Szczególne właściwości trójek liczb- (1,4,7), (2,5,8) i (3,6,9)

Krótkie przypomnienie. Liczby (1,4,7) zaliczane są do tzw. trójkata energii, liczby (2,5,8) do trójkąta materii , a liczby (3,6,9) do trójkąta informacji. W enneagramie liczby 1,4,2,8,5,7 tworzą jedną figurę, a 3,6,9 drugą. Liczby (1,4,7) posiadają polaryzację (+), (2,5,8) polaryzację (-), (3,6,9) polaryzację neutralną .W wyniku mnożenia liczb z poszczególnych trójkątów liczb otrzymujemy bardzo ciekawe właściwości :
(1,4,7)x(1,4,7) =(1,4,7) bo (+)x(+) =(+)
(2,5,8)X(2,5,8)=(1,4,7) bo (-) x(-) =(+)
(1,4,7)X((2,5,8)=(2,5,8) bo (+)x(-) = (-)
(3,6,9)X(3,6,9)=(9,9,9) bo 0x0=0
(3,6,9)X(1,4,7)=(3,6,9) bo (+)x0=0
(3,6,9)X(2,5,8)=(6,3,9) bo (-)x0=0
(1,4,7)+(1,4,7)=(2,5,8)
(1,4,7)+(2,5,8)=(3,6,9)
(2,5,8)+(2,5,8)=(1,4,7)
(1,4,7)+(3,6,9)=(1,4,7)
(2,5,8)+(3,6,9)=(2,5,8)
(3,6,9)+(3,6,9)=(3,6,9)
Liczby postaci 1,4,7 to liczby 1,4,7,10,13,16,19,22,25 (1+(n-1)x3) dla n=1,2…
Liczby postaci 2,5,8 to liczby 2,5,8,11,14,17,20,23,26 (2+(n-1)x3) ) dla n=1,2…
Liczby postaci 3,6,9 to liczby 3,6,9,12,15,18,21,24,27 (3+(n-1)X3) ) dla n=1,2…

Bardzo łatwo sprawdzić powyższe zależności
Liczba 25 to numerologicznie 7
Liczba 61 to tez numerologicznie 7; 7×7=49=13=4 ; 61×25=1525=1+5+2+5=13=4
7+7=14=5 a 61+25=86=14=5
25×25=625=4 i 7×7=49=4
25+25=50=5
21+12=33 =6 a 3+3=6
21×12=252=9 i 3×3 =9
Z tych rozważań liczbowych można wysnuć jeszcze inne wnioski
Materia x materia= energia
Materia x energia= materia
Energia x energia= energia
Energia x informacja = informacja
Materia x informacja= informacja
Informacja x informacja =informacja
Z powyższych równań wynika, że tylko w jednym wypadku może powstać materia , a cały Wszechświat jest przesycony informacją i energią. Materia występuje bardzo rzadko! Jest to zgodne z występowaniem materii na ściśle określonych poziomach energetycznych i zgodne z jedynym uprzywilejowanym kierunkiem występowania tzw węzłów w Krzyżu liczb pierwszych Petera Plichty.Te węzły występują „na godzinie 1” i noszą wzór 24k+1

Krzyż zodiakalny , eneagramiczny i Fibonacciego wpisany w Krzyż liczb pierwszych Petera Plichty

Ten wpis został opublikowany w kategorii ., Ezoteryka, Fraktale, Matrix. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

109 odpowiedzi na „Szczególne właściwości trójek liczb- (1,4,7), (2,5,8) i (3,6,9)

  1. Ktoś pisze:

    Nie wiem, nie znam się, robię to przed czym inni STCHÓRZYLI….

    Trochę cyferek by było w temacie:

    „Rob – Mówi się, że dzięki masowym medytacjom, 70% Zasłony na płaszczyźnie astralnej i 35% Zasłony na planie eterycznym * zostało już usunięte. Ważne jest, abyśmy nadal kontynuowali te medytacje. Niektórzy ludzie chcieli wiedzieć, w którym miejscu jesteśmy z tym usuwaniem Zasłony?

    KOBRA – Poczyniono dość dużo z tym postępu. Na płaszczyźnie astralnej, powiedziałbym, około 90%. Na planie eterycznym, około 70% zostało usunięte.”

    (https://krystal28.wordpress.com/2015/03/26/wywiad-z-kobra-16-marca-2015/)

    „* Możesz myśleć o planie eterycznym jako o bramie pomiędzy płaszczyzną fizyczną i astralną. Albo kroku w kierunku planu astralnego. To jest jak wysublimowana energia, mniej gęsta niż materia lub energia fizyczna, ale bardziej gęsta niż energia astralna. Jest ona pomiędzy płaszczyznami fizyczną i astralną, będąc pomostem. Nie w ujęciu przestrzennym, ale w wibracyjnych frekwencjach.

    Płaszczyzna eteryczna to najbliższa energia ciała do fizyczności. To jest to, co jest widoczne poprzez fotografię Kirlianowskiej. Ciało eteryczne rozciąga się od ćwiartki do dwóch cali poza ciało fizyczne i pulsuje około 15-20 cykli na minutę. Całe ciało, łącznie z organami, może być postrzegane, ale składa się z niebieskawego (emocjonalnego) lub szarego światła (wysoce aktywnego) – cytat z Internetu

  2. marek pisze:

    Dawid coś mi się to kojarzy z Irmanem i jego pytaniem w temacie : Co wiemy o królu Salomonie ?
    Pewnie się wstydził i sam nie zapytał ale:

    staram się zrozumieć z tych wszystkich tematów które tu są poruszane ,chociaż trochę by stać się mądrzejszym . I już mi się te cyferki zaczęły podobać bo wyszło ze jestem 11 , czyli zaje-fajny gościu , na dodatek 9-tka /” to se ” dopisałem , ale to prawda / i tu nagle trach :

    energia x fałszywa informacja = ?
    materia x fałszywa informacja = ? / choć materia , to energia ale ubita na masło , jak śmietana
    ale niech będzie, może co innego ćwierka /
    informacja x fałszywa informacja = ?

    Ponieważ matematyczka miała 24 lata , blond włosy i wszystko bardzo wyraźne , to z matmą też trochę kulałem i nie mogę zamknąć tych działań ..
    Ale myślę , że jak ta informacja fałszywa , to choćby nie wiem kto nad tym siedział , to nic nie wysiedzi .
    Bożków , trzeba ukopać, zakopać ,przepowiednie przepchnąć do kółek różańcowych i ?
    Nie ,nie napiszę tylko i wyłącznie TT i AD , tylko : trzeba zawinąć rękawy i pomóc sprzątać dom na święta .

    m.

    • Ktoś pisze:

      Marku w tych książkach co polecasz jest info o tym kto i kiedy ZAMIENIŁ ludziom ciała?

    • Ifryt pisze:

      Możliwe że fałszywa informacja budzi świadomość 😉
      Ale niewiem w jakiej konfiguracji, według tego modelu.

      • marek pisze:

        Możliwe że fałszywa informacja budzi świadomość 😉
        Ale niewiem w jakiej konfiguracji, według tego modelu.

        Będziesz dotąd ” mądry ” puki nie wywalisz z pod sufitu całego dorobku ludzkości i wtedy staniesz na progu starań , by stać się mądrym …
        m.

        • Ifryt pisze:

          Mądrość jest w bajkach 🙂
          Stan transcendentalny, poza umysłem i historią, pozwala to dostrzec.
          Taki jest cel opowiadania bajek.

    • Dawid56 pisze:

      Naszą planetę często przyrównuje się do tzw jaskini Platona.Jest źródło, ale my widzimy tylko cień .Być może dlatego jeśli pomnożymy (3,6,9) x(2,5,8) otrzymujemy (6,3,9) czyli materia jakby „odwraca” część informacji ( to co zapisane zostało po „9” zostaje bez zmian).Z kolei gdy pomnożymy (3,6,9) x (1,4,7) otrzymamy (1,4,7 W myśl tej reguły fałszywa informacja x energia= fałszywa informacja natomiast fałszywa informacja x materia=niekoniecznie prawdziwa informacja raczej inna informacja aniżeli fałszywa.To samo w przypadku gdy „pomnożymy” informację x materię to otrzymamy informacje , ale niekoniecznie prawdziwą.

      • marek pisze:

        Zaczyna coś z tej wymiany……., przynajmniej dla mnie wynikać …..

        …..natomiast fałszywa informacja x materia=niekoniecznie prawdziwa informacja raczej inna informacja aniżeli fałszywa….

        kreująca rzeczywistość fantomową .

        m.

  3. marek pisze:

    U AD nic o tym nie ma , TT dopiero przerabiam …
    m.

    • „A to świadczy o tym, że nie jesteś zainteresowany tym, co mogłabym w tym temacie napisać.”

      w sumie moge sie pod tymi slowami pospisac bez wzgledu na to ktoje napisal…

      „U AD nic o tym nie ma , TT dopiero przerabiam …”

      co to znaczy, ze u AD nic na ten temat nie ma… bo dla mnie tylko tyle, ze Ty nic na ten temat nie znalazles… co nie znaczy, ze rzeczywiscie tego nie ma… i tak przede wszystkim ksiazki to maly pikus przy tym co zostalo przekazane w trakcie seminariow… pisalam o tym.. podawalam linki gdzie je mozna znalezc… ale no wlasnie… jakos Cie to nie zainteresowalo 😉

      ale skoro odpowiedzi szukacie w materialach Cobry i na blogu Crystal… no to nic.. tylko zyczyc powodzenia… z pewnoscia… traficie w odpowiednia dziurke 😉

      • tu tylko wybrane z seminariow

        Workshop Diaries:
        2003-11 Secrets of the Yugas (Dublin) (PDF)
        https://app.box.com/s/puha0uk36rzgw4nzlmj6
        2004-4 Kathara 2-3 Foundations (Phoenix) (PDF)
        https://app.box.com/s/g8q7j7bfrys9hajjpg3x
        2005-1 Kethradon Awakening (India) (PDF)
        https://app.box.com/s/fi012c1k30ml91m5lxt7
        2005-5 Ethradon Awakening (Morocco) (PDF)
        https://app.box.com/s/q7z27m0wfyaurmnptvb3
        2006-1 Festival of Light (London) (PDF)
        https://app.box.com/s/rpkjyocbavfzvtpk3kfo
        2006-2 Treasures of the Tower & the Secret Garden (Tenerife) (PDF)
        https://app.box.com/s/mwua47xl1u0ihh6g8072
        2006-4 Two Moons Rising (Phoenix) (PDF)
        https://app.box.com/s/uvfhn0lcf5qpg8n6sa6i
        2006-5 MCEO Grid-Keepers Communion Conclave-1 (Mt. Shasta) (PDF)
        https://app.box.com/s/25acjm6zffx4hca1rn3p
        2006-7 Sacred Sexuality & the Art of Divine Relationship Part-1 (Denver) (PDF)
        https://app.box.com/s/dcomttrc86sbt4moq6fc
        2006-8 Sacred Sexuality & the Art of Divine Relationship Part-2 (Phoenix) (PDF)
        https://app.box.com/s/2clfy6pg95ejhk2pnm7l

        itd

        2006-10 Sacred Sexuality & the Art of Divine Relationship Part-3 (Virginia Beach) (PDF)
        2007-1 Festival of Light (Phoenix) (PDF)
        2007-4 Krystar Awakening (Phoenix) (PDF)
        2007-8 Revelations of the DhaLA-LUma (Phoenix) (PDF)
        2007-9 The Greatest Love Story (Virginia Beach) (PDF)
        2007-11 Legacy of the Lost (Amsterdam) (PDF)
        2008-1 Festival of Light (Phoenix) (PDF)
        2008-5 Winds of Change (Phoenix) (PDF)
        2008-8 Sliders-1 (Phoenix) (PDF)
        2008-9 Sliders-2 (Virginia Beach) (PDF)
        2008-11 Sliders-3 (St. Kitts) (PDF)
        2009-1 Festival of Light (Phoenix) (PDF)
        2009-4 Doorways Through Time (Sarasota) (PDF)
        2009-5 Sliders-4 (Phoenix) (PDF)
        2009-8 Sliders-5 (Phoenix) (PDF)
        2010-1 Festival of Light (Sarasota) (PDF)
        2010-4 Makers of Wings & Other Things (Sarasota) (PDF)
        2010-5 Sliders-7 (Sarasota) (PDF)
        2010-8 Sliders-8 (Phoenix) (PDF)
        2010-10 Sliders-9 (Mayan Cruise) / 2011-1 Festival of Light (Sarasota) (PDF)
        2011-5 Sliders-10 (Sarasota) (PDF)
        2011-8 Sliders-11 (Sarasota) (PDF)

        More coming soon…

        http://www.emeraldguardians.nl.eu.org/p/freedom-teachings_24.html

      • marek pisze:

        „A to świadczy o tym, że nie jesteś zainteresowany tym, co mogłabym w tym temacie napisać.”
        Błędne rozumienie , gdyż prześledzenie moich zachowań na MŻ jednoznacznie wskaże iż główne starania kładę na propagowanie światopoglądu głoszonego przez te panie.

        Jak na razie nie dostrzegłem wśród uczestników MŻ prób samodzielnego przekucia się przez ten materiał , choć być może na wyrost -odnoszę wrażenie , że temat powoli zaczyna wzbudzać zainteresowanie .
        Nie zwracam się do Pani w temacie wsparcia tego tematu , raz że się nie znamy, więc wyskoczyłbym z taką prośbą jak ” filip z konopi ”
        dwa że przeczytałem na Pani blogu jak łączy Pani swe wątpliwości co do treści AD z negatywną oceną jej samej z powodu jej perturbacji życiowych .

        Reasumując , dziękuję od siebie za wstawiane linki , bo korzystam z nich na ile czas pozwala , jednakowoż interpretacje ich przekazu zostawiam sobie samemu , bo taki już jestem samotnik.
        m.

        • Panie Marku…

          „dwa że przeczytałem na Pani blogu jak łączy Pani swe wątpliwości co do treści AD z negatywną oceną jej samej z powodu jej perturbacji życiowych ”

          a pana nie zastanowilo to co sie stalo w gronie mowcow MCEO? bo mnie zastanowilo chociazby przez wzglad na to co sie wydarzylo w moim osobistym zyciu… i nie wiem gdzie pan sie dopatrzyl tej negatywnej oceny AD? zreszta kto chce moze przeczytac co napisalam

          https://liviaspacedotcom.wordpress.com/2015/02/08/w-sprawie-ashayany-i-nauk-wolnosci/

          a to, ze mi nie wszystko pasuje to fakt… chocby kwestie zwiazane z DNA… ale wiekszosc z tych informacji jak najbardziej mi pasuje…

          „Nie zwracam się do Pani w temacie wsparcia tego tematu , raz że się nie znamy”

          sledzi pan nie od dzisiaj moj blog.. zna wiele moich wypowiedzi.. bo sam pan o tym u mnie napisal… ale oczywiscie… nie zna mnie pan.. bo nie byl ze mna w lozku… haha;)

          • marek pisze:

            Śledzę to niewłaściwe słowo , bardziej pasuje informacja że – próbowałem zrozumieć zaplecze intelektualne osób tutaj piszących i stąd owe wizyty . O czym publicznie tutaj informowałem. Więc czuję się w tym temacie ” kryształowo czysty „.
            Za propozycję jednak muszę podziękować , nie skorzystam.

            m.

          • „Więc czuję się w tym temacie ” kryształowo czysty “

            jasne.. nie tylko krysztalowo czysty ale i niewinny.. to tylko te wszystkie przewrotne i brudne suki naskakujana panajaknie tu na blogu to we wlasnym lozku… ahh… nie wiem, czy sie smiac czy plakac.. choc wybieram smiech… jesli nie zrozumial pan mojego zartu z lozkiem…. i pisze o jakich propozycjach… ale mysle, zew tej sytuacji byc moze znajduje sie klucz do panskich problemow z kobietami.. zwlaszcza tymi co tak pana molestuja nocami….

          • margo0307 pisze:

            „…to tylko te wszystkie przewrotne i brudne suki naskakuja…”
            _____
            Jest takie mądre powiedzenie:
            „Każdy sądzi podług siebie”
            To przykre Livio, że tak o sobie myślisz… 😕

        • Dawid56 pisze:

          AD to trochę trudny materiał „Podróżnicy- śpiący uprowadzeni” ukazała się w 2002.Autorka bardzo mocno zwraca uwagę na tzw czas otwarcia Wrót Gwiezdnych 2012-2017.Rok 2017 jawi się jako bardzo ciekawy w kontekście kończenia wielu cykli w roku 2016

          • marek pisze:

            Odnoszę wrażenie Dawidzie ,że większość ze stale piszących tu osób na coś czeka z tym że każdy ma odmienne oczekiwania na co czeka .

            Materiały AD pod szlifowane przez TT dla mnie stanowią wartość w aspekcie przedstawiania , fizyki wszechświata i powiązań poszczególnych jego stref wibracyjnych .

            Nie czekam na nic , bo w/g mnie wszystko sprowadza się do nas ludzi zamieszkujących tą planetę ,albo przemianujemy swoje wnętrza , albo ” prawa ” nas przemianują .

            Na razie ograniczam się wyłącznie do roli propagatora , bo nie mogę oczekiwać sensownej wymiany zdań w zakresie szczegółów , jeżeli omawiana teoria nie jest nieznana w wystarczającym zakresie współrozmówcy.

            m.

