przez żebraka.” (przedruk z 1981/1949)

      Autentycznie głęboko mądra przedmowa pani Amelity Galli Curci …..

      Jeżeli nie uzgodnisz własnych potrzeb z Wyższą Jaźnią , która dla nas jest upostaciowaniem w nas Boga , jeżeli nie wejdziesz w kontakt z tym co jest w tobie określane podświadomością i nie zdejmiesz z tego obszaru wszelkich blokad , to możesz sobie żądać do usr…ej śmierci i uzyskasz jedynie ateizm – skutkiem zwątpienia…

      WJ wstrzymuje czas i zmienia kolejność zdarzeń jeżeli o to poprosisz , a nie żądasz i mogę o tym świadczyć gdyż jest mi to znane z autopsji .

      Ten rodzaj realizowania modlitwy należy rozpropagować wśród współczesnej młodzieży , wesprzemy tym pustoszenie świątyń i podniesiemy ilość ateistów.

      m

      • Mezamir pisze:

        wesprzemy tym pustoszenie świątyń i podniesiemy ilość ateistów.

        Mógłbyś podać jakieś dowody świadczące o prawdziwości tej tezy?
        Bez dowodów równie dobrze można napisać że w ten sposób wesprzemy wirusa grypy albo szczęście kurczaków na farmach drobiu 🙂

        • marek pisze:

          Mógłbyś podać jakieś dowody świadczące o prawdziwości tej tezy?

          Modlitwa wyrażona w postawie żądania nigdy nie zostanie zrealizowana , gdyż to energie ciała i ego dostrajają się do częstotliwości WJ i przez to wchodzą z nią w kontakt /czyli subtelnieją / a nie na odwrót .
          Znajomość funkcjonowania ludzkiej psychiki motywowanej postawą żądania jednoznacznie wskazuje na dość szybkie wystąpienie uczucia frustracji w efekcie braku realizacji oczekiwanego żądania .

          W wypadku braku realizacji żądania ze strony Boga , bardzo prawdopodobnym jest zwątpienie w jego istnienie co w konsekwencji łączy się z porzuceniem wiary i wejścia w stan ” bezpaństwowca ” czyli ateisty .
          m

          • Mezamir pisze:

            Wyraźnie jest powiedziane o “modlitwie woli”

            „W Szeptach z Wieczności Paramahansa Jogananda nauczał nas,
            by modlić się nie jako żebracy, ale jako dzieci Boga”.

            „Żądanie” jest tylko obrazowym przedstawieniem idei

            „Wolę słowo „żądanie” od słowa „modlitwa”, ponieważ to drugie pochodzi z prymitywnej i średniowiecznej koncepcji Boga – władczego tyrana, którego my, żebracy, musimy błagać i pochlebiać.”

            Ktokolwiek się modli – chce czegoś/czegoś oczekuje/żąda.
            Nikt się nie modli po nic,zawsze w intencji czegoś(czego chce/żąda,nawet jeśli o to błaga).

      • mały budda pisze:

        Mogę być zabawny.
        Dawno temu żyli olbrzymy na matce naturze.
        Byli inteligentną cywilizacją na ziemi.
        Zbudowali piękną drogę do przyszłości matki ziemi.
        Co spowodowało,że olbrzymy wyginęły.
        To pycha zarozumiałość przyniosła zgubę.
        To samo niszczy człowieka. To walka człowieka o człowieka.
        Wiara w religie i lepsze wyobrażenie istoty urojonego boga.
        A wiecie, że kiedy umrzecie to boga nie ujrzycie.
        Będziecie świadomi procesu życia.
        Wówczas człowiek wie, że żył w iluzji gry życia.
        Nie widział w swoim wnętrzu cudownego żyjące źródła.
        To jest największą karą człowieka.
        Widzieć czubek własnego nosa.
        Kiedy ujrzycie falowanie matka ziemi.
        Zatrzymajcie się na chwilę.
        Czas zatrzymajcie jakby na chwilę.
        Wówczas porównajcie zapis Matrixa.

