Czy Czyściec znajduje się tu na Ziemi?

Nawiązując do poprzedniego artykułu nasuwa się jedna myśl, jedno pytanie: czy Czyściec, o którym wspomina wiele religii nie znajduje się nigdzie indziej, ale właśnie tu na Ziemi?. Koncepcja ta byłaby zgodna z teorią reinkarnacyjnego doskonalenia Duszy i byłaby jednocześnie zgodna z teorią odkupienia Dusz w Czyśćcu. Jeśli owym Zamkiem Karmazynowego Króla byłaby Ziemia, to naszym jedynym zadaniem tu na Ziemi jest czynne pełne współistnienie z Naturą. Powinniśmy się tu na Ziemi zachowywać oczywiście jako gospodarze, ale też i jako Goście .Jesteśmy Gośćmi, bo nasze życie w ciele fizycznym w jednej inkarnacji nie trwa wiecznie. Jesteśmy jakby „przechodniami” i przechodzimy przez życie. Ten czas nam dany na przechadzkę jest stosunkowo krótki, ale jednocześnie na tyle długi abyśmy mogli za pomocą naszej wolnej woli wpływać na otaczający nasz Świat. To, że jesteśmy tylko przechodniami powinno nas mobilizować do tego, aby ten świat zostawiony przyszłym pokoleniom był taki, w jakim sami chcielibyśmy przebywać i mieszkać. Nasza wolna wola służy do tego abyśmy mogli w pełni świadomie „coś” uczynić nawet niejako „pod prąd”. Nie należy ślepo iść tam gdzie idzie tłum. Z drugiej strony wolna wola potrzebna jest po to, aby walczyć ze swoimi nałogami i przywarami. Potrzebna jest nawet do tzw. wypalenia karmy ciążącej na danym rodzie od wielu pokoleń. Najprostszym przykładem są różne konflikty rodzinne przechodzące z pokolenia na pokolenie. Cały ten czyściec przypomina trochę filmy Efekt motyla i „Dzień Świstaka”
Efekt Motyla polega na tym, że aby coś zmienić, trzeba się w swoim życiu cofnąć do chwili, kiedy zaczęło iść „coś nie tak” Od tamtego momentu, od zaistnienia jakiegoś wydarzenia lub poznania konkretnej osoby, nasze życie zaczęło przebiegać ściśle określonym torem, który warunkował konkretną przyszłość. W „Dniu Świstaka” jest nieco inaczej .Dostajemy wielokrotną szansę przeżywania dnia 2 lutego, dnia w którym kiedyś postąpiliśmy w ten sposób, że nie zdaliśmy w nim „egzaminu”. Musieliśmy ponownie przezywać wielokrotnie ten sam dzień 2 lutego aż do momentu kiedy \ naszego postępowania byliśmy ukierunkowani na druga osobę a nie tylko na samych siebie.
Życie tutaj na Ziemi daje nam wiele możliwości oczyszczenia i wzniesienia trzeba tę szansę tylko wykorzystać. To prawda jest to trudne , ale nie niemożliwe. Niektórzy twierdzą, że swoich kolejnych wcieleniach spotykamy na swojej drodze te same osoby z którymi kiedyś już spotkaliśmy się w poprzednich” życiach”. Bardzo długo obowiązywała zasada „oko za oko” „ząb za ząb”/Ta zasada prowadzi tylko do wzrostu wzajemnej nienawiści i wyniszczających wojen. Ktoś powie, że nowa zasada Chrystusowa Ty mnie kamieniem, a ja Ciebie Chlebem, nie jest możliwa do wprowadzenia w życie przy obecnym ludzkim Kodzie DNA.
Na pewno jednak zmiana naszego Kodu musi zaistnieć dzięki pracy nad sobą :), a nie w sposób sztuczny ( chemicznie czy elektronicznie) 😦

Ten wpis został opublikowany w kategorii Człowiek, Rozwój duchowy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

72 odpowiedzi na „Czy Czyściec znajduje się tu na Ziemi?

  1. margo0307 pisze:

    „..Ten czas nam dany na przechadzkę jest stosunkowo krótki, ale jednocześnie na tyle długi abyśmy mogli za pomocą naszej wolnej woli wpływać na otaczający nasz Świat.
    To, że jesteśmy tylko przechodniami powinno nas mobilizować do tego, aby ten świat zostawiony przyszłym pokoleniom był taki, w jakim sami chcielibyśmy przebywać i mieszkać.
    Nasza wolna wola służy do tego abyśmy mogli w pełni świadomie „coś” uczynić nawet niejako „pod prąd”.
    Nie należy ślepo iść tam gdzie idzie tłum.
    Z drugiej strony wolna wola potrzebna jest po to, aby walczyć ze swoimi nałogami i przywarami…”

    Pięknie to napisałeś Dawidzie – dziękuję 🙂

    Dr n. med. dr n. psych. Władysław Stanisław Rybicki w książce ” Przesłanie Choroby Choroba Twoją szansą”, ukazuje nam cel naszego tu bytowania, który określa jako naukę praw uniwersalnych nazywając go (ten cel) „eksperymentem wolnej woli:
    Twierdzi, że nie można od tego uciec a im szybciej to pojmiemy i zrozumiemy, tym lepiej dla nas 🙂

    Książka jest dostępna w formacie pdf tutaj:

    Kliknij, aby uzyskać dostęp Wladyslaw_Rybicki_Przeslanie_choroby.pdf

  2. Mezamir pisze:

    W tradycji judeochrześcijańskiej terminy „dusza” i „duch” często opisują pranę, która jest różna od dźiwy. Każdy mówi o „swojej duszy”, co by znaczyło, że dusza jest na zewnątrz nas. Natura dźiwy jest sac-cid-ananda vigraha (postać wieczna, pełna poznania i szczęścia). Podczas pobytu w świecie materialnym (którego natura jest dokładnym przeciwieństwem) pozostaje ona nieaktywna, a subtelne materialne ciało i prana służą jej za narzędzie manipulowania ‚namacalną’ fizyczną materią. Używanie słowa „dusza” dla dźiwy powinno być zatem uważane za wybór prowizoryczny, spowodowany brakiem właściwego terminu w językach zachodnich i innych. Powinno się o tym pamiętać podczas tłumaczenia tekstów wedyjskich,a także podczas czytania ich tłumaczeń.

    Bhagawadgita 7.4:
    „Ziemia, woda, ogień, powietrze, eter, umysł [manas], inteligencja [buddhi] i fałszywe ego [ahankara] – wszystkie razem te osiem składają się na Moje oddzielne materialne energie [bhinna-prakriti].”

    http://www.wisznuizm.info/wiedza-o-duszy-czyli-o-rozroznieniu-materii-i-jazni.html

  3. mały budda pisze:

    Fakt ziemia to czyściec i możliwość wyzwolenia się z kręgu życia i śmierci.
    Doskonalenie duszy jest możliwe przez system reinkarnacji, który daję poznanie, rozumienie.
    Wiedza,Mądrość,Doświadczenie są elementami życia na ziemi.
    Tu pojawia się istota, sedno sprawy tj. poznanie, SAMEGO SIEBIE.

    Rodzi się możliwość życia w złotym,tęczowym świetle aby jak rydwan jechać po niebie.

    Zakręcił niebem w lewą stronę aby obrócić gwiazdy.
    Jakby w niedalekiej przyszłości niebo i ziemia się zbliżą. Być może chodzi o sens opadania nieba- przedział czasowy.

    • Maria_st pisze:

      „Wiedza,Mądrość,Doświadczenie są elementami życia na ziemi.
      Tu pojawia się istota, sedno sprawy tj. poznanie, SAMEGO SIEBIE. ”

      MADRE SŁOWA maly buddo–dziekuje Ci

      • siola pisze:

        Czasem lepiej latac nisko,
        Bo im wyrzsze latanie ,
        to dlurzsze spadanie
        A to po tym spadaniu,
        Brdzo bola kosci.
        Jak bys czleku ,
        wczesniej pomyslal,
        to bys bolu mniej skosztowal,

  4. Mezamir pisze:

    Ziemia to zdecydowany Brudziec.Nie wiem jak można się czyścić w szambie…klin klinem?
    Boli Cię łokieć – urwij sobie nogę,ból łokcia zniknie,kto by się martwił łokciem gdy noga odpadła.

    Ziemia bardziej pasuje do definicji piekła ,ludzie rodzą się tutaj za karę.
    Przezywają tylko cierpienia a tak zwane radości są wyrafinowaną formą zadawania cierpienia
    Np miłość,ile osób straciło życie z miłości?

    Co przyjemnego jest w patrzeniu jak ukochane osoby odchodzą?

    Piękne chwile nie trwają wiecznie,co przyjemnego jest w tęsknocie?

    Ziemia nie pasuje do definicji czyśćca
    gdzie powinniśmy mieć przerwę i czas na refleksje w spokoju.
    Życie na Ziemi to ciągły niepokój i cierpienie

    • margo0307 pisze:

      Mezamir: „..Ziemia bardziej pasuje do definicji piekła ,ludzie rodzą się tutaj za karę.
      Przezywają tylko cierpienia a tak zwane radości są wyrafinowaną formą zadawania cierpienia
      Np miłość,ile osób straciło życie z miłości?…”

      Każdy z nas ma prawo do interpretowania otaczającej nas Rzeczy Istności jak również własnego w niej miejsca Mezamirze 😉
      Dla mnie, moje życie nie nie ma nic wspólnego z piekłem, choć… nie raz można byłoby tak określić niektóre z doświadczeń, jakie przeżyłam i kto wie ? – może nie raz jeszcze przeżyję 😉
      *
      Patrząc powierzchownie i tak też odpowiadając na pytanie:
      – ile osób straciło życie z miłości?… nigdy nie pojmiemy znaczenia utraty tego materialnego życia „z powodu ” np. miłości…, jeśli wrażenia i emocje towarzyszące temu doświadczeniu nie przekształcimy w wiedzę oraz nie wyciągniemy z tej wiedzy własnych, prawidłowych wniosków 🙂 a następnie – nie zostawimy w spokoju „przeszłości”…

      Popatrzmy przez chwilę w swoją przeszłość i zastanówmy się – co widzimy ?
      Czy jest ona dla nas źródłem siły i przydatnych doświadczeń, czy raczej wciąż powracającej traumy bólu i cierpienia?
      Które z naszych wspomnień zajmują w naszych głowach najwięcej miejsca – te przyjemne czy może te przykre ?

