Papież Franciszek: „Zwierzęta idą do nieba!”

Margo już poruszyła ten temat w jednym z komentów.Myślę jednak ,że sprawa duszy zwierząt wymaga odrębnego artykułu.Ja też w to wierzę, że zwierzęta posiadają duszę.:)Jednak inność i nowatorstwo papieża Franciszka nie podoba się zarówno wielu katolikom jak i też hierarchom Kościoła Katolickiego.

Papież jest przekonany, że wszystkie zwierzęta po śmierci idą do nieba i żyją tam szczęśliwie w ogrodzie Pana. Mało tego – ludzie pobożni mają możliwość duchowego kontaktowania się ze swoimi pupilami.

Jeśli kiedykolwiek przeżyłeś utratę ukochanego zwierzaka, to na pewno będziesz bardzo zadowolony, wiedząc, że prawdopodobnie spotkacie się w innym świecie, ponieważ wszystkie stworzenia idą do nieba. Tak twierdzi papież Franciszek.

Przemawiając do tłumu, zgromadzonego na Placu Świętego Piotra, papież przeczytał fragment z Ewangelii św. Pawła, w której nie ma dowodów na to, że zwierzęta zdychają i dalej nic się z nimi nie dzieje. W ten sposób papież chciał uspokoić chłopca, który opłakiwał stratę psa. Papież okazał współczucie i wielką troskę, aby uspokoić zatroskanego i smutnego malca.

„Po raz kolejny widzimy nasze zwierzęta w Chrystusie. Raj jest otwarty dla wszystkich stworzeń Bożych.”

Ten punkt widzenia jest całkowicie inny od tego, jaki prezentował Benedykt XVI w kwestii życia wiecznego zwierząt po śmierci.

Papież Niemiec uważa, że po śmierci zwierzęta nie mogą iść do nieba, ponieważ żadna z Ewangelii nie wzmiankuje o tym, a obecność ich w momencie narodzin Chrystusa nazwał mitem. Wszyscy chrześcijanie wiedzą jednak, że Jezus narodził się w stajni, gdzie trzymano zwierzęta i paszę dla nich. Zatem stwierdzenie papieża Benedykta XVI jest sprzeczne z Biblią.

Wcześniej Franciszek otrzymał w prezencie od włoskiego Kościoła katolickiego dwie oślice Tea i Noah. Te osły dają mleko do karmienia dzieci, które są uczulone na mleko innych zwierząt.

Pierluigi Christophe Orunesu, który dostarczył zwierzęta do Watykanu, powiedział, że poprzedni papież Benedykt, jako dziecko, zawsze pił mleka osła. Franciszek powiedział, że, kiedy był mały, jego matka również dawała mu mleka osła, jeśli nie mogła dostać innego. Argentyńczyk pił je także, kiedy dorastał. Tak więc, można powiedzieć, że wypowiedź obecnego papieża o zwierzętach idących do nieba, można wiązać z jego wspomnieniami z dzieciństwa.

Wiele osób bardzo chętnie, nawet po śmierci, robi wszystko, aby trwać przy swoich przyjaciołach, pochowanych na przykład na cmentarzach dla psów i kotów, etc. Daje to ludziom nadzieję i pragnienie, aby nie grzeszyć za życia, a co za tym idzie – szansę na ponowne spotkanie ze swoimi zwierzętami w niebie.
Zupełnie inne stanowisko prezentuje portal http://www.zmianynaziemi.pl
http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/papiez-franciszek-moze-sie-okazac-falszywym-prorokiem-dla-kosciola

Ten wpis został opublikowany w kategorii Człowiek, Obserwacje Ziemi. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

114 odpowiedzi na „Papież Franciszek: „Zwierzęta idą do nieba!”

  1. margo0307 pisze:

    „…Po raz kolejny widzimy nasze zwierzęta w Chrystusie. Raj jest otwarty dla wszystkich stworzeń Bożych….”

    To jest jedna wypowiedź papieża…

    Poniżej inna :

    „..papież Franciszek wypowiedział się ostatnio na temat opieki nad zwierzętami i skrytykował osoby, które decydują się na adopcję zwierząt, zamiast zakładać rodziny i posiadać dzieci…
    Zdaniem papieża Franciszka młodzi ludzie coraz częściej świadomie rezygnują z posiadania dzieci i założenia rodziny.
    Swój instynkt macierzyński zaspokajają opiekując się czworonogami…”

    Która z nich odzwierciedla to, co tak naprawdę papież myśli na temat zwierząt ? 😕

  2. darmi pisze:

    No dobrze, mili Państwo a nie oceniając osoby Franciszka. Jakie jest wasze zdanie ? Gdzie po opuszczeniu ciała trafiają psiaki i koty ? Kraina Wiecznych Łowów ? Czy pozostają przy ludziach ? Czy są jedną duszą/świadomościa ?….

    • siola pisze:

      Coz po czesci ma racje zna swoich poprzednikow,coz moze mial na mysli swoich najwierniejszych,tych co za mordowanie innych dostali obiecane niebo.A pieski i kotki bardziej zasluzyly na niebo jak wierni oddajacy rzycie za bogow kamikadze sterowany wiara samoboj jak narnolmalniejszy w swiecie komputer.Coz dobrze sie rzadzi jak wierni nawzajem podrzynaja sobie gardla,coz religie i ich bogowie sa odpowiedzialni za mordy dokonane przez tysaclecia.Coz spodobalo sie bozkom sterowanie ludzmi i robienie z nich bezmyslnych maszyn do zabijania .Coz najgorsze ze ludziska jak zwierzeta mysla ze klamstwem ,szantarzem ,morderstwem dla boga zasluza se na niebo.Coz wierze ze System klamstwa,strachu i mordu dobiega konca i ludzkie zwierzeta moga zapomniec o niebie.

      • margo0307 pisze:

        Cóż… Siolu – życzę Tobie, sobie i nam wszystkim by Twe słowa się zmaterializowały w naszej Rzeczy Istności jak najrychlej –
        „…wierze ze System klamstwa,strachu i mordu dobiega konca… 🙂 ❤

    • margo0307 pisze:

      Co prawda, nie mam pewności co do tego gdzie trafiają pieski, kotki czy inne cudowne zwierzęce istotki ale… mam nadzieję, że ich Esencja Życiowa również żyje na jakimś sobie odpowiednim poziomie czy też sferze 🙂 ❤
      Poniżej zacytuję osobę, z której zdaniem w pełni się zgadzam 🙂

      "..Wiele osób twierdzi, że zwierzęta nie mogą trafić „do raju”, ponieważ nie posiadają duszy lub ich dusza jest tylko sensytywna, co powoduje, że umiera wraz z ciałem zwierzęcia.
      Od zarania dziejów ludzkość w tej materii popadała ze skrajności w skrajność. Od kultu zwierząt (na przykład w Egipcie) po sprowadzenie zwierząt do rangi „produkcji przemysłowej mięsa”.
      W kręgu chrześcijańskim Św. Franciszek najgłośniej upominał się o szacunek dla zwierząt. Dla Franciszka cała przyroda była jednym wielkim ołtarzem, na którym sprawował liturgię.
      Niestety niewielu wzięło sobie do serca jego słowa.

      Interesujący i bardzo mi bliski jest stosunek, jaki mieli do zwierząt Indianie.
      Przepraszali Wielkiego Ducha za zabicie zwierzęcia i dziękowali mu, że poświęcił jedno ze swoich dzieci, aby oni mogli żyć i nie zginęli z głodu.
      Nigdy nie zabijali dla sportu.
      Indianie bardzo szanują życie w każdym jego aspekcie. ❤

      Moim zdaniem zwierzęta mają duszę. Nawet, jeśli jest to nieco inna energia niż duszy ludzkiej to i tak nie może ulec anihilacji, gdyż takowa nie występuje nawet w przypadku materii mineralnej.
      Twierdzenie, że są bezrozumne i taką duszę posiadają uważam za całkowicie bezpodstawne.
      Fakt, że żyją w wielkim upodleniu nie wynika z ich natury tylko z losu, jaki gotuje im za przeproszeniem korona stworzenia, czyli człowiek.
      Gdyby ktoś widział jak inteligentnym, wesołym i czystym zwierzątkiem jest świnka powiedzenie: „ Brudny jak świnia” nigdy by nie powstało.
      Kolejny argument „ człowiek dzięki duszy nigdy nie jest kopią drugiego, a zawsze oryginałem”, zwierzęta są takie same.
      Kto nie miał nigdy zwierzaka ten może tak myśleć.
      Nie widziałam dwóch identycznych kotów. Mogą jedynie mieć podobne umaszczenie, ale charakter, sposób bycia i upodobania żywieniowe mają różne.
      Poza tym zwierzęta mają zdolność wychwytywania duchowej obecności osób, co jest odniesieniem do świata nadprzyrodzonego.

      Ja widziałam po drugiej stronie zwierzęta.
      Mam znajomego, który również doświadczył przejścia i na powitanie wyszedł jego dziadek z owczarkiem alzackim. Dziadek był wielbicielem tej rasy, a suczka Kora była jego ulubienicą.
      Nie mam wątpliwości, że dla całego stworzenia bez wyjątku znajdzie się miejsce po drugiej stronie.

      Przypomniała mi się sytuacja, kiedy mała dziewczynka zapytała księdza, czy spotka w raju swojego pieska?
      Ksiądz odpowiedział:
      Raj to miejsce gdzie wszyscy będziemy szczęśliwi. Tak nam obiecał Pan Jezus. Jeśli do pełni szczęścia będziesz potrzebowała twojego pieska to on na pewno tam będzie” – troszkę naiwne, ale co tam – ta wersja ze mną rezonuje." 🙂

      • Maria_st pisze:

        Raj to miejsce gdzie wszyscy będziemy szczęśliwi. Tak nam obiecał Pan Jezus. Jeśli do pełni szczęścia będziesz potrzebowała twojego pieska to on na pewno tam będzie” – troszkę naiwne, ale co tam – ta wersja ze mną rezonuje.

        taka jest prawda wg mnie.
        tam jest tak jak chcesz…….ale pamietasz tylko to co było do dnia smierci, co pamietasz.
        Dlaczego tak?
        w komputerze tez mamy to co zapiszemy, samo sie z niczego nie pojawi.
        Tu też mamy to czego dotkniemy swym zapisem, bo wszystko było, JEST i bedzie w JEDNYM.
        Jeśli dobrze ” jarzysz” możesz dotknąć tego co sie zwie JEDNYM.
        w miłości ❤
        ❤ dla skrzypka na dachu

        • Mezamir pisze:

          Jeśli do pełni szczęścia będziesz potrzebowała twojego pieska to on na pewno tam będzie

          Hologram,sami sobie tworzymy pieski i bliskich.
          Ciekaw gdzie w Biblii jest mowa o życiu pośmiertnym
          Ja znalazłem tylko kilka informacji o niebycie po śmierci i śmiertelnej duszy.
          Łazarz został wyciągnięty z nieba a potem umarł ponownie i poszedł do nieba drugi raz?

          • margo0307 pisze:

            „…Ciekaw gdzie w Biblii jest mowa o życiu pośmiertnym…”

            Mało masz dowodów na wędrówkę Dusz ?
            Widać gołym okiem, że życie nie traktuje wszystkich równo 😛
            Ciekawe dlaczego niektórzy są bogaci, a drudzy biedni ?
            Czemu jedni mają dużo szczęścia, a inni chorują i umierają w młodym wieku ?
            A ludzie, którzy żyją krótko…, – co z nimi ? – nie mają dużo czasu żeby poprawić swoje zachowanie i przez to mogą o wiele słabiej wypaść podczas „sądu”… 😉
            Tak naprawdę to nawet nie jesteśmy w stanie przez ten krótki okres czasu 70-ciu, czy nawet 120 lat się udoskonalić… Tylko podczas wielu, wielu wcieleń reinkarnacyjnych mamy szansę się udoskonalać i poznawać różne zależności… oraz doświadczać jak to jest gdy np. ukradnę coś komuś 😉

            A wracajac do Twojego Mezamir pytania, to powiem… wiesz jak jest:
            Chcesz znaleźć – znajdziesz…
            Nie chcesz znaleźć – nie znajdziesz 😉

            „..W erze przedchrześcijańskiej filozofowie europejscy z których wyrasta nasza kultura (Platon, Pitagoras) głosili nauki o preegzystencji dusz.
            Orygenes (II/III w.), jeden z ojców kościoła na miarę św. Tomasza z Akwinu nauczał szeroko o reinkarnacji i można się spodziewać, że opierał się na Biblii, inaczej zostałby od razu potępiony i uznany za heretyka. Zamiast tego został wyniesiony do rangi Ojca Kościoła.”