        • Dawid56 pisze:

          Boga może nie ale istoty Światła zapewne tak 🙂

          • mały budda pisze:

            He,he istotą światła to jesteśmy tu jako żyjący ludzie na matce ziemi.
            To,że źrodło wiecznego życia mamy w sobie.
            Pozwala widzieć prawdziwą naturę światła wewnątrz naszej prawdziwej istoty.
            Przyszliśmy na ziemię aby poznać, zrozumieć przyczynę.
            To nasz sens istnienia a nie wieczna udręką człowieka.
            Walka człowieka z człowiekiem o władze nad energią fizyczną robota-człowieka.

        • marek pisze:

          „Wolę słowo „żądanie” od słowa „modlitwa”, ponieważ to drugie pochodzi z prymitywnej i średniowiecznej koncepcji Boga

          Starasz się mnie przekonać do współczesnej tendencji stosowania uproszczeń :
          wolność – samowola
          mądrość – pojemność pamięci
          modlitwa – żądanie
          niestety muszę pozostać przy swoich przekonaniach, niestety nie wszystko można pominąć względnie uprościć .
          A temacie właściwie realizowanej modlitwy , wystarczy nie klęczeć i już jest modyfikacja w kierunku naturalnych i spontanicznych relacji …

          m

  9. Mezamir pisze:

    tyle tylko, że…Jeśli dziecko nie szanuje rodzica

    Ale po co zaraz wybiegać w takie gdybanie 😀 przecież to był tylko przykład,nic wiecej

  10. margo0307 pisze:

    Ciekawie opowiada pan Jackowski, szczególnie w końcówce wywiadu…

    „…Życie nasze w pewnym sensie jest… jedną wielką wojną, bo… wielu z nas w sposób naturalny umiera każdego dnia… i tak naprawdę – nie ma znaczenia czy zginiemy na wojnie…, czy też po wojnie skręceni z bólu w łóżku…” 😉

  11. margo0307 pisze:

    …Ale po co zaraz wybiegać w takie gdybanie 😀 „
    __________________________________
    Mezamirku to nie jest gdybanie… – taka jest po prostu Prawda 🙂

  12. Dawid56 pisze:

    Kobra wspominał o bomach typu toplet .To nic innego tylko bomba złożona z materii z kwarków szczytowych o energii 173,5 GeV/c2

  13. Ina pisze:

    Czytając wasze wypowiedzi /i swoje/ od początku dotyczące naszej duszy, ducha. Tak sobie myślę, że każdy pragnie i tęskni za tym czego nie ma. Anioły nam zazdroszczą, upadają przez nas chcąc doświadczyć człowieczeństwa i obcowania z kobietą, ludzkich uczuć i emocji, inne istoty nas porywają, kradną nam nasze DNA, obserwują nas przypatrują się. A my tęsknimy za telepatią, , przenikaniem do innych wymiarów, za tym co niewidzialne, jasnosłyszeniem, jasnowidzeniem, ekstazą, oświeceniem itp. Ja myślę, że każdy powinien cieszyć się tym co ma. A więc korzystajmy z tego co dała nam natura, cieszmy się sobą, przyrodą. W tamtym świecie tego nie doświadczymy. Korzystajmy z tej przygody tutaj na ziemi. Bóg jak będzie chciał kogoś doświadczyć, pokazać więcej to i tak to zrobi bez proszenia. A tak już nie tu a jeszcze nie tam. Dostaliśmy od Boga szansę bycia człowiekiem. Doceńmy to. Wygląda na to, że dostaliśmy prezent, który nam się nie podoba. Wielu świętych i mistyków przeżywało wzloty, obcowało z Bogiem. Pięknie, ale jakim kosztem? To była ich droga. Nie wiem czy jestem szczęśliwsza doświadczając Boga tu na ziemi i to, że wiem więcej / są to chwile, które na pewno zapadają w pamięć i zmieniają człowieka, chwile nie zapomniane – a potem smutek i tęsknota za tym./ Ale jakim kosztem tego nikt nie wie. Jest się nie rozumianym przez rodzinę, przyjaciół, znajomych, pustka w koło, niedostatek, walka duchowa – bolesne ataki, wyzwiska złych duchów, groźby, zemsta, strach przed zwiedzeniem. A i strażnicy są potężni strzegąc tajemnic „Ich słowa: rasa ludzka jest wścibska”. Żeby tylko nie zwariować. „Coś za coś”. Bo do końca wszystko jest tajemnicą. A tak człowiek doczekałby się spokojnej starości i miałby co wspominać. A „tam” nie wiemy co nas czeka.

