Dlaczego Ziemianie nie mają kosmicznego prawa, aby wylądować na innej planecie?

Ostatnio, a w zasadzie od dobrych paru lat ukazują się artykuły i oświadczenia n/t planowanych załogowych lotów na planetę Mars. Podobno pierwszy załogowy lot na planetę Mars ma się odbyć około roku 2030 http://pl.wikipedia.org/wiki/Za%C5%82ogowa_wyprawa_na_Marsa. Prawdopodobnie nie dojdzie jednak do tej wyprawy z bardzo prostego powodu. Ziemianie w sposób milczący zakładają, że Mars jest planetą pozbawioną życia rozumnego (wcześniej zakładali ,że jakiegokolwiek życia).Niestety brak na to dowodów. W literaturze ukazały się dotychczas dwa nurty powieści n/t Marsa. Jeden mówiący o planowanej agresji Marsjan na Planetę Ziemian „Wojna Światów” i Kroniki Marsjańskie i drugi o ukrywaniu się Marsjan za wszelką cenę przed Ziemianami „UFO z planety Akart” „Z milczącej planety. Wyobraźmy sobie następującą sytuację: Marsjanie od pewnego czasu zdają sobie sprawę z nieuchronnego przybycia agresywnej cywilizacji ziemskiej na ich planetę , wiedzą że populacja Ziemi rozrasta się w zastraszającym tempie. Marsjanie współistnieją pokojowo z innymi cywilizacjami. Od lat 50 tych 20 wieku obserwują loty bezzałogowe na ich planetę cywilizacji z planety Ziemia, która nie potrafi poradzić sobie z problemem wiecznie trwających wojen na ich planecie. Istnieje ogromne zagrożenie ,że wojny prowadzone na Ziemi przekształcą się w wojny toczone w przestrzeni kosmicznej-wyobraźnia Ziemian spowodowała, że powstały takie filmy jak „Gwiezdne wojny” .Wydaje się, że Ziemianie w genach mają zakodowaną nieustanna walkę i chęć niewolenia słabszych osobników czy niżej rozwiniętych od siebie cywilizacji. Świetnie ten problem opisał Carl Step Lewis w swojej noweli „Z milczącej planety”.

– Uciszcie się! – powiedział głos Ojarsy. – Ty, Gruby, nie powiedziałeś
mi nic o sobie, więc teraz ja ci to powiem. Osiągnąłeś w swoim świecie
wielką wiedzę o ciałach i dzięki temu potrafiłeś zbudować statek, który
może przebyć niebo, ale we wszystkich innych sprawach twój umysł jest
na poziomie zwierzęcia. Kiedy przybyłeś tu po raz pierwszy, posłałem po
ciebie, pragnąc cię powitać z szacunkiem. Ciemność w twojej głowie
sprawiła, że opanował cię strach. Ponieważ myślałeś, że chcę zrobić ci
krzywdę, zachowałeś się tak, jak drapieżne zwierzę wobec innego
drapieżnika i porwałeś tego Ransoma, chcąc go oddać w ręce, których sam
się bałeś. Dzisiaj, widząc go tutaj, oddałbyś mi go po raz drugi, byleby
tylko ratować swe życie, myśląc, że chcę go skrzywdzić. Tak odnosisz się
do swojej własnej rasy. Wiem też, jakie są twoje zamiary wobec mojego
ludu. Już kilka razy zabiłeś, a przybyłeś tu, by zabijać więcej, by zabić
wszystkich. Dla ciebie nie ma znaczenia, czy stworzenie jest hnau, czy nie.
Z początku myślałem, że bierzesz pod uwagę tylko to, czy stworzenie ma
ciało podobne do twojego, ale Ransom też ma takie ciało, a zabiłbyś go tak
łatwo, jak każde z moich hnau. Nie wiedziałem, że Skrzywiony tyle dokonał
w twoim świecie i wciąż tego nie rozumiem. Gdybyś należał do mnie,
pozbawiłbym cię ciała natychmiast. Nie myśl, że to bezpodstawne groźby.
Moją ręką Maleldil czyni o wiele większe rzeczy. Mogę cię unicestwić nawet
tam, na granicy powietrza otaczającego twój świat. Ale jeszcze nie
powziąłem decyzji. Teraz twoja kolej, mów. Chcę zobaczyć, czy w twojej
głowie jest coś więcej niż strach, śmierć i żądza.
Weston spojrzał na Ransoma.
– Widzę, że wybrałeś najdonioślejszy przełom w historii ludzkości, by
ją zdradzić – powiedział po angielsku.
Potem zwrócił się w kierunku głosu.
– Wiem, ty nas zabija – przeszedł na swój żałosny malakandryjski. – Ja
nie boi. Inni przychodzą i robią tu nasz świat…
Devine zerwał się na nogi.
– Nie, nie, Ojarso! – zawołał. – Ty nie słucha go. On bardzo głupi
człowiek, on ma sny. My mali ludzie, chcemy tylko dużo słońca-krwi. Ty
dajesz nam dużo słońca-krwi, my wracamy w niebo, ty nigdy nas nie
widzisz. Po wszystkim, rozumie?
– Cisza! – rozległ się głos Ojarsy.
W świetle – jeśli to można nazwać światłem – z którego wydobywał
się głos, zaszła nieuchwytna zmiana. Devine wyprężył się nagle i upadł na
ziemię. Kiedy znowu usiadł, był biały jak kreda i dygotał.
– Mów – rzekł Ojarsa do Westona.
– Ja nie… nie… – zaczął Weston i załamał się. – Nie potrafię
powiedzieć w ich przeklętym języku tego, co chcę – powiedział po
angielsku.
– Mów do Ransoma, a on przełoży to na naszą mowę – rzekł Ojarsa.
Weston natychmiast przyjął propozycję. Wierzył, że wybiła godzina
jego śmierci i za wszelką cenę chciał wypowiedzieć to, co miał do
powiedzenia. Odchrząknął, przybrał teatralną pozę i zaczął:
– Tobie mogę wydawać się pospolitym rabusiem, lecz w istocie
dźwigam na swych barkach los rasy ludzkiej. Wasze szczepowe życie, z
narzędziami z epoki kamienia, z chatami podobnymi do uli, z czółnami ze
skóry i prymitywną strukturą społeczną, nie ma nic wspólnego z naszą
cywilizacją: z naszą nauką, medycyną, prawem, z naszymi armiami, naszą
architekturą, handlem i systemem komunikacji, który szybko pochłania
przestrzeń i czas. Nasze prawo do wyrugowania was stąd jest prawem,
jakie to, co wyżej rozwinięte, ma nad tym, co prymitywne. Życie…
– Chwileczkę – przerwał mu Ransom po angielsku.
– Więcej nie będę w stanie odtworzyć za jednym razem.
– I zwracając się ku Ojarsie, zaczął przekładać to na malakandryjski
najlepiej, jak potrafił. Nie było to łatwe, a rezultat – niezbyt go
zadowalający – przedstawiał się mniej więcej tak:
– Wśród nas, Ojarso, jest pewien rodzaj hnau, który zabiera innym hnau
jedzenie i… i inne rzeczy, kiedy one tego nie widzą. On mówi, że nie jest
jednym z takich hnau. Mówi, że to, co robi teraz, sprawi, że bardzo różne
rzeczy wydarzą się z ludźmi, którzy się jeszcze nie narodzili. Mówi, że u
was hnau z jednej rodziny żyją razem, hrossa mają oszczepy, jakich my
używaliśmy bardzo dawno temu, wasze chaty są ciemne i okrągłe, a łodzie
małe i lekkie, jak dawniej nasze. I macie jednego władcę. Mówi, że u nas
jest zupełnie inaczej. Mówi, że my dużo wiemy. W naszym świecie zdarza
się tak, że ciało żywego stworzenia czuje ból i słabnie, i on mówi, że my
czasami wiemy, jak to zatrzymać. Mówi, że mamy dużo skrzywionych ludzi
i wtedy ich zabijamy lub zamykamy w specjalnych chatach, i że mamy
takich, którzy rozstrzygają kłótnie między hnau o chaty, żony i inne rzeczy.
Mówi, że znamy wiele różnych sposobów, za pomocą których hnau z
jednego kraju mogą zabijać hnau z drugiego kraju, a niektóre hnau są
specjalnie ćwiczone, by to robić. Mówi, że zbudowaliśmy wielkie i mocne
chaty z kamienia i zrobiliśmy wiele innych rzeczy, tak jak pfifltryggi. I
mówi, że wymieniamy między sobą różne rzeczy i potrafimy bardzo szybko
i bardzo daleko przenosić różne ciężary. I z powodu tego wszystkiego, on
mówi, że nie byłby to wcale skrzywiony czyn, gdyby nasz lud pozabijał was
wszystkich.
Gdy Ransom skończył tłumaczyć, Weston mówił dalej:
– Życie jest ponad wszelkim systemem moralnym. Jego roszczenia
mają rangę absolutną. W swym nieubłaganym marszu od ameby do
człowieka i od człowieka do cywilizacji ludzkiej życie nie postępowało
naprzód dzięki jakimś plemiennym tabu lub maksymom, jakie się zapisuje
w notesie.
– On mówi – przetłumaczył Ransom – że żywe stworzenia są silniejsze
niż pytanie, czy jakiś czyn jest skrzywiony czy dobry… nie, tak nie będzie
dobrze… on mówi, że lepiej być żywym i skrzywionym, niż dobrym i
martwym… nie… mówi… mówi… nie potrafię powiedzieć w waszym języku
tego, co on mówi, Ojarso. On chce powiedzieć, że jedyną dobrą rzeczą jest
to, by było dużo żywych stworzeń. Mówi, że przed ludźmi żyło wiele innych
zwierząt i zawsze te późniejsze były lepsze od wcześniejszych. Ale mówi
też, że te zwierzęta nie rodziły się dzięki temu, co starsi mówią młodym o
czynach skrzywionych i dobrych. I mówi, że te wszystkie stworzenia nie
odczuwały żadnej litości.
– Ono… – zaczął Weston, ale Ransom przerwał mu:
– Przepraszam – powiedział – ale zapomniałem, czym jest to “ono”.
– Mówię o życiu, rzecz jasna – warknął Weston. – Ono bezlitośnie
przełamywało wszelkie przeszkody na swej drodze i likwidowało wszystkie
swe błędy, a dziś, w swojej najwyższej formie, w cywilizowanej ludzkości i
we mnie jako jej przedstawicielu, pod naporem swej energii dokonuje
owego potężnego, międzyplanetarnego skoku naprzód, który wyrwie je raz
na zawsze z zasięgu śmierci.
– On mówi – przetłumaczył Ransom – że te zwierzęta nauczyły się
robić wiele trudnych rzeczy, a te, które się tego nie nauczyły, musiały
umrzeć, a te inne zwierzęta wcale ich nie żałowały. I mówi, że dziś
najlepszym zwierzęciem jest ten rodzaj człowieka, który buduje wielkie
chaty i przenosi wielkie ciężary, i robi te wszystkie inne rzeczy, o których
już mówiłem. A on jest jednym z tego rodzaju i mówi, że gdyby wszyscy
inni wiedzieli, co chce zrobić, byliby bardzo zadowoleni. Mówi, że gdyby
miał zabić was wszystkich i przyprowadzić tu hmana z Tulkandry, by tu
zamieszkali, wtedy mogliby żyć po tym, jak w naszym świecie stałoby się
coś ze słońcem, z wodą, z jedzeniem. A później, gdyby coś takiego stało
się z Malakandrą, mogliby pójść i zabić wszystkie hnau w innym świecie. A
potem w innym, i w ten sposób nigdy by nie wymarli.
– To w zgodzie z prawem życia – mówił Weston – prawem lub, jeśli
chcecie, samą mocą życia, gotów jestem bez wahania wbić flagę ludzkości
w glebę Malakandry, tak aby owa ludzkość mogła iść zawsze naprzód, krok
za krokiem, niszcząc, jeśli to okaże się konieczne, wszystkie niższe formy
życia, opanowując planetę za planetą, system po systemie, aż nasi
potomkowie – bez względu na ich przyszły kształt i mentalność – uczynią
swym domem cały wszechświat, wszędzie tam, gdzie się do tego nadaje.
– On mówi – przełożył Ransom – że z tego powodu dla niego nie
byłoby to skrzywionym czynem… albo mówi, że byłoby to dla niego
czynem możliwym… zabić was wszystkich i przenieść tu hmana na wasze
miejsce. I znowu powtarza, że być może będą mogli przenosić się wciąż z
jednego świata do drugiego i wszędzie zabijać wszystkich. Myślę, że on
mówi teraz o światach biegnących wokół innych słońc. Chce, żeby
stworzenia, które się z nas narodzą, były w tak wielu miejscach, jak to jest
możliwe. Mówi, że nie wie, jakim rodzajem stworzeń wtedy będą, ale nie
dba o to.
– Mogę przegrać – powiedział Weston. – Ale dopóki żyję, nie zgodzę
się, trzymając klucz w swoich rękach, na zamknięcie wrót do przyszłości
mojej rasy. To, co leży w przyszłości, poza zasięgiem naszej obecnej
wiedzy, przerasta wyobraźnię. Wystarczy mi, że jest jakieś “poza”.
– Mówi – przełożył Ransom – że nie przestanie próbować zrobić to
wszystko, dopóki go nie zabijesz, Ojarso. I mówi, że chociaż nie wie, co się
stanie ze stworzeniami, które zrodzą się z nas, chce bardzo, by to się stało.
Weston, który skończył swoje przemówienie, instynktownie rozejrzał
się za fotelem. Na Ziemi zwykle siadał w fotelu, gdy rozpoczynały się
oklaski.

Marsjanie będąc rasą pokojową i wiedząc o ziemskich planach podboju Marsa, będą się starać ukryć swoją obecność tak długo, jak tylko będzie to możliwe. Wiedzą też o tym, że Ziemia jest przeludniona na tyle, że będzie starała się zdobyć za wszelką cenę nowe tereny dla swego gatunku, kosztem nawet zabójstwa rdzennych mieszkańców innych planet. Tu mamy odpowiedź na postawione w tytule pytanie dlaczego żadna Rada Międzygalaktyczna( jeśli takowa istnieje) nie pozwoli na eksplorację Kosmosu przez barbarzyńską cywilizację Ziemi. Niech Ziemianie najpierw sami, na swojej rodzimej planecie uporają się ze swoimi problemami dotyczącymi pokojowego współistnienia między poszczególnymi narodami, niech zostanie unicestwiona raz na zawsze wszelka broń ( psychotroniczna, konwencjonalna, jądrowa, laserowa, chemiczna, biologiczna). Niech zmieni się ludzki genotyp ewolucyjnie kierunku pokojowego współistnienia- wierzę, że jest to jeszcze możliwe.

Ten wpis został opublikowany w kategorii ., Istota Ludzka, planety i komety, UFO cywilizacje pozaziemskie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

297 odpowiedzi na „Dlaczego Ziemianie nie mają kosmicznego prawa, aby wylądować na innej planecie?

  1. Ktoś pisze:

    „The ET side of things has gotten very interesting, as I revealed in the radio show I did with George Noory last Wednesday night.

    100 spheres the size of either Neptune or Jupiter have entered our solar system in the last 2-3 years. There were many others the size of our Moon that came in between 1999 and 2001.

    The Pentagon and Cabal people got really excited about this at first because they thought these spheres were the return of their Anunnaki gods. However, the spheres remained cloaked with an advanced system that did not allow them to see inside, and did not respond to communications.

    The Cabal used an advanced weapon to fire on one of the Moon-sized ones in mid-December. The object lit up, becoming a bright red spot in the sky that people saw (significantly smaller than the Moon, since it was farther away) and redirected the beam back to the base it came from. This caused serious damage and some loss of life.

    Since that time we have had the no-fly zone around the earth and the quarantine around our solar system. No one who was already here is being allowed to leave — either from Earth or any of the “colonies,” as they are called. They cannot even get communications out. No one else appears to be able to get in either.

    The group that has appeared from the spheres is called the “Blue Avians.” As silly as this may sound, they are eight-foot-tall humanoids derived from avian life, with birdlike heads and bright indigo-blue feathers. They have more or less normal-looking hands and feet. The head is a synergy between bird and human features. There are other avian types out there as well. It is not common but it does occur.

    One of my insiders got pulled into a meeting that was very serious. We didn’t know if he was going to come out of it alive, or at least not without being heavily tortured and screamed at for what he had told me and what was leaked. Only later did we realize that the Blue Avians had personally requested him.

    He was guaranteed by them that he would not be harmed. They told him many things. One thing they felt was very important was that they have not had ANY contact or communications with the Cabal. One of the five main factions in the Space Program, named Solar Warden, is allied with them now, and they are working with the Alliance on earth, but never the Cabal.

    I had mistakenly said on Coast they had some contact with the Cabal and they corrected it.

    They actually gave me some intriguing personal information. The other main thing they said was that Cabal people were defecting over into the Alliance and altering the plans. The Cabal people are pushing for “instantaneous violence” to solve the problem.

    This is not going to be allowed.

    Apparently the Avians are now “putting on the brakes” and “slowing things down a bit,” as it was about to go really wild, really fast, from what they were saying.

    The key is that the Avians want us to move into a loving and peaceful world. They want this transition, similarly, to be as peaceful as possible.

    That’s as much as I know now. I do not for a minute believe the insider was lying to me. He was deeply shaken and profoundly moved by this experience.

    (https://kauilapele.wordpress.com/2015/03/02/comments-by-david-wilcock-several-of-them-on-ben-fulfords-3-2-15-article/https://kauilapele.wordpress.com/2015/03/02/comments-by-david-wilcock-several-of-them-on-ben-fulfords-3-2-15-article/)

    • margo0307 pisze:

      ” Dlaczego Ziemianie nie mają kosmicznego prawa, aby wylądować na innej planecie?”

      Nie mamy kosmicznego prawa ?
      Ależ mamy, jak najbardziej mamy 🙂
      Jednak tak długo, jak długo nie zrozumiemy faktu, że substancją Wszechświata jest nasza świadomość i będziemy tkwić w błędnym przekonaniu, że substancję Wszechświata tworzy materia, co z kolei skutkuje nieustannym narastaniem „ciężkich” i wolnych stanów wibracji, jakimi są chciwość, strach i stres…, tak długo będziemy grzęznąć w przekonaniu, że… nie mamy prawa… 😀
      Nie chcemy… lub też z jakichś przyczyn nie potrafimy uświadomić sobie – na razie 😉 faktu, że to my sami – swoimi myślami i zawężonym stanem własnej świadomości zamykamy sobie drogę do poznania Wszechświata…, wciąż dając przyzwolenie aby w naszych łepetynach panoszyły się myśli o naszym zniewoleniu, naszym upadku, upośledzeniu, braku wolnej woli w podejmowanych przez nas działaniach, itd, itp…

      Na poniższym, z kolei filmiku – Gregg Braden jasno tłumaczy wpływ, jaką wywarła nasza świadomość na pole magnetyczne Ziemi w kontekście wydarzeń z 11 września 2001r, oraz wpływ naszych myśli, uczuć, emocji i naszych wierzeń na całokształt wydarzeń mających miejsce na naszej planecie…

      • toja pisze:

        odnośnie filmiku,, który podała Margo.
        ja z niego odczytałam, że w chaosie dochodzimy do tragedii, w uporządkowaniu do sukcesu
        właściwie to i bez tego filmiku już dawno do tego doszłam
        eliminuję chaos gdzie się tylko da, nawet tu trąbię by poukładać przejrzyście komentarze, ale nikt mnie nie słucha.
        odrzucając chaos nawet jedna osoba może dużo zmienić w swoim świecie materialnym, w mikro świecie. gdy takich osób znajdzie się dużo więcej i takich, które świadomie chaos odrzucą, które jednomyślnie uporządkują co uznają za dobre dla siebie i ogółu, to mogą nawet i góry poprzestawiać.
        niestety takie osoby są rozproszone. razem trzymają się ci którzy sobie tu niebo robią, a reszcie piekiełko…czarna magia prym wiedzie, biała magia zbyt słaba bo rozproszona w chaosie.

      • Dawid56 pisze:

        Margo, jednak jestem zdania, że na chwilę obecną nie mamy tego prawa. Nie jesteśmy jeszcze tą Kosmiczną Świadomością , która miała by do tego prawo. Kiedy to się stanie nie wiem, na dzień dzisiejszy nie widzę, aby to było możliwe, może za 50 lat , kto wie? Po prostu nie mamy pewności , czy jeśli Ziemianie z dzisiejszą chciwością władzy i pieniędzy dotrą do jakieś Planety ( oczywiście niezamieszkałej) nie zaczną swych skrzywionych obyczajów szerzyć na nowej planecie.

        • margo0307 pisze:

          „…Po prostu nie mamy pewności , czy jeśli Ziemianie z dzisiejszą chciwością władzy i pieniędzy dotrą do jakieś Planety ( oczywiście niezamieszkałej) nie zaczną swych skrzywionych obyczajów szerzyć …”

          Zgadza się Dawidzie 🙂 Dopóki nie nauczymy się na „naszym podwórku” zgodnie współistnieć, wzajemnie się szanować i nie krzywdzić – wszyscy razem i każdy z osobna – dopóty drzwi do innych światów będą przed nami zamknięte 😕
          50 lat.., pół wieku…, to szmat czasu…, mam nadzieję, że nastąpi to szybciej.. 🙂

      • Ktoś pisze:

        „Na poniższym, z kolei filmiku – Gregg Braden jasno tłumaczy wpływ, jaką wywarła nasza świadomość na pole magnetyczne Ziemi ”

        – WASZA ŚWIADOMOŚĆ, buahahahahaha

        Eloje nie mają ŚWIADOMOŚCI…… zamiast niej mają „kolorowe pisemka” i „ślitaśne channelingi” mówiące im jak jeszcze lepiej pasożydować na zasobach i energetyce planety.

        Nie jesteście w niczym lepsi od osławionych Reptoidów, poza tym iz zamiast szczęk mordujecie w inny sposób.

        • Ifryt pisze:

          Ktosiu mógł byś mi wyjaśnić co to są te „Eloje”?

          • Ktoś pisze:

            Jedna z 2 ras bohaterek Wechikułu Czasu, takiego filmu z lat 60.

          • Ifryt pisze:

            Ktosiu dzięki za odpowiedż 🙂
            A tak w temacie to mi się wydaje że to farmazony są z tymi kosmicznymi prawami, takie tam urojenie jak to w temacie poniżej mały Budda pisał 😉
            Kiedyś jak miałem schizy to niewidzialne istoty opowadały mi o wechikule czasu który w sercu sobie ukryłem, rozkminiałem to przez pewien czas, ale potem zauwarzyłem że to wszystko pochodzi z jakiegoś wymiaru poza czasem, taki jakby wymiar wieczności.
            Z tego punktu widzenia wszystko można przedstawić jako przeszłość, terażniejszość, albo przyszłość, zależy co kogo interesuje, a wszystko poprostu jest.
            Człowiek jest Bogiem i tyle.

        • marek pisze:

          I dlatego emigruję na planetę , gdzie wreszcie ogona nie będę musiał ukrywać , i gdzie będą mógł liczyć na nagrodę w konkursie na najbielszy i najdłuższy kieł . A tak na marginesie to ciekawe Ktosiu który z nas by w tym konkursie wygrał ? .
          m.

    • marek pisze:

      ….Dlaczego Ziemianie nie mają kosmicznego prawa, aby wylądować na innej planecie?….

      Bo są genetyczną kompilacją aligatora , tarantuli , kobry i ssaka -gatunek wyjce , a takich okazów to nawet do piekła nie wpuszczają ze strachu przed nimi , a co dopiero mówić o kosmosie.
      Wszelkie kwarantanny sprowadzają się do jednego , czeka się aż zaraza wymrze .
      Proste jak żerdź w płocie.

      m.

      • margo0307 pisze:

        ” Ziemianie… są genetyczną kompilacją aligatora , tarantuli , kobry i ssaka …”

        Marek, może jesteś bliżej prawdy niż może się Tobie to wydawać… 😛
        Neurochirurdzy twierdzą, że najpierw powstał tzw. Gadzi mózg – i jest to wg. nauki najstarsza – ewolucyjnie – część naszego mózgu…. 🙂
        Jest on odpowiedzialny za nasze działanie, za nasze pierwotne emocje, seksualność i nasze instynkty – odbiera on i wysyła informacje do naszego niższego centrum emocjonalnego oraz do naszego centrum ruchowego jakim jest nasze ciało.
        Ponadto, mózg gadzi odpowiada także za nasze reakcje i zachowania zbiorowe… 😛
        Jeśli więc widzimy na jakichś manifestacjach tzw. „zadymy”, gdzie wielu ludzi rzuca kamieniami czy palącymi się przedmiotami, to możemy być pewni, że działają właśnie pod wpływem mózgu gadziego – instynktownego… :/ i zupełnie nie „odcinają się” od swych wyższych centów świadomości… 😕
        Nasz gadzi mózg jest pozostałością po rozwoju gatunków i świadczy o momencie stworzenia i epoce panowania rasy gadów…
        O tym, że były to istoty świadome świadczą artefakty wykopywane w różnych częściach naszej planety, m.in. z Meksyku, gdzie wykopane tam setki figurek – ukazują współistnienie gadów i ludzi…

        Hanna Kotwicka na stronie:

        http://www.maya.net.pl/opinie.php?LANG=pl&sub=archiwum&id=133

        przywołuje wypowiedzi Johanna Kössnera, który kilkanaście lat temu nawiązywał do problematyki „hybryd Anunnaki”, „Czas i przeznaczenie”, str. 101

        Cyt. „…Typ pół-bóg-pół-zwierzę to homo sapiens.
        Jesteśmy więc istotami, w których zjednoczyły się dwie płaszczyzny…
        Jak długo w ewolucji dominowała świadomość zwierzęca – a tak było do niedawna,
        tak długo zajęci byliśmy jedynie bojaźliwą, trójwymiarową gonitwą za chlebem.
        Ludzie znajdujący się w tej fazie rozwoju mają cechy charakterystyczne dla świata zwierząt, takie jak walka o terytorium czy zdobycie przewagi w grupie…
        Teraz docieramy do miejsca przełomu, gdzie obowiązuje współczynnik pół na pół…
        Jeżeli człowiek przezwycięży dominujące w nim cechy zwierzęce, tzn. odejdzie od ustawicznej walki o pozycję, władzę, stanowisko, utrzymanie rewiru… – wtedy jego twórczy, niezawisły potencjał boski zaprowadzi pełną harmonię w jego ciele.

