Jesus Christ Superstar -1970-1973

Współczesne dla lat 70-tych ubiegłego stulecia ukazanie męki Jezusa Chrystusa. Rockopera „Jesus Christ Superstar” powstała w tym samym okresie jak musical „Hair” i była swoistego rodzaju protestem przeciw wojnie w Wietnamie.Niestety napisy w j.hiszpańskim.

Ten wpis został opublikowany w kategorii ., Człowiek, OSTRZEŻENIE. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

121 odpowiedzi na „Jesus Christ Superstar -1970-1973

  1. Mezamir pisze:

    Święto reinkarnacji 🙂

  2. Dawid56 pisze:

    W pewnym sensie jest to Święto Wiosny.Co roku przyroda umiera i co roku z chwilą równonocy wiosennej punkt Barana się budzi do Życia 🙂
    Ale jest to tez pamiątka tego pamiętnego czasu- 14 Nisan.Z jednej strony Żydzi obchodzą Święto Paschy na pamiątkę Wyjścia z Ziemi Egipskiej- składali wówczas jako ofiarę baranka , a tym ofiarnym Barankiem stał się ok 1500 lat później Jezus Chrystus

    • Mezamir pisze:

      Z jednej strony Żydzi obchodzą Święto Paschy na pamiątkę Wyjścia z Ziemi Egipskiej

      Wiesz o tym że nie było żadnego wyjścia z ziemi egipskiej?
      Sami żydzi o tym mówią ,odkrywają prawdę,dementują bajki
      stają się „żydami antysemitami” 😀 a w tym samym czasie,goje żyją tysiąc lat wstecz.
      Wierzą w coś co zostało obalone…prawda im nie pasuje,wolą fikcję.
      Dlaczego?

    • Ktoś pisze:

      „Baranek” to ich pogonił „Ogniem Niebieskim” z Egiptu.

      Są zachowane pamiątki, archeologiczne pamiątki, po nim w okolicznych oazach. ;p

      • margo0307 pisze:

        „…“Baranek” to ich pogonił “Ogniem Niebieskim” z Egiptu…”

        Być może…, przez ten „ogień niebieski w Egipcie” – dzisiaj musimy powtarzać pewne lekcje… 😉
        I będzie tak aż do skutku, bo Prawa Wszechświata działają z żelazną konsekwencją 😉
        * * *
        „Jest tylko jeden Naród Wybrany – dzieci Asraela.”

        Jak widzę Ktosiu – Ty nadal obstajesz przy swoim 😀 ale… jeśli taki Twój wybór – nic mi do tego… 😀

  3. Mezamir pisze:

    „Wasi księża w dniu święceń otrzymali niezwykłą władzę, której nie ma ani minister, ani prezydent, premier, dziennikarz czy bankowiec. Kapłani wykonują to samo, co zrobił Chrystus w Wieczerniku.
    I czynią to w imieniu Jezusa. Dlatego módlcie się za swoich księży. Bo nikt nie zastąpi kapłana. Módlcie się za swoich księży i brońcie ich”. Adam Śmigielski

    🙂 a niektórzy ludzie mówią ze kościół i jego czyny nie mają nic wspólnego
    z naukami rabina z Nazaretu 🙂

  4. Michaela pisze:

    Dzieki Ci Boze moj za ten Krzyz, ktory Jezus cierpial za nas wszystkich (komentarz)

  5. Dawid56 pisze:

    Może nie było wyjścia z Egiptu, ale był pamiętny 14 nisan.Natomiast może Mahabharata jest mitem Epos o Gilgameszu jest mitem , Atlantyda nigdy nie istniała.Co nie jest mitem to jedynie piramidy bo jeszcze istnieją , a jak przestaną istnieć tez staną się mitem…tak jak My, którzy powoli przechodzimy do historii, by za Tysiąc a może i mniej lat tez stać się jedynie Mitem dla potomnych

  6. Mezamir pisze:

    „może Epos o Gilgameszu jest mitem”

    Może(kwestia tego jak ktoś definiuje mit ale to inna sprawa)
    W przypadku Biblii nie ma może
    Mahabharata to kronika ,nic nie świadczy o tym że jest inaczej
    a jeśli coś świadczy to gdzie to jest?

    Religioznawstwo porównawcze
    Campbell oparł się na pracach Carla Junga i wyjaśniał zjawiska psychiczne jako doświadczenia archetypowe. Ale Campbell niekoniecznie zgadzał się z Jungiem w każdej kwestii i w wielu przypadkach zdecydowanie obstawał przy swoich pomysłach.

    Zasadnicze przekonanie jakie żywił Campbell to pogląd, że wszelka duchowość jest poszukiwaniem tej samej podstawowej, nieznanej siły, z której wszystko się wywodzi, w której wszystko obecnie istnieje i do której wszystko wróci. Ta elementarna siła ostatecznie jest „niepoznawalna”, ponieważ istnieje przed słowami i wiedzą. Chociaż ta podstawowa siła napędowa nie może zostać wyrażona w słowach, to rytuały duchowe i historie odnoszą się do tej siły poprzez użycie „metafor” – metaforami tymi są różne opowiadania, bóstwa i obiekty duchowości, jakie można zobaczyć na świecie. Na przykład mitu stworzenia w Biblii nie powinno się traktować jako dosłownego opisu faktycznych zdarzeń, ale raczej powinno się odszukać w nim wskazówki dotyczące zasadniczych prawd o świecie i o naszym istnieniu.

    Zgodnie z tym Campbell uważał, że religie świata są różnorodnymi kulturowo odmienionymi „maskami” tych samych, zasadniczych, transcendentnych prawd. Wszystkie religie, w tym chrześcijaństwo i buddyzm, mogą podnieść świadomość każdego ponad i poza dualistyczną koncepcję rzeczywistości – poza idee „przeciwstawnych par”, takich jak istnienie i nieistnienie czy dobrze i źle .

    Campbell był zafascynowany tym co nazywał podstawowymi uniwersalnymi prawdami, które wyrażają się poprzez swoją manifestacje w różnych kulturach. Na przykład w przedmowie do książki Bohater o tysiącu twarzy wskazuje, że jego celem było ukazanie podobieństw pomiędzy Wschodnimi i Zachodnimi religiami. W czterotomowej serii książek Maski boga Campbell starał się zebrać główne duchowe wątki wspólne dla całego świata poprzez badanie tego, jak objawiają się one lokalnie. Wiąże się z tym jego idea, że wiele z systemów wierzeń na świecie, które wyrażają te uniwersalne prawdy, ma to samo pochodzenie geograficzne i punkt startowy w epoce brązu na żyznych łąkach Europy (i Dalekiego Wschodu), gdzie zmieszały się one z nową, wyłaniającą się kulturą indo-europejską (aryjską).

  7. Dawid56 pisze:

    Jakie masz DOWODY na to ze Mahabharata, Ramajana czy Wedy nie są mitem.Mezamirze?, wybacz nie masz żadnych dowodów.Nawet postać Kryszny ukazana jest mitycznie…

    • Mezamir pisze:

      Dlatego napisałem że najpierw trzeba zdefiniować mit.
      Jaki jest dowód?
      Brak dowodu na to że jest inaczej,żaden dowód nie podważa treści
      ruiny miast opisanych w tekście np.