    • marek pisze:

      Ciekawe i mądre podsumowanie , bo tak naprawdę gdy mamy odwagę to powiedzieć to :
      wiemy że nic nie wiemy .

      m

    • Maria_st pisze:

      Ina napisałaś:
      ” Ja myślę, że każdy powinien cieszyć się tym co ma.”

      zgadzam sie, nieraz o tym pisałam że zycie jest piękne a te wszelkie tzw zdolności” paranormalne” uważam za zakłocenia–no ale nie każdy musi się ze mną zgodzic.
      Co do ” ataków ” i niezrozumienia przez znajomych i rodzine, to mam także swoje zdanie.
      Ja od dziecka postrzegałam, odczuwałam więcej niz wszyscy obok mnie ale wiedziałam intuicyjnie ze nie powinnam o pewnych rzeczach nikomu mowic….i dziś uwazam ze postępowałam dobrze tak czyniąc będąc ostrożna.
      Ataków nigdy nie miałam, abym zle to odbierala ale w zasadzie jestem dośc „realna” osoba i zawsze pracuje nad soba….choc wiadomo zdarzaja sie i wpadki ale nie rozpaczam, tylko z tej nauki także wyciągam wnioski.
      Dzięki tym wnioskom wiele zrozumiałam.

    • Dawid56 pisze:

      Chyba ze czujemy że przed nami stoją wydarzenia na miarę cywilizacji od których będziemy liczyli nowy kalendarz i nie będą to żadne kataklizmy.
      Mam takie wyobrażenie,ze celowo wybrałem inkarnacje właśnie w tej chwili 🙂

      • JESTEM pisze:

        „Mam takie wyobrażenie,ze celowo wybrałem inkarnacje właśnie w tej chwili :)”

        I chyba nie jesteś w tym jedyny… 😉

        p.s. Jeśli reagujemy na zewnętrzne odbicia (zdarzenia, sytuacje itp.), nawet jeśli one pozostają takie same (jeszcze przez pewien czas), wtedy wiemy, że się zmieniliśmy (zaszły w nas spore zmiany)… Bo zmiany mogą spowodować przesuwanie się do… innego „świata”, innej „rzeczywistości”… i zmian, które powodują, że to, co robimy zaczyna sprawiać nam autentyczną radość i znajdziemy się tam, gdzie mamy się znaleźć… nawet, jeśli ty i ja znajdziemy się gdzie indziej 😉 . A czytam, że i w Tobie zachodzą spore, coraz większe zmiany, Dawidzie 56 kochany. 🙂 ❤

        • JESTEM pisze:

          Dawidzie, jak możesz, popraw ten fragment w mojej wypowiedzi:

          p.s. Jeśli reagujemy INACZEJ NIŻ WCZEŚNIEJ na zewnętrzne odbicia (zdarzenia, sytuacje itp.), nawet jeśli one pozostają takie same (jeszcze przez pewien czas), wtedy wiemy, że się zmieniliśmy (zaszły w nas spore zmiany)

  14. margo0307 pisze:

    Czym jest świadomość ?
    Czym jest doświadczenie śmierci… ?
    Jaka jest różnica między pacjentami, którzy doświadczyli przeżyć…, a tymi którzy nie doświadczyli nic… ?, może to z powodu wiary…, albo leków, lub też niedotlenienia mózgu… ?