            Jak usuwano reinkarnację z Kościoła

            „… Zupełnie nieznane jest zagadnienie wcześniejszych pobytów Jezusa na Ziemi.
            Edgar Cayce powiedział, że Jezus niemal od samego początku dziejów ludzkości starał się naprowadzić ludzi na właściwą drogę postępowania i w sumie był na Ziemi trzydzieści trzy razy, z tego jest znanych nam około dziesięciu wcześniejszych wcieleń Jezusa.
            Z pewnością stwierdzenie o wcześniejszych pobytach Jezusa jest zaskakujące, ale w Ewangelii znajdują się wersety, które potwierdzają ten fakt.

            Weźmy na przykład:

            Jeruzalem, Jeruzalem, które zabijasz proroków i kamieniujesz tych, którzy do ciebie byli posłani, ileż to razy chciałem zgromadzić dzieci twoje, jak kokosz zgromadza pisklęta swoje pod skrzydła, a nie chcieliście!
            Oto wam dom wasz pusty zostanie. Albowiem powiadam wam: nie ujrzycie mnie odtąd, aż powiecie: Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pańskim.
            (Mat. 23;37-39)

            Następna wzmianka w Ewangelii:

            A gdy się zeszli faryzeusze, zapytał ich Jezus, mówiąc:
            Co sądzicie o Chrystusie? Czyim jest synem?
            Mówią mu: Dawidowym.
            Rzecze im: Jakże więc Dawid w natchnieniu Ducha nazywa go Panem, gdy mówi:
            Rzekł Pan Panu memu: Siądź po prawicy mojej, aż położę nieprzyjaciół twoich pod nogi twoje.
            Jeśli więc Dawid nazywa go Panem, jakże więc może być synem jego? I nikt nie mógł odpowiedzieć mu ani słowa, ani też już nikt od owego dnia nie odważył się go pytać.
            (Mat. 22:41-46)

            Natomiast Ewangelia św. Jana (21;25) kończy się wyjątkowo zdumiewającym stwierdzeniem:

            Wiele też innych rzeczy dokonał Jezus, które gdyby miałyby być spisane jedna po drugiej, mniemam, że i cały świat nie pomieściłby ksiąg, które by należało napisać…”

            http://www.edgarcayce.hg.pl/artykuly/tajemnice-ewangelii.html

        • margo0307 pisze:

          ” Hologram,sami sobie tworzymy … ”

          Dokładnie Mezamir – utrafiłeś w samo sedno 😀

          Bardzo ciekawie na temat tworzenia hologramu przez panią inżynier opowiada ponizszy cytat:

          „…odruchowo zapytałam, [ panią inżynier] co się stało.
          Okazało się, że zmarł jej teść, z którym była silnie związana uczuciowo.
          Cała rodzina odczuwa tę stratę.
          Jej teść został umieszczony w szpitalu specjalizującym się w problemach neurologicznych. Znam ten szpital.

          – „ To się stało tak nagle zabrali go do szpitala i od razu powiedzieli nam, że to udar mózgu. Mój mąż z tych nerwów dostał jakiegoś strasznego rozstroju żołądka. Pół nocy się męczył, a rano było niewiele lepiej.
          Postanowiłam, że sama pojadę na miejsce dowiedzieć się o stan zdrowia teścia. Wyjechałam wcześnie żeby zaraz po obchodzie rozmawiać z ordynatorem.
          Nie ma pani pojęcia, jaką idiotkę z siebie zrobiłam w tym szpitalu, aż mi wstyd się przyznać. Zaparkowałam samochód spory kawałek od wejścia, wszystkie miejsca bliżej były zajęte. Szłam dość wolno, bo wie pani tam wszędzie są te kocie łby i obcasy mi się zapadały w szpary między kamieniami.
          Nagle zobaczyłam mojego teścia stojącego na schodach przed budynkiem.
          Miał na sobie piżamę, którą mu wcześniej przywiozłam i machał do mnie ręką.
          Uśmiechał się i szczerze to wyglądał jakby mu nic nie było.
          Matko moja, zaczęłam biec.
          Myślałam, jak można dopuścić, aby człowiek w takim stanie wyszedł na zewnątrz budynku?
          Widziałam go wyraźnie. W pewnej chwili mało się nie przewróciłam, a obcas zablokował się na dobre. Na chwilę odwróciłam głowę, musiałam jakoś się uwolnić. Kiedy mi się to udało teścia już tam nie było.
          Wpadłam na oddział jak ostatnia wariatka. Zrobiłam karczemną awanturę pielęgniarkom za to, że nie pilnują pacjentów. Wreszcie jedna z nich powiedziała żebym się uspokoiła i usiadła. Zaczęła tłumaczyć, że coś musiało mi się przywidzieć. Obchód jest opóźniony i wszyscy pacjenci czekają w łóżkach. Nadmieniła, że na całym oddziale jest tylko kilku pacjentów, którzy są w stanie samodzielnie się poruszać. Zapytałam, czemu obchodu jeszcze nie było. Pielęgniarka powiedziała. Że najpierw stan jednego z pacjentów gwałtownie się pogorszył i został przeniesiony na salę intensywnej terapii.
          Później okazało się, że inny pacjent zmarł i to był właśnie mój teść.
          Stało się to około pół godziny przed moim „spektakularnym wejściem”.
          Nie zdążyły nawet zadzwonić.
          Nogi się pode mną ugięły.
          Zaczęłam je przepraszać za moje zachowanie. Powiedziały, że się nie gniewają, że to stres, zmęczenie i tak dalej. Nie mogę sobie wybaczyć, że z powodu jakiegoś przywidzenia zbeształam te kobiety. Jeszcze w życiu nie zrobiłam z siebie takiej idiotki.”

          Przez myśl mi nie przeszło, żeby przedstawić mój punkt widzenia względem jej „przywidzenia”.
          Dane jej było piękne pożegnanie ze strony bliskiego człowieka, nie każdy tego doświadcza.
          Jednak nie sądzę, aby takie argumenty trafiły do mojej rozmówczyni.
          Jej świat jest zamknięty w ścisłych ramach określonych paradygmatem nauki. Oczywiście pocieszyłam ją i zapewniłam, że pielęgniarki pracujące na tak ciężkich oddziałach nie raz doświadczają różnych, często bardzo emocjonalnych reakcji ze strony rodzin pacjentów. Jej „wyczyn” na pewno nie jest aż tak wyjątkowy jak się wydaje. Teść był już w podeszłym wieku i odszedł spokojnie, bez cierpienia i męki psychicznej. Ufam, że po tej rozmowie trochę kobiecie ulżyło.

          Zastanawiam się jak wiele osób zupełnie obojętnie przechodzi obok cudownych rzeczy, które dzieją się w ich życiu?
          Zawsze, kiedy o tym myślę dochodzę do wniosku, że jednak wolę swoje „nawiedzenie” ( z wszystkimi tego stanu wadami i zaletami) niż owo przysłowiowe „racjonalne myślenie”, które moim zdaniem ogranicza i zamyka nas, utrzymując umysł w ryzach „szkiełka i oka”. 😀

  3. Dawid56 pisze:

    Jeśli wziąć pod uwagę hipotezę albo doktrynę ( jak kto woli) reinkarnacji to sprawa wydaje się prosta.Co jest zgodne też z kołem dharmy( samsary) w którym wyróżnione jest sześć sfer egzystencji:

    Świat piekieł
    Świat głodnych duchów
    Świat zwierząt
    Świat ludzi
    Świat aśurów (półbogów)
    Świat bogów (niebo)
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Sze%C5%9B%C4%87_%C5%9Bwiat%C3%B3w

  4. Dawid56 pisze:

    „Wypowiedź Franciszka( odnośnie opieki nad zwierzętami) miała miejsce zaledwie tydzień po opublikowaniu przez Włoski Urząd Statystyczny danych na temat dramatycznego spadku liczby urodzeń w tym kraju. Niski wskaźnik urodzeń nie jest jednak niczym nowym na Półwyspie Apenińskim. Liczba zgonów przewyższa liczbę urodzeń we Włoszech już od około dwudziestu lat. Kryzys demograficzny rozpoczął się na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku i trwa aż do dnia dzisiejszego. W tej chwili trudno spodziewać się nagłej zmiany niekorzystnego trendu, gdyż Włochy zostały mocno doświadczone przez potężny kryzys ekonomiczny. Coraz więcej mieszkańców traci pracę i zmaga się z zadłużeniem. Dlatego w trudnych czasach młodzi Włosi wolą często wyjechać w poszukiwaniu pracy do lepiej rozwiniętych krajów, niż pozostać w ojczyźnie i założyć rodzinę.”

    • JESTEM pisze:

      Według Opus Dei, jeśli kobieta urodzi ośmioro dzieci, automatycznie staje się święta.
      Rodząc odpowiednią ilość owieczek i baranków dla pasterzy OD, zgodnie z ustaleniem „świętego założyciela” OD, który miał bezpośredni kontakt z Bogiem. I Bóg mu mówił, co i jak. No jakby kolejny czanelingowiec…

      Wię to naturalne, że jeżeli nie masz dzieci, a przygarniasz psiaki, jesteś dewiantką lub dewiantem dla wyznawców takich „prawd i przykazań boskich”.

  5. Ktoś pisze:

    Franciszek nie jest prorokiem a GRABARZEM katolików, tym jaki ma ich DOPROWADZIĆ NA SZAFOT. Jest w nim, jak twierdzi aron jasnowidz, dusza psychopaty Mojrzesza. Tego samego jaki doprowadził do wojny światów około 3600 lat temu. Misja „franciszka” jest dokładnie taka sama choć z pozoru gapiom i golemom się wydaje iż to „wielki papież”. Franca zwana franciszkiem jest 3 odstepnym papieżem w linii zapoczątkowanej przez żarliwego obrońcę kościelnych pederastów i pedofili niejakiego jp2. Kim będzie jego następca skoro „3 kółka dają krzyżyk”?

    Co zaś do odpowiedzi z tematu artykułu to kiedyś pewien buddyjski przeor odpowiadając na podobne pytanie: „czy pies posiada naturę Buddy” z wielką werwą powiedział TAK.

    (Natura Buddy czyli „dusza chrystusowa”)

    Jakież było jego zdziwienie jak zamiast nagrody został ukarany wiecznym odradzaniem się w lisiej postaci.

    Czy zwierzęta po śmierci idą do nieba?

    Jeżeli świat to plansza chińczyka, kratka na niej to forma istnienia to ….. i tak już za dużo napisałem.

    • JESTEM pisze:

      ‚Franciszek nie jest prorokiem a GRABARZEM katolików, tym jaki ma ich DOPROWADZIĆ NA SZAFOT. „

      Franciszek ma zadanie odświeżyć i odbudować kk za pomocą Opus Dei.

      • Ktoś pisze:

        Franciszek nic nie odbuduje bo jest tylko aktorem mającym usypiać katolików pozorowaną działalnością aż się im zawali na głowę żydowski dżichad.

  6. Mezamir pisze:

    POLSKI EPISKOPAT WSPIERA OBURZONYCH ŻYDÓW
    Kościół za ubojem rytualnym

    Nie cichnie wrzawa w koło zakazu uboju rytualnego. Tym razem oburzonych Żydów wsparł polski episkopat. Po tym jak sprawą zakazu rytualnego uboju zwierząt zainteresował się sam papież Franciszek, również polscy hierarchowie kościelni stwierdzili, że to pogwałcenie praw wolności kultu i wyznania. Czy sprawa znów wróci do Sejmu?
    – Prawo do zachowania swoich obyczajów, w tym rytualnego uboju zwierząt, należy do podstawowych praw wolności wyznania i kultu – napisali w specjalnym piśmie przedstawiciele Konferencji Episkopatu Polski. Tym samym wsparli oburzonych zakazem rytualnego uboju w Polsce Żydów i wyznawców islamu.

    „Znany adwokat, były wicepremier Roman Giertych został pełnomocnikiem Europejskiego Związku Żydów (European Jewish Association). Ma sformułować wniosek do Rzecznika Praw Obywatelskich o skierowanie skargi do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zakazu uboju rytualnego zwierząt.”

    Skrajności sprowadzane do absurdu aby nie zyskały poparcia społecznego albo liderzy kontrolujący w imieniu opozycji obcy elektorat to nie teorie spiskowe.