      Zupełnie inaczej niż w Biblii.
      W ogóle hindusi mają inną mentalność niż żydzi.
      Oni nie tworzą bajek z zasady,nie na tym polega wedanta.

      W Biblii jakieś miasto istniało i wyglądało tak i tak
      a okazuje się że albo miasta nie ma bo nigdy takie miasto nie istniało
      albo jego wygląd i lokalizacja jest zupełnie inny.Dlaczego?
      Biblia to fragmenty Wed,przerobione przez władców pustyni
      w taki sposób aby geografie Indii dopasować do geografii pustyni.

    • Mezamir pisze:

      http://herkimer.blog.onet.pl/2010/01/18/wedy-swiadectwo-jadrowej-apokalipsy/

      Ruiny Mohendżo Daro do dziś bardziej promieniują,
      niż tereny po bombie atomowej w Hiroszimie

      „Pustynne szkło, stopione kamienie…

      http://www.kontestator.eu/artykuly_z_nexusa/nexus_009_starozytne_pojazdy_latajace.php

      • Mezamir pisze:

        „Purany wspominają o 400 tyś. ras istot humanoidalnych, jakie mają zamieszkiwać różne planety a także wymieniają liczbę 8 milionów form życia, w tym roślin i zwierząt”.

        STRASZLIWA BROŃ STAROŻYTNYCH

        W opisie arsenału indyjskich bogów można odnaleźć informacje o broniach, których działanie możemy przyrównać do działania współczesnych broni masowego rażenia. Spójrzmy: “strzała Indry” to pocisk przelatujący tysiące mil po to, by spaść u celu, niszcząc całe miasto (samonaprowadzający pocisk jądrowy?). Inna broń, “puszapati”, mogła spowodować, że przez 12 lat na terenie, gdzie wybuchła, “nie spadła ani kropla deszczu”
        Najstraszniejszą bronią była “Głowa Brahmy” – prawdopodobnie pocisk jądrowy wielkiej mocy. Użyć jej miał jeden z półbogów, Ardżuna, w walce z Ravaną, wodzem wrogich Asurów (rasa kosmitów, która zbuntowała się przeciwko władzy Devów, innej rasy, która – według tekstów wedyjskich – sprawuje rządy w kosmosie). Ravana miał do swej dyspozycji latające miasto, zazwyczaj zawieszone w kosmosie pomiędzy Ziemią a Księżycem. Według naszych przypuszczeń, mógł to być olbrzymi statek kosmiczny znajdujący się na orbicie okołoziemskiej, pełniący rolę bazy kosmicznej.
        Ardżuna wypuścił Głowę Brahmy w stronę wroga: “Latające miasto wzbijało się wysoko w kosmos po to, by błyskawicznie opaść tuż nad ziemię, i za chwilę znów wzbijało się w górę. Wpadało do wód oceanu i za chwilę startowało na niebotyczne wysokości… i tu dopadła go Głowa Brahmy. Szczątki tego pojazdu spadły w kawałkach na Ziemię, a jego mieszkańcy spłonęli.” (Mahabharata, Vanaparwan, rozdz.168-172) Niektóre opisy walk czy działań “bogów” są bardzo kwieciste i “magiczne”. Pamiętajmy jednak, że przez wiele wieków historie owe były przekazywane z ust do ust przez ludzi, którzy nie mieli pojęcia, o czym naprawdę opowiadają. Dla nich broń dźwiękowa czy laserowa były broniami wykorzystującymi moce magii, a używające ich istoty z pewnością były bogami. Dopiero teraz, mając współczesną wiedzę, możemy właściwie zrozumieć starożytne przekazy. Co więcej, wielu uczonych badających wedyjską kosmologię twierdzi, że wraz z nowymi odkryciami współczesnej fizyki i matematyki kolejne starożytne koncepcje nabierają sensu.

        Ksiega Rigwedy
        Warto porównać zapisy z “Księgi Henocha” z wydarzeniami opisywanymi przez staroindyjskie eposy. I-sza księga Rigwedy zawiera dokładne opisy 12-osobowych latających pojazdów, którymi posługiwali się bogowie nad ziemią, oraz wielkich pojazdów wznoszących się ponad niebieski firmament (z opisów wynika, ze były to transportowce). Dolatywały one do trzech kosmicznych miast krążących na okołoziemskich orbitach. Drobiazgowy opis tych potężnych okołoziemskich stacji znajduje się w V księdze Mahabharaty, Drona Parva. Miasta i pojazdy były we władaniu bogów, którzy przybyli na ziemię obserwować ludzi. Bratali się i zaprzyjaźniali z niektórymi z nich, zapraszali władców do pojazdów i wraz z nimi odbywali loty nad Ziemią i do pozaziemskich miast. Staroindyjskie eposy mówią dalej o przerażających walkach, które rozegrały się między bogami. Ich następstwem stały się niewyobrażalne kataklizmy: pożary, trzęsienia ziemi, okrutne powodzie, które wyniszczyły ludzkość.
        ZSTĄPIENIE Z NIEBA
        “Gdy bóg Indra zaprosił Ardżunę do Nieba,
        posłał po niego swój osobisty aparat latający, dowodzony przez Matalę. W Niebie,
        gdzie mieszkał Indra, ujrzał Ardżuna wiele
        niebiańskich istot i mnóstwo aparatów
        do latania. Niektóre unosiły się w powietrzu,
        inne po wylądowaniu stały nieruchomo
        na ziemi.” (według Mahabharaty)
        Święte księgi hinduskie opisują życie i obyczaje przeszło czterdziestu tysięcy bogów. Każdy z nich czczony jest za coś innego do dziś. Siwa, przedstawiany jest z trzecim okiem na czole, Ganes to grubas z głową słonia, a Garuda jest podobny do orła. Tak wyglądają, ponieważ posiedli wyjątkowe zdolności, niezrozumiałe dla śmiertelników. Dlatego ich siłę ludzie porównywali z siłą słonia, szybkość ze sprintem tygrysa a spryt z przebiegłością szczura. Bóstwa te mogły unosić się w powietrzu, więc malowano je ze skrzydłami. Przedstawia się je z sześcioma parami rąk, ponieważ umiały chwytać wiele przedmiotów naraz. A skoro ich wzrok widział wszystko, powstały wizerunki twarzy z trojgiem oczu. Owe istoty, choć posiadały ciało, były zupełnie inne niż ludzie. Zrozumiałe jest więc, że przybyły z Nieba. Starohinduskie słowo awatara oznacza zstąpienie z nieba.