  4. jeden z moich komentarzy oczekuje na zatwierdzenie:

    Szczególne właściwości trójek liczb- (1,4,7), (2,5,8) i (3,6,9)

    dziekuje i pozdrawiam

    🙂

  5. 8??? iii… ja tam lubie 13 w srodku i Dawid wie dlaczego.. ale poki co to taki slodko zerowy sekret na deser… be liv… 13mist… hihih 😉

  6. Ktoś pisze:

    O korzeniach zła i naturze pejsatego kłamstwa zwanego biblia, esej na podstawie prac ARCHEOLOGÓW a nie anglogadzich bujdziarzy od „indokrynacji zmysłowej” ….

    http://wolna-polska.pl/wiadomosci/pierwsze-zydowskie-klamstwo-fabrykacja-starego-testamentu-o-tym-ze-izraelici-byli-niewolnikami-w-egipcie-2015-03

  7. Ktoś pisze:

    „Mi się śniło o nim byłem jego szoferem, schodził w jakiejś jaskini po tunelach do władcy illuminatii, masonerów ich wszystkich, wyglądał jak wielki nietoperz, coś koło tego… Został pochwalony i zwerbowany. Czasmi my ludzie mamy dziwne sny :)”

    http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/potwierdzono-date-spotkania-klubu-bilderberg-w-2015-r#comment-252796

  8. margo0307 pisze:

    „…sledzi pan nie od dzisiaj moj blog.. zna wiele moich wypowiedzi.. bo sam pan o tym u mnie napisal… ale oczywiscie… nie zna mnie pan.. bo nie byl ze mna w lozku…”
    _____
    Hmm, tak sobie myślę…, czy koniecznie trzeba być z kimś w łóżku, by poznać co zacz… ?

  9. margo0307 pisze:

    „…albo przemianujemy swoje wnętrza , albo ” prawa ” nas przemianują…”
    ______
    Ano właśnie 🙂 – Czy nie chodzi tu przypadkiem o stan naszej świadomości ?
    Pytanie tylko jak…, jak to zrobić, skoro nasz umysł – ten wspaniały książę kłamstwa 😛 który ciągle poszukuje nowych podniet, nie najlepiej się czuje w stanie ciszy ?, a na dokładkę jeszcze – nasza piękna, kolorowa osobowość…, ona też chce by się coś zadziewało i wiecznie, bez końca pakuje się w kolejne doświadczenia, bo bez nich – zdaje się jej, że nie istnieje albo…, że marnotrawi czas…
    I nieustannie pcha nas w różne sytuacje, które nie przyczyniają się do zmiany naszego stanu świadomości, a wręcz przeciwnie… ?
    Ale najśmieszniejsze… jest to, że gdy osobowość osiągnie już zamierzony cel, znów się zaczyna nudzić i znowu chce czegoś nowego…, a umysł skacząc z tematu na temat…, z obrazu w obraz…, kieruje świadomość w przeszłość lub w przyszłość… 😛
    I tak trwa ten… chocholi taniec bez końca… 😕

  10. marek pisze:

    Ale najśmieszniejsze… jest to, że gdy osobowość osiągnie już zamierzony cel, znów się zaczyna nudzić i znowu chce czegoś nowego…, a umysł skacząc z tematu na temat…, z obrazu w obraz…, kieruje świadomość w przeszłość lub w przyszłość…

    Można by powiedzieć Małgosiu , trafne spostrzeżenie . Oddajmy honory tym którzy wskazują na
    żyj teraźniejszością jednakże mnie ciągnie poznanie szerszego tła przyczyn owych deformacji , umysłu i ego .

    Stąd powrócę do obu pań AD i TT , by ukazać ów szerszy obraz.

    Model naszej galaktyki , jaki obie przedstawiają objaśnia iż , czarne dziury są naturalnym elementem jej istnienia . Anomalią , prowadzącą do zaistnienia fantomowej rzeczywistości są gigantyczne czarne dziury – elementy wywołane naginaniem zjawisk fizyki , przez cywilizacje odgradzające się od praw kosmosu w zakresie uczestniczenia w ustalonych przez niego procesach życia .

    Pragnę zwrócić czytającym uwagę iż słowo prawa kosmosu przedstawiam tutaj nie jako prawa etyki /choć być może gdzieś te tematy się zazębiają / ale jako prawa fizyki .

    Czy to równanie nie rozpoczyna owego procesu :

    …..…..natomiast fałszywa informacja x materia=niekoniecznie prawdziwa informacja raczej inna informacja aniżeli fałszywa…. kreująca rzeczywistość fantomową .

    Proszę zwrócić uwagę iż najprostsze objaśnienie w aspekcie owej anomalii kosmicznej słowa fantomowa dotyczy nadmiernego procesu zagęszczania , trudno określić jakie działania , ale można domniemywać że rola urządzenia recyklingowego jakim jest czarna dziura czyli , przyjąć materiał , rozdrobnić , wydalić zostaje zaburzona w obrębie wydalania i wówczas obiekt rośnie , tworząc anomalię komiczną kwazar , gigantyczną czarną dziurę co w efekcie przynosi zaistnienie środowiska przesuniętego w fazie w odniesieniu do oryginalnego .
    I mógłbym już skończyć , gdyby chodziło mi o ” moje na wierzchu ” jednak jak rozumiem noszę mocne wpływy poziomu 12 – cie i to one motywują mnie do pewnych działań .

    Proszę prześledzić pewien model :

    1 .Każdy człowiek posiada mikro czarną dziurę w obrębie swej konstrukcji , Cześć z nas narusza jej wrodzone funkcje przepływu energii przeznaczonych do recyklingu w kierunku gromadzenia tych produktów w obrębie siebie / energii i informacji /.
    2 . Ziemia przekształcona w zasysacz energetycznych anomali z kosmosu .

    Co uzyskujemy , warunki do zaistnienia osobliwości . Jakiej , cywilizacji i jej środowiska istnienia opartych w swym trwaniu na degustacji / degenerację / otoczenia . Rozrastający się w swej mocy ,odkurzacz zasilający czarną dziurę matkę , aż po moment wchłonięcia przez nią owego odkurzacz .
    Tak , jak umiałem , objaśniłem tematy , wielcy pożeracze , cywilizacja śmierci , czy ostateczna i autentyczna śmierć poprzez wybranie egzystencji w obrębie fantomowej rzeczywistości ,życia w zagęszczającej się przestrzeni czarnej dziury.
    m.

  11. marek pisze:

    Tytuł Śmiertelni bogowie , nieśmiertelni ludzie – książki Teresy Taleii sugeruje przeciwne spojrzenie do tego które nam wprogramowano na ten temat.
    Istoty z naszej przeszłości , odbierane jako nieśmiertelni Bogowie są określani śmiertelnymi , a my ludzie z ciała i kości dożywającymi maksymalnie sto lat istotami nieśmiertelnymi .

    Z pozoru , błąd rozumienia ,

    Jednak TT dzieli się z czytelnikiem swym wywiadem z : oceanem świadomości , kosmiczną świadomością , wszystkim co jest , jak kto woli nazwać . I owo Istnienie określa się samo jako jednostkowy byt jednak zawierający w sobie nie podstawowe cegiełki świadomości , a kompletne samoistne jednostki upostaciowanej świadomości – czyli choćby ludzi , którzy do niego powrócili.

    Jeżeli dało mi się swym nędznym warsztatem wyrażania myśli nakierować Was na to co pod tym rozumiem , to chodzi o to że we właściwym cyklu życia , chociaż kończy się egzystencję w ciałach fizycznych , to jednak zachowuje się na wieczność swoją tożsamość w aspekcie świadomości .

    Egzystencja w obrębie wpływów super masywnej czarnej dziury / coraz bardziej zagęszczająca się przestrzeń fantomowa / prowadzi do całkowitego zerwania kontaktu z siłą życia i skutkiem procesów zachodzących w owej osobliwości wpadnięciu w proces całkowitego unicestwienia .

    Myślę ,że w tej chwili nakreśliłem sedno tematu , warte uwagi każdej ludzkiej istoty ,jednak owo przedstawienie jest jedynie wstępem do własnych decyzji płynących z refleksji nad swym upodobaniem do życia w materii z ewidentnym nieistnieniem na końcu tej drogi , czy zaakceptowaniem iż właściwa egzystencja wiąże się w wyrażaniu się jako jednostka świadomości , a życie w pojeździe fizycznym jest jedynie w tym istnieniu przygodą.
    m.

    • Maria_st pisze:

      czarna dziura jest masywna?
      co pod tym rozumiesz?
      kazda galaktyka w swym centrum posiada czarna dziure, czy to znaczy ze co tam wpadnie ulegnie unicestwieniu?
      ja mam inne odczucie..no ale..co tam
      Nie jestem AD, pewnie dlatego…a moj intelekt polknela czarna dziura…stad mam go ZERO.
      Ja uważam ze i tak to wszystko zadziewa sie w naszych głowach….. i NIC nie jest tu istotne oprocz tego o czym mowi siola—-nie szkodzic drugiemu….. SUMIENIE sie klania…..

      • margo0307 pisze:

        „… NIC nie jest tu istotne oprocz … nie szkodzic drugiemu… SUMIENIE sie klania…”
        _____
        Ano właśnie Maryś…. Sumienie..
        Tylko, czy wszyscy dobrze pojmujemy znaczenie tego słowa ?
        Czasem mam wrażenie, że większość z nas pojmuje to słowo na opak…
        Ludzie, tzw. „nowocześni” i „postępowi” nie biorą pod uwagę Praw Moralnych, którymi kieruje się sumienie, bardziej odpowiada im to, co głosi Owsiak – „róbta co chceta”, traktując to jako… wolność sumienia 😕

        „..Ludziom czyniącym źle, a powołującym się przy tym na sumienie, nie chodzi wcale o obiektywną samoocenę ani o uznanie swojej winy.
        Przeciwnie, raczej domagają się usprawiedliwienia i prawa do czynienia tego, co zechcą. Nie występuje tu obowiązek postępowania zgodnie z normami powszechnymi i obiektywnie słusznymi, lecz prawo do ich zmieniania i łamania! …”

  12. margo0307 pisze:

    „…Tak , jak umiałem , objaśniłem tematy ,
    wielcy pożeracze ,
    cywilizacja śmierci ,
    czy ostateczna i autentyczna śmierć poprzez wybranie egzystencji…”

    _______
    Marek, opowiem Tobie – Na dzień Dobry 🙂 – opowieść z Upaniszad….

    ” Wielki król o imieniu Jajati żył sobie wspaniale i dożył pięknego wieku 100 lat.
    W swoim życiu zaznał wszystkiego, co mogło mu ono ofiarować…, był jednym z największych władców swego czasu.
    W setne urodziny przyszła do niego z wizytą Śmierć i powiedziała:
    „Przygotuj się, Nadeszła twoja chwila i przyszłam cię zabrać”.
    Władca Jajati był wielkim wojownikiem, wygrał wiele wojen, ale… na widok Śmierci zaczął drżeć i rzekł:
    „Ale to za wcześnie”…
    Śmierć odpowiedziała:
    „Za wcześnie!?, żyłeś przecież sto lat…, nawet twoje dzieci się postarzały.
    Twój najstarszy syn ma osiemdziesiąt lat. Czego jeszcze chcesz?”

    Jajati miał stu synów, albowiem miał sto żon.
    Zapytał więc Śmierć:
    „Czy możesz wyświadczyć mi przysługę?
    Wiem, że musisz kogoś zabrać, ale…jeśli zdołam przekonać któregoś syna, by mnie zastąpił, czy możesz zostawić mnie jeszcze na sto lat i zabrać jego?”
    Śmierć odparła:
    No cóż, jeśli ktoś inny jest gotowy pójść ze mną, to w porządku. Ale nie sądzę…
    Skoro ty nie jesteś gotowy, a jesteś ojcem i żyłeś dłużej, zaznałeś wszystkiego, to dlaczego twój syn ma być gotowy?”

    Jajati wezwał swoich stu synów. Starsi synowie milczeli. Panowała wielka cisza… i nikt nie kwapił się aby pierwszy się odezwać…
    W końcu najmłodszy, ledwie szesnastoletni syn wstał i rzekł:
    „Jestem gotowy”…
    Nawet Śmierci było żal chłopca, więc powiedziała:
    „Może nie zdajesz sobie sprawy, co robisz?
    Czy nie widzisz, że twoich dziewięćdziesięciu dziewięciu braci zachowuje całkowite milczenie? Jeden ma osiemdziesiąt, inni mają siedemdziesiąt pięć, siedemdziesiąt osiem, siedemdziesiąt lat… Żyją oni już długo, ale wciąż chcą żyć. A ty jeszcze sobie nie pożyłeś…
    Nawet mnie jest smutno zabierać ciebie. Zastanów się”.

    Chłopiec odpowiedział:
    „Nie. Patrząc na tę sytuację, nie mam żadnych wątpliwości.
    Niech ci wiec nie będzie żal ani przykro…, idę zupełnie świadomie. Jeśli mój ojciec nie jest zadowolony ze stu lat życia, to jaki sens ma pozostawanie tutaj ?
    Widzę moich dziewięćdziesięciu dziewięciu braci i nikt z nich nie jest zadowolony…
    Po co więc tracić czas?, przynajmniej zrobię ojcu tę przysługę.
    Niech staruszek cieszy się przez następne sto lat.
    Podjąłem już decyzję, bo widzę, że nikt nie jest zadowolony i jedno stało się dla mnie całkiem jasne – jeśli żyłbym nawet sto lat, to… też nie byłbym zadowolony. A zatem, nie ma znaczenia, czy pójdę teraz, czy za dziewięćdziesiąt lat.
    Zabierz mnie”.
    I Śmierć zabrała chłopca.
    Kiedy po stu latach wróciła, Jajati znajdował się w dokładnie takim samym położeniu.
    Powiedział: „Te sto lat tak szybko przeminęło. Umarli wszyscy moi starzy synowie, ale mam cały zastęp nowych. Mogę ci dać któregoś syna. Zlituj się nade mną”.

    l tak to trwało. Historia powtarzała się przez – powiedzmy – tysiąc lat.
    Śmierć przychodziła dziesięć razy. l dziewięć razy zabierała któregoś syna, a Jajati żył przez następne sto lat.
    Za dziesiątym razem Jajati powiedział:
    „Chociaż wciąż jestem tak samo niezadowolony, jak byłem wtedy, gdy przyszłaś po raz pierwszy, teraz – choć niechętnie, z oporem – pójdę, ponieważ nie mogę wciąż prosić o tę samą przysługę. To już za wiele.
    Jedna rzecz stała się dla mnie oczywista: jeśli tysiąc lat nie mogło dać mi zadowolenia, to nawet dziesięć tysięcy nie da”

    Osho, w jednym ze swoich wykładów, powiedział m.in. takie ciekawe słowa:

    „…Życie ciągnie się przez długi czas – siedemdziesiąt, sto lat…
    Śmierć natomiast jest intensywna, bo nie jest rozciągnięta w czasie – następuje w jednej chwili.
    Życie musi przejść sto lub siedemdziesiąt lat, toteż nie może być tak intensywne.
    Śmierć przychodzi w jednej chwili; przychodzi w całości, nie we fragmentach.

    Będzie intensywniejsza od wszystkiego, co znasz…

    Ale jeśli się boisz, jeśli uciekałeś przed nadejściem śmierci, jeśli strach odebrał ci świadomość to… umknęła ci doskonała okazja…, złota brama…
    Możesz żyć bardzo długo, ale kiedy najdzie cię myśl o śmierci, zaczniesz drżeć…
    Lecz jeśli nie jesteś do niczego przywiązany, śmierć może przyjść w tej chwili i będziesz do niej bardzo przychylnie nastawiony. Będziesz gotowy pójść.
    W obliczu takiego człowieka – śmierć jest pokonana.
    Śmierć pokonać mogą tylko ci, którzy są gotowi umrzeć w każdej chwili, bez niechęci.
    Jeśli potrafisz wejść w śmierć bez sprzeciwu, z akceptacją, cicho i bez wysiłku, śmierć znika…, a w jej miejsce pojawia się ostateczna ekstaza, poza którą nie istnieje nic…” 🙂

    • marek pisze:

      Nie wiem Małgosiu czy tym komentarzem objaśniasz przyczyny zasiedzenia w materii niektórych jednostek ,gdyż dostrzegam o wiele większy wachlarz uwarunkowań zaistnienia tego faktu , czy polemizujesz na temat ewentualnego mego lęku przed śmiercią .
      W temacie pierwszym to jeżeli go potwierdzisz coś dopowiem natomiast w drugim co przyda się innym czytającym do ewentualnych przemyśleń odpowiem.
      W trakcie moich kontaktów z owymi ET , zgłosił się również byt który określił siebie jako mego Ojca Duchowego .
      W trakcie prowadzonych rozmów określił nas mówiąc : wyrastają z was korzenie i wrastają w Ziemię , całe szczęście że usychają po śmierci , bo inaczej żylibyście na niej aż po skończenie światła / to nie przejęzyczenie – światła powiedział .
      Gdy Go zapytałem o siebie w temacie owych korzeni – odpowiedział , nie ty nie masz korzeni , ty jesteś jak ptaszek ……
      I to wyraża mój stosunek do śmierci . Nie wiem czy jestem tutaj tysięczny raz , czy pierwszy , ale na pewno tych materialnych dobrodziejstw najadłem się po uszy i jestem ich syty .A ta rzeczywistość w zakresie kształtu społeczeństw mnie brzydzi i nudzi .
      Reasumując od dawna mogę umrzeć w każdej chwili i jest mi to obojętne / w temacie lęku /
      Oczywiście , boję się choroby , bólu stąd stosuję starania by ” umrzeć zdrowym ”

      Natomiast propagowanie wiedzy AD i TT płynie z faktu pragnienia dostarczenia informacji byśmy po śmierci ,byli uodpornieni na ewentualne manewrowanie nami oraz nakłonienia nas do uświadomienia sobie iż jesteśmy przekierowywani w kierunku wchłonięcia bez powrotu przez masywną czarną dziurę .KTÓRĄ W TEJ CHWILI NA RAZIE JEDYNIE ZASILAMY .
      M.