      Musimy uświadomić sobie, że… zawsze mamy wybór 🙂 i na swoją przeszłość możemy patrzeć z różnych perspektyw.
      Możemy określić ją jako ciężkie brzemię, które musimy nosić do końca swojego życia, albo… jako przydatny bagaż doświadczeń, z którego będziemy czerpać mądrość wtedy, kiedy będziemy tego potrzebowali… 🙂
      Wynika więc z tego, że wydarzenia i doświadczenia z przeszłości możemy potraktować jako źródło bezcennej nauki, która będzie stanowić dla nas pomoc w każdej sytuacji życiowej 🙂

  5. siola pisze:

    Juz kiedys napisalem ze ziemia to raczej pieklo ,chociarz jak mi sie wydaje miala byc szkolom zycia.Ktos jednak wolal zabawic sie w bogow i stworzyl to pieklo .Dla bogoe stwrzono cos wrodzaju kapusiow ,najgorsze w tym to ze kapusie by miec co kapowac ,zaczeli sami popelniac przestepstwa a zwalac na innych .Ale mysle ze dzisiejsi bogowie to wrzeczy samej tacy sami jak ich sludzy.Potrzeba nam teraz kija samobija by tym bogom pokazal wartosc prawdy.Ale jak pradziadek Rzepka mowil gdy 3 raz przyjda do nas na slask chinczycy to wroca Piastowie,mysle ze czas nadszedl bo chinczyk w karzdym sklepie siedzi i to nie tylko na slasku.I nie trzeba bylo wcale wojny dla przepowiedni.Czas zakrecic katarynka w lewo.

    • margo0307 pisze:

      „..Dusze schodzą na ziemie w akcie dobrej woli i z chęci rozwoju…”

      Coś w tym jest… 🙂

      Bashar powiada:

      „..Bądź tym, do czego zostałeś stworzony by być… Sobą 😉

      • Mezamir pisze:

        Dusze,wcielają się przede wszystkim dlatego,że są bezsilne wobec karmy.
        To nie jest kwestia dobrej woli czy jakiejkolwiek woli
        Dusza i karma są jak piórko i wicher,piórko nie decyduje o tym gdzie leci,jak leci,gdzie spadnie.

        No chyba że człowiek doznaje oświecenia i może po śmierci wyzwolić się z kołowrotu wcieleń ale gdzie ci oświeceni za życia?
        Wyścig szczurów,wojny,oświeceni to margines.

        Oświecone istoty nie rodzą się w biedzie,nie muszą niczego doświadczać bo już osiągnęły oświecenie,nie ma nic więcej do nauczenia.
        Oświecona istota musi mieć warunki aby pomagać ,czyli kasiorę i wpływy,żeby dotrzeć do jak największej liczby osób,musi mieć furę kasy żeby było czym dzielić.

        Bogaczy da się policzyć łatwiej niż biedotę
        Ilu milionerów to osoby oświecone?
        Wszyscy to materialiści zarabiający kasę na wyzyskiwaniu biedoty.

        Najbogatsi ludzie na Ziemi to członkowie klanów takich jak
        Rokefelerowie, Rotszildowie Bil Gejts itp.
        Czy to są ludzie oświeceni?
        Ludzie którzy planują i finansują plany depopulacji ludzkości?

        Niestety ale po przemyśleniu tego w oparciu o to co się dzieje wokół nas
        dochodzę do wniosku ze cała ta ideologia o wyższych duchowych istotach
        które się wcielają żeby nam pomagać jest po prostu produktem ery new age
        mydleniem oczu,próbą pocieszania się,rozładowania napięcia.

        Po co nam oświecona istota w kalekim ciele?Żeby nam pomóc – a sobie nie potrafi.
        Po co nam oświecona istota klepiąca biedę,gdzieś na końcu świata
        nie mająca żadnych możliwości by pokazać się światu,by pomagać
        bo sama potrzebuje pomocy.

  6. mały budda pisze:

    Ludzie za karę się nie rodzą na ziemi.
    Dusze schodzą na ziemie w akcie dobrej woli i z chęci rozwoju.
    Świat duchowy dąży do rozwoju samoświadomości jako doskonałość w procesie uwalniania od cierpienia wszelkiego czułego życia.
    Przykładem czującego życia. Jest matka natura i jej czujące formy życia.

    Cierpienie ma znamię przebudzenia.
    Kiedy człowiek cierpi niekiedy chce się, pożegnać aby zakończyć życie.
    Wówczas odwraca się od natury materii aby doświadczać własnej wewnętrznej głębi.
    Więc pojawia się odkrycie prawdy, że człowiek cierpi bo był naiwny. Zbyt łatwa wiara naiwnością połączona tworzą cierpienie. Człowiek sam samego oszukuje.
    Kiedy człowiek ma zgodność z Samym Sobą jest szczęśliwy.

    Ludzie nie z miłości tracą życie, lecz z stanu zauroczenia.
    Miłość istnieje ponad czasem i ten warunek z mową serca powodują, że czas przestaje istnieć. Przynajmniej stan umysłu mówi o miłości ponad czasowej która istnieje tzw. stan nirwany- wyzwolenia.
    W/ wym. stanie można dokonać własnego wewnętrznego rozpoznania i poznania swoich cech jako natury procesu życia.
    Stan miłości ten prawdziwy jest głęboko ukryty.
    Miłość prawdziwa została ukryta przez ludzi w trakcie iluzji gry którą tworzą. Dla zaspokojenia własnego Ego.
    To Ego ludzkie jest iluzją, gdyż nie widzą wiecznego w sobie życia.

    • Mezamir pisze:

      Cierpienie ma znamię przebudzenia.

      Jeśli chodzi o to że cierpienie ma nas uszlachetniać to proponuję porozmawiać z personelem szpitalnym,w cierpieniu nie ma niczego szlachetnego.
      Jeżeli ktoś mówi że cierpienie uszlachetnia,najwyraźniej jeszcze nigdy nie cierpiał.

      „Nie ma nic szlachetnego w cierpieniu, w tym, że człowiek wyje jak zwierzę. Asia umarła, cierpiąc. Nikt, kto nie widział umierającej w cierpieniu osoby, nie czuł bezsilności, nie zdaje sobie sprawy, jakie to straszne” – mówi Piotr, mąż zmarłej niedawno na raka Joanny Sałygi – Chustki. Piękny wywiad.

      Cierpienie uszlachetnia? A co nas nie zabije, to nas wzmocni? Według niektórych — dwie bzdury ubiegłego stulecia. Toksycznych ludzi spotkamy na swej drodze i trzeba sobie z nimi radzić. Także z tym złośliwcem, którego czasem widzisz w lustrze.

      W czasach Karola Wielkiego żył mędrzec Hraban Maur, który rozważał celowość istnienia komarów, istot wielce dokuczliwych. Otóż twierdził, że opatrzność stworzyła je, żeby dać nam okazję do ćwiczenia się w pokorze. – Ale oczywiście, gdy któryś z tych darów opatrzności próbował go ukąsić, bez wielkich ceregieli go zabijał – mówi dr Adam Aduszkiewicz, filozof i couch, z którym rozmawiam o zagadnieniu radzenia sobie z ludźmi toksycznymi: podłymi, wrednymi, destruktywnymi. – Jeśli oczekuje pani ode mnie, że powiem, że spotkanie z takimi ludźmi, to dar opatrzności, która ofiaruje nam szansę, by rozwinąć w sobie pokorę, miłość, empatię i tak dalej…, to nic z tego. Tak jak nie pozwalamy, żeby gryzły nas komary, tak nie możemy pozwolić, żeby nas dręczono.

      http://hipokrates2012.wordpress.com/2013/04/19/cierpienie-uszlachetnia/

      Cierpienie „uszlachetnia”,sadystów i masochistów 😉

      • Mezamir pisze:

        Lekarze nie mają wątpliwości: nieuleczony ból zmienia nasz mózg
        czyli zmienia nas samych .

        „Ktoś, kto rozmawia z matkami chorych dzieci, nie będzie mówił bzdur, że cierpienie uszlachetnia”

        • margo0307 pisze:

          „Lekarze nie mają wątpliwości…”

          Hmm…, tragikomicznie brzmi to powyższe zdanie w kontekście tego, co wyprawia mafia farmaceutyczna do spółki z co niektórymi lekarzami… 😛

          • Mezamir pisze:

            Fakt faktem,ból niszczy umysł i ciało,lub jak kto woli
            niesienie krzyża robi z nas psycho-fizyczną kalekę,inwalidę emocjonalnego

            Duchowe kalectwo jako rezultat kalekich religii…to ma sens w kontekście tego
            za czym stoją kalekie instytucje i ich …pacjenci :p

    • Maria_st pisze:

      „Kiedy człowiek ma zgodność z Samym Sobą jest szczęśliwy. ”

      Pieknie napisane,
      Gdy jest szczęśliwy nie walczy, nie widzi wszędzie wrogów, nie kpi, nie obraża, nie upokarza innych lecz emanuje wokół swoim szczęściem.

