Pokłon trzech króli – dlaczego trzech? Jaka Gwiazda?

Jedyna Ewangelia kanoniczna opisująca pokłon dokonany Jezusowi przez królów- mędrców ze Wschodu, to Ewangelia św. Mateusza.Nie jest w niej jednak powiedziane ilu też było owych władców ze Wschodu.

poklon 3 kroli

Pokłon trzech króli- obraz leonarda da Vinci

„Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy

2 i pytali: «Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon».

3 Skoro to usłyszał król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima.

4 Zebrał więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie ma się narodzić Mesjasz.

5 Ci mu odpowiedzieli: «W Betlejem judzkim, bo tak napisał Prorok:

6 A ty, Betlejem, ziemio Judy,
nie jesteś zgoła najlichsze spośród głównych miast Judy,
albowiem z ciebie wyjdzie władca,
który będzie pasterzem ludu mego, Izraela»

7 Wtedy Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich dokładnie o czas ukazania się gwiazdy.

8 A kierując ich do Betlejem, rzekł: «Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie, donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon».

9 Oni zaś wysłuchawszy króla, ruszyli w drogę. A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię.

10 Gdy ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali.

11 Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę.

12 A otrzymawszy we śnie nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do swojej ojczyzny.”

Liczba trzech królów pojawia się dopiero w Ormiańskiej Ewangelii Dzieciństwa:
Ewangelia Dzieciństwa Ormiańska (EwDzOrm), apokryf Nowego Testamentu z szóstego wieku, przetłumaczony ze starszej, syryjskiej wersji, obecnie nie istniejacej. Należy do gatunku Ewangelii dzieciństwa.

Zawiera ona wiele elementów z Protoewangelii Jakuba i Ewangelii Dzieciństwa Arabskiej.

Mędrcy którzy przywędrowali złożyć pokłon Dzieciątku Jezus, w Ormiańskiej Ewangelii Dzieciństwa pojawiają się jako Trzej Królowie. Przynieśli oni dary w liczbie przewyższającej te, o których wspominają inne apokryfy i Ewangelie kanoniczne, mianowicie: nard, mirra, aromaty, cynamon, kadzidło, zapachy, olejki, złoto, srebro, drogie kamienie, perły, szafiry, aloes, purpurę i wstęgi lniane (XI 17).
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ewangelia_Dzieci%C5%84stwa_Ormia%C5%84ska

W Ewangelii św Mateusza jest też mowa o gwieździe, która towarzyszyła Mędrcom ( Magom,Astrologom ze Wschodu). Joannes Kepler twierdził, że była to tzw. potrójna b.rzadka koniunkcja Jowisza i Saturna , która miała miejsce w 7 roku p.n.e w znaku Ryb!
http://pl.wikipedia.org/wiki/Gwiazda_Betlejemska
kon Jowisz Saturn

Koniunkcja Jowisz Saturn w 7 roku p.n.e

Potrójne koniunkcje Jowisza i Saturna począwszy od narodzin Buddy Sakjamuniego miały miejsce w następujących latach:
1.562-563 p.n.e ( prawdopodobny rok narodzin Buddy Sakjamuniego)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Budda_Siakjamuni
2.522-523 p.n.e
3.145-146 p.n.e
4.7 p.n.e
5.113-114
6.332-333
7.452
8.967-968
9.1007-1008
10.1305-1306
11.1425
12.1682
13.1940-1941
14.1980-1981

„Zwyczajna” pojedyncza koniunkcja Jowisza i Saturna ma miejsce co około 20 lat

Ten wpis został opublikowany w kategorii ., Ezoteryka, Istota Ludzka, Obserwacje Ziemi, planety i komety. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

129 odpowiedzi na „Pokłon trzech króli – dlaczego trzech? Jaka Gwiazda?

  1. marek pisze:

    Witam
    zarzekałem się ,że nie odezwę się na tej stronie skutkiem wulgarnej przepychanki której byłem świadkiem i której nie byłem w stanie obcowania z nią sprostać .
    Obraziłem uczestników rozmów , chamskim określeniem ,z co ze spuszczoną w pokorze głową przepraszam .
    Proszę o wybaczenie.
    Jednocześnie proszę by osoby mające kontakt z właścicielem bloga podpisującym się nickiem „Jestem” poza blogiem , powiadomił tą osobę ,że ma zawirusowany blog i wymaga on działań które umożliwią mu prawidłowe funkcjonowanie .
    Problemy zawirusowania wyrażają się blokadą poszczególnych liter przy wpisie na ów blog oraz przerywaniem operacji . Są to moje spostrzeżenia jako laika , komputerowych subtelności ,jednak podejrzenia o to że to mój komputer ma niedowłady odsuwam z tego powodu iż w kontakcie z innymi mediami działa bez zarzutu .

    pozdrawiam

    marek

    • Maria_st pisze:

      marek, weszlam na blog Jestem i nie zauwazam nic z tego cos napisał.
      Wszystko dziala bez zarzutu i widze ze margo tez tam dala komentarz.

    • margo0307 pisze:

      „…nie odezwę się na tej stronie skutkiem wulgarnej przepychanki której byłem świadkiem i której nie byłem w stanie obcowania z nią sprostać … przepraszam…”

      Marek, w tym akurat temacie – wg. mnie – nie masz za co przepraszać, – wypowiedziałeś po prostu kilka słów prawdy nt. wulgarnego zachowania, jakie miało tu miejsce… i wszystko nt.temat… 🙄
      Niepokojące może być jednak to, że – jak sam napisałeś – nie byłeś w stanie… sprostać tej zaistniałej sytuacji i zwyczajnie… dałeś nogę… 😉
      Cała sytuacja – na szczęście – miała miejsce w rzeczywistości wirtualnej…
      Jak byś się zachował, gdyby podobna sytuacja miała miejsce w Rzeczy Istności
      „prawdziwej” ?

  2. marek pisze:

    Witam
    dziękuję za odpowiedź, dostrzegam ,że blokady Jej bloga są innej natury . Udało mi się na niego wkleić to co chciałem przekazać za sprawą tej strony.
    serdecznie dziękuje
    i pozdrawiam

    marek

  3. Dawid56 pisze:

    Marek napisał:
    „Witam!
    zarzekałem się ,że nie odezwę się na tej stronie skutkiem wulgarnej przepychanki której byłem świadkiem i której nie byłem w stanie obcowania z nią sprostać .
    Obraziłem uczestników rozmów , chamskim określeniem ,z co ze spuszczoną w pokorze głową przepraszam .”
    Były różne przepychanki i był zwyczajny zmasowany atak różnych indywiduów.
    Dzięki, że wróciłeś 🙂

  4. real pisze:

    Gwiazdy wskazują tylko kierónek.Gwiazdy nie zatrzymują się nad (np. BETLEJEM ).
    jak wskazuje tekst dotyczący przybycia ” trzech króli ” .Czy włżby więc to była bajka .
    Czekam na komentarz który racjonalnie wytłumaczy skąd „trzej krulowie ” wiedzieli że dotarli na. na miejsce .

    • Lucifer(AlcyOne) pisze:

      W poniższym filmie masz logicznie wyjaśnione pochodzenie symboliki chrześcijańskiej oraz kim są trzej Królowie ze wschodu czyli Trzy gwiazdy z pasa Oriona Alintak, Alnilam, Mintaka.

      • Maria_st pisze:

        opisywalam 8 stycznia 2013 INNE NIEBO…….tez myslalm ze to te 3 gwiazdy ale w zasadzie nie wiem…. niebo tak nisko i ten inny uklad gwiazd, z tymi 3 gwiazdami…..

      • Dawid56 pisze:

        Tylko że jest pewien problem tzw Pas Oriona jest stale widoczny na niebie, a koniunkcja Jowisz Saturn, (w dodatku potrójna) jest bardzo rzadka.

      • Fajny filmik, Lucifer(AlcyOne). Dziękuję.
        Cytaty z filmiku:

        „Ludzie nie tylko śledzili Słońce i gwiazdy, ale p r z y p i s y w a l i im także różnorodne mity.
        (…)
        Słońce posiadało święte właściwości nadawania życia. (…) Światło na świecie i zbawca ludzkości.
        (…)
        W ten sposób konstelacje przedstawiały drogę podróży bożka Słońca n a z w a n e „imionami” nawiązującymi do obiektów naturalnych, na przykład Wodnik, który przynosił wiosenne deszcze.”

        Ten, co narodził się 25.grudnia. Z Dziewicy… Z łona kosmicznego. 🙂 Posiadał 12 apostołów – 12 miesięcy. Czynił cuda. Oczywiste. Bez niego życie na Ziemi by nie istniało takie, jakie jest. 🙂
        „Ukrzyżowany”, po trzech dniach „zmartwychwstał” – jasne: 22.grudnia Słońce osiąga najniższy kąt położenia na niebie w „Krzyżu Południowym” i zostaje „ukrzyżowane” aż do 25. grudnia. Wtedy „zmartwychwstaje”. Tak, to „3.dni ciemności”, po których zmartwychwstaje…
        A od Wielkiej Nocy zaczyna noc być coraz krótsza. Jasne jak Słońce. 😀

        No, napisałam niedawno: ///Bogowie i Boginie to postaci symboliczne, które reprezentują różne zjawiska NATURY… człowieka, tej wewnętrznej np. „tęczowe ciało” boga jako wewnętrzne zjawisko zmiany świadomości zwane: „wniebowstąpieniem”, „przebudzeniem”, „oświeceniem” itp. i tej zewnętrznej. W przypadku tej zewnętrznej są to zjawiska przyrody (ziemskie) i różne zjawiska kosmiczne (kosmogonia), no i przede wszystkim te cykliczne. Planety, gwiazdy, konstelacje też były uznawane za bóstwa.

        „Kosmogonia, z gr. κόσμος, kósmos (wszechświat, także ład, porządek) oraz gónos (pochodzenie) – mitologiczne, religijne lub filozoficzne wyobrażenie o pochodzeniu świata – opowieść danej kultury o własnych korzeniach, jej koncepcja stworzenia świata.”
        (…)
        Nawet one w ramach jednego „obszaru” bywają różne… i na różne sposoby interpretowane. I wszystkie są na swój sposób piękne… Jak to wyobrażenia, opowieści i koncepcje…

        p.s.
        W zasadzie to umysł człowieka postrzegający z pozycji człowieka podporządkowanego działaniom … Boga lub różnych bogów albo „istot wyższych” tworzy jego/ich/je na swój własny obraz i swoje podobieństwo. Paradoks… „jak na górze, tak i na dole”. To zdanie powinno brzmieć: „Jak na dole, tak i na górze”. 😉 Bo to my – ludzie tworzymy swoich bogów zgodnie z naszymi… ideami (pomysłami), „natchnieniem” myślami, przekonaniami i wiarą taką, a nie inną… i zasilaniem takich, a nie innych idei.
        A rządzi tym wszystkim Bóg – Uniwersalny Umysł współdziałający często nieświadomie (kiedy wypiera się jej) z Boginią – Uniwersalną Świadomością Całości – Jedni.///

        Horus – Słońce (czy to też RA?) 3.minuta 50.sekunda na filmie… zielony… pewnie jakiś „szmaragdowy strażnik”. Bo zielone światło Słońca podobno wyjątkowe jest… 😀

        Można dodać do spisu przedstawionego przez Dawida56 w notce:
        – 3000 r. p.n.e. – Horus (Egipt)
        – 1200 r. p.n.e. – ATTIS (Grecja)
        – 1200 r. p.n.e. – Mitra (persja)
        – 900 r.p.n.e. – Kriszna (Indie)
        – 200 n.e. – Dionizos (Grecja)
        1.562-563 p.n.e ( prawdopodobny rok narodzin Buddy Sakjamuniego)
        2.522-523 p.n.e
        3.145-146 p.n.e
        4.7 p.n.e
        5.113-114
        6.332-333
        7.452
        8.967-968
        9.1007-1008
        10.1305-1306
        11.1425
        12.1682
        13.1940-1941
        14.1980-1981

        • Sagittarius A* znajduje się w gwiazdozbiorze Strzelca i jest uznawane za Centrum Galaktyki… W dniu 25.grudnia Słońce znajduje się obecnie w Strzelcu (od 17 grudnia do 20 stycznia). Może „Narodzony z Dziewicy” nie znaczy, że chodzi tu o gwiazdozbiór Panny, ale o… Centrum Galaktyki – „kosmiczne łono Słońca”?