      • Maria_st pisze:

        Gdy Go zapytałem o siebie w temacie owych korzeni – odpowiedział , nie ty nie masz korzeni , ty jesteś jak ptaszek ……”

        marek to pewnie Ty mnie odwiedziłes 9.10.2009 jako zielony ptaszek……”)

  13. margo0307 pisze:

    „…Istoty z naszej przeszłości , odbierane jako nieśmiertelni Bogowie są określani śmiertelnymi , a my ludzie z ciała i kości dożywającymi maksymalnie sto lat istotami nieśmiertelnymi…
    ______
    No cóż, wg. mnie – zarówno tzw. bogowie jak i my – ludzie – jesteśmy istotami nieśmiertelnymi i tak naprawdę – niewiele się między sobą różniącymi… 🙂
    Bo rozpad naszej fizycznej formy, czyli naszego fizycznego ciała – nie jest naszą …śmiercią !
    Po jego opuszczeniu – nadal mamy poczucie swojej tożsamości…
    W trakcie naszej fizycznej egzystencji, przyzwyczailiśmy się utożsamiać z naszym ciałem, nazwiskiem, naszą rodziną czy zakodowanymi przez religię opowieściami…
    Z czasem jednak, uwalniamy się z tych więzów energetycznych wiążących nas z formą cielesną i iluzorycznym utożsamianiem się z nią…, pozostaje w nas jedynie pojęcie o sobie jako… istocie ludzkiej… O tym m.in. opowiadają treści zawarte we freskach sykstyńskich 🙂
    Opowiadają też o tym, że nasza MYŚL nie ulega zniszczeniu !
    I wszystko, co wypracujemy sobie podczas naszego życia -zabieramy z sobą 🙂
    Jeśli więc w trakcie naszego życia skłaniamy swój umysł i ciało do myślenia, do rozwikłania zagadki naszej prawdziwej tożsamości, to tym samym otwieramy się na nowe przestrzenie i przestajemy się lękać… zarówno śmierci ciała jak i tego, co „znajduje się” poza Nią…

    • marek pisze:

      …..Jeśli więc w trakcie naszego życia skłaniamy swój umysł i ciało do myślenia, do rozwikłania zagadki naszej prawdziwej tożsamości, to tym samym otwieramy się na nowe przestrzenie i przestajemy się lękać… zarówno śmierci ciała jak i tego, co „znajduje się” poza Nią…

      Prawda Małgosiu , lecz pomijająca to co najistotniejsze w schemacie przedstawianym przez te panie , możliwości wyboru istnienia .

      W odpowiedzi do Dawida Piszę :
      \….Na razie ograniczam się wyłącznie do roli propagatora , bo nie mogę oczekiwać sensownej wymiany zdań w zakresie szczegółów , jeżeli omawiana teoria nie jest nieznana w wystarczającym zakresie współrozmówcy….

      I stąd widząc ,że należycie nie wypunktowałem że :

      Egzystencja w obrębie wpływów super masywnej czarnej dziury / coraz bardziej zagęszczająca się przestrzeń fantomowa / prowadzi do całkowitego zerwania kontaktu z siłą życia i skutkiem procesów zachodzących w owej osobliwości wpadnięciu w proces całkowitego unicestwienia …..

      za czym stoi rozbicie zarówno energii , jak i świadomości owych jednostkowych bytów w kosmiczny pył , który nie zostawia jakichkolwiek śladów zindywidualizowanej formy egzystencji – więc definitywny rozpad.
      m.

  14. Maria_st pisze:

    Dzis rano doznałam olśnienia 🙂
    Samo przyszło choc o to nie prosiłam.
    W Polsce jest żle a może byc jeszcze gorzej.
    Ktos ciagle pisze o pasozydach i oddzwięk maleńki….ciekawe dlaczego?
    Słownictwo wulgarne?
    A wiec opisze swoje olsnienie.

    Warszawa….biały dom / tak sie mowi ale jaki jest kazdy wie/…
    Zbieraja sie tam ludzie…..kobiety dzieci i mezczyżni….kazdy ma hasło—NIE z GMO, Nie ZATRUTYM SZCZEPIONKOM, NIE OBCYM BANKOM, itd na NIE
    TAK GODNE ŻYCIE, TAK SPRAWIEDLIWOSCI, itd dla TAK

    I zeby nie było iż może sie to zamienic w krwawa jatke…bo prowokatorów nigdy nie brakuje….. idziemy tak jak w bajce NAGO, okryci tylko przezroczysta, przewiewna tkanina.
    Idziemy tylko przypomnieć co JEST ISTOTNE dla CZŁOWIEKA — GODNE ŻYCIE.
    Ktos nam pomoże jako POTWÓR zagwarantuje nam piękną pogode , toz to tak niewiele.
    PRZYPOMNIENIE
    NADZY przychodzimy i NADZY wracamy

  15. margo0307 pisze:

    „..Warszawa….biały dom / tak sie mowi ale jaki jest kazdy wie/…
    Zbieraja sie tam ludzie…..kobiety dzieci i mezczyżni….kazdy ma hasło—NIE z GMO, Nie ZATRUTYM SZCZEPIONKOM, NIE OBCYM BANKOM, itd…”

    ______
    Tyle tylko Maryś, że ludzie nie mają świadomości tego, że Wszechświat nie zna słowa „NIE” !
    A więc to, czemu tak bardzo poświęcają swą uwagę – jeszcze bardzie wzmacniają…

    „…Wciąż zmieniasz zdanie.
    Pamiętaj, życie to nieustanne tworzenie. W każdej minucie stwarzasz swoją rzeczywistość. Decyzja, którą podejmujesz dziś, często rozmija się z wyborem, jakiego dokonujesz jutro.
    Lecz oto sekret wszystkich Mistrzów: wybieraj wciąż to samo.

    Wciąż na nowo? Raz nie wystarczy?
    Wciąż na nowo aż twoja wola objawi się w rzeczywistości.
    U niektórych może to trwać latami. U innych miesiącami lub tygodniami.
    U tych, którzy bliscy są doskonałości, ziścić się może w ciągu kilku godzin, a nawet minut. Mistrzowie zaś tworzą natychmiast.

    Poznasz, że jesteś na drodze ku doskonałości, gdy zauważysz, że zamyka się przepaść dzieląca Wolę od Doświadczania.

    Powiedziałeś:
    „Decyzja, jaką podejmujesz dziś, często rozmija się z wyborem, jakiego dokonujesz jutro.”
    I jaki stąd płynie wniosek?
    Że nigdy nie powinniśmy sobie pozwalać na zmianę zdania?

    Ależ zmieniaj zdanie do woli. Wiedz jednak, że każda zmiana postanowienia nadaje nowy kierunek biegowi wszechświata.
    Gdy coś postanowisz, wprawiasz wszechświat w ruch. W procesie tym biorą udział moce wykraczające poza twoje rozumienie – natury bardziej subtelnej i złożonej, niż możesz to sobie wyobrazić. Dopiero teraz powoli zaczynacie poznawać tę zawiłą dynamikę.
    Siły te, ten proces, wchodzą w skład misternego splotu różnorakich form energii wzajemnie na siebie oddziaływających.
    Obejmują one całość bytu, a więc to, co zwiecie samym życiem.

    Zatem kiedy zmieniam zdanie, utrudniam Tobie sprawę, tak?

    Dla Mnie nie ma rzeczy trudnych – ale możesz sam sobie skomplikować życie.
    Toteż wytyczaj sobie jeden cel, bądź jednej myśli. I nie rozpraszaj umysłu. Zogniskuj go, ześrodkuj swoje siły, aż urzeczywistnisz swój cel.

    Na tym polega niepodzielność umysłu. Jeśli coś wybierasz, włóż w to wszystkie swoje siły, całe serce.Nie angażuj się połowicznie. Idź naprzód! Zdążaj do celu. Bądź wytrwały. Nie zrażaj się przeciwnościami…”
    (Neale Donald Walsch – „Rozmowy z Bogiem”)

    • Maria_st pisze:

      |”Tyle tylko Maryś, że ludzie nie mają świadomości tego, że Wszechświat nie zna słowa „NIE” !
      A więc to, czemu tak bardzo poświęcają swą uwagę – jeszcze bardzie wzmacniają…”

      NIE ma WSZECHŚWIATA…bo wszystko zadziewa sie w naszych GŁOWACH, więć nie ma i PRAW WSZECHŚWIATA…..
      TO wszystko jest w NAS….
      Czy ta „GRA_ZABAWA” nam sie podoba…mimo iz bierzemy w niej UDZIAŁ ?
      Heh
      Nie ma odpowiedzi i nie bedzie….
      Chyba że dostrzezemy ŚWIATŁO w NAS..

      • marek pisze:

        a ja jestem w opozycji do Twego poglądu Małgosiu , bo na owe rozwarstwienie postaw w rozumieniu i stosowaniu owej zasady/ twórczej myśli / na najgęściejszej planecie z organicznym życiem , może braknąć światła -słońca nim się wszyscy tego nauczą i będą stosować .
        Jednocześnie czy zasiedzenie w materii , jest sensem naszego istnienia .
        Czyż JCh ten najbliższy autentycznych nauk zawartych w Nowym Testamencie nie określił co nie jest naszym domem mówiąc : Nie z tego świata jest królestwo moje ….

        m.

        • margo0307 pisze:

          „…Jednocześnie czy zasiedzenie w materii , jest sensem naszego istnienia …”
          _____
          Jakie zasiedzenie ?
          O czym Ty mówisz Marek ?
          Sensem istnienia w materii jest poznawanie samego siebie, nauka płynąca z doświadczeń… i nikt nas nie zakuł w kajdany i nie przyprowadził tu na tą planetę, ponieważ… przyciągnęły nas tutaj nasze pragnienia…, pragnienia doświadczeń…, głód wiedzy na swój własny temat, którą możemy jedynie pogłębić poprzez doświadczenie w tej gęsto wibrującej materii…, gdyż jedynie poprzez doświadczanie życia bezpośrednio, zyskujemy wiedzę, poszerzajacą naszą samoświadomość, bo tylko wiedza zdobyta w procesie bezpośredniego poznania jest wiedzą Żywą i różni się zasadniczo od wiedzy tzw. naukowej, przyswajanej przez intelekt…
          Czy będąc Istotą Duchową, możesz doświadczyć i z-rozumieć głód innego człowieka ?
          W jaki inny sposób, aniżeli poprzez odczucie na własnej fizyczne skórze i doświadczenie tego – zrozumiesz co oznacza głód, pragnienie, ból, strata… czy też wspólnie dzielona radość ?

          Błędem – w moim odczuciu – jest myślenie, że jesteśmy przez kogoś zmuszani i popychani do wcielania się na Ziemię, bo uważam, ze to my, sami – wybieramy rodzaj doświadczeń, których chcemy „posmakować”, dowiedzieć się… jak to jest ?… 🙂
          A jeśli już mówimy o jakimkolwiek „zniewoleniu”…, no cóż – myślę, że to my, sami siebie pozwalamy zniewalać i sami wyrażamy na to zgodę…, ale… może się mylę… 😛

          • marek pisze:

            Małgosiu , przeczytaj choćby książkę TT bo to mniej objętościowo , a prawie jak skrypt z AD prócz jej własne tematy .
            Potem zrobimy sobie we dwoje klasówkę , czy znamy temat na tym samym poziomie , a potem , będziemy się przepychali , albo i nie .
            Obecnie to dialogi na cztery nogi wychodzą z tych rozmów.… 😛

            m.

          • margo0307 pisze:

            „…Małgosiu , przeczytaj choćby książkę TT ..”
            ______
            Mówią, że… „czas to pieniądz”, a ja nie lubię trwonić niepotrzebnie kasy… 😀

            Ach ! Marek – nie przejmuj się tak bardzo i nie myśl o… jakimś tam popychaniu czy przepychaniu jedynie słusznego poglądu …, bo rozwój naszej świadomości nigdy się nie kończy, dokładnie tak samo jak Życie we Wszechświecie, którego – wg. Marii – nie ma, bo wszystko zadziewa się w naszych Umysłach i… coś w tym może być 🙂 , tyle tylko, że – jak myślę – Życie trwa wiecznie, a my co najwyżej możemy mówić o różnych etapach, cyklach rozwoju cywilizacji, czy planety, ale nie o końcu rozwoju… 😀
            Zobacz, jakie wybraliśmy sobie wszyscy… ciekawe czasy – czasy transformacji świadomości 😀
            Z jednej strony wyzwalamy się spod wpływu programów zapisanych w naszej pod-świadomości, a drugiej strony – zaczynamy uświadamiać sobie – Kim Jesteśmy… ❤ Zaczynamy powolutku rozpoznawać różniste blokady, ograniczające nas, a wraz z tym – i nasza świadomość się poszerza…
            Pozbywamy się reakcji, takich, jak: lęk, gniew, nienawiść, złość, wątpliwość… i zaczynamy całkowicie inaczej postrzegać siebie i świat… i to jest piękne 🙂

      • JEST-EM pisze:

        „NIE ma WSZECHŚWIATA…bo wszystko zadziewa sie w naszych GŁOWACH, więć nie ma i PRAW WSZECHŚWIATA…..
        TO wszystko jest w NAS….”

        Zatem także, kochana Mario_st, olśnienie, którego doznałaś, chociaż „samo przyszło choc o to nie prosiłaś” ( 😉 ): .https://nnka.wordpress.com/2015/03/27/szczegolne-wlasciwosci-trojek-liczb-147-258-i-369/#comment-44692
        I zadziewa się tylko w twojej GŁOWIE, więc go nie ma. 😉

        „Ktos ciagle pisze o pasozydach i oddzwięk maleńki….ciekawe dlaczego?
        Słownictwo wulgarne?”

        A jakiego odzewu być OCZEKIWAŁA?
        Czyżby coś Cię „szarpnęło” i pociągnęło w stare wzorce i schematy działania?
        Słownictwo wulgarne to energia, która także ma swoją „moc” i skutki w manifestacji tego, co w myślach, w słowach pisanych i wypowiadanych. Podobnie okazywana nienawiść wobec innych…
        No, ale przecież to wszystko „zadziewa sie w naszych GŁOWACH, więć nie ma i PRAW WSZECHŚWIATA…..
        TO wszystko jest w NAS….

        To się ZACZYNA w naszych GŁOWACH i tylko w nich może się ZAKOŃCZYĆ. Ale jednak… manifestuje się (jako te światło, którym jesteśmy) w tzw. materii.

        I pozdrawiam Cię serdecznie

        • marek pisze:

          A pani profesor JEST-EM albo mnie nie ma , bo MAŁGOSIA mówi że nas nie ma …
          potwierdzi że PRAWA WSZECHŚWIATA som , albo ich już niesom ..?
          m.

        • marek pisze:

          ….Ach ! Marek – nie przejmuj się tak bardzo i nie myśl o… jakimś tam popychaniu czy przepychaniu jedynie słusznego poglądu …, bo rozwój naszej świadomości nigdy się nie kończy,…..

          chyba że nas szlag trafii.. 🙂

          …..Życie trwa wiecznie,…..

          jak nie wpadnie do dziury

          …..Z jednej strony wyzwalamy się spod wpływu programów….

          z drugiej strony wpadamy w kolejne

          ….Kim Jesteśmy….

          włazimy z powrotem na drzewa

          …..Pozbywamy się reakcji, takich, jak: lęk, gniew, nienawiść, złość, wątpliwość…

          a nabawiamy się chorób umysłowych i kataru ❤

          m.

          • margo0307 pisze:

            „…Z jednej strony wyzwalamy się spod wpływu programów…
            …Pozbywamy się reakcji, takich, jak: lęk, gniew, nienawiść, złość, wątpliwość…
            * * *
            …z drugiej strony wpadamy w kolejne..
            …nabawiamy się chorób umysłowych i kataru ❤ "

            ______
            No, dokładnie – każdemu wg. potrzeb ! 😛
            Wolna Wola – zapomniałeś ?
            Z Rogu Obfitości sypią się nieustannie różne różności a MY wybieramy to, co nas… najbardziej ciekawi… 😀

        • Maria_st pisze:

          To się ZACZYNA w naszych GŁOWACH i tylko w nich może się ZAKOŃCZYĆ.

          OCZYWISCIE…….

  16. margo0307 pisze:

    „…otwieramy się na nowe przestrzenie i przestajemy się lękać… zarówno śmierci ciała jak i tego, co „znajduje się” poza Nią…
    * * *
    Prawda Małgosiu , lecz pomijająca to co najistotniejsze w schemacie przedstawianym przez te panie..”