    „- … coś mnie ciągnęło do tego… rozświetlonego tunelu…, byłam bliska śmierci a… zapamiętałam krasnoludki…
    – byłem niezwykle skupiony – istniałem ja i tylko ja…, nigdy wcześniej nie czułem się tak szczęśliwy….
    – przyszła do mnie moja babcia…, babciu gdzie ty jesteś – spytałem zdziwiony…, unosiłem się pod sufitem w różnych, dziwnych pozycjach…, babcia chciała mi coś powiedzieć o czasie i przestrzeni, bo to jest to, co nam trudno jest zrozumieć…
    – powracały do mnie nie tylko moje własne wspomnienia…
    – widziałam całe swoje życie…, wszystko…, nie tylko obrazy ale także myśli i uczucia innych ludzi…, jak również zapachy…, nie wszystkie moje myśli były dobre… teraz wróciły one wszystkie do mnie…
    – jestem Vicki – niewidoma od urodzenia…, moje sny także nie zawierają w sobie obrazów… – odczuwam smaki, zapachy…; po zatrzymaniu akcji serca – Vicki opuszcza swoje ciało i po raz pierwszy w życiu widzi… – zobaczyłam, że ogolono mi głowę, rozpoznałam obrączkę ślubną…, widziałam wszystko jakby… całą sobą…, nie tylko oczami…, czytałam też w myślach lekarzy…, to wszystko było niesamowite…, dziwne…”

    Po tak dramatycznym wydarzeniu jakim jest przeżycie śmierci – ludzie bardzo się zmieniają… 🙂

    „… – moja osobowość się wzbogaciła…;
    – moje wartości całkowicie się zmieniły…;
    – rzeczy materialne przestały mnie interesować…”

    Musimy zmienić nasze rozumienie świadomości… 🙂

    • margo0307 pisze:

      Jeszcze jeden – niezwykle ciekawy filmik oparty na faktach…
      Dnia 8 stycznia 1991 r. zmagająca się z depresją matka dwóch synów, Angie Fenimore, postanowiła odebrać sobie życie.
      Po zażyciu leków obudziła się w świecie… gorszym od przeżywanej na ziemi depresji i całkowicie pozbawionym nadziei na jakąkolwiek zmianę….
      W tym przerażającym doświadczeniu towarzyszyła jej jednak osoba, która rzuciła nowe światło na jej sytuację, przyczyny samobójstwa oraz życiowy cel…
      Angie powróciła do świata żywych jako osoba pojednana z Bogiem i ze sobą, szczęśliwa, zrównoważona i przepełniona nadzieją… 🙂

      • Dawid56 pisze:

        Angie po prostu dostała szansę , błogosławieni którzy ją otrzymali.Ciekawe w jakim miejscu zaświatów znajduje się Robin Wiliams? Być może samobójca nie równy samobójcy?.Przecież ten który poprosił lekarza z powodu bólu o eutanazję ( w Holandii czy Szwajcarii) to też niejako samobójca.Z kolei Ci którzy odeszli świadomie w stanie mahasamahdi czy są samobójcami czy istotami w pełni świadomymi , którzy przeszli ns drugą stronę bez bólu?

      • Maria_st pisze:

        chciała jeszcze doświadczać i SAMA SOBIE TO uzmysłowiła—wróciła, rozmowy z Bogiem, aniołami to rozmowy z Samym Sobą….
        Marek np w śnie / tez rozmowa / dostaje to o czym myśli podswiadomie — kopulacja, przedłużenie czegoś co mieszka się w Jego głowie……biały szczurek gwałci wszystko co się rusza lub nie….byle tylko pokazać swoją dominacje alfa o czym tak często pisze….ha ha ha ……jak sie nie może to się chce

        • marek pisze:

          jak sie nie może to się chce

          dobre …mało dobre to wręcz doskonałe !!!!!!….

          muszę tylko szybko jeszcze sprawdzić kogo w tym wszechświecie jeszcze nie wyd ….chuchałem ….

          chciała jeszcze doświadczać i SAMA SOBIE TO uzmysłowiła—wróciła, rozmowy z Bogiem, aniołami to rozmowy z Samym Sobą….

          można by to na Ołtarzu Wszechświata postawić jako mądrość ostateczną zaczynającą się i konczącą na sobie …..

          tylko ,że tak myślący szybko zmieniają się w Wiecznie Chcących Istnieć / STS / i wyżynają w Wszechświecie cywilizację za cywilizacją by to osiągnąć …..

          o rozum
          módl się
          narodzie !!!!!!