      • siola pisze:

        Coz widac zwierzeta zwierzat nie rozumieja.Coz dziwne ale ich wodz miesa nie jadal i kilku buddyjskich kaplanow Kolo siebie mial.Coz widocznie trza wam wiecej po Slezy tancowac i bebnowac ,modly wznosic -moze w koncu ktos sie wkurzy i skonczy z rasizmu glupota.Coz czytalem kiedys wpis niemieckiego hrabiego ,w ktorym okreslal polakow jako mordercow swych kroli ,coz moze to pomoze Zosce znalec swego krola zamordowanego i jego mordercow.Moze ktos tu wytlumaczy wszystkim co wlasciwie oznacza S I O N :

  7. Mezamir pisze:

    Trybunał Konstytucyjny uznał dziś zakaz uboju rytualnego za niekonstytucyjny. I to niezależnie od skali i przeznaczenia…

    „To oznacza, że od dziś można znów zabijać zwierzęta bez ogłuszania, także w liczbach przemysłowych i na eksport.

    W uzasadnieniu Trybunał podkreśla liturgiczny charakter takiej czynności bez względu na liczbę ubijanych zwierząt. – Polska znów stanie się rytualną rzeźnią dla świata – ubolewa Dorota Wiland z fundacji IUS Animalia, która trzy lata temu rozpoczęła kampanię przeciwko ubojowi rytualnemu.

    – Zaskakujące jest to, że TK rozszerzył orzeczenie poza zakres wniosku – mówi profesor Andrzej Elżanowski, od początku zaangażowany w walkę o wprowadzenie całkowitego zakazu zabijania zwierząt w niehumanitarny sposób. – Wniosek złożony przez Związek Wyznaniowy Gmin Żydowskich dotyczył tylko uboju na potrzeby własne. Tymczasem sędziowie uznali, że na religię nie można nakładać żadnych ograniczeń.

    Trybunał nie był jednomyślny. Czterech sędziów w swoich zdaniach odrębnych podkreślało, że orzeczenie jest szersze niż zakres wniosku. Piąty, który także nie zgodził się z wyrokiem, przywołał ustawę o stosunku państwa polskiego do gmin wyznaniowych żydowskich, która co prawda nie mówi wprost o uboju rytualnym, ale zapewnia swobodę praktyk religijnych.
    Sejm, w stanowisku dla Trybunału, uznał, że gminy żydowskie dzięki tej ustawie mają prawo do uboju rytualnego na potrzeby religijne, jednak nie w celach gospodarczych czy handlowych.
    Jednak TK tego zdania nie podzielił. I zezwolił na ubój rytualny bez żadnych ograniczeń. A za torturowaniem zwierząt stoją olbrzymie pieniądze. Lobby rzeźników i ówczesny minister rolnictwa Stanisław Kalemba oceniali wartość eksportu mięsa z uboju rytualnego na 1,2–1,5 mld zł.

    Dla gmin żydowskich niemałe profity (według szacunków organizacji prozwierzęcych – kilkanaście milionów zł rocznie) daje samo wystawianie

    certyfikatów koszerności.”

    Po uboju rytualnym czas na obcinanie łechtaczek dziewczynkom. W imię wolności religijnej!

    Trybunał Konstytucyjny uznał dzisiaj, że zakaz torturowania zwierząt ubojowych jest niezgodny z konstytucją a barbarzyńskie rytuały religijne – wymyślone w czasach gdy człowiek sądził, że Ziemia jest płaska a pioruny są świadectwem gniewu bogów – stoją wyżej niż prawo zwierząt do humanitarnej śmierci.

    Sama decyzja Trybunału nie tyle mnie smuci co przeraża, przede wszystkim uzasadnienie do wyroku, które poczyniła jedna z sędziów TK, pani Maria Gintowt-Jankowicz która stwierdziła, że konstytucyjna gwarancja wolności religii obejmuje dokonywanie wszelkich czynności, praktyk, obrzędów i rytuałów, które mają charakter religijny. Tym samym konstytucyjna ochrona obejmuje również czynności religijne dalekie od zachowań konwencjonalnych dominujących w danym państwie, w tym także czynności być może niepopularne z punktu widzenia społecznej większości.

    Ze słów pani sędzi możemy zatem wywnioskować, że wszystkie czynności które są konsekwencją wierzeń religijnych a zatem także kamienowanie za drobne przestępstwa, morderstwa honorowe, obrzezanie małych dziewczynek czy spijanie krwi z świeżo obrzezanych członków niemowlaków jest jak najbardziej w porządku i zgodne z polskim prawem ponieważ gwarantuje to wolność religijna. A każdy kto się temu sprzeciwia musi to zaakceptować i zrozumieć, że te dalekie od konwencjonalnych zachowań są usprawiedliwione ponieważ stoi za nimi religia.

    Po opublikowaniu wyroku głos zabrał także Tomasz Terlikowski, znany głównie z kierowania niegdyś portalem fronda.pl, który dzisiaj mocno odlatuje zarzucając wszystkim, którzy nie są z PiS powiązania z rosyjskimi służbami. Pan Terlikowski z radością przyjął wyrok TK i na swoim profilu fb napisał, że „na szczęście prawa człowieka wygrały z rzekomymi prawami zwierząt! W Polsce wolność religijna jest ważniejsza niż prawa krów!”

    Według mnie człowieka najłatwiej poznać po tym jak traktuje bezbronne istoty, którymi niewątpliwie są zwierzęta. Pan Terlikowski, uważający się za przykładnego katolika, kochającego każde boskie stworzenie, sam wystawił sobie świadectwo. Wystawił też świadectwo ogólnie pojętej religii, która cierpienie bezbronnych istot stawia niżej niż wymysły i chore zachcianki ludzi.

  8. margo0307 pisze:

    W filmiku Bashar potwierdza, że to system naszych przekonań odzwierciedla energetyczny stan organizmu, w którym człowiek tkwi…, oraz że człowiek sam wybiera by być w sytuacji, w której wydaje mu się, że zjadanie zwierząt jest dla niego konieczne… 😕

  9. Mezamir pisze:

    Papież Franciszek i cały Watykan zaniepokojony humanitaryzmem Polaków wobec ubijanych zwierząt!

    Papież miał wyrazić zaniepokojenie zakazem uboju rytualnego Foto: OSSERVATORE ROMANO / AFP
    W nocie Świa­to­we­go Kon­gre­su Żydów na­pi­sa­no: “Pa­pież wy­ra­ził za­nie­po­ko­je­nie za­ka­zem uboju ry­tu­al­ne­go w Pol­sce i po­le­cił kar­dy­na­ło­wi Kur­to­wi Ko­cho­wi, prze­wod­ni­czą­ce­mu ko­mi­sji do spraw re­la­cji z ju­da­izmem, zba­dać tę spra­wę i zwo­łać spo­tka­nie już w przy­szłym ty­go­dniu”.
    12 lipca Sejm od­rzu­cił rzą­do­wy pro­jekt usta­wy do­pusz­cza­ją­cej ubój ry­tu­al­ny zwie­rząt.
    Zwią­zek Gmin Wy­zna­nio­wych Ży­dow­skich RP zło­żył wnio­sek do Try­bu­na­łu Kon­sty­tu­cyj­ne­go w sprawie prze­pi­sów usta­wy o ochro­nie zwie­rząt.

      • Mezamir pisze:

        Co z tego?
        Papież nie może się mylić,nigdy,jest nieomylny zawsze,nawet rok temu.

        • Dawid56 pisze:

          Może zmienić zdanie co do swego stosunku zwierząt.Co do nieomylności papieża – to ten aspekt dotyczy wiary.

          • Mezamir pisze:

            Oczywiście że może,wszystko pod publikę
            Public Relations, czyli kształtowanie pozytywnego wizerunku firmy

          • Mezamir pisze:

            „Kastowa pycha i zarozumiałość potomstwa Lojoli doszła z biegiem czas do bezkresu niedorzeczności. W jednym wypadku uzyskali rozkaz uwięzienia księdza za to, że dał im przezwisko — „mnichów”. Tworzyli oni rzeczywiście nad — rząd, narzucając się w każdej społeczno — politycznej dziedzinie na kierowników, pretendujących na wyłączność władzy i kultu. Niesłychana była pogarda, jaką żywili do uniwersytetów, do których nie należeli, dla ksiąg, których nie napisali, dla księży i ludzi bez wybitnego stanowiska. Od czasów ks. jezuity Garassea (XVI. i XVII. wiek) pisma polemiczne Jezuitów mogą służyć za wzór maniacznej ciasnoty i zarozumienia. Mieli oni szczególny, wyjątkowy dar jątrzenia ludzi absolutną arbitralnością swoich sądów. Popadali przytem coraz częściej w śmieszność, gdy wysokości ich tonu przestało odpowiadać realne stanowisko wychowawców i nauczycieli. Z narodzinami nowych kierunków poczęły się im wymykać z pod ręki co ważniejsze placówki. Świat przebacza wszystko — krom pychy. Dlatego to parlamenty, których członkowie należeli przeważnie do ich uczniów, skorzystał z pierwszej sposobności, by ich zdruzgotać ku prawdziwej radości całej myślącej Europy. ”
            (Wolter, Słownik filozoficzny)

            Nasz ojciec Generał, jak wszyscy wiedzą, okupuje Rzym oraz papiestwo. Tworzymy wojny dla naszej przyjemnosci pomiedzy jednym Ksieciem a drugim, pomiedzy Ksieciem a jego podwladnymi, uzurpujemy wladze nad miastami i panstwami, nie obawiajac sie wykrycia naszych czynow. Odkad robimy interesy z Wielkimi ludzmi, znamy kazdy publiczny sekret, i mozemy w kazdy sposob zabic heretykow i wrogow Rzymu
            F. Doza, 1667
            Spanish Jesuit (hiszpański jezuita)
            The Fiery Jesuits

            Deklaruję, ze nie mamy szans na osiagniecie sukcesu, bez znajmości, silnie powiązanych, które będą miały swoich własnych szefów, swój własny język, aktywną i dobrze zorganizowaną korespondencję i roznego rodzaju pokrętną literaturę (Oświecone Wolnomularstwo). Dla naszych celów niewystarczający są utalentowani ludzie czynu których mamy, musimy mieć złoto które przyspieszy ich pracę. Daj mi złoto, mnóstwo złota- wtedy z tak zdolnymi osobami i z takimi zasobami będę czynił jak kościół nakazuję, będę dążył nie tylko do władzy nad światem, lecz także do zrekonstruowania go w całości
            Assistant to the Jesuit General, 1824
            Secret Conference at Chieri asystent Genreała Jezuitów, tajna konferencja w Chieri
            The Jesuit Conspiracy: The Secret Plan of the Order, p. 134.

            Dostarczyłem opinii publicznej tylko mała liczbę Jezuitów. Nadal pozostało trzystu członków których nie ujawniłem, lecz zrobię to w przyszłości. Ony byli wpływowi, bo taka była wola Królów, Jezuici mordowali księciów, i niepokoili mocarstwa. To że Jezuici byli oprawcami narodów, władcami świata, otwarcie przyznaję
            Marcel de la Roche Arnauld, 1827
            French Roman Catholic Priest,
            „The Modern Jesuits”

            Pomimo tego że Jezuici pierwotnie, (podobnie jak inne Zakony Kościoła Rzymskiego), byli poddanymi Papieża, zapewnili sobie, zgodnie z listem datowanym na październik 1836, że papież Grzgorz XVI praktycznie oddał siebie i cały kościół pod ich kontrolę. Konsekwencją tego że dla nich łatwiej było rządzić jednym człowiekiem niż wieloma niezależnymi biskupami, było utrzymywanie w ich interesie nieomylności jednego człowieka, Papieża
            John McDonald, 1894
            Scottish Reformed Pastor
            „Romanism Analyzed”
            „Report on the Constitutions of the Jesuits”
            A Glimpse of the Great Secret Society, pp. 95, 96; citing the Report on the Constitutions of the Jesuits, M.
            Louis Rene De Caraduc De La Chalotais, Procureur-General of King Louis XV to Parliament, 22
            December 1761.