  7. Mezamir pisze:

    Są pewne teorie dotyczące konstrukcji ludzkiego DNA (MtDNA) i zawartych tam informacji. Osoby posiadające „starożytną” wiedzę na ten temat doskonale wiedzą jakich należy używać kodów, obrazów, dźwięków by uaktywnić pewne reakcje i zachowania. Klawisze takie pozwalają „władcom ludzkości” bez problemu kontrolować setki milionów (a raczej miliardy) ludzi zmieniając ich w bezmyślne, właściwie reagujące na odpowiednio mocne uderzenia strun bydło hodowlane. Ma to także związek z konstrukcją umysłu człowieka a właściwie wszystkich „połączonych” umysłów oddziaływających na siebie nawzajem, żeby było ciekawiej to można wliczyć w to także ludzi martwych którzy nie zostają wyłączani z tego połączenia 🙂 (ta wiedza także jest „władcom ludzkości” znana lepiej niż komukolwiek). Moglibyśmy tu
    rozwinąć temat archetypów Junga: najwyższy bóg, zbawiciel, królestwo bogów, piekło, złe moce, dobre moce to wspólne dla wszystkich ludzi „bagna”, wystarczy uaktywnić świadomą wiedzę na takie różne tematy i ludzkie umysły wpadają w pułapkę, potem nawet już nie widzą innej rzeczywistości, podążają nią i chronią za wszelką cenę…Jednym z najbardziej niewinnych (pozornie) a także jednym z najpopularniejszych słów kluczy jest wyjątkowo nadużywane słowo „love”, czy też „miłość”, większość piosenek muzyki rozrywkowej opiera się na tej konstrukcji, często tworzone i wykonywane jest to przez ludzi którzy w ogóle nie są zdolni do żadnej miłości, no może czasem do samego siebie. Jednakże ta najnaturalniejsza i najsilniejsza emocja w istotach ludzkich jest zwykłą przysłowiową rybką, na którą bardzo łatwo zarzucić haczyk, mniejsza już z treściami i „normami” jakie wprogramowywuje się z dziecinną łatwością w człowieka (szczególnie bezbronne dzieci i młodzież), bo samo uaktywnianie tych sfer przez osoby które nie powinny tego robić (bo z jakiej racji?) i bardzo często zarzucanie na nich (chwilowo nawet) tych emocji, jest już szkodliwe dla indywidualności i siły umysłu człowieka a to przecież tylko jedna ze szpileczek wbijanych w mózg. Moglibyśmy także podciągnąć tu temat sportu i już kłaniają się odpowiednie kody: my i oni, zwycięzcy i przegrani, niesprawiedliwi sędziowie, korzyść sportowego sprytu (czyt.oszustwa), wzbudzanie agresji, smutku, wrogości, żerowanie na uwielbieniu dla idoli sportowych traktowanych jak „bożkowie”. Piękni i silni „półbogowie” mieszkający w swoich zamkach, otoczeni świtą adoratorów, utwierdzających ich stale w poczuciu „wyjątkowości” i „wspaniałości” a doskonale wiemy że są potrzebni „władcom świata” tylko do odwracania uwagi ludzi, do zajęcia ich rączek i główek zabaweczkami, są po prostu opłacani jak „ekskluzywne dziwki”, z usług których mogą korzystać miliony obsesyjnie „napalonych” osobistości tego świata, tak jak z usług aktorów którzy w imię wyższych celów (czy.sława, pieniądze, seks), gotowi są do zatrucia umysłów ludzi każdym rodzajem bredni i zgnilizny duchowej. Z kolei osoby które zwracają uwagę ludziom na pewne kwestie, przedstawiają je w inny niż „powinni” sposób są skutecznie eliminowani z życia publicznego, często ze śmiercią włącznie (jeśli spektrum ich działania jest szerokie). Za przykład niech posłuży typowy „satanista” John Lennon, tysiące osób właśnie od niego usłyszało pierwszy raz jakieś „szokujące” poglądy, uderzające w spokojny sen w bagienku i unoszące posłańców zwątpienia i analizowania nie tam gdzie powinny. Możemy się zastanawiać co tak najbardziej rozjuszyło „hodowców ludzi”, czy słynne „God is a concept”, czy może „I just believe in me
    Yoko and me”, (wspomniałby w tym miejscu też pewnie o dzieciach jakby je mieli), może jednak po prostu „Imagine all the people, living life in peace.”. W tym miejscu można dać upust myślom i od piosenkarza i tytułu jednej z piosenek odbić się do wprost do koncepcji prestiżu pewnych zawodów. Praca fizyczna dzięki której ludzkość żywi się, buduje i pielęgnuje swe osady została sprowadzona do tematów wstydliwych, którą parać mogą się mogą z czystym sumieniem tylko totalnie „nieambitni” debile, alkoholicy i inne kaleki życiowe. Naturalnie system wynagrodzeń i pozycji społecznej jest totalnie nieadekwatny w stosunku do pożyteczności z wkładania swej energii w rozwój świata i międzyludzkich korzyści. Robotnik budujący most, który będzie służył następnym pokoleniom latami, przez rok pracy zarobi mniej niż adwokat przez tydzień, adwokat dzięki któremu do społeczeństwa wracają mordercze, psychopatyczne jednostki znowu gotowe wyrządzać krzywdy następnym rodzinom. Sprzedawca przez ręce którego przechodzą dziennie tysiące produktów tak potrzebnych dla życia ludzi, to osoba którą publicznie straszy się dzieci: zobacz jeśli nie będziesz się uczył to tak skończysz! Pracownicy fastfoodów i restauracji karmiąc dziennie setki osób są wyśmiewani już chyba nawet przez bezdomnych narkomanów, pracownicy stacji benzynowych są chyba jeszcze niżej. Tymczasem żołnierz który bez mrugnięcia okiem morduje na życzenie banksterów mężczyzn, kobiety i dzieci gwałcąc ich przy tym i torturując, jest uznawany za wzór męskości, bohaterstwa, honoru i odwagi. Jeśli przyjrzeć się temu procederowi bliżej to spostrzega się pewną bardzo korzystną dla „władców świata” regułę, mianowicie chodzi o frustrację, smutek, głupotę, stres, nietrzeźwy błądzący gdzieś w „strefach demonicznych” umysł. Energia ludzka osiada na przedmiotach, wpływa na inną energię, wirus zaraża zdrowych. Kostka brukowa kładziona przez półmózgów na kacu myślących tylko o tym by jak najszybciej wypić już jedno piwko (dla rozrywki marzących sobie i mówiących o tym jak to by „ostro” nie przelecieli jakiejś tam przechodzącej skąpo ubranej kobiety – jakby ci pół-impotenci w ogóle się do tego nadawali) jest już nasiąknięta tą właśnie energią. To oczywiście bardzo subtelne i ten wpływ jest praktycznie nieodczuwalny, szczególnie po tygodniach, latach od położenia kostki ale tak jest praktycznie stale ze wszystkim dookoła: ulice, chodniki, budynki, samochody, krzesła, stoły, ubrania wszystko to jest tworzone właśnie w takiej atmosferze: poniżenia, braku mądrości, słabości, nieszczęścia, bólu, złości, te produkty spożywcze wydawane w pośpiechu przez umęczone i niedocenione kobiety. Ba nawet drzewa, owoce i warzywa są sadzone i zbierane właśnie w takim smogu negatywnej energii. A przecież nie zawsze tak było, człowiek kochał to jak współpracuje z otaczającym go światem, kochał i dziękował za to jak jest w stanie go kształtować, udoskonalać i czerpać z jego zasobów, żyć w symbiozie z planetą, symbiozie miłości o której się wtedy nie mówiło, bo to było oczywiste i tym się żyło i oddychało…A może to tylko bajki powie ktoś, może nigdy tak nie było, nawet jeśli tak nie było to nie znaczy że tak nie może być.

    https://opolczykpl.wordpress.com/2012/05/19/slowianskie-poganstwo-religia-wiara-czy-cos-znacznie-wiecej/#comment-82383

    • margo0307 pisze:

      „…Ba nawet drzewa, owoce i warzywa są sadzone i zbierane właśnie w takim smogu negatywnej energii.
      A przecież nie zawsze tak było, człowiek kochał to jak współpracuje z otaczającym go światem, kochał i dziękował za to jak jest w stanie go kształtować, udoskonalać i czerpać z jego zasobów, żyć w symbiozie z planetą, symbiozie miłości o której się wtedy nie mówiło, bo to było oczywiste i tym się żyło i oddychało…”

      Cóż, zgadzam się w pełni z tym, co powyżej napisał Opolczyk, jednak…, z tego co wiem – nie zawsze tak było…, dzieje ludzkości bowiem są złożone i raz po raz przedstawiają dzieje raz to upadku, raz to odrodzenia i łączności z Naturą, której jesteśmy jedynie maleńką cząstką 😉
      Jeśli jednak komuś się wydaje, że rasa Arya, z której pośrednio wywodzą się Słowianie, a którą to tak bardzo ostatnio wysławiają pod niebiosa co niektórzy blogerzy… była taka super-hiper to… hmm… niech sobie nadal tak uważa, tyle tylko, że… ponownie powiela się ten sam, dobrze znany nam schemat – schemat mącenia ludziom w głowach poprzez wywyższanie jednych nad drugich… 😦

      Pozwolę sobie zacytować osobę, z którą miałam przyjemność wymieniać poglądy i która pomogła mi „otworzyć oczy” na pewne sprawy, pomagając łagodnie powrócić do… pokory…

      „…każda forma życia (łącznie z kamieniami) posiada Świadomośc i umie reagować na energię, np na niszczenie tego życia.
      Okiem jasnowidza każdy nieuszkodzony kamień ma centrum energii, zupełnie jak każdy inny organizm.
      Dlatego oddaję honor budowniczym megalitów, piramid i cyklopowych murów (kimkolwiek byli), bo mieli tego świadomość – Byli budowniczymi żywych budowli.

      Myślę, że identycznie jest z implikacją rośliny-zwierzęta-człowiek — ten uklad jest naturalny i żywy.
      Wzajemnie wymieniamy się informacją, pokarmem i …genami.
      Tworzymy wspólny organizm na powierzchni innego organizmu (Ziemi).
      Człowiek może się żywić pokarmem niekrzyżowanym, niemodyfikowanym, dziko rosnącym i byc w pełni zdrowia. Tak żyją ludy pierwotne.

      Układ człowiek – cała reszta jest dla mnie zagrożeniem istnienia.
      Zresztą nawet biblia (choc nie lubie jej cytować) wyraźnie wspomina, że Elohim postawili Adamu na straży Ogrodu. Tzn. uczynili go ogrodnikiem; plantagenetem.
      Miał dogladac tego co jest, a nie bawic się w boga.

      Fakt – ci sami Elohim zapaskudzili ziemię roślinami mającymi stanowić pokarm dla „nowego” czlowieka, ale – o dziwo – wyszło im to dość zgrabnie.

      A teraz jeszcze poważniej:
      wszelkie życie reaguje na siebie nawzajem w sposób pozytywny, tzn stara się nadążyć za potrzebami innych organizmów.
      W mitologii Aryów wyraża to ‚zając’, który sam skoczył w ogień by nakarmić inne zwierzęta.
      W ten sposób realizuje się idea, że każdy organizm pracuje dla wspólnego dobra, poświęcając na którymś etapie swe siły i życie dla podtrzymania innego życia.

      Możesz np. zauważyć, że rośliny rosnące na bagnach leczą choroby bagienne, a te z pustyni choroby pustynne, itp.

      (…) są dwa rodzaje genów.
      Ten naturalny wynikły z samodopasowania i ten drugi, wciśnięty naturze siłą.

      ps.

      Zauważasz analogię na polu religii?
      np Chrzescijaństwo wyjęło to jedno prawo (poświęcenie) spośrod innych i „wsadziło” je w „ideę Jezusa”.
      Z jednego! prawa uczyniono religię. I wszystko byłoby w porządku, gdyby to działało.

      Ale prawo wyjęte z kontekstu jest jak „leczenie syfilisu pudrem”.

      Gwoli uczciwości to każda religia operuje na systemie okrojonym, bo tylko wtedy można uzasadnić jej potrzebę.”