          I ciekawostka…
          Jest konstelacja Strzelca:

          Ale… Orion… też jest Strzelcem…

          To… nawet zabawne.

          W tym roku 21. grudnia Księżyc był w nowiu, blisko Słońca (po prawej stronie), a w tej samej odległości od Słońca po lewej była Wenus… jak „święta trójca” 😉
          Wszystko w Strzelcu…

          ciekawy artykuł:
          http://morontium.com/index.php/swiete-klamstwa/

        • Jeden mój koment czeka na zatwierdzenie…
          I znalazłam… Dawidzie, specjalnie dla Ciebie:

          „Jak pisałam już przy okazji głośnego Przesilenia w 2012 roku, oraz rok temu, żyjemy w szczególnych czasach, kiedy moment przesilenia jest jednocześnie momentem kiedy Słońce ustawia się (z perspektywy Ziemi) w jednej linii z Centrum naszej Galaktyki, które znajduje się po środku Drogi Mlecznej! Wystarczy powiedzieć, że taka możliwość by Słońce mogło się ustawić w jednej linii z centrum galaktyki przydarza się raz na ok. 60 mln lat (ostatnio więc w czasie schyłku epoki dinozaurów), by zrozumieć skąd ta wyjątkowość. Przy czym to „raz” w tym przypadku to okres liczony w setkach tysięcy lat, czyli obejmujący całą historię homo sapiens. By zrozumieć dlaczego tak się dzieje wyobraźmy sobie dwa przecinające się w dwóch punktach okręgi: jeden z nich to ekliptyka, czyli droga jaką z perspektywy Ziemi przebywa Słońce w ciągu roku, a drugi to równik galaktyki, czyli Droga Mleczna. W najszerszym miejscu Drogi Mlecznej znajduje się Centrum Galaktyki, które bardzo powoli przesuwa się po okręgu i dwa razy na 120 mln lat znajduje się miejscy przecięcia okręgów. W naszych wyjątkowych czasach Słońce przechodzi przez ten punkt ekliptyki dokładnie w czasie Przesilenia, a więc czasie, który nazywamy jego śmiercią i odrodzeniem. Mamy więc ustawione w jednej linii: Ziemię, Słońce i Centrum Galaktyki – trzy najważniejsze Serca naszego Świata! A w tym roku, jakby mało było tej niezwykłości dołącza do nich Księżyc, który jest matką i protektorem życia na Ziemi. Trudno opisując to zjawisko nie popadać w emfazę 😉
          (…)
          Nów Księżyca jest również zanurzeniem się w ciemności, symboliczną śmiercią i narodzinami nowego Miesiąca. Przeżywamy więc ten sam proces podwójnie, zarówno w naszym „męskim” jak i „kobiecym” aspekcie. A to dopiero początek czekającej nas magii! 😉 ” – http://moonsetstory.blogspot.com/2014/12/przesilenie-22-grudnia-2014-wyjatkowa.html [Tekst i prawa autorskie: Maria Moonset
          Grafika: Piotr Jör Grabowski http://piotrjorgrabowskidesign.tumblr.com/ ]

          A w tym roku w pobliżu Słońca była także Wenus! – jak wyżej napisałam: ///W tym roku 21. grudnia Księżyc był w nowiu, blisko Słońca (po prawej stronie), a w tej samej odległości od Słońca po lewej była Wenus… jak „święta trójca” 😉 /// Hm…
          Księżyc zrównał się ze Słońcem w dniu

          W dniu 22. grudnia zagęszczenie było spore „w okolicy” Centrum Galaktyki: Słońce, Księżyc i Wenus, co prawda z boku… 🙂 oraz Merkury!
          Tu rysunek z Sagottariusem A – centrum Galaktyki.

          Już rozumiem, dlaczego miałam te „swoje dziwne wizje” dotyczące zmiany znaku rozpoczynającego cykle Tolkin z Imix, Imox na Ik, Ik… I korelację tegoż ze zmianą znaku rozpoczynającego każdy cykl Haab z E na BATZ, które znaczy centrum Galaktyki…
          rysunek:

          Rysunek ten przedstawia wprowadzenie zmiany KINÓW początkowych: TZOLKIN zaczyna się obecnie od znaku IK, a TUN rozpoczyna się od znak B’ATZ’. I jeszcze strzałka zaznacza przesunięcie od IMOX!!! Proste? Dla mnie oczywiste…. co opisywałam u siebie w notce pt. NOWE WIBRACJE I NOWE WZORY – PRZYPOMNIENIE.

    • margo0307 pisze:

      „…Gwiazdy nie zatrzymują się… Czy włżby więc to była bajka..”

      Może taka bajka Ci się spodoba ? 😉
      „..Planeta Wenus jest widoczna na niebie tuż przed wschodem Słońca oraz wieczorem, po zachodzie Słońca; stąd nazywana jest Gwiazdą Poranną – Jutrzenką oraz Gwiazdą Wieczorną…
      Gwiazda Betlejemska, z widocznym na jej symbolu ogonem, ma postać komety… 😉

      Święto Wenus, jako komety, czyli narodziny Wenus obchodzone jest właśnie w Wiglię, poprzez ustrojenie choinki (symbolizującej iskrzący ogon komety) zwieńczonej gwiazdą Wenus…

      🙂

  5. Maria_st pisze:

    Dzisiaj dla mnie jakis różowy dzień nastał.
    Niebo ma lekko różowy kolor w dzień, nawet monitor widze w tym kolorze–lekkim różu.
    Nie wiem narazie dlaczego, ale nieraz piszac z kims widze to w kolorze…tak jakbym odbierała to kolorem-barwa.
    Dziś jasno różowy dzień–7 styczen 2015

    • Ktoś pisze:

      „Od wtorkowego popołudnia trwa ciągle bardzo silna burza geomagnetyczna [Forum]”

      (http://forum.losyziemi.pl/forum/viewthread.php?thread_id=282&pid=43460#post_43447)

      „Szukam przyczyny tak silnej i długiej burzy GM, i oprócz dziury koronalnej, nie widzę na SOHO, żeby coś poleciało w naszą stronę w ostatnich dniach.

      Trzeciego stycznia oderwała się plazma na wschodzie, ale według NOAA i tego co widać na SDO i SOHO, to raczej nie zahaczyła nas, a jak zahaczyła, to bardzo delikatnie. Czwartego po południu był rozbłysk bezpośredni, ale nie widać, żeby coś poleciało w naszym kierunku, chociaż czasowo, to pasowałby ten rozbłysk. ”

      „Ja też nie mogę znaleźć źródła tak silnej burzy geomagnetycznej o Kp =7. Dlaczego NASA milczy?Chyba już co najmniej rok nie było tak silnej burzy geomagnetycznej. ”

      – zapewne CZARY a może to ten oczekiwany TANIEC.

      Ktoś to wie na pewno, inni tylko pocmokają bokobrody dumając nad kolejnymi „objawionemi” kretynizmami.

      • Maria_st pisze:

        kolejnymi „objawionemi” kretynizmami.

        o czym piszesz…jakie objawione kretynizmy?

        • różne.
          Według ktosia tylko Ktoś ma monopol na prawdę.
          To oczywiste, czyż nie?

          • Ktoś pisze:

            Ten zna PRAWDĘ kto ma wyższy numerek, wystarczy je porównać jak starczy krytykom Ktosia odwagi:

            „1. Mikroorganizmy (zdolność do życia i rozmnażania).
            2. Rośliny (zdolność do świadomości gatunkowej i rozprzestrzeniania się).
            3. Zwierzęta (zdolność do samodzielnej świadomości).
            4. Istoty półświadome (zdolność do tworzenia cywilizacji). – człowiek
            5. Istoty świadome (świadomość paranormalna).
            6. Istoty doświadczone (kontrola nad własnym miejscem we wszechświecie)
            7. Istoty półmaterialne
            8. Nauczyciele / Opiekunowie Duchowi (wspieranie istot niższych).
            9. Wielcy Bibliotekarze (dostęp do Pamięci Wszechświata).
            10. Kosmiczni Ogrodnicy (twórcy życia na planetach)
            11. Wszechświatowi Ogrodnicy (tworzący własne wszechświaty)
            12. Istota absolutna”

            (http://paranormalne.eu/forum/topic/414-7-gstoci/)

            Tylko potem nie bądzcie ani „wstrząśnięci ani „zmieszani” ani „panicznie nie szczękajcie zębami” pod łóżkiem bo byliście ostrzeżeni. ;p

          • Maria_st pisze:

            Ktoś Ty to pewnei 6:
            6. Istoty doświadczone (kontrola nad własnym miejscem we wszechświecie)

            co do krytykow–to jak narazie to Ty krytykujesz najczesciej

          • Chyba zapomniałeś o 13.? – Kosmicznym Łonie Świadomości ;-D

            Ktosiu, Ty jesteś 12. Istota absolutna?

          • Ktoś pisze:

            Prawdziwe ezoteryczki by to wiedziały ….

            więc nie mnie pytajcie a swoje aniołkowo

            o ten właściwy numerek.

            Ja tu tylko obrywam papugi z pierza.

          • siola pisze:

            Coz ja tam ktosia nie znam ,
            Ezoteryka sie nie zajmuje,
            ale z tego jak i co KTOSIU,
            tutaj teraz i w przeszlosci pisal,
            nasuwa sie tylko jeden wniosek,
            ze KTOS to nr 1.

          • siola pisze:

            Coz moze sie ktos zdziwi,
            Ze Ktos jako nr 1
            Ale nr 2 zarezerwowany dla Ktosiowego Boga.
            Bo sam go opisuje jak lwa ,
            co to rudel obejmuje,
            i wszystko co nie jego morduje,
            nie pytajac Matek o zdanie,
            bo On jest teraz Ich panem.
            Dlatego tez Ktos nie moze wyrzej stac jak jego Bog.