    • A58 pisze:

      „Jaka jest różnica między pacjentami, którzy doświadczyli przeżyć…, a tymi którzy nie doświadczyli nic… ?, może to z powodu wiary…, albo leków, lub też niedotlenienia mózgu… ?”
      No właśnie Margo.Ta różnica polega na tym ,że ci doświadczeni są tak mocno przekonani do świata po drugiej stronie ,że potem rozpowiadają na prawo i lewo o swoich przeżyciach.Piszą książki , kręcą o nich filmy i tak nieświadomie propagują oszustwo wszech czasów.Jednej rzeczy nie biorą pod uwagę ,że to sztuczki z wykorzystaniem techniki i jest w tym grupa pośredników starających się nie rzucać w oczy.

      • margo0307 pisze:

        „…Ta różnica polega na tym ,że ci doświadczeni są tak mocno przekonani do świata po drugiej stronie ,że potem rozpowiadają na prawo i lewo o swoich przeżyciach… i tak nieświadomie propagują oszustwo wszech czasów.”
        _______________________________________
        Chcesz powiedzieć Jędruś, że… doświadczenia i przeżycia tych ludzi to ich…”urojenia”… ?
        I to właśnie te… „urojenia” na stałe zmieniają ich osobowość i postrzeganie ?
        Oraz że te… „urojenia” budzą w nich niespotykane dotąd – nawet dla nich samych – pokłady Miłości i odruchy ❤ ?

        • A58 pisze:

          „urojenia”?Nie napisałem Małgosiu ,że to ich urojenia a celowe działanie z zewnątrz.Ci ludzie rzeczywiście w swoim umyśle zostali zaindukowani treściami , które miały ich wprowadzić w błąd.To jak pisze u Henocha „fałszywy sen , który ma ich doprowadzić „w głupocie swoich serc” ,że się pogubią.Na innym forum pisaliśmy w dość ciekawym gronie.Okazało się ,że znamy wzajemnie swoje sny czy realne zdarzenia.Było nawet podejrzenie o podszywanie się jednych pod drugich.Jedną relację pewna użytkowniczka traktowała jako dowód na przeniesienie się do innej rzeczywistości.Akcja tego przekazu toczyła się podczas pogrzebu dziewczyny , którą ta użytkowniczka odebrała jako siebie.Relacja nie zawierała wszystkich elementów.To ja uzupełniłem treść o chłopaka , który był tam.Istota polega na tym ,że otrzymaliśmy przekaz indukcją o tym samym zdarzeniu.Ta użytkowniczka w czasie , gdy została wprowadzona w odmienny stan świadomości siedziała w ławce kościelnej.Ja podczas snu leżąc w łóżku.Tak naprawdę to ani ona ani ja nie byliśmy na tym pogrzebie.Dziś wiem czyj to był pogrzeb w rzeczywistości.Przy okazji odczuwałem to co czuł ten prawdziwy chłopak.Jak on bardzo kochał tą dziewczynę.Gdyby nie słowa skierowane przez kogoś stojącego obok tego niby mnie , to serce pękłoby mi z żalu.To jednak była bardzo potrzebna informacja dla przyszłości.Spowodowała ,że nie pogubiłem się w głupocie swojego serca i odnalazłem tego prawdziwego chłopaka tej użytkowniczki.To on dostarczył tą indukcję i zresztą inne też.

          • Mezamir pisze:

            Ci ludzie rzeczywiście w swoim umyśle zostali zaindukowani treściami , które miały ich wprowadzić w błąd.To jak pisze u Henocha „fałszywy sen , który ma ich doprowadzić „w głupocie swoich serc” ,że się pogubią.

            Oczywiście księga Henocha nie jest fałszem który indukuje pewne treści
            by wprowadzać w błąd.
            To samo można powiedzieć o tej księdze,zresztą z książką nie da się polemizować
            Książki są martwe

          • Michaela pisze:

            A58, „To on dostarczył tą indukcję i zresztą inne też.” Dostarczył, ale nie był sprawcą tych indukcji, czy dobrze zrozumiałam ?