    • Mezamir pisze:

      Jeśli jednak komuś się wydaje, że rasa Arya, z której pośrednio wywodzą się Słowianie, a którą to tak bardzo ostatnio wysławiają pod niebiosa co niektórzy blogerzy… była taka super-hiper to… hmm… niech sobie nadal tak uważa, tyle tylko, że… ponownie powiela się ten sam, dobrze znany nam schemat – schemat mącenia ludziom w głowach poprzez wywyższanie jednych nad drugich…

      Nic podobnego się nie dzieje 🙂 Arjowie to nie jest rasa tylko tytuł
      Aryjczyk znaczy Szlachetny.Arjowie to szlachetna grupa ludzi do której może należeć przedstawiciel dowolnej rasy,pod warunkiem że ma wiedzę i jest szlachetny 🙂
      Hitlerowcy (należący o Zakonu Najświętszej MP) połączyli ideę Arjów z talmudyczną ideą narodu wybranego
      Arjowie nie mieli nic wspólnego z ideami hitleryzmu czy talmudycznym myśleniem
      tak jak to ma miejsce w tych trzech religiach pustynnych(do jednej z których należał pan Hitler i jemu podobni wybrańcy).
      http://bialczynski.wordpress.com/2014/08/07/10-000-lat-przed-nasza-era-od-zlodowacenia-do-gobekli-tepe-wzgorze-pepka-brzucha-kolebka-bogow/

      • margo0307 pisze:

        „Nic podobnego się nie dzieje 🙂
        Arjowie to nie jest rasa tylko tytuł Aryjczyk znaczy Szlachetny…”

        Mezamirze, pozwól, że wkleję dwa cytaty nt. Arya…
        Pierwszy z nich już kiedyś tu „wrzuciłam”, zrobię to jednak po raz kolejny.. 😉

        „…Dawno temu był Lud stworzony prze bogów do bardzo ciężkiej pracy pod ziemią(…)
        Lud ten miał zawsze za liderkę płeć żeńską i czcił zmienną Lunę.
        [ matką jego była Lili, ojcem był bóg Anu Eli – stąd nazwa jego Lili Anu Eli]
        Cechowała go jednak niepomierna inteligencja i zdolność do uczenia się, co przeszkadzało bogom w używaniu ich do morderczej pracy w kopalniach.
        Lud ten zbyt szybko się usamodzielniał i potrzeba było stworzyć „nową rasę”; bardziej głupią i korną (podatną emocjonalnie)…

        Kiedyś wywyższany za swe boskie pochodzenie i umiejętności; obdarowywany przywilejami, brany pod pióro Lud AnuEli z dnia na dzień został postawiony twarzą w twarz ze swoimi „następcami”, czyli rasą ArYa. 😮
        Na początku uczyli nas, byli nam starszymi braćmi.
        Mieli jednak coraz mniej łaski w oczach Panów.
        Któregoś dnia Arya otrzymali polecenie przyprowadzenia na postronkach Lud AnuEli i poderżnięcia im gardeł. I tak się stało…”

        I drugi, Twój cytat:

        „…Arjowie nie mieli nic wspólnego z ideami hitleryzmu czy talmudycznym myśleniem…”

        Ciekawe, który z tych dwóch cytatów jest najbardziej zbliżony do prawdy ? 😉

        • margo0307 pisze:

          Tak sobie teraz myślę… 😉
          Ciekawe skąd czerpał inspiracje Jonathan Swift, pisząc swoją wspaniałą książkę ” Podróże Guliwera”, gdzie główny i tytułowy bohater, Guliwer, marząc o morskich podróżach i realizując te marzenia przybywa do kraju Lili – putów,( sic! 😛 ),
          a tam dowiaduje się, jak to jest być olbrzymem…
          Odkrywa, że w miniaturowym świecie panują te same prawa, co w jego rzeczywistości. Następna podróż kończy się lądowaniem w kraju olbrzymów.
          Tu z kolei, Guliwer ma okazję poznać swoją słabość, dowiaduje się co to znaczy być uzależnionym od innych, być zabawką w ich rękach, i… jak to jest – mieć się ciągle na baczności, żyć w poczuciu ciągłego zagrożenia…
          Ze swoich podróży bohater wraca bogatszy w doświadczenie, wiedzę o sobie i świecie. Potrafi też docenić wartość rodziny i domu… 🙂

        • Mezamir pisze:

          Różni ludzie mogą dziś pisać różne rzeczy o Ariach ,to tylko spekulacje 🙂
          W sanskrycie nie ma niczego o rasie w definicji słowa aryjczyk i to jest pewne.

          • margo0307 pisze:

            „Różni ludzie mogą dziś pisać różne rzeczy o Ariach ,to tylko spekulacje 🙂
            W sanskrycie nie ma niczego o rasie w definicji słowa aryjczyk i to jest pewne.”

            Może nie ma niczego a może… jest ? – któż to może wiedzieć 😛

            Ale, ale Mezamirze…, skoro z taką ufnością polegasz na zapisach zawartych w sanskrycie, to mam pytanie:
            – skąd się wziął ten cały sanskryt ? 😉

            Wiki-miki, m.in. podaje, że…

            „…Sanskryt (od słowa sanskrita – „zrobiony”, „spreparowany”), stary język indoaryjski, w którym zapisano większość religijnej i filozoficznej literatury indyjskiej.

            W sanskrycie wedyjskim, opartym na północno-zachodnim indyjskim dialekcie, ok. 1800 p.n.e. utrwalono hymny Rygwedy.
            Ok. 500 p.n.e. została ustalona przez Paniniego gramatyka sanskrytu.
            Język rozwijał się jeszcze do ok. 1000 n.e.
            Pismem sanskrytu jest dewanagari (pismo miasta bogów) sic! :P.
            Obecnie sanskryt jest językiem martwym, chociaż naucza się go i studiuje…”

            A tymczasem, wiadomym mi jest, że kultury ( te ludzkie i te boskie 😉 ) są dziwnymi tworami i opieranie się na starych tekstach trzeba starannie ważyć…

            Ponownie zacytuję tutaj osobę, której wiedza jest imponująca ( temat ten zgłębia już blisko 30 lat ) – przynajmniej dla mnie, bo ja… wiem, że NIC nie wiem 😉

            1. język sumeryjski nie jest jeden; jest to kilkadziesiąt „dialektów”, z czego poznany jest JEDEN i to nie ten najważniejszy i pierwotny , ale ten późny i dobrze zachowany;
            W szczególności oznacza to, że odczytane teksty to tylko jedna z interpretacji.

            2. język akadyjski (używany w starej biblii hebrajskiej) przez dobre 3 tyś lat współistniał z sumeryjskim; w tym czasie był zapisywany pismem sumeryjskim.
            Pomyślcie nad konsekwencjami społecznymi i literackimi tego faktu.
            W szczególności nad tym, ze historię akadu tworzyli …sumerowie oraz kapłani akadu biegli w sumeryjskim.

            3. w szczególności oznacza to, że stare psalmy wyciągane z hebrajskich tekstów akadyjskich (nie hebrajskich) NIE MAJĄ ustalonego pochodzenia jako hebrajskie !
            – tak samo jak biblia hebrajska jest dość wierną kopią tekstów sumeryjskich, tak też hymny/psalmy są pościągane.
            Akadyjski był językiem głównie mówionym, liturgia była w sumeryjskim.

            4. od Sumerów ściągali wszelkie teksty też babilończycy i egipcjanie , tak więc hebrajczycy mieli dwa źródła tekstów sumeryjskich (akad i babilon) oraz jedno pomocnicze (egipt).

            No i gdzie jest tutaj Daniel, David, czy Salomon ze swoimi madrościami??? Powiem Wam, jest w …Sumerze…

            A Vedy ? – bardzo wielu przyrównuje je do Biblii, bo tak nam się to „wyobraża”, ale jest inaczej.
            Przekaz Ved był śpiewany przez tysiące lat i to bez zmiany jednej sylaby czy intonacji melodii.
            Indie dalej to kultywują w specjalnych zakonach.

            Wersja pisana jest dość nowa i niestety spłycona. 😛

            Dodatkową trudnością jest fakt, że ksiąg Ved jest tysiące.
            To nie jest jedna opowieść.

            Z moich informacji wynika, że Słowianie zapisywali swoje księgi w postaci TKANYCH, kolorowych zwojów (Dev’anów); węzeł (jego budowa) odpowiadał znakowi.
            Księgi wisiały więc na ścianach świątyń.
            Ved-russ je czytał, a profan widział obrazki.

            Te devany dobrze się paliły, niestety.
            Choć pewnie w vatykanie kilka leży nierozpoznanych, bo wszyscy szukają „książek” 😀 ..”

          • Mezamir pisze:

            Może nie ma niczego a może… jest ? – któż to może wiedzieć

            Lingwista i etymolog 😀

            A Vedy ? – bardzo wielu przyrównuje je do Biblii, bo tak nam się to „wyobraża”, ale jest inaczej.

            Że co?
            Biblia to książka posklejana z różnych innych ,jest wtórna nie tylko do Wed.
            Powstała w Rzymie, stworzona przez elitę ma na polecenie elit.

            Wedy zostały spisane niedawno ale to niczego nie zmienia.
            Wedy ciągle są pisane w przeciwieństwie do martwych,skostniałych Biblii Koranu i Tory.

  8. Dawid56 pisze:

    Podtrzymuję jednak tezę że Ziemia to Czyściec, a nie Piekło.W Piekle być może Twoja wolna wola na nic się zda albo jej po prostu nie masz. Piekło może być niejako zawieszeniem w próżni.Masz pełno myśli , przeżywasz swoje wszystkie żywoty w nieskończoność, ale nie jesteś w stanie nic już zrobić

    • siola pisze:

      A masz tu mozliwosc i pewnosc ze tu bedzie taka zaplata na jaka zasluzyles Dawidzie ,moje przezycia sa dziwne ale wskazuja ze wolnej woli tu nie ma jak sie nam mowi .Masz ja tak dlugo jak dlugo nie zobaczysz jak funcjonuje ten System.Jedno co mnie w tym calym wkurza to to ze cierpia osoby kture nie zasluzyly na to a ja nie mam mozliwosci przerwac ich cierpienia .Wiem ze musze dalej pozostac na zewnatrz jak kamien chociarz jest cieszko.Mam tylko nadzieje ze osoby jakie z mojego powodu cierpialy beda jeszcze szczesliwe.A tym co sa za wszystko odpowiedzialni nie zycze zle ,tylko tyle by odzyskali to czego nie Maja „SUMIENIE”.Slawa i chwala Przodkom naszym i oby nie zapomnieli o corkach i synach swoich ,oby wrucilo to czego tej planecie brakuje Prawda i Sprawiedliwosc Oby czas nocnej zmory zniknal raz na zawsze z tej Planety.Czarownica z krainy Oz zapomniala ze nosicielami swiatla byli u Slowian poslancy Krolewscy a falszywe oskarzenia , przeklenstwa i ataki energetyczne wysylane przeciw drugiej osobie moga wrucic tam skad wyszly.Czasami naiwni ludzie sa jak uparte osly nie dostrzega ze ktos na nich rzeruje:Czasami jest mi smutno ze ludzie nie ufaja swojemu Sumieniu a jakims wymyslom kture ich zniewalaja.Oj zeby ludziska wiedzieli ze te ich bogi to nogi ,ze tylko sianiem strachu i szantarzem zyja.Kluczem by ta planeta wiezienie sie zmienila jest nasze sumienie i wiara w Przodkow naszych ,walka i zastapienie jednego boga drugim nie zmieni tego.