          • JESTEM pisze:

            ‚Prawdziwe ezoteryczki by to wiedziały ….”

            Nie jestem żadną „ezoteryczką”, a tym bardziej „prawdziwą”.
            Jestem sobą i… Tobą. A na poziomie świadomości jestem… Wszystkim, Co Istnieje. 🙂

          • Dawid56 pisze:

            Ja tam mam ambicje do „7” lub „8” 😉

      • Maria_st pisze:

        jesli conajmniej rok nie bylo tak silnej burzy tzn ze conajmniej rok temu byla–a wiec sprawa sie wyjasnila.

  6. siola pisze:

    Szkoda trillowac ,jedno wiem ze w maju Matka Ala schodzi do morza,dlatego tez jeszcze po drodze nawet w dzien zeruje by sil na daleka podroz nazbierac.Moze Marys sie z nia w podroz zabierzesz ,moze przy okazji Peru odwiedzisz.A z malymi znowu na wybrzeze Baltyckie wrocisz i do fletni Pana piesn o locie Orla zanucisz i otworzysz na oscierz ta wieziena brame.

  7. siola pisze:

    A droga do nieba otwarta zostanie.

    • Dawid56 pisze:

      kiedy maj 2015 czy 2016? a może 2017 lub później.

      • Może… dla każdego w odpowiednim momencie? 🙂

      • Ktoś pisze:

        A bilecik do kontroli obywatel posiada?

        • Lucifer(AlcyOne) pisze:

          2018r.Lipiec
          Niebo Jest Miejscem Na Ziemi ❤

          • margo0307 pisze:

            Stare i wciąż aktualne 🙂

            „…Stworzenie nie popełnia błędów…
            Sam fakt, że istniejecie jest dowodem na to, że zasługujecie na istnienie, ponieważ oczywistym jest, że Wszystko-Co-Jest wierzy, ze musicie być potrzebni aby było Wszystkim-Co-Jest, że bez Was Wszystko-Co-Jest nie byłoby Wszystkim-Co-Jest…, ponieważ… NIE MA ZBYTECZNYCH KREACJI…” 😀 ❤

          • JESTEM pisze:

            Dlatego właśnie pisywałam tutaj ” dosyć często” ;-), że np. kocham również Ktosia takim, jaki jest, choć kiedyś wielu się temu dziwiło, a nawet nie wierzyło w to. 😀 ❤
            Myśleli, że to jakaś "ściema", ha, ha, ha…

            Dziękuję, dziękuję, dziękuję.. ❤

            Kochać można wszystkich, nawet i tych, z którymi np. nie zgadzamy się albo z którymi nam "nie po drodze" w jakimś sensie albo nawet tych, którzy nas oskarżają o rzeczy, których nie zrobiliśmy lub projektują na nas to, co sobie myślą o nas, choć to nie ma z nami zbyt wiele wspólnego, a jest to tylko ich "bajka". 😀

            Dziękuję, dziękuję, dziękuję.. ❤

            Jedną z moich najlepszych "mantr" od wielu lat były słowa:
            Dziękuję, dziękuję, dziękuję… A dziś znalazłam nawet filmik z Moojim, który też o tym mówi :-):

          • siola pisze:

            Jestem Twojego toku myslenia nie rozumie,ale to tak jak tych kobiet u ktorych badac w WOPie w Kietrzu bylismy na interwencji jak ja chlop lal.Przepijal pieniadze ,wracaajac pijany lal ja i dzieci ,ponizal jak smieci a Ona go nie opusci bo go kocha.Zastanawialem sie czy ta kobieta zastanawiala sie co robi swoim dzieciom,jak sie denerwowalem jak to moze byc ,milicjant z ktorym bylem powiedzial do mnie ze mam sie nie przejmowac One lubia byc lane.Wiedzial ze jak tylko wyjdziemy z domu ,bog zacznie lac swa Zone.Coz bywalo jak sie do niekturych przyjechalo i chcialo sie pijaka zabrac do aresztu na noc to sie jeszcze nam oberwalo od kobiety ze jej meza meczymy.Tak sie ja zostawilo i na komisatiat wrucilo ,nie minelo 5 min. i Telefon znowu od tej samej ze ja jej kochany uczy boga kochac jak ja znowu zdrowo leje.Coz juz nie pojechalismy ,milicjant powiedzial nie ma sensu znowu do nas powie czego tu szukacie sk….syny.Dodal jeszcze moze jak zdrowo dostanie same przyjdzie po rozum do glowy.Coz szkoda mi bylo tylko dzieci co na to patrzec musialy,´zastanawialem sie co u nich w glowach pozostanie po tych przezyciach.Coz dlatego o tych co sieja nienawisc i strach wsrod ludzi to mam wlasne zdanie ,kochac ich nie bede ale nienawisci tez nie okarze,beda dla mnie jak cos co nie istnieje bo nie powino istniec ochyda i klamstwo.Dlatego tez nie powiem ze kocham jakiegos ktosia,bo to zak jakbym powiedzial ze kocham pasozyda czy tez Hitlera.Wojowac z tym nie bede bo sie stane takim samym,ale kochac to ja go wcale nie musze.Moze kiedys sam zrozumie ze nienawisc sieje jak Ci co o nich pieje.

          • Maria_st pisze:

            siola podales dobry przyklad z zona bita przez meza choc jest nieraz odwrotnie.
            Tez mialam taka rodzine na drugim podworku. W niedziele zakochani, do kosciólka z dziećmi a jak sie panu odwidzialo wyzywal zone od roznych, lał ze bylo slychac w okolo .
            Pamietam jak sasiad poszedl faceta znowu uspokoic po tym jak 2 letniego synka wyrzucil przez okno ze o malo nie nadzial sie na sztachetki–fakt to parter, ale to male dziecko.
            No i sie wtedy sasiadowi od maltretowanej sasiadki oberwalo……. od tamtej pory nie potrafilam zrozumiec jak mozna tak kochac toksyczna dla calej rodziny osobe.
            Byc moze ma na to wplyw nasza chrzescijanska kultura, ktora uczy nadstawiania drugiego policzka…..a wiec zone mozna lac, dzieci mozna lac i kochac.
            Chore to kochanie
            Milosc ofiarna to cierpienie jakie panuje na tej planecie, i to trzeba uzdrowic a nie kochac.

            Taki chory trend widze tez w naukach tzw Nauczycieli…moze to zamierzone?

          • JESTEM pisze:

            „Jestem Twojego toku myslenia nie rozumie, (…) chlop lal.Przepijal pieniadze ,wracaajac pijany lal ja i dzieci ,ponizal jak smieci a Ona go nie opusci bo go kocha.”

            Rozumiem. Może kiedyś zrozumiesz.
            Tu nie chodzi o to, by zgadzać się na to, by ktoś Ciebie czy mnie lał.
            Po pierwsze z tych przykładów, co podajesz to” „Ona go nie opusci, bo go kocha” to zwykłe samo-oszustwo… To nie miłość, ale uzależnienie.
            „milicjant z ktorym bylem powiedzial do mnie ze mam sie nie przejmowac One lubia byc lane.”
            Możliwe, że ten milicjant mówił prawdę o takich kobietach. Może w jakimś sensie „one to lubią”. Bo nie wiedzą, że mogą coś zmienić. Emocje są tak wielkie, że takie osoby myśli mają ogranioczone i w głowach im się nie mieści, że można zmienić coś w życiu. Są ludzie – tak to wygląda i możliwe tak po prostu jest, choć trudno w to uwierzyć – którzy z jakiegoś powodu wolą być katowani niż zmienić coś w swoim życiu.

            „Coz bywalo jak sie do niekturych przyjechalo i chcialo sie pijaka zabrac do aresztu na noc to sie jeszcze nam oberwalo od kobiety ze jej meza meczymy.”

            No właśnie. Widziałam podobną sytuację. Nie pisałam o takich sytuacjach. Podałam przykład Ktosia, bo to, że czuję do niego miłość nie znaczy, że zgadzam się z tym, co wypisuje. Często wyrażałam to, co czułam i wiedziałam wobec różnych wypowiedzi Ktosia. I nie znaczy to, że pozwoliłam mu się mieszać z błotem i nie ulegałam jego straszeniom.

            „Coz dlatego o tych co sieja nienawisc i strach wsrod ludzi to mam wlasne zdanie ,kochac ich nie bede ale nienawisci tez nie okarze,beda dla mnie jak cos co nie istnieje bo nie powino istniec ochyda i klamstwo.”

            Rozumiem. To już COŚ: „kochac ich nie bede, ale nienawisci tez nie okarze”. To dużo… i wspaniale. To „wielki krok” uwalniający od okazywania innym nienawiści, czyż nie? Może następnym „krokiem” będzie odczuwanie współczucia i miłości, ale tej płynącej z głębi serca?

            „Dlatego tez nie powiem ze kocham jakiegos ktosia,bo to zak jakbym powiedzial ze kocham pasozyda czy tez Hitlera.Wojowac z tym nie bede bo sie stane takim samym,ale kochac to ja go wcale nie musze.Moze kiedys sam zrozumie ze nienawisc sieje jak Ci co o nich pieje.”

            Rozumiem. Dziękuję, kochany Sioła, że to napisałeś. Oczywiście, że nie musisz nikogo kochać, a zwłaszcza kogoś, kto sieje nienawiść. To, że czuję miłość np. do Ktosia, może wynikać z tego, że rozumiem, jak trudne było jego dzieciństwo, że może on nie być świadom tych wzorców myślenia i działania oraz emocji, które przejął od innych i nadal jest nieświadom, że według nich działa. Może tak być. A może jest inaczej. Może jest taki, żebyśmy my mogli uwolnić się w sobie od nienawiści wobec innych. Może… nie wiem. Natomiast wiem, że wielu ludzi – tak ogólnie – staje się złych, ponieważ sami kiedyś doświadczyli czegoś złego i nie potrafili sobie z tym poradzić. Dlatego z zemsty (czasem świadomej a czasem nieświadomej) jest w nich nienawiść, którą świadomie, a czasem nieświadomie czyją i okazują wobec innych. Może kiedyś sobie z tym poradzą… Ja na przykład poradziłam sobie, a nie jestem żadnym „wyjątkiem”, więc – według mnie – każdy może, jeśli zechce lub jeśli będzie na to „gotowy” lub „gotowa”.

          • JESTEM pisze:

            „od tamtej pory nie potrafilam zrozumiec jak mozna tak kochac toksyczna dla calej rodziny osobe.
            Byc moze ma na to wplyw nasza chrzescijanska kultura, ktora uczy nadstawiania drugiego policzka…..a wiec zone mozna lac, dzieci mozna lac i kochac.
            Chore to kochanie”

            Właśnie o to chodzi, że to nie jest żadne kochanie, ale uzależnienie, przywiązanie.
            – „Zostawię go i co? Nie mogę, nie potrafię, bo…” Bo taka osoba jest tak bardzo przerażona, że nie potrafi sobie nawet wyobrazić, że mogłaby odejść i zmienić radykalnie swoje życie. Więc tkwi w takim toksycznym związku.