    _________
    No właśnie Marek, naszą dyskusję podsumować można krótko:
    ja o chlebie, Ty o niebie… albo na odwrót 😛

    Powiem w takim razie krótko, prosto i na temat:
    Kompletnie nie interesują mnie „teorie z kapelusza” głoszone przez obie panie – AD i TT, ponieważ nijak nie można sprawdzić w praktyce czy są Prawdziwe…, są to – jak dla mnie – jedynie jakieś wydumane – jak trafnie zauważył: Ktoś – pierdy, których w żaden sposób nie można ani zweryfikować ani udowodnić !
    Bliżej jest mi do teorii, które mogę zaobserwować oraz odczuć w swoim własnym doświadczaniu i poprzez to doświadczanie – potwierdzić je – te teorie, lub… im zaprzeczyć !
    Reszta… to kolejne programy – wg. mnie – celowo rozpowszechniane, mające jedynie na celu odciągnięcie naszej uwagi od spraw najistotniejszych – czyli – od nas samych, powodujące, że prowadzimy niekończące się dywagacje „o niczym”, wprowadzające pomiędzy nami kolejne podziały i nieustanne udawadnianie sobie na wzajem racji…

    Pisałam o tym:

    … ŚWIADOMOŚĆ to zdolność używania i tworzenia narzędzi – materialnych i energetycznych

    Implikacje energetyczne wynikające z tej zasady są tak głębokie, że aż trudne do przeniknięcia –
    zatraca się różnica między faktem obiektywnym a iluzją, między rzeczywistym a wymyślonym.
    Wynika stąd , że sfery naszych przekonań determinują zjawiska, zdarzenia zewnętrzne, będące zaczynem naszych późniejszych doświadczeń –
    Niech Ci się stanie według Twej Wiary i Woli 🙂

    Tą cenną wiedzę wykorzystują „bogowie” – narzucając nam swoją wizję rzeczywistości, sprytnie zaprogramowaną i ukrytą przed naszymi fizycznymi zmysłami, jednak…
    to my posiadamy wolę – a co za tym idzie – prawo wyboru iluzji i wizji spośród całej gamy niezliczonej liczby możliwości…
    Uważający się za „bogów” – sprytnie przemycają scenariusze zdarzeń, wymuszając na nas – określenie się po jakieś stronie, innymi słowy – identyfikowanie się z jakimś poglądem, czyjąś racją etc…

  17. margo0307 pisze:

    „…NIE ma WSZECHŚWIATA…bo wszystko zadziewa sie w naszych GŁOWACH, więć nie ma i PRAW WSZECHŚWIATA… TO wszystko jest w NAS…”
    _____
    No tak, można i tak postrzegać… 😀

    • Maria_st pisze:

      No tak, można i tak postrzegać…”
      ANO

    • marek pisze:

      Małgosiu , więc zgoda , nie ma mojej teorii , nie ma Twojej , nie ma praw , nie ma Wszechświata , nie ma nas – są tylko nasze środki i robi się im co ? pierdu ,pierdu…bo to słowo pasuje również do tego obrazu – prawda…
      chyba że coś przeoczyłem i dlatego przekręciłem , nie wiem – a może się taką dolegliwością tutaj zaraziłem , znowu nie wiem , czyli mój środek upodobał sobie pierdu – nie wiem .
      I to by było na tyle .
      O wyższości świąt Bożego Narodzenia , nad świętami Wielkiej Nocy .

      Upór zasilają demony
      lecz co one jedzą , z nas w nas .

      m.

  18. marek pisze:

    Małgosiu z przykrością muszę stwierdzić ,że patrząc na Twe argumenty myślę ,że piszę w ogóle niezrozumiale lub Ty nie przejawiasz chęci zrozumienia mej wypowiedzi , więc ją maksymalnie uproszczę i uczynię dosadną aby wyrazić co próbuję przedstawić .
    W dużej mierze godzę się z Twym światopoglądem w temacie naszego funkcjonowania , jednakże wskazuję na to że :
    Są w wszechświecie siły wielokrotnie przewyższające te nasze potencjały , a w swych działaniach naruszające stabilność tej części wszechświata , z ostateczną możliwością jego i nas jako uczestników tego wynaturzenia całkowitego UNICESTWIENIA.
    Tego w Twym światopoglądzie nie ma , a który daje wyobrażenie bardziej kompletnego Twój , czy mój , zostawmy potomnym.
    To o czym piszę jest do udowodnienia w kategoriach nauk ścisłych , przy właściwym zaangażowaniu osób pracujących nad tym tematem .
    Ostatnie Twoje zdanie ma się nijak jako argument w tej rozmowie , gdyż sam tytuł w przenośni unicestwia bogów , a treść książki to wspiera , a nie przekierowuje na rolę wasala kolejnego bożka.

    m.

  19. margo0307 pisze:

    „…Są w wszechświecie siły wielokrotnie przewyższające te nasze potencjały , a w swych działaniach naruszające stabilność tej części wszechświata , z ostateczną możliwością jego i nas jako uczestników tego wynaturzenia całkowitego UNICESTWIENIA…”
    _____
    Marek, wg. mnie – to kolejny program…, proszę Ciebie – choć na jedną, małą chwilkę dopuść do swojej świadomości taką możliwość, że…„siły wielokrotnie przewyższające te nasze potencjały..” to… kolejny – jeden z wielu – program i nic ponadto…
    Bo nasza podświadomość jest jak dyskietka… i od samego początku naszego materialnego życia była zapełniania różnistymi programami, kształtującymi naszą osobowość…
    W momencie, kiedy zaprzestajemy poświęcać uwagę kolejnym programom, stajemy się Istotami Świadomymi, które same posiadają zdolność zmieniania oprogramowania – w zależności od tego, jakie są nasze bieżące potrzeby… 🙂
    Tak więc, poznanie swoich własnych ograniczeń, wynikających z podświadomych przekonań i ich neutralizacja, otwiera przed nami drogę do pogłębienia i rozwoju naszej świadomości…
    W naszym tu – „materialnym” bytowaniu, takim impulsem pobudzającym rozwój naszej świadomości może być dosłownie wszystko, jeśli tylko zechcemy i podejmiemy pracę nad sobą … Takim impulsem może być na ten przykład, spotkanie z drugim człowiekiem, chęć wyciągania wniosków, chociażby z pozornie nieistotnych sytuacji.., obserwacja własnych myśli, własnych reakcji.., obserwacja cudownego świata Natury…
    Jeśli tylko wzbudzimy w sobie potrzebę poznania – sami zaczniemy do siebie przyciągać doświadczenia, które nam to ułatwią, bo…
    „Po każdej burzy wychodzi słońce i jeśli będzie naszym nawykiem nieustanne go szukanie – coraz częściej i łatwiej będziemy je znajdywać.”
    * * *
    „..Ostatnie Twoje zdanie ma się nijak jako argument w tej rozmowie..”
    _____
    Czyżby ? 😉
    „bogowie” …sprytnie przemycają scenariusze zdarzeń, wymuszając na nas – określenie się po jakieś stronie… – identyfikowanie się z jakimś poglądem, czyjąś racją…,
    ale…
    to MY posiadamy WOLĘ a więc i pełne prawo wyboru iluzji i wizji.. spośród całej gamy niezliczonej liczby możliwości… 😀 ❤

  20. marek pisze:

    Wysyłaj mi uśmiechy , serduszka, a ja już do Ciebie Małgosiu nie mam siły.

    Upór zasilają demony
    lecz co one jedzą , z nas w nas . JAK NIE MA NAS.

    Poczekam na mniejszego uparciucha , a za Ciebie zmówię zdrowaśkę .

    anielskie oczko

    • JEST-EM pisze:

      „Upór zasilają demony
      lecz co one jedzą , z nas w nas . JAK NIE MA NAS.”

      Swoim uporem karmimy demony?
      Więc jeśli się upierasz, karmisz demony?
      A jak przestajesz się upierać, demony „umierają” z głodu?

      • Maria_st pisze:

        Swoim uporem karmimy demony?
        Więc jeśli się upierasz, karmisz demony?
        A jak przestajesz się upierać, demony „umierają” z głodu?
        Odpowiedz

        no właśnie…..teorie nie trzymaja sie ” kupy”

        • marek pisze:

          no właśnie…..teorie nie trzymaja sie ” kupy”

          bo początek od początku :

          ……NIE ma WSZECHŚWIATA…bo wszystko zadziewa sie w naszych GŁOWACH, więć nie ma i PRAW WSZECHŚWIATA…..
          TO wszystko jest w NAS….

          jest do d…….
          teraz jest chociaż do rymu a AD i TT stoją niewzruszone.

          m.

          • Maria_st pisze:

            tyle..ze to iz wszystko zadziewa sie w naszych głowach–to zadna teoria a FAKT,,,,

          • JEST-EM pisze:

            „……NIE ma WSZECHŚWIATA…bo wszystko zadziewa sie w naszych GŁOWACH, więć nie ma i PRAW WSZECHŚWIATA…..
            TO wszystko jest w NAS….

            jest do d…….”

            No to proszę:
            „NIE ma WSZECHŚWIATA…bo wszystko zadziewa sie w naszych DUPACH, więć nie ma i PRAW WSZECHŚWIATA…..”

            Ależ są, są i „PRAWA WSZECHŚWIATA”, skoro „TO wszystko jest w NAS….”.
            🙂 ❤

          • JEST-EM pisze:

            Bez względu na to, gdzie jest „umieszczone”… 😉

  21. margo0307 pisze:

    …ja już do Ciebie Małgosiu nie mam siły…”
    ____
    To się nazywa chyba… mataczenie 😉
    Masz siłę, brak Ci jedynie… przekonujących argumentów 😛
    * * *
    „…Upór zasilają demony lecz co one jedzą… JAK NIE MA NAS.”
    ____
    No właśnie, co jedzą jak NIE MA NAS…, czyli przestajemy zasilać je naszą energią ?
    Umierają” nieboraczki, znikają… 😥
    Pytanie tylko – czy naprawdę one „żyły” ?
    Czy nie było tak, że… one zaistniały bo – często MY sami – nieświadomie, powoływaliśmy je do życia… poprzez nasze niestabilnie emocjonalne stany psychiczne ?
    Zobacz sam – jak wygląda nasza Rzeczy Istność…
    Cała populacja została podzielona na: narody, grupy, rodziny, etc.. i odpowiedz sobie na pytanie:
    – czy oddzielanie nas od siebie ma jakikolwiek sens ?
    Komu lub czemu ma to służyć ?
    Co stało się z nami w momencie, kiedy zaakceptowaliśmy taki podział ?
    Czy teraz łatwiej jest nam porozumieć się z innymi osobami o odmiennych poglądach ?
    No ale…Komu i Czemu służą te różne poglądy ?
    Przecież w Rzeczy Istności… wszyscy jesteśmy jednością i cały Świat jest jednością…
    Co dają nam niekończące się dyskusje i spory wywodzące się z różnych teorii ?

    • marek pisze:

      jak stary dziadek mówi pas , bo strzelasz tematami Małgosiu jak karabin szybkostrzelny różnymi kolorami naboi to żeby dobić ,albo wygrać mówisz , mataczenie.
      Ja naprawdę nie mam do Ciebie siły.
      Odpłacę Ci pięknym za nadobne , jak się zdrzemnę 🙂

      m.

      • margo0307 pisze:

        „…Odpłacę Ci pięknym za nadobne , jak się zdrzemnę 🙂 „
        _____
        No to… kolorowych snów 🙂

        ” Wysłałam list gończy za swoją dusza
        Kazałam rozkleić na wszystkich możliwych słupach świadomości swoje drugie imię wraz z mapą powrotną do mojego serca
        Teraz czekam z przerwami odrealnienia na jej powrót
        Zbuntowała się zmęczona tyranią losów żyć wielu i powtarzalnością zdarzeń
        Zniecierpliwiona tępactwem w nauce mojej uciekła zostawiając pustostan uczuć
        Szukam jej teraz i wołam prawdziwym imieniem wyklętych pokoleń
        Ktokolwiek widział ktokolwiek wie
        …. wróć do mnie.”
        (Darikaeye)

  22. JEST-EM pisze:

    marek:
    „Są w wszechświecie siły wielokrotnie przewyższające te nasze potencjały , a w swych działaniach naruszające stabilność tej części wszechświata , z ostateczną możliwością jego i nas jako uczestników tego wynaturzenia całkowitego UNICESTWIENIA.

    Jak dla mnie to wspaniale, że dzielisz się swoim rozumieniem pewnych teorii. Z moich doświadczeń jednak wynika coś innego.(*) (Piszę o tym, abym mogła przyglądać się sobie w Tobie i Tobie w sobie. 🙂 ) Tak, w pewnym sensie „istnieją we wszechświecie takie siły, które przewyższają nasze potencjały”… nasze potencjały, które mamy jako istoty ludzkie wierzące (uznające za prawdę to), że istniejemy wyłącznie w 3D lub 4D.

    „Egzystencja w obrębie wpływów super masywnej czarnej dziury / coraz bardziej zagęszczająca się przestrzeń fantomowa / prowadzi do całkowitego zerwania kontaktu z siłą życia i skutkiem procesów zachodzących w owej osobliwości wpadnięciu w proces całkowitego unicestwienia .”

    Czy potrafiłbyś to napisać „swoimi słowami”? Co dla Ciebie znaczą te sformułowania?
    Dla mnie jest to przykład „przeniesienia” na zjawiska fizyczne tego, co „na dole” na to, co „w górze” np.: coraz bardziej „zagęszczająca się przestrzeń fantomowa” to zjawisko, jakie ma miejsce, gdy energia zostaje zagęszczona do stanu materii do tego stopnia, że w pewnym momencie istniejąc w tej materii zaczynamy wierzyć, że jesteśmy tylko materialni, że istniejemy tylko w 3D albo 4D, a inne „wymiary” są nam niedostępne. Że utożsamiamy się całkowicie z naszymi ciałami, myślami i emocjami. ALE…Jak można mieć dostęp do informacji z innych „wymiarów” czy „gęstości, jeśli się istnieje tylko w 3D albo 4D? To oczywiste (dla mnie), że jakąś częścią siebie trzeba istnieć w tych innych „wymiarach”, by móc się z nimi „kontaktować”, by móc mieć „dostęp” do nich, by „stamtąd otrzymywać informacje”. Dla mnie to tylko przykład na to, jak skomplikowane są konstrukcje UMYSŁU, z którego korzystamy, a jak przy tym nieświadomi jesteśmy GRY, w jakiej uczestniczymy.

    Istniejemy (z tego, co rozpoznałam) we wszystkich wymiarach, jakie są możliwe, ale odcinamy się od nich wierząc w to (uznając za prawdę), że istniejemy tylko w tych, a nie innych „wymiarach” i że ktoś nam „ukradł” np. wymiar 8. i te od 12. wzwyż… A to gry i zabawy UMYSŁU. Mogą być fascynujące – to fakt. Zatem dobrej zabawy życzę.

    „Myślę ,że w tej chwili nakreśliłem sedno tematu , warte uwagi każdej ludzkiej istoty ,jednak owo przedstawienie jest jedynie wstępem do własnych decyzji płynących z refleksji nad swym upodobaniem do życia w materii z ewidentnym nieistnieniem na końcu tej drogi , czy zaakceptowaniem iż właściwa egzystencja wiąże się w wyrażaniu się jako jednostka świadomości , a życie w pojeździe fizycznym jest jedynie w tym istnieniu przygodą.

    no tak…
    (*) Miałam pewne doświadczenie, z którego dla mnie płynie wniosek, że nawet jeśli wpadamy do czegoś, co podobne jest do „czarnej dziury” albo „bezkresnej pustki, która nie jest pusta” czy „wpadamy do jakiegoś tunelu” itp. nie istnieje „tam” nieistnienie. Istnieje za to zapomnienie… po to, by nasza podróż była – jak to określiłeś – przygodą.
    Oto moje doświadczenie:

    ///Gdy uświadomiłam sobie nagle, w jakiej „grze” uczestniczę, postanowiłam wyjść z tego świata. Wiedziałam, że wówczas zapadnę się w niebyt. Tego właśnie bały się wszystkie istoty w tym świecie, dlatego uczestniczyły w tych „grach”. A ja nagle zrozumiałam, że wolę rozpuścić się w niebycie niż zabijać innych po to, bym mogła istnieć i to jeszcze w tak bezsensownej gonitwie.

    Miałam świadomość, że jeśli przestanę polować, to zaniknę w niebycie, bo tak już dosyć miałam tych polowań, że owe zaniknięcie przestało być dla mnie przerażające.

    Podjęłam decyzję, że nie będę polować na innych i będę się ukrywać, by nikt nie mógł zapolować na mnie. Czułam, jak się rozpuszczam powoli, zanikam. Ale nie zmieniłam swojej decyzji do ostatniej chwili. Rozpuszczałam się… zanikałam… Znikłam… Przestałam istnieć. Ale co dziwne, nie straciłam świadomości. Mimo, że przestałam istnieć w poprzedniej formie, wiedziałam, że w owym „niebycie” istnieję, tylko bez jakiejkolwiek formy. Jakby „moja” świadomość była umieszczona w punkcie jednocześnie rozciągniętym w nieskończonej przestrzeni… I nagle otrzymałam nowe życie w tym samym świecie.
    Tym razem od razu podjęłam tę samą decyzję i znów czułam, jak zanikam i rozpuszczam się w niebycie. Nagle poczułam, że istnieję, chociaż nie mam żadnej formy, którą w jakikolwiek sposób, poprzez jakąkolwiek percepcje mogłabym uchwycić. I przeleciałam przez jakiś tunel i znów znalazłam się – po raz trzeci – w tym samym świecie.
    I znów, po raz trzeci podjęłam tę samą decyzję. Tym jednak razem, po zaniknięciu w niebyt bez kształtu , bez istnienia, okazało się, że w jakiejś formie istnieję, ponieważ dotarła do mnie informacja, że jako skutek mojego postanowienia otrzymałam obecne życie na Ziemi./// – http://tonalinagual-sny.blogspot.com/2009/12/swiat-kradziezy-energii-zycia-i-wyjscie.html

    a potem o tym zapomniałam na jakiś czas. Stąd mój wniosek, że niebyt całkowity nie istnieje, istnieje jednak zapomnienie…

    To doświadczenie, jak dla mnie, potwierdza fakt, że zmieniając miejsce pobytu i formę w naszych podróżach świadomości, w których zmieniamy od czasu do czasu swoje formy, przechodzimy zawsze przez rodzaj „bramy”, która jest czymś jak „czarna dziura”, z którego „wylatywałam” (do następnego życia w kolejnej formie) przez rodzaj „tunelu”. Jeśli boimy się, że nas pochłonie owa „czarna dziura”, tracimy wtedy świadomość istnienia i wchodzimy/wlatujemy przez „tunele” w inną lub podobną formę – bez świadomości kontynuacji istnienia. Jeśli się nie boimy – ponieważ jesteśmy świadomi, że życie w „pojeździe fizycznym” jest jedynie przygodą w naszej podróży, a gdy stracimy tę formę, będziemy podróżować dalej – wówczas przechodząc przez ową „bramę” podobną „czarnej dziurze” nie odczuwamy już lęku przed unicestwieniem.