          • siola pisze:

            Coz wszyscy wiemy co dobre a co zle,nad czym tu tak wlasciwie dyskutowac .
            Spokoju swego ducha nikt nie kupi w konfesjonale ani tez tanczac i bebnujac po Slezy.
            Czy naprawde potrzebna jest mi moc by panowac nad swoim bratem,czy krew oczyszcza moja swiadomosc i ducha.Czy naprawde jest tu wazna grupa krwi czy tez kolor skury.Trzeba byc naprawde cofniety uwazajac swoich braci za glupcow,czy krew zmienia wartosc czlowieka i nagle klamca staje sie prawdomowny .Myslalem ze z tej glupoty ludzie wyrosli ale jak sie okazuje nie,Ci co sie uwazaja za bogow dalej leja wode ciemnoty by niezgode rozlewac po swiecie i lepiej dla nich jest wydac miliardy na rakiete jak nakarmic milion dzieci,lepiej pieprzyc o wibracjach i po cichu ludzi okradac,zamiast sie za robote zabrac i samemu na rzycie zarobic.Coz duchowosc stala sie co dla niekturych sposobem na zarobienie na rzycie i co by Ktos nie powiedzial w koncu nie ma ruznic z KK ,chodzi tylko o wyzysk jednych przez drugich a wartosci te nie graja tutaj roli .Ciekawe tylko dlaczego Taki wysyp duchowych teraz ,moze mam jednak racje ze sie czas konczy i trza bedzie zdac raport i Ktos prubuje jak za komuny urobek wegla w raporcie sfalszowac by premie dostac a drugiemu wine przypisac ze po drodze ukradl albo wegiel odparowal na chaldzie.Coz nawet zezowate musza wiedziec juz ze choc w oczy ludziom nie patrza to ich klamstwo i falsz juz widac,no i chopow jak na zlosc Bog ojciec obdarowal glaca.

          • Maria_st pisze:

            Spowodowała ,że nie pogubiłem się w głupocie swojego serca i odnalazłem tego prawdziwego chłopaka tej użytkowniczki.To on dostarczył tą indukcję i zresztą inne też.”

            a jednak sie pogubiłeś…..szukając daleko tego co sam nosisz w Sobie

          • siola pisze:

            Marys a ty do kogo,mowilem starychleb 2 zabki czosnku,kostka winiary ,zalac zagotowana pol litra wody ,no i dobrze miec kartofle z dnia poprzedniego do odgrzania i juz mozna palce lizac.Co niektury dawal loju ale ten to tylko wargi kleil.

          • Margosia pisze:

            „… mowilem starychleb 2 zabki czosnku,kostka winiary ,zalac zagotowana pol litra wody ,no i dobrze miec kartofle z dnia poprzedniego do odgrzania i juz mozna palce lizac…”
            ___
            Oj, oj… Aloś…
            Przypatrz się uważnie… jaką truciznę zawiera w sobie ta… „kostka winiary”.. 😉

        • margo0307 pisze:

          „… „urojenia”?Nie napisałem Małgosiu ,że to ich urojenia a celowe działanie z zewnątrz…”
          _________________________
          Oki, w takim razie – co Twoim Jędruś zdaniem dzieje się z naszą świadomością po śmierci ciała organicznego ?

          • A58 pisze:

            Martwe ciało jest nieświadome.Trzeba wziąć nowe ciało i wprowadzić pamięć zapisaną na krysztale w pamięci zewnętrznej.Masz nowe ciało i świadomość wraz z zapisem poprzednich swoich bytów.