            To jest ta iluzja, której jako ludzie często nie jesteśmy świadomi. Kierują nami wtedy różne uczucia, ale przede wszystkim emocje, które blokują „zdrowe” myślenie.
            A takie emocje to z tym uczuciem, które płynie z serca – z miłością nie ma nic wspólnego. To są emocje powiązane z różnymi wzorcami myślowymi – przekonaniami. „Łatwo” wtedy jest krzywdzić innych, a także siebie.

            Nauki „chrześcijańskiej kultury” bywają jakieś „pokrętne”, bo niby uczą „nastawiania drugiego policzka”, ale i tak jedni „leją” tych, co się boją i ulegają swoim „katom”, a drudzy nie nadstawiają policzka, a i tak „dostają lanie„. Albo ludzie tych nauk nie rozumieją, łącznie z tymi ludźmi, co to ich nauczają. 🙂

        • margo0307 pisze:

          Ktosiu, jaki bilecik ? 😀 , do jakiej kontroli ? 😀
          Na cóż nam bileciki skoro jesteśmy częścią Wszechświata 🙂 , skoro jesteśmy we Wszechświecie, a Wszechświat jest… w nas 😀 ❤

          • JESTEM pisze:

            Jaki piękny filmik. Dzięki Margo0307.

            i cóż za synchronia 🙂
            Wczoraj do „swoich imion” dodałam kolejne:
            Urodzona z tęczowego spektrum światła miłości gwiezdnego pyłu połączonego z pyłem ziemskim… 😀 ❤

          • margo0307 pisze:

            Maryś:
            „…jak mozna tak kochac toksyczna dla calej rodziny osobe…
            Byc moze ma na to wplyw nasza chrzescijanska kultura, ktora uczy nadstawiania drugiego policzka… to trzeba uzdrowic a nie kochac…”
            ——————————-
            „W życiu nie ma błędów, są tylko lekcje” 😛

            Kochana Maryś – wierz mi – można 🙂
            Można tak kochać, że gdy człowiek dostanie w twarz od umiłowanej osoby, wystarczy jedno, krótkie słowo ‚przepraszam’, czy też ‚wybacz’ i obietnica poprawy ze strony takiej „toksycznej” osoby a… wszelki żal, pretensje czy złość natychmiast się gdzieś ulatniają… 😀
            I ja rozumię taką osobę, która po stokroć wybacza i dalej tkwi w takim „chorym” związku,
            ponieważ sama przez 7 lat doświadczałam podobnie 😕
            Nie rozumiałam ani moich przyjaciół, ani moich rodziców, którzy radzili mi odejść od męża…
            Musiałam do takiej decyzji sama ‚dorosnąć’, a kiedy to nastąpiło – odeszłam…
            Co dziwniejsze odeszłam bez nienawiści czy złości w sercu, w przeciwieństwie do mojego byłego męża 😉
            Dzisiaj też wiem już, że Miłość nie polega na bezmyślnym akceptowaniu wszelkich wynaturzeń, głupoty…, etc…
            Myślę, że prawdziwa Miłość to przede wszystkim… zdolność połączenia serca i umysłu w wybaczeniu…, w zapomnieniu tego, co było przykre…, i próbie budowania wciąż od nowa… i od nowa… ❤
            – Kiedy kochasz tylko z poziomu umysłu – nigdy nie będziesz w stanie wybaczyć komuś np. tego, że okaleczył ciebie tak mocno, że aż musiano odwieźć ciebie do szpitala i założyć kilkanaście szwów…
            Lecz kiedy kochasz z poziomu serca połączonego z umysłem – naprawdę wiele możesz wybaczyć…, przychodzi jednak taki czas, kiedy zaczynasz rozumieć, że dla dobra was obojga będzie korzystniej się rozstać…

            Bardzo podobają mi się słowa dotyczące Miłości Neale Donalda Walsch'a"

            „Doskonała miłość ma się do uczucia jak doskonała biel do barwy.
            Powszechnie uważa się, że biel oznacza nieobecność koloru. Ale tak nie jest.
            Biel zawiera w sobie wszystkie barwy. Biały to każdy istniejący kolor, w połączeniu.
            Podobnie też miłość nie oznacza braku emocji (nienawiści, złości, pożądliwości, zazdrości), ale sumę wszelkich uczuć.
            To wielkość niejednorodna, wszechogarniająca.” 🙂 ❤

            Powyższe słowa doskonale odzwierciedla poniższy rysunek:

          • Maria_st pisze:

            Podobnie też miłość nie oznacza braku emocji (nienawiści, złości, pożądliwości, zazdrości), ale sumę wszelkich uczuć.”
            Miłość to STAN, tam nie ma emocji.
            Ale zgadzam sie ze milosc w wykonaniu ziemskim to suma wszelkich uczuc…..bijmy, nienawidzmy, pozadajmy i zazdroscmy…..bo to miłośc.
            Dla mnie to nie jest milosc, ale co ja tam wiem.

          • Dawid56 pisze:

            „Lecz kiedy kochasz z poziomu serca połączonego z umysłem – naprawdę wiele możesz wybaczyć…, przychodzi jednak taki czas, kiedy zaczynasz rozumieć, że dla dobra was obojga będzie korzystniej się rozstać…”
            To prawda, ale może kiedyś przyjdzie po wielu latach czas na powrót jeśli do końca wszystko się nie wypaliło , a nici „aka” zostały zawiązane tak mocno że w snach jest jak dawniej a może i bardziej prawdziwie i rzeczywiście.Może sny mówią prawdę a real kłamie kto wie?

          • JESTEM pisze:

            Dziękuję Ci, kochana Margo0307 za Twoją odwagę i podzielenie się swoim trudnym doświadczeniem.

            „– Kiedy kochasz tylko z poziomu umysłu – nigdy nie będziesz w stanie wybaczyć komuś np. tego, że okaleczył ciebie tak mocno, że aż musiano odwieźć ciebie do szpitala i założyć kilkanaście szwów…”

            Tylko z poziomu umysłu czyli z poziomu myśli i emocji, które nas niosą i robią z nami, co chcą. Jakby nam było trudno nad sobą panować. I wtedy wciąż tworzymy (współ-tworzymy) sytuacje konfliktowe.
            Powiedziałabym, że wtedy nie kochamy, ale… chcemy być kochani, a ponieważ sami nie umiemy kochać, nie możemy czuć się kochani, więc uczestniczymy w grze… emocji i myśli (wynikających z różnych naszych przekonań), uczestniczymy w walce (wręcz wojnie domowej) o racje i o… miłość, którą chcemy uzyskać od tej drugiej osoby…
            a nie możemy jej uzyskać, bo ani my ani ona nie umiemy KOCHAĆ… „Zapomnieliśmy”… Ale zawsze możemy sobie „przypomnieć”…

            Lecz kiedy kochasz z poziomu serca połączonego z umysłem – naprawdę wiele możesz wybaczyć…, przychodzi jednak taki czas, kiedy zaczynasz rozumieć, że dla dobra was obojga będzie korzystniej się rozstać…”

            Przychodzi taki czas, że widzisz, że nie da się tego kontynuować, bo cały czas powtarzane są te same doświadczenia, a my nic nie możemy w tym związku zmienić, jedynie możemy zacząć zmieniać siebie. Najskuteczniej… już poza takim związkiem.

          • JESTEM pisze:

            Margo0307:

            „Kochana Maryś – wierz mi – można 🙂
            Można tak kochać, że gdy człowiek dostanie w twarz od umiłowanej osoby, wystarczy jedno, krótkie słowo ‚przepraszam’, czy też ‚wybacz’ i obietnica poprawy ze strony takiej „toksycznej” osoby a… wszelki żal, pretensje czy złość natychmiast się gdzieś ulatniają… 😀 „

            Kochana Margo0307, dziękuję za to przypomnienie. Wiesz, zastanawiam się, czy to rzeczywiście jest miłość? Byłam w takim doświadczeniu. I wiem, że to była tęsknota za miłością. Ogromna tęsknota za miłością. I to ta tęsknota i nadzieja, że coś może się zmieni któregoś dnia (o naiwności – bez mojego udziału – ha, ha, ha) powodowała, że obietnice poprawy były przyjmowane z ulgą,” a… wszelki żal, pretensje czy złość natychmiast się gdzieś ulatniały…”

            Takie jest moje rozpoznanie z tych „lekcji”.

          • JESTEM pisze:

            Maria_st:
            „Ale zgadzam sie ze milosc w wykonaniu ziemskim to suma wszelkich uczuc…..bijmy, nienawidzmy, pozadajmy i zazdroscmy…..bo to miłośc.
            Dla mnie to nie jest milosc, ale co ja tam wiem.”

            Dla mnie też to nie jest miłość, nie jest, to jest coś jak zaślepienie, zagubienie w poszukiwaniu miłości…
            ale jednak… można te wszystkie stany uczuciowo i emocjonalnie zróżnicowane objąć… miłością wszechogarniającą… ze zrozumieniem.

            Kiedyś, kochana Mario_st, bywałam w różnych stanach i różnych doświadczeniach… bywałam bita, czasem czułam nienawiść, czasem też pożądałam i bywało, że czasem zazdrościłam… przeżywałam różne stany i emocje. Nawet samobójstwo próbowałam popełnić kilka razy… Kiedyś… A teraz? Mam wielkie zrozumienie dla tego, że można znajdować się w takich stanach, że można przeżywać takie uczucia i emocje. Wiem, że przeżywamy je wtedy, gdy działamy według pewnych wzorców myślenia i działania… nieświadomi tego, co czynimy sobie i innym.

            Teraz mam zrozumienie dla tych, którzy tak czynią i czuję to, co czuję – co mogę nazwać miłością płynącą z serca – wobec tych ludzi, którzy czynią sobie i innym to, co i ja kiedyś sobie i innym czyniłam. Uwolniłam się, więc – ponieważ nie jestem żadnym specjalnym wyjątkiem – wiem, że inni też mogą się z tego kiedyś uwolnić. Bo i przede mną byli tacy, którzy wcześniej z tego ‚zaślepienia, zagubienia w poszukiwaniu miłości’… się uwolnili.

          • margo0307 pisze:

            „…A teraz? Mam wielkie zrozumienie dla tego, że można znajdować się w takich stanach, że można przeżywać takie uczucia i emocje…
            Teraz mam zrozumienie dla tych, którzy tak czynią …”

            Dokładnie tak kochana JESTEM 🙂
            I jest to wiedza, która pozostaje w nas na zawsze, ponieważ wypływa ze zrozumienia własnego doświadczenia 🙂

        • siola pisze:

          Hm bilecik ,ciekawe ciekawe,
          Widac ktos tu uwza ze zna pytanie jakie mu zadane zostanie,
          moze wie tez jeszcze jak ma odpowiedziec,
          by bilecik dostac i jak mowi po kosciach nie dostac.
          Oskarzaniem i nienawiscia wlasciwej odpowiedzi ,
          zaden ktosiu nie udzieli,,
          bo w swym sercu jej nie znajdzie.
          Bo zemscie tylko marzy a na tym nic dobrego nie uwazy.