    Oczywiście to, dokąd „zawędrujemy” też może być niezależne lub zależne od nas. ale o tym teraz już nie będę pisać.

    I dodam coś jeszcze:
    o RÓŻNYCH PRZESTRZENIACH
    1 luty 2007
    Dziwny sen – trochę metafizyczny.
    Nie wiem, jak go opisać… Wynikało z tego snu, że każdą sytuację można rozpatrywać co najmniej na trzy sposoby w trzech różnych przestrzeniach (o innej wymiarowości) i z różnych płaszczyzn odniesienia.
    – Jeden wynika z uwzględnienia pojęcia linearnego czasu względem danej przestrzeni.
    – Drugi wynika z kwantowego podejścia, w którym nie widać czasowych powiązań skutków z przyczyną, a bardziej widoczne są powiązania (relacje) przestrzenne.
    – Trzeci jest wielopłaszczyznowy, w którym można dostrzec powiązania struktur sytuacji, zdarzeń pozornie w ogóle ze sobą niesprzężonych, a jednak mających ze sobą ścisły związek. W takim przypadku czasoprzestrzeń musi być zatrzymana.

    • marek pisze:

      JEST-EM , już nie wiem czy mogę napisać Jestusiu , no ale spróbuję , może w łeb nie zarobię , a więc :

      jak zobaczyłem do ilu tematów mam się odnieść to mi ręce opadły , jak przy Małgosi i pomyślałem , przecież masz Taką Samą Osobę w Domu i ty myślisz że wygrasz ?
      Nie tamto co piszą Ad i TT trzeba dalej propagować , a Panie sposobem …

      Bardzo Cię przepraszam ,że w tej chwili nie odniosę się do podjętych przez Ciebie tematów ale składam taką propozycję :

      Dzieciństwo mieliśmy różne , płci odmienne , wykształcenie przypuszczam podobnie , aha , książki też w dużej mierze różne więc co możemy mieć zbieżne w wyobrażeniach .?

      Może opiszmy jak rozumiemy swoje zaistnienie , jakie mechanizmy powołały nas do zaistnienia i to nie wyłącznie w tej dostrzegalnej fizycznej formie , ale również tej wieloaspektowej od (- ) po ( +) .

      Wtedy może zrozumiemy co nas dzieli ; lub łączy u podstaw światopoglądu i będzie można ustalić co dalej z tym spychanie AD i TT jako tematu spornego .

      nie obiecuje ,że wezmę się za to dzisiaj …ale jestem za .
      m.

      • margo0307 pisze:

        „…ale jestem za .”
        ___
        Ja nie jestem ani „za” ani „przeciw”…
        Stanę sobie cichutko z boku i… posłucham, a nóż… czegoś nowego się o sobie dowiem ?
        ale… nie obiecuję… 😀

      • toja1 pisze:

        Marku, co to znaczy „AD i TT jako tematu spornego .”
        co to jest AD i TT? bo chyba wypadłam z tematu

        • marek pisze:

          Ashyane Deyan i Theresa Talea – dwie panie ćwierkające o fizyce wszechświata i płynących dla nas z tego konsekwencjach .
          m.

    • marek pisze:

      Gdy uświadomiłam sobie nagle, w jakiej „grze” uczestniczę, postanowiłam wyjść z tego świata. Wiedziałam, że wówczas zapadnę się w niebyt.Tego właśnie bały się wszystkie istoty w tym świecie , dlatego uczestniczyły w tych „grach”. A ja nagle zrozumiałam, że wolę rozpuścić się w niebycie niż zabijać innych po to, bym mogła istnieć i to jeszcze w tak bezsensownej gonitwie.

      Owo błędne rozumienie braku ciągłości życia w niektórych cywilizacjach dało początek do zasiedzenia się w materii, a w konsekwencji zaistnienia fantomowych światów.

      Opisujesz podjęcie decyzji samobójstwa w pełni zasadną w tak skrzywionym , fantomowym świecie . Jedno błędne rozumienie , pociąga kolejne , jak choćby brak aprobaty przez którąś z Was w temacie o samobójstwach na podjęcie takiej decyzji z powodu nadwrażliwości .

      Rozejrzyjcie się wokół , tu na tym forum są osoby ” na krawędzi „.

      Wasz Książę Kłamstwa , jest błędnym określeniem . Dajcie mu prawdziwe dane a będzie Księciem Prawdy .
      Prawdziwe dane zdobywa się tylko w jeden sposób , gdy nosi się w sobie postawę że ci wszystko koło d…… lata .

      A ta może zaistnieć , gdy na ramieniu siedzi WJ lub jej wysłannik , a nie astralny mędrzec.

      m.

      • JEST-EM pisze:

        „Owo błędne rozumienie braku ciągłości życia w niektórych cywilizacjach dało początek do zasiedzenia się w materii, a w konsekwencji zaistnienia fantomowych światów.”

        Czyli z tego, co rozumiem, według Ciebie istnieją dwa rodzaje światów:
        a) fantomowe
        b) rzeczywiste
        i z tego, co napisałeś dalej wynika, że gdy następują przejścia z formy do formy, że świata do świata to brak kontinuum świadomości (brak pamięci o naszym „wcześniejszym istnieniu” w jakichś formach świadczy o tym, że takie podróże odbywają się w światach nierzeczywistych. Czy dobrze zrozumiałam?

        Z tego wiem (co sobie przypomniałam), możemy podróżować ze świata do świata świadomie lub nieświadomie, wiem też, że w zasadzie wszystkie światy są fantomowe i rzeczywiste jednocześnie.

        „Opisujesz podjęcie decyzji samobójstwa w pełni zasadną w tak skrzywionym , fantomowym świecie.”

        Dla mnie – jak wynika z opisanego przez mnie doświadczenia, którego fragment zacytowałeś oraz innych moich doświadczeń, niebyt nie istnieje, natomiast istnieje coś takiego jak „pozorna pustka”, w której nie istniejemy w żadnej formie, ale świadomość istnienia jest zachowana. i wiem, że to trudne do opisania. Nie miałam tej wiedzy -świadomości, gdy w tamtym świecie istniałam. W tamtym świecie wszystkie istoty istniały z „zapisem”, „programem”, że albo dasz się wchłonąć przez inne albo wchłoniesz innych, w innym przypadku wpadniesz w niebyt. I wszystkie istoty tam istniały w wielkim strachu przed owym niebytem, bo miały zakodowaną informację, że po śmierci formy nic nie istnieje. A ja chciałam stamtąd wyjść, bo nie chciałam dłużej (w nieskończoność) w nim istnieć…

        Więc jeśli Ty decyzję o wyjściu z takiego świata (z którego nie ma innego wyjścia jak poprzez „śmierć” danej formy) określasz jako „samobójstwo”, to rozumiem.

        W pewnym sensie jako konsekwencję tamtej decyzji otrzymałam obecne życie. I być może z tego tutaj świata chciałam także w młodości „wyjść”… poprzez samobójstwo, ale mi się nie udało. A chciałam za wszelką cenę niego „wyjść”, ponieważ ten świat „strasznie mi się nie podobał”, a ja z tego powodu „strasznie cierpiałam”…

        „Jedno błędne rozumienie , pociąga kolejne , jak choćby brak aprobaty przez którąś z Was w temacie o samobójstwach na podjęcie takiej decyzji z powodu nadwrażliwości .”

        W tych słowach przypisujesz mi coś, czego nigdy nie napisałam. Mam inne spojrzenie na sprawy samobójstwa. Ponieważ pisałam (nie tylko na swoim blogu) o tym, że z powodu (nad)wrażliwości, jaką miałam w młodości, sama próbowałam popełnić samobójstwo.
        /// Nie bałam się śmierci. Od dzieciństwa. Za to bałam się kręcenia na karuzeli, bo chciało mi się wymiotować. Kiedyś, gdy byłam młoda, próbowałam kilka razy popełnić samobójstwo. Nie chciało mi się żyć… Z niezgody na to… „całe zło”, kłamstwa, niesprawiedliwość, okrucieństwo itd. itp…. I raz, prawie mi się udało… Prawie. Ponieważ jednak się nie udało, czułam wtedy ogromne rozczarowanie. Ale nagle usłyszałam głos w sobie, który powiedział, że…
        gdybym umarła i tak musiałabym tu wrócić. Bo jestem tu po to, by zrozumieć ten świat. A potem będę wiedziała, co dalej…http://tonalinagual.blogspot.com/2014/03/siy-niszczycielskie-w-nas.html

        No więc nie bałam się śmierci… – teraz już to wiem – ponieważ „w poprzednim wcieleniu” przeszłam przez „niebyt, który nie jest niebytem”, ale wchodząc do tego świata zapomniałam również i o tym. Czułam jednak intuicyjnie, że nie boję się śmierci. Bardziej „bałam się” życia tutaj… Potrzebowałam „oswoić się” z tymi lękami i poznać i zrozumieć ten świat…

        Teraz jestem na etapie zrozumienia tego świata. Poznaję go (albo „przypominam” sobie) i SIEBIE w nim. Oczywiście moje zrozumienie może być inne od zrozumienia innych. I już wiem, jak stąd można „wyjść”. A nawet wiem, że są różne możliwości „wyjścia”. Jednak jeszcze nie wiem, która z nich będzie mi dana. Miałam pewne wizje, które są jak drogowskazy, ale jestem cierpliwa i ufna; nigdzie mi się nie śpieszy.

        Wiem, że w pewnej części SIEBIE jestem „podróżniczką w nieskończoności”, która podróżuje przejawiając się w najróżniejszych formach energetycznych i materialnych w różnych światach…

        W innej notce dzieliłam się takim doświadczeniem i wiedzą z niego płynącą:
        Widziałam, że gdy jesteśmy odcięci od Źródła, odcięci od połączenia z Całością, jesteśmy podobni do marionetek, figurek w grze, które nie mają pojęcia o zasadach tej gry, a często nawet o zasadach sposobu poruszania się w tej grze. Podobnie jak figury szachowe nie wiedzą, że każda figura porusza się inaczej. A ludzkie „pionki” i „figury” mają możliwość dotarcia do wiedzy nie tylko o zasadach gry (WALKI), w jakiej uczestniczą, ale również do pamięci o tym, że są istotami wielowymiarowymi, które te gry tworzą i tylko częściami siebie w nie „wchodzą”; że nie są figurami, że są czymś więcej… Wszyscy mają dostęp do tej wiedzy, ale nie wszyscy jesteśmy w stanie przypomnieć sobie o tym i pamiętać, ponieważ mamy umysły wypełnione po brzegi myślami, przekonaniami, programami czyli wzorcami, które są wpisane w zasady tej Gry na różnych poziomach tej Gry.

        „Wasz Książę Kłamstwa , jest błędnym określeniem . Dajcie mu prawdziwe dane a będzie Księciem Prawdy .”

        „Wasz”? 😉 Dla mnie… Książe kłamstwa to inna nazwa dla Ego (Ja) czyli Umysłu, który jest odcięty od ŚWIADOMOŚCI, skąd „pochodzi”… tak to w skrócie ujmę. To Ego, Ja to Umysł zanurzony całkowicie we ŚNIE, który zajmuje się… „grami ego” w taki sposób, że ludzie i inne istoty mając ograniczoną świadomość, kim są, wciąż toczą wewnętrzne walki, które przejawiają się oczywiście na zewnątrz… czyli dla mnie to taki Umysł, który „kreuje” światy… iluzji – „fantomowe” – jak Ty je nazywasz.

        „Prawdziwe dane zdobywa się tylko w jeden sposób, gdy nosi się w sobie postawę że ci wszystko koło d…… lata .”

        ? W sensie: wszystko ważne i nieważne jednocześnie?

        ‚A ta może zaistnieć , gdy na ramieniu siedzi WJ lub jej wysłannik , a nie astralny mędrzec.”

        Skąd wiesz, że siedzący na ramieniu „wysłannik WJ” nie jest „astralnym mędrcem”? Miałeś do czynienia z tym i z tym? Możesz napisać, jak Ty ich rozróżniasz?

        WJ czyli „Wyższa Jaźń” dla mnie to UMYSŁ, który w przeciwieństwie do Ego (Ja) – Umysłu zanurzonego we ŚNIE, jest Przebudzony… Np. człowiek, który „ma połączenie” z tą „Wyższą Jaźnią” W SOBIE, staje się wolny od „gier ego” i jako wyzwolony z nich nie daje się zwieść tzw. iluzji (maja, fantomy itp.), mimo iż w takim „fantomowym” świecie istnieje, żyje.

        I tak, jak pisałam ostatnio, nie wiem, czy ten mój wpis „zarejestrowałeś” 😉 :
        /// nie masz pojęcia, a tylko „projektujesz” na postawie swoich przekonań, teorii, które uznajesz za prawdziwe (choć oczywiście mogę się mylić), ile ludzi z tych 20 miliardów, o których wspominasz, choć zostali zmanipulowani czy też „zainfekowani” – jak to wcześniej określiłeś, udało się uwolnić od tego „zainfekowania”. Każda i każdy, kto uczestniczy w grach ego jest „zmanewrowany” w pewnym sensie czy też „zainfekowany. Każda i każdy z nas, kto „wychodzi” z „gier ego”, staje się wolną/wolnym od „gier ego”, a wtedy odkrywa w sobie „Boga” i „Boginię” jako… JEDNO, połączone, zharmonizowane… w sobie. (To też tylko pewien etap 😉 ). Ponieważ:

        ŚWIADOMOŚĆ przejawia się poprzez nasze serca i można ją przedstawić symbolicznie jako Boginię, a UMYSŁ przejawia się poprzez nasze mózgi i można go symbolicznie przedstawić jako Boga… Ciało (nie tylko fizyczne, ale z jego wszystkimi poziomami) łączy je/ich w JEDNO. ///

        Pisałam także niedawno kierując swoje słowa do Ciebie:
        /// Nie łatwo jest tu wejść i nie ulec tutejszym grom, ponieważ wchodząc tutaj otrzymujemy pewną część zapisów związanych z tymi „grami ego”. Inaczej nie mógł byś pojawić się TU, jeśli pojawiasz się jako zrodzony z ciała.
        ❤ ///

        Z pewnych powodów (jako konsekwencji jakiś wcześniejszych zdarzeń) tutaj się znajdujemy. Przyczyny tego, dlaczego znaleźliśmy się w tym "fantomowym świecie" mogą być różne. Twoje mogą być inne niż moje. Ty możesz uważać, że znaleźliśmy się tutaj z powodu jakichś "manipulacji" albo "wojen" toczonych na innych poziomach istnienia. To możliwe. Ale moje powody mogą być inne. Możliwe, na "wszystkich poziomach aż do tzw. 15.wymiaru" toczone są jakieś wojny w ramach jakiejś "WIELKIEJ GRY EGO", na różnych poziomach tej GRY, to też możliwe.

        Nawet, kiedy już wiele wiemy, to możemy wpaść w pułapkę takiej wiedzy, która podsyca nasze ja-ego i iluzję tego świata, kiedy wciąż nadal postępujemy według tych samych, starych wzorców, zazwyczaj nieświadomi tego… bo wciąż kierują nami nieuświadomione wzorce "gier ego" wciąż uaktywniające nasze emocje i ograniczające nasz dostęp do coraz większego "zakresu" czy "przestrzeni" naszej samo-świadomości.

        • JEST-EM pisze:

          I w pewnym sensie „zabawne” jest to, że owe doświadczenie istnienia i wyjścia z tego świata, które powyżej opisałam, jest tylko jednym z wielu doświadczeń, jakie miałam, jakie sobie „przypomniałam”. Teraz one się scalają ze sobą we mnie – jakbym scalała siebie istniejącą w różnych „wcześniejszych”, a nawet „przyszłych” wcieleniach i światach… 🙂 I odzyskiwała w ten sposób swoją (samo)świadomość.

          • marek pisze:

            Obie jesteście z Małgosią maszynki do pisania , Powinnyście książkę pisać , oby była przesycona prawdą .

            Czy potrafię zacząć od środka Twego kłębka , nie wiem , spróbuję .

            A więc , określając ten świat z którego zrezygnowałaś , gdyż zmuszał do wyrażania się w tak makabrycznej formie egzystencji i zaprogramowanymi działaniami można określać to w kluczu karmy jako Twój upadek w „piekło”.