        Żyjemy w epoce, w której ludzkość tylko jako całość może dokonać skoku kwantowego.
        Proces ten toczy się na scenie życia powszedniego, a wzmacniany jest przez rezonanse morficzne – wykazujące formę i kształt.
        Pamiętajmy, że są niżsi bogowie-stwórcy, bogowie polaryzacji, Anunnaki i wiele innych istot, które przez długi czas urzeczywistniały swoje wizje za pośrednictwem stworzeń ludzkich, ale jednocześnie to oni przyczyniali się do rozwoju naszej boskości…” 🙂

      • Ktoś pisze:

        „Bo są genetyczną kompilacją aligatora , tarantuli , kobry i ssaka -gatunek wyjce ”

        – zapomniałeś o ulubionym zwierzątku Eloji z jakiego się w większości składają, o panu KARALUCHU. 🙂

        • Maria_st pisze:

          a co macie do zwierzatek?
          Nie wiem co to za Eloji.
          Ktos jak tak czytam co piszesz to mam wrazenie ze nie rozumiesz.
          Chyba za duzo sie naczytales

          • margo0307 pisze:

            „…Ktos jak tak czytam co piszesz to mam wrazenie ze nie rozumiesz.
            Chyba za duzo sie naczytales…”

            To, że nie rozumie – nie jest jeszcze tragedią…
            Jednak to, że za dużo się naczytał…, o to… już poważniejsza sprawa, bo widać, że już mu się zwoje mózgowe i styki przepalają i nie potrafi kontrolować tego, co z siebie wypluwa… 😳
            Ale tak to jest niestety, że gromadzona latami złość, nienawiść i co tam jeszcze kisi w swym wnętrzu… prędzej czy później musi znaleźć ujście i uzewnętrznić się w całej swojej okazałości… 😛

          • Ktoś pisze:

            Eloje i Morloki to bohaterowie KULTOWEGO filmu o nazwie Wechikuł Czasu także i tu robiącego za bohatera jakiegoś artykułu.

            Taka retrospekjcja OBECNEJ ZIEMI kręcona w latach 60.

  2. marek pisze:

    No to może teraz Ktosiu poskładam do kupy , moje rozmowy z ptaszkami , moją miłość do zwierząt , przewyższającą tą do ludzi , mój śpiew w przestworzach tak piękny ,że na Ziemi takiego nigdy nie słyszałem / a jestem melomanem / ,a śpiewając widziałem ,że mam potężne , mocne , przepiękne – skrzydła.
    I może o tym kim jestem mówi trwające całe życie zauroczenie , wystawianiem gołego ciała na wiatr , a nawet wicher i zachwycanie się odczuwaniem jak powietrze obmywa mój tors i wewnętrzną stronę ramion.
    Może nie jestem jak co niektórzy od RA tylko z KRA i stąd mój awers do ludzkiej małości i głupoty i oby mi to przeszło , bym mógł świadczyć za a nie przeciw .

    m.

    • Ktoś pisze:

      Rozumiem, też wole latać niż babrać się z bezrozumnym błotem.

      • marek pisze:

        a ja do tego tekstu po angielsku który zamieściłeś , to moi pobratymcy , stoją na tych statkach wokół Ziemi ….od dziecka wolałem Indian niż Amerykanów , więc cieszę się ,że im parę kopniaków zasadzili.
        Latam do nich czasami i pamiętam jak ostatnio mi mówili , spoko wszystko pod kontrolą , jeszcze z ludzi , da się zrobić Ludzi .
        m.

        • Ktoś pisze:

          Cichcem mówiąc to są BUDDYJSCY STRAŻNICY – linia niebieskiego Buddy się kłania.

          Ale zawsze fajnie jest patrzeć na latające w powietrzu pierze z olewaniem treści no bo kto zwrócił uwagę iż ich nazwa koresponduje ze słowem ARIANIE.

  3. marek pisze:

    a jak tym ” Śpiącym Uprowadzonym ” tłumaczę że Ziemia jest w okresie danym nam na dokonanie przez ludzkość i poszczególnego człowieka samookreślenia to mówią ,że jak się obleją cali jak polewą , miłością to wystarczy i na pewno nie pójdą na bebiko dla maluchów innej cywilizacji .

    Panie chroń cara
    i mnie też.
    m.

  4. marek pisze:

    Ponieważ tematy wiążą się , wiec tutaj wstawię uporządkowaną historię ludzkości w powiązaniu z tematem archontów.
    Wczorajsza znajomość tematu przejawiona w rozmowach powodowała u mnie załamanie – nerwowe .
    Temat kluczowy do zrozumienia problemów gatunku zupełnie nie znany.

    Nikt nie zna czasu zaistnienia archontów – od tego momentu będę ich nazywał podgryzacze , gdyż są to wirusy w stosunku do życia organicznego a generalnie wirusy samoświadomych umysłów jednostek tego życia – , jednakże wirusy NIEORGANICZNE nie organiczne, jak znane nam życie.

    Nie jest znane ich pochodzenie , ogólnie traktuje się iż są z poza naszej galaktyki .

    WIRUS NIE MOŻE MIEĆ RASY , ANI FORMY – WIRUS MOŻE POSIADAĆ JEDYNIE NOSICIELA .
    Pierwotnym w stosunku do nas nosicielem owego wirusa są te rasy które występowały tutaj jako siewcy życia , czyli tworzyły homo sapiens . ? stąd ten groch z kapusta w owych znalezionych zwojach /
    Za sprawą obdarowania nas wstawkami gadziego genotypu – t-furców , został przeniesiony również w obręb n/gatunku wirus podgryzaczy .
    Logika tej idiotycznej postaci z tekstu powyższego tematu uzasadniającej mordowanie wszystkiego co na drodze do ekspansji gatunku , jest klarownym obrazem logiki wirusa , którego wyłącznie wielkość i trwanie populacji nosiciela interesuje i nic poza tym.
    Jeżeli założy się ,że ów scenariusz naszego pochodzenia i zainfekowania jest prawdopodobny to włosy stają na głowie.
    Margoo307 , podłamało mnie Twoje wzruszenie na temat upodlenia które spotkało ” te młode kobiety ” . Proszę posłuchaj takiej historii , zdjęć – nie będzie .
    Oglądałem film , przyrodniczy , było pokazane jak jakiś owad /nie pamiętam czy nie była to mucha /
    składa jaja w głowę żywej mrówki , później pokazany był postępujący stan otępienia owej mrówki , utrata decyzyjności w stosunku do swych celów , poruszanie się wymuszone potrzebami tego pasożyta , a na końcu śmierć i opuszczenie przez oprawcę martwego ciała

    Zobaczyłem ludzkość , tak zasyfioną tym wszelkim złem , dewiacją w stosunku do praw życia że umierałem , umierałem z rozpaczy nad tym gatunkiem w którego ciele obecnie przebywam .

    Do tak rozprzestrzenionej gangreny – miłość , to pudrowanie wrzodów – zrozum i zrozumcie to wszyscy głosiciele jej uniwersalności . Dla ludzkości jest niezbędny kompleksowy ratunek , na każdy rodzaj choroby co innego , a miłość w tych aptecznych dawkach jaką ja produkujemy może być jedynie tej kuracji uzupełnieniem .

    Nie wiem , czy udało mi się oddać tragizm naszej sytuacji , każdą burzę czy kataklizm zapowiada wiele subtelnych sygnałów , a Wy je tutaj tak omijacie , tak racjonalizujecie – bo przecież przed nami przyszłość świetlana – pójdziemy do nieba , powiedziało ufne stworzenie do drugiego , stojąc w kolejce do rytualnego uboju.
    m.

    • Ktoś pisze:

      Wirus się nazywa KULT AMONA (AMMONA, AMENA, AMMONITA, MOLOCHA, TIAMAT)

      i jest policzalny w tym to SKĄD PRZYBYŁ.

      Ale ma brata kastrata – PRZENAJŚWIĘTSZĄ IGNORANCJĘ jaka jak mur betonu otumania zarażonych.

      PS.

      „Za sprawą obdarowania nas wstawkami gadziego genotypu – t-furców , został przeniesiony również w obręb n/gatunku wirus podgryzaczy .”

      – ciało to TYLKO POKROWIEC, problem leży „w głowie” i nie chodzi tu o „gadzi móżdzek” bo i jego posiadanie dla niektórych to niedościgły luksus.

      ŚWIAT MATERII to tylko WABIK na wędce.

      • marek pisze:

        No i Ktosiu znów muszę powiedzieć , jak Ci nie bije w dekiel tak na ostro z tymi biednymi , żydkami , których określając używasz wszystkich łacińskich epitetów , to gadasz prawie jak mędrzec i znów mnie ciągnie do Twej partii.

        m.

        • Ktoś pisze:

          Narażasz się na EKSOMUNIKĘ więc nie wiem czy warto.

          Generalnie interesuje mnie wszystko odnośnie Galaktyki Wieloryba i innych z nią współpracujących, z Wieloryba jest WIRUS ale to nie wszystkie ogniska w jakich jest aktywny (skąd zaraża).

          • marek pisze:

            A mnie chodzi o aerozol , ale nie na wieloryba , tylko na wirusy ..

            m.

          • Ktoś pisze:

            Stamtąd przyszła infekcja.

            Szczepionka jak już powinna być co najmniej 8 levelowa. A może i 9 na 12 w skali.

      • marek pisze:

        ŚWIAT MATERII to tylko WABIK na wędce.

        Gadasz już jak sam s-tfurca

        m.

    • Ktoś pisze:

      „była to mucha /
      składa jaja w głowę żywej mrówki ”

      – „ludziom” w ramach podobnej, głoszonej przez niejaką margo, troski tzw Mistrzów Skrajności o ziemskich Eloji wkładane są poprzez czakrę korony do głowy jaja SERPENTÓW w ramach ich „lepszej blizkości z bogiem” no i ukochanego u Mistrzów Skrajności ZADBANIA o duchowy rozwoj Eloja.

      Te SERPENTY są odpowiedzialne za większość głosów w głowach mówiących „jak (pobożnie) żyć wielu” Elojom.

      Inna ich nazwa za wiki to SZATAN.

      • marek pisze:

        a ja z Księgi Urantii znam określenie ” dostrajacz myśli ” czy ta aby to samo ?

        m.

        • Ktoś pisze:

          Nie czytałem Księgi Urani, odrzuciło mnie po pierwszym akapicie.

          Te SERPENTY odpowiedzialne są za obce myśli jakie uważamy za własne, także za różne emocjonalne doznania. Nie są pomocne właścicielowi, raczej dążą do tego by właściciel był dobrym żywicielem dla nich. Znaczy jak mogą to OPĘTUJĄ/ PRZEJMUJĄ KONTROLĘ.

  5. margo0307 pisze:

    „…Zobaczyłem ludzkość , tak zasyfioną tym wszelkim złem , dewiacją w stosunku do praw życia że umierałem…”

    Marek, mogę Tobie co najwyżej współczuć doznania tego przykrego doświadczenia ale… powinieneś wiedzieć, że… zasyfiony wszelkim złem ludzki umysł może być tylko wówczas, kiedy człowiek da na to swoje przyzwolenie… 😛
    Ci podgryzacze , o których wspominasz, mogą insynuować swą obcą inteligencję w nasz umysł, ale nie mogą kontrolować lub przejąć naszego umysłu siłą !
    Jeśli jednak pozwolimy im dostać się pod ich władzę istnieje niebezpieczeństwo, że całkowicie wykluczą nasz umysł. Ma to miejsce jedynie wówczas, kiedy rezygnujemy z naszej własnej świadomości, a nie – na skutek ich dominacji 😛

    „…Wyjściem z tej pułapki jest dostrzeżenie tego, co jest prawdziwie ludzkie w naszych umysłach, a co jest nieludzkie, głupie, mechaniczne, ślepe, naśladownicze krótko mówiąc, musimy zrozumieć potencjał ludzki, aby zobaczyć jak to jest zniekształcone i przewrotne…”

  6. margo0307 pisze:

    „…było pokazane jak jakiś owad /nie pamiętam czy nie była to mucha / składa jaja w głowę żywej mrówki…”

    Litości Marek proszę… 😕
    Nie przyrównuj siebie, ani mnie do mrówki…, bo to tak – jakbyś przyrównał zapach pieczonego chleba do „zapachu” amoniaku…

    • marek pisze:

      No to kochana Margoo307 , z wyobraźni emocjonalnej ,małżeństwa z nas, nie dało by się zrobić .

      Leżąc w południe
      w cichym skwarnym życie
      słyszę jak żeńcy
      ostrzą swoje kosy

      a w dali głosy
      odbite w błękicie
      niosą się śpiewnie
      gubiąc , gdzieś w niebiosach

      Zza źdźbła wychyla
      myszka swoją główkę
      niosąc troskliwie ziarnko
      do swej norki

      To znów ujrzałem
      małą rudą MRÓWKĘ
      jak ocierała z potu
      mrówcze skrońki…….

      Gdy się poruszę
      ruszą się z szemraniem
      kłosy – zgorszone
      moim podglądaniem ..

      Przejdę w przenośnię i żart , bo tak bez skrępowania najpełniej ,przynajmniej w swym odczuciu – siebie wyrażam .

      MRÓWKA TO TEŻ CZŁOWIEK I NALEŻY JĄ KOCHAĆ .
      KOCHAJMY WSZYSTKIE ZWIERZĄTKI – WTEDY NAUCZYMY SIĘ KOCHAĆ SIEBIE

      m.

      • margo0307 pisze:

        „…Przejdę w przenośnię i żart , bo tak bez skrępowania najpełniej ,przynajmniej w swym odczuciu – siebie wyrażam…”

        A wiesz Marek ?, moje odczucie jest nieco odmienne od Twojego, bo – jak dla mnie – najpiękniej wyraziłeś się w tym pełnym ciepła i miłości wierszu 🙂
        Przez moment… poczułam ciepło słońca i zapach skąpanego w nim zboża – dziękuję 🙂 ❤

  7. marek pisze:

    …Wyjściem z tej pułapki jest dostrzeżenie tego, co jest prawdziwie ludzkie w naszych umysłach…
    całe życie tego w bliźnich szukałem i efektem w stosunku do ilości tego co prawdziwie ludzkie w ludziach znalazłem stało się : rozgoryczenie i zwątpienie ….

    Filmy , bardziej sensowne niż bez…. jednak , punkt skupienia , wyznacza punkt rozumienia i nadal obstaję ,że diagnoza musi być ” szerokopasmowa ” i takież lecznicze oddziaływanie .

    …Ci podgryzacze , o których wspominasz, mogą insynuować swą obcą inteligencję w nasz umysł, ale nie mogą kontrolować lub przejąć naszego umysłu siłą !
    Jeśli jednak pozwolimy im dostać się pod ich władzę istnieje niebezpieczeństwo, że całkowicie wykluczą nasz umysł. Ma to miejsce jedynie wówczas, kiedy rezygnujemy z naszej własnej świadomości, a nie – na skutek ich dominacji :P….

    I warto pamiętać ,że co jakiś czas zdarza się ludzki płód z ogonem , i nie jest to ogon ssaka , a gadzi jako ślad po genach naszych t-furców – z czym również / nie z ogonem , a agresywnością / musimy się uporać .

    Gdy myślę o podgryzaczach -WIRUSACH , bo tym i niczym innym nie są , przychodzi mi do głowy ,że można by dość szybko poznać mechanizmy ich działania poprzez analogię – podglądając wirusy atakujące nasze fizyczne ciała , lecz to już zajęcie dla specjalistów z zakresu wirusologii .

    Miło mi ,że rozmawiamy , a nie przepychamy się .
    Znam przełamującą wszelkie bariery moc miłości , lecz wiem /na co dopiero teraz zwróciłem uwagę/ , że nasz gatunek miał jej zawsze w niedoborze , stąd intuicyjny upór głoszenia , że należy stosować wszelkie dostępne środki , by uzyskać autonomię i wolność , będące podstawą do stworzenia cywilizacji opartej na tolerancji i miłości.

    m.

    • Ktoś pisze:

      1.
      „Wyjściem z tej pułapki jest dostrzeżenie tego, co jest prawdziwie ludzkie w naszych umysłach”

      – ściema i odwracacz uwagi.

      2.
      „ale nie mogą kontrolować lub przejąć naszego umysłu siłą ”

      – fałsz. Przede wszystkim jak tam się dostają? Czy niemowlak dale IM SWOJĄ ZGODĘ?

      Nie bo nikt go o nią nie pyta, jest traktowany jak PRZEDMIOT bo TRADYCJA i STRACH przed wytykaniem zagłusza wszelkie inne.

      Twierdzenie iż „sami dajemy zgode” jest godne łotra jaki się będzie tłumaczył z rabunku domu tym iż „było otwarte”. To zakłamanie ale jakie „cukierkowe” i „ślitaśne”. Takie faryzeuszowskie brednie są obecnie bardzo popularne u uduchowionych „margów” dorabiających intelektualnymi łajdactwami na swój pierwszy mieszek judaszowych szekli.

      3.
      „Jeśli jednak pozwolimy im dostać się pod ich władzę istnieje niebezpieczeństwo, że całkowicie wykluczą nasz umysł”

      – ile % myśli przepływających przez twój umysł jest tak naprawdę TWOIMI ?

      Jest jakaś ?

      • marek pisze:

        Ktosiu , ja wiem ,że jesteś cholerykiem , bo sam takim jestem , a swój swojego poznaje , ale uwzględnij moje spostrzeżenia o życiu , jak ktoś na mnie ręki nie podnosi to : wolno psu na Pana Boga szczekać , ale gryźć nie wolno , do takiej maksymy się stosuję , a jak analizuję Twoją agresję to myślę jak by Go naśladować , to ku….a , nikt na świecie nie zostanie , wszyscy się pozabijają . Taktyka , taktyka inaczej Cię odliczą w pierwszej rundzie.
        m.

        • Ktoś pisze:

          Wtedy będzie zdziwka bo padnie zasilanie i już nie wstanie.

          Co do nerwów to od niestrawności. Przeszalałem z BOVISAMI.

  8. Msjdy pisze:

    Przeciez nwo juz najechalo marsa i pobudowalo zniewolilo i to juz dawno temu wiec nie wiem o co ta rozmowa, podobno wszystko wyczyszczone poza ziemia.

  9. marek pisze:

    W telewizji pokazali
    a uczeni podchwycili
    że jednemu psu
    gdzieś w Azji
    to przyszyli
    łeb od świni……..
    m.

  10. margo0307 pisze:

    „…w chaosie dochodzimy do tragedii, w uporządkowaniu do sukcesu..”

    Tak Toja, dokładnie tak 🙂
    Chaos tworzy w nas emocjonalne ubytki i blokady energetyczne, prowadząc do powstawania stresu…, a gdy napięcie z powodu stresu osiąga pewien poziom – różny u różnych ludzi – wówczas zaczynają załamywać się funkcje naszego organizmu…, wtedy w naszym ciele niemal jednocześnie zachodzi pięć procesów:

    1 do krwioobiegu uwalnia się cukier..
    2 kurczy się grasica, osłabiając nasz układ odpornościowy…
    3 napinają się mięśnie, powodując niedotlenienie, ucisk nerwów, ból..
    4 rozszerzają się naczynia włosowate w układzie limfatycznym, powodując wzrost ciśnienia, obrzęki, sińce, bladość..
    5 komórki uwalniają toksyny mogące zatruć nasz krwioobieg i spowodować niedotlenienie mózgu, gruczołów dokrewnych, zawroty głowy czy rozdrażnienie…
    I choć skupiłam się tu głównie na ciele, musimy pamiętać, że te same pojęcia mają zastosowanie do związków międzyludzkich, społeczeństw i Natury… 😕

    Lepiej więc nie twórzmy chaosu ani w sobie, ani wokół siebie 🙂

  11. Dawid56 pisze:

    Krótko podsumowując- coś jest nie tak 😦 jak być powinno, szczególnie to co słusznie zauważyłeś Marku stosunek Człowieka do wszystkich czujących istot-To on jest nie tak.Wyszliśmy z błędnego założenia,że Panem Ziemi jest Człowiek, który traktuje wszystkie prawie zwierzęta jako pokarm.Trochę czasami użali się nad losem kota czy psa albo jakiejś papugi .

  12. margo0307 pisze:

    ” Krótko podsumowując- coś jest nie tak 😦 …
    Wyszliśmy z błędnego założenia,że Panem Ziemi jest Człowiek…”

    Zgadzam się Dawidzie, że coś jest nie tak z nami, jeśli chodzi o nasz stosunek do innych czujących istot
    Myślę jednak, że założenie, że Człowiek jest Panem Ziemi – nie jest założeniem błędnym, bo nie ulega wątpliwości, że nasze zdolności psychiczne a także fizyczne stoją na wyższym poziomie niż jakiegokolwiek innego zwierzęcia – lecz że człowiek, tak głęboko popadł w ignorancję i pychę iż bez opamiętania nadużywa swoje możliwości… 😕

    • Ktoś pisze:

      „Myślę jednak, że założenie, że Człowiek jest Panem Ziemi – nie jest założeniem błędnym”

      – więc czemu skamle o ratunek od przysłowiowych Morloków zamiast sam z nimi zrobić porządek?

      Mnie gadki o „pacyfiźmie” nie ruszają bo widzę ten STRACH kłębiący się w cielskach Eloji.

      STRACH przed wojowaniem bo można w wojnie stracić swe KARALUSZE ŻYCIE.

      • Dawid56 pisze:

        Ktosiu zapamiętaj wojna rodzi wojnę. Śmierć rodzi śmierć tego chcesz? Powiedziałbym nieco znanymi słowami ja się po to narodziłem aby wojnie powiedzieć dość !!!
        Co innego jak ktoś nas zaatakuje, to trzeba się bronić ale nie wolno wykonywać tzw wyprzedzających ataków lub samemu atakować.

        • Ktoś pisze:

          Ludzkość jest pod okupacją od kilku tysięcy lat, coraz częściej pojawiają się „wezwania” do EKSTERMINACJI jej pozostałej części a ty nawołujesz do „nie wierzgania podczas podżynania im gardeł”.

          Normalnie gratulacje z „człowieczej” postawy bo jednym z jej przejawów jest …. OBRONA BEZBRONNYCH. TAKŻE PAŁĄ.

          • marek pisze:

            Więc trzeba tą Ludzkość o tej okupacji poinformować , irytacja , gniew , przemoc to często objawy słabości . Tyle tego wśród ludzi i zwierząt przykładów , że można to uznać za miarodajny wskaźnik mocy- analizowanej jednostki .

            m.

          • Ktoś pisze:

            Wybacz ale to nie praca na moje nerwy zwłaszcza iż dowolny efekt zauważysz po jakiś 5 latach. Mam ciekawsze i bardziej wyzywające zajęcia chociażby takie by tych Niebieskich nie pozabijali.

      • Ktoś pisze:

        … i te zagrabione na oszukiwaniu i krzywdzeniu innych „MAJĄTECZKI”.

      • marek pisze:

        a czemu nie masz pretensji , do roślinożerców że nie wykazuj agresji , nie bądź zadufany , nikt wszystkiego nie rozumie i nie wie , może Eloje to z zamysłu roślinożercy.?
        m.

  13. marek pisze:

    …Myślę jednak, że założenie, że Człowiek jest Panem Ziemi – nie jest założeniem błędnym,

    OBECNIE JESTEM POKARLAŁYM ŚLADEM TEJ ISTOTY JAKĄ SIĘ URODZIŁEM .
    m.

    ….bo – jak dla mnie – najpiękniej wyraziłeś się w tym pełnym ciepła i miłości wierszu 🙂

    Margoo307 , zwróciłaś uwagę na klimat wiersza , napisanego przez kilkunastoletniego chłopca. Jako dziecko byłem żywym przejawieniem miłości . Co z tego zostało , ledwo ślad w sercu i umyśle , ale i ta resztka daje mi siłę by się uprzeć tam gdzie mi mówi – trzeba .

    Kochana , Człowiek może być jedynie Opiekunem Ziemi i jest to najbardziej zaszczytna forma wyróżnienia jaka może go spotkać.

    Chcesz zweryfikować to co mówię ,to idąc drogą asfaltową , podnieś dżdżownicę i żuć w trawę , gdy pomyślisz co zrobi z nią koło samochodu , pomóż ślimakowi , żabie , przejść jezdnię , zatrzymaj ruch na drodze i weź do lecznicy ranne zwierzę , wychyl się z tłumu gapiów i podłuż swą lubianą marynarkę pod głowę wymiotującej w ataku epilepsji ludzkiej istocie . Wtedy porównasz i będziesz wiedzieć Panem , czy Opiekunem .

    Dawidzie , nie muszę mówić o miłości by nią być i każdego kto przestał ryczeć i pożądać to dotycz , być może drogą do rozwoju jej odbioru i generowania jest zdrowe współodczuwanie , wrażliwość na krzywdę , smutek , czy cierpienie drugich .
    A komuż , można to dać bez lęku że odburknie / nie chcę / na kim można się uczyć tej bezinteresownej miłości , która zespala z sobą i Ziemią ,- na tych najmniejszych , często upodlonych naszą cywilizacją i postawą stworzeniach .
    Wtedy gdy się je dostrzega i kocha wtedy wie się o swojej komunii z Bogiem ,i roli wyznaczonej nam na Ziemi i wzrasta się w swym Człowieczeństwie .
    m.

  14. margo0307 pisze:

    „…Człowiek może być jedynie Opiekunem Ziemi i jest to najbardziej zaszczytna forma wyróżnienia jaka może go spotkać…
    Chcesz zweryfikować to co mówię…”

    Tak, masz słuszność – Człowiek może być jedynie Opiekunem Ziemi 🙂
    Nie muszę nic weryfikować, to o czym mówisz – to moja… codzienność 🙂
    Natomiast, poniższe słowa…, chyba najlepiej świadczą o tym, że możemy w sobie pokonać nawet najbardziej zjadliwe obce, zaimplementowane nam wirusy… 🙂 ❤
    „..Wtedy gdy się je dostrzega i kocha wtedy wie się o swojej komunii z Bogiem ,i roli wyznaczonej nam na Ziemi i wzrasta się w swym Człowieczeństwie „

    • marek pisze:

      Informacja z zewnątrz / z poza Ziemi /uściśla iż niektóre są nie do usunięcia , gdyż przy tym zabiegu nosiciel by przestał istnieć . Jest to dość ponura wizja , Stąd moje upublicznione rozmyślania nad poznaniem ich motoryki istnienia i infekowania nosiciela , by ustalić sposoby na ich uśpienie , wyłączenie .
      m.

  15. Sławek Kaa pisze:

    Obserwuję tę Waszą „dyskusję” (w cudzysłowie ponieważ wg mnie ona tylko na taką wygląda ale nią nie jest) i nasuwa mi się porównanie do wędrowca, który kiedyś wyszedł z domu obierając sobie jakiś cel. Ale po jakimś czasie zapomniał już dokąd idzie i po co, ale przyzwyczaił się chodzić, więc chodzi – bez celu i bez sensu. Wasza „dyskusja” wydaje się właśnie taka – brak jej kierunku albo kierownika/przewodnika, brak jej wniosków i nauki, wreszcie brak jej sensu, bo prowadzi donikąd – mam wrażenie, że to tylko taka gra słów!!!

    • Dawid56 pisze:

      Zauważ Sławku Ka, że powoli postawiona w artykule teza, że Ziemianie w obecnej chwili, w roku AD 2015 nie mają prawa aby wylądować na innej ( nawet niezamieszkałej planecie), została w pewnym sensie udowodniona 😦 ale mnie to wcale nie cieszy 😦

    • toja pisze:

      Sławek Kaa pisze:
      Marzec 5, 2015 o 19:43

      Sławku, masz absolutną rację. ja ciągle trąbię, że nie umiem się tu poruszać, że to zagnieżdżanie komentarzy wprowadza chaos. nie mam czasu ani chęci na ciągłe czytanie tego samego itd, itp.

    • marek pisze:

      Masz rację z tym spostrzeżeniem , z początku też mi to przeszkadzało . Ale potem dostrzegłem wartość tych z pozoru chaotycznych i bez spójności prowadzonych rozmów .
      Potrafię to wyartykułować i uzasadnić , ale zrób to sam , albo pozostań przy krytycznym spojrzeniu .
      m.