        Stare teksty
        odczytane na nowo
        W Wedach, najstarszych hinduskich przekazach z okresu między 1500 a 300 rokiem p.n.e. możemy przeczytać o miastach wirujących w Kosmosie, latających pojazdach bogów, dziwnej broni, a także o strasznych wojnach prowadzonych na Ziemi i w Kosmosie. Do niedawna opowieści te traktowano jak baśnie. Wreszcie naukowcy i znawcy sanskrytu rozszyfrowali znaczenie wielu wyrazów. Okazało się, że na przykład słowo vaihayasi oznacza latanie, gaganacara przestworza, a wimana to latająca maszyna. Starohinduskie teksty w świetle dzisiejszej wiedzy technicznej odsłoniły zupełnie nieznaną przeszłość.
        Według tych źródeł Brahma – ojciec Wszechświatów – podzielił się na dwa ciała: męskie i żeńskie. Z pary tej zrodziła się istota o imieniu Virat, która dała życie sześciu bogom nazwanym Prajapatis. Pierwszy z nich spłodził półbogów, Asurów, czyli złe demony oraz ludzi. Wszyscy żyli ze sobą w zgodzie, aż do czasu, gdy złe demony tak się rozpanoszyły, że zdołały wypędzić półbogów z Nieba. Wówczas przybyli oni na Ziemię pod wodzą boga ognia o imieniu Agni. Ludzie pomagali dobrym bogom walczyć z Asurami. W końcu, gdy udało się pokonać demony, dwudziestu dwóch bogów wróciło do Nieba a jedenastu pozostało na Ziemi.
        W epopei “Mahabharata” pełno jest opisów ich ciał. Otóż nie pocili się oni i nie mrugali powiekami. Ich stopy nie dotykały ziemi. Między Niebem a Ziemią podróżowali własnymi pojazdami.

        Starożytne samoloty

        Na początku latające maszyny, wimany, były w posiadaniu pięciu bóstw: Brahmy, Wisznu, Yamy, Kuwery i Indry. Teksty hinduskie mówią o czterech podstawowych typach wiman: rukma w kolorze czerwonym miała kształt stożka, sunara przypominała wyglądem cygaro (rakietę?), tripura była trzypiętrową maszyną latającą, a najokazalsza i najdłuższa sakuna miała skrzydła. Niczym ptak albo samolot. Oprócz tych czterech rodzajów maszyn istniało jeszcze 113 podtypów, które znacznie różniły się od siebie. Pojazdy bogów osiągały szybkość myśli, potrafiły dolecieć do innych planet, poruszały się na lądzie i pod wodą. Mechanizmy ich działania są dokładnie opisane, jak również sposoby kierowania pojazdem podczas dłuższych lotów, oraz to jak chronić się przed wyładowaniami atmosferycznymi, co zrobić w momencie przymusowego lądowania i jak przestawić silnik na energię słoneczną gdy zabraknie paliwa. Wspomina się nawet o siedemdziesięciu technikach i dziesięciu ekspertach, wyspecjalizowanych w lotach kosmicznych. Stare teksty opisują części aparatów latających, na które składały się: płyta podłogowa, zbiornik paliwa, wskaźnik kierunku lotu, rura ssąca powietrze, kolektory słoneczne, osłony ochraniające, śruby zaciskowe i wiele innych. Maszyny zbudowane były ze stopów różnych metali, wśród których współcześni uczeni rozróżnili złoto, srebro i żelazo. Wielu metali do tej pory nie udało się nazwać.
        Zmieniając konfigurację poszczególnych elementów maszyny, można było otrzymać aparat poruszający się w powietrzu, w wodzie, pod wodą lub na lądzie. Opisane pojazdy pokonywały ogromne odległości w bardzo krótkim czasie.
        Jednym z przykładów jest podróż z Lanki do Ajodhaja, z dwoma międzylądowaniami. Odległość pomiędzy tymi miastami wynosi 2880 kilometrów, a pokonywano ją w… dziewięć godzin. Oznacza to, że średnia prędkość pojazdu wynosiła 320 km/godz.! Istniały również maszyny, które na trasie 3200 km nie musiały uzupełniać paliwa. W starohinduskich tekstach znaleźć można mnóstwo innych wzmianek o przeróżnych ciekawostkach technicznych takich jak np.: roboty człekokształtne, mechaniczne urządzenia nawadniające, zegary wodne, urządzenia do ściągania chmur deszczowych. W hymnach do bogów, Rigwedach, możemy przeczytać także o pojazdach bojowych, skonstruowanych specjalnie do ratowania ludzi podczas działań wojennych. Dowiadujemy się też, że dawni mieszkańcy Indii znali różne formy maszyn latających, którymi podróżowali nawet na odległe kontynenty. Jednak tylko wybrańcom bogów wolno było oglądać Kosmos.
        Kosmiczne miasta
        Współcześni specjaliści od kosmicznych konstrukcji już od dawna pracują nad umieszczeniem w przestrzeni pozaziemskiej miasta tzw. habitatu. Profesor Gerard O’Neill z Instytutu Fizyki w Princeton obliczył, że aby mogło żyć w takim mieście milion ludzi, musi mieć ono około 30 km długości i oczywiście wirować wokół własnej osi. Wydział Badań Kosmosu na Uniwersytecie Stanford zaprojektował już taki habitat, jako satelitę Ziemi. Otóż okazuje się, że w czasach starożytnych miasta takie istniały.
        “Dla mnie i dla moich kolegów – mówi profesor Kanjilal – nie ulega wątpliwości, że słowo sabha oznacza w języku sanskryckim zbiorowisko ludzkie. I oto w owych świętych tekstach te “zbiorowiska ludzkie” przeniesione są w Kosmos i opisywane za pomocą wielkości kosmicznych. Owe wirujące dookoła własnej osi ludzkie zbiorowiska z całą pewnością nie znajdowały się na Ziemi”.
        W wielu księgach można przeczytać o gigantycznych miastach błyszczących jak srebro na niebie. Miasto Indry, zbudowane z metalu, posiadało gmachy, domy mieszkalne i tonęło w zieleni. Przez wejścia do niego mogły swobodnie przelatywać mniejsze maszyny latające. Miasto Yamy długości 750 km otaczała biała, błyszcząca ściana. Miasto Kuvery o rozmiarach 550 km na 800 km – najpiękniejsze w całej Galaktyce – połyskiwało złotymi pałacami. Te gigantyczne, błyszczące konstrukcje zawieszone na Niebie, posiadały wszystko, co jest potrzebne do życia. Ale znajdowała się tam także straszliwa broń. W wielu starohinduskich księgach są opisy wojen, w których używano bardzo dziwnej broni. Tak potężnej, że niektóre zniszczenia porównywane są dziś do wojen atomowych.
        Chociaż po dawnych bogach pozostały legendy, to jednak są oni obecni we współczesnym folklorze Indii. Stare czy wznoszone obecnie budowle świątynne wzorują się na niebiańskich wozach dawnych bogów, którzy, jak mówi Rigweda, przybyli z bezdennych otchłani Kosmosu.

        Wiedza wedyjska i kosmologia
        Starożytna kultura Indii nie posiada sobie równych, rzadko zdarza się bowiem możliwość studiowania tak wielu starych traktatów, zapisków i objaśnień, jak właśnie dzięki dziedzictwu Bharatu.
        Bhagavata Purana, Ramajana, Mahabharata to najważniejsze dzieła całej kultury i tradycji wedyjskiej, a do głównych Wed zaliczamy: Rig, Yajur, Sama oraz Atharva.
        Wiele tekstów wedyjskich otwarcie wspomina i opisuje różnorakie istoty, rasy i planety, a także zawiera opisy wielkiej liczby tajemniczych pojazdów latających, wiman, technik sterowania nimi oraz walk na niebie.
        Purany (z sanskr. purana znaczy ‘dawna opowieść’), uznawane są za teksty święte; stanowią swoiste encyklopedie hinduizmu; zawierają m.in. genealogie rodów królewskich, legendy i mity (kosmogoniczne itp.), opisy świętych miejsc itp.; dzielą się na wielkie (których jest 18) i poboczne; najważniejsze to: Bhagavatapurana, Markandejapurana, Padmapurana i Wisznupurana.