          • margo0307 pisze:

            „..milosc w wykonaniu ziemskim to suma wszelkich uczuc…..bijmy, nienawidzmy, pozadajmy i zazdroscmy…..bo to miłośc…”

            Nie Maryś, cechy, które wyżej wymieniłaś: pożądanie, zazdrość czy nienawiść – nie stanowią odzwierciedlenia Miłości lecz uczuć, emocji…
            Wielu z nas żyje w przeświadczeniu, że jeśli coś ma być boskie, to musi być idealne.
            To nie prawda…, ponieważ Boskość oznacza całość, a całość oznacza wszystko –
            to, co pozytywne, i to, co negatywne, dobro i zło, świętego i diabła – dopiero wówczas
            jest Pełnia 🙂

            „Jeśli jesteś człowiekiem, to posiadasz cień” 😀

            Dalajlama tak to przedstawia:
            „…Pożądanie, nienawiść, duma, zazdrość i gniew powstają z podkreślania takich cech, jak piękno i brzydota, konieczne jest zrozumienie, w jaki sposób ludzie i rzeczy istnieją w rzeczywistości, bez wyolbrzymiających iluzji.
            Jedyna droga prowadząca do tego zrozumienia to droga wewnętrzna.
            Musisz porzucić iluzoryczne przekonania, które przesłaniają ci prawdę o tym, w jaki sposób rzeczy istnieją; pożądania i nienawiści nie da się usunąć z zewnątrz.
            Jeżeli skaleczysz się cierniem, możesz usunąć go na zawsze za pomocą igły, jednak aby pozbyć się wewnętrznej postawy, musisz jasno dostrzec fałszywe przeświadczenia, na których jest oparta.
            W tym celu musisz użyć rozumu, by zbadać prawdziwą naturę zjawisk, a następnie skupić się na osiągniętym zrozumieniu. ..” 🙂

          • Maria_st pisze:

            Alez wlasnie pisze ze ziemska milosc–jest taka jak opisalas.
            ja Mioc opisalam jako STAN na podstawie swoich doswiadczen.
            To co dzieje sie na Ziemi to jeden wielki absurd a nie boskosc..

  8. siola pisze:

    Oj daty to ja nie wiem,
    ale nawet jak bym wiedzial,
    to bym lepiej nie powiedzial,
    bo tu na tej ziemi ,
    zyja z odwrotnosci,
    znowu by zrobili z dnia wolnosci,
    dzien lamania ludzkich kosci.
    wiec jest lepiej czekac na niespodzianke,
    to napewno i szczescie bedzie wieksze.

  9. marek pisze:

    Witam
    proszę mi pomóc ,czy słowa są właściwie dobrane ?
    ad. 3 /zdolność do samodzielnej świadomości / .

    3. Zwierzęta (zdolność do samodzielnej świadomości).
    4. Istoty półświadome (zdolność do tworzenia cywilizacji). – człowiek

    kiedyś miałem kontakt z istotami / kierunek Sumer / które twierdziły ad.4 ,że : my ludzie
    niezaliczani jesteśmy do świadomych bytów ,tzn. jesteśmy na drodze do tego stanu jednak z dużym znakiem zapytania co do jego osiągnięcia .W tej chwili nie umiem przyjąć postawy do tego twierdzenia a jedynie dostrzegam przypuszczalną zbieżność źródła informacji.

    Rozśmieszyło mnie twierdzenie o wyrywaniu piórek papużkom ,przypomniałem sobie jak jako mały chłopiec , w pierwszych klasach szkoły nie mogłem się powstrzymać od ciągnięcia koleżanek za warkocze ,których sam nie miałem , a które jak teraz rozumiem były dla mnie takie piękne i powabne .Pewnie motywów było kilka ,no ale kończąc wspomnienia , nieraz za te dowody ” miłości ” mocno oberwałem .

    pozdrawiam

    marek

    • Ktoś pisze:

      Większość HOMO SAPIENS to poziom aż 3, a gdzie 4 – świadome istnienie jako człowiek.

      papużkom nie jest do śmiechu. I nie są „ciągane” dla frajdy.

      • margo0307 pisze:

        ” Większość HOMO SAPIENS to poziom aż 3…”

        A czy ta „Twoja większość” – również obejmuje Twoją szanowną osobę Ktosiu ? 🙂

        • Maria_st pisze:

          Małgoś z wybbranymi nie pogadasz……taka gre sobie wybrali…

          • margo0307 pisze:

            ” Małgoś z wybbranymi nie pogadasz……taka gre sobie wybrali…”

            Maryś, masz słuszność 😀
            A ja pomału utwierdzam się w przekonaniu co do prawdziwości słów Stanisława Lema 😀

          • margo0307 pisze:

            A ja pomału utwierdzam się w przekonaniu… ale z drugiej strony – świat bez nich – nie byłby tak wesoły i kolorowy… 😀

        • Ktoś pisze:

          Homo Propagandus czyli jednostki bezgraniczne wierzące:
          – w main kampfy typu tora biblia koran
          – filmiki na yt (zwłaszcza te „expose” czy „uduchawiające”)
          – słowa swojego partyjnego fuhrera
          – słowa różnego rodzaju „ałtorytetów mołalnych”
          – powtarzające jak papugi zasłyszane opinie bo nie stać je na wymyślenie własnych.

          NIE SĄ ROZUMNE więc nie są w stanie STWORZYĆ cywilizacji. Co najwyżej są w stanie PASOŻYDOWAĆ NA UPRZEDNIO STWORZONEJ.

          Są na poziomie zierzątek i to takich stadnych ze ścisłą hierarchią bo coś im musi ciagle mówić „jak mają żyć”.

          • margo0307 pisze:

            „Homo Propagandus… Są na poziomie zierzątek i to takich stadnych…”

            „Człowieku okryty pyłem martwych słów – wykąp swą duszę w Milczeniu…”
            (Rabindranath Tagore)

          • JESTEM pisze:

            „Nawet najbardziej niszcząca Cię myśl, w którą uwierzysz, może się stać wielowiekową prawdą dla Ciebie”.- Mooji

          • margo0307 pisze:

            „Nawet najbardziej niszcząca Cię myśl, w którą uwierzysz, może się stać wielowiekową prawdą dla Ciebie”… bo…

            „Ty jesteś bajarzem, tym, który projektuje wszystkie historie i świat jest projektowanym obrazem twoich myśli.” 😀

          • siola pisze:

            Ktosiu posluchaj Kwietnia i podajcie sobie rece,twoje pisanie a jego gadanie na jednakowym stanie.Mozecie se buziaki dac jak ten z SA.Coz juz slyszales moja opinie o tobie i toim bogu ,teraz probujesz znowu kras cudze i udawac ze twoje i Takie tchorzliwe bezimienne stworzenie smie innych pasozydami nazywac.Ludzi jednych na drugich podpuszczac a potem dupe w kacie chowac.Coz tchorze nigdy nie Gina dupe zawsze wywina,pytanie dlaczego,odpowiedz prosta -zawsze na dwie strony graja ino mundurki zmieniaja.Jedno co potrafia to bezbronych dla swych bogow w piwnicach katowac.Pisalem Ci Ktosiu ze z Toich slow twoj bog zachowuje sie jak mlody lew co starego wygonil i teraz zagryzie wszystko co nie jego ,a najlepiej wpierw zabic dzieci bo za male by sie bronic a na starosc mogly by boga precz pogonic.Jak twoj bog to zwierz ,to twoja natura jeszcze nizej lezy ,widac zjadasz co po lwie na ziemi lezy.

          • margo0307 pisze:

            Ktosiu posluchaj … i podajcie sobie rece, twoje pisanie a jego gadanie na jednakowym stanie…”

            Siolu, znam jeszcze jednego takiego jak Ktoś, co to mówi: wiem ale… nie powiem, a którego nic nie interesuje poza tym, co wie ale… nie powie 😀

          • siola pisze:

            Coz Margo ja nie wiem wiele,probowalem tylko szukac odpowiedzi na sny o Ksiazu ,kwiatkach adresach i lataniu .Ponadto znalezc kto za mord Matki i Ojca odpowiada.Znalazlem duzo czego pojac sam nie moglem,nie wierzylem sam sobie ze cos takiego istnieje.Coz mamy na tym swiecie System co na klamstwie stoi,karzdy z urzedu jest juz traktowany jak potencjalny klamca i zlodziej.Jak to mowia wszyscy ze karzdy sadzi po sobie,ja jak male dziecko wierzylem ze jest wszystko dobrze.Nie zaczely by zmory po zabiciu Ojca ,mnie po nocach meczyc ,moze bym odpowiedzi nie szukal i o tititaka ,trillu ,morsie sos kluczu wiolinowym chociaarz ja nie muzyk trzymal w sobie.Coz musze ja wam takrze podziekowac bo przy tej zabawie sam juz nie wiedzialem czy jam zwariowal czy to gra na wieksza skale.Nawet to i dobrze ze niemiecki czy tez czeski a ruski poznalem ,z roznych stron wiesci czytalem,z tej jezykowej mieszanki mozna duzo do kupy poskladac chociarz karzda ze stron probuje swoje racje wykladac.Dobrze ze Widerguta w internecie spotkalem wiele zeczy od niego sie dowiedzialem a wyklady przyznajac byly dlugie .Jedno co cieszylo przy tym sluchaniu ze nie Gral wybranco czy tez narodu wybranego ,zle sie to dla niego skonczylo ,zmarl na raka krtani.Coz walczyc z tym rakiem nie chcial jak sam powiedzial wolal wracac do lepszego.Margo ja tam duzo nie wiem ,dlatego moze i lepiej dla mnie bo klamac nie musze by chronic ta wiedze.Coz jednego czego nie lubie u tych dwoje ze ludzi obrazaja nienawisc sieja,nawet zmarlych falszywie oskarza szacunku do nich nie majac.Coz 2012 sie dowiedzialem o tym jak pradziadka do Oswiecimia wsadzili,a wartownicy raz SS a drugi raz SB nosili,kogo mam oskarzac polakow czy niemcow ,przecierz Ci co winni mundurki od okolicznosci zmieniaja.
            Od taka ci sobie legia miedzynarodowa ,na paczatek bylo dziwne to odkrycie teraz niczemu sie nie dziwie.Coz nic nie pozostalo jak tylko cierpliwie czekac na nowe gwiazdki na niebie.