      • toja pisze:

        marek pisze:
        Marzec 5, 2015 o 20:07
        „Masz rację z tym spostrzeżeniem , z początku też mi to przeszkadzało . Ale potem dostrzegłem wartość tych z pozoru chaotycznych i bez spójności prowadzonych rozmów .”

        Marku, proszę jaką to wartość dostrzegłeś w tych z pozoru chaotycznych rozmów.
        proszę oświeć mnie, bo ja nie mogę się żadnej sensownej wartości doszukać, choć wciąż szukam.

        jedyny sens jaki widzę to zabijanie czasu dla tych, którzy mają go w nadmiarze.
        ja całe dnie i wieczory tyram przed komputerami. w przerwach lubię tu i tam wejść, poczytać i ewentualnie skomentować. ale to ma być dla mnie relaks, przyjemność, nauka,
        a nie stres.

        • marek pisze:

          …ja całe dnie i wieczory tyram przed komputerami. w przerwach lubię tu i tam wejść, poczytać i ewentualnie skomentować. ale to ma być dla mnie relaks, przyjemność, nauka,…

          Toja , wiesz że Cię lubię bo mamy wspólne dzieciństwo i w tym obszarze to jesteśmy jak dobrzy znajomi , ale za to lenistwo w myśleniu ….. marku oświeć mnie …. to sobie z Ciebie pożartuję .
          Toju , a co to ja dwusetka żarówka , żebym Cię oświecał , jak masz tak skromnie czasu w stosunku do tych co tu ” dyżur mają ” to zacznij czytać książki -zbieżne z zainteresowaniami bo tych elementów :

          ….w przerwach lubię tu i tam wejść, poczytać i ewentualnie skomentować. ale to ma być dla mnie relaks, przyjemność, nauka,…

          to nawet siewcy życia na tej planecie nie potrafili by w sposób zadowalający Cię skompletować .
          A jeżeli zaczniesz taki kącik / co mówi ta dwusetka żarówka / traktować jak codzienne czasopismo o ” wszystkim i o niczym ” to wiele Twych mylnych oczekiwań odpadnie , być może polubisz ten kącik i zrozumiesz , że czasami znajdziesz tu jakiś drobiazg , który z radością przeniesiesz do tkanego przez Twój umysł gobelinu .

          Może taka refleksja , w tym wypadku o Tobie wyda Ci się przeciwwagą do owych irytacji płynących z obserwowanego tutaj nieładu .

          Kobieta z doświadczeniem zmieniającym całkowicie światopogląd na życie , kontynuacja owego doświadczenia w snach i myślach i /ja całe dnie i wieczory tyram przed komputerami/ czyli otwarty stary program zabezpieczania fizycznej egzystencji .

          Obiekt opiniujący / czyli ja- żarówka dwusetka / przeżył na własnej skórze taki dysonans , uwznioślające doświadczenia straciły swą moc , w pamięci wyblakły ,a realia egzystencjalno -społeczne , wzięły górę i ponownie przesunęły mnie na długie lata w rolę : zwierzęcia pociągowego zaprzęgniętego do pługa zarabiającego pieniądze na życie .
          Sztuką jest – uczyć się na cudzych , a nie na swoich błędach .

          pozdrawiam -serdecznie

          m.

    • Ktoś pisze:

      Ależ ta „dyskusja” jest „bardzo tresściwa”.

      Genralnie sprowadza się do wniosku iż wszyscy (a przynajmniej osoby głoszące te poglądy) są zajebiści, kryształowi, wzniesieni i conajmniej półboscy a te problemy z Ziemią , karmą i z utknięciem tutaj to robota wrednego Ojarsy co zsyła POTOPY zdecydowanie za RZADKO.

      Na tym polega istota tej „dyskusji” – że EGO szaleje jak na zjeździe inkwizycji wraz z tymi wiecznymi projekcjami i wpieraniem innym tego co we własnym sumieniu skwarczy. I że żadne słowa iż „to tylko ściemy” głoszone przez okupanta by ludzkość jeszcze bardziej upadała w swojej PYSZE za nic w świecie w ślitaśnie główki nie chce wchodzić. No bo po co jak takie margo są już niemalże wcielonymi bogami na ziemi. Przynajmniej to otwarcie głoszą. Bogami skamlącymi w niebogłosy o podtarcie tyłków w obliczu spodziewanego Sądu nad Duszami.

      Czemu skamlą jak powinny umieć sobie wyczarować zajebiście slitaśny i cukierkowy WŁASNY świat? Nie potrafią bo tego NIGDY NIE UMIAŁY? Jaki peszek….

      Jakże to brutalny przykład iż filmiki z YT jak i channelingi jak i „wywiady z miszczuniami duchowości” zwyczajnie KŁAMIĄ. Że trzeba przestać bajerować innych swoją duchowością, przestać skamleć i ze szmatą na kolanach zapieprzać przy sprzątaniu własnych brudów jakimi się upaćkało Ziemię nim wkurzony Ojarso ponownie wypłucze z niej szumowiny potopem. Zwłaszcza te wszystkie ślitasnio-wniebowzięte.

      • marek pisze:

        Ktosiu , bo ludzie zaczną myśleć ,że skądś zwiałeś i zaczną podsyłać cenzorom internetu adres tej stron z informacją ,że nie wszyscy tu wyglądają standardowo .

        m.

  16. toja pisze:

    Dawid56 pisze:
    Marzec 5, 2015 o 17:19
    „Krótko podsumowując- coś jest nie tak 😦 jak być powinno, szczególnie to co słusznie zauważyłeś Marku stosunek Człowieka do wszystkich czujących istot-To on jest nie tak.Wyszliśmy z błędnego założenia,że Panem Ziemi jest Człowiek, który traktuje wszystkie prawie zwierzęta jako pokarm.Trochę czasami użali się nad losem kota czy psa albo jakiejś papugi .”

    no ale wszystkie czujące istoty to także rośliny, bakterie i inne mikro zabójcy, ryby, ptaki itp, nie tylko świnki i krówki.
    chyba jednak nie o to chodzi. może nie przychodzimy tu po to żebyśmy użalali się nad losem innych istot. gdyby o to chodziło to zapewne bylibyśmy dostosowani do zasilania swoich ciał np powietrzem i to takim oczyszczonym.

    • marek pisze:

      Toja , jak będziesz już bardzo duża i dojrzała i cała z tego oczyszczonego powietrza to będziesz wtedy wszystko wiedzieć i przyjdziesz nam powiedzieć po co tu przychodzimy , a teraz KOCHAJ ZWIERZĄTKI , to nic nie kosztuje , a pomaga robić się przeźroczystym .

      m.

  17. margo0307 pisze:

    Dzisiejszej nocy – z 5-go na 6-go marca – nasz Naturalny Satelita będzie znajdować się o około 50 tys. km dalej niż podczas wrześniowego superksiężyca, a to oznacza, że czeka nas najmniejsza pełnia księżyca w tym roku…

    Ale co ciekawe, w kalendarzu Majów, ten dzisiejszy ‚mini-księżyc’ – nazwany jest –
    Księżycem Jaguara – Naprowadzenie

    Ten Księżyc Jaguara skojarzył mi się z wpisem Nnki , równo 3 lata temu, gdzie m.in. pisała, że „…Majowie Jaguara identyfikowali często ze słońcem jako jego towarzysza… Jednakże w momencie, gdy słońce schodziło do Podziemi, bóg Jaguar przeistaczał się w Boga Jaguara Podziemi i przybierał postać człekokształtną z widocznymi cechami jaguara na twarzy i dłoniach..

    JESTEM, natomiast uzupełniła… „…że w kilku tradycjach Rdzennych Ludów Ameryki oraz w różnych tekstach mistycznych pojawia się Mit Czarnego Słońca, które jest bramą do Kosmosu.
    Aby przez nią móc przejść, konieczne jest dokonanie zmiany świadomości.

    Wówczas takie przejście jest ŚWIADOME. To z kolei można połączyć także z Jaguarem…
    Mocą Jaguara jest prawość i sprawiedliwość oraz nieskazitelność (czysty umysł i czyste serce). Jego misja polega na „pożeraniu plugawości” (karmy) w ludzkim postępowaniu czyli transformacji energii.
    Paszcza jaguara jednak jest także symbolem bramy do innych światów, więc Jaguar także ma dwa aspekty…
    Można świadomie przejść przez paszczę Jaguara albo zostać przez niego pożartym. „

    Jaguar Metatron i Wenus

  18. toja pisze:

    Margo, śniła mi się wielka czarna pantera, która przychodziła głodna po jedzenie, była przyjazna, nie baliśmy się jej, raczej zachowywała się jak kot domowy, my ją karmiliśmy surowym mięsem…jakiś straszny nonsens ten sen, ale nie wiem czy pantera to na pewno to samo co jaguar.

  19. marek pisze:

    Wszystkim oczekującym jakiś ” cudów ” po roku 2012 mówiłem że się mylą . Twierdziłem ,że globalna zmiana może dokonać się wyłącznie za sprawą przemiany w określonej ,/ krytycznej dla zaistnienia owej zmiany/ ilości ludzi .
    Wiedziałem , że czynnik inicjujący owe wewnętrzne rewolucje musi przyjść , z zewnątrz .Z końcem 2013 roku , byłem wątpiący w swe analizy , gdyż przeżywałem , wewnętrzny kolaps , za kolapsem.
    2014 nadgonił wszystko , tyle „skorup i zwapnień” ze mnie spadło i to zarówno w aspekcie fizycznym jak i psychicznym ,że zaczynam znów dawać wiarę swym analizom .
    Na bazie tych subiektywnych przeżyć mogę wspierać ową przenośnię :

    ….Jego misja polega na „pożeraniu plugawości” (karmy) w ludzkim postępowaniu czyli transformacji energii.
    z tym że ja przypisuję to energiom płynącym z centrum Drogi Mlecznej ,będącym również czarnym słońcem ,porządkującym określone sektory.
    m.

    • Dawid56 pisze:

      A co powiesz na temat 2015-2016 ? Według mnie, będą to lata największej próby, na wszystkich płaszczyznach, dla całej Ludzkości.

      • margo0307 pisze:

        „A co powiesz na temat 2015-2016 ? Według mnie, będą to lata największej próby, na wszystkich płaszczyznach, dla całej Ludzkości.”

        Dawidzie, na razie nie bardzo wiem co powiedzieć na temat lat, ale bardzo zastanowiły mnie te słowa, które wyczytałam na moim domowym kalendarzu:
        Księżyc Jaguara – Naprowadzenie…, które momentalnie przeniosły mnie do wątku poruszonego przez Nnkę trzy lata temu…
        Przyznam, że wówczas te opisy były dla mnie mocno zaciemnione i nie nazbyt jasne…, dziś jednak… jakby część puzli powskakiwała na swoje miejsca… 😉
        Jestem pod wielkim wrażeniem wiedzy Starożytnych … 🙂
        Tylko, nie bardzo rozumię tego Naprowadzenia ?
        Muszę się z tym… przespać… 😀

      • marek pisze:

        Dawid , jestem takim samym człowiekiem jak Ty , nic nie powiem bo nie próbuję wróżyć , za warsztat poznawczy w zakresie przemian traktuję swoje wnętrze , bo informacje od niego nie mogą mnie oszukać i stąd traktuje je jako miarodajne w informowaniu o postępie przemianowania w obrębie jednostki .

        Zgadzam się z Tobą w takim zakresie że ” przed świtem jest najciemniej , a jeżeli jeszcze wiąże się z tym oczekiwanie na rozpoczęcie ataku wroga lub na wroga to – na pewno jest to czas mroku dusz , a więc ogląd wszystkiego co było i jest ,-przez uczestników tego świtu .”

        Może to tylko nadzieja jednak daję wiarę takim tekstom jak zamieszczonym przez Ktosia w zakresie , że oddziałują na Ziemie siły , które uniemożliwią tym którzy by pragnęli zainicjowania działań prowadzących do apokalipsy -realizację tych działań.

        Wierzę iż czeka nas punkt kulminacyjny , jednak nie mam wiedzy i nikomu nie dam wiary kiedy on nastanie .

        To co namacalne dla mnie / wewnętrzne przemiany / umacniają moje przekonanie ,że stare bezpowrotnie odchodzi . Jedyną niewiadomą , która mój niepokój budzi to czy w równym stopniu odchodzi w innych , i znów muszę napisać mam głębokie przekonania , że jest niezbędna określona ilość PRZEMIANOWANYCH ludzi by nastąpił koniec starej i autentyczny początek odczuwany przez wszystkich nowej rzeczywistości planetarnej .
        A w tym zdarzeniu ów zarejestrowany , czy też nie -punkt „0”.

        Przez szereg młodych lat i pewien okres w życiu dorosłym , byłem bardzo religijnym .Dlaczego to wspominam , gdyż wtedy dużo się modliłem .
        Obecnie traktując w swych poglądach iż wchodzimy z układem słonecznym w strefę porządkowaną przez energię płynące z centrum galaktyki , świadomie wchodzę w mentalną łączność z tymi energiami i proszę je o oczyszczanie i modyfikowanie moich skrzywień czy odchyleń .
        Daleko mi do dewocji , dewiacji czy oszołomstwa , mocno stawiam nogi po ziemi , ale muszę stwierdzić , że to działa , ta moja spolegliwość i pamięć o tym że chcę się stać lepszą od uprzedniej JAKOŚCIĄ przynosi tak widoczne fizyczne i psychiczne przemiany w obrębie mojej istności że stają się one potwierdzeniem iż domniemywany proces porządkowania Ziemi i naszych świadomości jest w toku .

        Skończę tym co może wyglądać jako niepewność , ale tak naprawdę jest apelem : nie wiem tylko jaką rolę spełnia /albo wiem / akt świadomej decyzji uczestniczenia w tym procesie , bo po niektórych bliźnich nie dostrzegam owych przemian , a apel dotycz tego by upowszechniać ten temat , że jeżeli pragnie się wejść w nową rzeczywistość , to należy zezwolić lub jeszcze lepiej świadomie o to poprosić , by zostać umytym i odświeżonym tym Toji – CZYSTYM POWIETRZEM .

        m.

    • margo0307 pisze:

      „…globalna zmiana może dokonać się wyłącznie za sprawą przemiany w określonej ,/ krytycznej dla zaistnienia owej zmiany/ ilości ludzi .
      Wiedziałem , że czynnik inicjujący owe wewnętrzne rewolucje musi przyjść , z zewnątrz …”

      Z tą globalną zmianą to…, hmm…, różnie może być… 😉
      Marek, mam wrażenie, że ta uwaga JESTEM jest tutaj dość istotna:

      Mocą Jaguara jest prawość i sprawiedliwość oraz nieskazitelność (czysty umysł i czyste serce)…
      Jaguar także ma dwa aspekty…
      świadomie przejść przez paszczę Jaguara
      albo
      zostać przez niego pożartym”

      Z tej przenośni wynika…, przynajmniej dla mnie – że w tym procesie, bo w moim odczuciu – niewątpliwie jest to procesem.., przez który – jeśli wszyscy przejdziemy świadomie i ze spokojem to…, mamy szansę przetransformować wszystkie zgromadzone przez nas zachowania na przestrzeni wieków, które utrwaliły się w nas w postaci różnych wzorców, jak też pamięci sytuacji i emocji jakie one w nas wyzwoliły…
      Bo te wszystkie skutki naszych wcześniejszych, negatywnych, czyli – niezgodnych z Prawami Wszechświata – działań, a także działań wszystkich ludzi, we wszystkich wcześniejszych cywilizacjach – wcale nie zniknęły… 😛 tylko były i nadal są przekazywane energetycznie z pokolenia na pokolenie i cały czas „oczekują” od nas na zadośćuczynienie…
      Można więc wysnuć logiczny wniosek, że… w chwili narodzin dostajemy „bagaż” w postaci wspomnień i utrwalonych wzorców emocjonalnych od naszych przodków… 😉
      O tym właśnie m.in. mówią filozofie wschodu, w kontekście reinkarnacji i prawa karmy.
      Tyle że… obserwując obecne zachowanie ludzi – na prawdę trudno jest tu mówić o
      jakimkolwiek świadomym działaniu… 😕

      Dr Władysław St. Rybicki, w książce:
      „VIP Dostrojenie czyli co zbawi ludzkość nie tylko od ptasiej grypy”, m.in. napisał:

      „…Wielkie kataklizmy i sytuacje, kiedy ginęło wielu ludzi są jednym z elementów uwalniania tych negatywnych [ zgromadzonych przez ludzkość ] energii.
      Jeżeli… uwzględnimy to, że nasza podświadomość podczas różnych technik pracy (np. regresja hipnotyczna) pokazuje nam obrazy lub uwalnia emocje, które nie są efektem wydarzeń z obecnego życia, to trudno nie zaakceptować tego wyjaśnienia…”

      I tutaj przypomniał mi się art pochodzący z przekazu channelingowego, który świetnie koresponduje z tym, o czym tu mówimy:

      „…„Ze względu na wasze ukształtowanie energetyczne, kierowani jesteście przez ewolucyjne archetypy wyłaniające się z waszej nieświadomości, waszego braku twórczości i nieodpowiedzialności.
      Sądzicie, iż życie na planecie Ziemi daje wam prawo realizowania każdego rodzaju działania, bez brania pod uwagę reperkusji, jakie to działanie może wywołać w waszym życiu; czasami natychmiast, innym razem po upływie jakiegoś czasu.
      Nie zrozumieliście jeszcze, że zostaliście obdarowani etyką wolnej woli i że waszą odpowiedzialnością jest jej właściwe używanie, byście nie stali się ofiarami własnej nieświadomości.
      Jako ewoluujące istoty, powinniście wiedzieć, że energie, które mobilizujecie poprzez swoje myśli, słowa i działania, wywołują pozytywne lub negatywne skutki zawsze was dotykające.
      Należy znać reguły gry, by otrzymywać optymalne rezultaty i nie narażać się na frustrację oraz cierpienia, które towarzyszą nieświadomości, czy inaczej pozostawianiu rzeczy swemu biegowi.

      Wszechświat jest doskonale poczętym mechanizmem ewolucji i odpowiada na nasze impulsy energetyczne, myśli i każdego rodzaju pragnienia.
      Najbardziej inteligentne i godne polecenia jest badanie sposobu jego funkcjonowania tak, by podróż ewolucyjna stała się bardziej przyjemna, kreatywna i harmonijna.

      Karma stanowi środek stosowany przez wszechświat dla równoważenia i transformowania błędnych postaw, zachowań, wartości i koncepcji wywołujących tarcia, niezgodę i cierpienia.
      Jeśli nie istniałby mechanizm korekcji i uwrażliwiania świadomości, nie moglibyście ewoluować wchodząc w stan destrukcyjnej regresji.
      By przeciwdziałać temu oraz stopniowo przyspieszać waszą ewolucję, ochraniać tożsamość i duchową wrażliwość, karma działa wspierając i pobudzając procesy ewolucyjne.
      Jako środek doskonalenia i transformacji świadomości stanowi narzędzie używane przez waszą Esencjonalną Istotę, by utrzymywać was w spirali ewolucji.
      W pewnych przypadkach, gdy cofacie się w rozwoju, czasowo może się zatrzymać.
      Kiedy uświadomicie sobie, że wszechświat i Boskość pragną waszego duchowego wzniesienia, a zrównanie się z tym programem stanowi podstawę waszego dobrego samopoczucia, harmonii i dostatku, dokonacie kwantowego skoku w swojej ewolucji…”

      I teraz pytanie:
      Ulu z nas zna te
      reguły gry, pozwalające nam otrzymywać optymalne rezultaty i nie narażać się na frustrację oraz cierpienia, które towarzyszą nieświadomości, czy inaczej pozostawianiu rzeczy swemu biegowi ?
      Nie oczekuję na nie odpowiedzi – niech każdy sobie sam w ciszy swego serca na nie odpowie…

      • marek pisze:

        ….Ulu z nas zna te reguły gry, pozwalające nam otrzymywać optymalne rezultaty i nie narażać się na frustrację oraz cierpienia, które towarzyszą nieświadomości, czy inaczej pozostawianiu rzeczy swemu biegowi ?…..

        może na to jest receptą akceptowanie i stosowana tezy że: nie ma takiego złego co by na dobre nie wyszło …. ale nie jestem tego pewien ….
        generalnie stoję bardziej w przekonaniu ,że to ewolucja z bardzo niskiej ignoranckiej formy życia daje zaistnienie wydzielonej części świadomość w formie pakietu traum i uwarunkowań jakimi jest u większości z nas podświadomość .
        Nie wiem również czy taki konstrukt jaki przejawiamy podświadomość , świadomość , nad świadomość jest typowy dla rodzaju ludzkiego w ogóle , czy jest to konstrukt dostosowany wyłącznie do naszego gatunku na Ziemi .
        Osobiście uważam ,że życie w jednym ciele winno być na tyle długie , aby jego efektem było świadome odejście na planetę dalszej egzystencji . To co jest odstępstwem od tej zasady co dotyczy nas traktuję jako anomalię słuszną czy nie jednak anomalię od standardu istnienia .

        Mocą Jaguara jest prawość i sprawiedliwość oraz nieskazitelność (czysty umysł i czyste serce)…
        Jaguar także ma dwa aspekty…
        świadomie przejść przez paszczę Jaguara
        albo
        zostać przez niego pożartym”

        Z tej przenośni wynika…, przynajmniej dla mnie – że w tym procesie, bo w moim odczuciu – niewątpliwie jest to procesem.., przez który – jeśli wszyscy przejdziemy świadomie i ze spokojem to…, mamy szansę przetransformować wszystkie zgromadzone przez nas zachowania na przestrzeni wieków, które utrwaliły się w nas w postaci różnych wzorców, jak też pamięci sytuacji i emocji jakie one w nas wyzwoliły….

        pod takim rozumieniem podpisuję się obiema rękami , gdyż identycznie to pojmuję i wiem co znaczą wewnętrzne demony zżerające nas od środka i moc płynąca z czystej podświadomości i wolnego od jej trosk serca .

        m.

    • Ktoś pisze:

      Ta „samo się zadziewa”, wszystko się samo zadziewa a świat coraz podlekjszy nie wiedzieć czemu.

      A teraz prostee pytanie, skoro DROGA MLECZNA jest nieustannie widoczna i (z założenia) nieustannie tymi ENERGIAMI po Wszechświatach sypie to czemu:

      „ja przypisuję to energiom płynącym z centrum Drogi Mlecznej ”

      dopiero TERAZ się zadziewa a nie CAŁY CZAS w sposób CIĄGŁY?

      • marek pisze:

        Ktosiu ,prosto jak chłopu na roli , bo z tego centralnego słońca to te energie nie muszą się z niego w każdym miejscu wydobywać by tworzyć kulę i być dostępne dla wszystkiego wokół , ale mogą być wydzielane tylko w obrębie równika i wtedy będą tworzyć dysk a nie kulę , a w określonej odległości od owego centralnego słońca , będzie to dysk o grubości choćby przykładem Ziemi strefy okołorównikowej i ……. właśnie w tą strefę wchodzimy i stąd owe energie , których wcześniej nie było , bo nie byliśmy w strefie ich zasiegu .

        amen.
        m.

  20. margo0307 pisze:

    „..śniła mi się wielka czarna pantera,… ale nie wiem czy pantera to na pewno to samo co jaguar.”

    Toja, tak wygląda czarna pantera:

    A tak wygląda jaguar:

    Obie te istoty są piękne i jak widać – nie są tym samym, choć przecież oboje należą do jednej rodziny: Kotów 🙂
    Na temat snu się nie wypowiadam, bo nie umiem go zinterpretować.. 🙂

    • Maria_st pisze:

      margo, dzięki ze dalas te foty.
      Ogladałam niedawno port lotniczy w Gdansku–na kamerkach.
      Na jednej z nich zobaczyłam twarz—właśnie jaguara—sama byłam zaskoczona dlaczego to zobaczyłam,,a teraz wyjasniłas to w zwiazku z Ksiezycem, ktory tez zwrocił moja uwage.

  21. Dawid56 pisze:

    Z ciekawym, ale i tragicznym kontrastem mamy w dwóch piosenkach z musicalu Hair.W pierwszym filmiku Hippisi palą wezwanie do stawienia się do obowiązkowej służby woskowej, a potem po krótkim przeszkoleniu mają być wysłani na wojnę w Wietnamie. W drugim filmiku ten który spalił wezwanie, o ironio losu, tylko dlatego, że zastąpił kumpla, który przed wyjazdem do Wietnamu chciał się pożegnać ze swoją dziewczyną, trafił na wojnę w Wietnamie i tam poległ
    Wolność ( trochę szalona, trochę po wpływem narkotyków) kontra wojna.

  22. Dawid56 pisze:

    Co ciekawe dodatkowo, to musical Hair rozpoczął się utworem „Aguarius”, a zakończył „Let the sunshine”.W „let the sunshine” widzimy masowy protest młodzieży przeciw wojnie w Wietnamie.

  23. toja pisze:

    Ktoś pisze:
    Marzec 5, 2015 o 23:04
    Ta „samo się zadziewa”, wszystko się samo zadziewa a świat coraz podlekjszy nie wiedzieć czemu.

    dopiero TERAZ się zadziewa a nie CAŁY CZAS w sposób CIĄGŁY?
    ____________________________________________________
    no ale dlaczego uważasz, że ten świat coraz podlejszy jest?
    co tobie nie pasuje w tym świecie?
    ja widzę, że większość jest zadowolona
    większość najedzona z dachem nad głową

    widzisz Ktosiu, problem w tym, że ludzi coraz to więcej i więcej i każdy chce dla siebie coraz lepiej i lepiej, tyle że bez brudzenia sobie rączek, bez zginania karku. zobacz co się porobiło, szkoły zawodowe poznikały, praktyka u rzemieślnika umarła śmiercią naturalną. młodzież wybiera studia o kierunkach zarządzania, dowodzenia, kontrolowania, sądzenia, nauczania itp. w końcu zabraknie/powymierają fachowcy tworzący dobrego gatunku dobra konsumpcyjne…no tak powiesz, że powstaną roboty, które będą nas ubierać, żywić itd…musi się niedługo coś stać. myślę, że jakiś konkretny reset jest niezbędny. Ziemia nie udźwignie nadmiernej ilości osobników jednego gatunku.
    a nawet jak jeszcze jakiś czas udźwignie to co to za gatunek będzie?
    głupie te ludziska są, szczęśliwe, że na co dzień szynkę, kiełbasę, cytrusy mogą jeść. a ze to tylko substytuty żywności tej sprzed wielu lat, to chyba nie chcą o tym myśleć dla dobrego humoru.
    ten świat musi się niedługo skończyć i właśnie dla dobra ludzkości tej z przyszłości…tak myślę.

    • Ktoś pisze:

      Która większość?

      Ta co jak chochoły jeszcze pasożyduje na biedakach wymyślając jeszcze bardziej tyraniczne prawo by ich okradać z resztek wdowich grosików czy

      ta większość żyjąca poniżej czegoś takiego zwanego Granicą Ubóstwa? Ta co ukradkiem gmera po smietnikach w poszukiwaniu chleba żeby swoją obecnością nie zbrukać uśmieszków samozadowolenia takich zakłamanych faryzeuszek jak chociażby margo?

      To że niektórym cukierkowym oszołomom jest „dobrze” nie oznacza iż JEST DOBRZE.