            „Przeczytajmy historie wszystkich konspiracji, ktore kiedykowiek mialy miejsce na Ziemi. Rozwaz kwalifikacje(cechy), jakie sa potrzebne do osiagniecia sukcesu w takich przedsięwzięciach, ich szefów, ktorzy podejmuja sie takich zadań; niebezpieczenstwa ktorym muszxa stawic czoła; wydatki ktore musza poniesc. Rozwaz to jak te niebezpieczne konspiracje powstawaly, jak sie konczyly. Nie znajdziesz zadnej konspiracji, której mózg bylby w stanie zorganizwoac swoje sily przy tak malym niebezpieczenstwie i z taka przewaga, jak General Jezuitów w 24 godziny”

    • Maria_st pisze:

      to teraz rozumiem skad to niebo dla zwierzat.
      podobnie z ludzmi–tu cie wydoimy, a po smierci pojdziesz do niebo==bo my tak mowimy.
      Jezusa ci dalismy i juz zbawiliśmy

    • margo0307 pisze:

      Przez chwilę, po przeczytaniu wpisów i obejrzeniu wklejek Mezamira – znowu poddałam się emocjom i zapomniałam o czymś bardzo ważnym 🙄

      „…Myśli i uczucia tworzą świat.
      Myśli powstające w umyśle, postaciują się, czyli przybierają konkretny kształt.
      To samo dotyczy emocji.
      Podczas swojego życia wytwarzamy mnóstwo myśli i emocji, często o zabarwieniu destrukcyjnym.
      One nie giną.
      Jeżeli powstały pod wpływem dużego napięcia psychicznego, czy emocjonalnego i zostały zasilone jeszcze przez innych, to uzyskują samoświadomość i stają się w przestrzeni energii świadomymi bytami.
      Będą dążyły do urzeczywistnienia się w świecie form fizycznych i często tak się dzieje. Przyciągane są do jakiegoś ciała i kontynuują swój żywot w świecie materialnym.
      Jeżeli były to myśli, podsycone energią gniewu, nienawiści, złości – to dopowiedz sobie sam, co się dalej z nimi dzieje i jak wygląda ich manifestacja w świecie fizycznym.
      Dlatego tak ważna jest umiejętność trwania w spokoju, utrzymania w sobie ciszy i kontroli swoich reakcji.
      Masz wpływ na to, co dzieje się na Ziemi i poza nią.
      Masz wpływ na całość, bo tworzenie nie obejmuje tylko planu fizycznego.
      Jesteśmy istotami wielowymiarowymi i to co się dzieje w nas, dzieje się na wszystkich poziomach istnienia.
      Wszechświat i wszystko, co się w nim zawiera jest naszą kreacją…”

  10. Dawid56 pisze:

    Ciekawa synchroniczność :). Właśnie w tej chwili jest nadawany na POLSACIE film „Doktor Dolittle” 🙂

  11. Mezamir pisze:

    Prezydent Komorowski w Ziemi Świętej o koszernym mięsie

    wyborcza.pl/1,75477,14905489,Prezydent_Komorowski_w_Ziemi_Swietej_o_koszernym_miesie.html#ixzz2kBptMN74

    C.C. Antya 27.11 zn. :W rzeczywistości ci, którzy posiadają wiedzę o wszystkim, są zdeterminowani spełniać świadomość Kryszny, ale łotry (mudhah), grzesznicy (duskrtinah) i najniżsi spośród rodzaju ludzkiego (narad-hamah), którzy są pozbawieni wszelkiej inteligencji (mayayapahrta-jnanah) i którzy przyjmują schronienie w demonicznym sposobie życia (asuram bhavam aśritah), nie są zainteresowani świadomością Kryszny. Wskutek tego uwikłują się i podejmują tak wiele czynności. Większość spośród tych czynności skupia się wokół zabijania zwierząt. Współczesna cywilizacja jest skupiona wokół zabijania zwierząt.
    Karmici głoszą pogląd, że bez jedzenia mięsa zmniejsza się ich witalność i wartość witamin. Więc aby być zdolnym do ciężkiej pracy, należy jeść mięso, a aby strawić mięso, należy pić alkohol, a aby utrzymać równowagę pomiędzy piciem wina i jedzeniem mięsa, trzeba mieć dostateczną ilość stosunków seksualnych, aby móc ciężko pracować niczym osioł.

    • margo0307 pisze:

      ” ..W rzeczywistości ci, którzy posiadają wiedzę o wszystkim, są zdeterminowani spełniać świadomość Kryszny, ale łotry…, grzesznicy.. i najniżsi spośród rodzaju ludzkiego .., którzy są pozbawieni wszelkiej inteligencji … i którzy przyjmują schronienie w demonicznym sposobie życia, nie są zainteresowani świadomością Kryszny…”

      Mezamir, a kto to są ci… „najniżsi spośród rodzaju ludzkiego” ?

      • margo0307 pisze:

        Ryle tylko, że w Wedach też nie stronią od mordowania zwierząt, bo ciągiem dalszym Twojego cytatu Mezamir jest:

        „…W cywilizacji wedyjskiej osoby żywiące się mięsem otrzymują radę, by poświęcały kozę w świątyni bogini Kali według pewnych ograniczających zasad i przepisów, i spożywały jej mięso.
        Podobnie, poleca się im również picie wina przez wielbienie bogini Candika.
        Celem tego jest ograniczenie. Jednakże ludzie porzucili wszelkie takie ograniczenia. Teraz regularnie otwierane są destylacje wina i rzeźnie, i ludzie regularnie jedzą mięso i piją alkohol. Vaisnava acarya, taki jak Narada Muni, wie bardzo dobrze, że osoby zaangażowane w takie zabijanie zwierząt w imię religii z pewnością uwikłują się w cykl narodzin i śmierci, zapominając o prawdziwym celu swego życia: powrocie do domu, z powrotem do Boga…”

        • Mezamir pisze:

          „W Vedach znajdujemy dwa różne rodzaje zaleceń. Jedne są dla pravrttów, czyli tych, którzy są zaangażowani w uciechy zmysłowe, drugie zaś dla nivrttów, czyli tych, którzy są wyzwoleni z niewoli materialnej. Wedyjskim zaleceniem dla pravrttów jest stopniowe regulowanie czynności ku ścieżce wyzwolenia. Dlatego też dla tych, którzy są w najniższym stadium ignorancji i którzy folgują sobie w winie, kobietach i mięsie, zaleca się czasami picie przez spełnianie sautramani-yajny, obcowanie z kobietami w małżeństwie, i jedzenie mięsa poświęconego w ofierze. Takie zalecenia w literaturze wedyjskiej są przeznaczone dla szczególnej klasy ludzi, a nie dla wszystkich. Ale ponieważ są one zaleceniami Ved dla szczególnych typów ludzi, czynności takie spełniane przez pravrttów nie są uważane za adharmę. Pokarm jednego człowieka może być trucizną dla innych; podobnie to, co zostało polecone dla tych w gunie ignorancji, może być trucizną dla tych w gunie dobroci. Dlatego też Śrila Jiva Gosvami Prabhu zapewnia, że zalecenia pism świętych dla pewnych klas ludzi nie powinny być nigdy uważane za adharmę, czyli za czynności bezbożne.
          Ale takie czynności są w rzeczywistości adharmą i nie powinny być one nigdy doradzane.
          Zalecenia pism świętych nie mają na celu popieranie takiej adharmy, ale uregulowanie nieuniknionej adharmy i stopniowe skierowanie jej ku ścieżce dharmy”.

          • margo0307 pisze:

            ” W Vedach znajdujemy dwa różne rodzaje zaleceń. Jedne są dla pravrttów, czyli tych, którzy są zaangażowani w uciechy zmysłowe, drugie zaś dla nivrttów, czyli tych, którzy są wyzwoleni z niewoli materialnej…”

            Wiesz Mezamir, tak naprawdę to mordowanemu zwierzęciu jest całkowicie obojętne czy zje go pravrtt czy też inny nivrtt 😕

          • Ktoś pisze:

            Mordowanej roślinie również…

          • Mezamir pisze:

            mordowanemu zwierzęciu jest całkowicie obojętne czy zje go pravrtt czy też inny nivrtt

            Skąd wiesz?
            Nivrtt nie je mięsa.

          • JESTEM pisze:

            „Wiesz Mezamir, tak naprawdę to mordowanemu zwierzęciu jest całkowicie obojętne czy zje go pravrtt czy też inny nivrtt 😕

            Mezamir, wygląda na to, że nie zauważył tych słów, które sam przytoczył:
            „czynności takie spełniane przez pravrttów nie są uważane za adharmę.”
            Czyli czynności takie spełniane przez pewnych ludzi „nie są uważane za niezgodne z prawem”.

            To bardzo ciekawy tekst, który przytoczył Mezamir:

            Papież Franciszek: „Zwierzęta idą do nieba!”

            Dlatego jedni „wyjdą” z tzw. okresu Kalijugi ze zrozumieniem i uwolnieni od wzorców tej „czasoprzestrzeni” zwanej Kalijugą, a inni w niej pozostaną lub „spadną jeszcze niżej”… albowiem…

            Według niektórych ludzi, którzy mówią, że znają Wedy, właśnie zbliżamy się do końca ery zwaną Kalijugą (Kaliyuga).

            Cztery filary Kalijugi:
            
1. ignorancja
            
2. rzeźnie i zabijanie

            3. seks z pożądania (niektórzy zawężają to do seksu pozamałżeńskiego, ale to duże uproszczenie)

            4. hazardowe gry – również z pożądania zdobywania (kradzieży); w tym również energii innym lub energii innych. Pieniądze to także energia. Walka o racje to także rodzaj gier hazardowych.

            Wyjście „cało” z Kalijugi czyli świadome wyjście z tej „czasoprzestrzeni” wymaga uwolnienia się od przywiązania do tych czterech „filarów”. I wyciągnięcia odpowiednich wniosków z „lekcji” i doświadczeń, jakie są dane w tej „czasoprzestrzeni”.

            Istotne jest także zrozumienie tego, że są tacy, którzy
            – ulegają ignorancji
            – wspierają, bo kupują mięso i jedzą mięso lub są wyznawcami religii wymagających rytualnych ubojów oraz wspierają lub/i aktywnie uczestniczą w utrzymywaniu rzeźni i zabijaniu zwierząt oraz… ludzi,
            – pławią się w seksie
            – uprawiają różnego rodzaju hazardowe gry (gry umysłu „nieprzebudzonego”)
            i oni mają prawo tak działać. Lecz oni nie „wyjdą” z tej „czasoprzestrzeni”. Pozostaną w niej albo spadną w „niższe”, o cięższych wibracjach światy – „czasoprzestrzenie”. Proste.

            Chodzi także o zerowanie karmy, więc może są tacy, którzy musieli zabić lub jeść zwierzęta w tym życiu, żeby ową karmę „wyzerować” przez uświadomienie sobie, jakim wzorcom podlegali w ten sposób działając. Uświadomienie sobie tego, zmiana tych wzorców i uwolnienie się od takich wzorców działania pozwoli na wyjście z tzw. Kalijugi.

            Dyć Chrystus powiedział: „mówi wprost: „nie wybaczysz z serca nie znajdziesz się w niebie”.
            A Budda:
            „Życie pozbawione jest głębi i sensu, kiedy nie ma w nim przebaczenia. Przebaczając uwalniamy przeszłość i pozwalamy jej odejść. W akt ten zaangażowane są dwie osoby: ta, która zraniła i ta, która była otwarta na zranienie. Gdy wybaczamy, podmiot i przedmiot się jednoczą. Wybaczając drugiej osobie, wybaczamy również sobie. Niechęć do przebaczenia kryje złość i zranienie. Kiedy nie wybaczamy, przeszłość nas więzi, pozbawia życiowej energii i powoduje, że nigdy nie jesteśmy naprawdę obecni. Wybaczając odzyskujemy siłę życiową. Nie chcemy przebaczać, ponieważ nie chcemy dopuścić do siebie zranienia i bólu. Chronimy się agresją i obwinianiem innych. Te sposoby są jednak skuteczne tylko do czasu. W istocie nie rozwiązują niczego. ” UTRZYMUJĄ NAS W IGNORANCJI.

            Sufi:
            „Jeden jest pełen złości i nienawiści. Drugiego przepełnia miłość, przebaczenie i pokój.

            RUMI:
            „Miłujący Boga nie mają religii, tylko samego Boga.”

            „Choć jesteśmy teraz od niego oddzieleni ciałem, oddzieleni w duszy, to w istocie jesteśmy wszyscy jednym i tym samym światłem. Jeżeli chcesz, możesz ujrzeć go we mnie, tak jak ja widzę siebie w tobie. Ja jestem nim, a on jest mną. (…) Wszystko jest nim, a ja zawieram się w nim… Skoro jestem nim, po co mam dalej szukać? Jestem nim teraz i mówiąc o nim mówię o sobie“.

          • margo0307 pisze:

            „…Skoro jestem nim, po co mam dalej szukać?
            Jestem nim teraz i mówiąc o nim mówię o sobie“
            ❤ 🙂

    • Maria_st pisze:

      ciekawe jak człowiek by sie czuł gdyby role sie zamieniły ?

      • margo0307 pisze:

        „ciekawe jak człowiek by sie czuł gdyby role sie zamieniły ?”

        Ciekawe…

      • Mezamir pisze:

        To są wszystko efekty „czyńcie sobie ziemię poddaną”.Człowiek jest panem wszelkiego stworzenia, jest właścicielem wszystkiego i może robić cokolwiek zechce.