            Od pierwszego spotkania tego Twojego opisu odczuwałem ,że błędne wnioski z tego wyciągasz .Nie było jednak klimatu do tej pory by o tym Ci powiedzieć .
            Twój bunt , aż po zgodę na unicestwienie , został odebrany jako informacja iż środek wychowawczy odniósł skutek i z uwagi na to a nie na sam Twój bunt , zostałaś przeniesiona do karceru o obniżonym rygorze -Ziemię , której warunki egzystencji również odebrałaś jako „ciężar ” i próbowałaś w młodości ją opuścić .

            Takie przedstawienie przez Ciebie początku Twej historii Jestusiu ,powinno zmienić wnioski , lub kierunek poszukiwań prawdy o sobie samej. Moja ciekawość zmusza mnie do zastanawiania ,co żeś Ty nawywijała wcześniej , że opisujesz tak dramatyczne swoje losy. Po mojemu musiałaś w swej przeszłości / sprzed owego piekła / być niezłym ziółkiem , czego istnienia ślady- moje sensory /siódme zmysły /rejestrują w Twej osobowości po dziś dzień .

            ” Jestem ” gdybym znał Twoje prawdziwe imię i było ono np. Zosia , to z głębi serca tak abyś to poczuła w swoim , zapytałbym Cię , Zosiu ile jest w Tobie Zosi , a ile „Jestem ” bo Ty nie nosisz nicka , Ty się z nim utożsamiasz , a to ??????????????? stawia tyle pytań.

            W tych rozważaniach nad swymi losami warto byś uwzględniła związek Twych wyborów z losami Ziemi nakreślanymi przez różnych współczesnych proroków.

            Aby uzasadnić tą bezpośredniość wyrażenia swej opinii ,powiem że często mam odczucie jakiejś bliźniaczości swych losów i podobieństwa swego wnętrza do Twojego i te odczucia zezwoliły mi na tą brutalną szczerość.
            Według mnie Twoja historia wyraża się w obrębie jednego programowanego świata .Jego sekwencje różnicuje jedynie stopień zniewolenia programami .

            Jak wygląda świat życia organicznego przed fantomowy , jak to określić , skąd wziąć wzorce , jeżeli jego obraz jest rozmywany od 500 miliardów lat .

            Drogą do szukania go w sobie , są najprostsze a zarazem najskuteczniejsze formy odczuwania swojego istnienia sprowadzające się do : Mama – Ziemia Tata -Słońce , bez jakiegokolwiek nawisu intelektualnego nad owymi pojęciami.

            Wówczas budzi się w Całej Tobie życie , Życie Organiczne – DZIECKO ,lecz kim ono jest nie wiem i żaden człowiek Ci jakimkolwiek słowem tego nie opisze – bo to DZIECKO jest chyba tym autentycznym BOGIEM .

            Skąd wiesz, że siedzący na ramieniu „wysłannik WJ” nie jest „astralnym mędrcem”? Miałeś do czynienia z tym i z tym? Możesz napisać, jak Ty ich rozróżniasz?

            bo astralnemu -nawet Bogu , oddech zalatuje zapachem kurzu i pleśni , a oddech WJ lub jej wysłannika pachnie radości życia ./zagadnienie -niewytłumaczalne w sferze intelektu /.

            przyjaciel Jestusi
            marek

          • margo0307 pisze:

            „…zostałaś przeniesiona do karceru o obniżonym rygorze -Ziemię…”
            ______
            Nie sądzę aby… ktokolwiek, kogokolwiek, gdziekolwiek przenosił…
            Skłaniam się raczej do tego, że to – my sami – dokonujemy wyborów, gdzie, z kim oraz Co – pragniemy doświadczać…
            Czasem jednak… może się zdarzyć i tak, jak opisał to Jakub Frank – jeden z… nie lubianych przez naszego Ktosia – delikwent, będący – jak podaje „wiki-miki” – twórcą żydowskiej sekty frankistów 😉
            „…Wiadomo wam, iż frukt okryty [jest] łupiną.
            Kto go z wierzchu widzi, ten chciwy jest skosztowania go, potem weń wpada i dlatego wielu tam upadło , lecz wy bądźcie w tem ostrożni…, musimy krążyć ze słodkimi słowy i oszukaństwem…”

            Ale…, nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło… 😀 , bo jak zauważa JESTEM:
            „.. [doświadczenie to] … jest tylko jednym z wielu doświadczeń, jakie miałam…
            Teraz one się scalają ze sobą we mnie – jakbym scalała siebie istniejącą w różnych „wcześniejszych”, a nawet „przyszłych” wcieleniach i światach… 🙂 I odzyskiwała w ten sposób swoją (samo)świadomość.”
            🙂

          • JEST-EM pisze:

            „A więc , określając ten świat z którego zrezygnowałaś , gdyż zmuszał do wyrażania się w tak makabrycznej formie egzystencji i zaprogramowanymi działaniami można określać to w kluczu karmy jako Twój upadek w „piekło”.”

            Po pierwsze: Marku kochany, nie prosiłam Cie o analizę mojego sennego doświadczenia. Podzieliłam się swoim rozumieniem i wnioskami z tego płynącymi. Czy miałeś takie doświadczenie, że się w tej sprawie wypowiadasz? A zanim zaczniesz się wypowiadać, proszę, przeczytaj kilka razy, cierpliwie słowa, które pisze do Ciebie. Z cierpliwością i otwartością na zrozumienie (zwłaszcza, gdy określasz siebie „przyjacielem jestusi”).

            Po drugie: znów zadałam Ci konkretne pytania, na które nie udzieliłeś mi odpowiedzi. Odpowiedziałeś wymijająco. Ale rozumiem.

            Po trzecie: świat (z mojego snu), z którego zrezygnowałam nie przerażał mnie, dlatego, że „zmuszał do wyrażania się w tak makabrycznej formie egzystencji”, ale po prostu istnienie w nim było podobne kręceniu się na jednej karuzeli w kółko i w kółko i w kółko… Raz w górze, raz w dole… raz pochłaniany, a raz pochłaniający… z powodu przekonania, wzorca i wielkiego strachu przed „niebytem” czyli możliwe, że czymś, czego i Ty się boisz nazywając to „czarną dziurą

            Tak, w młodości chciałam za wszelką cenę „wyjść” z ziemskiego świata, ponieważ ten świat „strasznie mi się nie podobał”, a ja z tego powodu „strasznie cierpiałam”…ale wtedy otrzymałam ze swojego wnętrza (być może od swojej WJ) informację – „drogowskaz”: gdybym umarła i tak musiałabym tu wrócić. Bo jestem tu po to, by zrozumieć ten świat. A potem będę wiedziała, co dalej…http://tonalinagual.blogspot.com/2014/03/siy-niszczycielskie-w-nas.html
            Od tamtego momentu, choć miałam po drodze wiele trudnych doświadczeń, znów poczułam sens i radość istnienia w sercu.

            Po czwarte: Można ten mój sen określić jako wejście w taką przestrzeń, którą możesz określić jako rodzaj piekła – skoro tak chcesz i masz taką potrzebę.

            „Od pierwszego spotkania tego Twojego opisu odczuwałem ,że błędne wnioski z tego wyciągasz .Nie było jednak klimatu do tej pory by o tym Ci powiedzieć .
            Twój bunt , aż po zgodę na unicestwienie , został odebrany jako informacja iż środek wychowawczy odniósł skutek i z uwagi na to a nie na sam Twój bunt , zostałaś przeniesiona do karceru o obniżonym rygorze -Ziemię , której warunki egzystencji również odebrałaś jako „ciężar ” i próbowałaś w młodości ją opuścić .

            Ty świadomą decyzję, jaką podjęłam, by wyjść z tamtego świata, określasz jako „samobójstwo” i „bunt”. No widzę, że nijak nie możesz przyjąć mojego zrozumienia mojego indywidualnego doświadczenia. Ale też i nie Twoje ono było-jest. 🙂 Więc wyciągasz z niego swoje, dla siebie słuszne wnioski.
            Piszesz, że „błędne wnioski wyciągam”, a przecież wygląda na to, że Ty właśnie projektujesz na mnie to, co sam robisz. Ja nie twierdzę jednak, że Ty wyciągasz „błędne wnioski” z moich doświadczeń, bo wiem, że Ty wyciągasz z nich takie wnioski, jakie możesz, jakie są zgodne z Twoimi przekonaniami. Nawet jeśli – według Ciebie – wyciągam „błędne wnioski” z moich doświadczeń.

            „Moja ciekawość zmusza mnie do zastanawiania ,co żeś Ty nawywijała wcześniej , że opisujesz tak dramatyczne swoje losy. Po mojemu musiałaś w swej przeszłości / sprzed owego piekła / być niezłym ziółkiem , czego istnienia ślady- moje sensory /siódme zmysły /rejestrują w Twej osobowości po dziś dzień .”

            A coś Ty „nawywijał”, żeś również tutaj wylądował, w tym – jak twierdzisz – „karcerze o obniżonym rygorze”? 😀
            Chyba nie dotarło do Ciebie to, co napisałam tutaj: https://nnka.wordpress.com/2015/03/27/szczegolne-wlasciwosci-trojek-liczb-147-258-i-369/#comment-44980
            a oto fragment tamtej wypowiedzi:
            ——————-
            TO BYŁO JEDNO Z BARDZO WIELU MOICH SENNYCH DOŚWIADCZEŃ LUB ‚WIZJI’, z którego „nauczyłam się”, a potem jeszcze „osadzałam” w tej świadomości, że:

            niebyt nie istnieje, natomiast istnieje coś takiego jak „pozorna pustka”, w której nie istniejemy w żadnej formie, ale świadomość istnienia jest zachowana …

            przyniosło mi także przypomnienie, że z tamtego świata chciałam wyjść, ponieważ niczego nowego w nim już bym się nie mogła nauczyć… o sobie samej. Rozpoznałam „zasadę” tam panującą, także „wyjście” z tamtego świata NIE BYŁO DLA MNIE SAMOBÓJSTWEM, choć z perspektywy „tutejszych zasad” może to tak wyglądać. To była świadoma decyzja zakończenia „tamtej gry” i podjęcia ryzyka, choćby za cenę „unicestwienia” – przejścia w „niebyt”, którego wszystkie istoty żyjące w tamtym świecie strasznie bały się, więc z powodu tego strachu tam tkwiły.

            Z jakiegoś powodu nie było we mnie strachu przed owym „unicestwieniem”, „niebytem”. I… coś jak „intuicja”i ufność pozwoliły mi na podjęcie tej decyzji i to… trzykrotnie…
            (Potem też trzykrotnie podejmowałam decyzję o uwolnieniu się z przywiązania od „gier ego”.)

            Tamten świat nie był tak „materialny” jak ten, bo miał inną „formę” jakby bardziej energetyczną. W tamtym świecie wszystkie istoty istniały z „zapisem”, „programem”, że albo dasz się wchłonąć przez inne istoty albo wchłoniesz innych, w innym przypadku wpadniesz w niebyt. I wszystkie istoty tam istniały w wielkim strachu przed owym niebytem, bo miały zakodowaną informację, że po śmierci formy nic nie istnieje. A ja chciałam stamtąd wyjść, bo nie chciałam dłużej (w nieskończoność) w nim istnieć…
            (…)
            W tym świecie w młodości chciałam popełnić samobójstwo z niezgody na jego „zło” itp. Ale nie wiedziałam, nie byłam świadoma, że sama tym „złem” zostałam „zainfekowana” w sensie takim, jak już pisałam:

            /// Nie łatwo jest tu wejść i nie ulec tutejszym grom, ponieważ wchodząc tutaj otrzymujemy pewną część zapisów związanych z tymi „grami ego”. Inaczej nie mógł byś pojawić się TU, jeśli pojawiasz się jako zrodzony z ciała. ❤ ///
            ——————-

            Więc, jeśli twierdzisz, że "niezłe ze mnie ziółko", skoro musiałam wylądować na Ziemi, którą Ty postrzegasz jako "karcer o obniżonym rygorze" (ja tak nie uważam), to Ty również z jakiegoś powodu znalazłeś się w tym "karcerze" i zapomniałeś być może, i może nadal skrzętnie sam przed sobą ukrywasz to "zło", którym sam zostałeś "zainfekowany" i właśnie dlatego na przykład za innymi nazywasz Ziemię "karcerem o obniżonym rygorze"?

            Bywałam w swoich snach w bardzo różnych "światach". Bywałam także w takich, w których np. dzieci rodziły się w kwiatach. I nie było tam żadnego cierpienia, żadnych walk ani "gier ego". Bogactwo tych doświadczeń i różnorodność światów, o jakich sobie przypominałam, mogą świadczyć o tym, że "pochodzę" z różnych miejsc we wszechświecie (zresztą i taką wizję kiedyś miałam) i "dróg", które mnie "doprowadziły" do życia na Ziemi w obecnym czasie jest bardzo, bardzo wiele.

            „astralnemu -nawet Bogu , oddech zalatuje zapachem kurzu i pleśni , a oddech WJ lub jej wysłannika pachnie radości życia ./zagadnienie -niewytłumaczalne w sferze intelektu /.

            Ja odczuwam nieustającą radość życia w sercu. 🙂 ❤

        • margo0307 pisze:

          „..z moich doświadczeń…, niebyt nie istnieje, natomiast istnieje coś takiego jak „pozorna pustka”, w której nie istniejemy w żadnej formie, ale świadomość istnienia jest zachowana …”
          ______
          Tak, tyle że… kody i projekcje pochodzące z umysłów „naukofców” – twardogłowych fizyków, tak bardzo „zasiedziały się” w naszych umysłach, że trudno jest nam to sobie wyobrazić i wykoncypować, nadal więc tkwimy w iluzji, ponieważ ci „twardogłowi fizycy” bardzo niechętnie przyznają, że zachowanie cząsteczek elementarnych wykazuje inteligencję…, no bo przecież… inteligencja ma jakoby być cechą istot żyjących, a nie „martwej natury”…
          Ci fizycy hołdujący maksymie „szkiełko i oko”, wpadają niemal w panikę, kiedy ktoś ich spyta o wymowę i następstwa inteligencji cząsteczek elementarnych…, no bo… przecież inteligentne cząsteczki elementarne oznaczają że cząsteczki te są uformowane z inteligentnej substancji zwanej dzisiaj energią…, dawniej zwanej „eterem”…

          • JEST-EM pisze:

            „(…) Ci fizycy hołdujący maksymie „szkiełko i oko”, wpadają niemal w panikę, kiedy ktoś ich spyta o wymowę i następstwa inteligencji cząsteczek elementarnych…, no bo… przecież inteligentne cząsteczki elementarne oznaczają że cząsteczki te są uformowane z inteligentnej substancji zwanej dzisiaj energią…, dawniej zwanej „eterem”…”

            No właśnie, kochana Margo0307. ❤

            Eter… Piąty "element", żywioł, w którym pozostałe cztery łączą się… jak świadomość jest "substancją", "esencją" na poziomie której wszystko jest ze sobą połączone bez względu na stan, formę i treść w niej zawartą… bez względu czy to fala czy cząstka czy przestrzeń… Podobne "przypomnienia" też miałam. 😉

          • marek pisze:

            Więc Małgosiu nie wymądrzaj się jak starsi i mądrzejsi mówią /czyli ja/ ,że jedyny ratunek dla nas aby Pan Bucek tymi elymentarzami ponaprawioł nam przez nasze DNA pokućkane głowy .
            hej !
            m.

          • marek pisze:

            Ja odczuwam nieustającą radość życia w sercu 🙂 ❤

            Jestusiu , a jaki był cel mojej nadmiernej poufałości ? . To co cytuję powyżej , więc wiem że mi wybaczysz ,lecz by temat był zamknięty, poproszę o info , jaką odpowiedź pominąłem oraz dlaczego nie odniosłaś się do tego że uważam iż utożsamiasz się z nickiem …
            m.

          • JEST-EM pisze:

            „Jestusiu , a jaki był cel mojej nadmiernej poufałości ? . To co cytuję powyżej , więc wiem że mi wybaczysz ,lecz by temat był zamknięty, poproszę o info , jaką odpowiedź pominąłem (*1) oraz dlaczego nie odniosłaś się do tego że uważam iż utożsamiasz się z nickiem …(*2)”

            (*1)
            Tu moje pytania:
            /// Czyli z tego, co rozumiem, według Ciebie istnieją dwa rodzaje światów:
            a) fantomowe
            b) rzeczywiste
            i z tego, co napisałeś dalej wynika, że gdy następują przejścia z formy do formy, że świata do świata to brak kontinuum świadomości (brak pamięci o naszym „wcześniejszym istnieniu” w jakichś formach świadczy o tym, że takie podróże odbywają się w światach nierzeczywistych. Czy dobrze zrozumiałam?///

            Twa odpowiedź jest – jak dla mnie – trochę wymijająca. czym różni się świat fantomowy od rzeczywistego:

            „Jak wygląda świat życia organicznego przed fantomowy , jak to określić , skąd wziąć wzorce , jeżeli jego obraz jest rozmywany od 500 miliardów lat .

            Drogą do szukania go w sobie , są najprostsze a zarazem najskuteczniejsze formy odczuwania swojego istnienia sprowadzające się do : Mama – Ziemia Tata -Słońce , bez jakiegokolwiek nawisu intelektualnego nad owymi pojęciami.

            Wówczas budzi się w Całej Tobie życie , Życie Organiczne – DZIECKO ,lecz kim ono jest nie wiem i żaden człowiek Ci jakimkolwiek słowem tego nie opisze – bo to DZIECKO jest chyba tym autentycznym BOGIEM .”