      Zresztą jeszcze jest dobrze bo w Polsce mimo chęci i żarliwych starań w zasadzie wszelkich politycznych partii jeszcze nie ma wojny. Ciekawe ilu zwieje za granicę by sobie DOBRZE przeczekać to właśnie rozpętywane piekło biedakom jacy nie będą mieli dokąd i za co uciec. Bo przecież bieda, ułomność, kalectwa to takie wstrząsające widoki dla wyniesionych w nazistowskim, żydowskim zakłamaniu.

    • Ktoś pisze:

      Poza tym to nie odpowiada na pytanie, skoro….

      „….Jego misja polega na „pożeraniu plugawości” (karmy) w ludzkim postępowaniu czyli transformacji energii.
      z tym że ja przypisuję to energiom płynącym z centrum Drogi Mlecznej ,będącym również czarnym słońcem ,porządkującym określone sektory.”

      te energie CIĄGLE PŁYNĄ czemu się zadziewa dopiero od kilku miesięcy, od rozbłyśnięcia SUPERNOWEJ na północnym niebie.

      Przecież wedle głoszonych teorii o „magicznych energiach spływających z kosmosu” tu na ziemi powinno być CAŁY CZAS FAJNIE I BEZ WOJEN bo te energie przecież CAŁY CZAS SPŁYWAJĄ.

      Coś jest nie halo w tym „spływaniu” ? Coś zwane ŹRÓDŁEM tego spływania.

      • Ktoś pisze:

        Kolejny przykład nowomowy nowomownej

        „W praktyce, gdy stłumione toksyczne energie mas spalają się same, te nowe rezonansowe energie staną się bardziej dominujące. One już są.”
        (http://www.cheops.org.pl/viewtopic.php?f=7&t=40&start=200)

        Samo to się nawet gówno w klozecie nie spóści. Do spalenia czegoś POTRZEBNA JEST ENERGIA i nie jest to energia jakiś wydumanych ezo-słońc boio one te brudy POWINNY SPALIĆ TUŻ PO ICH ZAISTNIENIU.

        „Energetyczna część wzniesienia Gai została spełniona. Wibracje mogą jeszcze wzrosnąć, ale ostateczne formy otrzymały kształt.”

        – czyli co WZNIOSŁO GAJE? Pieprzenie z kurzych grzęd?

        To po co było to całe zamieszanie odnośnie 2012 jak wystarczyło tylko czekać grzebiąc paluchami w tyłkach ?

        Tak wiem ZA TRUDNE PYTANIA.

        • Ktoś pisze:

          „Były wojny na tym świecie i jedna strona wygrywa, a druga strona traci. Obie strony mają serca pełne miłości, ale ich wizje świata nie są kompatybilne. Gdy hologram 10D zresetuje się pod koniec marca będzie to robić pośród wielu bólów serca, bólów serca po obu stronach. To sprawia, że zastanawiam się, dlaczego to musi tak być, dlaczego takie niezgodne poglądy muszą istnieć obok siebie w naszym świecie. Jak mogą kochające serca postrzegać rzeczy tak inaczej?”

          (jw)

          „Ludzie są za bardzo brutalnym przebudzeniem. Chociaż ten nowy świat jest o wiele bardziej miły, bardziej zrównoważony i sprawiedliwy, niż stary świat; potrzebuje znacznie więcej energii niż kiedykolwiek wcześniej, aby twórczo działać. Przeciętny człowiek po prostu nie będzie w stanie działać twórczo, mówiąc o naszym nowym świecie rezonansowym. Pozostaną oni na łasce wydarzeń zewnętrznych i nie będą mogli zmienić wyniku w żaden znaczący sposób.

          Rezonansowa oporność astralna na zmiany będzie wielokrotna wobec tego, co było w przeszłości. Tylko pełne spektrum rezonansu będzie mogło wpływać na zmiany w tym nowym środowisku. Oznacza to, posiadanie zdolności do funkcjonowania w pełni zdrowia na wszystkich poziomach świadomości. Dotyczy to zarówno nowych elfów jak i nowych ludzi, każdych na swój sposób odpowiednio.

          Będzie to ogromne wyzwanie dla ludzkości i całkowitą zmianą w jaki sposób świat jest postrzegany. Świat musi być postrzegany przez rezonans, nie przez stare pojęcia. Pracujące Grupy muszą stać rezonansowe w przyrodzie, jak i poszczególnych pracach. Aby spróbować pracować tylko na jednym poziomie jest skazane na niepowodzenie od samego początku. Efekt rezonansowy przekaże wszystkie generowane energie i nieszkodliwie rozpowszechniania je na innych poziomach energetycznych.

          Prawdą jest to, że stosunkowo niewielka grupa lightworkers, (w porównaniu do 7 miliardów dusz na Gai), wspólnie i twórczo zmieniła nasz świat, aby odzwierciedlał nowy sposób życia, miłości i dzielenia się, który jest zupełnie inny niż to, do czego masy są przyzwyczajone. To będzie interesujące zobaczyć, gdy to wszystko nadejdzie.”

          • marek pisze:

            Ktosiu ,a co Ci się w nocy stało ? . Pantera Ci coś odgryzła .
            Przecież to nie Twój język Lightworkers – Ty się z takimi zadajesz .
            Ale jaja – cuda , cuda cała parą .
            m.

          • Ktoś pisze:

            Myślisz iż Lightworkersi pchają wózeczek w dobrą stronę?

            To że wiele sekt używa popularnych pojęć wcale nie oznacza iż ich znaczenie jest takie jakie wszyscy uważają za kryjące się pod nimi. A oni są kolejną grupą do sprowadzenia na ziemię.

            Zresztą ważniejsze jest to co się kryje pod pojęciem ELF – bo jeśli to DŁUGOUSI to ……..

      • marek pisze:

        patrz pkt 1 , piętro wyżej

        m.

  24. Maria_st pisze:

    „To po co było to całe zamieszanie odnośnie 2012 jak wystarczyło tylko czekać grzebiąc paluchami w tyłkach ?

    Tak wiem ZA TRUDNE PYTANIA.”

    jakie trudne pytania.
    na sile chcesz utrzymac MATRIX i tyle.
    Pytanie czy robisz to świadomie czy nieświadomie ?
    Sam grzebiesz w sieciach MATRIXA sprawdzając tak naprawde co uczynic by oczka mialy sie dobrze.
    Ja w to nie wchodze……
    Jestem tu dla ŻARTU….
    masz PROBLEM–to go sobie oczysc i po klopocie i zdrowszy bedziesz.

    „Czemu skamlą jak powinny umieć sobie wyczarować zajebiście slitaśny i cukierkowy WŁASNY świat? Nie potrafią bo tego NIGDY NIE UMIAŁY? Jaki peszek….”

    Ktoś nie wnikam w Twoje EGO–nie moj peszek.
    Swoj własny świat?
    a po co swiaty mnozyc w nieskonczonosc…?
    MASA—KRA.
    ARKA–SAM

    Masz sporo informacji, no ale nie dziwie sie—-smigasz po necie to i masz.
    Tylko czy rozumiesz to co otrzymujesz czy tylko domniemujesz?
    Po co te osobiste jazdy ?
    Wylewasz dziecko z kąpielą….
    W zyciu nie chcialabym byc w swiecie takiego DESPOTY….pewnie nie mogłąbym zrobic kroku bez pozwolenia nie mowiac juz o samodzielnym mysleniu., ktore tu kazdemu zabierasz.
    Grasz swoja ROLE bez zrozumienia.
    MNie granie na emocjach nigdy nie bralo, starałam sie myśleć samodzielnie co nie zawsze było dla mnie dobre—choc po czasie przyznawano mi racje.
    Jestem samotnikiem, co nie znaczy ze sama.
    Piszesz o potopie , o odejsciu ludzi i takie tam…brrr boj sie czleku bo nadchodzi.
    Ano nadchodzi….i kazdy swiadomy czlowiek wie o tym i nie dzieli skory na niedzwiedziu.
    Byc moze ich zadaniem bedzie niesc spokoj w tym czasie, by energia nie była zbyt ” cieżka” dla kolejnych pokolen.
    Od dziecka nie bałam sie śmierci, dzic wiem dlaczego mialam takie podejscie.
    O tym co nadchodzi, choc wcale by nadejsc nie musialo…pisalismy juz dawno…….tego Najezdzce nnka nazwala–matka komet-straznikiem karmy, ja kwiatem zycia-ewolucja a ludzie znaja go pod nazwa nibiru-marduka.
    Efekty jego oddzialywania widzialam w snach dawno, gdy nawet o nibiru sie nie mowilo czy pisalo….
    Po co tyle nerwow Ktoś.
    Chyba nie rozumiesz skad tu tyle ludzi na planecie.
    Nieraz pisalam o tzw sobowtorach, o ludziach ktorych pierwszy raz widzimy a znamy ich jakby to ktos bardzo bliski byl.
    Ludzie chyba lubia sobie komplikowac zycie i nie myslec nad tego konsekwencjami.
    Pozdrawiam KTOŚ
    Wyluzuj
    Jak tam sąsiedzi?

    PS
    odczep sie od margo……nie znasz Jej …….sio

    • Ktoś pisze:

      „na sile chcesz utrzymac MATRIX i tyle”

      – gratuluje zrozumienia pytania jak i „wyczerpującej” odpowiedzi na nie.

      Insynuacje pod moim adresem niestety nie są trafione ale nie przeszkadzaj sobie w ich wymyślaniu by sie w ten mroźny poranek poczuć dowartościowana. Tyle już mam imion i przydomków iż kolejne to promile posiadanej kolekcji. ;p

  25. Maria_st pisze:

    Te SERPENTY odpowiedzialne są za obce myśli jakie uważamy za własne, także za różne emocjonalne doznania. Nie są pomocne właścicielowi, raczej dążą do tego by właściciel był dobrym żywicielem dla nich. Znaczy jak mogą to OPĘTUJĄ/ PRZEJMUJĄ KONTROLĘ.”

    ale wymyslasz na zawolanie, byle Tobie pasowalo i innych zniewalalo
    sio

    • Ktoś pisze:

      Podana wersja jest błędna,

      jak chcesz pogonić serpenta to musisz mówić tak jednocześnie paradując w szlafroku z durszlakiem na głowie:

      „Sancte Michael Archangele, defende nos in proelio;
      contra nequitiam et insidias diaboli esto praesidium.
      Imperet illi Deus, supplices deprecamur:
      tuque, Princeps militiae Caelestis,
      satanam aliosque spiritus malignos,
      qui ad perditionem animarum pervagantur in mundo,
      divina virtute in infernum detrude.
      Amen.

      Przynajmniej ci z sekty symilarnej do różokrzyża tak na nie wołają.

  26. Maria_st pisze:

    Co do nerwów to od niestrawności. Przeszalałem z BOVISAMI.”

    a ja juz z tego wyroslam……
    staram sie nie szalec a miec harmonie w sobie, choc nie zawsze to jednak wychodzi….ale coz……nie zakladam z tego powodu worka ” pokutnego”.

  27. Maria_st pisze:

    Wybacz ale to nie praca na moje nerwy zwłaszcza iż dowolny efekt zauważysz po jakiś 5 latach. Mam ciekawsze i bardziej wyzywające zajęcia chociażby takie by tych Niebieskich nie pozabijali.”

    co sie martwisz o Niebieskich?
    Ich KAR-MA
    Ja sie nimi nie przejmuje.
    jak sa OK…bedzie OK…

  28. Maria_st pisze:

    No tak, ciągle zapominam o DYSFUNKCYJNOŚCI OŚRODKA. Widać za szybko TAKTUJE.

    a moze sie marcujesz…….to pora KOTOW ha ha ha

  29. Maria_st pisze:

    „na sile chcesz utrzymac MATRIX i tyle”

    – gratuluje zrozumienia pytania jak i „wyczerpującej” odpowiedzi na nie.

    Insynuacje pod moim adresem niestety nie są trafione ale nie przeszkadzaj sobie w ich wymyślaniu by sie w ten mroźny poranek poczuć dowartościowana. Tyle już mam imion i przydomków iż kolejne to promile posiadanej kolekcji. ;p

    Jesli uwazasz ze piszac do Ciebie sie dowartosciowuje–niech bedzie.
    Malo mnie obchodzi ile masz imion…ja ich mam tez skolka godna a najciekawszy do demon…….coz ja sie tam nie gniewam

  30. Maria_st pisze:

    Podana wersja jest błędna,

    jak chcesz pogonić serpenta to musisz mówić tak jednocześnie paradując w szlafroku z durszlakiem na głowie:

    „Sancte Michael Archangele, defende nos in proelio;
    contra nequitiam et insidias diaboli esto praesidium.
    Imperet illi Deus, supplices deprecamur:
    tuque, Princeps militiae Caelestis,
    satanam aliosque spiritus malignos,
    qui ad perditionem animarum pervagantur in mundo,
    divina virtute in infernum detrude.
    Amen.

    Przynajmniej ci z sekty symilarnej do różokrzyża tak na nie wołają.”

    ogolnie to nie wiem o co z tym chodzi ale ludzie wymyslaja…wymyslaja….wymyslaja te swoje swiaty ze pelno w tym chaosu.
    ciekawe skad o tym wiesz?
    byles wyznawca czy tam sympatykiem tej sekty?
    napisz troche wiecej .

  31. Maria_st pisze:

    Może to tylko nadzieja jednak daję wiarę takim tekstom jak zamieszczonym przez Ktosia w zakresie , że oddziałują na Ziemie siły , które uniemożliwią tym którzy by pragnęli zainicjowania działań prowadzących do apokalipsy -realizację tych działań. ”

    ta sila to NIESWIADOMOSC…cos co tkwi w nas gleboko , ja tak uwazam.
    To wziecie po prostu odpowiedzialnosci za wlasne zycie–bez posrednikow.
    Zrozumienie ze czyniac niegodne rzeczy stwarzamy sami to co przed nami czeka nieuswiadomione….
    ok, juz przestaje pisac bo i tak kazdy sobie rzepke skrobie i sam ja sobie zje.

  32. marek pisze:

    Ale jaja
    Nowy krzyk na spiżu i Orawie
    znowu Ktoś wziął łomot – tym razem
    od jednej – nie będę pisał baby żeby nie oberwać więc napiszę „Kobitki ”
    i leży w kociej trawie…..

    m

  33. toja pisze:

    Ifryt pisze:
    Marzec 6, 2015 o 16:06

    „Człowiek jest Bogiem i tyle.”

    człowiek nie jest Bogiem,
    człowiek to tylko narzędzie Boga
    Bóg to nieograniczony umysł duchowy, a skoro nieograniczony to moze mieć roztrylionowienie jaźni. Bóg przejawia się we wszystkich Duszach. poprzez nie doświadcza/eksperymentuje poprzez ciała materialne, które są tylko kreacjami na krótkie użytki. nasz cały ludzki materialny świat jest tylko kreacją bożą.
    a człowiekowi ma się wydawać, raczej ma być pewny, że jest prawdziwy, że materia istnieje…no przecież widzi, czuje gdy dotyka 🙂

    • margo0307 pisze:

      „…człowiek to tylko narzędzie Boga..”

      Dokładnie 🙂

      Nasze… fantazje są środkami czynienia fałszywych skojarzeń i usiłowaniem czerpania z nich przyjemności… 😛
      Tyle tylko, że choć możemy postrzegać te fałszywe skojarzenia, nigdy nie będziemy mogli uczynić ich rzeczywistymi dla nikogo oprócz siebie… 😀

    • Ifryt pisze:

      Bóg jest częścią człowieka, a człowiek to nie tylko powłoka cielesna 😉
      Nieograniczony w swej wyobrażni, duchowości, miłości czy jak to tam nazwiesz to jestem i ja, i zapewne każdy inny człowiek.
      Tyle że nie wszystko od razu, doświadczenie mistyczne pozwalają dotrzeć do takich stanów, że się jest istnieniem absolutnym właściwie, trudno wtedy namierzyć jakiegoś Boga poza sobą, no chyba że się cały czas w umyśle siedzi, to co innego 😉

      • toja pisze:

        Ifryt pisze:
        Marzec 6, 2015 o 17:19

        dla mnie umysł człowieka to co innego niż Umysł Duszy
        oba te „narządy” mają połączenie taką jakby cienką specjalną nitką
        wszelkie info między umysłami wymieniają się w ograniczonej ilości i wartości, w zależności raczej od sprawności umysłu człowieka.

        • Ifryt pisze:

          Wyobrażaj to sobie jak chcesz, tylko że człowiek to całość, a nie jakieś wydzielone skrawki które nazwiemy DUSZĄ, CIAŁEM, BOGIEM itp…
          To co zwie się powszechnie Bogiem równierz zawiera się w tej całości, tak samo dusza, to tylko określenia słurzące do opisu tej części ludzkiej natury, które są mniej pospolite, są jakby ponad zwierzęcą częścią naszej natury.
          No i tu się faktycznie różne cuda dzieją, tak że wszystko jest możliwe, łącznie z Twoimi i moimi urojeniami, i tym że coś w nich jest.

      • margo0307 pisze:

        ” Bóg jest częścią człowieka, a człowiek to nie tylko powłoka cielesna 😉 ..”

        To prawda 🙂
        Może więc trafniejszym będzie określenie…
        Człowiek jest Adeptem Boskiej Sztuki Tajemnej… 🙂

      • mały budda pisze:

        doświadczenie mistyczne pozwalają dotrzeć do takich stanów, że się jest istnieniem absolutnym właściwie, trudno wtedy namierzyć jakiegoś Boga poza sobą, no chyba że się cały czas w umyśle siedzi, to co innego 😉
        Odpowiedz
        Miło przyjemnie czytać to co w/wym.
        Zgadzam się, że doświadczenie jest prawdą w samej sobie.
        Boga nie ma i nigdy nie było.
        Kto mi powie, że te urojenie istnieje. To powiem,że jest kłamca.
        Sercem powiem, że w moim doświadczeniu nigdy nie widziałem boga.
        Ale mam naturę upartego Byka. Więc chciałem poznać naturę urojonego boga.
        Wówczas ujrzałem prawdę, że człowiek stworzył, wymyślił istotę boga jako substytut swojej kreacji rzeczywistości.
        Pod pojęciem boga ukrywają się wszelkiej maści kapłani jako twórcy systemu Matrixa.
        Prawda jest bolesna dla ludzi.
        Za bardzo ludzie uwikłali się w grę iluzję życia. Przyjmując iluzję wmówioną przez człowieka, że bóg istnieje. Zatem ludzie przyjeli iluzje jako prawde. Zaczeli wierzyć w iluzję boga. Nie rozumiejąc przyczyny iluzji stworzenia boga.

        Drugie słońce jest jak zwierciadło które pokazuje prawdę o człowieku.

        • margo0307 pisze:

          „… Boga nie ma i nigdy nie było…”

          Jasne…, a my powstaliśmy z kamienia, na który padał deszcz… 🙄

          • Maria_st pisze:

            Haaaaaa2OOOO ha ha ha
            H2o ha ha ha

          • Ifryt pisze:

            A czy uważasz swoją Mame i Tate za swoich Bogów?

          • mały budda pisze:

            „… Boga nie ma i nigdy nie było…”

            Jasne…, a my powstaliśmy z kamienia, na który padał deszcz… 🙄
            Odpowiedz
            Margo ty mnie nie rozumiesz.
            Ludzie to wierza Babel.
            Dawno temu ludzie mówili jednym językiem.
            Odkąd ludzie wymyślili urojonego boga.
            Stworzyli wierze Babel.
            Dlaczego. To jest rzecz prosta.
            Człowiek przestał ufać sobie na rzecz ufania innym ludziom.
            Człowiek upadł, gdyż sam siebie oszukał.

          • margo0307 pisze:

            ” Margo ty mnie nie rozumiesz…”

            Możliwe Mały.., że nie rozumiemy siebie wzajemnie…, możliwe jest też, że kiedyś się zrozumiemy… 🙂

        • Ifryt pisze:

          Ja Ci powiem Mały Buddo też sercem, że odczułem obecność Boga i to badzo mocno, ale to była poprostu miłość do samego siebie, co zidentyfikowałem jako Boga właśnie 😉
          Tak jak bym sam siebie opatulił miłością 😀 Poczułem że wieczny jestem.
          Dlatego jeśli brać to osobowo, to jedynym osobowym Bogiem w tym doświadczeniu byłem ja, co chyba oczywiste.

          Dale miłość rozchodzi się też na innych ludzi, na świat przyrody itp… no i tu już jest mały problem, bo czasem chciało by się być Bogiem dla kogoś, a to już dużo trudniejsze.

          • margo0307 pisze:

            „…Tak jak bym sam siebie opatulił miłością 😀 Poczułem że wieczny jestem…”

            Piękne doświadczenie 🙂 ❤
            Bóg właśnie jest Miłością… Wszechogarniającą i Bezwarunkową, Nieskończoną…
            Jeśli więc zechcemy Tą Wszechogarniającą Miłość utożsamiać z jakąkolwiek osobowością, to jednocześnie zaczniemy Ją ograniczać…
            A tego w żadnym razie nie da się zrobić…, bo to tak.. jakbyśmy chcieli uwięzić wiatr w klatce… 🙂

          • Ifryt pisze:

            No więc miłość to miłość Margo, ale jeśli przejawia się w człowieku to się mówi o Bogu, dlatego moim zdaniem niema Boga poza człowiekiem.
            Oczywiście to domniemanie bo ludzie w różne istoty rozumne poza człowiekiem wierzą, a ja wszechwiedzący nie jestem 😉
            Streścił bym to w ten sposób że nawet jeśli istnieje jakaś moc stwórcza(a zapewne istnieje), to tylko dzięki człowiekowi staje się Bogiem, znaczy dzięki temu że się w człowieku przejawiła.

          • Ktoś pisze:

            Na waszym miejscu to bym się POWAŻNIE ZASTANAWIAŁ czy te

            ODCZUCIA są „wasze” czy też może to tylko

            EKSTRAPOLACJA nieznanych wam promieni mitycznego Centralnego Słońca Galaktyki.

            Bo po co wam skusić rojąc sobie bzdury o byciu zupełnie kimś innym niż rzeczywiście jesteście.

          • Ifryt pisze:

            Ktosiu, a niby czyje mają być? 😀
            Pojawia się iskra świadomości w człowieku, a nawet jeśli coś mi pomogło, to tym lepiej dla mnie i tego czegoś, co to ma za znaczenie? 😉
            To tak jak byś mi zostawił na wycieraczce milion złotych, wtedy pomyślał bym – dzięki kim kolwiek jesteś 😉 To już moja forsa i zrobie z nią co zechce.

          • Ktoś pisze:

            Bo wiesz, forsa forsą, odczucia odczuciami ale myśli typu „BOGA NIE MA” czy „JESTEM BOGIEM” potrafią być zdradliwe. Weźmy na ten przykłads żydów jacy non stop je głoszą i nie wiedzie im się. Nawet ostatnio ich ich „bóg” bez mała wybił. Po co się nadstawiać dla fałszywego odczucia?

          • Dawid56 pisze:

            „No więc miłość to miłość Margo, ale jeśli przejawia się w człowieku to się mówi o Bogu, dlatego moim zdaniem niema Boga poza człowiekiem.”
            Sorry ifryt, ale błądzisz zakładając, że nie ma Boga poza Człowiekiem.Bóg jest transcendentny , czy tego chcesz czy nie.jet wszędzie i nigdzie jest w czasie i poza czasem.Jest w nas i poza nami.Może na planecie Ziemia jest bardziej nieuchwytny bo Ziemia może być we władaniu innych, raczej nieprzychylnych sił Człowiekowi.Tak się stało w momencie hipostazy archontów i wystąpienia jednego z nich przeciw Stwórcy.Polecam się zapoznać z płyta grupy King Cromson „In the court of the Crimson King”

          • Ifryt pisze:

            Ktosiu Żydostwo to jednak skrajnie co innego 😉
            Ja na przykład wypaliłem w sobie cały ten judeochrześcijański syf, dotarłem do swojego jestestwa, było od cholery emocji, przez rok czasu szalałem, tak jak by walka wewnętrzna.
            W momencie gdy pojawia się iskra, to jest jakby pęd ku realizacji, ja nie wierzę w Boga, ja go poprostu kocham.
            To nie było obce, to było coś swojskiego jak mało kiedy, stałym się tym kim zawsze się czułem, i rozwaliłem blokady które mnie ograniczały w tym wszystkim.

          • Ifryt pisze:

            Dawid powiedzmy że masz racje, ale jak w takim razie chcesz rozmawiać o takim transcendentnym Bogu?
            Ja wiem że On istnieje, ale co z tego? 😉

          • Ktoś pisze:

            „tak jak by walka wewnętrzna” – albo walka z astralnym intruzem wtykanym każdemu na tzw chrzcie „demonem kościelnym”,

            „ja nie wierzę w Boga, ja go poprostu kocham.” – i tak się prawidłowo powinno go czcić. A to gdzie jest ….. jest całkiem blisko bo za MUREM.

          • Dawid56 pisze:

            Po prostu ten trascendentny Bóg nie ma początku, ani końca jest energią i programem jest również życiem i wszelkim ruchem i także oślepiającą światłością .Wszyscy bogowie osobowi zostali wyodrębnieni w czasie hipostazy Archontów.Jest też pełnią .

          • Ifryt pisze:

            Ktosiu, pasożyt faktycznie jest, i rozwalenie go jest wskazane, mógł bym o tym tyle napisać, że aż niewiem co tu pisać 😉

          • Ktoś pisze:

            Pewnie PORADNIK dla innych jak go z siebie usunąć wraz z przykładami odczuć z walki by wiedzieli czym to pachnie i jak przebiegają kolejne etapy.

          • Ifryt pisze:

            No właśnie 😀
            Tyle że to niema większego sensu, bo i tak każdy odczuwa po swojemu, więc jeśli już to tylko dla przyjemności, jako ciekawą historyjke.

          • Ktoś pisze:

            Wielu i zwykłe opisanie odczuć z tej walki pomoże bo zyskają PUNKT ODNIESIENIA do własnych.

        • Dawid56 pisze:

          To w pewnym sensie straszne co piszesz Mały Buddo.Odpowiedz w takim razie na pytanie co to jest Światłość, Życie, energia i ruch?- są to przejawy działania Boga.Po Śmierci w pewnym sensie jednoczymy się z najwyższym Stwórcą, a tu na Ziemi niesiemy w sobie jego iskrę , dlatego taj trudno stworzyć sztucznego człowieka, który miałby w sobie ową iskrę bożą.
          Mogę się jedynie zgodzić ze zdaniem że Człowiek stworzył sobie róznych bożków .

          • mały budda pisze:

            To w pewnym sensie straszne co piszesz Mały Buddo.Odpowiedz w takim razie na pytanie co to jest Światłość, Życie, energia i ruch?- są to przejawy działania Boga.Po Śmierci w pewnym sensie jednoczymy się z najwyższym Stwórcą, a tu na Ziemi niesiemy w sobie jego iskrę , dlatego taj trudno stworzyć sztucznego człowieka, który miałby w sobie ową iskrę bożą.
            Mogę się jedynie zgodzić ze zdaniem że Człowiek stworzył sobie róznych bożków .
            Odpowiedz

            Witaj Dawidzie poszukiwaczu prawdy.
            Odpowiem co czuję i widzę.
            Ja nic strasznego nie piszę, gdyż żyje w zgodzie z naturą słońca.