          • margo0307 pisze:

            „…Margo ja tam duzo nie wiem …”

            Kochany Siolu, nie miałam na myśli ani Twojej wspaniałej osoby, ani nikogo ” z naszego forumowego podwórka ” 🙂 – mówiąc, że znam jeszcze jedną osobę, prócz Ktosia, mówiącą: wiem, ale… nie powiem 🙂 I nie przejmuj się tym, bo i mnie nie spędza to z oczu snu, bo tak jak wyżej słusznie zauważyła Maryś: każdy w swoją grę gra – niech więc sobie gra… 😀

  10. margo0307 pisze:

    „…`3. Zwierzęta (zdolność do samodzielnej świadomości).
    4. Istoty półświadome (zdolność do tworzenia cywilizacji). – człowiek
    kiedyś miałem kontakt z istotami…które twierdziły …, że my ludzie
    niezaliczani jesteśmy do świadomych bytów ,tzn. jesteśmy na drodze do tego stanu
    jednak z dużym znakiem zapytania co do jego osiągnięcia…”

    Moim zdaniem – Istoty, które nie zaliczają ludzi do świadomych bytów – z jednej strony mają, z drugiej zaś strony – nie mają – słuszności… 😉
    Poza tym, takie kategoryczne twierdzenie na nasz temat – świadczy o chłodnym poczuciu własnej wyższości 😕
    Przyglądając się temu, co zadziewa się wokół nas – trudno nazwać wielu z nas – istotami odpowiedzialnymi za swoje postępowanie – a co za tym idzie – Istotami świadomymi…
    – Postępujemy w sposób nieodpowiedzialny, nie zadając sobie trudu pomyślenia nad skutkami własnego postępowania, a w związku z tym – cierpimy 😕
    Np. niszcząc ziemię „niczyją” – jak nam się zdaje – (np. lasy), niszczymy m.in. własne naturalne środowisko rozwoju…
    – Generując w sobie i rozsiewając wokół siebie nisko wibrujące energie takie jak: nienawiść, wrogość, żal…, etc…, powodujemy – że te same – tyle że wzmocnione energie, powracają do nas pozbawiając nas harmonii i równowagi emocjonalno – psychicznej…
    – Z powodu naszej gnuśności i naszego lenistwa sami się wykluczamy z procesu duchowej ewolucji – naszego rozwoju świadomości…
    Z drugiej jednak strony – każdy z nas jest w stanie – w każdej chwili – zmienić swoje własne odczuwanie i zachowanie… 🙂
    Zacząć okazywać wewnętrzny szacunek i wdzięczność za to, że ma taką możliwość… 🙂
    Zacząć generować w sobie i rozsiewać wokół siebie energie radości, przyjaźni…etc… 🙂
    Przestać skupiać swoją uwagę na negatywnych – jak nam się wydaje – aspektach naszego życia i zaufać Wszechświatowi i własnemu sercu w prawdę, że nic, co nas spotyka – nie zadziewa się przypadkowo… 🙂

  11. siola pisze:

    Margo jak daleko chcesz wedrowc,
    bedziesz zdrowe nogi potrzebowac,
    wiec dla twego zdrowia ,
    zamiast skarpetki wez owijke,
    by se nog nie oskrobac.
    By czasami jest tez zdrowiej,
    bez skarpetek latac po ziemi.

    • margo0307 pisze:

      ” Margo jak daleko chcesz wedrowc,…
      By czasami jest tez zdrowiej, bez skarpetek latac po ziemi.”

      Ach Siolu 🙂 jest tyle cudnych miejsc do odkrycia…, do zbadania…, do podziwiania…, do odczuwania wzruszeń… ❤
      Wolę bez skarpetek i kamaszków 😉
      Tyle że – na bosaka biegam tylko latem po skrawku mojego maleńkiego ogródka… 😀

  12. siola pisze:

    Andrzej jaka rzeke wybieramy ,na to przyszle wedkowanie.Dobrze bylo by wiedziec co za woda ,jakie ryby w sobie nosi i gdzie rybek szukac w jej biegu.Czy chodzac ryby szukac a moze tylko w jednym miejscu lepiej siedziec.Przy okazji spytaj te autorki jak to jest mozliwe adres od dziewczyny dostac nad Opawa ,jak w tym roku co adres dostalem byla mala jeno 3-4 roki miala.A w mym snie jakby 17-18 miala.I jak to mozliwe przez ponad 40 lat adresu tego nie zapomniec ,nigdzie go nie zapisujac ,siedzial caly czas jeno w glowie.Sen to czy tez jawa ,po co cala ta zabawa.

    • A58 pisze:

      Jedyną rzeką w jakiej łowiłem , to Odra.Spining jest tylko na początek.Potem w zależności o fali albo spławik lub drgająca szczytówka z gruntu.Ale my tu o rybach a tu jeszcze nas robota czeka.Co do autorek to dalej nie wiedzą o co biega.Ważniejszy narazie jest projekt związany z przesłaniem o papugach.

  13. margo0307 pisze:

    mmmmmmmmmmmmmmmmmekncjcn.z,n n ,zxkkPSAMVLLFDBLS]E OVMK

  14. marek pisze:

    Z innego niż Sumer podwórka

    Paskudnie dziś jestem niewyspany .
    Moja lepsza połowa głęboką nocą wybudziła mnie do zupełnej trzeźwości /bez możliwości powrotu w sen / aby opowiedzieć mi swoje nocne odkrycia . Powiedziała iż miała sen z ilustracjami i komentarzem że obecnie jesteśmy larwami ,a mamy stać się motylami .
    / Nie rozmawiałem z Nią o postawionym tutaj w dniu wczorajszym pytaniu /.
    Była tak podekscytowana opisując ową larwę / poczwarkę / jak ją sprostowałem ,że nie miałem sumienia ,przykryć jej głowy poduszką i ją udusić by móc dalej spać .
    Dowiedziałem się ,że przez skórę owej larwy-poczwarki widać było cały szereg jasno niebieskich skrzydełek z obrzeżem w kolorze fioletu /co rano mi narysuje /,a sam motyl przypominał bardziej owe latające rusałki z bajek Disneya niż motyla .Owa rusałka- motyl skrzydła mała niebiesko – fioletowe ./Takie rusałki to ja widziałem na stronie Wing Makers – Ona nie /
    Zacząłem się wymądrzać że kolory to możliwe symbole rozwoju ,aury , czakry ,ale w pewnej chwili zorientowałem się ,że już odpłynęła oglądać kolejnego człeko-rusałko-motyla .
    Leżałem sobie cichutko i myślałem ,było po co pytać ad.3 ,ad 4 .
    Może to halny pomieszał mojej Połowie w snach ,może to synchronizacja dwóch mózgów i to ja jej nakładłem w sennych dialogach takie wyobrażenia ,a może odwiedza nas w nocy ten sam nauczyciel.
    Rano przyszło do głowy ,opisz to tam gdzie chcący lub nie , Innym próbowałeś zmącić w głowach swymi uwagami , : ile jest Człowieka w człowieku .

    pozdrawiam i miłego dnia

    marek

    • margo0307 pisze:

      „…przez skórę owej larwy-poczwarki widać było cały szereg jasno niebieskich skrzydełek z obrzeżem w kolorze fioletu …”

      Piękny ten sen Marek 🙂

    • JESTEM pisze:

      Piękna opowieść. Twoja i ten sen „Twojej połowy”.
      Transformacja…
      Dziękuję.

      Te „motylki też piękne:

      A to dla Twojej „lepszej połowy”:

      Gdy człowiek zobaczył motyla w kokonie, który powoli i wytrwale pracował nad wydostaniem się z poczwarki, wydawało mu się, że motyl cierpi i postanowił mu pomóc wydostać się z kokonu. Delikatnie rozerwał kokon. Mimo to motyl nie wylatywał. Wtedy człowiek zwrócił się do motyla:
      – Dlaczego nie wychodzisz z kokona? Spójrz, możesz już wylecieć.
      – Widzisz, moje skrzydła jeszcze nie wykształtowały się całkowicie. – powiedział motyl. – Potrzebują substancji, która zawarta jest w kokonie. Potrzebują nasycić się nią, by mogły się rozwinąć i bym mógł stać się motylem.

      I tak to bywa czasem z naszą pomocą „udzielaną na siłę”… Obyśmy umieli sobie z tym radzić. 🙂 ❤

      • margo0307 pisze:

        „…Spójrz, możesz już wylecieć.
        – Widzisz, moje skrzydła jeszcze nie wykształtowały się całkowicie. – powiedział motyl. – Potrzebują substancji, która zawarta jest w kokonie. Potrzebują nasycić się nią, by mogły się rozwinąć i bym mógł stać się motylem…”

        Jakże głębokie jest dla nas przesłanie motyla w tych słowach … ❤
        Z nami jest podobnie jak z tym motylkiem… 🙂
        Chcielibyśmy na ten tychmiast posiąść wszelką wiedzę, a nie zdajemy sobie sprawy, że nie jesteśmy jeszcze do tego przygotowani i jak ten motyl – potrzebujemy substancji kokonu, by w pełni wykształciły się nasze skrzydła…
        Nie chcemy uświadomić sobie faktu, że nasze życie w ciele fizycznym jest jak szkoła z wieloma klasami i każde nasze doświadczenie jest kolejną lekcją, każda też klasa znajduje się w innym miejscu… 😉
        Ktoś, kto chodzi z klasy do klasy chaotycznie, niczego się nie nauczy, ponieważ obowiązuje nas pewien program szkoleniowy – krok po kroku… 🙂

        • siola pisze:

          Coz a moze moze,
          jest tak jak mowisz,
          a moze moze .
          to co mowisz jest nieprawda,
          moze motylem bys juz dawno byla,
          ale jakas sila sie starala,
          bys jak larwa jedwabnika byla,
          bys znala klamstwo jako prawde,
          bys wolnosci nigdy nie zaznala,
          bys sie wiecznie jak ta larwa wykorzystac tylko dawala.
          Nie klam mow prawde,
          spojrz w siebie ,
          rozmow sie z sumieniem ,
          One zawsze powie tobie prawde,
          tylko nie staraj sie wymowkami,
          zabijac to co w karzdym z nas jest dobre.
          Coz Bogowie jacy byli i jeszcze byc chcieli,
          widzieli swoj ratunek ,
          w ludzkim moralnym upadku,
          bo wtedy najlepiej ciagnac nitke jedwabiu,
          jak gasienica nie wie ze motylem zostanie,
          najlepiej jej wmowic ze to najlepsze ,
          gdy dla bogow jedwabiem sie stanie,
          i po co jej glupie myslenie ze jab bogowie,
          moze zostac motylem ,
          wiedziec i poznac czym jest ,
          w przestworzach latanie.
          Wiec naucz sie jedwabniku maly ,
          samodzielnie myslec,
          przy tym majac serce czyste ,
          znajdziesz droge prawdy.
          I bedziesz latal jak mala gwiazdka ,
          miedzy innymi gwiazdami.
          A te gwiatdy co do tej pory ,
          strach po swiecie sialy ,
          odejda z tej ziemi w stydzie i nieslawie.

          Ceiw Sein Siola

          • Maria_st pisze:

            o kurcze siola………superrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
            SUPERRRRRRRRRRR
            Dzis wlasnie wkleilam na Infrze kawalek swojego snu o tym co tu na koncu napisales….
            „I bedziesz latal jak mala gwiazdka ,
            miedzy innymi gwiazdami.
            A te gwiatdy co do tej pory ,
            strach po swiecie sialy ,
            odejda z tej ziemi w stydzie i nieslawie.”

            heh
            najciemniej jest pod latarnia
            trudno zauwazyc to co blisko
            dlatego o sumieniu kazdy zapomina.

          • siola pisze:

            Coz moze jako dziecko Marys,
            bylas w tej samej szkole,
            gdzie chodniki do niej Cie podwozily.
            Coz widac swiadomosc lepszego,
            w glowach naszych siedzi,
            nie chcemy wpadac w sieci,
            jak te biedne sledzie.