      • margo0307 pisze:

        „..Czasami naiwni ludzie sa jak uparte osly nie dostrzega ze…”

        Może nie są w stanie dostrzec czegokolwiek ” spoza ” na swoim poziomie świadomości ?

        „…Współczesny świat został stworzony przez ludzi z tego [ 3 ] poziomu.
        Czują się oni w nim jak ryba w wodzie.
        Tymi z drugiego poziomu mogą manipulować i być dla nich autorytetami.
        Natomiast ludzi z poziomów wyższych bezceremonialnie ignorują i uważają ich za niewartych uwagi nienormalnych i nawiedzonych.
        Człowiek na tym poziomie żyje w przeświadczeniu, że jest tyle wart ile ma pieniędzy, tytułów, władzy i znajomości. Jeżeli nie udaje się zdobycie tych cennych dla niego wartości, może wpaść w psychiczne kłopoty.
        Mieszanka nieopanowanych emocji podsycanych przez pragnienia, ambicje i wewnętrzny przymus budowania samego siebie, wytwarza w człowieku ogromne napięcie.
        Rozdźwięk miedzy chęciami a możliwościami może prowadzić do „zacięcia się” całego systemu psychicznego.
        Procesy emocjonalne i mentalne napotykają na przeszkody nie do pokonania i całość może się załamać.
        Objawia się to ciężkimi nerwicami, chorobami psychicznymi i somatycznymi.
        Zawał serca – choroba dyrektorów jest tu koronnym dowodem na tą sytuację.
        Natomiast na poziomie ego-duszy zawiązują się węzły tzw. karmiczne, które w przyszłych inkarnacjach będą stanowiły poważne problemy do rozwiązania oraz blokowały wejście w stan oświecenia.
        Trzeci poziom świadomości jest niebezpieczny dla samego człowieka, – bowiem tu nawiązuje się najwięcej karmy, jak i dla społeczeństw i planety.
        To głównie ludzie z tego poziomu są autorami konsumpcyjnego stylu życia.
        Liczy się tylko egoistyczny interes jednostek i małych grup, bez zwracania uwagi na konsekwencje dla ludzkości i planety.
        Doprowadziło to już do degradacji środowiska, którego rezultaty tak dotkliwie odczuwamy.
        ..”

        http://waha123.blox.pl/html/1310721,262146,169.html?11

      • Dawid56 pisze:

        Załóżmy, że od dzieciństwa trapi Ciebie jakiś nałóg .Możesz z nim skończyć lub nie .Ktoś zrobił Ci krzywdę możesz się na nim zemścić lub nie. Z mojego punktu widzenia wolna wola to nic innego jak opieranie się zwierzęcym instynktom.

        • Mezamir pisze:

          Człowiek to też zwierze i bez swoich zwierzęcych instynktów przestaje być człowiekiem.
          Np instynkt przetrwania,mechanizm ucieczki/walki ,strach,adrenalina,mobilizacja…

          Ktoś zrobił Ci krzywdę możesz się na nim zemścić lub nie.

          Karma jest pewnego rodzaju zemstą bo oprawca staje się ofiarą
          Gdyby się tego mechanizmu pozbyć,wtedy można by się znęcać nad innymi bez obaw o konsekwencje…

          Zemsta i sprawiedliwość często są mylone,mścić się można np za to że ktoś jest zdolniejszy,czyli zawiść,zazdrość
          a zabicie zabójcy to nie zemsta.

          Jeśli np zabiję jednego człowieka który chciał zabić stu ludzi
          to karma zadziała w ten sposób że najpierw plusy i minusy się zsumują

          Zabicie człowieka –
          ocalenie stu osób +++++++++

          Konsekwencją będzie wypadkowa plusów i minusów z korzyścią dla +

          Instynkt nakazuje mi ocalenie życia za wszelką cenę
          tak więc opieranie się instynktom jest…zupełnie nie ludzkie…

          Bierność sprowadza człowieka do poziomu rośliny
          która w żaden sposób nie może się obronić przed kosą.

          Idea nadstawiania drugiego policzka to broń ideologiczna
          opracowana dawno temu w celu osłabienia rzymskich legionów.

          Niektóre ciosy można otrzymać tylko raz,raz wystarczy żeby nas pozbawić życia.

        • Mezamir pisze:

          Ktoś zrobił Ci krzywdę możesz się na nim zemścić lub nie.

          Załóżmy że ktoś zrobił mi krzywdę a ja odpowiednio do jego winy
          wymierzyłem mu odpowiednią karę,czyli za wybicie zębów
          połamałem mu ręce nogi i kręgosłup,aby wojownik już nigdy nie mógł nikogo zaatakować,to po pierwsze,a po drugie żeby był w pełni zależny od innych,żeby potrzebował ich łaski na każdym kroku 🙂

          Czy ktoś kto wie,że każdy kto podniesie na mnie rękę skończy na wózku,zdecyduje się to zrobić?Nie,zastanowi się sto razy nim mnie uderzy 🙂
          Co innego gdy będzie wiedział że nadstawie drugi policzek.

          Nadstawianie drugiego policzka to prowokacja,zawsze się znajdzie jakiś cham frustrat który będzie nam chciał dowalić…a przysłowie mówi:
          przeproś chama to Cię kopnie,kopnij chama to Cię przeprosi.

          Do większości ludzi nie dociera nic poza argumentem siły,czują strach,instynkt każe im udawać pokojowo nastawionych 😀 lepiej żeby udawali pokojowych i żyli w pokoju
          niż swobodnie wyrażali swoją osobowość atakując innych 😀

          No niestety,life is brutal and full of zasadzkas 😀

          • Dawid56 pisze:

            Mezamirzw nie podzielam twego zdania w tej mierze.Jeśli wszyscy ludzie postępowaliby wg dewizy Oko za oko ząb za ząb to życie nie miałoby żadnego sensu i człowiek niczym nie różnił się od zwierzęcia. W tym wypadku nie stałoby nic na przeszkodzie, aby ludzie zaczęli się ponownie zjadać.

          • margo0307 pisze:

            „…wymierzyłem mu odpowiednią karę,czyli za wybicie zębów
            połamałem mu ręce nogi i kręgosłup…”

            A to ci dopiero „odpowiednia kara”… 😀 😀
            Nie dość, że ręce – to jeszcze i nogi ?
            Ale nie! To jeszcze za mało !
            Połamany kręgosłup…. Ooo!!! To w sam raz…. 😀

            Wygląda na to, że za jedno przewinienie wymierzasz trzykrotną karę 😛
            Czy to nie za wiele ?
            No, chyba że… za wybicie jednego zęba wymierzona jest jedna kara ale…
            Co jeśli złoczyńca wybił np. 6 zębów ?
            Czy nie zabraknie mu członków cielesnych do ukarania ? 😀

          • Mezamir pisze:

            A to ci dopiero „odpowiednia kara”…

            Chodzi o to żeby napastnik po otrzymaniu kary stał się w pełni zależny od tych których wcześniej atakował.Strach przed taką karą skuteczniej zniechęca do agresji.
            W podstawówce był koleś dwa lata starszy ,dwie klasy wyżej,który bardzo lubił mi dokuczać na przerwach a ja przez niego dzień w dzień stresowałem się że znowu coś mi zrobi .
            Pewnego razu,na przerwie,przy wszystkich,złapałem go i rzuciłem nim o ścianę :>
            Wszyscy się z niego śmiali bo pokonał go gówniarz ,nic mu nie zrobiłem ,żadnych uszkodzeń,ale tylko dlatego że koledzy z jego klasy postanowili mu pomóc,bo to wstyd żeby ośmioklasista dostał po gębie od szóstoklasisty ;D

            Co ciekawe ,ten który wcześniej mi dokuczał,stał się nagle zupełnie innym człowiekiem
            a ja musiałem dać w mordę paru innych jego rówieśnikom bo z jakiegoś powodu nagle wszyscy chcieli się ze mną zmierzyć…i dali mi spokój dopiero wtedy gdy wiedzieli że mogę im zrobić krzywdę.

            Ludzie to zwierzęta i z pewnymi osobami niczego po dobroci nie załatwisz.

            „Jeśli wszyscy ludzie postępowaliby wg dewizy Oko za oko ząb za ząb to życie nie miałoby żadnego sensu”

            Mielibyśmy mniej wojen 🙂 gdyby żaden człowiek nie był bezbronny ,nikt nie odważył by się ryzykować utratę zdrowia lub życia.

            Co powoduje że inaczej traktujemy tygrysa niż kurę?
            Kury są bezbronne więc je zjadamy,tygrys jest groźny więc go omijamy zachowując spokój 🙂

            Drzewa są bezbronne dlatego niszczymy przyrodę bez opamiętania.
            Do ludzi prostych przemawia tylko argument siły i nic na to nie poradzisz.

          • siola pisze:

            A moze panowie schlachta oswiecona tak ich nauczyliscie ,od was sie nauczyli jak dzieci .Zamiast rzadzic zdobywajac szacunek ludzi ,lepiej ich walic po lebie.A swoje rodzinne porachunki zalatwiac na plecach ludu a potem ich jeszcze za glupcow uwazac .Kto innych uwaza za glupcow sam jest najwiekszym.Mam brata ktury do dzis nie umie tabliczki mnozenia ale uwaza mnie za durnia ,moze dlatego ze go w Legionowie szkolili,chociarz nadawal sie tylko do OTK.