            Światłość to moc swoim wnętrzu, która jest równa mocy natury Słońca.
            Życie to energia i ruch. To nie są przejawy działania urojonego boga.
            Życie to nauka, lekcja.
            Energia to ruch. Tak samo jak ruch to energia.
            Trzeba tylko wiedzieć jak się poruszać w Lewą spiralę czy prawą strone.
            Po śmierci ciała fizycznego.
            Jesteśmy rozdzieleni wobec indywidualnego potencjału energii. Jaki się w nas znajdował za życia.
            Każdy pamięta naukę w szkole i oceny z tym związane.
            Uczymy się aby awansować do najwyższej klasy czyli wyzwolić się od ignorancji i iluzji natury życia.
            Więc jeśli ja za swojego życia rozpoznałem swój błąd karmiczny i zrozumiałem swoją naiwność wobec natury iluzji człowieka. Wówczas po śmierci ciała fizycznego nie idę do urojonego boga. Szybuję do prawdziwego domu tj.prawdziwej natury Światła Słońca.
            Tam żyją Słoneczni ludzie. Dawno temu na ziemie też schodzili Słoneczni ludzie.
            Nie należę do tego świata i nigdy nie należałem.
            Przyszedłem tak jak już pisałem rozpoznać przyczyne i poznać diament znajdujący się w moim sercu.
            Przed moim narodzeniem na ziemi. Dostałem informację.
            Poznając sam samego siebie. Miałem poznać historie ludzi aby zrozumieć ich błędy.
            Teraz już jestem pewny, że po mojej śmierći na matce ziemi nie będzie już człowieka-demona. Który niszczył czujące życie.
            Przyszedłem aby zrozumieć i wam powiedzieć, że wszyscy obecni żyjący i nie żyjący ludzie już zostali rozliczeni za to co zrobili wszelkiemu czującemu życiu. To rozliczenie odbyło się poza czasem i za naszego obecnego życia.
            Gdyby było inaczej to ludzie mogli by żyć w Świetle Słońca.
            Ale nie mogą zobaczyć Światła Słońca, gdyż dali się oszukać iluzji własnej prowadzonej gry. Więc po śmierci żyją jako cienie nie znający swojej tożsamości. Nie odczuwają ciała fizycznego. Z tego powodu są szczęśliwi, lecz mają świadomość, że życie na ziemi im nie służyło.
            Ten świat iluzji i gry człowieka się kończy.
            Te drugie Słońce istnieje. Niektórzy nazywają je czarnym słońcem.

  34. toja pisze:

    Ifryt pisze:
    Marzec 6, 2015 o 18:43

    bardzo ładnie i mądrze napisałeś

  35. mały budda pisze:

    Ja Ci powiem Mały Buddo też sercem, że odczułem obecność Boga i to badzo mocno, ale to była poprostu miłość do samego siebie, co zidentyfikowałem jako Boga właśnie 😉
    Tak jak bym sam siebie opatulił miłością 😀 Poczułem że wieczny jestem.
    Dlatego jeśli brać to osobowo, to jedynym osobowym Bogiem w tym doświadczeniu byłem ja, co chyba oczywiste.
    Odpowiedz.
    Ifryt pewnie jesteś szczęśliwy odkrywając sam samego siebie.
    Poznając miłość do samego siebie.
    Człowiek odkrywa prawdę o naturze własnego życia.
    Kiedy człowiek pozna własną naturę miłości.
    Widzi prawdziwą naturę innych ludzi.

    • Ifryt pisze:

      Sczeże to Ci powiem Mały Buddo, że od jakiś 6-7 lat żyję jak książe 🙂
      A wcześniej to psychiatryk, więzienie, jakieś schizy chore i wogóle 😉
      Porypało mi się w bani bo szukałem na zewnątrz tego co było we mnie, ale to nie jest tak że tkwię w błogostanie, poprostu strasznie pewny siebie się zrobiłem, i właściwie to zawsze taki byłem.
      Nie mogę za dużo pisać o tym, ja widzę Boga w ludziach, czasami to niemal że fizycznie.
      A wcale taki słitaśny nie jestem 😀

    • Ifryt pisze:

      Mały Buddo, a tak przy okazji, to jak byś siebię określił?
      Pytam bo fajny z Ciebie człowiek i inteligentny 🙂
      Nie oczekuje jakiś niewiadomo jakich odpowiedzi, ale naprzykład czy jesteś istotą zrodzoną z Miłości? A jeśli tak to jak byś określił tą istotę?
      Oczywiście nie obraże się wielce jeśli nie odpowiesz 🙂

      • mały budda pisze:

        Mały Buddo, a tak przy okazji, to jak byś siebię określił?
        Pytam bo fajny z Ciebie człowiek i inteligentny 🙂
        Nie oczekuje jakiś niewiadomo jakich odpowiedzi, ale naprzykład czy jesteś istotą zrodzoną z Miłości? A jeśli tak to jak byś określił tą istotę?
        Oczywiście nie obraże się wielce jeśli nie odpowiesz 🙂
        Odpowiedz

        Jestem tym kim jestem. Przede wszystkim sobą.
        Od dziecka mam bramę serca otwartą.
        Przyszedłem na ziemię z pamięcią serca.
        Od dziecka mówię ludziom. To co czuje.
        Od dziecka czułem, że do ludzi nie pasuje.
        Czułem od dziecka, ze to nie mój świat w którym przyszło mi żyć.
        Ale zgodziłem się ponownie przyjść na ziemie aby naprawić swój błąd karmiczny.
        Tak naprawdę przyszedłem na ziemię rozpoznać przyczyne.

        • Ifryt pisze:

          Tak myślałem, należysz do tych Wielkich 😀
          Ale nie przejmuj się, to jest właśnie ta przyczyna, niema chyba innej 😉
          Ja jestem mały to i wszystko mam w nosie, a Wielcy za bardzo się rozczulają, to chyba dlatego że kochają tak samo jak wszyscy, ale wielu małych w to nie wierzy.

          Jest jakieś żrudło, ale trudno je namierzyć.

          • Ktoś pisze:

            „Jest jakieś żrudło, ale trudno je namierzyć.”

            – mówisz o tym Mitycznym Centralnym Słońcu Galaktyki?

            Jak weźmiesz Atlas Gwiazd pewnie będzie zdecydowanie łatwiej.

          • Ifryt pisze:

            Niewiem co to jest 😉
            No ale „centralne Słońce galaktyki” brzmi fajnie, choć osobiście aż tak daleko bym nie sięgał.

          • Ktoś pisze:

            Centralne Słońce Galaktyki to takie MITYCZNE MIEJSCE jakie zdaniem wszelkich channelingów SAMO DOKONUJE ZMIAN ŚWIADOMOŚCI na Ziemi.

            Bardzo TRENDY miejsce dla wszystkich jakim wymówienie słowa BÓG sprawia PIEKIELNE BOLEŚCI.

            Jeśli chcesz być COOL w ezo światku też powinieneś tak mówić. Że się WSZYSTKO SAMO ROBI BO ONO ŚWIECI.

  36. Maria_st pisze:

    Zresztą ważniejsze jest to co się kryje pod pojęciem ELF – bo jeśli to DŁUGOUSI to ……..

    to KTO, kochany Ktosiu?

  37. JESTEM pisze:

    Witajcie.

    Mały Budda:
    „Jestem tym kim jestem. Przede wszystkim sobą.
    (…)
    Czułem od dziecka, ze to nie mój świat w którym przyszło mi żyć.
    Ale zgodziłem się ponownie przyjść na ziemie aby naprawić swój błąd karmiczny.
    Tak naprawdę przyszedłem na ziemię rozpoznać przyczyne.”

    Ifryt:
    „Ja jestem mały to i wszystko mam w nosie, a Wielcy za bardzo się rozczulają, to chyba dlatego że kochają tak samo jak wszyscy, ale wielu małych w to nie wierzy.
    Jest jakieś żrudło, ale trudno je namierzyć.”

    🙂
    Źródło… no tak…

    Oto pewna przypowieść…
    Siddharta zanim „stał się” buddą… buddą czyli przebudzonym ze snu iluzji, miał do czynienia z Marą zwanym przez niektórych „demonem zła”. Słowo „Māra” pochodzi od rdzenia „mer” oznaczającego śmierć. Mara reprezentował/reprezentuje „wszystko, co umiera”. Mara potrafi/ł zmieniać swoją formę, potrafi/ł stworzyć niemal wszystko w tym także np. uwodzące piękności i armię najokrutniejszych wojowników…

    Siddharta zanim się przebudził był atakowany przez Marę wielokrotnie na bardzo wymyślne sposoby. Aż otrzymał ostatnie wyzwanie – ostatni atak Mary, który… pojawił się przed Siddhartą jako… jego lustrzane odbicie i powiedział:

    Ty, który chodzisz tam, gdzie nikt nie śmie, zostaniesz moim Bogiem?

    I w tym momencie już budda Siakjamuni (Siddharta) odpowiedział:

    – Wreszcie cię poznałem Architekcie, nie odbudujesz swego domu.
    – Ale ja jestem twoim domem. Ty mieszkasz we mnie. – odparł Mara jako odbicie.
    O panie mojego ego, ty jesteś tylko złudzeniem, nie istniejesz; Ziemia jest mi świadkiem.
    I wtedy Mara znikł, rozpuścił się, roztopił…

    Mara, Architekt, Umysł nieprzebudzony, Książe kłamstwa, szatan, demon itp… przebudził się i roztopił w miłości…

    Mara to nie jest osoba, lecz wszelakie niekontrolowane, nieświadome stany naszego umysłu zapełniane przez to, co ego w nim uaktywnia, a co odbiera nam jasność, przejrzystość i spokój serca oraz ogranicza naszą świadomość, miłość i zrozumienie. Mara jest symbolem nieprzebudzonego świata, wszystkiego, co pojawia się i umiera, a co pozostaje w odcięciu od Całości. Mara to władca, konstruktor, architekt ego czyli nieprzebudzonej, śpiącej „egzystencji”, sposobu, stanu istnienia.

    Wątpliwości, lęki, brak zaufania, brak wiary w siebie samego, niepohamowane żądze, uwielbienie i cierpienie, oceny, oczekiwania, wszelkie przekonania i jedyne prawdy, projekcje itp… one wszystkie – gdy pozwalamy im zagnieździć się w naszym sercu i umyśle, sprawiają, że znajdujemy się we władzy Mary. Mara to… projekcja egotycznego umysłu, a nie nie jakiś mężczyzna czy kobieta o złych zamiarach wobec naszych dusz albo całej ludzkości. Nikt specjalny nie przychodzi, by kupić nasze dusze albo na je zabrać tak samo, jak nikt nas nie zbawia. Jeśli „idziemy do piekła”, to sami się tam „wysyłamy”. Podobnie, gdy „wybieramy się do nieba”… 🙂

    Szatan, demon, Mara, Architekt, Książe Kłamstwa, Umysł nieprzebudzony, bo oddzielony i ograniczony własnymi złudzeniami, rządzący naszymi ego -ja… ma dostęp do nas tylko dopóty, dopóki się nie przebudzimy…

    „Jego twarz jest nam wyjątkowo znajoma, ponieważ nie jest to żadna inna twarz niż nasza własna.”

    MA – RA… hm…

    • Ifryt pisze:

      MA – RA czyli – Moje Światło? 😉
      Podoba mi się ta historia, lubie swoje światło choć pewnie nie jest doskonałe 😉

      • Ktoś pisze:

        MA – RA = Strażnik RA zwany inaczej Czarnym Słońcem

        To do niego nachalnie uśmiechają się wszelcy żydzi, masoni czy inna nazistowska swołocz, do JEGO MOCY bo on jako Zbawiciel/ Wybawiciel odparował żydów za ich bunt i mordy na kapłanach RA. Także jezusik zwany prawidłowo jozue zdechł z ręki Czarnego Słońca. Kult „nazarecki” to czysta FIKCJA. Wszystko co tam wymyślono i spisano bazuje na wydarzeniach związanych z Echnatonem i do 200 lat później – do zagłady Asyrii.

        • Ifryt pisze:

          Jeśli chodzi o Echnatona to znam sprawę.
          Czarne Słońce to też symbol ducha wnikającego w materię, ma wielką moc, ale nie wolno się przed nim płaszczyć, on kocha światło, i jest grożny.

          • Ktoś pisze:

            I skrótami do niego się odnoszącymi z jakich zrobiono całe późniejsze MISTERIUM ŻYDOWSKIEGO KŁAMSTWA jest i IESU (zmiędlone w jezus) i YHWH (zmiędlone w yahwe) i pewnie i INRI i z kilka pewnie innych zależnych od sposobu TRANSLACJI z ORYGINAŁU czyli słowiańskiej mowy.

            I to on dał żydom ultimatum i przykazania do przestrzegania a dziś zydostwo ze swoimi masońskimi głąbami sobie umyśliło iż WEJDZIE MU NA GŁOWE i będzie używać jak kundla na posyłki do zastraszania świata.

          • Ifryt pisze:

            Spętali wspaniałego i potężnego demona, dlatego płaszczą się przed nim, choć go nie kochają i się go sami boją 😉
            Mają problem 😀

          • Ktoś pisze:

            To NIE JEST ani DEMON ani go NIE SPĘTALI, chcą GO OBEZWŁADNIĆ SWOJĄ MAGIĄ ale są na to za cieńcy.

            Ten byt to STRAŻNIK RA, jego OBROŃCA.

            Ten byt to byt jaki był POGROMCĄ ŻYDÓW a nie jak się mylnie i bezpodstawnie uważa ICH BOGIEM. To byt jaki ZABIŁ BOGA ŻYDÓW a ich rozpedził w piiii… po świecie.

            Bogiem żydów, tym prawdziwym, jest w zależności od pisowni AMON, AMEN, AMUN także z podwójnym M czyli AMMON, … to także byt to znany z bibli CIELEC ammonitów (tych od składania krawych ofiar z ludzi – ammonici to żydzi), to także Moloh na cześć którego żydostwo paliło niemowlaki czy bardzo wymowna w nazwie TIAMAT – czyli OTCHŁAŃ.

            Bogiem żydów jest duża czarna śmierdząca breja z wypustkami na jakich końcu ma oczy, breja zwana także jahbulonem której powolne ale systematyczne ubijanie uwalnia świat i robi rzeczoną przemianę.

            Breja jaka może być także uważana za wirusa o jakim pisał marek a jaka pochodzi z Gw. Wieloryba – to te słynne RYBY – znak żydochrześcijaństwa, ale także WĄŻ, SMOK, DELFIN (od tytułów), WIELORYB – tak był na mapach zawsze malowany i to wszystko to dziś jest znane jako symbol szatana – tej brei po kontakcie z którą się rzyga tygodniami.

          • Ifryt pisze:

            To temat rzeka drogi Ktosiu, i to prawie że dosłownie „rzeka” co zaraz wyjaśnię 😀
            Ta breja to taki jakby zanieczyszczony żywioł wody, oczywiście metaforycznie a nie że tak całkiem dosłownie.
            Trucizna duchowa, szambo, ochyda, ryba tam jakoś wyżyje, a przynajmniej przez jakiś czas.
            To ma dwojakie zastosowanie, bo można ulec tej truciżnie i stać się częścią tego szamba, a można też tam pływać nie ulegając jej, będąc jednak wiecznie wkurwionym 😛
            Wogóle truciżnie bardzo zależy na tym aby człowiek stał się jej częścią, nie wystarczy sobie w niej popływać aby to gówno zadowolić, możesz nawet siedzieć w tym szambie po uszy, z jakiś tam swoich powodów, ale puki nie dasz się dotknąć dogłębnie to usłyszysz tylko – nie otworzyłeś swego serca na mnie 😀
            Zresztą to raz grożbą, raz błaganiem, tu żadnego honoru niema co oczekiwać, ja się zresztą w tym pokapowałem, bo honor jest potrzebą miłości, a tu tego niema, bardziej jest manipulacja ambicjami istot miłości, pewną prużnością.
            Wyjaśnię o co chodzi, to poluje na różnych „kozaczków” bardzo chętnie, dlatego że zjednoczenie się z tym szambem przez takiego „kozaczka”, teoretycznie może skutkować oczyszczeniem tego szamba, ale tylko teoretycznie, bo w praktyce traci honor i wciąga swoich braci któży go kochają, w to gówno, co też ma uzasadnienie, bo skoro naprzykład ja okazałem się za słaby, to trzeba przyciągnąć kogoś silniejszego, kto swą mocą zbawi to szambo.
            I to się tak kręci cały czas. Wielu jest gotów do największych poświęceń aby wyciągnąć swoich przyjaciół z tego szamba, ale wyobraż sobie taką sytuacje, że ktoś ma za nic tą ochyde i to że będzie tam bełtał jak najęty, nurkuje tam i woła – chwyć mnie za ręke – a dostaje na to odpowiedż – bracie zostań tu ze mną 😛
            Wcale nie chce się wydostać bo już jest zatruty, wykorzystuje miłość do tego aby wciągać.
            Co innego ktoś mały ale silny, wtedy jak ktoś po niego przychodzi aby go ratować, to od razu łapie za noge, i krzyczy – dzięki że przyszłeś, spadajmy z tego gówna.
            Wtedy to się już nic nie liczy, jest gotów do najbardziej bezwzględnych czynów byle się z tego wydostać, i nieda się go zatrzymać.
            Szambo boi się ognia, pałętają się po nim różne demony ogniste które nie są w jego władaniu, tylko szukają swoich braci zagubionych, oni są o tyle straszni że nie mają żadnej litości ani szacunku do owego „szamba” i tego co zatrute 😀
            Pisze o demonach nie dlatego że to naprawdę są jakieś „złe demony” tylko dlatego że to szambo tak działa, nieda się w nim nurkować i pozostać „miłym chłopcem”, zmieniasz się w demona aby niedać się zatruć, taki mechanizm obronny.
            Dlatego ja w nim już nie nurkuje, ale wiem to i owo 😉 Dla mnie to strata czasu.

      • JESTEM pisze:

        Ifryt:
        „MA – RA czyli – Moje Światło? 😉 „

        No… tak jakby… 😉

        „Podoba mi się ta historia, lubie swoje światło choć pewnie nie jest doskonałe ;)”

        Jest i nie jest… jednocześnie 😉

    • Ktoś pisze:

      No popatrz a niektórzy twierdzą iż MARA była MATKĄ Sakjamuniego.

      I że demonem jaki go kusił było co innego, co się podszywało pod jego matkę by do wziąć na „uczucia”.

      I „jak tu szyć i komu wieszyć panie”.

      • Maria_st pisze:

        No popatrz a niektórzy twierdzą iż MARA była MATKĄ Sakjamuniego.

        ❤ ❤ ❤

      • JESTEM pisze:

        „No popatrz a niektórzy twierdzą iż MARA była MATKĄ Sakjamuniego.”

        Miesza Ci się coś, kochany Ktosiu, bo imię matki Siakjamuniego to MA-JA, (królowa Maha Maya), a nie MA-RA. Maleńka różnica, a jednak… Na czym polega i co z tego wynika? Ważne i nieważne. 🙂
        Siakjamuni narodził się jako człowiek z nadanym mu „ja” i kształtowanym poprzez jego wychowanie. I żył w odcięciu od…, żył w „złotej klatce”… Ta „złota klatka” to symbol ja-ego. (Pan Gold w filmie „Rewolwer”. 🙂 ) I z niej wyfrunął… a potem… 🙂

  38. Dawid56 pisze:

    Nikt specjalny nie przychodzi, by kupić nasze dusze albo na je zabrać tak samo, jak nikt nas nie zbawia. Jeśli „idziemy do piekła”, to sami się tam „wysyłamy”. Podobnie, gdy „wybieramy się do nieba”… 🙂

    Tak właśnie działa „Jestem” ciemna strona mocy. Podpowiada Tobie to Ty jesteś Bogiem to Ty kreujesz Boga to Ty jesteś Panem Stworzenia- Świat i Wszechświat należy do Ciebie bo jesteś Bogiem.

    • Ifryt pisze:

      „Jestem” nie jest uniwersalne, dlatego trzeba uważać aby swoich demonów nie przeżucać na innych 😉
      Mi moje demony naprzykład, nigdy nie wmawiały że jestem jakimś stwórcą wszechświata.

    • JESTEM pisze:

      JESTEM:
      Nikt specjalny nie przychodzi, by kupić nasze dusze albo na je zabrać tak samo, jak nikt nas nie zbawia. Jeśli „idziemy do piekła”, to sami się tam „wysyłamy”. Podobnie, gdy „wybieramy się do nieba”… 🙂

      Dawid56:
      Tak właśnie działa „Jestem” ciemna strona mocy. Podpowiada Tobie to Ty jesteś Bogiem to Ty kreujesz Boga to Ty jesteś Panem Stworzenia- Świat i Wszechświat należy do Ciebie bo jesteś Bogiem.”

      To, co napisałeś, kochany Dawidzie, to – z perspektywy mojego doświadczenia i zrozumienia – przejaw najbardziej niewinnej ignorancji. ;-), ale Ty oczywiście możesz uważać to za „jedyną”, swoją prawdę. I w tym sensie – oczywiście masz rację, ha, ha, ha… To niby „Jestem” ciemną stroną mocy? 😀 Ulegasz czyimś sugestiom, czyimś projekcjom, czyjejś – jakiejś iluzji? 😉 Nie jestem Bogiem. Jestem, kim jestem. Jestem nikim i wszystkim.

      I bliskie mi jest to, co napisał Ifryt:
      „„(…) trzeba uważać aby swoich demonów nie przeżucać na innych 😉 „
      Ale jak ktoś nie umie (nie może, nie chce z pewnych powodów) inaczej, to przerzuca. I to jest w pewnym sensie też doskonałe.

  39. margo0307 pisze:

    „…„Boga nie ma i nigdy nie było…” …Margo ty mnie nie rozumiesz…”

    Tak mi przyszło Mały, żeby Tobie i Ifrytowi zadedykować poniższe słowa:

    „…Bóg jest – niczyją własnością, nikogo też sobie nie wybiera…

    Stworzyciela Wszechświata i tego co w nim i na Ziemi jest, możesz nazywać Bogiem ale.. nie musisz 🙂
    Wiedz, że jest…, że są to największe niezbadane SIŁY, których nie możesz sobie przywłaszczyć, pokonać, zastąpić je i pojąć na tym etapie swego rozwoju…
    Z Bogiem nie walcz, bo jest On niezwyciężony !
    Człowieku, jesteś drobinką w tym, co Bóg stworzył, pyłkiem…, ognikiem, który Stwórca w każdej chwili może zdmuchnąć…

    Bądź uczciwy, sprawiedliwy, nie kłam, żyj w prawdzie – szukaj jej wszędzie, znajdź ją i głoś ją innym…
    Czyń dobro, nie przechodź obojętnie obok i przeciwstawiaj się złu…
    Żyj spokojnie i pozwól innym tak żyć…
    Czyń pokój… 🙂 ❤

    • mały budda pisze:

      Moje serce jest połączone z sercem Słońca i sercem Matki Natury.
      W tym połączeniu urojonego boga nie ma.
      Dlatego pisałem, że ludzie za życia są martwi wierząć w urojonego boga.
      Niczego się nie uczą.
      Ciągle kopiują innych a nie odkrywaja własnej prawdziwej wewnętrznej natury.

      • Dawid56 pisze:

        Bóg nie jest urojony, dopóki człowiek sobie z tego nie zda sprawy nie będzie kochał wszystkich czujących istot.
        Bez Boga człowiek jest samotny bo de fact nigdy nie będzie wiedział po co się narodził.

    • JESTEM pisze:

      „„…Bóg jest – niczyją własnością, nikogo też sobie nie wybiera…”

      Bóg to słowo symbol, abstrakt, ale są ludzie, którzy chcą je rozumieć
      „Symbol (z greckiego symbolein – „wiązać razem„), znak zastępujący lub reprezentujący pewne głębiej ukryte treści pojęciowe lub, rzadziej, przedmioty czy osoby. Charakterystyczne cechy symbolu to niekonwencjonalność i niejednoznaczność (tym różni się od alegorii) – rozszerzają one jego pojemność informacyjną, sprawiając równocześnie, że nie da się go interpretować w sposób precyzyjny.

      „Z Bogiem nie walcz, bo jest On niezwyciężony !
      Człowieku, jesteś drobinką w tym, co Bóg stworzył, pyłkiem…, ognikiem, który Stwórca w każdej chwili może zdmuchnąć…”

      Nie walczę. 😀 Bo z nim walka jest… nieskończona. Ale można ją zakończyć… Jak w tej grze, którą kiedyś opisałaś, a której zakończenie tak bardzo było mi bliskie…

      Tak, jestem pyłkiem, ale nie tylko:
      „Byłam TAM najmniejszą z możliwych drobinek. Otaczał mnie olbrzymi wszechświat, nieskończony… A jednak ten cały, nieskończony wszechświat zawierał się jednocześnie we mnie, najmniejszej z możliwych drobinek. Czułam to, wiedziałam to. Byłam w PRA-DOMU.”
      Czyli…
      Jestem najmniejszą z możliwych drobinek, otacza mnie olbrzymi wszechświat, nieskończony, a jednak ten cały wszechświat zawiera się jednocześnie we mnie – najmniejszej z możliwych drobinek. Umysł tego nie obejmuje. Świadomość, owszem.
      I każdy tego wcześniej czy później doświadcza, gdy „wraca do DOMU”.

      A Bóg jest i go nie ma, bo to zależy od idei, koncepcji, którą uznamy za „jedyną prawdę”…. 😉 I tego też „nieprzebudzony umysł” nie ogarnia. 😉 Ale spoko, przyjdzie taki moment, że ogarnie… i nawet „przytuli”. 🙂 ❤

      I pozdrawiam serdecznie

      • JESTEM pisze:

        „Stworzyciela Wszechświata i tego co w nim i na Ziemi jest, możesz nazywać Bogiem ale.. nie musisz 🙂 „

        Właśnie, właśnie. 🙂

        „Wiedz, że jest…, że są to największe niezbadane SIŁY, których nie możesz sobie przywłaszczyć, pokonać, zastąpić je i pojąć na tym etapie swego rozwoju…

        „Na tym etapie swojego rozwoju” (?) nie możemy też zbadać czy istnieje jakiś Stworzyciel Wszechświata czy po prostu wszechświat istnieje i zmienia swoje stany, formy itp…nie możemy choćby dlatego, że jest nieskończony.

        • margo0307 pisze:

          „…nie możemy też zbadać czy istnieje jakiś Stworzyciel Wszechświata czy po prostu wszechświat istnieje i zmienia swoje stany, formy itp…nie możemy choćby dlatego, że jest nieskończony.”