        Pan jest wierzący?
        — Proszę pana, ten podział na wierzących i niewierzących jest po prostu bez sensu. Każdy normalny człowiek jest wierzący, bo wierzy w jakieś wartości, które niekoniecznie są uwarunkowane materialnie. U nas niestety pokutuje bezsensowny podział na wierzących , którzy chodzą do kościoła i niewierzących, którzy są wstrzemięźliwi w tych poczynaniach. Natomiast gdyby pan zapytał mnie, czy ja jestem ateistą bądź marksistą , to w obu przypadkach bym zaprzeczył. I powiem panu coś, co wywoła uśmiech: ja jestem politeistą. To znaczy, że wierzę w wielu bogów. No i powie pan: Krawczuk zwariował, bo tak się przejął starożytnością, że pewnie pali kadzidło przed Zeusem lub Afrodytą. To dopiero poganin i grzesznik! Nie. To nie o to chodzi. Wszyscy, którzy są monoteistami wierzą w jednego, doskonałego Boga i zarazem, chcą czy nie chcą, muszą też wierzyć w jego przeciwieństwo, czyli esencję zła. W szatana. Z tej też przyczyny skłoni są dzielić wszystko, co na tym świecie się dzieje — dychotomicznie. Tu jasność, tam ciemność. Ja mam rację , ty jej nie masz, więc trzeba cię niszczyć. I stąd religie monoteistyczne są z reguły swej religiami nienawiści. I to jest zrozumiałe. Bo jeżeli ktoś nie jest po mojej stronie, to służy złu, diabłu i trzeba go wyplenić z korzeniami. Na co zresztą Pismo Święte daje szeroki przyzwolenie. Natomiast my, politeiści, jesteśmy sługami wielu bogów, którzy nie są doskonali. I stąd się biorą sympatyczne cechy politeistycznej religii — wyrozumiałość, łagodny sceptycyzm, naturalna tolerancja oraz pokora wobec ludzi i świata. My przede wszystkim jesteśmy otwarci, bo tak do końca nie jesteśmy pewni czy ten, czy tamten ma rację. Gdyby przybyli goście z kosmosu i chcieliby sklasyfikować ziemskie religie , to zastosowali by zapewne do tej klasyfikacji ewangeliczną zasadę: po owocach nie poznacie je. Oczywiście przedstawiciele wszystkich ziemskich religii uznaliby jedynie swoje za prawdziwe, doskonałe, dobroczynne, itd. Ale nasi goście z kosmosu na pewno by odrzucili te religie, które splamiły się krwią ludzką. Odrzuciliby chrześcijaństwo i islam. Natomiast zaakceptowaliby z tych wielkich religii jedynie jedną czystą — która nigdy nie skalała się krwią ludzką , prześladowaniami, inkwizycją, fanatyzmem, wojnami religijnymi — która ogarnia swoją miłością cały świat wszystkich istot żywych, czyli nie czyni przepaści nie tylko pomiędzy człowiekiem i zwierzęciem, ale nawet roślinami.
        http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1062

        • margo0307 pisze:

          ” To są wszystko efekty „czyńcie sobie ziemię poddaną…

          Jeśli tak uważasz Mezamir to odpowiem Ci słowami p. Krawczuka:
          ”Proszę pana, ten podział na wierzących i niewierzących jest po prostu bez sensu.”
          Myślisz, że słowa – „czyńcie sobie ziemię poddaną” – dotyczą tylko ludzi wierzących ?
          A co z „nałókofcami” mordującymi zwierzęta w imię nauki ?

        • Mezamir pisze:

          Myślisz, że słowa – „czyńcie sobie ziemię poddaną” – dotyczą tylko ludzi wierzących ?

          🙂 a są jacyś niewierzący?
          To jest wina wszystkich wierzących w tę kołtuńską głupotę
          o czynieniu sobie Ziemi poddaną i byciu panem wszelkiego stworzenia.
          Ziemia nie należy do człowieka tylko człowiek do Ziemi.

          • margo0307 pisze:

            Ziemia nie należy do człowieka tylko człowiek do Ziemi

            I tym sposobem – Nareszcie dobrnęliśmy do wspólnego zdania 😀 ❤

          • siola pisze:

            Czy musi wiecznie ktos do kogos nalezec, moze wystarczy by sie nawzajem szanowali a nie ciagle jeden drugiemu po lbie dawali.Coz czlowiek nisczy, ziemie ziemia czlowieka .Bawcie sie dalej w ta zabawe a koniec bedzie Taki jaki juz byl kilka razy.Raz glowa o sciane jak baranem i pomyslec sercem wiecej ziemianinowi pomoze niz wieczne straszenie i zycie w trwodze.

      • siola pisze:

        Marys spytaj rzeznikow powinni wiedziec ,dosyc miast z ludnosci wymordowali nawet dzieci nie oszczedzali.Teraz dupkom znowu sie wojna sni mogli by znowu poszabrowac.Pieprzom nawiedzence o litosci dla zwierzat ale dla swego gatunku to litosci nie znaja,ale coz karzdy powod dobry do pyskowania i ludzi zarzynania.

        • siola pisze:

          Widac ktosie nei musza roslin i zwierzat zabijac ,Oni nawiedzeni i oswiecenie nie rzywia sie z swojego ale lepiej bo z kradzinego:On zabil ja tylko zjadl i mysli ze sobie jam nie zabil Tom czysty.Kto nie ma szacunku dla innych ludzi nie ma szacunku dla zwierzat takrze,to tylko przykrywka by latke wrogowi przypiac.Oj tancza tancza Gliwickie diablatka ciekawe co wytancza ,oby nic zlego dla ziemianina niewinego.Coz po niemieckiej stronie tez rasistow na ulicach coraz wiecej tanczy,widac nie Maja w Niemcach i Polsce zwyrodnialcy kogo szantarzowac i po mordach walic.Matka Hermesa od Eschenbruchu wola i nie w snie a na jawe wolanie to slychac.Coz dla mnie bylo zaskoczeniem ze ludzie po studiach na swoim blogu uzywaja slowek z rynsztoku i to ma byc slowianska kultura.Widac ucza ich na tych studiach debilizmu ,dlatego macie gospodarke jaka macie.Coz zlodzieje i rasisci Maja wiecej praw jak normalmi ludzie ,Oby sie jak najszybciej stalo co Matka obiecala-„Prawda wyjdzie na jaw.”Coz jakim trzeba byc wlasciwie debilem politycznym by przeciwnikowi dawac bron przeciw samemu sobie.No chyba ze ma sie Jakis cel ,o ktorym przeciwnik nie wie.

      • JESTEM pisze:

        „ciekawe jak człowiek by sie czuł gdyby role sie zamieniły ?”

        Może właśnie dlatego niektóre „dusze” spadają w „niższe światy” – ktoś, kto był człowiekiem w następnym wcieleniu rodzi się jako zwierzę, ponieważ będąc człowiekiem „nie przerobił”, nie zrozumiał „lekcji”, że zabijanie i jedzenie zwierząt powoduje, że sami stajemy się zwierzętami. I tak w koło… aż nie pojmiemy tegoż?
        I właśnie stąd wiedza o Kole Samsary – Kole cierpienia z sześcioma światami:

        Świat istot piekielnych
        Świat głodnych duchów
        Świat zwierząt
        Świat ludzi
        Świat aśurów (półbogów)
        Świat bogów

        A przecież istnieje też wiedza, która pokazuje wyraźnie DROGĘ WYJŚCIA… z tej „karuzeli”… Nawet w różnych religiach przekazywana… poza systemami religijnymi przekazywana przez mądrych ludzi, w różnych tekstach, nawet w filmach, w opowieściach, w legendach, w historiach, w przypowieściach, w bajkach, a nawet w czanelingach zawarta itp. Tylko taka niby ukryta pomiędzy różnymi interpretacjami.
        I każdy ma do niej dostęp, tyle że nie każdy jest gotów USŁYSZEĆ, PRZECZYTAĆ, PRZYJĄĆ. Bo skupia się np. na atakowaniu innych i walce o racje, o tzw. „prawdę”, o „dobro” itp. Dlatego ważne, by nauczyć się czytać sercem, by zacząć czytać sercem, bo wtedy ta wiedza zaczyna do nas docierać.

        • siola pisze:

          Coz niektirzy rodza sie ludzmi ale opuszczaja ziemie jako zwierzeta.Po prostu trzeba uwarzac by zostac czlowiekiem,bo nie szata robi z nas ludzi.

        • Ktoś pisze:

          „ktoś, kto był człowiekiem w następnym wcieleniu rodzi się jako zwierzę”

          – żeby tylko tak nisko „upadał”.

          Można powiedzieć iż „przegrani” „roślinożercy” mają szansę na zwierzęcą formę ale „drapieżniki” rzadko kiedy dostają aż takie wyróżnienie. A z poziomu głodnych duchów do świata materii wiedzie długa droga. Dużo szczęścia potrzeba by „powrócić”.

          PS. Ne mam na myśli „diety”.

        • JESTEM pisze:

          „Coz niektirzy rodza sie ludzmi ale opuszczaja ziemie jako zwierzeta.Po prostu trzeba uwarzac by zostac czlowiekiem,bo nie szata robi z nas ludzi.”

          Cyt. z filmu zapodanego przez Margo0307 (dziękuję ❤ ):

          Papież Franciszek: „Zwierzęta idą do nieba!”

          ""W naszym świecie nie ma drapieżnictwa, bo żyjemy w symbiozie. W waszym świecie wiele zwierząt to drapieżniki, bo wy nimi jesteście. Rozumiesz to odzwierciedlenie?
          (…)
          Nie ma w tym nic złego, jednak to odzwierciedlenie.
          (…)
          To dlatego mówimy, że macie słuchać swoich ciał. Bo możecie być w okresie praktyki, która wymaga pewnego rodzaju pożywienia i nie ma w tym nic złego. Chodzi o to, jaki macie do tego stosunek. Chodzi o to, by być wdzięcznym za wymianę, która jest wam dana i by czynić to w najbardziej zdrowy i naturalny sposób jak to tylko możliwe. Ale to nie oznacza, że to nie jest duchowe tylko dla tego, że to się tak odbywa.
          Jest wiele kultur na waszej planecie, które wciąż jedzą mięso, a które mają wyjątkowe duchowe relacje ze zwierzętami, które spożywają. I te zwierzęta to wiedzą i oddają się ludziom w ramach wymiany.
          (…)
          "Nie-duchowe" jest to wtedy, kiedy jest to czynione nie w taki naturalny sposób, w jaki może być. Nie tak osadzone w wibracji uznania i wdzięczności, jak mogłoby być.
          (…)
          [dlaczego dla niektórych ludzi jest lepiej jeść mięso niż nie jeść?]
          Twój system przekonań wymaga, by w Twoim ciele zachodziły określone reakcje chemiczne, które reprezentują energetyczne reakcje i dlatego też czasem możesz wciąż potrzebować określonych reakcji chemicznych do odzwierciedlenia określonego stanu, w którym tkwisz (…).

          – Dlaczego musimy jeść zwierzęta, które wolelibyśmy przytulić, mieć za przyjaciół?
          Dlaczego muszę jej jeść, przecież to łamie mi serce?

          – Dobrze, powtórzę to jeszcze raz. To nie jest przymus. (…) Jednakże to, co musisz zbadać, to dlaczego wybrałaś, by być w takiej sytuacji, w której w y d a j e ci się, że to jest dla ciebie konieczne.
          (…)
          zatem dlaczego wybierasz tę rzeczywistość, w której potrzebujesz pożywienie, którego nie chcesz? Dlaczego to wybierasz?

          – Cóż, nauka…

          – Nauka jest odzwierciedleniem twojego stanu energetycznego, chemia jest odzwierciedleniem twojego stanu energetycznego [wierzenia i religia też – oczywiście] , a twój stan energetyczny jest odzwierciedleniem TWOJEGO SYSTEMU PRZEKONAŃ.
          (…) ALE JEŚLI ZDECYDOWAŁAŚ SIĘ ZNALEŹĆ SIĘ W SYSTEMIE, w którym panuje przekonanie, że jest to konieczne i tkwisz w tym systemie z takiej czy innej przyczyny, to będziesz przejawiać parametry tej rzeczywistości, która mówi, że potrzebujesz tego typu jedzenia, by być zdrową [co nie znaczy, że będziesz z tego powodu szczęśliwa ;-)]

          Zatem to, co musisz zrobić, to ZGŁĘBIĆ SWOJE PRZEKONANIA, KTÓRE TRZYMAJĄ CIĘ W TYM SYSTEMIE.
          (…)
          Jeśli unieważniasz [także negujesz, zwalczasz] to, czego nie chcesz, to tam właśnie utykasz. Bo oddajesz nadmiar energii temu, co jest „złe, błędne, nieważne”. Ale jeśli uznasz, że jest to ważne jak każdy inny wybór, którego możesz dokonać, wtedy zneutralizujesz polaryzację i staniesz się wolna od wyboru tego, co naprawdę preferujesz. Więc to jest twoja lekcja, by nie unieważniać [także nie negować, nie zwalczać] tego, co nie jest twoją preferencją. BY DOSTRZEC, ŻE MOŻE TO BYĆ POZYTYWNA MOŻLIWOŚĆ, MIMO ŻE NIE DO KOŃCA ROZUMIESZ W TEJ CHWILI, W JAKI SPOSÓB. „”

          ____________________________

          Jeśli wierzysz, że pewne przekonania są niewłaściwe, dokonujesz oceny czegoś, co po prostu wymaga neutralnego spojrzenia, a może nawet pozytywnego nastawienia. Inaczej zawsze prędzej czy później wpadniesz w pułapkę tego, co próbujesz unieważniać, negować czy zwalczać.