          • margo0307 pisze:

            „..Do ludzi prostych przemawia tylko argument siły i nic na to nie poradzisz.”
            *
            „A moze panowie schlachta oswiecona tak ich nauczyliscie ,od was sie nauczyli jak dzieci .Zamiast rzadzic zdobywajac szacunek ludzi ,lepiej ich walic po lebie…”

            😀
            Nie ma się o co sprzeczać…
            Ludzie są różni – jedni posiadają dar dociekania, uczenia się i inteligencji, inni natomiast … mają punkt ciężkości przesunięty w stronę emocji i energetyki…

            Zastanawiające jest… z czego to wynika ? 😛

          • Maria_st pisze:

            ha ha ha, ja jako dziecko to byłam niezły numer…..nie tylko stawałam w obronie slabszego ale potrafiłam i przyłożyc niezle atakujacemu a jak nie dawałam rady to sprytem go brałam..ha ha ha
            czy czuje jakis dyskomfort po czasie–?
            czas okazał ze moje posuniecia były ok…….
            jak trza to i mężowi walkiem rozumu wbije ha ha ha 🙂

    • margo0307 pisze:

      http://www.vivaswan.pl/pl/taxonomy/term/19

      Mzamirze, pod podanym przez Ciebie linkiem, dot. pracy nt. kultu słońca w Indiach, jest zapis:
      „..Jest to praca roczna z historii Indii napisana pod kierunkiem pana Artura Karpa podczas moich studiów indologicznych na Uniwersytecie Warszawskim…”

      Nie wiem czy wiesz ale… Uniwersytet Warszawski jest placówką oświatową prowadzoną przez… kościół właśnie 😀

      *

      ” Znów nam starsi bracia w wierze piszą „his Torę”…” 😀

      „Teraz jest to lektura szkolna.
      Książka jest bardzo ciekawa i polecam ją wszystkim, wątek religijny jest konieczny dla fabuły, wszakże książka opowiada właśnie o czasach upadku słowiańskich bóstw, 😛 kiedy chrześcijaństwo zaczęło być rozpowszechniane (…).”

      No właśnie – piszą ! 😀 😀

      • Mezamir pisze:

        To nie ma nic do rzeczy że wszystkie instytucje w kraju są przejęte przez Watykan.
        Świadczy tylko o ich mentalności,wszystko chcą mieć dla siebie,monopol monoteisty na wszystko.

        Już mamy cyrograf wiary dla lekarzy w którym chodzi o to że innowierców nie obsługujemy.Nie można tego ogłosić wprost więc się szuka sposobów .

        Teraz ten sam cyrograf wiary mają podpisywac również nauczyciele,pytanie w jakim celu?Bardzo prostym,osobie o poglądach innych niż jedynesłuszne,nie będą wystawiać promocji do następnej klasy,bo im ich żydowskie sumienie nie pozwoli tego zrobić

        Obłęd

        Następni w kolejce będą sprzedawcy,nie mogę pani sprzedac jabłek bo to zakazany owoc,sumienie mi nie pozwala.

        Tak jak w aptekach sumienie nie pozwala sprzedawac prezerwatyw ale jakoś sumienie nie zabrania iść do klasztoru zamiast do apteki.Trzeba ludzi prześladować i płakać że samemu jest się prześladowanym gdy ludziom puszczają nerwy.

        • Mezamir pisze:

          Odwrotnie,powinno być:
          Jakoś sumienie nie zabrania wyznawcy,iść do apteki zamiast do klasztoru :>

          Wolno mu iśc do apteki po to żeby mu nie wolno było wykonywać pracy.
          Zostanę aptekarzem żeby mi moja praca raniła uczcucia religijne,żebym mógł ludziom utrudniać życie za to że nie są dogmatolubcami jak ja.

          To jest właśnie mentalnosć talmudyczna.
          Ewangelizacja jest jak telemarket,wpychanie się z buciorami w prywatne życie obywateli.
          Spam reklamowy,ale to nie wszystko,Tobie nie wolno protestować przeciwko temu
          bo oni mają prawo włazić Ci w życie i robić przemeblowanie jak im pasuje
          Skąd mają to prawo,kto im je dał?
          Sami sobie napisali książki powołując się na boskie natchnienie i wolę 😉

        • margo0307 pisze:

          „To nie ma nic do rzeczy że wszystkie instytucje w kraju są przejęte przez Watykan…”

          Owszem ma do rzeczy i to sporo …, ja o tym wiem i wiem także, że Ty też o tym wiesz 😀

          • Mezamir pisze:

            No ale co to zmienia w Wedancie?To że mamy szkoły przejęte przez Watykan?
            Wedanta nadal pozostaje Wedantom a szkoły nad którymi łapę trzyma Watykan,wojują za pomocą propagandy.

            W państwach totalitarnych/kościelnych,nie ma miejsca na konkurencję.
            Już nawet mamy księży w policji i wojsku…kapelan błogosławi pociski,bierze kasę za frazesy o policzkach a potem każe zabijać za Boga honor i ojczyznę(na drugim miejscu)

            Ideę drugiego policzka widać najlepiej w czasie wojen,wszyscy boga proszą o ochronę i siłę do walki,nikt nie powie nie walczę,tylko do ataku,za bozię itd

            Obłuda i hipokryzja.

            Kapelan powinien być traktowany jak heretyk który wypacza ideę miłości do wrogów.

          • Maria_st pisze:

            „Obłuda i hipokryzja.

            Kapelan powinien być traktowany jak heretyk który wypacza ideę miłości do wrogów. ”

            Tak sie staje.

    • Mezamir pisze:

      Reinkarnacja

      Po śmierci, opuszczamy ciało i udajemy się do miejsca które można by nazwać poczekalnią (pojęcie czyśćca nie do końca oddaje charakter tego miejsca). Tam powinno nastąpić pewne oczyszczenie, ale nie z uczynków, a bardziej z emocji, silnych więzi jakie zadzierzgnęły się w trakcie naszej ziemskiej wędrówki.

      ezoteryczneporady.pl/karma/

  9. Mezamir pisze:

    Czyściec,miejsce katarsis …czy Ziemia jest miejscem gdzie się można katarsis? 😀
    Czyściec to z definicji taki jakby pokój psychoterapeuty,cisza,spokój,ciepło,herbatka,delikatna muzyczka,sielankowy nastrój podczas którego można odpłynąć żeby katarsis się stało

    Ziemia – wojna o racje o przetrwanie o jedzenie o miejsce dla siebie…o ciszę i spokój których nie ma nigdzie,choroby przed którymi nie da się uciec,starość przed którą nie można się schować dostatecznie wysoko żeby nas nie dosięgła 😀
    W takich warunkach ciało pracuje w trybie walki,nie ma czasu na relaks i oczyszczenie.
    Co do wolnej woli,wolna wola nie istnieje 🙂
    Wyklucza ją wszechwiedza boga stwórcy,jeśli przyjąć że istnieje wszystkowiedzący stwórca
    tzn że zna każdy nasz ruch z wyprzedzeniem,a to oznacza że niczym nie możemy go zaskoczyć
    Tak więc idea wolnej woli i prób którym jesteśmy poddawani,jest kompletną fikcją i paradoksem
    w świecie z wszechwiedzącym stwórcą.

    Wszechwiedzący i tak wie czy zaliczymy próbę,nie musi nas testować
    sam nas stworzył takimi którzy zaliczą test lub obleją egzamin.
    Więc za co chce nas karać?Za to że nas stworzył grzesznikami?Absurd
    …albo po prostu dowód na to że wszechwiedzący to sadysta i lubi się znęcać
    dlatego czasem powołuje do życia istoty grzeszne aby im za karę dokopać
    za to że sam ich stworzył ułomnymi istotami niezdolnymi do zaliczenia testu
    którego wynik i tak jest znany dla wszechwiedzącego.Absurd goni absurd.

  10. Dawid56 pisze:

    Mazamirze tak twierdzą księża, że Bóg zna każdy nasz ruch.Ja twierdze ze tak nie jest., bo Bóg musiałby znać każdy nasz wybór przed jego dokonaniem. To zaprzecza Kotowi Schrodingera.Bóg nie otworzył jeszcze pudełka- mamy wolna wolę.Co nie oznacza że ilość alternatyw do wyboru w miarę dorastania będzie się zmniejszała( tak jak w grze w szachy)
    Bóg musiałby wiedzieć przed popełnieniem grzechu pierworodnego że zostanie on popełniony, czyli gra będzie nieuczciwa.TAK NIE MOŻE BYĆ!!!!

    • Mezamir pisze:

      To co napisałeś przypomniało mi pewną ciekawą dyskusję

      „Czytam i czytam i się zastanawiam, co tu jest nie tak napisane, że niektórym tak ciężko zrozumieć proste prawdy.
      Zaraz pewnie podniosą się głosy, że tu konserwatyzm i fanatyzm ale…
      No właśnie, jest to ale.
      Dogmaty katolickie o ile wiem mogą zmieniać panowie sukienkowi i to Ci z samej wierchuszki, a nie wierni, którym parę spraw nie pasuje. Jak nie pasuje to sobie zawsze można własną sekstę założyć. Nikt nikogo nie zmusza do tkwienia w wyznaniu, które mu nie pasuje. Wszak mamy konstytucję.

      Boga (Bogów) można sobie też pojmować po swojemu i interpretować według własnej woli, ponad wyznaniowo i ponad religijnie. Wolna wola to nam zapewnia. Tyle, że nie nazywajmy tego chrześcijaństwem, czy czymś tam, czym to nie jest.
      To nawet przedszkolak zrozumie, czemu więc „magusom” tak trudno?

      Pojęcie Absolutu to nie koniecznie Kit. Poznaj sobie Taoizm a poznasz o czym mowa. A, że Chrześcijanie, którzy szukają obejścia dla swego ezoterycznego hobby, czy ezoterycznego biznesu, mieszają pewne pojęcia i dopasowują słowa pisma do niezrozumiałych dla siebie filozofii, to potem wychodzą głupoty.

      A to znaczy podwójne złamanie „przepisów” – raz przy interesowaniu się wiedzą tajemną i drugi raz podczas „gmerania” w sensie Pisma. Dawno, dawno temu takie praktyki były absolutnie i odgórnie zakazane – tylko panowie sukienkowi
      (zabawne i niespotkane dotąd przeze mnie określenie użyte przez Wilka) mieli prawo interpretować tą świętość. Teraz każdy kombinuje jak może, by „nie mieć grzechu”, bez sensu zresztą czy zasad jakichkolwiek. Ale w końcu nie jest to żadne wyjątkowe zjawisko – ludzie zawsze mieli większą tendencję do naginania zapisów niż do ich zmiany.

      http://ezodar.pl/index.php?/topic/2937-czy-dobry-chrzescijan-moze-byc-dobrym-ezoterykiem/page__st__150

      Ze specjalną dedykacją dla wszystkich „ezo chrześcijan” rozczarowanych religią
      którą za wszelką cenę chcą pogodzić z tym czego się pogodzić nie da.