          Zgadza się kochana JESTEM – nie możemy zbadać 🙂
          Tak naprawdę – to wiele rzeczy nie możemy zbadać ponieważ – najczęściej – do owego badania zaprzęgamy jedynie jedną ze sfer naszej osobowości – jaką jest rozumowy intelekt…, jeśli jednak włączymy w nasze badania pozostałe instrumenta, jakimi dysponujemy – tzn. naszą sferę duchową oraz sferę naszych uczuć – wówczas… możemy wyczuć, odczuć, czy też nawet ujrzeć oczyma duszy Coś , czego rozumowy intelekt – sam w sobie – nie jest w stanie pojąć, ale… ja wiem, że i Ty o tym wiesz.. 😉
          No i tu właśnie tkwi sęk 😀 bo poznanie świata naszych uczuć – tej gęstej i poplątanej dżungli 😉 to… w pewnym sensie poznanie samego siebie…, gdyż to poprzez nasze uczucia właśnie ujawnia się to, co jest w nas najgłębszego – nasze pragnienia, tęsknoty, nadzieje, oczekiwania, ale też nasze potrzeby, obawy, lęki, gniew, niezadowolenie z siebie i z innych… 🙂

    • Ifryt pisze:

      Dziękuje Margo, niewiem jak się wkleja te serduszka bo bym Ci wkleił, tak z sympati bo lubie takie natchnione Kobiety 🙂

      • margo0307 pisze:

        „…lubie takie natchnione Kobiety 🙂 „

        Dziękuję za ❤ poczułam – jak bym je już otrzymała 🙂 i odwzajemniam ❤ 🙂
        Jednak, moja wypowiedź w kwestii tego czy Duch Światła Miłości i Prawdy istnieje czy też nie – nie wynika z natchnienia a – z wewnętrznej pewności, jaką posiadam obserwując Rzeczy Istność 🙂

        • Ifryt pisze:

          Margo tylko tu jest taka sprawa, że gdybyś w sobie tego ducha nie miała, to byś o nim tak ładnie nie mówiła 🙂
          Równierz stwórca ma w sobie takiego ducha(jeśli istnieje), i ja równierz, więc jestem tak samo niezwyciężony jak stwórca, tyle że mniejszy i głupszy zapewne 😉
          Istnienia ducha Miłości i jego niezwyciężoności to ja nie kwestionuje, napisałaś że Boga nie można sobie przywłaszczyć, więc i stwórca(jeśli istnieje), go sobie przywłaszczyć nie jest w stanie, co nie umniesza bynajmniej jego potencjalnej wielkości i chwały, tym bardziej jeśli jest istotą miłości 😉
          Ducha miłości się nie rozdaje jak jałomużny, miłość albo jest albo nie, nawet mówi się że serce nie sługa, idzie tam gdzie chce, może być i w potężnym stwórcy i w małym ogniku.

  40. margo0307 pisze:

    „…Dlatego pisałem, że ludzie za życia są martwi wierząć w urojonego boga…”

    Czy chcesz Mały…, przez to powiedzieć, że jednak żyjąc tutaj w tym świecie – jesteś poza nim ?
    Bo chyba czegoś nie pojmuję ? 🙄

  41. mały budda pisze:

    „…Dlatego pisałem, że ludzie za życia są martwi wierząć w urojonego boga…”

    Czy chcesz Mały…, przez to powiedzieć, że jednak żyjąc tutaj w tym świecie – jesteś poza nim ?
    Bo chyba czegoś nie pojmuję ? 🙄
    Odpowiedz
    Napiszę od siebie z mojego wewnętrznego punktu poznania.
    Tak zgadza się żyjąc tutaj w świecie fizycznym.
    Jestem poza nim tj. żyje w zgodzie samym sobą i swoim wnętrzem.
    Moja pamięc kim byłem jestem i kim będe.
    Pozwala mi żyć w dwóch światach.
    Są dwa światy tj. świat niematerialny i materialny.
    Moja praktyka i doświadczenie pozwalają mi odróżnić świat iluzji od prawdziwej natury życia.
    Dlatego przygotowałem się do śmierći aby opuścić świadomie swoje ciało fizyczne.
    Dlatego doskonale rozumiem ludzi, którzy poznali nature śmierći.
    Ja ich poprostu rozumiem i wiem, że natury śmierći nie można oszukać.
    Nature śmierći należy poznać aby się samemu siebie nie bać i nie oszukać.
    Ten kto pozna śmierć już nigdy nie będzie umierać, gdyż wie że śmierć nie gra już żadnej roli w jego życiu.

  42. margo0307 pisze:

    „..Ten kto pozna śmierć już nigdy nie będzie umierać, gdyż wie że śmierć nie gra już żadnej roli w jego życiu.”

    Dziękuję za obszerną odpowiedź… 🙂
    Co zaś do poznania natury Śmierci…, hmm…
    Powiem może tak: nie znam „Natury Śmierci” – cokolwiek Mały… masz ny myśli pod tym pojęciem …
    Natomiast samej śmierci, czyli unicestwienia ciała fizycznego – moim zdaniem – może obawiać się jedynie ta osoba, która całkowicie utożsamia się jedynie z tym ciałem fizycznym, oraz osoba będąca niewolnikiem spraw i rzeczy materialnym, bo jak wiadomo – na golaska tu przyszliśmy i na golaska stąd odejdziemy 😉 a jedynym, co stąd zabierzemy z sobą będzie bagaż przeżytych doświadczeń oraz nauki i wnioski z nich wyciągnięte służące naszemu kształceniu… i tyle 🙂

  43. mały budda pisze:

    😉 a jedynym, co stąd zabierzemy z sobą będzie bagaż przeżytych doświadczeń oraz nauki i wnioski z nich wyciągnięte służące naszemu kształceniu… i tyle 🙂
    Odpowiedz.
    Zgadzam się, że nasze tu obecne życie na matce naturze.
    Jest przeżytym doświadczeniem oraz nauką a wnioski z nich wyciągniete służą naszemu kształceniu.
    Tylko trzeba rozpoznać w sobie prawdziwy autorytet aby nie ulegać iluzji fałszywych autorytetów w postaci ludzi.
    To że ludzie błądzą. Wynika z braku rozpoznania przyczyny.
    Dlatego ludzie błądzą w kolejnych życiach, gdyż nie rozpoznali własnej przyczyny tj. własnego błędu.

    • JESTEM pisze:

      „Moja praktyka i doświadczenie pozwalają mi odróżnić świat iluzji od prawdziwej natury życia.”

      Wiem, jak trudno zrozumieć, że myśli, które są iluzją tworzą świat, który nazywamy materialnym, fizycznym, „rzeczywistością”… Pozorne „przeciwieństwa”.

      „Dlatego ludzie błądzą w kolejnych życiach, gdyż nie rozpoznali własnej przyczyny tj. własnego błędu.”

      Rozumiem, kochany Mały Buddo, tylko ową „przyczynę” (która jest do rozpoznania) już nie nazwałabym „błędem”.

      • mały budda pisze:

        Rozumiem, kochany Mały Buddo, tylko ową „przyczynę” (która jest do rozpoznania) już nie nazwałabym „błędem”.

        Odpowiedz.
        Owa przyczyna to błąd i złe rozpoznanie.
        Pisałem,że popełniłem błąd wobec mojego ucznia.
        Skrzywdziłem mojego ucznia, gdyż słuchałem myśli innych uczniów.
        Co powiedzą inni uczniowie, jeśli nie ukarze ucznia, który wykradał jedzenie.
        Popełniłem błąd, gdyż nie rozpoznałem przyczyny.
        Nie sluchałem Sam Samego Siebie, lecz uległem iluzji.
        Narodziłem się ponownie aby naprawić błąd i rozpoznać przyczyne.
        Kochane Plejady pokazały mi drogę i skierowały mnie do natury Słońca abym rozpoznał swój błąd karmiczny.
        Płakałem kiedy zrozumiałem, że moje błędne rozpoznanie przyczyny.
        Przyczniło się do krzywny, którą wyrządziłem mojemu drogiemu uczniowi.
        Musiałem spojrzeć prawdzie w oczy i zobaczyć kim byłem w poprzednim życiu.
        Byłem dobrym człowiekiem, lecz oszukałem Sam Samego Siebie.
        Prawo przyczyny tj. Karmy mówi, jeśli nie rozpoznacie samych siebie.
        Będziecie ciągle błądzić w kolejnych życiach. Póki nie rozpoznacie własnej przyczyny i błędu.
        Przyczyna i błąd to natura iluzji życia.

        • JESTEM pisze:

          Mały Budda:
          „Owa przyczyna to błąd i złe rozpoznanie.
          Pisałem,że popełniłem błąd wobec mojego ucznia.
          Skrzywdziłem mojego ucznia, gdyż słuchałem myśli innych uczniów.
          Co powiedzą inni uczniowie, jeśli nie ukarze ucznia, który wykradał jedzenie.
          Popełniłem błąd, gdyż nie rozpoznałem przyczyny.”

          Tak, pamiętam. Oczywiście. Można tak to opisać i widzieć w takim świetle, w jakim opisujesz swój czyn „nie rozpoznania przyczyny” jako błąd. Można też spojrzeć na to z trochę innej perspektywy: Po pierwsze był powód, że nie dokonałeś odpowiedniego rozpoznania w swoim wcieleniu jako nauczyciela. A tym powodem mogły być jakieś wcześniejsze karmiczne działanie, w jeszcze wcześniejszym wcieleniu. Więc aby móc bardziej „scalić siebie”, stać się bardziej świadomym i w pewnym sensie „wyzerować karmę” tego wzorca, potrzebne było Ci to doświadczenie, abyś mógł wyciągnąć z niego wniosek dający Ci to rozpoznanie. W tym sensie napisałam, że nie nazwałabym już tego”błędem”, lecz raczej skutkiem jakiejś wcześniejszej przyczyny.

          ‚Płakałem kiedy zrozumiałem, że moje błędne rozpoznanie przyczyny.
          Przyczniło się do krzywny, którą wyrządziłem mojemu drogiemu uczniowi.
          Musiałem spojrzeć prawdzie w oczy i zobaczyć kim byłem w poprzednim życiu.
          Byłem dobrym człowiekiem, lecz oszukałem Sam Samego Siebie.
          Prawo przyczyny tj. Karmy mówi, jeśli nie rozpoznacie samych siebie.
          Będziecie ciągle błądzić w kolejnych życiach. Póki nie rozpoznacie własnej przyczyny i błędu.”

          Oczywiście. Rozumiem. Nazwałeś to „błędnym rozpoznaniem”, swoim „błędem”. Rozumiem. Można to też nazwać brakiem rozpoznania z powodu braku gotowości na dokonanie rozpoznania, ponieważ – jak dla mnie – rozpoznanie albo przychodzi i jest albo nie przychodzi i go nie ma. Więc „błędne rozpoznanie” dla mnie jest pewną grą słów. 🙂
          I dlatego – z tego, co „wiem” – przygotowanie i akceptacja śmierci pozwala nam uwalniać się z więzów starej osobowości i „przenosić się” w stronę nowych obszarów świadomości i niepodlegania ograniczających nas rutyn ego, przede wszystkim poprzez pielęgnowanie poszerzonej świadomości w życiu codziennym. I w zasadzie to bez znaczenia czy „umierają” w naszym jednym ludzkim wcieleniu kolejne cząstki ego czy następuje to poprzez śmierć fizyczną. Stąd nawet tybetańska „Bardo Thos-grol” („Tybetańska Księga Umarłych) nie jest księgą dla zmarłych, lecz dla żywych i w symboliczny sposób przekazuje wiedzę np. na temat różnicy pomiędzy różnymi stanami świadomości i doświadczanymi w nich (poprzez nie) metafizycznymi stanami .

          I taka refleksja:
          Dlatego ego „wyrosłe w naszej kulturze europejskiej ma trudności w przyjęciu tego, co może brzmieć „dwuznacznie” jako „i-i”, bo zdecydowanie woli jednoznaczność. I dlatego na przykład jedno takie ego będzie się trzymać przekonania, że „Bóg jest”, a inne ego równie żarliwie będzie trzymać się przekonania, że „Boga nie ma”. 😉

          • JESTEM pisze:

            … dlatego na przykład jedno takie ego będzie się trzymać przekonania, że „Bóg jest”, a inne ego równie żarliwie będzie trzymać się przekonania, że „Boga nie ma”. 😉 …

            Bóg to słowo symbol, abstrakt, ale są ludzie, którzy chcą je rozumieć jednoznacznie.

            Dlaczego Ziemianie nie mają kosmicznego prawa, aby wylądować na innej planecie?

          • mały budda pisze:

            Jestem pamiętasz jak poprosiłem ciebie o informacje na temat Plejad.
            Wysłałem intencje całego mojego serca do gwiazd Plejad.
            Plejady mi odpowiedziały i przysłały mi energię do serca a następnie
            z serca mojego energia popłyneła do Słońca które zwiększyło swoją prętkość w swoim ruchu wirowym. Widziałem własnymi oczami jak Słońce mnie oczyszcza i wypala jak żywioł ognia moją istotę ogarnia.
            Wówczas zrozumiałem swój błąd i krzywdę którą wyrządziłem swojemu uczniowi.
            Pamięc powróciła a w sercu ona żyła.

          • mały budda pisze:

            („Tybetańska Księga Umarłych) nie jest księgą dla zmarłych, lecz dla żywych i w symboliczny sposób przekazuje wiedzę np. na temat różnicy pomiędzy różnymi stanami świadomości i doświadczanymi w nich (poprzez nie) metafizycznymi stanami .
            Odpowiedz.
            Tak to prawda i tylko prawda.
            Sam na sobie doświadczyłem tej prawdy.
            Jestem szczęśliwy, że na sobie doświadczyłem Tybetańskiej Księgi Umarłych.

          • JESTEM pisze:

            „Jestem pamiętasz jak poprosiłem ciebie o informacje na temat Plejad.
            Wysłałem intencje całego mojego serca do gwiazd Plejad.
            Plejady mi odpowiedziały i przysłały mi energię do serca a następnie
            z serca mojego energia popłyneła do Słońca które zwiększyło swoją prętkość w swoim ruchu wirowym. Widziałem własnymi oczami jak Słońce mnie oczyszcza i wypala jak żywioł ognia moją istotę ogarnia.”

            Pamiętam… tak, podałam Ci ją wtedy. Była dla Ciebie. 😉
            A jeśli chodzi o to spalanie w ogniu… Pamiętasz, że mamy „do przejścia” cztery etapy ‚transformacji’:
            1. ziemia w wodę
            2. woda w ogień
            3. ogień w powietrze
            4. …. 🙂
            Każdy z nich może powodować pewne objawy – także na poziomie fizycznego ciała. Czasem nawet bywają bolesne. Ale to cząstki ego, które „opierają się” rozpuszczeniu, powodują ten ból. Wtedy wystarczy zacząć go przyjmować ze świadomością, że jest on częścią procesu transformacji. I się rozpuszcza…

            „Jestem szczęśliwy, że na sobie doświadczyłem Tybetańskiej Księgi Umarłych.”
            🙂 ❤

  44. mały budda pisze:

    Dzisiaj w dniu Kobiet.
    Niech każda kobietka.
    Otrzyma kwiat Lotosu.
    Kwiat Lotosu to dar matki natury.
    Kiedy kobieta ujrzy kwiat Lotosu.
    Zobaczy w kwiecie Lotosu piękno własnej wewnętrznej natury.
    Życzę miłego dnia wszystkim kobietkom.
    Szczególnie Paniom na Mistyce Życia.

    http://t0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcS_J7FdD9k1Sh_4uByhNlKpi0ZEmKJ74cnXF_ymdp0E92EOzNh8HvCm-n_C

    • margo0307 pisze:

      „..Kiedy kobieta ujrzy kwiat Lotosu.
      Zobaczy w kwiecie Lotosu piękno własnej wewnętrznej natury..”

      Pięknie to powiedziałeś Mały… Dziękuję 🙂 ❤

    • Dawid56 pisze:

      Wszystkim Dziewczynom z Mistyki Życia, bez których ten blog nie byłby taki jaki jest- pełen Kobiecego Ciepła i Piękna i Miłości ze swej strony życzę wiele Piękna, Miłości, Radości i Pogody Ducha I oooooooooooooooczywiście ZDROWIA z okazji ich Święta.
      Do Życzeń dołączam ten kwiatuszek .
      kwiat_vinca
      Niech wasze poszukiwania odpowiedzi na wszystkie nurtujące Was Pytania zakończą się pełnym Sukcesem
      ❤ ❤ ❤ 🙂 🙂

      • margo0307 pisze:

        Kochany Dawidzie – dziękuję pięknie za te ciepłe życzenia i ja również życzę Tobie i nam wszystkim – aby nasze pytania, wewnętrzne rozterki i uczuciowe dylematy doprowadziły do zrodzenia się i wykiełkowania na – przekór „ciemnej strony mocy” 😉 – nasionko poznania i moc wewnętrznej wiedzy ❤ 🙂

  45. marek pisze:


    bo to święto kobiet to takie fajne , można każdą obcałować i wyściskać za jednego kwiatka .

    WSZYSTKIM KOBIETOM TU POZNANYM , BY BYŁY SZCZĘŚLIWE I ZAWSZE NAJ ……….. I cierpliwości dla swoich chłopaków .

    a pierwszy temat jest zblokowany….

    marek

  46. A58 pisze:

    Wszystkiego najlepszego Dziewczyny w dniu Waszego święta.

  47. JESTEM pisze:




    Dziękuję wszystkim PANOM i CHŁOPAKOM za życzenia …i śliczne obrazki z kwiatkami. 😉
    I KOBIETOM, i DZIEWCZYNOM także. 🙂

    Niech dzień Kobiet i Mężczyzn, dzień Dziecka, Babci i Dziadka oraz dzień Matki i Ojca 'święci się' każdego dnia…

    • margo0307 pisze:

      🙂 … niech się święci… 🙂 ❤

    • JESTEM pisze:

      Dla Małego Buddy – Lotosowa Bogini 😉 :

      Tu dla wszystkich – lotosowa bursztynowa bogini:

      • toja pisze:

        JESTEM, zlituj się, nie psuj nastroju takim makabrycznie wstrętnym widokiem. 🙂
        ten środkowy obrazek jest obrzydliwy, karykatura kobiety
        pozdrawiam

        • JESTEM pisze:

          „JESTEM, zlituj się, nie psuj nastroju takim makabrycznie wstrętnym widokiem. 🙂 „

          Przyganiał kocioł garnkowi albo odwrotnie. 😉

          „ten środkowy obrazek jest obrzydliwy, karykatura kobiety”

          Możliwe, możliwe, ale to wizja pewnego artysty – mężczyzny. 🙂 A o gustach ponoć nie warto dyskutować, a poza tym… „Nic co ludzkie nie jest nam obce”… 😀

          …dziękuję i też pozdrawiam

        • Ktoś pisze:

          „JESTEM, zlituj się, nie psuj nastroju takim makabrycznie wstrętnym widokiem”

          – ale o co chodzi, tak wygląda (w zasadzie każda) kobieta obedarta ze WSZELKICH masek, jak staszydło, jak chochoł wyczekujący rzucenia jej kości pod nazwą „miłość”.

          To jest rozwiązanie zagadki ….. tej niszczącej wszechświat…. Dziwkowanie za kości….. u chciwych łajdaków bez sumienia…..

          Tak więc książka nie kłamała …..
          a teraz pora sprawdzić …. co jest dłuższe…. wszechświat …. czy skrzydła…..

          Kuźnia….. kolejny klocek ….. zmierza ku swej doskonałości….

          • marek pisze:

            Ktosiu – ósmy marca za nami więc można o czymś innym.

            Nie dziwię się ,że niektóre z Twych wypowiedzi , Panie pomijają milczeniem . Przeważnie te za które zasługujesz na policzek .

            Ale ta wypowiedź zahacza również o mnie ,o moje wyobrażenia o kobietach , tych które kochałem i kocham więc :

            ….To jest rozwiązanie zagadki ….. tej niszczącej wszechświat…. Dziwkowanie za kości….. u chciwych łajdaków bez sumienia…..

            a ja jestem pewien ,że ten sposób na życie , jest stary jak ludzkość i obejmuje obie płcie , a jeżeli na Ziemi jest patriarchat , to jego propagowanie i podtrzymywanie stawiam po stronie mężczyzn .
            Gdybyś miał w równowadze siły JING i JANG bez cudzych objaśnień rozumiałbyś wszelkie subtelności tego co nazywasz ” dziwkowaniem ” u kobiet i posiadałbyś mimo takich zdarzeń dla nich szacunek i miłość .
            Z ogryzionej kości , organizm kobiety może stworzyć pokarm , a tym pokarmem wykarmić choćby Ktosia , który gdy dorośnie powie nie wiedząc że mówi pośrednio o swej matce . Matka była , albo jest …….
            Zaś prostytuowanie się mężczyzn to dosłowne lub tylko psychiczne , zrodziło się zapewne z pragnienia zaszczytów i nie ma uwarunkowań aby go tłumaczyć , bo płynie ze zwykłej zwierzęcej próżności lub strachu.
            Co do skrzydeł Ktosiu : są ptaki które latają i są tak zwane nieloty które latać nie mogą . Co nielot może wiedzieć o skrzydłach jeżeli ma ich wersję szczątkową – nic i to samo o lataniu .
            Jednak gdy próbuje wartościować latanie i wartość skrzydeł , przestaje wyglądać poważnie – więc warto czasami być choćby ostrożny .

            m.

          • Ktoś pisze:

            1.
            ” a jeżeli na Ziemi jest patriarchat , to jego propagowanie i podtrzymywanie stawiam po stronie mężczyzn ”

            – gówno prawda, jest matriarchat i to coraz bardziej karykaturalny i wynaturzony. Jakiemu „bóstwu” elity bija pokłomy w Bochemian Grove”? Męskiemu? Na cześć jakiego bóstwa we wiecznym ślubowaniu dozgonnej mu służby co poniektórzy obncinają sobie kuśki? Tez męskiemu?

            To, że ma ono klikę sadystycznych i opętanych rządzą władzy żydowskich kacyków od tory do pomocy nie oznacza a priori iż „światem rządzi patriarchat”. Wystarczy popatrzeć za okno jak się „mężów” i ich męskość NISZCZY….. jak są poniżani i degenerowani przez wypacykowane lalunie zwane metresami. Harpie nowej ery.

            2.
            „Ale ta wypowiedź zahacza również o mnie ,o moje wyobrażenia o kobietach , tych które kochałem i kocham więc”

            – co widzisz na tym kontrowersyjnym zdjęciu? Swój WYIDEALIZOWANY W GŁOWIE ideał?

            Czemu nie spojrzysz na nie GŁĘBIEJ? Poza narysowane na nim „cycki” ?

            Dla mnie to zdejęcie przedstawia wystraszonego, ba przerażonego do szpiku kości kociaka pragnącego tylko jednego …

            Nie, nie tego co masz już na języku…

            Co robi dziecko, odtrącone przez rodziców dziecko jakie stara się zwrócic na siebie ich uwagę ?

            Co robi kobieta, bogata kobieta jaka przez własną głupotę straciła to o czym zawsze marzyła?

            A teraz pójdz dalej i pomyśl iż jakieś bractwo robaka i węża wykorzystują jej „majętnoąść” by ją zwodzić i wykorzystywać. Wykorzystuje ją by pasożydować na jej oznakach władzy i może będziesz na cieniu ścieżki.

            3.
            „Gdybyś miał w równowadze siły JING i JANG bez cudzych objaśnień rozumiałbyś ”

            – masz kontakt z niebieskimi, czemu nie zapytasz ich o PEWNE SPRAWY ?

            Tylko potem nie przywal w glębę ze zdziwienia.

      • Maria_st pisze:

        mnie sie takze ten obrazek nie podoba .
        Ten pan prawdopodobnie narysowal obrazek pod wplywem….
        wyglada to na jego „demona”

      • mały budda pisze:

        Dla Małego Buddy-Lotosowa Bogini.
        Odpowiedz.
        Wczoraj nie odpisałem tobie Jestem, gdyż za duży był hałas.
        Dzisiaj tobie dziękuje.
        Ludzie myślą, że to szkarada ta namalowana kobietka.
        Faktem jest, że nie jestem z tej planety i inaczej widze rzeczy.
        Przedstawię to co widzę moim poznaniem.
        Dzieło może nie jest piękne jak sztuczna lalka Balbi.
        Artysta mógł malować kobietke jako małe dziecko.
        Jak spojrzy na malowidło, to widzi się bijącą energię.
        Oczy to zwierciadło Duszy.
        Bije z oczu ciepło i miłość.
        Piersi to wir energi-bije czakra serca i duszy.
        Brodawki i pępek tworzą symbol trójkąta.
        Łono kobiety to Kwiat Lotosu. To by się zgadzało, gdyż z kobiety pierwszy Lotos się narodził.
        Lotos to symbol żywiołu wody.
        Moim zdaniem artysta pokazuje swoje wnętrze.
        To, że kobietka nóg i rąk nie ma. To moim zdaniem nie ma znaczenia.
        Artysta pokazuje od strony energetycznej, wnętrze kobietki.

        • mały budda pisze:

          Zmieniłem kolor z zielonego na niebieski.

          • toja pisze:

            no faktycznie w niebieskim ładniej ci do twarzy…to taka spontaniczna zmiana czy dobrze i długo przemyślana?

          • mały budda pisze:

            Toja ,ta zmiana to przypadek.
            Niezamierzone wcale.
            Teraz rozumiem,że wkręciłem się w kolory czakry.

      • margo0307 pisze:

        Nie dość, że fotka się nie wyświetliła, to jeszcze „wlajzła” nie tam, gdzie miała „wlejźć” 😕
        A miała „wlejźć” pod obrazkiem JESTEM z różowymi kwiatuszkami… 🙂

        • JESTEM pisze:

          „Nie dość, że fotka się nie wyświetliła, to jeszcze „wlajzła” nie tam, gdzie miała „wlejźć” 😕 „

          Nie szkodzi. Widać znalazła sobie lepsiejsze miejsce dla siebie;
          nie wyświetlona, ale obejrzana jest.
          CUDNA ta fotka. 🙂

  48. Michaela pisze:

    Dziękuję i ja również wersetem z piosenki M. Stycznia;

    "Za prawdę i za pic
    Za wszystko i za nic"

    (ff)

  49. margo0307 pisze:

    A może ta Lotosowa Bogini spodoba się Tobie Toja ? 🙂

    • JESTEM pisze:

      Dzięki, kochana Margo0307,
      wiesz, nie chciałam być „monotematyczna”… 😉 te lotosowe są mi bliskie z pewnych powodów… i sporo ich na moim blogu. 😉
      Ale to i tak podobno… „wytwory… drugiego bardo„. 😀

      • margo0307 pisze:

        „…Ale to i tak podobno… „wytwory… drugiego bardo„. 😀 „

        Niech będzie „Drugie Bardo – Przejrzystego Światła”, ale czy nie zwróciłaś uwagi na to, że pierwsza i druga fotka przypominają… Umiarkowanie i Wodniczkę… ?

        • JESTEM pisze:

          No, rzeczywiście… Wodniczka. Z dzbanem w dłoni… pewnie nie tyle wody, co „kosmicznej esencji życia”…
          I Umiarkowanie? Coś więcej?

          Mnie się ona kojarzy ze s-pokojem i HARMONIĄ, i pełnym zrozumieniem i ze w(e)spół-czuciem,.
          To wszystko obrazki przedstawiające Kwan Yin / Quan Yin/ Guanin…(Yang Yin?).
          Na tym pierwszym obrazku… Zielonej Wodniczki powyżej… czy zauważyłaś, że na jej głowie umieszczony jest Budda symbolizujący Czysty Umysł, „Przejrzyste Światło” albo „niezmierzone światło”… lub „Kryształowe Światło”…)?

        • margo0307 pisze:

          „..Umiarkowanie? Coś więcej? Mnie się ona kojarzy ze s-pokojem i HARMONIĄ, i pełnym zrozumieniem i ze w(e)spół-czuciem,..”