            (*2)
            odpowiedziałam Ci tutaj: https://nnka.wordpress.com/2015/03/27/szczegolne-wlasciwosci-trojek-liczb-147-258-i-369/#comment-45030

      • JEST-EM pisze:

        Tamto jedno z wielu doświadczeń, z którego „nauczyłam się”, a potem jeszcze „osadzałam” w tej świadomości, że:

        niebyt nie istnieje, natomiast istnieje coś takiego jak „pozorna pustka”, w której nie istniejemy w żadnej formie, ale świadomość istnienia jest zachowana …

        przyniosło mi także przypomnienie, że z tamtego świata chciałam wyjść, ponieważ niczego nowego w nim już bym się nie mogła nauczyć… o sobie samej. Rozpoznałam „zasadę” tam panującą, także „wyjście” z tamtego świata nie było dla mnie samobójstwem, choć z perspektywy tutejszych „zasad” może to tak wyglądać. To była świadoma decyzja zakończenia „tamtej gry” i podjęcia ryzyka, choćby za cenę „unicestwienia” – przejścia w „niebyt”, którego wszystkie istoty żyjące w tamtym świecie strasznie bały się, więc z powodu tego strachu tam tkwiły.

        Z jakiegoś powodu nie było we mnie strachu przed owym „unicestwieniem”, „niebytem”. I… coś jak „intuicja”i ufność pozwoliły mi na podjęcie tej decyzji i to… trzykrotnie…
        (Potem też trzykrotnie podejmowałam decyzję o uwolnieniu się z przywiązania go „gier ego”.)

        Tamten świat nie był tak „materialny” jak ten, bo miał inną „formę” jakby bardziej energetyczną. W tamtym świecie wszystkie istoty istniały z „zapisem”, „programem”, że albo dasz się wchłonąć przez inne istoty albo wchłoniesz innych, w innym przypadku wpadniesz w niebyt. I wszystkie istoty tam istniały w wielkim strachu przed owym niebytem, bo miały zakodowaną informację, że po śmierci formy nic nie istnieje. A ja chciałam stamtąd wyjść, bo nie chciałam dłużej (w nieskończoność) w nim istnieć…

        Ciekawe, czy tamten świat był światem „idei” (zgodnie ze słownictwem Platona) tego świata Bo ten świat może być „cieniem” tamtego, ale jeśli tak, to ten świat (jeśli to „cień”) jest światem z o wiele bardziej różnorodnymi, fraktalnymi konstrukcjami, strukturami i „wariacjami” prostej „idei” zawartej w tamtym świecie.

        W tym świecie w młodości chciałam popełnić samobójstwo z niezgody na jego „zło”. Ale nie wiedziałam, nie byłam świadoma, że sama tym „złem” zostałam „zainfekowana” w sensie takim, jak już pisałam:

        /// Nie łatwo jest tu wejść i nie ulec tutejszym grom, ponieważ wchodząc tutaj otrzymujemy pewną część zapisów związanych z tymi „grami ego”. Inaczej nie mógł byś pojawić się TU, jeśli pojawiasz się jako zrodzony z ciała. ❤ ///

        I może dlatego Chrystus znikł na kilkanaście lat gdzieś… by oczyścić się całkowicie z tego, co przy jego narodzeniu w ciele musiał przyjąć w siebie? Choć od początku był ponoć niesamowitym dzieckiem… (Ale nawet tzw. "dzieci indygo" miewają często pewne problemy z tym światem i sobą w tym świecie…)
        cytaty:
        „Okres życia Jezusa przed rozpoczęciem publicznej działalności określany jest czasem jako „zaginione lata”. Prawie nic nie wiemy o tym okresie; Ewangelie przekazują jedynie, że Chrystus czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i ludzi (Łk 2, 52). (… Nie potrafiono racjonalnie wyjaśnić, skąd u prostego syna cieśli z Nazaretu tak wielka wiedza, wykraczająca poza to, czego mógł się dowiedzieć z Tory czy nauk żydowskich. Wydawało się oczywiste, że młody Jezus musiał odbyć jakąś daleką podróż w poszukiwaniu źródeł mądrości. Dokąd?
        (…)
        Niektórzy próbują przekonywać, że nie tylko w młodości Jezus miał mieszkać na Dalekim Wschodzie, żył tam ponoć również po… ukrzyżowaniu. Bo nie umarł na krzyżu. Już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa część gnostyków kwestionowała śmierć Chrystusa na krzyżu.”
        (…)
        „Najdrobniejsze szczegóły życia Chrystusa są analizowane i studiowane, podczas gdy tak niebywale ważny fakt , jak zniknięcie Jezusa na długie 18 lat i to lat najistotniejszych, bo okresu dojrzewania, lekceważy się . Przechodzi się nad tym do porządku dziennego, jakby chodziło o godzinę a nie o 18 lat „

        Inny cytat:
        ‚Lama odpowiedział mu mniej więcej tymi słowy :
        Imię Jezusa jest wielce szanowane wśród buddystów , ale szczegółowa prawda wiadoma jest tylko starszyźnie lamów , tym , którzy czytają stare księgi . Nasza biblioteka posiada ogromną liczbę rękopisów , a pomiędzy nimi są także opisy życia i nauczania Jezusa w Jerozolimie i Indiach . O jego działalności w swoim czasie krążyło dużo notatek w różnych językach , ale to wszystko jest przetłumaczone na język tybetański i znajduje się w bibliotece Lhassy . Kilkanaście kopii , może więcej , przekazano tutaj , ale niestety w żadnym wypadku nie mogę ich panu udostępnić . Takie jest polecenie Dalaj Lamy .
        Rozgoryczony Notowicz opuścił klasztor z niczym . Już nazajutrz przekraczając jakiś jar upadł i złamał nogę . Zaniesiono go więc z powrotem do Himis .
        Podczas sześciotygodniowej kuracji pod opieką mnichów , Notowicz zaprzyjaźnił się z przeorem na tyle , iż ten pozwolił mu nie tylko obejrzeć , ale i przetłumaczyć owe manuskrypty „
        http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1748

        • margo0307 pisze:

          Czytałam książkę Notowicza – „Nieznane życie Jezusa”, we wstępie której opisuje dość przykre prześmiewcze komentarze jego „kolegów” pod swoim adresem… 😕
          Zadziwiająco oszczercza jest też informacja pochodząca z „wiki-miki” odnośnie tego autora – podróżnika:
          „…Teoria o studiach Jezusa Chrystusa w klasztorach buddyjskich jest popularna w synkretycznych środowiskach wyznających New Age (…)
          Pseudonaukowe rewelacje Notowicza pełne są anachronizmów, nie uwzględniają zupełnie faktu że buddyzm dotarł do Tybetu dopiero w VII wieku, wobec czego Jezus nie mógł pobierać nauk w tamtejszych „klasztorach buddyjskich…”

          Ale jak się okazuje…
          „… Jezus mógł pobierać nauki w klasztorach buddyjskich ponieważ do innych części tego regionu (Indie, Nepal, Bhutan, Ladakh) buddyzm dotarł jeszcze przed naszą erą, a Jezus studiował sutry buddyjskie w j. pali właśnie na terenie Nepalu!
          Buddyzm to nie tylko Tybet, do którego wiara buddyjska w porównaniu z innymi regionami świata dotarła stosunkowo późno.
          Niestety bardzo dużo osób rozwinęło tego typu postrzeganie, ponieważ Tybet ze względu na okupację chińską jest obecnie bardzo znany i modny, a urzędujący Dalaj Lama popularny i lubiany na całym świecie.
          Fakt istnienia manuskryptów i przekonanie o autentyczności ich treści potwierdziły niezależnie od siebie dwie inne osoby: Hindus Swami Abhedananda oraz Mikołaj Roerich. Abhedananda rozmawiał nawet z tym samym lamą, co Notowicz.
          Lama potwierdził, że Notowicz u niego był i uzyskał tłumaczenie…”

          Bardzo ciekawie na ten temat pisze Mona na swoim blogu, posiłkując się również treściami zawartymi w odczytach Edgara Cayce’go…

          „Wstąp do świątyni w Twoim sercu, rozjaśnij ją dobrymi myślami, cierpliwością, pokorą i niezachwianym zaufaniem, które jesteś winien twemu Ojcu” , nauczał Issa…

          * * *
          „…Bo nie umarł na krzyżu…”
          _______
          Buddyjskie manuskrypty, podobnie jak Biblia twierdzą, że umarł na krzyżu…
          A fakt ten, potwierdzają również odczyty E. Cayce’go, w których m.in. jest napisane:

          „…Esseńczycy mieli stały kontakt z kapłanami z Egiptu, którzy przeprowadzali duchowe inicjacje w Wielkiej Piramidzie.
          Dlatego Jezus tuż po powrocie z Azji udał się najpierw na rok do Egiptu, zanim zaczął nauczać przez ostatnie 3 lata.
          Tam został dokładnie przygotowany do ostatniego etapu swojej misji, do ukrzyżowania i zmartwychwstania.
          Zapiski na temat pobytu i inicjacji Chrystusa w Egipcie znajdują się w jednej z Piramid, które zostaną dopiero odkryte…
          Jezus Chrystus był „ziemską manifestacją Doskonałej Duszy, której zejście było konieczne dla podtrzymania wiarołomnego świata”…
          Wcielenie nastąpiło poprzez „kanały, które są zgodne z prawami sił duchowych”.
          I właśnie Maria, jako duchowo wysoko rozwinięta dusza, była takim czystym „kanałem”. Maria była duszą, która całkowicie podporządkowała się woli Boga, dzięki czemu Bóg mógł poprzez Nią wypełnić Plan związany z inkarnacją i duchową działalnością Jezusa. Zdawała sobie sprawę ze swojej misji.
          Wiedziała, że urodzi niezwykłe dziecko, które nigdy nie będzie jej, lecz należeć będzie do świata, i że wszyscy będą z niej szydzić w przekonaniu, że zdradziła męża…”

          Powyższe cytaty pochodzą ze strony Monisi… 🙂

          80) JEZUS CHRYSTUS – życie i przesłanie: narodziny (6 stycznia), okres dzieciństwa w Palestynie, pobyt w Azji, misteria w Wielkiej Piramidzie w Egipcie, ostatnie 3 lata przed ukrzyżowaniem i zmartwychwstaniem (na podstawie buddyjskich manuskryptów i readingów E. CAYCE’EGO – Część 11.)

        • marek pisze:

          Super masywna Czarna Dziura , to koniec wszystkiego , świadomość też można pokawałkować aż po stan partiki , gdzie odtworzenie jakiegokolwiek stanu tożsamości JEST NIEODWRACALNIE NIEMOŻLIWE.
          Zacznijcie się uczyć , przyswajać nowe / ale nie z bilbordów / albo wykierujcie w stan DZIECKA . Oba kierunki ,to inne zasady jazdy .
          Ten który wybrałyście ,wymaga nieustannych zmian , jak gapienie się przez okno pociągu , stare niknie – nowe następuje . docelowa stacja jest odległa , po drodze bez odrzucania starego zawsze zagraża pleśń i kurz .

          Moje Wy lwice -gołębice.

          Moja królowa śpi , a ja robię za kaznodzieję – idiota.
          dobranoc-albo dzień dobry – jak kto woli.
          m

          • JEST-EM pisze:

            Marek:
            „Super masywna Czarna Dziura , to koniec wszystkiego , świadomość też można pokawałkować aż po stan partiki , gdzie odtworzenie jakiegokolwiek stanu tożsamości JEST NIEODWRACALNIE NIEMOŻLIWE.”

            NIE CAŁKIEM… I tak i nie… jednocześnie. 🙂

            Po pierwsze:
            Dla Ciebie „czarna dziura to koniec wszystkiego”, a dla mnie nie. I dlatego między innymi tak trudno nam się porozumieć. 😉 Jednakże ja też kiedyś w pewnym sensie bałam się „czarnych dziur”. 🙂 Dopóki nie poczułam, że jestem gotowa, dopiero wtedy „weszłam” w nią, Wtedy doświadczyłam jej „pustki” i „oswajałam się” z nią powoli, cierpliwie… A potem przez nią „przeszłam”. Dla mnie to coś jak „brama”, „szczelina” do coraz „większej” (samo-)świadomości. A wielu ludzi tkwi w tym świecie „gier ego”, ponieważ niemal „panicznie” boją się właśnie” „pustki, „ciemności”, „nicości” czy „czarnych dziur”… z powodu przekonania, wzorca i wielkiego strachu przed „niebytem”, „pustką, „ciemnością, „nicością” itp. Czyli możliwe, że jest to „czymś”, czego i Ty się boisz nazywając to „czarną dziurą, która jest końcem wszystkiego”.
            Nie namawiam do tego doświadczenia ani Ciebie ani nikogo innego. Jeśli ktoś poczuje, że jest gotowy, by „tam wejść”, to „wejdzie”. Wiem, że ludzi powstrzymuje od tego doświadczenia właśnie ego czyli przywiązanie do pewnych „tożsamości”.

            A z tego, co sobie przypomniałam sobie o SOBIE 😉 wynika właśnie to, co powyżej napisałam, że:
            niebyt nie istnieje, natomiast istnieje coś takiego jak „pozorna pustka”, w której nie istniejemy w żadnej formie, ale świadomość istnienia jest zachowana …
            I może Ty boisz się – jako NIEODWRACALNEJ – utraty jakiejkolwiek tożsamości? Jeśli tak, to naprawdę rozumiem to…

            Po drugie: ŚWIADOMOŚĆ jest pokawałkowana przez idee, koncepcje, przekonania, z którymi się utożsamiam czyli przez ego.

            „” Jestem ” gdybym znał Twoje prawdziwe imię i było ono np. Zosia , to z głębi serca tak abyś to poczuła w swoim , zapytałbym Cię , Zosiu ile jest w Tobie Zosi , a ile „Jestem ” bo Ty nie nosisz nicka , Ty się z nim utożsamiasz , a to ??????????????? stawia tyle pytań.”

            No właśnie… mam wiele imion. Załóżmy, że jako osoba mam na imię Małgorzata albo i Maria. Ile jest we mnie Małgorzaty lub Marii? Nie wiem. Jestem w pewnej części i Małgorzatą i Małgosią, i Marią i Marysią, Dorotką, Zosią i Krysią, Biało-czarnym Piórem, Mamą Tika, Blablarką, itp. itd… Z czym się utożsamiam? Hmmm… 🙂 Na przykład na poziomie ŚWIADOMOŚCI ze Wszystkim, Co Istnieje oraz ze Źródłem Wszystkiego, Co Istnieje. :-), choć umysłem tego nie ogarniam. 🙂 Mało tego, wiem, że JA JESTEM JA i TY JESTEŚ JA. I każde TY i każde JA JEST JA… ❤

          • JEST-EM pisze:

            ‚Po pierwsze:
            Dla Ciebie „czarna dziura to koniec wszystkiego”, a dla mnie nie.…

            i bylibyśmy już Jestusiu jak papużki dwie ….. gdyby nie…
            to że ja wciąż o konkretnej jednej takiej mega cz .dz.. i piszę szyfrem /bo ta pani od żartów o seksie zaraz mnie ucapi /
            a ty mówisz o każdej która śmieci sprząta a dla odważnych – bramą dokądś stoi .
            I temat między nami – nadal stoi .
            m.”

            No wiesz, tak a propos masy… na przykład w podnoszeniu ciężarów – nie podniesiesz od razu 400 kilogramów. Zwłaszcza papużką będąc lub z nią się utożsamiając. 😉

          • margo0307 pisze:

            „…cz .dz.. i piszę szyfrem /bo ta pani od żartów o seksie zaraz mnie ucapi..”
            ______
            O co Tobie Marek znowu idzie ?
            Przecież wyraźnie napisałam: d … jak dziura 😛

        • marek pisze:

          i z tego, co napisałeś dalej wynika, że gdy następują przejścia z formy do formy, że świata do świata to brak kontinuum świadomości (brak pamięci o naszym „wcześniejszym istnieniu” w jakichś formach świadczy o tym, że takie podróże odbywają się w światach nierzeczywistych. Czy dobrze zrozumiałam?///

          moje rozumienie :

          świat życia organicznego – nie tknięty skażeniem śmiercią
          świat pół fantomowy – zainfekowany
          świat fantomowy – stan głębokiego ukierunkowania w kierunku unicestwienia

          Ziemia – świat pół fantomowy z zagrożeniem przejścia w fantomowy .
          Ziemia – zarządzana od tysiącleci przez niewłaściwych nadzorców -stąd pojęcie okupacji.
          Ziemia – od tysiącleci z zablokowaną możliwości jej opuszczenia przez byty na niej inkarnujące z powodu walk i zaboru wrót odejścia z niej przez różne frakcje najeźdzców.
          Ziemia z sztucznymi przestrzeniami / astral /do naśladowania procesu reinkarnacji .
          Sztuczny proces inkarnacyjny na Ziemi z wymazywaniem pamięci pomiędzy inkarnacjami proadzi do degeneracji a nie wzrostu . Twoje obserwacje odczucia scalania mogą być wynikiem chwili /sytuacji na tle kosmicznych warunków obecnych na Ziemi / , a nie procesem naturalnym zgodnym z wolą dotychczasowych jej zarządców .