          Ale oczywiście, jeśli ktoś tkwi w pewnym systemie „swoich” przekonań „po uszy”, to nie zrozumie tego, co powyżej, nie będzie w stanie „przeczytać tego sercem”, nie będzie gotów USŁYSZEĆ, PRZECZYTAĆ, PRZYJĄĆ. Bo skupia się np. na atakowaniu innych i udowadnianiu „swoich” racji i na walce o tzw. „prawdę”, czy tzw. „dobro” i „zło” itp.

          • JESTEM pisze:

            Jeśli ktoś wierzy, że pewne przekonania są niewłaściwe, dokonuje oceny czegoś, co po prostu wymaga neutralnego spojrzenia, a może nawet pozytywnego nastawienia, to zawsze prędzej czy później wpadnie w pułapkę tego, co próbuje unieważniać, negować czy zwalczać.

            Jeśli ktoś neguje dziś jedzenie mięsa przez innych, za chwilę (bo to bez różnicy, czy godzina czy dzieści lat, czy następne wcielenie) sam może znaleźć się w takiej sytuacji – znajdzie się w takim systemie przekonań, według którego jedzenie mięsa jest konieczne dla utrzymania zdrowia i życia.

            To, o czym myśleliśmy wczoraj staje się naszą teraźniejszością, a to o czym myślimy dziś, stanie się naszą przyszłością. Więc zawsze w tu i teraz tworzymy to, co nas spotyka w kolejnym tu i teraz. I w tym sensie wszystko, co nas spotyka jest doskonałe…

          • Dawid56 pisze:

            Wszystko niby O.K. ale jedzenie zwierząt przez człowieka wcale nie jest koniecznością 🙂

          • JESTEM pisze:

            Przecież dokładnie o to chodzi. Ale są ludzie, dla których to wydaje się być koniecznością z powodu ich systemów przekonań. Natomiast zmuszanie kogokolwiek, by przestał jeść lub zaczął jest jest bez sensu. Jest kontynuowaniem walki człowieka z człowiekiem na poglądy, koncepcje, przekonania…
            Oczywiście można dzielić się wiedzą, a nawet można oskarżać innych o bestialstwo. Można, oczywiście. Tylko… czy to jest język pokoju?

  12. margo0307 pisze:

    „…Obecnie rozpoczyna się Era , w której pozostaje człowiek dla człowieka i z człowiekiem – jako Wspólnota Przejawu w Całości.
    Wszelkie podziały zanikają.
    Przestrzeń, w którą już szybko wkraczamy , ukazuje nam jak powstawały wszelkie przyczyny,
    kto i w jakim celu je powoływał.
    Wnioski nasuwać się będą same : dla doświadczeń i przejawów wszelkich skrajności.
    Także dla zdobywania wiedzy o skrajnych reakcjach człowieka jako przejawu Istoty Ludzkiej w rozwoju Indywidualnym.
    Przeszłość z historii Ziemi przed tzw. Potopem jest zaiste bardzo ciekawa, bowiem zawiera wiedzę o Całości ..
    Jest to wiedza o procesach nowo powstającej planety, jej mieszkańców i programów, jakim podlegają poszczególne planety, systemy itd.
    To wszystko było bardzo proste , ale treści zostały zakodowane lub całkowicie usunięte.

    Obecnie autorytety przeczą tej prostocie i tworzą własne dogmaty.
    To są nasi nowi Stwórcy !
    Dlatego tworząca się nowa przestrzeń daje ludziom możliwości poznania całościowej wiedzy o sobie i Wszechświecie.
    Ten „manewr zwrotny” można określić jako powrót do kolebki ludzkiego początku ,rozwoju i możliwości , poznania i nauki o tym, jak działają tzw. przyczyny.
    Ta „Nauka” dla naszych ciał rozpoczyna więc nowy rozdział w Istnieniu Całości.
    Czy „stare” prawa i zasady nie będą funkcjonowały ?
    I tak i nie !
    Prawa i podziały będą zanikały powoli, ponieważ nasze ciało ma konstrukcję „złożoną” .
    Dlatego więcej trudu musimy pokonać aby osiągnąć poziom rozumienia, gdzie panuje jednorodność i jedność bez podziałów. Dziś to bardzo trudny temat, ale spokojnie, bez emocji obserwujmy wszelkiego rodzaju zjawiska. Z czasem, same wnioski napłyną jako nowe pojęcia i zrozumienie. Intelekt w początkowej fazie będzie utrudniał taką transformację, ale z tym możemy sobie poradzić…

    2. TERAŹNIEJSZOŚĆ !!! II/ 13

    I tu się dopiero zaczynają się nam schody i to dość strome…” 😀

    Drugie życie

    • Dawid56 pisze:

      Na pewno jest to punkt zwrotny dla naszej ogólnoświatowej cywilizacji w XXI wieku.Kryzys wszelkich wartości( szczególnie religijnych), kryzys autorytetów i jednoczesny wzrost aktywności wszelkich żywiołów ( ognia,wody,ziemi i powietrza).
      Nastąpiło też bezprzykładne zawierzenie losu cywilizacje wszelkich systemom komputerom i maszynom 😦

      • margo0307 pisze:

        „Na pewno jest to punkt zwrotny dla naszej ogólnoświatowej cywilizacji…”

        Mam wrażenie Dawidzie, że ten tzw. – punkt zwrotny – dopiero przed nami…, że to, co się obecnie zadziewa w postaci kryzysu autorytetów i jednoczesnego wzrostu aktywności wszelkich żywiołów to… zaledwie preludium, które zapewne potrwa jeszcze jakiś czas – zanim nastąpi Akt I … 😉
        I jak przystało na Wielką Sztukę, która składać się winna z III Aktów, dostąpimy zapewne zaszczytu zrozumienia, a może nawet uczestniczenia w Epilogu 🙂

        • margo0307 pisze:

          – punkt zwrotny – dopiero przed nami…

          Przypomniała mi się wizja, przypisywana ponoć Ossowieckiemu, w której mowa jest m.in. o kilkugodzinnej burzy jaka ma ogarnąć całą Ziemię:

          „…”Nastąpi to w dzień Wniebowzięcia Najświętszej Maryi 15 sierpnia roku nieznajomego.
          Ma to być w roku, w którym święto Matki Bożej przypadnie w niedzielę [ 2021r] 😉
          W ten dzień od godziny 10 do 12 w południe będzie szaleć na całej kuli ziemskiej straszna burza. Tak będzie pełna grozy i w skutkach straszna, że równać się będzie biblijnemu potopowi.
          Ma to być straszny deszcz ognisty, połączony z piorunami i trzęsieniem ziemi…”

          Nie wiadomo jednak z całą pewnością czy autorem tej wizji jest Stefan Ossowiecki 😉

          Wizja świata wg. Ossowieckiego jest zgodna z tym, co głoszą wszystkie religie wchodu, ale co także mówi Chrześcijaństwo, choć wielu myśli, że jedno wyklucza drugie…
          A więc mówił o Bogu, o jednej energii, z której zbudowana jest każda nawet najmniejsza cząstka materii, o dobroci i miłości, która jest najważniejszą siłą sprawczą w całym uniwersum i która była także tą pierwszą myślą, której towarzyszyło powstanie wszechrzeczy. ❤
          Mówił o celu ludzkiego życia jako o nauce, która ma sprawić, że ludzka istota umiera doskonalsza niż wtedy, kiedy się rodziła.
          Jego wypowiedzi o budowie świata pokazują, że ten człowiek wiedział o wiele więcej niż zwykło mu się przypisywać, a wizje dotyczące losów poszczególnych ludzi były tylko wierzchołkiem góry lodowej…
          Niestety wojna zniszczyła wiele dokumentów i relacji osób, które były świadkami wypowiedzi Ossowieckiego o budowie wszechświata 😦
          Uważał On, że ludzie żyjący w niewiedzy o sensie życia i otaczającym ich świecie mają takie przeznaczenie, którego czasami nie warto zmieniać, bo… brak wiedzy o świecie powoduje, że tacy ludzie bardziej cierpią i boleśniej przeżywają różne wydarzenia związane z ich życiem.
          Rozstania, choroby, przemijanie…
          Tymczasem w tym cierpieniu i łzach jest sens, to jest niczym palenisko w którym wykuwa się doskonałość duszy, w którym człowiek się zmienia, staje się lepszy, szybciej się uczy…
          Taki jest sens cierpienia, o czym wielokrotnie mówił Ossowiecki 🙂
          Poza tym był bardzo pogodnym człowiekiem, często się uśmiechał i żartował, radził, aby na każdym kroku starać się być dobrym człowiekiem, który kieruje się w swoim życiu współczuciem do innych istot.
          I jednocześnie mieć trochę dystansu do swojego życia, gdyż jest ono jedynie małym odcinkiem na długiej drodze, którą musimy pokonać. 🙂

          • Maria_st pisze:

            …”Nastąpi to w dzień Wniebowzięcia Najświętszej Maryi 15 sierpnia roku nieznajomego.
            Ma to być w roku, w którym święto Matki Bożej przypadnie w niedzielę [ 2021r] 😉
            W ten dzień od godziny 10 do 12 w południe będzie szaleć na całej kuli ziemskiej straszna burza. Tak będzie pełna grozy i w skutkach straszna, że równać się będzie biblijnemu potopowi.
            Ma to być straszny deszcz ognisty, połączony z piorunami i trzęsieniem ziemi…”

            niczym horror z mojego snu i to jeszcze w dzien moich imienin a także dzięn tygodnia w ktory sie urodziłam–no pięknie…

          • margo0307 pisze:

            „… i to jeszcze w dzien moich imienin a także dzięn tygodnia w ktory sie urodziłam–no pięknie…”

            Maryś, przecież wiesz … 😉 – przyszłość nie jest raz na zawsze ustalona…, jest cały czas płynna dopóki się nie skrystalizuje 😉
            Wszystko więc możemy zmienić naszymi myślami, słowami i czynami 🙂

          • JESTEM pisze:

            „niczym horror z mojego snu i to jeszcze w dzien moich imienin a także dzięn tygodnia w ktory sie urodziłam–no pięknie…”

            Chcę tylko przypomnieć, że jeśli w coś wierzymy, to to coś przyciągamy… i wtedy przepowiednie się spełniają…
            A przecież możemy uwierzyć ;-), że przechodzimy przez „czasoprzestrzeń”, która jest jak Strefa Cienia, „cmentarzysko” – tego, czego wypieraliśmy się w sobie przez wiele kolejnych wcieleń ludzkich, zwierzęcych i boskich, a co obecnie domaga się od nas uznania i oczyszczenia w nas… żeby nas znowu nie wciągnął wir „czasoprzestrzeni” demonów i aniołów walczących ze sobą… tych zwierzęcych, ludzkich, a nawet boskich (jak choćby w Kole Sansary)…

          • siola pisze:

            Coz moze dla jednych to co zobatrza na niebie bedzie nieszczesciem a dla drugich wyzwoleniem z systemu niewolnictwa.Nie ma obaw dla prawdomownych i sprawiedliwych bo ich bedzie ziemia i niebo.Wierze ze tak dlugo nie trza nam bedzie czekac,kawa na niebie pokarze sie szybciej .Coz dobra Rada czyste sumienie w sobie miec ,to i strachu przed nadchodzacym nie bedziecie miec.