          Właśnie 🙂 UMIARKOWANIE lub Wstrzemięźliwość…
          Oznacza czas pojednania, czas łączenia przeciwieństw, przebaczenie, zaufanie…
          Mówi o potrzebie samokontroli, utrzymania równowagi, oznacza też wzięcie spraw w swoje ręce…, czyli wzięcie całkowitej odpowiedzialności za samego siebie… 🙂

          • JESTEM pisze:

            „Właśnie 🙂 UMIARKOWANIE lub Wstrzemięźliwość…
            Oznacza czas pojednania, czas łączenia przeciwieństw, przebaczenie, zaufanie…
            Mówi o potrzebie samokontroli, utrzymania równowagi, oznacza też wzięcie spraw w swoje ręce…, czyli wzięcie całkowitej odpowiedzialności za samego siebie… :)”

            No tak… oczywiście.
            wtrącę tu od siebie tylko tyle, że to słowo „samokontrola” jest związane z pozostawaniem w oddzieleniu czyli jednak z wzorcami utrzymującymi ego, a nie rozpuszczającymi je, dlatego zdecydowanie bardziej mi bliska jest uważność i samoświadomość (zamiast samokontroli), plus oczywiście harmonia (utrzymanie równowagi) i pełna odpowiedzialność za samą siebie.

            Przykład a propos kontroli i samokontroli:
            różne „szkoły” uczą różnych praktyk i ćwiczeń, a guru i nauczyciele mówią o „kontrolowaniu oddechu”. Z mojego roz-poznania wynika, że nie potrzebujemy wcale kontrolować oddechu, ale warto próbować być świadomymi naszego procesu oddychania. (choć marek z tego się naśmiewa 😉 i tak go kocham. 🙂 ) Rozumiem, że niektórzy potrzebują jeszcze używać metody kontrolowania. Ludzie stosują tzw. kontrolę do czasu, kiedy jej… nie odpuszczą sobie… a jak odpuszczą sobie kontrolowanie (gdy są na to już gotowi), dopiero wtedy wszystkie procesy zadziewają się całkowicie naturalnie. Wtedy owo kontrolowanie zastępuje UWAŻNOŚĆ – bycie uważnym, przytomnym, świadomym tego, co w tu i teraz się dzieje.

          • margo0307 pisze:

            „…a jak odpuszczą sobie kontrolowanie (gdy są na to już gotowi), dopiero wtedy wszystkie procesy zadziewają się całkowicie naturalnie…”

            No tak 🙂 Ja niestety jestem jeszcze na etapie kontrolowania siebie, a i to czasem… nie zawsze mi wychodzi… 🙄

          • margo0307 pisze:

            „..miałam piękny sen…, na końcu znalazłam orle pióro…”

            To rzeczywiście piękny sen 🙂
            Orzeł i łabędź są istotami latającymi, pełnymi majestatu.
            Orzeł jest ucieleśnieniem siły i samotności.
            Łabędź ucieleśnia przestrzeń i czystość, płynie spokojnie, zanurza się w uczuciach, w pełni zadowolony i kompletny w swej doskonałości i pięknie…

            Jesteśmy połączeniem orła i łabędzia, mężczyzny i kobiety, ognia i wody, życia i śmierci…
            Nasza Integracja to symbol tworzenia, nowego życia i mistycznego zjednoczenia, znanego też jako alchemia… 🙂

          • JESTEM pisze:

            „Łabędź ucieleśnia przestrzeń i czystość, płynie spokojnie, zanurza się w uczuciach, w pełni zadowolony i kompletny w swej doskonałości i pięknie…

            Jesteśmy połączeniem orła i łabędzia, mężczyzny i kobiety, ognia i wody, życia i śmierci…”


            Łabędź to także symbol łaski. Jak na tym obrazku Saraswati 🙂 :

            (Mam też w domu dwa piękne, białe łabędzie pióra :-). )

          • margo0307 pisze:

            „…Łabędź to także symbol łaski…”

            … i symbol żeńskiej energii Duszy – YIN…
            Orzeł to symbol męskiej energii Osobowości – YANG
            W jednym ze swoich wykładów nt. integracji energii YIN i YANG Osho mówił:

            „..Zamiast nocy przeciwstawiającej się dniu, czy ciemności dławiącej światło, widzimy, jak dualizmy współistnieją, tworząc jednolitą całość, nieskończenie przemieniając się w sobie, a każdy z nich w swej głębi zawiera nasienie tego, co jest jego przeciwieństwem…”

            Z kolei Daniel Reid w Tao zdrowia m.in. pisze:

            „…Yin i yang to siły wzajemnie zależne, bezustannie na siebie oddziałujące i potencjalnie zamienne…
            Yin jest silniejsze i bogatsze od Yang, za to Yang bardziej rzuca sie w oczy i jest aktywniejsze…” 🙂

          • Dawid56 pisze:

            Ingo Swann ( 2xn), a łabędź „się pisze swan” jest twórcą teorii Remote Viewing
            http://pl.wikipedia.org/wiki/Ingo_Swann .

          • JESTEM pisze:

            Dawidzie, dziękuję na namiar. Bardzo ciekawe te filmiki na tej stronie. ❤

        • margo0307 pisze:

          Kwan Yin.. z lotosem w dłoniach to… mój ulubiony „obrazek” 🙂

        • margo0307 pisze:

          Łączenie przeciwieństw ❤

          • JESTEM pisze:

            Symbole, symbole…
            white_black_feather czyli biało-czarne piórko 🙂

            Ze dwa tygodnie temu miałam piękny sen, w którym zbierałam biało-czarne pióra w różne wzory i desenie, a na końcu znalazłam orle pióro: czarno – biało – szare, dokładnie takie, jakie mam… 🙂 Z polskich Tatr… 😀

      • mały budda pisze:

        Piękne twarze kobiet.
        To nie mit. Budda mieszka w klejnocie.
        Istnieje wiele dróg. Tylko jedna jest właściwa.
        Zrozumienie samego siebie prowadzi do domu samego Buddy.
        Zobaczyć światło i samego Budde to zrozumieć, że każdy ma w sobie cząstkę światła samego Buddy.
        Medytujący Budda w pozycji kwiatu Lotosu. To on sobie w świetlne mieszka.
        Budda Kocha swoją matkę naturę.
        Budda przypomina swojej matce naturze o początku i końcu swej drogi.
        Budda potrzebuje matki natury aby się narodzić.
        Kobietka jest jak matka natura.

    • toja pisze:

      JESTEM, no to jest takie Bollywood
      mnie nie zachwyca, ale jak innym się podoba, to mnie nie przeszkadza, niech się ludziska cieszą, że mają coś swojego.
      tak czy inaczej obrazek piękny w porównaniu do tej wcześniejszej maszkary
      pozdrowionka

    • toja pisze:

      ups…wzięłam Margo za JESTEM
      sorry

      • JESTEM pisze:

        😀 Dziękuję Ci „to-ja”, albowiem…

        Kuate leno leno maote
        Hayano hayano hayano

        znaczy mniej więcej:
        Let me be one, with the infinite sun
        Forever, forever, forever

        w moim wolnym tłumaczeniu z języka Lakotów:
        Jesteśmy jednym, jednym słońcem
        w nieskończoności, w nieskończoności, w nieskończoności

        A to Kuan Yin (Quan Yin) – ta, która współczuje, rozumie cierpienie i pomaga duszom ludzkim przejść do innych światów, w których nie będą już cierpieć; słysząca dźwięki świata i widząca cierpienie. „Inkarnuje jako kobieca istota, która z powodu świadomości światowego cierpienia, powstrzymuje się od wejścia w Nirvanę… Aby wspierać innych. Transcendentalnie przekracza aspekt seksualnej tożsamości.

        „Według chińskiej legendy, Kuan Yin była kiedyś zwykłą osobą, która nieprzerwanie podążała ścieżką mądrości i oddania. Gdy po wielu wcieleniach osiągnęła wreszcie najwyższy cel – Nirwanę (Przebudzenie), zatrzymując się na moment na progu Absolutu, usłyszała unoszące się z materialnego świata, przepełnione bólem, udręczone łkania cierpiących istot. Natychmiast bez namysłu zawróciła. Postanowiła pozostać i pomagać cierpiącym w niedoli, aż osiągną wyzwolenie.”

        „Uwolnij osądy o sobie oraz innych i skup się na miłości i świetle, które jest wewnątrz każdego.”

        – Aho mitakuye oyasin – w wolnym tłumaczeniu z języka Lakotów: błogosławię wszystkie moje połączenia…

        (to takie notatki)

        • toja pisze:

          JESTEM, czy ty jesteś Chinką?

          • JESTEM pisze:

            toja:
            „JESTEM, czy ty jesteś Chinką?”

            😀
            Może… w jakiejś cząstce siebie jestem też Chinką.
            Czemu nie zapytałaś czy jestem Lakotą?

          • toja pisze:

            „Może… w jakiejś cząstce siebie jestem też Chinką.”
            może…czyli nie jesteś pewna, albo to tajemnica 🙂
            „Czemu nie zapytałaś czy jestem Lakotą?”
            bo opowiedziałaś chińską bajkę
            raczej Chińczycy polskich bajek nie znają i u siebie nie opowiadają

            co to znaczy być Lakotą?

        • margo0307 pisze:

          „…zatrzymując się na moment na progu Absolutu, usłyszała unoszące się z materialnego świata, przepełnione bólem, udręczone łkania cierpiących istot. Natychmiast bez namysłu zawróciła. Postanowiła pozostać i pomagać cierpiącym w niedoli, aż osiągną wyzwolenie.”

          Piękna postawa 🙂 ❤

          • JESTEM pisze:

            „Budda to istota oświecona; ktoś kto przebudził się ze stanu niewiedzy, wykroczył poza cierpienie ludzkiej egzystencji, posiadł najwyższą mądrość i zerwał z wszelkim przywiązaniem. W tym sensie doszedł on dalej niż bodhisattwa, który odradza się, aby móc przynosić pożytek wszystkim czującym istotom.
            Budda zerwał już nawet z tym przywiązaniem, a zatem po śmierci zamiast kolejnego wcielenia czeka go stan nirwany.
            Nirwana dosłownie znaczy zgaśnięcie, zdmuchnięcie…”

            To bardzo zastanawiające – jak dla mnie…
            Kuan Yin jest zatem bodhisatwą (skoro nie weszła w stan nirwany, a powróciła), ale… jej umysł… jest jak budda – na jej głowie umieszczony jest budda symbolizujący… Czysty Umysł, („Przejrzyste Światło” albo „niezmierzone światło”… lub „Kryształowe Światło”)
            świadczący o wyzwoleniu samej/samego siebie…
            Tak, to „piękna postawa 🙂 ❤ ", kochana Margo0307.

        • margo0307 pisze:

          „co to znaczy być Lakotą?”

          Lakota – Indianie z Ameryki Północnej, zwani też Lakohta. Jest to nazwa własna Indian Sioux wymawiana w tej formie przez grupę Indian Sioux zwaną Teton; 🙂

          Jedna z przypowieści Indian Lakota mówi, że dawno temu, kiedy świat był młody, pewien stary człowiek z plemienia Indian Lakota był na wysokiej górze, gdzie miał wizję.
          W wizji tej Iktomi, wielki oszust i nauczyciel mądrości, pojawił mu się jako pająk.
          Przemówił on do starca w świętym języku.
          Mówiąc, wziął w ręce obręcz z wierzbowej gałęzi, do której przyczepione były piórka, końskie włosie oraz koraliki, i zaczął pleść sieć.
          Mówił do starca o kręgu życia:

          – Zaczynamy żyć jako niemowlęta, potem jesteśmy dziećmi, następnie dorosłymi.
          W końcu dochodzimy do wieku starczego i trzeba się nami opiekować jak niemowlętami, co kończy koło.
          Ale – mówił Iktomi dalej tkając sieć – w każdym okresie życia spotkać można wiele sił. Jedne z nich są dobre, inne złe.
          Jeśli posłuchasz tych dobrych, pokierują one tobą w dobrym kierunku.
          Jeśli posłuchasz tych złych, poprowadzą one cię z złą stronę i mogą cię zranić.

          Kiedy Iktomi skończył, dał starcowi sieć i powiedział:

          – Ta sieć jest idealnym kołem, ale w środku ma dziurę.
          Użyj tej sieci by pomóc swym ludziom osiągnąć ich cele poprzez robienie dobrego użytku z ich marzeń, snów i wizji.
          Jeśli wierzysz w Wielkiego ducha, to ta sieć złapie twe dobre myśli, a złe przepuści przez dziurę. 🙂

  50. toja pisze:

    Możliwe, możliwe, ale to wizja pewnego artysty – mężczyzny.
    po co propagować wizje chorego na umyśle mężczyzny?
    ech zdrowy to on nie moze być skoro w kobiecie widzi tylko jedno piękne miejsce, ale też zasłonięte kwiatem, zamienione na kwiat. reszta masakra, nawet chyba kobieta bez dłoni, kaleka, zdeformowana, po prostu odrażająca, ale ma jedno miejsce gdzie może ulokować i widzieć kwiat…to jakiś debil, a takimi artystami się nie zachwycam.

    A gdzie nasze poczucie humoru? 😀
    no ale z czego tu się śmiać, z samych siebie? ja nie identyfikuję się z takim obrazem kobiety. dla mnie każdy facet, który widzi wybiórczo, dla którego liczy się tylko jedno w kobiecie, taki facet dla mnie nie istnieje jako człowiek, to zwyczajne głupie zwiierze, zwyczajny pies, dla którego nie ma różnicy gdzie sobie wetknie, który nawet za starą, chorą, wylniałą, zdychającą suką bedzie się uganiał.
    pozdrowionka

    • JESTEM pisze:

      „reszta masakra, nawet chyba kobieta bez dłoni, kaleka, zdeformowana, po prostu odrażająca, ale ma jedno miejsce gdzie może ulokować i widzieć kwiat…to jakiś debil, a takimi artystami się nie zachwycam.”

      Przecie nikt Ci nie karze się zachwycać. Nikt też tego od Ciebie nie oczekuje. W każdym razie ja nie. Ale ze zdjęć zamieszczonych przez marka uśmiałaś się. Więc znaczy to, że rożnych ludzi różne rzeczy śmieszą i smucą lub od-rażają… a nawet napisałaś:
      „hehehe, Marku aż żem się popłakała ze śmiechu”. – https://nnka.wordpress.com/2015/02/28/islamisci-obrocili-w-gruzy-majace-trzy-tysiace-lat-posagi-bezcenne-dziedzictwo-swiatowej-kultury/#comment-41926

      „no ale z czego tu się śmiać, z samych siebie? ja nie identyfikuję się z takim obrazem kobiety. „

      A ja w pewnym sensie – tak, mogę śmiać się z siebie. Mogę się też w jakimś sensie zidentyfikować i z takim obrazkiem. Mnie to w niczym nie przeszkadza. Mamy różnie. 🙂

      Zacytuję Marię_st:

      ” ❤ ❤ 🙂 UŚMIECHNIJ SIĘ 🙂 ❤ ❤ "

      A jeśli chodzi o lokowanie kwiatu w pewnym miejscu i zasłanianie go… no cóż, sama kiedyś narysowałam rysunek pt. kwiat waginy. Oto on:

      „dla mnie każdy facet, który widzi wybiórczo, dla którego liczy się tylko jedno w kobiecie, taki facet dla mnie nie istnieje jako człowiek, to zwyczajne głupie zwiierze, zwyczajny pies, dla którego nie ma różnicy gdzie sobie wetknie, który nawet za starą, chorą, wylniałą, zdychającą suką bedzie się uganiał.”

      Rozumiem.
      Swoją drogą – z „psychologicznego puntu widzenia”, to ciekawa ta Twoja interpretacja obrazu…
      Dla mnie ta kobieta na obrazie jest uosobieniem natury. Natura (dla mnie) jest doskonała… Obrazek nie jest „najwyższych lotów”, ale coś w sobie ma… zabawnego (jak dla mnie).

      A czy to drzewo bez gałęzi, która się złamała, też nazwiesz odrażającym?

      • toja pisze:

        „hehehe, Marku aż żem się popłakała ze śmiechu”. –
        ____________________________________________
        bo to równie żenujące obrazki były, tyle że nie stworzone przez umysł chorego artystę tylko oddające rzeczywistość. popłakać się ze śmiechu można w różnych okolicznościach, z różnych powodów, również wtedy gdy całkiem ręce opadają i czuję się bezsilna. by wytrzymać bezsilność, czy przeżyć strach czasem ludzie śmieją się gdy równocześnie leją się łzy.

        „A czy to drzewo bez gałęzi, która się złamała, też nazwiesz odrażającym?”
        porównanie dla mnie bez sensu ani związku

    • Ifryt pisze:

      Ci powiem że masz sporo racji Toja 😀
      Prawdziwy mężczyzna to tylko za wspaniałymi kobietami się ugania, takimi które mu dorównują, a jeśli za jakimiś pokrakami gania, to znaczy że sam jest pokraką.
      Masz racje że się cenisz 🙂 Gówno jest gównem.

  51. marek pisze:

    Toju , czy akurat jesteś zła na mężczyzn lub mężczyznę ,żeś tak ostro po kawałku płótna „pojechała „.
    A może to uraz , albo jakaś dawna sprawa w toku przemian jeszcze omijana .

    m.

    • toja pisze:

      Marku, proszę nie doszukuj się w mojej wypowiedzi związków z kimkolwiek i czymkolwiek co związane z moim życiem osobistym.
      żadne urazy , żadne przemiany, nic takiego nie mam na uwadze wypowiadając się tu. nie jestem zła ani na żadnego mężczyznę, ani tego co tę maszkarę namalował. ja po prostu z debilami się nie zadaję, omijam szerokim łukiem. po prostu nie podobało mi się, ze JESTEM propaguje takie paskudztwa zwłaszcza w otoczeniu innych pięknych fotek z kwiatami, życzeniami dla kobiet. i tyle w tym tajemnicy, a widzę, ze znajdują się chętni wziąć mnie na leżankę do psychologa i na siłę wmawiać jakieś traumy, chore czakry itp…hehehe

  52. Dawid56 pisze:

    Ta jest super 🙂

    • Maria_st pisze:

      JESTEM, zlituj się, nie psuj nastroju takim makabrycznie wstrętnym widokiem”

      – ale o co chodzi, tak wygląda (w zasadzie każda) kobieta obedarta ze WSZELKICH masek, jak staszydło, jak chochoł wyczekujący rzucenia jej kości pod nazwą „miłość”.

      To jest rozwiązanie zagadki ….. tej niszczącej wszechświat…. Dziwkowanie za kości….. u chciwych łajdaków bez sumienia…..

      Tak więc książka nie kłamała …..
      a teraz pora sprawdzić …. co jest dłuższe…. wszechświat …. czy skrzydła…..

      Kuźnia….. kolejny klocek ….. zmierza ku swej doskonałości…

      Ktos nie czytaj tylu ksiazek……poznaj SAM SIEBIE…..
      wciaz szukasz na zewnatrz.
      to wizja jakiegos Pana, jego ” demon” co nie znaczy ze calej ludzkosci.

      • Ktoś pisze:

        Nie wiem o co biega ale chyba macie jakieś swary w sekcie:

        „Ostatnio napisałam,że charakter pozostaje ten sam,bo jest nim Dusza. Jeżeli tyle razy dopuściła się zabójstwa, próbowała i teraz wiele razy, to oznacza jedno czarownica z Rudy już się nie zmieni.Tyle tysięcy lat,a w niej cały czas pobrzmiewa to samo.

        (https://mistykabb.wordpress.com/2014/09/18/obcy-wewnatrz-nas/comment-page-1/#comment-15626)

        … czyżby już porozdzielanych skarbów dla wszystkich kapturników i komturów nie starczało?

        Nie powiedzieli wam nadzorcy iż one nie dla was a dla nich?

        • margo0307 pisze:

          ” Co najechało i niszczy świat wojnami od około 6 tyś lat? Baran, Wieloryb i coś zwane „robakiem”. Kiedy na Ziemi zapanuje pokój ? (…)
          Nie wiem o co biega ale chyba macie jakieś swary w sekcie…”

          Ktosiu, mogę zrozumieć, że w swoim odczuciu – posiadasz rozległą i niepodważalną wiedzę…, zamiast więc zadawać nam – maluczkim pytanie, które nie sprostają zapewne Twojej „wysokiej wiedzy” – może raczył byś sam a nie odpowiedzieć i nas wszystkich uświadomić ?!
          p.s. Czy wpisy dotyczące innego bloga – nie mógłbyś komentować na tym innym blogu ?
          Dla wszystkich uważam było by to z korzyścią… 😀

          • Maria_st pisze:

            charakter==DUSZA…..no coz kazdy maji jak mu stai, poki tego nie wypali…w sobie.
            czego to jeszcze sie ludzie nie dowiedza w tym chorym z urojenia programie?
            moze o to chodzi……
            stad tylu wybrancow, mesjaszy, bogow , napoleonow, samuelow, izyd, ozyrysow, ra……..nie ma to jak kwantowy swiat uludy….

          • Ktoś pisze:

            Jak to szło,

            zacytuj posta a „czarownica z Rudy” się znajdzie sama.

  53. Maria_st pisze:

    – masz kontakt z niebieskimi, czemu nie zapytasz ich o PEWNE SPRAWY ?

    chyba „astralnymi” niebieskimi

  54. marek pisze:

    Ktosiu , ponieważ Maria_st zacytowała tutaj całą Twoją wypowiedź , a szukanie naszej rozmowy u góry jest nie wygodne , to odpowiem tutaj :
    Jedni chcą aby wstało z grobu Jakieś Ra inni Kra , jeszcze inni Odyna , Światowida i co tam jeszcze mogą wymyślić .
    Ciebie rozumiem w temacie macek żydostwa oplatających Ziemię , lecz zaczynam podejrzewać ,że również i Tobie chodzi o jakąś „reaktywację „.
    Będę wdzięczny jeżeli to rozwiniesz , jeśli dobrze trafiłem .
    m.

    • Ktoś pisze:

      Co najechało i niszczy świat wojnami od około 6 tyś lat? Baran, Wieloryb i coś zwane „robakiem”.

      Kiedy na Ziemi zapanuje pokój ?

      Albo ziemniaki zrobią z nimi porządek sami albo na planecie wyginie biologiczne życie bo zrobi z tym porządek wyczekiwany „ŻNIWIARZ”.

      Proste, wystarczy zrozumieć co MB napisał.

      Myślałem iż komuś zależy na ocaleniu przyszłości dla wielu ale albo napotykam na debili, albo idiotów albo łotrów już dzielących skórę na niedźwiedziu. Niestety będzie problem, jest DUŻY, NIEŚMIERTELNY i SAM NIE PRZYLECI. I co gorsza MA CIĘŻKĄ ŁAPĘ.

      Ale to już nie mój problem bo na ratowanie karaluchów z tej planety mam WYJEBANE.

      • Maria_st pisze:

        juz kilka lat temu napisalam co ja uwazam na ten temat……i tzw zniwiarza i nie bede sie powtarzała co chwile.
        Swiadczyc to moze tylko ze widzimy tylko to, co chcemy u siebie widziec, a inne wypowiedzi sa nic nie warte
        I moze o to chodzi
        NIC NIE JEST TU NIC WARTE.
        MAYA TAK MA
        Daje zludzenia i puch marny.
        Ja tam sobie zartuje ale matrixa na nowo nie buduje.
        jak ktos lubi w sieci siedziec…..nie moja to sprawa, wybor nalezy do ciebie…do mnie, do kazdego z nas –osobno.
        W tej Mayi mamy tak jak nam sie maji…..
        a TAM……….OOOOOOOOOO.
        a gdzie H ?
        sorry pisze swoja maje, nie brac tego prosze do siebie–to blad.

  55. marek pisze:

    Rozumiem , Maja .
    A to moja….

    • Ktoś pisze:

      Marku, mam do ciebie 2 pytania ;

      1)
      mógłbys zapytać swoich niebieskich czy:
      – Tiamat zwana też Otchłanią ma jakiś związek z tym co się nazywa „syndromem topielicy” i
      – czy TO co się właśnie stało styknie do oczyszczenia WODY czy też jeszcze coś ją plugawi?

      2)
      i drugie jakie wcześniej olałeś, jaki jest twój związek z blogerem o nazwie Muki?

  56. margo0307 pisze:

    „…mógłbys zapytać swoich niebieskich czy…”

    A to ci niespodzianka.. 😀
    Jakże to Ktosiu ? – uważasz siebie za wszystkowiedzącego boga i zwracasz się z taką prośbą do śmiertelnika ??? 😀

  57. toja pisze:

    Ktoś pisze:
    Marzec 9, 2015 o 11:06

    Nie wiem o co biega ale chyba macie jakieś swary w sekcie:
    „Ostatnio napisałam,że charakter pozostaje ten sam,bo jest nim Dusza. Jeżeli tyle razy dopuściła się zabójstwa, próbowała i teraz wiele razy, to oznacza jedno czarownica z Rudy już się nie zmieni.Tyle tysięcy lat,a w niej cały czas pobrzmiewa to samo.
    … czyżby już porozdzielanych skarbów dla wszystkich kapturników i komturów nie starczało?
    _________________________________________________
    dobre pytania, jakoś nikt nie kwapi się by pochylić się nad odpowiedzią, chociażby dla siebie samego.
    poziom takich czarownic/czarowników jest marniutki, to raczej samozwańcze tytuły.
    tyle ich co w necie wyczytają, na blachę wykują jakieś dogmaty filozofii orientalnej, czy innych świetych/starych pism i już sie czują lepsi od pozostałych, już się ostro biorą za mącenie innym w głowach.
    ech…niejednemu marzy się posiadać moc uzdrawiania, czarowania, ale tej mocy nie mozna sobie ani kupić, ani ukraść, ani nawet nauczyć się podstępnie od innego…a wyczytać na blogach to już marzenie ściętej głowy, albo wariata.
    i ja trafiłam na tamtą stronę, powiedziano mi żebym posłuszną była i uczyła się od guru, bo ten ma wykształcenie medyczne i wiedzę wszelką, kazano czytać, czytać i się zmieniać.
    zapytałam grzecznie jaka specjalizacja tej wiedzy medycznej. dostałąm odpowiedź, że zielarstwo i przystawianie pijawek. szok, szok, szok. odpowiedziałam, ze kiedyś moja babcia za darmo była skuteczną zielarką, że zioła bez magii nie wyleczą nikogo, tym bardziej ze teraz to już nie tamte zioła. guru się zeźliła strasznie, nakrzyczała, ze niby z czego ma się utrzymać, ze musi zarabiać itd.
    no i tak „czarodzieje” nie mając na tyle silnej mocy by znaleźć dobrze płatny etat w budżetówce, zeby na koszt innych dostatnio żyć, tacy „czarodzieje” znaleźli niszę dla siebie…czarodziejstwo, jasnowidztwo, uzdrawianie…niestety wszystko w cudzysłowie i z marzeniem o bogactwie dla siebie.

    ___________________
    … czyżby już porozdzielanych skarbów dla wszystkich kapturników i komturów nie starczało?
    _____________________
    ależ Ktosiu, starczy na jeszcze długo, naiwnych coraz więcej…to tylko walka o wpływy, walka o to kto z nich ważniejszy, kto większy guru, walka o uznanie i ewentualne profity itp.
    ja się w wolnych chwilach przyglądam i mam niezłą rozrywkę, bo z tego całego cyrku to tylko się śmiać…a śmiech to zdrowie, czego i wam życzę 🙂
    pozdrawiam

  58. Maria_st pisze:

    dobre pytania, jakoś nikt nie kwapi się by pochylić się nad odpowiedzią, chociażby dla siebie samego.”