    • Maria_st pisze:

      „Kain – Urubamba i Tenochtitlan.
      Wam daję:

      Gdyby spojrzeć okiem laika na zapisy biblijne i nie tylko to wszystko odbywa się po dyktando zapisów żydowskich. podebranych i zasymilowanych pod siebie jako naród wybrany. Ale czy wybranym moze być ten co sobie te wybranie uzurpuje?
      Czas im to okaże.
      Gdzie nie spojrzymy w staropzytnosć potwierdzenie niby archeologiczne ni z tego ni z owego. Ukazuje naród wybrany. Te zżyny z bibliotek Sumeru do niczego nie doprowadzą bo to juz było a to co bedzie chociaz p[odobne nie identyczne.
      Jakowo można uznać nowożytne czasy biblijne, że tak było, bo też to może być historia nie zmyśłona utarczek bliższych nam przekazana bardziej realistycznie będąc podmalowaną i podszpachlowaną do podebranego kanonu Sumeryjskich zapisów bibliotecznych.
      Kain wyrzucany z ziemi uprawianej przez Adama i siebie.
      Wyżucony?
      Gdzież jest ta ziemia? W Sumerze?
      Bzdura wierutna. Sumer doskonale katalogował wszelakie zmiany. Ale nie wspomina o żadnym KAINE CZY ABLU.
      Bo to już w ich czasach były to już ich mity.. Te mity przywieźli ze sobą.To ich pra dziadowie byli ich twórcami.
      Nie Sumer.

      Dlatego nie mają żadnych bezpośrednich odniesień do niczego, co znalazło się na nowej ziemi sumeryjskiej znanej nam obecnie..
      Oznacza ze naukowe i kościelne mitolenie o Edenie na ziemiach dekalogu to bujda na kaczych resorach. Tam nic nie ma i niczego nikt nic nie znajdzie.
      Oznacza to też ze Sumerowie i ich mity opowieści i przypowieści przybyły w raz z nimi nie z ziemi lądem połączonej, ale z za Wielkiej wody.

      Z dawno zatopionego kontynentu wielkiej grupy wysp czy lądu stałego, jakim jest Ameryka.
      Po poszukiwaniach artefaktów okazuje się ze najbardziej odpowiadający realizmowi zapisów jest kontynemt amerykański.
      Czytając zapisy szybko połapiemy się ze Ameryka północna nie odpowiada zapisom biblijnym.

      W środkowej znajdziemy trochę ciekawostek i szok technologiczno techniczny wraz z unaocznieniem wierzeń w budowlach, a południowa istny Raj i wysyp zapisów biblijnych dekalogu części starszej.

      Moim zdaniem a jestem jedynym na tej planecie mówi wam ze Biblijny Raj i Eden a w nim ogród był zbudowany w Ameryce południowej w górach tej części kontynentu.Na wysokośći gdzieś 2500 m.n.p.m.
      Są tam świadectwem niewyobrażalne nam zastosowane techniki i technologie obcych.
      Są tam miejsca odpowiadające zapisom biblijnego dekalogu.

      Dlatego kiedy KAIN został oddalony – powędrował na północ w kierunku przesmyku panamskiego. A osiadł w okolicach Cusko. W promieniu jakiś 5 dni od tego miejsca, marszu po górach.
      Bóg oddala Kaina, ale jednocześnie daje mu tułacza obstawę i znak jedyny pośród wszytskicj innych stworzeń tego świata.
      Ani Kainowi ani nikomu z jego potomstwa na znak przymierza z Bogiem nie rośnie broda,
      Po dziś dzień są osoby w Ameryce, którym od oseska po starość nie wyrasta naturalnie żaden włos z brodzie ( twarzy).
      Uważam ze Kain osiadł na czas przystanku, tułaczego w okolicach i u podnóża Urubamby i Wilkabamby i Sachsayhuaman podobnie jak tam gdzie był bywał i widział Raj na wzór tego, na wysokościach poziomu Boga, co widział i rozumiał stworzył Machu Picchu i Wilkabambę i dodatki.
      To nie jeden osobnik był oddalony, to całe spore plemię, możliwe ze druga cześć tego plenienia to właśnie Sumerowie, z za morza (Muki).
      Potem już żadne plemię żaden ród żaden Indianin, i żadna masa ludzka nie potrafiła powielić i ponowić dokonań za czasów Kaina i Henocha.
      Tylko zasiedli pozostałości. Użytkowali je, ale nic nie wykonali konstruktywnego, bo i też nie wiele wiedzieli z tego co zastali i tak samo rozumieli.

      Dlatego uważam ze Raj był doliną na wysokości mniej więcej 2400 – 2500 m n.p.m otoczony stromymi szczytami gór. Na południe od Pachu Pichcu.
      Te ruiny są prastare i nikt inny z żadnych rodów żadnych Indian nie mógł ich wykonać z cztwrech powodów.

      Nikt nie wie, nie tylko z Indian, ale i naukowców, co oznaczają, czym są i do czego służą trzy okna. Tam postawione w samotności na wieki – ja podpowiadam to zapis datowania zbudowania Machu Picchu.
      Nikt nie wie jak nazywało się to pra stare miasto wyniesienie – Raj za czasów Kaina.
      I nikt nie wie, dlaczego dokładnie tam, co zaświadczają i poświadczają gwiazdy.
      Tak samo jak nikt nie wie, dlaczego w starym Meksyko City zasypano wyspy i jeziora wybudowano Tenochtitlan.

      A dowody leżą u stóp. Nie da się ich gumką wymazać.

      Co zaświadcza Machu Pichcu, tak Machu Picchu daje dowód potwierdzający dlaczego Tenoch (Henoch), który chadzał z Bogiem, wybudował Tenochtitlan.

      To jedyne takie i w takim rodzaju teorie moich przemyśleń i badań nad czasem i kamieniem, których zalążki mego autorstwa prezentuję w szczątkowych elementach i zarysowaniach ku uciesze czytelnika.(Muki).
      Pragnę jednocześnie powiedzieć ze znam szczegółowe odpowiedzi i wyjaśnienia na postawione pytania czy kwestie zawarte tak skrótowo w tym zagajeniu. ”
      http://muki.salon24.pl/599739,kain-urubamba-i-tenochtitlan

      • margo0307 pisze:

        „…Dlatego uważam ze…Potem już żadne plemię żaden ród żaden Indianin, i żadna masa ludzka nie potrafiła powielić i ponowić dokonań za czasów Kaina i Henocha.(Muki)…”

        Oczywiście, Muki może uważać, że… i swoje wnioski wypowiadać – tak, jak zresztą każdy z nas 😉
        *
        „..jak trza to i mężowi walkiem rozumu wbije ha ha ha 🙂 ”

        Każdy sposób – ponoć – jest dobry, jeśli… jest skuteczny 😉

  11. Mezamir pisze:

    „Używanie kija może odbywać się w służbie miłości. Pasterz potrzebuje kija przeciwko dzikiej zwierzynie, przeciwko rabusiom, szukającym łupu. Również kościół musi używać kija,
    bo dopiero wtedy ludzie pójdą za swoim Panem…” (Benedykt XVI czerwiec 2010 )

    Prozę bardzo,podwójna moralność,zasady dla tłumu (nadstawo policzek) i dla elit(użyj kija).

  12. margo0307 pisze:

    „Również kościół musi używać kija, bo dopiero wtedy ludzie pójdą za swoim Panem…”

    Ooo.. 😮 nie słyszałam tej wypowiedzi, choć przyznać muszę, że wyczuwa się to tu i ówdzie 😉
    Nareszcie odrobina prawdy, od „namiestnika boga na Ziemi”… 😀

    • Maria_st pisze:

      margo kiedyś stosy, tortury albo klatwy……teraz ” kij”–znaczyc moze obecność groznego kosmity…teraz szatan nie z rogami i widłami, kopytami a antenkami na kasku, w stroju kosmonauty a w rece broń….obezwładniajaca w różny sposób……
      Pan—Stwórca–Faun ?
      Zrobili z Niego Stracha na Wróble……Strachy na Lachy ?
      Niebieski ptak….

      • Mezamir pisze:

        Oj nie nie nie,nie wolno tego interpretować dosłownie,to tylko metafora
        żeby prosty lud mógł lepiej zrozumieć 😉

        Kij oznacza siłę,siła oznacza wpie…dol ;p dla każdego niewolnika/sługi
        który śmie wstać z kolan.

      • margo0307 pisze:

        „margo kiedyś stosy, tortury albo klatwy……teraz ” kij”… ”

        Kij jak kij, jakoś mi nie straszny 😉
        Bardziej od kijaszka, niepokojące jest nieustanne programowanie naszych umysłów…
        Ciekawie opowiada o tym fakcie pani Barbara Grząbkowiak-Wolski… polecam odsłuchać 🙂

      • siola pisze:

        Przyjdzie czas przyjdzie rad ,jedyny Bog ktury jak mowia chrzescijanie zginal,ale ludziska mowia ze jezeli uznali Cie za umarlego a zyjesz to bedziesz bardzo bardzo bardzo dlugo rzyl.Sa tacy kturzy obrazajac innych chca ukryc swoja niewiedze i chamstwo ,przy tym uwazaja sie za chodzace swiatlo stwurcy .Szkoda mi ludzkosci jakby stwurca mia byc Taki ktos ktury w swym slowniku ma slowa jak sks ku itp .Nie widze roznicy miedzy walczacymi grupami jeden drugiemu zazuca to czym sam jest i nie Posada tego co nazywa sie sumieniem .Czasami sobie mysle ze dobrze by bylo by osoby kture zarzucaja innym rzeczy nieprawdziwe powinny dostac takiego energetycznego kopa by zapamietaly to sobie na nastepne 1000 lat ,moze wtedy nie beda nosic na karku tylko zakutego lba albo jak kto woli ka puste.Ten ciagly brak szacunku dla innych i proby ukrywania tego tym ze innym zarzuca sie wlasne chamstwo.Szkoda slow bo i tak bydlo nie zrozumie a dalej bedzie wone toczyc nie wiedzac ze toczy ja z samym soba.

        • A58 pisze:

          Widzę Siolu ,że byłeś na stronie czarodziejki Oz.Co się tam teraz wyprawia to się w głowie nie mieści.Teraz produkuje się tam jakiś kosmita reproduktor tik tak czy jakoś tak.Te bzdury bawią mnie do łez..Zakasował nawet Marduka Ktosia, który nie bardzo potrafi znaleźć się w drugim planie.O prawdziwej walce to oni mają zerowe pojęcie.Ta walka toczy się o świat , w którym nie będzie pojęć piekło niebo czy czyściec.Wszystko to wymyślone określenia dla straszenia wiernych.Zacytuję jedno zdanie z centurii:
          „nie będzie przerażającego strachu , gdy zero boga”.