          • margo0307 pisze:

            „…moze motylem bys juz dawno byla,
            ale jakas sila sie starala
            (…)
            Nie klam mow prawde,
            spojrz w siebie ,
            rozmow sie z sumieniem ,
            One zawsze powie tobie prawde…”

            Tak Siolu – zdadzam się z tobą – sumienie zawsze nam prawdę powie o nas samych i właściwą wskaże drogę… 🙂
            I pewnie jest tak, jak mówisz, że jakaś siła się starała…
            Właściwie to nawet… – na pewno ! – 😀 jakaś Siła się starała i nadal stara się mi pomagać, zawsze jednak… kiedy Ją akceptuję w sobie i wewnętrznie pragnę Jej przewodnictwa 🙂
            Ponieważ ta Siła nigdy się nie narzuca…, nigdy nie nakazuje…
            Ta Siła jest cierpliwa i łaskawa…
            Nigdy nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą,
            nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem,
            nie pamięta złego, nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma…
            To jest właśnie ta Siła Siolu, której pragnę się poddać i aby była mi światełkiem… 🙂 ❤

          • margo0307 pisze:

            „…moze jako dziecko Marys,
            bylas w tej samej szkole,
            gdzie chodniki do niej Cie podwozily…”

            A może… była to reminiscencja, nieświadome wspomnienie z życia w innym wcieleniu ?
            Np. na innej planecie…, albo na Ziemi tylko w innym czasie ? 😉

        • Dawid56 pisze:

          Nawet zestawienie tych dwóch słów – motyl i poczwarka czy kokon robi wrażenie.Poczwarka nie kojarzy się z czymś pięknym, a motyl….

          „O motylu”
          Twoje skrzydła poszarzały motylu
          Szukasz kwiatów
          O zbyt pięknym zapachu
          Jesteś otoczony ciszą
          bzykających świerszczy
          Czy wiesz , że nie można żyć wśród nich?
          Lecisz wysoko
          O , nie mogę już Cię zoczyć
          Widzę,że Twoje skrzydełka drżą
          Nie masz już sił lecieć dalej
          Padasz zmęczony
          To tylko chwilowe
          Wiem co Cie tak zmęczyło

      • margo0307 pisze:

        „…Gdy człowiek zobaczył motyla w kokonie, który powoli i wytrwale pracował nad wydostaniem się z poczwarki, wydawało mu się, że motyl cierpi i postanowił mu pomóc wydostać się z kokonu…”

        I tak człowiek zrobił motylowi „niedźwiedzią” przysługę…, dokładnie tak samo jak inny człowiek zrobił ćmie podobną przysługę…

        Opowiastka z morałem 😉

        Pewien człowiek znalazł kokon ćmy. Zabrał go do domu, aby zobaczyć jak ćma z niego wychodzi.
        W dniu, gdy pojawił się mały otwór, obserwował przez kilka godzin, jak ćma usiłuje się przezeń wydostać. Wydawało się, że już zrobiła co mogła i dalej się nie posunie.
        Człowiek ulitował się nad nią i postanowił jej pomóc. Nożyczkami rozciął kokon i uwolnił ćmę. Miała jednak nabrzmiały odwłok i małe zasuszone skrzydła.
        Człowiek dalej obserwował ćmę. Spodziewał się, że z czasem skrzydła powiększą się, a odwłok skurczy. Nic takiego jednak się nie stało!
        Mała ćma resztę życia spędziła chodząc z nabrzmiałym odwłokiem i suchymi skrzydłami.

        Ten skory do pomocy człowiek nie rozumiał, że ciasny kokon i wysiłek ćmy, konieczny do wydostania się przez mały otwór, były niezbędne do wyciśnięcia płynów z odwłoku do skrzydeł, tak by były gotowe do lotu zaraz po jej wyjściu na wolność.
        Wolność i zdolność do latania mogły nastąpić tylko po wysiłku. Zwalniając ćmę z wysiłku, człowiek pozbawił ją zdrowia.
        Niekiedy wysiłek jest właśnie tym, czego potrzebujemy.
        Gdybyśmy przez życie przeszli bez przeszkód, zostalibyśmy kalekami.
        Nie bylibyśmy tak silni, jak jesteśmy. 😉

        • JESTEM pisze:

          Dziękuję za przykład z ćmą… ❤

          • margo0307 pisze:

            Ależ piękne skrzydełka 🙂

          • margo0307 pisze:

            Cud – prawdziwa historia 🙂

            Ośmioletnia Tess była bardziej rozwinięta od swoich rówieśników. Słyszała jak Mama z Tatą rozmawiali o małym braciszku, Andrew.
            Zrozumiała z tego, że był bardzo chory a rodzice w ogóle nie mieli pieniędzy.
            W następnym miesiącu przeprowadzali się do wynajmowanego mieszkania, gdyż Tacie brakowało pieniędzy na zapłacenie lekarzowi i na utrzymanie własnego domu.
            Andrew mogła uratować jedynie bardzo kosztowna operacja, ale zdaje się, że nikt nie był skłonny pożyczyć im takich pieniędzy.

            Usłyszała jak Tata zapłakanej Mamie z desperacją w głosie powiedział cicho:
            „Teraz może go uratować tylko cud”.
            Tess poszła do swojej sypialni i ze schowka wyciągnęła szklany słoik po dżemie. Wysypała z niego na podłogę wszystkie drobne monety i starannie je policzyła. Trzykrotnie sprawdziła liczenie uznając, że suma musi się zgadzać doskonale.
            W tej sytuacji nie wolno się pomylić.

            Włożywszy starannie pieniądze z powrotem do słoika i zakręciwszy wieko, wymknęła się tylnymi drzwiami i skierowała do oddalonej o sześć domów apteki Rexella, nad której drzwiami widniał wielki obraz czerwonoskórego wodza Indian.
            Czekała cierpliwie, aż aptekarz zwróci na nią uwagę, ale akurat był bardzo zajęty.
            Tess spróbowała szurać nogami. Nic. Odchrząknęła starając się wydać najbardziej nieprzyjemny dźwięk, na jaki mogła się zdobyć. Nie pomogło. Wreszcie wzięła monetę ze słoika i zastukała nią w szklaną ladę. To poskutkowało!

            „A ty czego chcesz? – spytał aptekarz zniecierpliwionym tonem — rozmawiam z bratem z Chicago. Od wieków się nie widzieliśmy”. Nie czekał nawet na jej odpowiedź.
            „Chcę rozmawiać z panem o moim bracie” — odparła Tess tonem takiego samego zniecierpliwienia.
            „Jest on naprawdę bardzo, bardzo chory więc chcę kupić cud”.
            „Słucham?” — powiedział aptekarz.
            „Nazywa się Andrew i coś mu rośnie wewnątrz głowy, a Tata mówi, że teraz tylko cud może go uratować.
            Ile więc kosztuje cud?”
            „Tu nie sprzedajemy cudów, dziewczynko. Przykro mi, ale nie mogę ci pomóc” — powiedział aptekarz nieco rozbrojony.

            „Proszę posłuchać. Mam pieniądze, by za to zapłacić. Jeśli nie wystarczy, zdobędę resztę. Proszę tylko powiedzieć, ile to kosztuje”.
            Brat aptekarza był dobrze ubranym mężczyzną. Pochylił się i spytał dziewczynkę: „Jakiego rodzaju cudu potrzeba twemu bratu?”
            „Nie wiem — odpowiedziała Tess z napływającymi do oczu łzami. — Wiem tylko, że jest naprawdę chory, a Mamusia mówi, że trzeba go operować.
            Mój Tata nie może jednak za to zapłacić, dlatego chcę wykorzystać moje pieniądze”.
            „Ile ich masz?” — spytał mężczyzna z Chicago.
            „Dolara i jedenaście centów — ledwo słyszalnym głosem odpowiedziała Tess — to wszystko, co posiadam, ale jeśli trzeba zdobędę więcej”.
            „Co za zbieg okoliczności — uśmiechnął się mężczyzna — dolar i jedenaście centów, dokładnie tyle kosztuje operacja małych braciszków”.
            W jedną rękę wziął od niej pieniądze, a drugą ujął jej rączkę i powiedział:
            „Zaprowadź mnie do swojego mieszkania. Chcę zobaczyć twego brata i porozmawiać z rodzicami. Zobaczymy, czy mam ten rodzaj cudu, jakiego oczekujesz”.

            Owym dobrze ubranym mężczyzną był niejaki dr Carlton Armstrong, chirurg ze specjalizacją neurochirurgii. Operację wykonano za darmo i Andrew wkrótce był znów w domu i zdrowy. Mama i Tata radośnie rozmawiali o łańcuchu zdarzeń, które doprowadziły ich do tej sytuacji.
            „Ta operacja — cicho powiedziała Mama — była prawdziwym cudem. Ciekawa jestem, ile też mogła kosztować”.
            Tess uśmiechnęła się. Dokładnie wiedziała ile cud kosztuje … dolar i jedenaście centów … plus wiara małego dziecka.

            Cud nie jest zawieszeniem praw natury, lecz działaniem wyższego prawa, którego siłą napędową jest MIŁOŚĆ Boga. 🙂 ❤

  15. marek pisze:

    Jednak ,gdy obczytuję ów gorący obecnie temat islamu ,to znów w tym braku pełnego przekonania zastanawiam się ; czy ta moja Połowa widziała wszystkie rodzaje larw i motylków i wszystkie ich kolory ,a co najistotniejsze – przecież , nic nie mówiła o statystyce owych motylo – transformacji.
    Zapytam jak wrócę do domu .

    marek

  16. margo0307 pisze:

    Przenoszę w całości tę niezwykle ważną dla nas wszystkich informację o błyskawicznym rozprzestrzenianiu się nowego wirusa…
    Trzymajmy się kochani razem ❤

    "…02.01.2015 Epidemia wywołana nowym Wirusem – o wiele szybszym, bardziej zaraźliwym od Ebola i „nieuleczalnym”. Prof.Dr. Michael Vogt

    27.12.2014
    Zarazek sporadycznej – i najczęściej egzystującej jako bardzo odizolowana – choroby wydaje się teraz mutować. Pojawił się w kilku państwach jednocześnie – w tym również w Niemczech, Austrii i Szwajcarii – i rozszerza się na cały świat szybciej niż wirus Ebola.

    Grypa AWAKEN (Grypa Przebudzenia) – jak czołowi eksperci WHO nazywają ten Wirus zagrażający Systemowi – prowadzi nagle do klarownego i trzeźwego Umysłu w tu i teraz. Na początku zaczyna się niegroźnie – wraz z przyjemnością picia wyłącznie oczyszczonej wody pitnej i wraz ze spożywaniem zdrowej żywności.

    Następnie pojawia się wyraźna antypatia do konsumowania mainstreamowych mediów. Ostatecznie te symptomy przechodzą w podwyższoną Świadomość Wspólnoty, w całkowite połączenie z własną Duszą i idącą z tym w parze – a do dziś nieznaną – wolność od Strachu.

    Ostatecznie choroba kończy się bezwarunkową Miłością,
    pokorą i wdzięcznością do samego siebie, do Stwórcy i do jego Tworzenia.