          Powtarzam wypowiedź , którą gdzieś zamieściłem , nie chodzi o czarną dziurę jako taką , bo są one naturalnymi elementami kosmosu . Zgniataczem totalnym jest super masywna cz.dz.
          nie wszystko potrafię przełożyć na treść myśli / odpowiedź wymijająca – Twa uwaga /
          pół fantomowy – na złej drodze -o złych wyborach co do przyszłości .
          Rzecz w mych dociekaniach nie rozbija się o „strach ” co czasem wrzucasz , a o doprecyzowanie informacji i dokonania właściwego w oparciu o nią wyboru .
          Podług upodobań EGO – każdy na tym forum kieruje się podobnymi motywami .
          Jednak to co ujmuje powagi tej naszej grupie i stawia pod znakiem zapytania wartość owej wymiany informacji jest to że nadal w rozrzucie przekonań , czyli światopoglądach dzielą nas odległości wręcz kosmiczne.
          Może faktycznie czyścimy jedynie śmietnik zbiorowej świadomości za pomocą własnych umysłów , może energetyczne resztki dawnych wielkich tego świata , pukają w nasze głowy , dając nam wyobrażenie , że nimi byliśmy .
          Nawet siła i spójność Twoich argumentów Jestusiu , nie jest dla mnie gwarancją , by podzielać Twe wyobrażenia jakie procesy zachodzą w Tobie.
          W mym rozumieniu wciąż jesteśmy , ślepi i głusi , dlatego próbuję przez Fizykę dojść do naszej konstrukcji i duchowości .
          m.

          :

  23. margo0307 pisze:

    „…Trzeci [ sposób rozpatrywania każdej sytuacji ] jest wielopłaszczyznowy, w którym można dostrzec powiązania struktur sytuacji, zdarzeń pozornie w ogóle ze sobą niesprzężonych, a jednak mających ze sobą ścisły związek. W takim przypadku czasoprzestrzeń musi być zatrzymana”
    _______

    Podobno… ludzkie losy spina klamra czasu.
    Łączą się i powracają przez echa wieczności…
    Podobno też… trzy Zorze nieustannie przędą Nici Zdarzeń,
    które splatają z sobą każde Życie…
    A sploty Życiowych Wydarzeń przynoszą wszystkim korzyści
    ze względu na lekcje…
    🙂

    • marek pisze:

      Olśniło mnie , przejrzałem – to ja i trzy Boginie z MŻ.
      m.

      • margo0307 pisze:

        😀 też idziesz lulki do takiej… kołyski ?

      • Maria_st pisze:

        ja tam siebie tez widze…
        Jestem bocianem

        • marek pisze:

          Jestem bocianem

          a po drugiej stronie kogut BUDZIK
          i tu znów ta synchronia
          opiekunki wy moje OBUDŹCIE SIĘ.

          m.

          • JEST-EM pisze:

            „a po drugiej stronie kogut BUDZIK
            i tu znów ta synchronia
            opiekunki wy moje OBUDŹCIE SIĘ.”

            Czyżby kogucik BUDZIK zasnął i zapomniał, że panie opiekunki są PRZEBUDZONE, bo inaczej nie mogłyby być opiekunkami? 😉

      • JEST-EM pisze:

        Nie wiem, czy stety czy nie, ale jestem „w pewnym sensie” tą czwartą, której na obrazku nie widać. 😉 ❤

        • margo0307 pisze:

          Stety, JESTEM stety – ktoś przecież musi się poświęcać i pruć te misternie zaplecione węzełki, nawet wówczas kiedy inni… odsądzają go np. od czci i wiary… 😛 ❤

        • marek pisze:

          wiem , wiem , po szkoleniu , nowe pagony na ramionach nicka , czy to aby nie armia ….
          co napisać… 😉 ❤ 😛
          m.

        • marek pisze:

          Nie wiem, czy stety czy nie, ale jestem „w pewnym sensie” tą czwartą,

          wiedziałem ,że ja jestem w łóżeczku i tą w środku , ale bałem się przyznać ,że jestem w dwóch osobach i że mnie posądzicie iż mam rozdwojenie jaźni …

          m.

          • JEST-EM pisze:

            Jak dla mnie, kochany „mareczku”, możesz być wszystkim… nie tylko na tym obrazku – jeśli tak byś zechciał 😉 ❤

          • margo0307 pisze:

            „.. bałem się przyznać ,że jestem w dwóch osobach i że mnie posądzicie iż mam rozdwojenie jaźni …”
            ____
            Może nie aż… rozdwojenie jaźni , może tylko… rozszczepienie osobowości ?

      • marek pisze:

        Po pierwsze:
        Dla Ciebie „czarna dziura to koniec wszystkiego”, a dla mnie nie.

        i bylibyśmy już Jestusiu jak papużki dwie ….. gdyby nie…
        to że ja wciąż o konkretnej jednej takiej mega cz .dz.. i piszę szyfrem /bo ta pani od żartów o seksie zaraz mnie ucapi /
        a ty mówisz o każdej która śmieci sprząta a dla odważnych – bramą dokądś stoi .
        I temat między nami – nadal stoi .
        m.

  24. Dawid56 pisze:

    Dla mnie z kolei sprowadzanie niematerialnej rzeczywistości do gier umysłu, jak piszesz bardzo często „Jestem” to po prostu nieporozumienie nazywające się z imienia „antropocentryzm”.
    Nie będziemy się przekonywać, czy niematerialne byty ( przychylne człowiekowi i nieprzychylne) istnieją czy nie nie , bo dla Ciebie są to tylko wytwory ludzkiego? umysłu.

    • JEST-EM pisze:

      „Dla mnie z kolei sprowadzanie niematerialnej rzeczywistości do gier umysłu, jak piszesz bardzo często „Jestem” to po prostu nieporozumienie nazywające się z imienia „antropocentryzm”.”

      No cóż, „antropocentryzm” to pogląd filozoficzny i religijny, według którego człowiek stanowi centrum i cel wszechświata. A jak ta nie uważam. 😉 Człowiek nie stanowi centrum i celu wszechświata, choć w pewnych sytuacjach może stanowić. przede wszystkim umysł ludzki nie jest UMYSŁEM wszechświata. Ale umysł ludzki ma ogromne możliwości… może na przykład łączyć się z UMYSŁEM wszechświata. Potencjalnie w każdym razie może. 😉 Oprócz tego człowiek ma jeszcze serce, które jest „narzędziem” ŚWIADOMOŚCI. Podobnie jak mózg jest narzędziem UMYSŁU.

      „Nie będziemy się przekonywać, czy niematerialne byty (przychylne człowiekowi i nieprzychylne) istnieją czy nie nie , bo dla Ciebie są to tylko wytwory ludzkiego? umysłu.”

      Nie będziemy, kochany Dawidzie, oczywiście, że nie będziemy siebie przekonywać. Szanuję to, co Ty uznajesz za prawdziwe i w co wierzysz jako prawdę. Możesz wierzyć i uznawać to za prawdę, że „niematerialne byty” istnieją i nie są wytworami ludzkiego umysłu. Możliwe zatem, że są wytworami jakiegoś „nieludzkiego” UMYSŁU. Ale muszą pojawić się w umyśle, żeby człowiek mógł o nich choćby pomyśleć i uwierzyć w nie. Cyż nie?

      Dla mnie zarówno „niematerialne byty” jak i „materialne byty” są wytworami UMYSŁU, w tym „ludzkiego umysłu” w pewnym sensie także. One mogą się „manifestować” w nas i dla nas, jak najbardziej. Oczywiście.
      Dla mnie to, co napisałam wcześniej (ale może nie dosyć wyraźnie, więc zapiszę to jeszcze inaczej) jest tylko częściową prawdą:
      /// Wszystko się ZACZYNA w naszych GŁOWACH i tylko w nich może się ZAKOŃCZYĆ.
      Ale jednak… to wszystko (co zaczyna się w naszych głowach jako myśli) manifestuje się w materii… jak to „światło”, którym jesteśmy, a które w pewnej swojej części zagęszczone zostało/zostaje do stanu materii. /// A skąd się biorą wszystkie nasze myśli, to już „całkiem inna sprawa”. 😉

      W każdym razie dla mnie „byty niematerialne” jako pomyślane w naszych głowach mogą się stawać nawet materialnymi – przejawionymi, a więc mogą być jednocześnie „materialne”, a „byty materialne” mogą być jednocześnie (jako idee na przykład) „bytami niematerialnymi”. Ale chyba to trudno przekazać – wytłumaczyć. 🙂 ❤

      p.s. Zagadka: Czy "byty materialne" są cieniami "bytów niematerialnych" czy "byty niematerialne" są jak cienie "bytów materialnych"?

      Na obrazku widzimy kamyki w słońcu i kamyki w cieniu… Widzimy też kształt, w jaki układa się cień na kamykach tworzących tło… to tylko cień, a gdzie jest "byt materialny", którego cień widzimy? Sam(a) "sobie" robi zdjęcie – zatrzymuje obraz swojego cienia, którym niby nie jest, ale częściowo jest. 🙂 "Byt materialny" może "zobaczyć" część siebie jako swój cień. A przecież nie jest tylko cieniem. który my tu widzimy na obrazie, ale jest tym cieniem także. 🙂 ❤

  25. siola pisze:

    Co mi z tego wyjdzie290955
    Andrzej napisal wilki 585
    proba zlota
    urodziny D i A 58 55
    Ojca wykonczyli Bexten 58
    Palac za pieniadze i krew przodkow zbudowali na Märkische 85
    Coz wspomnienia ladne i brzydkie chodz dziecinstwo niezle pod nr Ra 44 w Bar ze Glowce
    Zone ja w Morawskiej Bramie pod 8 znalazl a terza na Drosta drodze 8 siedze no miedzy tym byl Kleista Ring 1 a potem 3 ale wiekszosc zycia pod 8 i dwoma 4 ja przesiedzial.
    Coz cos w tym jest na rzeczy bo wilki wyja na Saksoni slychac Nies Wiec we Dworze dalej panie podkomorzy do roboty czas ucieka, zanim zrobia zwierza z czlowieka.
    Coz pytanie i mysl jedna kto wsadzil drugiej zonie Ojca do walizki srebra,ja bym sie zapytal Podstawskich i Swobodow oraz mego brata kto je do walizki wsadzil,bo ktos Ojcu powiedzial ze w walizce miala,coz ja Dostal raz od Ojca zdrowo za ciotki pierscionek chodz nic o niczym nie wiedzial ,widac trojan w domu siedzial.Skad Swobodowa wiedziala ze Joanna bedzie chora ,coz widac bog przekazal ze ukarze za kradziez ,widac jednak bog byl slepy i nie widzial tego kto za wszystko odpowiada.Tak zrobili i mojej przy tym tez wszedzie rozpowiadac juz zaczeli ze to z winy mojej ,coz jednego nie pojeli ze klamstwa Maja krutkie nogi i o zlych ludziach mowi Cale miasto.Taka Ich zabawa by oszczerstwa na wszystkie strony rozsiewac,a my narod glupi o te klamstwa sie kluci,jak nam tu isc tak do nieba jak nogi klamstwem cudzym zagrzybione.
    Coz bez mowienia prawdy i oszustwie nie dziwota wtedy ze samolot na ziem leci,coz tacy to nasi lekarze ze za sterami chory czlowiek siedzi.Tak naprawde czy w tym systemie opartym na klamstwie pomoga jakies Symbole czy tez swiete ksiegi ,jak te klamstwa tam zawarte sluza tylko jednemu oglupianiu i okradaniu ludzi,i nie mam tu na mysli tylko pieniedzy niech sie nikt nie ludzi.
    Kto klamca a kto prawde gadal mysle ze czas pokarze,karzdy z nas wie najlepiej czy sklamal czy tez nie.Nie zapomnijcie Mata Hari.

  26. margo0307 pisze:

    „…świadomość jest „substancją”, „esencją” na poziomie której wszystko jest ze sobą połączone bez względu na stan, formę i treść w niej zawartą… „
    ________
    A zobacz JESTEM co napisał Fritjof Capra, amerykański fizyk…
    „Atomy składają się z cząsteczek, a te cząsteczki nie są zrobione z żadnej materialnej substancji. To, co obserwujemy, to dynamiczne wzorce nieustannie zmieniające się jeden w drugi – nieustanny taniec energii; jest tam ruch, lecz ostatecznie nie ma ruchomych obiektów, jest aktywność, lecz nie ma aktorów, nie ma tancerzy, jest tylko taniec…” 😀

    Nie ma aktorów, nie ma tancerzy, nie ma nas… – jest tylko taniec…
    Mar Canela pisze:
    Tańczmy zatem! Ale nie tak, jak nam zagrają.
    Bo skoro możemy tańczyć, to możemy też grać.
    Mimo, że nas nie ma, jednak poruszamy się.
    Każdy nasz ruch – to wybór, wybór dokonany w oparciu o naszą świadomość, która może urzeczywistnić któryś z wariantów istniejących w świecie równoległym w postaci wirtualnej.
    Z nieskończonej ilości możliwości urzeczywistni się tylko ta, która zostanie przez nas wybrana.
    Czy wierzycie w to ?

    • JEST-EM pisze:

      „Z nieskończonej ilości możliwości urzeczywistni się tylko ta, która zostanie przez nas wybrana.
      Czy wierzycie w to ?”

      🙂 /// Wiem, że w pewnej części SIEBIE jestem „podróżniczką w nieskończoności”, która podróżuje przejawiając się w najróżniejszych formach energetycznych i materialnych w różnych światach… /// – https://nnka.wordpress.com/2015/03/27/szczegolne-wlasciwosci-trojek-liczb-147-258-i-369/#comment-44962

      „A zobacz JESTEM co napisał Fritjof Capra, amerykański fizyk…
      „Atomy składają się z cząsteczek, a te cząsteczki nie są zrobione z żadnej materialnej substancji. To, co obserwujemy, to dynamiczne wzorce nieustannie zmieniające się jeden w drugi – nieustanny taniec energii; jest tam ruch, lecz ostatecznie nie ma ruchomych obiektów, jest aktywność, lecz nie ma aktorów, nie ma tancerzy, jest tylko taniec…” 😀 „

      Dla mnie to oczywiste… To jedno z wielu moich doświadczeń, tym razem w świadomej „medytacji” – konteplacji:
      /// Widziałam jak w ogromnej, ciemnej przestrzeni zaczęło coś drgać. Powoli zaczęły pojawiać się iskry, z nich małe skupiska… jakby tworzące fajerwerki na filmie „od tyłu”; potem widziałam urywane i nieuporządkowane linie energii przecinające tę ciemność jak błyskawice… w różnych kolorach. Widziałam jak powstawały z tej energii postaci jakby… ludzkie.

      Najpierw jako energetyczne istoty. Później bardziej wyglądały na istoty utworzone z atomów… Wszystko nagle zaczęło się dziać jak na filmie o bardzo, bardzo przyśpieszonym tempie. Wyłaniały się z ciemności, gestykulowały, robiły różne miny… mówiły, krzyczały, szeptały, śpiewały, milczały itd. itp…), ale w bardzo szybkim tempie. Było ich coraz więcej i coraz… gęściej.
      (…)
      To energia przejawiała się w formie… w tych twarzach i ciałach wciąż zmieniających swój wyraz, grymas, emocje, uczucia… Energia przywdziewająca… maski…

      Widziałam jak z energii i różnych wibracji tworzą się te maski ludzkich twarzy, jak się zmieniają, transformują albo zastygają w bezruchu, choć inne się nadal zmieniają się w ogromnym tempie. Nie tylko twarze, ale i całe ciała równie zmienne i dynamiczne.
      (…)
      odczuwałam tę intensywność, jakbym nigdy w tym ciele czegoś takiego nie doświadczyła.
      (…)
      Wszystko, co płynie z umysłu jest iluzją. To iluzja nieskończonych możliwości. My możemy być twórcami przejawów tej iluzji… w materii.
      /// więcej tutaj – http://tonalinagual-sny.blogspot.com/2014/06/iluzja-materii.html

      To był taniec, że hej.. 😉

      a to drugie:
      /// trafiliśmy do pola wypełnionego energią. Było to pole przestrzeni – jak ocean bez brzegów (nie widziałam, żeby był tam jakiś brzeg). Przestrzeń wypełniona energetycznymi „vortexami”, które drgały z różnymi częstotliwościami. Jedne tworzyły niższe, a inne wyższe stożki. Pulsowały one dźwiękami i jakby „szukały” współbrzmienia ze sobą (jak orkiestra, która nastraja instrumenty). A potem powstawały tam kosmiczne symfonie.

      Zapytałam przewodnika, co to za miejsce? Odpowiedział mi:
      – Przecież doskonale wiesz. Przypomnij sobie.
      Przypomniałam sobie. To było Pole Świadomości Buddy… W nim lub z niego właśnie w ten sposób powstawały różne światy. ///

      Więcej już nie przytoczę, by nie zanudzać. 😉

      „Nie ma aktorów, nie ma tancerzy, nie ma nas… – jest tylko taniec…”

      Taniec… Pustki, która jest Pełna… 😉

  27. margo0307 pisze:

    „..To był taniec, że hej.. 😉 Taniec… Pustki, która jest Pełna… 😉 „
    _______
    Piękne doświadczenia 🙂 Też bym chciała takie mieć… :

    • JEST-EM pisze:

      „Piękne doświadczenia 🙂 Też bym chciała takie mieć…”
      Będziesz miała, jeśli tylko zechcesz… 🙂 I jeszcze piękniejsze…
      bo przecież:

      „Z nieskończonej ilości możliwości urzeczywistni się tylko ta, która zostanie przez nas wybrana.”

      I jak tu nie podziwiać życia i nie być szczęśliwym, że się żyje? To dopiero byłby… „grzech.”

      I Tobie wdzięczna-mmmmm jest. ❤

Dodaj odpowiedź do margo0307 Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.