          • siola pisze:

            Jeszcze troche a beda oskarzac za to ze wlasny chlop je po lebie wali ,wojowniczki o wolnosc w burdelu bo inaczej trudno to nazwac .Tutaj jeszcze jakos sie zachowywaly teraz to juz szkoda dyskutowac ,to juz nie glupota a czysty debilizm.Smiac mi sie chcialo jak Ktos plakal ze otwarto dostep do kont bankowych w szwajcari ,mnie to nie boli ale jak ktos jest zodziejem to otwarcie kont w bankach boli.To wlasciwie walka zlodzieji miedzy soba kto wiecej ukradnie ale nikt z nich nie zadaje sobie prostego pytania „Cz ma ta walka jeszcze jakikolwiek sens,czy czasami to juz nie koniec rzerowania na innych.”Niedawno dyskutowano nad obrazem M:Aniola ,pierwsza mysl jaka mi wpadla do glowy to czarownica z Oz walczy o ludzkosc nastawjajac 4 literki.A co bedzie jak Ci nowi na 4LITERKI NIE LECA:

          • A58 pisze:

            Zgadza się Siolu , .Czarownica Michała Anioła ma z tym problemem wiele wspólnego.Wypycha do przodu innych myśląc ,że wprowadzi wszystkich w błąd.Ten strach jaki mają prowadzi do szaleńczych zachowań.

    • margo0307 pisze:

      Współodczuwanie

      Anioły muszą być zakłopotane w czasie wojny.
      Obie strony modlą się o opiekę,
      jednakże zawsze ktoś zostaje ranny.
      Ktoś umiera.
      Ktoś płacze tak intensywnie,
      że niemal odwadnia swój organizm.

      Anioły muszą być zakłopotane w czasie wojny.
      Komu mogą pomóc?
      Kogo mogą olśnić?
      Czyją litością obdarzyć bezlitosnych?
      Żaden cichy krzyk nie może być usłyszany.
      Żaden niewyraźny ból nie może być odczuty.
      Wszystko jest klarowne dla aniołów
      ale nie w czasie wojny.

      Przebudziłem się do tej prawdy
      poprzez sen, który miałem ostatniej nocy.
      Ujrzałem dwa anioły rozmawiające w obszarze
      dziecięcych dusz unoszących się
      niczym srebrny dym.
      Anioły walczyły pomiędzy sobą
      o to, która strona miała rację,
      a która była w błędzie.
      Kto rozpoczął konflikt?

      Nagle, anioły uspokoiły się
      jak zatrzymane wahadło,
      i przelały swoje współodczuwanie
      na unoszący się dymny obłok
      dusz, które niosły znamię wojny.
      Spojrzały na mnie swym wzrokiem
      charakterystycznym dla Bożej biblioteki,
      po czym wszystkie rozsypane kawałki
      podniosły się w zgodzie,
      połączone niczym oddech
      płomieni w świętym palenisku.

      Wojna nie przynosi zniszczenia,
      lecz pogłębia iluzję rozdzielenia.
      Słyszałem wypowiadanie ów słów z taką klarownością,
      że gdybym miał oddać je w formie pisanej
      wyglądałyby niczym sfałszowany podpis.
      Pamiętam współodczuwanie,
      ogromne, proporcjonalne do wszechświata.
      Myślę, że jego malusieńska drobina wciąż przylega do mnie
      niczym cienkie niteczki
      z pajęczej sieci.

      A teraz, ilekroć pomyślę o wojnie,
      dzielę się tymi niteczkami z całym wszechświatem,
      mając nadzieję, że przylgną do innych
      tak jak do mnie.
      Spajając anioły i stworzenia
      oplatającą łaską współodczuwania.
      Siateczką naszego niebiańskiego domu.

      (materiały WingMakers, Komora 1)

      • Dawid56 pisze:

        Przykład może nie anielski ale jak najbardziej „na czasie” .Wojna Trojańska, albo Bitwa pod Grunwaldem w czasie każda ze stron modliła się o opiekę bożą nad swoimi wojskami :).Dzięki Margo za ten wpis 🙂

  13. Mezamir pisze:

    Jakieś wnioski?
    Ja mam jeden:bóg kocha bardziej tych lepiej uzbrojonych,dlatego jest bogiem pokoju
    i miłości do wrogów.
    Stąd kapelani w wojsku,bóg pokoju kocha wojsko,

  14. siola pisze:

    Wniosek prosty pozbyc sie Bogow to i zapotrzebowanie na armie zniknie.

    • margo0307 pisze:

      „Wniosek prosty pozbyc sie Bogow …”

      Tego Jedynego, którego noszę w sercu, a który sprawia, że codziennie mam siłę brać się za bary z Życiem 😉 się nie pozbędę – bo… Kocham Go i wszystko to, co stworzył 😀

      Ula Sipińska kiedyś tak śpiewała:

      „Sialala zabawa trwa, świat inny wymiar tutaj ma…

      Loteria serc Co chcesz to bierz
      Tu za ostatni grosz Przekupisz własny los

      Za clownem clown, Tłum obcych ciał
      A my objęci wpół Lecimy głową w dół

      Ktoś odkrył twarz Jak iskra zgasł
      I zanim minął szok Z wieszaka głowę zdjął…

      Sialala, zabawa trwa
      Więc tańczmy póki czas… 😀

  15. Mezamir pisze:

    W Koranie znajduje się pochwała pokoju, stwierdza się też że to bezbożnicy wywołują wojny i że Allah nie pochwala użycia siły zbrojnej (kital), z wyjątkiem walki przeciwko siłom zła:
    Ilekroć rozpalają ogień wojny, Bóg go wygasza. Oni usiłują szerzyć na ziemi zgorszenie, lecz Bóg nie miłuje tych, którzy szerzą zgorszenie. (5:64)
    Wolno walczyć tym, którzy doznali krzywdy – Zaprawdę, Bóg jest wszechwładny, by im udzielić pomocy – i tym, którzy zostali wypędzeni bezprawnie ze swoich domostw, jedynie za to, iż powiedzieli: „Pan nasz – to Bóg!” I jeśliby Bóg nie odepchnął ludzi, jednych przy pomocy drugich, to zostałyby zniszczone klasztory i kościoły, miejsca modlitwy i meczety, gdzie często wspomina się imię Boga. Bóg pomoże z pewnością tym, którzy Jemu pomagają. Zaprawdę, Bóg jest Mocny, Potężny! (22:39-40)
    Zwalczajcie na drodze Boga tych, którzy was zwalczają, lecz nie bądźcie najeźdźcami. Zaprawdę; Bóg nie miłuje najeźdźców! I zabijajcie ich, gdziekolwiek ich spotkacie, i wypędzajcie ich, skąd oni was wypędzili – Prześladowanie jest gorsze niż zabicie. – I nie zwalczajcie ich przy świętym Meczecie, dopóki oni nie będą was tam zwalczać. Gdziekolwiek oni będą walczyć przeciw wam, zabijajcie ich! – Taka jest odpłata niewiernym! – Ale jeśli oni się powstrzymają… – zaprawdę, Bóg jest przebaczający, litościwy! I zwalczajcie ich, aż ustanie prześladowanie i religia będzie należeć do Boga. A jeśli oni się powstrzymają, to wyrzeknijcie się wrogości, oprócz wrogości przeciw niesprawiedliwy m! Miesiąc święty za miesiąc święty. Rzeczy święte podlegają talionowi. A jeśli kto odnosi się wrogo do was, to i wy odnoście się wrogo do niego, podobnie jak on odnosi się wrogo do was. I bójcie się Boga! I wiedzcie, że Bóg jest z bogobojnymi! (2:140-149)

    Według hadisów Prorok Mahomet zakazał zabijania kobiet i dzieci, jak również niszczenia miejsc kultu. Inny hadis zabrania zabijania innowierców, którzy podpisali z państwem muzułmańskim traktat pokojowy
    „Ktokolwiek zabije tego kto jest objęty porozumieniem ochrony ten nawet nie poczuje zapachu Raju.”

    Proste?”Nie zabijaj” dotyczy tylko współwyznawców, tak samo jak w każdym odłamie żydowskiej religii,islam,judeochrześcijaństwo, nie ma znaczenia.

    Koran dopuszcza zabijanie osób, które występują przeciw Bogu: Zapłatą dla tych, którzy zwalczają Boga, i Jego Posłańca, i starają się szerzyć zepsucie na ziemi, będzie tylko to, iż będą oni zabici lub ukrzyżowani albo też obetnie im się rękę i nogę naprzemianległe , albo też zostaną wypędzeni z kraju. (Koran 5:33).

    „Koran powstawał w dwu rzutach: pierwszy w Mecce i on mówi o pokoju, drugi zaś w Medynie i mówi o wojnie. Obie części wykazują sprzeczności. Jak je pogodzono? Ano tak:

    „Kiedy znosimy jakiś znak albo skazujemy go na zapomnienie, przynosimy lepszy od niego lub jemu podobny.

    Czyż ty nie wiesz, że Allah jest nad każdą rzeczą wszechwładny?!”[Koran, 2: 106]

    Nosi to miano „ABROGACJI”. Tym samym nim ktokolwiek z Was powoła się na starsze wersety, niech sprawdzi uprzednio czy nie zostały one unieważnione przez część drugą, tą z Medyny.”

  16. Mezamir pisze:

    Koran 5:82 Ty z pewnością się przekonasz, że ludzie najbardziej zawzięci w swojej wrogości wobec tych, którzy uwierzyli
    – to żydzi i bałwochwalcy. I z pewnością się przekonasz, że najbliżsi, przez swoją przyjaźń, tym, którzy uwierzyli,
    są ci, którzy mówią: „My jesteśmy chrześcijanami!”

    Żydzi/chrześcijanie,chrześcijanie/żydzi i sabejczycy (później dodano również zaratusztrian, co do dziś nie jest uznawane przez wszystkich teologów) określani są jako „ludzie Księgi” (ahl al-kitāb, dhimmi), którzy mają być tolerowani przez wyznawców islamu.

    To samo,tę samą mentalność znajdziemy w Biblii,gdzie przykazanie nie zabijaj współwyznawców
    ocenzurowano na potrzeby globalizacji do „nie zabijaj”
    Koran pisano na podstawie Biblii więc to normalne że obie księgi mówią to samo
    a że mówią inaczej to niuans.

  17. Pingback: Homepage

Dodaj odpowiedź do Mezamir Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.