    A czy musze sie pochylic i odpowiedziec?
    nie musze….
    w jalowe komentarze nie wchodze, omijam z daleka…sa a jakoby ich nie bylo..ot tyle

  59. margo0307 pisze:

    „…i ja trafiłam na tamtą stronę, powiedziano mi żebym posłuszną była i uczyła się od guru, …

    Dlaczego powiedziano Tobie Toja abyś była posłuszna ?
    Czyżbyś okazała jakieś… nieposłuszeństwo ? 😀

    • toja pisze:

      Margo, ja lubię pisać to co myślę, zwłaszcza wtedy gdy działalność blogera przestaje mnie śmieszyć. na tamtym blogu szybko mnie zablokowano. jeżeli taki „czarownik”, „fachowiec” jest słabiutki, zbyt szybko wyczerpują mu się argumenty to po prostu zamyka przed tobą drzwi swojego bloga.
      ja prowadziłam może nie bloga, ale forum takie B2B, dla firm gdzie użytkowników było nieporównywalnie więcej niż na tych wszelkich magicznych blogach. różni ludzie przychodzili, różne rzeczy się działy, ale nigdy nikogo nie wywaliłam tylko dlatego, że moja opinia była inna niż kogoś innego.

      • margo0307 pisze:

        „…lubię pisać to co myślę, zwłaszcza wtedy gdy działalność blogera przestaje mnie śmieszyć. na tamtym blogu szybko mnie zablokowano…”

        Toja, to przykre niestety, ale… obecnie tak jest niemal na każdym blogu, którego właścicielem jest osoba nie licząca się ze zdaniem innych…, a jeśli jeszcze do tego, ego takiej osoby urosło niczym balon i popadło w „manię wielkości”, to w żadnym razie nie pozwoli nikomu aby śmiał podważać jej, czy jego autorytet… 😀
        Dla własnego więc dobra, lepiej zrezygnować z „członkowstwa” na tego typu „pastwiskach”… 😀

        • Maria_st pisze:

          margolinko zalezy jakim gazem ten balooon nadmuchany…….moze tylko gazem rozweselajacym a wiadomo delikwent o tym ni wi….tylko z siebie robi..baloooooona.
          ja lubiem robic z siebie baloooona…..bo z gory , z bokuuu mozna wiele zobaczyc……
          no i jeszcze dodam redbulla i na skrzydlach do…. pikla —ni ma, niba—ni ma……ciemnosc wszedzie, ciemnosc wszedzie–co to bedzie, co to bedzie?
          tylko……
          MIŁOŚĆ….MĄDROŚĆ….
          ŚWIATŁO w nas ŚWIECI.

          • margo0307 pisze:

            ” ..zalezy jakim gazem ten balooon nadmuchany…….moze tylko gazem rozweselajacym..”

            Może tylko rozweselającym ale… i od takiego gazu – w nadmiarze – można się pochorować… 🙄

    • BasiaB pisze:

      Widzisz Margo,zobacz jaka jesteś ciekawska i wścibska.
      Jakież złośliwe i kąśliwe jest Twoje „niewinne” pytanie 😀
      Ale wiem,że masz tak w stosunku do mnie od dawna,od Mu 😀
      Poczytaj sobie komentarze LilliB i moje odpowiedzi,a zobaczysz brak takiego stwierdzenia i odpowiedzi.
      Każdy interpretuje wydarzenia poprzez własne odczucia.Bo prawda jest ,że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

      • toja pisze:

        BasiaB pisze:
        Marzec 9, 2015 o 14:31

        Poczytaj sobie komentarze LilliB i moje odpowiedzi,a zobaczysz brak takiego stwierdzenia i odpowiedzi.
        _____________________________________
        Pani Basiu, proszę nie szastać moimi loginami na lewo i prawo, bo w końcu się wkurzę i skorzystam z przysługującego mi prawa.
        zablokowała mi pani dojście do swojego bloga, ale zatrzymała moje treści intelektualne, zatrzymała- jak to inaczej można nazwać- tak się zastanawiam…bo nie mam do nich dostępu. rozumiem, że strona darmowa, że mało funkcyjna dla odwiedzających gości, ale jeżeli pani takiego gościa wyrzuca to wypadałoby razem z jego dobytkiem, czyż nie mam racji?

        • BasiaB pisze:

          Toja, na wordpresie nie ma możliwości dostępu do moderacji czy kasowania swoich komentarzy,więc nie masz takiego prawa,które nie ja ustanowiłam.
          Twoje treści intelektualne zostają zachowane dla potomnych 🙂
          Przecież nie masz sobie nic do zarzucenia,problemu wiec nie ma.a
          Czy próbowałaś coś jeszcze napisać na Mistyce ? 😀
          Komentarze usuwam tylko pod warunkiem,że są w nich zawarte obraźliwe epitety lub sformułowania.

          • toja pisze:

            Toja, na wordpresie nie ma możliwości dostępu do moderacji czy kasowania swoich komentarzy,więc nie masz takiego prawa,które nie ja ustanowiłam.
            uważasz, że WordPress ustanawia prawo i tylko dla ciebie, pod ciebie. a może to tylko złudzenie dla ciebie. może prawo ustanawia władza, parlamenty, Unia? może prawo jest tak ustanawiane żebyś ty czując się bezpieczna, żebyś choć nieświadomie łąmała te ich prawa. a może WordPress to taki pośrednik, który żyje dzięki wysługiwaniu się Panom tego świata?
            uważasz, że coś jest za darmo na tym świecie? ja darmowego unikam jak diabeł święconej wody.
            teoretycznie to wystarczy, że oficjalnie zgłoszę do ciebie żądanie usunięcia moich wpisów.
            a co ty z tym zrobisz to już insza inszość…teoretycznie, bo nie chce mi się pośpiesznie wojować
            Twoje treści intelektualne zostają zachowane dla potomnych 🙂
            hehehe…to może kiedyś tak było, gdy w internecie dziki zachód panował.
            prawo, które sobie sama tworzysz dla swoich gości na publicznym forum powinnaś opisać w regulaminie, regulamin upublicznić itd, itp po to by każdy user mógł się z nim zapoznać i zdecydować czy to dla niego miejsce czy nie. punkty regulaminu muszą być zgodne z obowiązującym prawem unijnym i krajowym.

            Czy próbowałaś coś jeszcze napisać na Mistyce ? 😀
            Basiu, przecież wiesz, przecież masz panel sterowania.
            zablokowałaś mi możliwość komentowania, to po co miałam dalej próbować. nie leży w mojej naturze pchanie się tam gdzie mnie nie chcą. próbować pod innym nickiem, z innego komputera, innego połączenia? to dla mnie żaden techniczny problem, ale tak jak wyżej, nie moja natura.

            to wszystko co powyzej zmienia się w sytuacji gdybym nie była zablokowana 🙂 …wtedy inne prawo co do moich wpisów
            czy mam więc rozumieć, że jestem odblokowana?

            na koniec powiem ci, że w wielu miejscach blisko mi do ciebie, bliżej niż do wielu innych.
            zdaję sobie sprawę, że mam „ciężki charakterek”, i nie przewiduję żeby zrobił się z czasem lżejszy. świat oszalał, ludzie zbaranieli…zaczynam szukać bezludnej wyspy. 🙂
            pozdrawiam

          • Teresa Chacia pisze:

            Moje komentarze na Mistycebb
            które były dla guru Ozyrys be be
            zostały bez mojej wiedzy skasowane
            wyrzucone czy też zbanowane
            a te które były dla guru właściwe
            i nie ważne czy były treściwe
            dla potomnych zostawione
            i jeszcze ostatnio do nich wrócone
            po obrażaniu mnie tam ani śladu
            tylko dalej na właściwą nutę guru gadu gadu gadu.

      • margo0307 pisze:

        ” Widzisz Margo,zobacz jaka jesteś ciekawska i wścibska…”

        Witaj Basiu 🙂 To prawda, byłam ciekawa dlaczego Toja została zablokowana… 😉 Dlaczego jednak uważasz, że to pytanie jest złośliwe i kąśliwe – tego już naprawdę nie wiem… ❓
        Wiem, jednak bardzo dobrze, że nie przyjmujesz żadnych uwag pod swoim adresem, chociażby takich, jak moja dla Ciebie podpowiedź sprostowania pomyłki w tytule bajek…, a którą odczytałaś jako złośliwość z mojej strony, jednak ona nie miała nic wspólnego ze złośliwością ale… każdy widzi to, co chce… 😕

      • margo0307 pisze:

        „… Ale wiem,że masz tak w stosunku do mnie od dawna,od Mu… „

        Jakoś wcześniej nie zwróciłam na to zdanie uwagi…
        Może wytłumaczysz co masz na myśli poprzez to: …od Mu..
        Zupełnie nie wiem o co Tobie chodzi…

        • marek pisze:

          A ja sobie myślę , wchodząc między wódkę , a zakąskę że to ma coś z Waszym wiekiem czyli kontynentem Muuuuuuuuuuuuuu , i aż mię ciarki po plecach przeleciały jakie jesteście wiekowe i jakie mądre .
          Bo to że nieustępliwe , to widać gołym okiem – aniołki .
          m.

          • margo0307 pisze:

            „…to ma coś z Waszym wiekiem czyli kontynentem Mu…”

            Marek, mnie to nie dotyczy 😀

          • BasiaB pisze:

            Margo,niestety widzisz to co chcesz widzieć i z czym jest Ci dobrze.Nie wzięłaś się tutaj przecież znikąd,a Mu jest prapoczątkiem egzystencji na Ziemi,obojętnie jakie korzenie posiadasz, z jakiej macierzystej planety pochodzisz.Zostałaś tu przysłana lub sama wyraziłaś taka wolę,zostałaś uwięziona jak reszta,bez prawa powrotu czy głosu.

  60. marek pisze:

    No i proszę :
    nawiedzeni , wpół nawiedzeni , zawiedzeni i trzeźwo myślący :
    dam Wam kawałek siebie pod rozwagę , bo mam na to jakieś spojrzenie , ale do końca w nie nie wierzę .
    Kilkanaście lat temu jak te moje ufoki we mnie grzebały , żeby wyjąć co swoje , czyli ” rolki ” jak to każdy chłop-baba ciekawski co będzie , a w szczególe ze mną samym zadałem im pytanie typu , to co było w moim wczoraj jaki ma wpływ na moje jutro .
    I teraz do starszej braci : Jak telewizyja , była jeszcze Telewizją , to w miejsce korporacyjnego g….
    dawali tablicę Za chwilę dalszy ciąg programu i można było iść po herbatę .
    Gdy im zadałem to tak istotne dla mej jakże wiele znaczącej w tym czasie istoty pytanie usłyszałem zaczekaj i rzucili mi na ekran , czyli przed oczy planszę : czarną przestrzeń , bez początku i końca usianą poruszającymi się po niej czerwonymi iskrami / punktami /.
    Pytanie do czytających , której wersji dać rację , a może jest trzecia : wiele lat myślałem ,że oglądam jakiś kosmiczny zapis mnie dotyczący na matrycy ??? , lecz ostatnio bliższe jest mi pojęcie , że był to obraz mych karmicznych powiązań , na mym prywatnym twardym dysku …z chęcią posłucham co o tym myślicie .
    Ale ten ekshibicjonizm to jedynie przeciwwaga do tego co chciałem napisać :
    Fajny film wczoraj widziałem / bez momentów / ale ciekawa była fabuła :
    Na początku na Ziemi byli tytani , bogowie , półbogowie i ludzie ,
    Bogowie , wykończyli tytanów ,
    później zaczęli się naparzać miedzy sobą , bo już byli z pośledniejszej gliny niż tytani ,
    stworzyli sobie ludzi , żeby mieć się po kim ślizgać , przy ciężkiej robocie ,
    z racji z tego że się w swej wieczności nudzili , co jakiś czas zrobili na boku jakiegoś półboga/nię
    ludzie zaczęli wierzgać , lecz byli za głupi i za słabi by się im Bogowie do tyłków nie dobrali
    jednak był jeden półbóg Perseusz z mocno krzywym spojrzeniem na Bogów , wolał być człowiekiem
    i dokopał wraz z ludźmi takimi paskudami z pustyni bogom .
    streszczenie :
    bogowie wysiudali tytanów
    później między sobą się żarli
    półbóg dokopał wraz z ludźmi bogom
    i zostali ludzie i już osłabieni i pochowani bogowie.

    Stawiam na Perseusza i jego naśladowców .

    Przedstawiając się jako wiraszka , mam prawo pisać , pół boga , pół ptaszka i krzewić hasła , razem przeciw tyranom , ale niech mnie nikt nie podchodzi , bo mam oczy z tyłu i w pierwszym rzędzie jestem człowiekiem , a to drugie pół to jak będzie potrzebne – ponieważ jako potomek gadów chronicznie nie znoszę wazeliny.

    m.

    • marek pisze:

      ….Marek, mnie to nie dotyczy :D…..
      może sobie chociaż , mądra , albo aniołek zostawisz…..

      m.

    • Ktoś pisze:

      A ja go widziałem w konkurencyjnym wyreżyserowaniu.

      Na począku było sobie rajsko i spokojnie na całej ziemi, ludzie żyli pod opieką bogów jacy nie skąpili im i łaski i swoich technologicznych zabawek.

      Potem na orbitę przypałętała się konkurencja innych bogów jacy z orbity zobaczyli iż planeta bogata a mieszkające ją narody pacyfistyczne więc dokonali zorganizowanej agresji.

      Wybuchła wojna od jakiej gotowały się oceany, wojna Nieba z Ziemią rozsądzona przez kosmiczne OBWE (rozdzielenie Nieba i Ziemi to to zdażenie). Nawet podpisano i przypieczętowano zawarty w niej pokój ślubem dynastycznym przedstawicieli obydwu stron.

      I tu historia się zaczyna rozmywać. Jedni mówią o chciwości i rządzy władzy współrządzącej światem strony a drudzy o tym iż w przeddzień ślubu została ona podmieniona przez 3 stronę, taką z paszczami i ogonem zwaną dziś reptoidami. Taką zachłanną na miłość.

      Wybuchła kolejna wojna w jakiej na skutek zmiany grawitacji Ziemi zagładzie uległi rozjemcy. I już nic nie przeszkadzało intruzom w niewoleniu na ten czas jeszcze NIEŚMIERTELNYCH ziemian zapędzając ich do pracy a jakich udało im się dopaść na kontrolowanych przez siebie terytoriach. Ci wznosili modły do nieba by te wyzwoliło ich od wiecznej katorzniczej pracy przy kopaniu złota co też się zadziało. Powstały także ku czci nowych bogów rytuały karmienia ziemii krwią by była „płodna” a oni NAJEDZENI. Tak powstało murzyńskie VooDoo zwane dziś też jdaizmem. Kult Amona, Amena, Moloha i całej reszty jego różnych imion…. Żydowski kalendarz rozpoczął swoje tykanie…

      Mamy rok około 3700 pne, czas niewiele późniejszy od czasu kiedy spłukano Ziemie wielkim potopem wywołanym zestrzeleniem statku najeźdźców jaki zatopił „niefartownie” tereny na jakich prowadzili oni rekrutację swojej armi. Otwartym pozostaje pytanie, kto ratował rozbitków z tonącej nieco gwałtownie Lemurii / Mu ale ja stawiam na tych wygranych, tych jacy mieli Seta do pomocy w wojowaniu.

      Chronologie kłamią, za czasów I dynastii Sumeru daty panowania władców liczono w DNIACH nie latach. Wtedy one pasują do wydarzeń z sąsiedniego Egiptu ale to przecież jest niewygodne bo przeczy teoriom o „wielkości” ówczesnych państw. Dlatego są tam tysiące …..

      A teraz wszystkim się wydaje iż wygrali i już się dzielą między sobą panowaniem nad poszczególnymi krajami w ramach NWO ale wygra ŚMIERĆ bo sama zgarnie całą pulę frajerów , idiotów i obrzezannych debili śliniących się juz na myśl o kosmicznych podbojach. Bo tym razem nie będzie żałowała sobie zabawy …. przy tępieniu paką karaluchów. Podobno już za 2 lata ludzkość wymrze z całości…

      PS.
      Tłumaczenia znaczenia „kandelabru” są zupełnie bezsensowne, jedni by nie zdążyli tego uczynić a drudzy nie mieliby potrzeby tego dokonywać skoro, jak podają mity, trzymali ocaleńców na własnych statkach aż się nie uspokoi „falowanie wody” na Ziemi.

      Może być jedynie wskazówką wyrzeźbioną dużo później PO, dla kolejnych fal najeźdźców gdzie są zachowane resztki poprzedniej ichniej fali. To dokąd zostali WYGNANI.

  61. Maria_st pisze:

    Gdy im zadałem to tak istotne dla mej jakże wiele znaczącej w tym czasie istoty pytanie usłyszałem zaczekaj i rzucili mi na ekran , czyli przed oczy planszę : czarną przestrzeń , bez początku i końca usianą poruszającymi się po niej czerwonymi iskrami / punktami /.”

    a co telepatii to UNY nie znaju?
    Wola czern i czerwone kropki?
    dlaczego czerwone…….znaczy jestes niebezpiecznym zapisem 🙂
    u mnie na planszy pojawiaja sie nieraz czerwone punkciki ale to dlatego ze monitor mi chyba siada….moze UNYM tez siadasz?
    ha ha ha
    Mareczku a ile UNY Ciebie molestowaly?
    znaczy chodzi mi o lata…..jak wygladali……chyba mieli kly jak wilkolaki?
    🙂

    • marek pisze:

      Marysiu , nie zbaczaj , patrz : Perseusz ,
      a one to takie blade były i bardzo mnie pilnowały żebym na ludzi źle nie gadał , bo już wtedy mi się pieprzyło ,kogo bić , bogów , czy ludzi .
      Kłów nie widziałem , bo one takie wielkie ,a ja taki mały , jakie molestowanie , molestowanie to dwa lata temu było , a i niedawno coś mnie obmacywało / o tym już pisałem / ale o nich nic złego nie mogę powiedzieć . Może to były Perseusze jak mnie nie wykorzystywały ..
      Czytaj o Perseuszu .

      m.

      • Maria_st pisze:

        Brrrr jak mam czytac cos z mitologii to mnie ciarki przechodza……od dziecka mam awer4sje to tych mitow a tu Marek daje mi lekcje do odrobienia……brrr, niedobry.
        Powiem tylko ze bogi, bozki, polbozki, tytani to jakies zboki totalne a teraz wez sie dowiaduj o nich i wyciagaj wnioski..brr
        Ogladasz sie Marku SAM z kazdej strony i TYLA.

  62. marek pisze:

    jakbyś Marysiu dostrzegała co ważne , to byś nie pytała ile lat mnie w rozwoju wspierali / dwa /
    ale zapytałabyś , dlaczego akurat ciebie , wierzę że teraz już to wiem , ale wpierw muszę z tego uczynić wiedzę użyteczną a nie szkodliwą -dla ogółu , zanim się z nią podzielę .

    m.

    • Maria_st pisze:

      jakbyś Marysiu dostrzegała co ważne , to byś nie pytała ile lat mnie w rozwoju wspierali / dwa /
      ale zapytałabyś , dlaczego akurat ciebie , wierzę że teraz już to wiem , ale wpierw muszę z tego uczynić wiedzę użyteczną a nie szkodliwą -dla ogółu , zanim się z nią podzielę .

      m.

      Marku ja po pewnym doswiadczeniu zrozumialam co jest wazne tu gdzie „gramy te swoje ” rólki……to bycie CZŁOWIEKIEM ŚWIADOMYM.
      Gdy NIM jestesmy —-wiemy jak postepowac…nie widzimy wszedzie wrogow, zdrajcow. wiedzmy, czarownice itd wszelkie cienie…bo po prostu sa „oczyszczone”…..rozumiemy.
      Wtedy nie ma UNYCH….ICH…WAS….nie trzeba byloby sie martwic Nibiru, kataklizmami.
      To wszystko w NAS.

      • BasiaB pisze:

        Marysiu…rozumiem,że ten akapit odnosi się również do Sioli ? 😀
        ” Gdy NIM jestesmy —-wiemy jak postepowac…nie widzimy wszedzie wrogow, zdrajcow. wiedzmy, czarownice itd wszelkie cienie…bo po prostu sa „oczyszczone”…..rozumiemy”
        Widać mądry z niego człowiek,przewidział to wszystko stosując odpowiednie zwroty 🙂

      • marek pisze:

        Nibru we mnie -przecież się nie zmieści ! 😀

        m.

  63. marek pisze:

    przepraszam błąd : winno być : zanim się nią podzielę .
    m.

    • Maria_st pisze:

      Marku gdy ktos mnie pyta o wiedze, nauczyciela…to mowie…sam nim jestes…wiedza jest w Tobie, gdy to zrozumiesz…..bedziesz wiedzial co ci teraz powiedzialam.

      • marek pisze:

        tylko zbytnio nie grzej pod tą wiedzą ,bo jak podgrzejesz i para uczuć pójdzie w gwizdek , to przyjdą i do Ciebie Marysiu….
        m.

        • Maria_st pisze:

          Marek…kto do mnie przyjdzie?
          A z tymi uczuciami nie rozumiem……
          Te zboki lubia techno seks?

          • marek pisze:

            one kontrolują , moja Ty wszystko wiedząca Marysiu , kto ile wydziela światła i jak przechodzisz z wydzielania światła typu jarzeniówka w prosektorium ,na emisję światła słonecznego , to zaraz cię widzą i wysyłają ekipę …..
            Ta hodowla , prowadzona w szklarni w półmroku nie toleruje mutacji w kierunku żarzenia , Obiekt świecący jest normalizowany , lub usuwany jeżeli stawia opór .

            Dziś nam potrzeba Perseuszy
            m.

  64. Maria_st pisze:

    one kontrolują , moja Ty wszystko wiedząca Marysiu , kto ile wydziela światła i jak przechodzisz z wydzielania światła typu jarzeniówka w prosektorium ,na emisję światła słonecznego , to zaraz cię widzą i wysyłają ekipę …..
    Ta hodowla , prowadzona w szklarni w półmroku nie toleruje mutacji w kierunku żarzenia , Obiekt świecący jest normalizowany , lub usuwany jeżeli stawia opór .

    Dziś nam potrzeba Perseuszy
    m.

    Marku czlowiek tez hoduje………
    ale to tylko Maya…….
    nie ma lapaczy o jakich piszesz…….to bzdura…….no ale sorry …..
    a zreszta co ja bede pisala…tyle raza pisalam i nic…..ciemnosc..ciemnosc….tylko jakies tam przeblyski

  65. toja pisze:

    mały budda pisze:
    Marzec 9, 2015 o 20:07

    Toja ,ta zmiana to przypadek.
    Niezamierzone wcale.
    Teraz rozumiem,że wkręciłem się w kolory czakry.
    _____________________________________
    wkręciłeś się powiadasz…to znaczy, że nie jest dobrze, koniecznie szybko zmień…dobrze radzę…może raczej na zielony, albo fiolet, co ty na to?

  66. margo0307 pisze:

    „może sobie chociaż , mądra , albo aniołek zostawisz…”
    _________________________________________
    Tego też nie kapiszi… ❓

    • marek pisze:

      marek pisze:
      Marzec 9, 2015 o 17:33

      A ja sobie myślę , wchodząc między wódkę , a zakąskę że to ma coś z Waszym wiekiem czyli kontynentem Muuuuuuuuuuuuuu , i aż mię ciarki po plecach przeleciały jakie jesteście wiekowe i jakie mądre .
      Bo to że nieustępliwe , to widać gołym okiem – aniołki .
      m.
      Odpowiedz

      margo0307 pisze:
      Marzec 9, 2015 o 18:04

      „…to ma coś z Waszym wiekiem czyli kontynentem Mu…”

      Marek, mnie to nie dotyczy 😀
      teraz poukładane

      „może sobie chociaż , mądra , albo aniołek zostawisz…

      m.

  67. margo0307 pisze:

    „..może sobie chociaż , mądra , albo aniołek zostawisz…”
    _____________________________________________
    Do mądrości… jeszcze mi daleko 🙂
    Do aniołka… jeszcze dalej.. 😀

  68. Ina pisze:

    Nie czytałam wszystkich waszych wypowiedzi dokładnie. Ale odnośnie poruszanego tematu i zaistnienia naszego poza naszą planetą w obecnej sytuacji/formie w jakiej się znajdujemy wydaje mi się to niemożliwe. Zostaliśmy stworzeni na tej planecie i jesteśmy przystosowani do życia na niej. My ludzie żyjemy w tak zwanym „trzecim wymiarze”. Nasza planeta, układ planetarny, słońce, wszystko jest tak skorelowane aby nam to umożliwić. Nasze ciała są przystosowane do życia na tej planecie, która ma określone wibracje, grawitacje itp. Opuszczenie naszej planety przy obecnym stopniu nauki i wiedzy może skończyć się dla nas fiaskiem. Możemy tego nie przeżyć. Poza naszą planetą panują inne warunki. Gdyby nasze ciała zostały w cudowny sposób przemienione, były bardziej duchowe, subtelne to być może. Puki co to może się odbywać w snach widzeniach, duch może przenikać pewne sfery. Ale puki mamy ciała materialne o określonych wibracjach za wysoko nie polecimy. Żeby przenikać przestrzenie kosmiczne musielibyśmy jako ludzie być na bardzo wysokim stopniu rozwoju duchowego i naukowego. A to u nas nie idzie w parze. Wyższe istoty duchowe lub Bóg mogą to nam czasami umożliwić, dając nam wgląd w przestrzeń, przenosząc naszego ducha /oczywiście odbywa się to bardzo szybko w sekundach naszego życia/.
    Natomiast w związku z tym chciałabym zahaczyć jeszcze o inne tematy poruszane na tym portalu. Rok 2012, transformacja, budzenie świadomości. Myślę, że to wszystko się odbywa, tylko powoli. Przedwczesny poród może zakończyć się fiaskiem. Co innego polecieć w kosmos i wrócić, a co innego otworzyć się na inne wymiary lub przejść do innego wymiaru. Przejście do innego wymiaru jeżeli odbywa się zgodnie z wolą Boga będzie dla nas bezpieczne i zostaniemy do tego przygotowani i przystosowani nasze ciała się zmienią. /Jak to może być możliwe?: Ano tak – „Geny się zmienią, organizm będzie się odżywiał innym rodzajem energii. Nastąpi synchronizacja układów, układ krwionośny i odpornościowy przestanie istnieć”./ Parę lat temu miałam nawet na ten temat proroctwo. „Zmiany będą polegały na przemianie naszej natury, powoli będą widoczne, nasza ewolucja postępuje”. „Wzniesienie się na wyższy poziom istnienia”. Być może, że jedni wzniosą się wcześniej, inni później. A być może, że będzie to tak, że pójdziemy spać i na drugi dzień się obudzimy i będziemy inni, świat będzie inny. Może warto przeczytać coś sobie o równinie szaron. Przekroczenie czasu i przestrzeni – poziom szaron, poziom orbity światła. Ostatnio miałam takie przesłanie/lekcje: Pięć światów istnieje równolegle. Pięć witraży na stole, szósty to zmiana. Świat w którym istnieje jest światem piątym, świat w którym będę jest światem szóstym. Nasza cywilizacja jest zmianą.

Dodaj odpowiedź do JESTEM Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.