        Purany wspominają o 400 tyś. ras istot humanoidalnych, jakie mają zamieszkiwać różne planety a także wymieniają liczbę 8 milionów form życia, w tym roślin i zwierząt. Wiele z istot jakie opisują Wedy posiada moce siddhi, które także dla ludzi żyjących na ziemi są dostępne. Wśród tych mocy możemy wyróżnić m.in. porozumiewanie się za pomocą umysłu (telepatia), zdolność do lewitacji i jej przeciwieństwo tj. zdolność do wytwarzania ogromnego ciężaru, moc podróży do wielowymiarowych rejonów bytu, zdolność do przemieszczania rzeczy poprzez eter, bez ograniczeń ze strony przeszkód fizycznych, także zdolność do przenoszenia ciała w odległe miejsca poprzez samo działanie umysłu (teleportacja, bilokacja, inne), niewidzialność, kontrola hipnotyczna na odległość.
        Wiele ras jakie wymieniają teksty wedyjskie żyje, przebywa na planetach, położonych w równoległych, wyżej wymiarowych rejonach zarówno wewnątrz samej Ziemi jak i na jej powierzchni oraz w jej sąsiedztwie.

        Także wiele ras zamieszkujących te rejony współpracuje ze sobą, np. Siddhowie, Ćaranowie, Uragowie, Guhyakowie i Vidyadharowie, mimo że dzieli je wiele różnic zarówno psychicznych jak i w wyglądzie.
        Gatunki istot jakie wymieniają Wedy cechuje spora rozpiętość w długości ich życia, wynosi ona np. 10 tyś. lat ziemskich, 5 tyś. lat, a dewowie, boskie istoty zamieszkujące jedne z najwyższych lok (płaszczyzn), żyją i nawet kilkaset milionów lat.
        Wedy przedstawiają prawdę, iż wszystkie żywe istoty posiadają duszę, zwana atmą lub dźiwatmą, zamieszkującą ciało fizyczne. Dalej wierzy się wg przekazów Wed, iż dusza i ciało subtelne mogą transmigrować z ciała do ciała oraz czasowo przebywać poza ciałem cielesnym. Po osiągnięciu najwyższego poziomu świadomości dusza wyzwolona ze świata materialnego i dwoistości materii przenosi się do świata astralnego i potem przyczynowego, gdzie osiąga jednak poza nim, całkowite zespolenie z Absolutem.
        Wedyjska hierarchia kosmiczna opisuje gradację wyższych układów planetarnych, ale nie są one dostępne dla mieszkańców układów niższych. I tak zgodnie z tym podziałem, Brahma ma zamieszkiwać najwyższy układ, spośród wszelkich materialnych układów, tj. Brahmalokę. Poniżej Brahmaloki leżą Tapoloki, Janaliki i Maharloki, które zamieszkują mędrcy.

        Niżej tych układów znajduje się poziom Svargaloki, zamieszkiwany przez Devy. Są to istoty o silnej hierarchii wojskowej, i nie wykluczone, iż mogą się angażować w ziemskie działania. Jednak ani Devowie ani mędrcy nie angażują się bezpośrednio w życie podległych sobie istot lecz czuwają nad większym rozwojem duchowym w sposób ewolucyjny.
        Nad tą całą kosmiczną hierarchią stoi Najwyższa Istota, utożsamiana z Bogiem, Absolutem, będąca najwyższym uosobieniem tego co duchowe. Jest on Paramatmą i zarazem znajduje się w sercu każdego człowieka jako dźiwatma. Bywa też tak, jak uznaje to literatura wedyjska, iż Najwyższa Osoba Boga zstępuje na Ziemię jako Awatar.
        Wiele istot z wymienionych płaszczyzn bytu różnorako żyje i posiada różny światopogląd. Są takie cywilizacje czy rasy, które posiadają naturę egocentryczną (są to rasy nacelowane na służenie sobie), bez poświęcania swego życia Najwyższej Istocie. Żyją w wielkim przepychu. Są też rasy skierowane na pomoc i wychwalanie Boga, a inne wykazują z kolei cechy agresywne.

        Wiele z tych istot wyposażonych jest w różne wspomniane wcześniej moce, jak choćby moc lewitacji. Owa laghima-siddhi umożliwia przezwyciężenie siły nieważkości, a literatura wedyjska wspomina wiele istot ją wykorzystujących. Są to zarówno Devy jak i inne rasy humanoidalne, wywodzące się zarówno z Brahmaloki aż na Svargaloce kończąc. Muszą być zaawansowani w rozwoju duchowym chcąc wykorzystywać takie zdolności, które na naszej planecie ukazywali czasem wielcy jogini. Jak powiada sam Awatar Kryszna, istnieje on wewnątrz wszystkiego, jest zatem esencją składników atomowych pierwiastków materialnych, a ten kto przywiązuje swój umysł do Jego Formy może uzyskać doskonałość zwaną laghima, dzięki której urzeczywistnia subtelną, atomową substancję czasu.
        Czyli Kryszna daje nam tutaj wskazówkę, iż nieważkość wiąże się z czasem? A czym jest czas? Może czas jest po prostu upływem świadomości?
        Obok tych rzeczy związanych z mocami psychicznymi istot, wedyjska literatura powiada sporo o wimanach. Dzieli je na dwie kategorie: 1) pojazdy stworzone przez człowieka, o kształtach przypominających samoloty, 2) dziwne obiekty o nieopływowej konstrukcji, zazwyczaj nie wytwarzane przez ludzi.
        Ta druga kategoria posiada wiele cech jakie mogą odpowiadać dzisiejszym obserwacjom UFO.

        Najbardziej bodaj znanym latającym pojazdem opiewanym w hinduskich mitach jest Puszpaka, napowietrzny rydwan boga dostatku Kubery, który dostał się w ręce niegodziwego Rawany. W nim to Rawana uprowadził małżonkę awatara (zstąpienia Boga) Ramy, przez co doprowadził do katastrofy całe swoje demoniczne plemię rakszasów z Lanki. Losy Ramy i zagłada rakszasów stanowią przewodni nurt słynnego eposu Ramajana, gdzie wimana została przedstawiona jako latający cylinder o dwóch pokładach z iluminatorami i kopułą. Poruszała się z prędkością wiatru wydając melodyjny odgłos. Oto fragment z tej epopeji: Pojazd Puszpaka, przypominający Słońce i należący do mojego brata, został sprowadzony przez potężnego Rawanę; ten doskonały powietrzny pojazd mogący wszędzie polecieć na życzenie … ten pojazd podobny do jasnej chmury na niebie … I wtedy król [Rama do niego] wsiadł, a doskonały pojazd na polecenie Raghiry wzniósł się wysoko w niebo.