          • siola pisze:

            Podlog legendy dzien przed Pfingsten wyrok wykonano ,byla tego dnia straszna burza nad miastem jakiej nigd wtedy w rzyciu nie widzial.15 Maja 2016 -1 bedzie nastepna rocznica. w tym roku 24 maja2015

          • Ktoś pisze:

            „„…”Nastąpi to w dzień Wniebowzięcia Najświętszej Maryi 15 sierpnia roku nieznajomego.
            Ma to być w roku, w którym święto Matki Bożej przypadnie w niedzielę [ 2021r] ”

            – ta „data” jest zbyt sztuczna by była prawdziwa. Zresztą elity planujące wojnę, 3 globalną wojnę o nazistowski ZION na pewno by poprawną uwzględnili w planach chociażby by zastraszyć motłoch „boską władzą” jak to uczynili kapłani w Faraonie Prusa.

            Poza tym do tego czasu żaden żydowski aniołek z astrala nie doczeka żywy by poszpanować swoim „potencjałem” udając boga.

          • Maria_st pisze:

            Coz moze dla jednych to co zobatrza na niebie bedzie nieszczesciem a dla drugich wyzwoleniem z systemu niewolnictwa.Nie ma obaw dla prawdomownych i sprawiedliwych bo ich bedzie ziemia i niebo.Wierze ze tak dlugo nie trza nam bedzie czekac,kawa na niebie pokarze sie szybciej .Coz dobra Rada czyste sumienie w sobie miec ,to i strachu przed nadchodzacym nie bedziecie miec.

            ano siola, prawde rzekłeś…. ❤

          • Maria_st pisze:

            – ta „data” jest zbyt sztuczna by była prawdziwa. Zresztą elity planujące wojnę, 3 globalną wojnę o nazistowski ZION na pewno by poprawną uwzględnili w planach chociażby by zastraszyć motłoch „boską władzą” jak to uczynili kapłani w Faraonie Prusa.

            Jak wszystko sztuczne co tu jest.
            Tyle ze wez pod uwage ze maria to izyda a wczesniej–wiesz kto…a ci bb co to zmienia sie z bialego w czarne……posiadaja o tym wiedze, dlatego waty-kan posiada nawet obserwatorium astronomiczne.
            lubia dopasowywac prze/to co bylo/….po–wiednie aby tworzyc kolejna sztucznosc…albo obecna wzmacniac…

            Wypowiadajac cos–nie zawsze wplywa to katastroficznie, bo wszystko zalezy od intencji.

          • Dawid56 pisze:

            Mogło być w 2010(wówczas też 15 sierpnia przypadał w niedzielę) kolejny rok po 2021 to 2027 i 2032 itd…

          • JESTEM pisze:

            „Jak wszystko sztuczne co tu jest.”

            Czyli Ty i ja też jesteśmy sztuczne?

          • Maria_st pisze:

            Jak wszystko sztuczne co tu jest.”

            Czyli Ty i ja też jesteśmy sztuczne?

            Powinnas to wiedzieć. ❤

          • Ktoś pisze:

            „Nastąpi to w dzień Wniebowzięcia Najświętszej Maryi 15 sierpnia roku nieznajomego.”

            „Ma to być w roku, w którym święto Matki Bożej przypadnie w niedzielę [ 2021r] ”

            – przecież te 2 zdania się wzajemnie wykluczają co oznacza iż 2 dopisano później.

          • mały budda pisze:

            Ja nie jestem sztuczny.
            Jestem naturalny.
            Kto jest sztuczny za życia.
            Jest martwy przez całe swoje życie.
            Co z tego że żyje.
            Kłamie więc jest martwy za życia.
            Kto świadomie celowo kłamie.
            Będzie za życia martwy.
            W iluzji nie ma życia.
            Jest jedynie ignorancja.
            Bycia sztucznym diamentem życia.
            Prawdziwy naturalny diament to bycie sobą.
            Życie w zgodzie z własną naturą tj. Matką Naturą.
            Wiem na sobie. Jak trudno ludziom mówić prawdę.
            Mówią do ciebie, że jesteś filozofem. Który filozofuje.
            Mówili mi, że mam zejść na ziemię.
            Dziękuję że jestem Bykiem
            buntownikiem.
            Autorytety fałszywe od dziecka mi śmierdziały. Zbyt sztuczne były aby mogły być prawdziwe.

          • Maria_st pisze:

            „Nastąpi to w dzień Wniebowzięcia Najświętszej Maryi 15 sierpnia roku nieznajomego.”

            „Ma to być w roku, w którym święto Matki Bożej przypadnie w niedzielę [ 2021r] ”

            – przecież te 2 zdania się wzajemnie wykluczają co oznacza iż 2 dopisano później.

            Z pewnościa dopisano, chyba z powodu tego ze juz kilka tych niedzielnych swiat było / wiem…bo przeciez urodziłam sie w niedziele, a tak sie sklada ze ur i imieniny mam zawsze w ten sam dzien /, wiec dodano rok jaki dopiero zaistnieje.
            Czy to trudno zrozumieć?
            Ja tam na prze-po–wiednie patrze jak na cykliczne zdarzenia.

          • margo0307 pisze:

            „Nastąpi to w dzień Wniebowzięcia Najświętszej Maryi 15 sierpnia roku nieznajomego.”
            „Ma to być w roku, w którym święto Matki Bożej przypadnie w niedzielę [ 2021r] ”
            – przecież te 2 zdania się wzajemnie wykluczają co oznacza iż 2 dopisano później.”

            Ktosiu, tą datę [2021r] – to ja od siebie wpisałam, dlatego ujęłam ją w kwadratowy nawias 😀

          • Ktoś pisze:

            Acha, tylko miłabym strzelać to brałbym pod uwagę 2015 rok i burzliwe podsumowanie 4 krwawych Księżyców.

          • JESTEM pisze:

            „Jak wszystko sztuczne co tu jest.”

            Czyli Ty i ja też jesteśmy sztuczne?

            Powinnas to wiedzieć. ❤ "

            Nic nie „powinnam” 😀

            Ale rozumiem. ❤

  13. Hmm relacje z OOBE mówią, że często zwierzęta po śmierci towarzyszą swoim właścicielom.

    • margo0307 pisze:

      „Acha, tylko miłabym strzelać to brałbym pod uwagę 2015 rok i burzliwe podsumowanie 4 krwawych Księżyców”

      Nie może być 2015 rok, bo 15 sierpnia przypada w siurbotę 😛 a ma przypadać w pierdzielę 😀

      • Ktoś pisze:

        No właśnie, „w niedzielę”. A teraz pomyśl:

        – Maryja jest podobno bóstwem wszelkich odżydowskich religi a jej święta zależne są od kalendarza lunarnego a nie dni tygodnia
        – sobota jest zła bo to nie katolicki dzień,
        – niedziela zaś jest świętem ale CZY świętem Maryi czy Boga Ojca (7 dnia odpoczywał po stworzeniu świata)?
        – czy będąc gosposią porządki (gruntowne) robisz w dniu podejmowania gości czy dzień (dni) wcześniej?

        To takie uproszczenie mające pokazac iz ktoś celowo manipulował przy słowach przez ciebie cytowanych. Dla mnie całe 2 zdanie jest dopisane bądź celowo przekłamane by zmanipulowane pospólstwo myśląc iż ma dużo czasu do Sądu Ostatecznego i na poprawę nadal wesoło balowało w rytm żydowskich zdobyczy cywilizacyjnych.

        Tak się robi ludzi w balonach by tylko „poinformowani” sami obsiedli te „144 tysiace miejsc jakie mają dać przepustkę do Nieba”. Wyrzynając i plugawiąc tych stojących w kolejce przed tobą okłamując co do prawdziwych dat różnych zdażeń. Stara nazistowska sztuczka capiących uryną „wybrańców”.

  14. JESTEM pisze:

    Mezamir, wygląda na to, że nie zauważył tych słów, które sam przytoczył:
    „czynności takie spełniane przez pravrttów nie są uważane za adharmę.”
    Czyli czynności takie spełniane przez pewnych ludzi „nie są uważane za niezgodne z prawem”.

    Istotne jest także zrozumienie tego, że są tacy, którzy
    – ulegają ignorancji
    – wspierają, bo kupują mięso i jedzą mięso lub są wyznawcami religii wymagających rytualnych ubojów oraz wspierają lub/i aktywnie uczestniczą w utrzymywaniu rzeźni i zabijaniu zwierząt oraz… ludzi,
    – pławią się w seksie
    – uprawiają różnego rodzaju hazardowe gry (gry umysłu „nieprzebudzonego”)
    i oni mają prawo tak działać. Lecz oni nie „wyjdą” z tej „czasoprzestrzeni”. Pozostaną w niej albo spadną w „niższe”, o cięższych wibracjach światy – „czasoprzestrzenie”. Proste.

    Dlatego jedni „wyjdą” z tzw. okresu Kalijugi ze zrozumieniem i uwolnieni od wzorców tej „czasoprzestrzeni” zwanej Kalijugą, a inni w niej pozostaną lub „spadną jeszcze niżej”… albowiem…

    Papież Franciszek: „Zwierzęta idą do nieba!”

  15. mały budda pisze:

    W piątek wiał cudowny wiatr ognia słońca.
    Będąc wieczorem na powietrzu.
    Odczułem falę energii ognia słońca.
    Pragnienie duże miałem wyniku fali energii ognia z serca słońca.
    Gorąco od energii ognia słońca.
    Dzisiaj ujrzałem swoje odbicie w zwierciadle.
    Od wewnątrz ujrzałem swoją twarz. Zjawisko przyjemne, lecz widok miły. Nie muszę się wstydzić swojej twarzy. Miłe cudowne odczucie

    • mały budda pisze:

      Człowiek powinien szanować wszelkie czułe życie.
      Człowiek powinien prosić o wybaczenie za stwarzania cierpienia wobec czującego życia.

  16. mały budda pisze:

    Oglądajcie w tv.24. Ewy Ewart.

  17. margo0307 pisze:

    „..można oskarżać innych o bestialstwo. Można, oczywiście. Tylko… czy to jest język pokoju? ”

    Nie, to nie jest język pokoju – TO FAKT ! Tule tylko, ze nie mogę patrzeć spokojnie na to bestialstwo i cała moja Istota burzy się przeciw temu 😥

    • JESTEM pisze:

      Margo0307, kochana, póki „nie możesz patrzeć na to bestialstwo”, póty z biegun na biegun wahadło będzie nas rzucać. Zrozumiałaś, co Bashar przekazuje w filmiku, który sama wkleiłaś?
      Może obejrzyj raz jeszcze, zatrzymując o0d czasu do czasu i czytając sercem słowa tam przekazane. Zrozumienie, jak to działa, jest możliwe, gdy scalamy w sobie i integrujemy dwa bieguny i uwalniamy się wtedy od tych systemów przekonań, w których działają biegunowe wahadła i ciągną nas przez kolejne wcielenia od jednego bieguna do drugiego.

      Przebiegunowanie jest już dla mnie zjawiskiem symbolicznym (choć może występować w tzw. rzeczywistości). W moim wewnętrznym świecie przebiegunowania się skończyły.

      Jeśli ktoś wierzy, że pewne przekonania są niewłaściwe i dokonuje oceny czegoś, co po prostu wymaga zdecydowanie bardziej neutralnego spojrzenia, a może nawet wręcz pozytywnego nastawienia przez moment, aby zatrzymać wahadło latające od jednego bieguna do drugiego, jeśli jednak ocenia, neguje itd., to zawsze – prędzej czy później – wpadnie w pułapkę tego, co próbuje unieważniać, negować czy zwalczać.

      Jeśli ktoś neguje dziś na przykład jedzenie mięsa przez innych albo zabijanie, to za chwilę (bo to bez różnicy, czy godzina czy dzieści lat, czy następne wcielenie) sam może znaleźć się w takiej sytuacji – w takim systemie przekonań, według którego jedzenie mięsa będzie wydawało się być konieczne np. dla utrzymania zdrowia i życia.

      To, o czym myśleliśmy wczoraj (np. walczyliśmy z czymś zawzięcie w swoich myślach, słowach i działaniach dając temu swoją uwagę) staje się – ku naszemu wielkiemu zdziwieniu – naszą teraźniejszością, a to, o czym myślimy dziś, stanie się naszą przyszłością. Więc zawsze w tu i teraz tworzymy to, co nas spotyka w kolejnym tu i teraz. I w tym sensie wszystko, co nas spotyka jest doskonałe… Nie tylko temu, co chcielibyśmy, lecz przede wszystkim temu, z czym w swoim wnętrzu walczymy, a zwłaszcza temu, czemu dajemy swoją uwagę – energię myśli, słów, działań.