    Wszystkie do dziś wypróbowane środki takie jak HAARP, chemtrails, Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej a nawet dokonywane w trybie przyspieszonym masowe szczepienia, operacje fałszywej flagi i groźby związane ze scenariuszem globalnej wojny itp wydają się być całkowicie bezskuteczne. Elita jest całkowicie bezradna!

    Wyłącznie z powodu tego Wirusa WHO ogłosiło najwyższy stopień zagrożenia epidemiologicznego bo ten Wirus może gruntownie zmienić Życie na tej planecie! Nawet wysłane SMS-em przez WHO ostrzeżenie do ponad 7 miliardów mieszkańców Ziemi: „Proszę pozostać w swoim Matriksie, tam jesteście państwo bezpieczni!” przebrzmiało bez echa.

    Również i najbardziej do dziś skuteczny AntyBiotyk o szerokim spektrum działania (tłumacząc – skierowany przeciw Życiu), mianowicie piorąca mózg papka z masowych mediów (czyli permanentne powtarzanie idiotycznej dezinformacji) po raz pierwszy wydaje się nie działać!
    Jest jeszcze gorzej: zainfekowani szybko rozwijają nieodwracalną i całkowitą odporność na każdy rodzaj manipulacji. Ten kto jest zainfekowany w sposób oczywisty nie może już więcej wrócić do swoich starych, dozwolonych wzorców myślowych.

    Ten zarazek został szybko zidentyfikowany
    lecz nie mógł zostać szybko odizolowany.

    Przez ekspertów nazywany jest Wirusem Prawdy lub też Wirusem Akaszy i jest bardzo zaraźliwy. Proszę koniecznie unikać kontaktu z samodzielnie myślącymi i działającymi w sposób odpowiedzialny Ludźmi. Istnieje podejrzenie że ten Wirus może się również dalej rozpowszechniać za pomocą telepatii – przekazywania myśli.

    Na podstawie ostatnich badań została teraz również odkryta dokładna droga zarażania:
    przebieg choroby na ogół zaczyna się wraz z przeczytaniem tego odszyfrowanego tekstu!
    Czas inkubacji wynosi zaledwie kilka milisekund
    … no, już zaświtało?

    Serdecznie witamy w Wolności!
    … i z każdym dniem jest nas coraz więcej!

    Prof.Dr. Michael Vogt
    _________________
    Bo w tym cały jest ambaras -aby dwoje chciało naraz " ❤

    • Dawid56 pisze:

      Trzymam kciuki aby ten wirus bezwarunkowej miłości <3, <3, ❤ rozprzestrzenił się na cały świat i zniszczył narkotykowy matrix i inne matrixy zniewolenia ludzkiej duszy 🙂
      Dziękuję Margo 🙂 za ten koment.

    • Maria_st pisze:

      siola moze obejrzyj cos z tego linka i napisz troszke

      „Przez ekspertów nazywany jest Wirusem Prawdy lub też Wirusem Akaszy i jest bardzo zaraźliwy. ”

      no i w sumie to sie nie dziwie ze z pojmowaniem wolnosci roznie bywa.
      Jedni milcza inni buduja kolejny lub staraja sie latac stary Matrix …bo poczuli sie wybranymi.
      A przeciez wiedza w Matrixie jest ta sama..czy na szczycie czy pod piramida……tak naprawde nie ma wybranych ani przegranych, czy kiedys to zrozumiemy ?
      A zycie toczy sie dalej…….

      • siola pisze:

        Marys jego juz kiedys sluchalem ale jak tam polsko niemiecka hiszpanke tez obejrzalem to tej ich milosci bezgranicznej w ich wydaniu, sie tez odechcialo.Coz by nie bylo tak ze milosc dla tych co Maja pelne kieszenie ,a jak poprosi biedny to go zwymyslaja i powiedza ze nie sa instytucja harytatywna.Od taka laja co to za nia jedna i ta sama banda siedzi,to juz o litosc i pomoc lepeiej prosic niedzwieci ,bo w nich wiecej litosci siedzi,przynajmniej jak na ziemi lezysz to sie nad trupem ulituje a Ci z milosci jeszcze trupa zlinczuja.Jedno co zauwazylem wszystko kreci sie wsrod tych sanych osob i narodowosc nie gra tu roli,jaki ich opiekun tacy i Oni taka jest stara Prawda .Jak opiekun zlodziej to ten co pod jego opieka nie lepszy ,Zreszta sama panienka opowiadala jak to opiekun jej pieniadze na sparkasie obiecal,ja tam z gory wiem ze z niczego nic nie bedzie a juz na sparkasie pieniedzy ,ale jedno dobre bo sie wydalo ze ze opiekunek umie komputery na sparkasie manipulowac ,to jest najciekawsze w calym.Trzeba byc tak bezgranicznym glupcem jak ja by tylko 450 ero na koncie majac porzyczyc Wlochowi 500 by mogl do domu wrocic,moze mnie wtedy oszukal jak to mowi zona ale to jest jego sprawa ,bo klamstwo zawsze wyjdzie na jaw i przeciw klamcy sie obroci.Coz moze sie pomylilem procenty za przeciagniecie konta zaplacilem ,ale mialem z mojej strony dobry zamiar innym pomocy.I jakos sie zaden opiekun nie znalazl by na sparkasie pomieszac w komputerach.Coz jedno mnie czasami dziwilo ze czasami gadali o tym co w myslach mialem okragle domy i ogrody na dachach panele,jednego co nie widzieli to to ze domy mialy gruby komin ktury nie dymil jeno sie w srodku krecilo i Energie oprucz paneli dla ogrodnika domu robilo.Coz jakos mam na razie swiety spokuj ,zmory sie wyniosly i daly swiety spokuj widac tej bezgranicznej do mnie milosci juz im zabraklo a moze dlatego ze zlapalem pana dnia pewnego i jak dzin jaki posyla im spowrotem milosci majaki.Kto za duzo o Bogu i Milosci plecie u tego nie spotkasz milosci ani nic boskiego.Wiec nie szukaj biedny czlecze pomocy tam gdzie za duzo sie o milosci plecie.Od jakby walka dwuch zlodzieji o dojscie do mocy i wladzy nad czlowiekiem koryta.By sie milosc rozejsc mogla po swiecie ,musi znikna ten oparty na klamstwie System.Sumienie jeszcze raz Sumienie moze dac nam przy pomocy Przodkow wiare w nas samych i zaufanie w drugiego.Coz moze wtedy gdy klamstwa nie bedzie juz na swiecie ,to sie milosc jak cieplego wiatru powiew po swiecie rozniesie.Jak na razie jak Milosc wolasz wraca do Ciebie puste Echo,coz niekturzy jako bogowie zapomnieli ze milosci prawdziwej nigdie nie kupisz ,na Milosc innych ta prawdziwa trzeba sobie zasluzyc i pireniadz tego nie reguluje.

        Marys jak sie wszedzie przejawiaja te same osoby a rozne organizacje to znaczyc moze jedno ze Oni wszyscy jedna piesn Milosci spiewaja.I nie poznasz ich po gadaniu ale po czynach ,wiec bylbym ciekawy jak by ktos o pomoc poprosil czy pomoc milosciwych by otrzymal. No ale dla Ciebie wezne i sprubuje posluchac ,ale czy dam rade nie wiem bo jedna i ta sama alternatywa.

      • siola pisze:

        Chodzi o gore w bawari czyrne kamienie Ozyrys i przesuniecia czasowe na gorze,ludzie znikaja Gina odnajduja sie.To juz raz sluchalem jak odpowiedzi na sen z Stein der Weisen mialem tlumaczac kamien madrych wiedzacych jak dokladnie po polsku nie wiem moze Andrzej podpowie, ale cos z alchemia i Twardowskim mi sie kojarzy ,Coz wlasciwie wszyscy szukaja tego samego ,ale jakie intencje tego.Coz nawet BB znowu nowosc ma teraz slucha fletni Pana,ciagnie karzdy koniec po trochu.Coz ja biedny pozostane soba,mysle ze w sumieniu jest rozwiazanie,bez niego nadaremne jest szukanie,klamca niczego nie dostanie.Coz moze wroci do mnie co mialo byc moje a klamcy z kradzionego nie skorzystaja bo Prawda wyjdzie na jaw.Moze mam inny tok myslenia ,ale mysle ze te szukanie nic im nie da.Ktos ich za nos wodzi,daje troche im powachac by smak na wiecej mieli i swego bledu nie widzieli.

  17. siola pisze:

    Oj biedny biedny ten Andrzejek ,
    jego dziewczyny nie wiedza ,
    ze rzeka ja rzeka,
    swoje prawa ma,
    w jednym miejscu prawie sucha noga przejdziesz,
    w innym na gleboka wode wejdziesz,
    poza tym jesli ksiazki pisza ,
    i wyklady daja
    to nie po to by prawde pokazac ,
    a raczej zamazac.
    Bedziesz biedaku pisal ludziom prawde,
    to twe slowa przeinacza,taki mamy System ,
    takie mamy prawe,kture klamcow chronia.

    • A58 pisze:

      Spokojnie Siolu , to tylko zadanie dodatkowe.Nic jej nie będzie najwyżej przeżyje szok jak się dowie z kim i czym ma do czynienia.

  18. margo0307 pisze:

    Taka ciekawostka z życia „kryształowego dziecka 🙂

    „…W dzień Bożego Narodzenia zebrała się cała rodzina.
    Poczułam się tak urażona i zła na ojca, że powiedziałam mu: Nienawidzę cię. Lepiej żebyś już umarł.
    I on to zrobił. Tydzień później miał wylew krwi do mózgu. Robiono mu operację, ale już z tego nie wyszedł.

    Jak myśli kreują rzeczywistość wiedziałam już zanim ukazało się „What the Bleep”.
    Tę wiedzę dostarczały mi ‘byty’ taty. Siadywałam i słuchałam, co mówią.
    Wiedziałam, że za tym, co dajemy z siebie stoi ogromna odpowiedzialność, gdyż jest to tak potężna siła, że w pewnym sensie jest to magia.
    Z powodu tego, co powiedziałam ojcu, byłam zdruzgotana poczuciem winy, bardzo zła na siebie i na te byty, które pracowały ze mną.
    Myślałam, że wybrały niewłaściwą osobą do wykonania tej misji, jako że okazałam się niegodna. Bo widzisz, mówi ci się, że masz tę ogromną moc kreowania swojej rzeczywistości za pomocą myśli, więc masz zważać na nie.
    A ty idziesz i mówisz coś takiego, tak niewiarygodnie nieroztropnego…” 😛

    http://kazik1.republika.pl/Inne/Jessica-KrysztaloweDziecko.htm

    • JESTEM pisze:

      „Jak myśli kreują rzeczywistość wiedziałam już zanim ukazało się „What the Bleep”.
      Tę wiedzę dostarczały mi ‘byty’ taty. Siadywałam i słuchałam, co mówią.
      Wiedziałam, że za tym, co dajemy z siebie stoi ogromna odpowiedzialność, gdyż jest to tak potężna siła, że w pewnym sensie jest to magia. (…)
      A ty idziesz i mówisz coś takiego, tak niewiarygodnie nieroztropnego…” 😛 „

      Ach, jakie mądre… rozpoznania. ❤

Dodaj odpowiedź do margo0307 Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.