        Inny wielki epos starohinduski Mahabharata podaje, że asura imieniem Maja posiadał wimanę mierzącą w obwodzie 12 łokci i wyposażoną w cztery mocne koła. W innym miejscu przedstawia ona Krisznę (następnego awatara po Ramie) goniącego po niebie swego wroga Salwę. Gdy wimana Salwy, Saubha, staje się niewidzialna, Kriszna natychmiast wysyła specjalny pocisk, który dosięga celu lecąc według głosu.
        A tak napisano o konstruowaniu wimany w sanskryckim tekście Samarangana Sutradhara: Korpus wimany musi być mocny i wytrzymały, niczym wielki ptak z lekkiego materiału. Wewnątrz należy umieścić silnik rtęciowy z żelaznym aparatem grzewczym pod spodem. Dzięki mocy uśpionej w rtęci, która wprawia napędowy wir powietrza w ruch, siedzący wewnątrz człowiek może przelatywać niebem wielkie odległości. Ruchy wimany są tego rodzaju, że może ona wznosić się pionowo i pionowo opadać, a pochylona może poruszać się do przodu i do tyłu. Dzięki tym maszynom ludzie mogą latać w powietrzu, a istoty niebiańskie mogą przybywać na ziemię. W 230 strofach tego traktatu omówiono konstrukcje wiman, startowanie, lot na tysiące kilometrów, zwykłe i awaryjne lądowanie a nawet możliwe kolizje z ptakami. Są tam informacje o pilotażu, zalecane środki ostrożności przy długich lotach, ochrona statków przed burzami i piorunami i instrukcje jak przejść na napęd ,,energią słoneczną” z energii typowej (antygrawitacyjnej?).
        Bardzo szczegółowym opisem wiman jest Vimaniikaa Shastra, a o jej pochodzeniu nie wiemy nic pewnego. Są bowiem poglądy, iż nie jest to starożytny, hinduski tekst lecz Vimanika miała być spisana na początku XX wieku, za pomocą channelingu (pisma automatycznego). Medium spisującym był Pandit Subbaraya Sastry, który 1 sierpnia 1918 r. zaczął dyktować Vaimanikę panu Venkatachali Sarmie. Dzieło w całości spisano w 23 zeszytach do 23 sierpnia 1923 r. Sporządzono także kilka rysunków wiman. Wg Sastry, Vimanika stanowi tylko fragment traktatu Yantra-sarvasva (Encyklopedii maszyn mędrca Maharisziego Bharadvayi). Ta encyklopedia nie istnieje w postaci fizycznej, lecz jej zapis cały czas jest zachowany w kronice Akaszy, i stamtąd właśnie odczytano zapisy dotyczące Vimaniki. Tam zawarto różne opisy zachowań statków, takich jak np. zygzakowate ich ruchy, znikanie, podglądanie wnętrza statków innych istot, zmieniania kształtu statku i wielu innych.

        Obok Vimanikii także Bhagawata Purana, Mahabharata i Ramayana zawierają opisy pojazdów latających oraz istot człekopodobnych, kierujących tymi pojazdami. Wimanami posługiwali się raczej Devowie i Upadevowie niż ludzie. Obok wiman, zarówno olbrzymich jak i mniejszych, zaprojektowanych tylko dla jednego pasażera znamy opisy latających miast, poruszających się w przestrzeni kosmicznej, niemal samowystarczalnych. Były one bardzo bogato zdobione, a na ich powierzchni zgromadzono wiele skarbów, były przestronne, znajdowały się tam także zwierzęta, a wokół samych tych miast krążyły świecące wimany. Latające miasta były nie tylko siedzibami przywódców ras ale i ośrodkami administracyjnymi (np. sławne latające miasto ze złota- Hiranyapura). Wimany zaś jarzą się jasnym światłem lub też są ogniste.
        A.C. Bhaktivedanta Swami Prabhupada w swym komentarzu do Bhagavata Purany podał trzy metody poruszania się w przestrzeni kosmicznej:
        1. ka-pota-vayu, czyli dotyczy ona mechanicznych statków kosmicznych i polega na pokonywaniu eteru (budulec czasoprzestrzeni) przez statek kosmiczny,
        2. aakaaśa-patana, a zatem samolot, który potrafi lecieć z prędkością umysłu. Taki samolot potrafi nas przenieść dokądkolwiek z niesamowitą prędkością myśli; niektóre wimany także wykorzystują moc umysłu, są także napędzane mantrami, tak jak niektóre pociski, jakie mogły wystrzeliwać. Eter stanowi tutaj także pole działania subtelnego umysłu, gdyż nazwa aakaaśa patana znaczy dosłownie latanie w eterze,
        3. vaikuntha, oznacza całkowicie duchowy sposób podróżowania, gdyż w świecie vaikuntha wszystko, co istnieje, jest promienne i świadome, tutaj występują czysto duchowe wimany, porównywane do łabędzi, poruszają się one mocą czystej świadomości.
        W literaturze wedyjskiej nie ma wątpliwości, iż wierzono w możliwość podróży na inne planety, postrzeganej zarówno jako podróż na inne układy gwiezdne, do wyższych wymiarów lub do innych wymiarów, innych niż ziemski, układ planetarny. Wewnątrz Ziemi, na jej powierzchni i wokół niej znajdować się mają inne wszechświaty, zamieszkałe rejony wyżej wymiarowe (czyżby zatem złożone z bardziej subtelnych drgań i wibracji niż nasz ziemski poziom?). Wyróżnia się tutaj 14 lok, czyli światów lub planet (układów planetarnych); 7 lok niższych i 7 lok wyższych.
        Takie ośrodki jak Słońce, Księżyc oraz planety: Merkury, Wenus, Mars, Jowisz i Saturn są zamieszkałe a istoty je zamieszkujące posiadają odpowiednie ciała, przystosowane do warunków panujących na poszczególnych planetach. Nie ma informacji co do życia na innych planetach naszego układu słonecznego takich jak np. Pluton czy Uran.
        Warto też jeszcze wspomnieć o znanym z Mahabharaty sposobie Devów i Asurów (demonów) polegającym na tym, iż mogą oni rodzić się na Ziemi w celu spełnienia określonej misji. Ma to także swe nawiązanie do odnotowywanych obecnie i coraz bardziej popularnych stwierdzeń o przypadkach tzw. walk-ins, czyli o sytuacji, w których istoty z innych planet lub poziomów, celem wypełnienia jakiejś misji czy zadania, reinkarnują się w konkretnym ciele ludzkim.

        Dusze takie mogą opanowywać także ciała, poprzez usunięcie dusz,
        pierwotnie w nich przebywających

        Aby lepiej to zrozumieć warto też jest przytoczyć przypadek słynnego świętego Srinivasa Acaryi, który swego czasu medytował o Panu Krisznie w postaci Pana Caitanyi. W tej głębokiej medytacji Srinivasa zawiesił Panu Caitanyi girlandę kwiatów. Zadowoliło to Pana Krisznę, i sam zdjął te girlandę z własnej szyi i zawiesił ją na szyi wyznawcy. Kiedy to uczynił medytacja się zakończyła lecz girlanda zawieszona była nadal na szyi Srinivasa!!! Zatem w momencie transu (głębokiej medytacji) przebywając w zupełnie innej rzeczywistości, umysł Srinivasy przepojony głęboką czcią duchową, uzewnętrznił girlandę, z subtelnej sfery do czysto materialnej.