      Może właśnie dlatego niektóre „dusze” spadają w „niższe światy” – ktoś, kto był człowiekiem, który zabijał zwierzęta, w następnym wcieleniu rodzi się jako zwierzę albo w takim systemie, gdzie musi zabijać innych, ponieważ będąc człowiekiem „nie przerobił”, nie zrozumiał „lekcji”, że zabijanie i jedzenie zwierząt powoduje, że sami stajemy się zwierzętami. Nie chodzi o to, by patrzeć spokojnie na bestialstwo, ale by zrozumieć, że bestialstwo będzie trwać wiecznie, jeśli tego nie zintegrujemy w sobie i nie uwolnimy się od tego w sobie. Inaczej tak w koło wahadło będzie nas przerzucać z bieguna na biegun… aż nie pojmiemy tegoż…

      • margo0307 pisze:

        „Margo0307, kochana, póki „nie możesz patrzeć na to bestialstwo”, póty z biegun na biegun wahadło będzie nas rzucać. Zrozumiałaś, co Bashar przekazuje w filmiku, który sama wkleiłaś?…”

        Tak, zrozumiałam o czym Bashar mówi… 🙂
        Znam też prawidła działania wahadeł… 😉
        Poznałam również Prawa rządzące wszechświatem i stosuję je na co dzień…

        Mimo to – mam pełne prawo wyrazić swoje zdanie prosto i jasno, które zawiera się w słowach:
        – NIE AKCEPTUJĘ i JESTEM PRZECIWNA bestialstwu, podłości i barbarzyństwu w stosunku do istot słabszych takich jak dzieci czy zwierzęta !!!

        • margo0307 pisze:

          NIE AKCEPTUJĘ i JESTEM PRZECIWNA bestialstwu, podłości i barbarzyństwu w stosunku do istot słabszych takich jak dzieci czy zwierzęta !!!

          Teraz dopiero, kiedy zastanowiłam się nad tym co napisałam, dotarło do mnie niespodziewanie, że… niemal od urodzenia sprzeciwiałam się tym wszystkim chorym cechom, które wymieniłam wyżej… Już jako mała dziewczynka znosiłam do domu wszystkie opuszczone, chore czy zagłodzone koty, psy, ptaki…
          Tata się wściekał ale ja i tak je wszystkie cierpliwie pielęgnowałam aż doszły do siebie :), czasem robiłam to po kryjomu…, wiele razy mówiłam Tacie, że tak właśnie trzeba robić, a On mnie „wyzywał” od… „małego miłosierdzia w wielkich gaciach” – co strasznie – pamiętam – mnie złościło…

          • margo0307 pisze:

            Parafrazując słowa H. Jacksona Browna:

            „Życie daje nam bolesne nauczki.
            Ale to ze stawiania czoła przeciwieństwom losu bierze się nasza siła.
            Może przegramy jedną czy dwie rundy, ale wiem, że wygramy mecz.” 😀 ❤

          • JESTEM pisze:

            „Mimo to – mam pełne prawo wyrazić swoje zdanie prosto i jasno, które zawiera się w słowach: (…)”

            Tak. Oczywiście, kochana Margo0307, MASZ PEŁNE PRAWO wyrazić swoje zdanie.
            .

          • JESTEM pisze:

            „Może przegramy jedną czy dwie rundy, ale wiem, że wygramy mecz.” 😀 ❤ "

            Wahadło dalej „animuje” z bieguna na biegun: po jednej – wygrani, a po drugiej – przegrani. 🙂 ❤

          • Mezamir pisze:

            Nagrodą za „wygrany” mecz jest cmentarz dla wszystkich
            Nikt nie zyskuje więcej życia za wygrane rundy,każda kolejna walka coraz bardziej nas osłabia.
            Życie w ludziach nie rozkwita z biegiem lat,powoli gaśnie od dnia narodzin.

          • margo0307 pisze:

            „Nagrodą za „wygrany” mecz jest cmentarz dla wszystkich…”

            A ja widzę to całkiem inaczej 😉
            Nagrodą za wygrany mecz jest np. wzrost mocy w przezwyciężaniu problemów czy porażek i jak napisał Dostojewski:
            ” Nowej filozofii, nowego sposobu życia nie dostaje się za darmo.
            Trzeba za nie zapłacić wyższą cenę, a osiąga się je wyłącznie wielką cierpliwością i wielkim wysiłkiem ”
            Co prawda z tą cierpliwością to jest jeszcze u mnie różnie 😉 ale jestem pilną i… zdeterminowaną uczennicą 😀

          • JESTEM pisze:

            „A ja widzę to całkiem inaczej 😉
            Nagrodą za wygrany mecz jest np. wzrost mocy w przezwyciężaniu problemów czy porażek i jak napisał Dostojewski:

            ” Nowej filozofii, nowego sposobu życia nie dostaje się za darmo.
            Trzeba za nie zapłacić wyższą cenę, a osiąga się je wyłącznie wielką cierpliwością i wielkim wysiłkiem „

            Zastanawiam się, skąd takie łączenie słów o wygranym meczu i wzroście mocy w przezwyciężaniu problemów i porażek ze słowami z powyższego cytatu, w którym nie ma takich słów jak walka, wygrana czy przezwyciężanie, lecz są całkiem inne słowa użyte: wielka cierpliwość i wielki wysiłek???

            Dla mnie wielka cierpliwość i wielki wysiłek dotyczą dochodzenia do nowego sposobu życia przez… cierpliwą i wielką pracę nad sobą, dzięki cierpliwości dla siebie i wysiłku rozpoznawania przekonań i dokonywania zmian w sobie…

          • margo0307 pisze:

            „…Zastanawiam się, skąd takie łączenie słów…”

            Nie przejmuj się kochana JESTEM – ja już tak mam 😀 , że czasem łączę słowa i myśli, które dla innych stanowią niekiedy zagadkowe połączenie…

            „..cierpliwość i wielki wysiłek dotyczą dochodzenia do nowego sposobu życia…”
            Właśnie 😀
            I pozostając nadal przy nazewnictwie i porównaniach sportowych, stwierdzić należy, że…
            – do nowego sposobu życia dochodzi się etapami – czyli… meczami w całej „sezonowej rozgrywce ligowej” 😉 bo… „w jednej chwili nie można odrzucić wszystkich ułomności duszy” 😉
            Następnie taka drużyna (świadomość, podświadomość i nadświadomość), wygrywając poszczególne mecze – czyli skutecznie przezwyciężając stojące na naszej drodze trudności 😉 – wskakuje na wyższy stopień, do wyżej uplasowanej ligi…, a to oznacza, że zacznie rozgrywać mecze ze znacznie lepszymi graczami 😀 – zgodnie z Prawem Konieczności Rozwoju, które mówi:
            „..Im więcej wiesz i lepiej rozumiesz siebie, tym więcej możesz zdziałać.
            Podnosi się poprzeczka wymagań jakie są stawiane człowiekowi – doświadczenia są coraz trudniejsze…” 😉
            W taki to sposób widzę konotacje słów ‚mecz’ oraz cierpliwość i praca 🙂
            Ażeby dowiedzieć się jak dużo wysiłku i cierpliwości musi być włożone by stać się dobrym graczem i wygrywać mecze, trzeba by może zapytać takich słynnych sportowców jak np. Jan Tomaszewski, Szurkowski czy Agnieszka Radwańska albo Otylia Jędrzejczak 🙂 ❤

          • siola pisze:

            Coz chociasz mecz wygrales ,zachowaj szacunek dla przeciwnikow,
            Bo inaczej trafi jak niemcow,
            po berlinskim glupim tancu.
            Widac to juz dziala ,
            nawet mistrza kultury nauczyc moze.
            Coz gramy jak w dwa ognie ,
            ale moze madra Matka wygra,
            chocarz ma mniej dzieci u siebie.

          • margo0307 pisze:

            Ten ‚kawałek’ – specjalnie dla Ciebie kochana JESTEM dedykuję 🙂
            Wiem, że wzruszy Ciebie tak samo jak mnie bo zamiast łączenia słów połączy odczucia 🙂 ❤

          • JESTEM pisze:

            Piękny. Dziękuję ❤

          • JESTEM pisze:

            Margo0307:
            „W taki to sposób widzę konotacje słów ‚mecz’ oraz cierpliwość i praca 🙂
            Ażeby dowiedzieć się jak dużo wysiłku i cierpliwości musi być włożone by stać się dobrym graczem i wygrywać mecze, trzeba by może zapytać takich słynnych sportowców jak np. Jan Tomaszewski, Szurkowski czy Agnieszka Radwańska albo Otylia Jędrzejczak 🙂 ❤ "

            A propos zwycięstw…
            „Zwycięstwo a radość”:

  18. margo0307 pisze:

    „Jak wszystko sztuczne co tu jest.”
    Czyli Ty i ja też jesteśmy sztuczne?
    Powinnas to wiedzieć. ❤ "
    Nic nie „powinnam” 😀
    Ale rozumiem. ❤ "
    ___________________________
    Koncert, koncert, koncert na dwa świerszcze i wiatr w kominie… 😀
    A po koncercie – wszyscy aktorzy udają się do garderoby, zdejmują z siebie kostiumy i… kazdy idzie w swoja stronę… 😀 ❤

    • margo0307 pisze:

      „Może przegramy jedną czy dwie rundy, ale wiem, że wygramy mecz.” 😀 ❤ "
      Wahadło dalej „animuje” z bieguna na biegun: po jednej – wygrani, a po drugiej – przegrani. 🙂 ❤ "

      Nie 🙂 – nie chodzi o to by wygrać z kimś…
      Chodzi o to – by wygrać z sobą – z własnymi słabościami, z własnymi ograniczeniami…
      I nie zniechęcać się, jeśli coś nam się nie powiedzie, coś nie pójdzie "po naszej myśli"…, bo wstanie nowy dzień i przyniesie nowe możliwości, nowe sposoby… 😀

      • JESTEM pisze:

        Rozumiem, kochana, rozumiem.
        I szanuję to, co się przez Ciebie i w Tobie przejawia. Znam to z własnego doświadczenia. Kiedyś myślałam podobnie.

        Ale teraz już dla mnie nie ważna jest wygrana ani z kimś ani ze sobą, ale zakończenie… wewnętrznej walki. I zewnętrznej też. Z nikim nie walczę. Prowadzę rozmowy. 😉

        Koniec walki

        Najtrudniejsza
        ze wszystkich walk
        to walka z samą sobą
        staczana…

        a zakończyć
        tę walkę i poddać się
        samej sobie z ufnością
        to największa wygrana 😀

        • JESTEM pisze:

          Margo0307, poczułam, by jeszcze coś napisać… Oto paradoks:

          Piszesz, że
          – zrozumiałaś (?), o czym Bashar mówi…
          – znasz (?) też prawidła działania wahadeł…
          a jednak… trzymasz się kurczowo przekonania, według którego wyrażasz swoje zdanie:
          „NIE AKCEPTUJĘ i JESTEM PRZECIWNA bestialstwu, podłości i barbarzyństwu w stosunku do istot słabszych takich jak dzieci czy zwierzęta !!!”,
          co w rezultacie prowadzi do tego, że wciąż odczuwasz ból i cierpienie, gdy o tym myślisz, gdy widzisz takie sytuacje, których nie akceptujesz, którym jesteś przeciwna. Czy tak?

          A czy dopuszczasz do siebie taką możliwość, że poprzez to, iż „trzymasz się kurczowo” tego właśnie przekonania, przyciągasz do siebie takie własnie sytuacje, które są jakby „odpowiedzią” dla Twoich przekonań? Pytam. Po prostu pytam. A Ty i tak zrobisz z tym. co zechcesz. ❤

  19. Maria_st pisze:

    „Jak wszystko sztuczne co tu jest.”

    Czyli Ty i ja też jesteśmy sztuczne?

    Powinnas to wiedzieć. ❤ "

    Nic nie „powinnam” 😀

    Ale rozumiem. ❤

    Czy rozum ma coś z tym wspólnego?
    z miłością Kochana Jestem ❤

    • JESTEM pisze:

      „Czy rozum ma coś z tym wspólnego?
      z miłością Kochana Jestem ❤ "

      Można to ująć w ten sposób: czysty umysł i czyste serce łączą się w jedno. Dwa w jednym 😉
      Natomiast rozum ograniczony przekonaniami – ego z miłością, która nie zna żadnych ograniczeń, ma niewiele wspólnego.

      p.s. Nic nie powinnam. Nic nie muszę, ale mogę i robię to, co mam do zrobienia, lecz nie dla tego, że muszę albo powinnam. Robię to…. mogę to ująć w ten sposób: robię to z miłości…Po prostu. ❤

      p.s. 2. A Ty mogłaś odpowiedzieć lub nie odpowiedzieć na moje pytanie. Wybrałaś nie odpowiedzieć. I to rozumiem. A ponieważ rozumiem, to przyjęłam… z miłością. Albo odwrotnie. Przyjęłam z miłością, ponieważ rozumiem… ;-D

Dodaj odpowiedź do margo0307 Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.