            „A58, „To on dostarczył tą indukcję i zresztą inne też.” Dostarczył, ale nie był sprawcą tych indukcji, czy dobrze zrozumiałam ?”
            Zapis Michasiu jest dostępny w przestrzeni tak samo jak np piosenka w radio , którą odbiera wiele odbiorników.To urządzenie do indukcji to taki mały nadajnik dostrojony do konkretnego mózgu.Taki zapis można zmodyfikować w takim „foto shopie”.Tak można zmienić lub dodać jakąś informację dla adresata.Najważniejsze są te przekazy , które wydają się mało zrozumiałe (w postaci zagadek lub przeniesione czasem w bardzo odległe czasy).Stają się zrozumiałe dopiero , gdy zajdzie jakieś wiążące się z tym zdarzenie.Zauważyłaś ,że z Siolą piszemy w taki mało zrozumiały sposób.Obaj doskonale wiemy o czym piszemy.Dzieje się to na waszych oczach i nic nie jest skrywane.Trzeba się tylko zastanowić o co chodzi.Na pewne pytania nie można udzielić odpowiedzi wprost.Pewne sprawy są w trakcie prania i takie wyprzedzające informacje mogą zaszkodzić sprawie.

          • marek pisze:

            a jednak sie pogubiłeś…..szukając daleko tego co sam nosisz w Sobie

            jeśli ten Twój wpis Marysiu jest skierowany do mnie to przystające do siebie staną się nasze zrozumienia wtedy ….

            gdy dwa dodać dwa do siebie ….da Ci ZERO ,…. tak jak wychodzi dodawanie tych wartości u mnie ….

          • marek pisze:

            Są miasta pod ziemią ,są miasta nad ziemią
            i są miasta które są ….lecz ich nie ma.

            to co macie w swych głowach
            jest Waszym przeznaczeniem.

            lecz wciąż szukacie tego
            czego w nich nie ma ….

          • Maria_st pisze:

            Marys a ty do kogo,mowilem starychleb 2 zabki czosnku,kostka winiary ,zalac zagotowana pol litra wody ,no i dobrze miec kartofle z dnia poprzedniego do odgrzania i juz mozna palce lizac.Co niektury dawal loju ale ten to tylko wargi kleil. ”

            pisalam do A58

          • Maria_st pisze:

            a jednak sie pogubiłeś…..szukając daleko tego co sam nosisz w Sobie

            jeśli ten Twój wpis Marysiu jest skierowany do mnie to przystające do siebie staną się nasze zrozumienia wtedy ….

            gdy dwa dodać dwa do siebie ….da Ci ZERO ,…. tak jak wychodzi dodawanie tych wartości u mnie …. ”

            zacytowałam słowa Andrzeja i do Niego się odniosłam a nie do Marka…choć dotyczy to i tak kazdego z nas

        • siola pisze:

          Mysle ze zabawa w gluchy Telefon ciuciubabe i durnia dobiega konca.Ciekawe kto w imieniu klamcow mial nastawic tylek a moze jeszcze na chama chce za manipulanta twardo tyleczek nastawic by Bozki pokatnie mialy by zabawe.Dzwonnik z naszej pani bawil w Polsce ali bedzie bawil.Przedwczoraj w nocy Kwazi nie dawal mi spokoju noca.Co jest z ta katedra.Na kwiatowej gorze na rynku pod nr 4 jest znak mandragory a u szczytu sa tez inicjaly AS a z prawj strony Kolo ratusza pregierz stoi ,na lewo idac mamy wierze Martina a w dole kosciul Augustianow ze studnia gdize mleczarka wrzucila 45 poswieconych chosti.Oj czeka Ktos na gosci oby nie po to by dostac w kosci.Coz zabawa ze zmorami i porwaniami byla dobra dla Bogow ,mozna bylo sie karmic i bogacic na cudzym strachu.Coz czas nadchodzi strach jak Bumerang wraca w wlasne progi i to ten Polski nie z Australi.Wiec panowie wladzy nie tlumaczcie sie zezowatymi krowami,bo nie Ona sama w gre ta grala jak robic z porzadnych ludzi w cymbala.Milej zabawy na Sobotce pomyslcie jednak przy tym troche by nie skonczyc zabawy po wieczna zasuwka.Bo kto sie cudzym losem bawi sam se w swoje gacie kadzi.O jeden most za daleko o jedno za duzo klamstewko i Bumerang wraca do domu ,odkrywajac wszystkie klamstewka po drodze.A jest tego duzo ze Zloty Potok moze sie stac rzeka duza i nie zmiesci sie w korycie to co nabroili bogowie na szczycie.I zabierze woda gospodarstwo Boga jak te domy w Jarnoltowku pod Biskupia Kopa.A nazbieralo sie tego sporo przez te wszystkie lata wiecej niz pasuje do kieszeni Borutowego kubraka.Liczy dziadek Rzepka dni co jeszcze zostaly by zawolac kataryniarzy by w lewo zagraly.Nie pomoze tanczenie kazaczoka z kalasznkiem na Slezy szczycie,bo choc mi nie uwierzycie to caly militarny ten zwierzyniec jest tyle warty co by se go w tylek wsadzily czarty.Przekujemy bron na plugi i bedzie karzdy w swym ogrodzie gospodarzem a powiadam wam ludziska ze smakuje lepiej to cos se sam uchowal i swojego potu nie rzalowal.Coz boski System sie sypie ,bo przerosla liczba pasozydow tych co na nich robia.Wiec sie ludziska nie dziwujta ze Bogi urzedowo falszuja i okradaja i zaplaty za ciemnote wpierana zadaja,bo z czegos trzeba rzyc a kolby Kalasznika nie da sie grysc.A reszta zwierzynca leopardy luksy fuchsy itp do zabijania sa dobre ale jesc ludziom nie dadza obojetnie co wam bogi kadza.I jest jedno czy je ktos woda pokropi ,sluza temu by swiat w krwi utopic i co wtym najlepsze zawsze jakos dziwnie wszystko w imie boga co imienia nie ma .Chodz stoi czarno na bialym Nie Zabijaj to sie Bracia zarzynaja dla boskiej chorej chwaly.
          Wiec bogobojni panowie i panie dla was mam pytanie jakie sa te wasze chrzescijanskie wartosci by swiat w krwi zalewac i ludzi glodzic a jak wam kto prawde powie ze te wasze religie to po jednych pieniadzach to wasza jest jedna odpowiedz od K..w i Sk……..w takich wyzwac bo to po bozemu przeklac takiego chorego gada.

          • Maria_st pisze:

            lecz wciąż szukacie tego
            czego w nich nie ma ….”

            jak można szukać COŚ czego NIE MA ?

  15. marek pisze:

    Nauka oraz religia ” zgadzają ” się ze sobą jeśli chodzi o metody postrzegania Kreacji.

    Obydwie używają ich ” rozszerzonych stanów świadomości ” jako ” punktów widokowych ” do zrozumienia , co istniało przed nami.

    Religia ” rozdmuchuje ” co było wcześniej , podczas gdy nauka ma tendencje do redukcji tego tematu .

    Na nieszczęście, nauka i religia są najbardziej „wyrównane” w totalnej akceptacji fraktalnej mechaniki ,ponieważ : istoty które stworzyły religię są to te same istoty, które ” pomogły ” stworzyć nasz super masywny matrix czarnej dziury.

    TT

    m

  16. Mezamir pisze:

    Kiedy chilijscy lekarze z San Antonio badali 90-letnią staruszkę przecierali oczy ze zdumienia. Kobiecie, którą przywieziono do kliniki po upadku na ulicy, przeprowadzono m.in. badania rentgenowskie. Okazało się, że pacjentka od 50 lat nosi w sobie… dwukilogramowy zwapniony płód – tzw. „kamienne dziecko”.
    http://www.tvp.info/20546075/pol-wieku-nosila-w-brzuchu-kamienne-dziecko-niezwykly-przypadek-w-chile

  17. Maria_st pisze:

    Kiedy chilijscy lekarze z San Antonio badali 90-letnią staruszkę przecierali oczy ze zdumienia. Kobiecie, którą przywieziono do kliniki po upadku na ulicy, przeprowadzono m.in. badania rentgenowskie. Okazało się, że pacjentka od 50 lat nosi w sobie… dwukilogramowy zwapniony płód – tzw. „kamienne dziecko”.
    http://www.tvp.info/20546075/pol-wieku-nosila-w-brzuchu-kamienne-dziecko-niezwykly-przypadek-w-chile

    mając 40 lat mogła nie być świadoma bycia w ciąży….okrągłości mogły zamaskować ale ciekawe że
    nic jej nie było…..

Dodaj odpowiedź do Mezamir Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.