        Jak by nie patrzeć na te opisy niesamowitych sytuacji, jakie wykraczają poza nasze zdroworozsądkowe, materialne ramy postrzegania, nie ma wątpliwości, iż obcujemy poprzez spuściznę Indii z rewelacyjnymi zdarzeniami, nawet jeżeli wciąż jeszcze niektórzy postrzegają je jako typowo mitologiczne i naznaczone nutą fantazji.

        Opracowanie: Jakub Jasiński

  8. Dawid56 pisze:

    Są pewne biblijne miejsca jak Ararart Jerycho, Mezopotamia( Eufrat i Tygrys) które istnieją do dzisiaj.Żydzi w swej wędrówce z Egiptu „obchodzili” Półwysep Arabski ze swoimi rodzinami dookoła i dlatego zajęło in to 40 lat 😉

    • Mezamir pisze:

      To nie zmienia faktu,że jeśli mamy gdzieś półprawdę
      to całość nie staje się dzięki temu prawdą
      tylko manipulacją,a więc g. prawdą.

      To co jest zapisane w Biblii,zostało napisane po to by dać żydom alibi,pretekst.
      Najważniejsze jest to że sami żydzi zaczynają podważać żydowskie wymysły
      (nie Rzym który nazywa siebie prawdziwym Izraelem a Izrael fałszywymi żydami 😀 )
      ponieważ nie zgadzają się z polityką swoich przodków.

      To jest margines ale jest i bardzo dobrze
      gojów obalających żydowskie wymysły łatwiej jest nazwać antysemitą
      a żyd antysemita to paradoks 😀 aczkolwiek
      nawet żydzi stają się antysemitami w oczach żydów !!

      To wszystko jest tak popieprzone że można się pogubić w tych machlojach .

      Zwykle jest tak,że kościół i jego tezy,uważane są za aksjomat prawdy
      Wszystko można oceniać z góry,z punktu widzenia poglądów kościoła
      ktoś zadał sobie pytanie dlaczego?
      Dlaczego to kościół ma być wyznacznikiem prawdy?
      Bo sam tak twierdzi?Śmieszne

      Ja czytałem Biblię z Wedami w ręku i nie ma w Biblii niczego oryginalnego
      poza polityczną ideologią,faszyzmem,ksenofobią itp

      Nigdzie w Wedach tego nie ma,tylko w Biblii Koranie i Torze.
      Żadne Tantry o tym nie nauczają,żadne Sutry

  9. Mezamir pisze:

    14. Religia Rzymska podczas 2WŚ

    Podczas 1 i 2 WŚ Rzym był po stronie Niemiec i Niemcom życzył zwycięstwa. W tym czasie Hitler oficjalnie uznawał Słowian za podludzi. Po co wtedy chodzili Polacy/Polki do kościoła?
    1/9/1939r o godz 15 Papież Pius12 wygłosił orędzie zaczynające się od słów ‘Dwa cywilizowane narody napadły na siebie’
    Rzym naznaczył na Polskę Niemieckich Biskupów którzy mieli siać propagandę Hitlerowską [*26]
    W wielu kościołach głoszono hasło ‘Wszelka władza pochodzi od Boga’
    W Krakowie znanym z religijności kapusiów było mnóstwo[*27]
    Część księży nie podporządkowała się propagandzie Niemieckiej. Część z nich wymordowali Niemcy bez pytania.

    15. Ludobójstwo Rzymskie Słowian

    Po epoce lodowcowej ok 20 tys lat temu teren polodowcowy był zasiedlany przez Słowian. W okresie Cesarstwa Rzymskiego następował podbój świata z pobudek religijnych w imię rzekomego Boga. Po zdobyciu German przez Rzym następował atak na Wschód.

    Ok 820 r.ne granicą między Słowianami a Germanami było Limes Sorabicus a potem ok 850r Limes Saxoniae. Te granice leżą dziś w połowie Niemiec. To nas Słowian tam wymordowano i wypędzono przez sfanatyzowanych wojowników Rzymskiego Boga[*27, 28]

    Po wejściu religii Rzymskiej do Polski historia Słowian była zamazywana, stare świątynie niszczone aby pamięć o naszych wymordowanych braciach Słowianach zanikła. Historia w szkołach powszechnych w Polsce powinna się rozpoczynać od epoki lodowcowej, i zacząć o ludziach którzy weszli na to bagnisko polodowcowe.

    Terror Rzymskiej religii

    Tym powinni żyć ludzie w Europie,to powinien być nr 1
    a nie jakimiś pustyniami,rabinami,Mojżeszami,Betlejemami
    i masą innych wrogich Słowianom egzotycznych przeszczepów,
    które nie mają nic wspólnego z naszą tradycją i kulturą.
    Próbują ją tylko nieudolnie naśladować i zastąpić.

  10. Dawid56 pisze:

    Wiele już Narodów uważało siebie za „wybranego”. Byli to Żydzi,Mongołowie,Turcy, w XX wieku Niemcy, a obecnie za taki naród wybrany uważa siebie Rosja- dostała nawet wsparcie lightworkersów
    http://wolnaplaneta.pl/terra/2014/03/10/10-03-2014-rosja-jesus-sananda/

  11. Mezamir pisze:

    „Normalność to wymysł.
    Skupiają się w stado i „normalność” tworzą na podstawie
    wypadkowej średniej reakcji i poglądów innych Owiec w stadzie.
    Boją się uwolnienia Woli ponad Formę.
    Są niewolnikami Formy (Materii i spraw materialnych)”.

    • margo0307 pisze:

      „..Skupiają się w stado i “normalność” tworzą na podstawie
      wypadkowej średniej reakcji i poglądów innych Owiec w stadzie…”

      Trafnie powiedziane Mezamirze 😀
      Bliskie jest mi zdanie Pani Sylvany, która powiedziała:

      „…W jaźni człowieka … zawarta jest jego przeszłość, ale nie tylko ta ludzka, ale też i ta, która jest jego dziedzictwem ewolucyjnym – świata minerów, roślin i zwierząt, przez które przechodziła świadomość człowieka .
      Wszystko co istniało na świecie, istnieje, i będzie istnieć, jest zawarte w jaźni człowieka poprzez Ducha (Świadomość), który jest wg mistyków ukoronowaniem stworzenia, zwornikiem łączącym wszystko co istnieje.
      Stąd słynne powiedzenie: Zabijając człowieka, zabijasz świat…” 🙂

  12. JESTEM pisze:

    Czasem zdarza się, że część życia przeżywamy nieświadomi połączenia z Całością, Jednią – nie pamiętając, po co tu jesteśmy. Wtedy po prostu realizujemy „oprogramowanie” wzorcami dla ego-ja, a potem odzyskujemy pamięć połączenia i samo-świadomość (świadomość siebie jako czegoś znacznie większego od ja-ego naszych „małych” tożsamości oddzielonych od innych części Całości).

    I to też jest jak zmartwychwstanie do nowego życia… wyjście z jaskini cieni… ze świata iluzji, które uznajemy za jedyną prawdę, za jedyną rzeczywistość.

    Kobieta ukrzyżowana… Kummernis

    „Według legendy Wilgefortis była córką króla Luzytanii. Ojciec postanowił wydać ją za poganina, czego ona nie chciała. Skutkiem tego ojciec zamknął ją w ciemnicy. Przez noc żarliwie modliła się do Boga, aby uratował ją przed pogańskim ślubem. W wyniku długiej modlitwy wyrosła jej długa broda; oczywiście kandydat na męża nie chciał mieć brodatej małżonki i zrezygnował ze związku. Rozwścieczony, bezduszny ojciec dziewczyny kazał ją ukrzyżować. Wilgefortis zmarła na krzyżu. W rzeźbach i na obrazach jest przedstawiana jako brodata postać o rysach kobiety przybitej do krzyża. Jeżeli istniała naprawdę, żyła w starożytności w Grecji.” http://pl.wikipedia.org/wiki/Święta_Wilgefortis

    Inna wersja mówi o tym, że była Kummernis poganką i nie chciała wyjść za mąż za katolika. W ogóle nie chciała wychodzić za mąż, ale jej ojciec się uparł. Widział w tym małżeństwie dobry interes… Ale córce urosła broda i miała ona nadzieję, że to błogosławieństwo na nią spłynęło, które powstrzyma jej potencjalnego małżonka przed wzięciem jej za żonę. Została jednak uznana za czarownicę i to był powód do ukrzyżowania dziewicy z brodą.

    Poznałam kiedyś kobietę z brodą, która była z pochodzenia Greczynką. Spotkałam ją w Londynie. Pracowała w greckiej restauracji jako kelnerka. Zawsze miała na twarzy położoną bardzo grubą warstwę fluidu i pudru. Nigdy nie mogła pracować dłużej niż osiem godzin. Z jednego powodu: bała się, że w pewnym momencie jej zarost zacznie być widoczny. Nie wiem, czy miała męża, ale wiem, że miała syna.

    Kobieta ukrzyżowana na dwóch drzewach. Pomiędzy Drzewem Życia i Drzewem Poznania?

    Zmartwychwstaje dzisiaj…

    CZAS ZMARTWYCHWSTANIA… DO NOWEGO ŻYCIA

    I świąteczne jaja…

    „Pisklę mitycznej garudy [orła] ma wspaniałe skrzydła już w jaju, ale nie może latać, póki się nie wykluje i w pełni zamanifestuje swoje możliwości w locie. Jest to symbolem potencjału Dzokczien, np. zrealizowania Tęczowego Ciała”

    http://taicarmen.files.wordpress.com/2013/01/home-page-padmasambhava_rainbow_body.jpg?w=480&h=510

    I tęczowe jaja – ciała po zmartwychwstaniu:

    • Mezamir pisze:

      Kosmiczna Spirala – Przekazywanie wiedzy za pośrednictwem DNA

      Rozdział 5.
      Rozpraszanie spojrzenia

      Rozdział 6.
      Dostrzeganie związków

      Rozdział 3.
      Matka matki tytoniu jest wężem

      Te trzy rozdziały są fundamentalne jeśli chodzi o zrozumienie symboliki węża
      związku węża z pojawieniem się życia na Ziemi i naszym DNA.

      Cały świat posiadał tę samą wiedzę do czasu gdy zachodnia nauka i religijność
      pojawiła się na arenie światowej.
      Od tamtej pory wszystko zostało wywrócone do góry nogami
      a ludzkość zaczęła się staczać.

      Mógłbym wrzucić jakiś fragment
      ale ciężko wybrać fragment gdy każde zdanie jest niezwykłe.

    • Mezamir pisze:

      BOHATER O TYSIĄCU TWARZY Campbell Joseph

      SPIS TREŚCI:

      Słowo od tłumacza
      Przedmowa
      Ryciny w tekście
      Spis ilustracji
      Prolog. Monomit
      Mit i sen
      Tragedia i komedia
      Bohater i bóg
      Pępek Świata
      Część pierwsza. Wyprawa bohatera
      Odejście
      – Wezwanie do wyprawy
      – Sprzeciwianie się wezwaniu
      – Pomoc sił nadprzyrodzonych
      – Przekroczenie pierwszego progu
      – Brzuch wieloryba
      Inicjacja
      – Droga prób
      – Spotkanie z boginią
      – Kobieta jako kusicielka
      – Pojednanie z ojcem
      – Apoteoza
      – Ostateczna nagroda
      Powrót
      – Odmowa powrotu
      – Magiczna ucieczka
      – Pomoc z zewnątrz
      – Przejście przez ostatni próg
      – Mistrz dwóch światów
      – Wolność życia
      Klucze
      Część druga. Cykl kosmogoniczny
      Emanacje
      – Od psychologii do metafizyki
      – Kosmiczne koło
      – Wyłanianie się z pustki. Przestrzeń
      – Wewnątrz pustki. Życie
      – Rozpad jedności na wiele części
      – Ludowe opowieści o stworzeniu świata
      Narodziny z dziewicy
      – Matka wszechświata
      – Macica przeznaczenia
      – Łono zbawienia
      – Opowieści ludowe o macierzyństwie dziewicy
      Przeobrażenia bohatera
      – Pierwotny bohater i człowiek
      – Dzieciństwo ludzkiego bohatera
      – Bohater jako wojownik
      – Bohater jako kochanek
      – Bohater jako władca i tyran
      – Bohater jako zbawca świata
      – Bohater jako święty
      – Odejście bohatera
      Rozpad
      – Koniec mikrokosmosu
      – Koniec makrokosmosu
      Epilog. Mit i społeczeństwo
      Zmiennokształtny
      Funkcja mitu, kultury i medytacji
      Bohater dzisiaj
      Przypisy

      Wedy: Prawda jest jedna, ale mędrcy nazywają ją różnymi imionami.

  13. Dawid56 pisze:

    Chciałoby się powiedzieć.Radujmy się Chrystus Pan Zmartwychwstan jest, ale jak wypowiedzieć te słowa do tych, którzy negują nie tylko Zmartwychwstanie Pana Jezusa a nawet wręcz jego istnienie,
    A ja powiem tylko tylko jeśli negujesz istnienie pana Jezusa to Święta Wielkanocy nie mają dla Ciebie większego sensu, możesz obchodzić 20.04.2014 Święto Wiosny albo święto ingresu Słońca w fazę Byka ( to już dzisiaj o 3.55 GMT 5.55 P.L.T)
    Patrząc na to co wyczynia UFO, które może zmieniać swoją gęstość chciałbym również aby ta zmiana gęstości była możliwa za czasów normalnego 60-100 letniego żywota Człowieka.Chciałbym aby Człowiek nie musiał uciekać się do chemii czy elektroniki aby móc to osiągnąć. Moim marzeniem jest to, aby osiągnąć stan zmiany gęstości w czasie „normalnego życia” poprzez pracę nad sobą Dla jednych drogą osiągnięcia tego stanu jest postępowanie zgodnie z naukami Jezusa Chrystusa dla innych postępowanie zgodnie z naukami Buddy.Obydwie te ścieżki są jednakowo doskonałe, bo są zorientowane nie na ego ale na inne czujące istoty 🙂

  14. Michaela pisze:

    Co też się z sercem twoim stało,
    Że Pana Boga nie poznało
    Na drodze do Emaus?

  15. Mezamir pisze:

    Spis treści:
    Wstęp
    Część I: W poszukiwaniu źródeł legendy o Krakusie i smoku wawelskim
    Wprowadzenie
    1. Wawel/Babel- kwestie językowe
    2. Krakus- Kurasz ( Cyrus), Kraków- Kurkath, rozważania językowe
    3. Legenda o Krakusie i smoku wawelskim na tle porównawczym.
    4. Legenda o Krakusie i smoku wawelskim a opowiadania o wyprawie do Babilonu
    5. Legenda o Krakusie i smoku wawelskim a legenda o Jerusłanie
    6. Podsumowanie, filiacja i chronologizacja podań, wątki historyczne w legendzie krakowskiej
    Część II: Dzieje Achemenidów źródłem najstarszej polskiej i czeskiej tradycji dynastycznej
    Wprowadzenie
    1. Wspólna czeska i polska tradycja dynastyczna- model zachodniosłowiański
    2. Literackie porównania władców zachodniosłowiańskich do Achemenidów
    3.Lechici, Lachy, Ariowie
    4. Cyrus II Wielki- Krakus/Krok
    5. Bratobójczy Kambyzes II i Lech II zabici bracia: Krakus III Młodszy i Cyrus III Młodszy
    6. Dariusz I ( 522-486 p.n.e. )- Lestek, Przemysł
    7. Kserkses I- Popiel / Nimisław
    8. Atossa, Mandana- Wanda, Lubusza
    9. Wspólny model dynastyczny i zarys dziejów dynastii zachodniosłowiańskiej oraz Achemenidów perskich
    Część III: Wątki scyto- sarmackie w mitycznej historii Polski i Czech
    Wprowadzenie
    1. Czas i stnienia starożytnego państwa Lechitów
    2. Terytorium państwa Lechitów- Scytia
    3. Najdawniejsze dzieje Lechitów i Scytów
    4. Wyprawa Cyrusa na Massagetów i Czechów
    5. Wojna Przemysła Czeskiego z Amazonkami i Lestka polskiego z Aleksandrem- Dariusz I wyprawia się na Scytów
    6. Wątki historii Polski i Czech związane z dziejami Aleksandra Wielkiego
    7. Podboje Lechitów i Scytów
    8. Polacy i Sarmaci walczą z Dakami
    9. Legenda kopców Krakusa i Wandy
    Zakończenie
    Aneks
    Bibliografia
    Indeks osób i postaci mitycznych

    http://akademicka.pl/index.php?detale=1&a=1&id=125581

    To są tematy jakimi powinni żyć ludzie w środku Europy
    powinni żyć Europą,a nie egzotyczną pustynią.

    • JESTEM pisze:

      „To są tematy jakimi powinni żyć ludzie w środku Europy
      powinni żyć Europą,a nie egzotyczną pustynią.”

      Powinni… Hm… Ty wiesz, Mezamirze, czym ludzie powinni zajmować się w Europie.

      Z moim sercem rezonują te słowa, które napisał Dawid56:

      „Dla jednych drogą osiągnięcia tego stanu jest postępowanie zgodnie z naukami Jezusa Chrystusa dla innych postępowanie zgodnie z naukami Buddy.Obydwie te ścieżki są jednakowo doskonałe, bo są zorientowane nie na ego ale na inne czujące istoty :)”

      Od siebie dodam:

      Każdy ma prawo wybierać dla siebie (świadomie albo nieświadomie) to, w co chce wierzyć, co chce uznawać za swoją „prawdę”, choć te „prawdy” to tylko cząsteczki, które są cząstkami Całości, Prawdy. I tylko Całość jest Prawdą. Każdy może postrzegać siły destrukcyjne, niszczycielskie czy śmierć jako „złe” lub „dobre”. A może także wyjść poza to przywiązanie do rozdzielania wszystkiego na „dobre i złe”. Wszystkie sposoby postrzegania wynikające z naszej „wiary” zgodnej z nabytymi wzorcami i przekonaniami lub „wiedzy” czy „widzenia” są równoprawne. Te świadome i nieświadome. To są przejawy naszej „wolnej woli” ego – ja oddzielonego od Całości przez ograniczoną tożsamość (świadomość siebie) no i różne przekonania.

      Ale gdy nasza wola łączy się z Wolą Całości, zmiany, jakie w nas jako istotach ludzkich zachodzą, stają się wprost… niewyobrażalne… wcześniej. Wszystko, co możemy sobie wyobrazić, już istnieje jako przejawione, ale to, czego nie możemy sobie wyobrazić, a przejawia się, świadczy o znacznej zmianie naszej świadomości. My to zwykliśmy nazywać cudami.

      • JESTEM pisze:

        Dawid56:
        “Dla jednych drogą osiągnięcia tego stanu jest postępowanie zgodnie z naukami Jezusa Chrystusa dla innych postępowanie zgodnie z naukami Buddy.Obydwie te ścieżki są jednakowo doskonałe, bo są zorientowane nie na ego ale na inne czujące istoty :)”

      • Mezamir pisze:

        Powinni… Hm… Ty wiesz, Mezamirze, czym ludzie powinni zajmować się w Europie.

        Może gdyby im ktoś zabraniał jak w czasie zaborów,to wtedy by im zależało
        ale ponieważ mają możliwość bycia ignorantem…albo inaczej.
        Ponieważ wiedza jest coraz bardziej dostępna,robią zwyczajnie na przekór.
        Jak dzieci…przed uzyskaniem pełnoletności ,każdy ma prawo zabronić dziecku robienia głupot,ale gdy dziecko uzyskuje pełnoletność ,nadal pozostaje dzieckiem na poziomie emocjonalnym,tylko że wtedy już ma PRAWO do bycia np głupkiem.

        Ludzie nie doceniają tego co łatwo jest zdobyć,nie mają szacunku do X
        do czasu aż stracą X.

        • Mezamir pisze:

          No dobrze,ale czy to znaczy że za mało straciliśmy?
          Włoski zaborca ma więcej naszej ziemi niż wynosi powierzchnia tego kościelnego państwa
          a ludzie chodzą do zaborcy i płacą zaborcy za jego gusła.
          Poddają się zaborcy,klęczą przed zaborcą…bronią zaborcę!!!
          Jak żona bita przez męża,cierpi ale nie odejdzie,woli być bita bo kat jej wmówił
          że noszenie krzyża jest sensem życia…ja piiiiii co się dzieje z tym narodem…

    • margo0307 pisze:

      „…*** I drugie pytanie – to co zapisali Sumerowie, to były fakty autentyczne z Bogami z krwi i kości w roli głównej. ****
      Dla mnie i wedle moich zgromadzonych dowodów to najbardziej rzeczywiści z krwi i kości Bogowie istoty o bardzo wysokim poziomie rozwoju technicznego.

      No, no… Ciekawe to, co przytoczyłaś Maryś, bo wynika z tego, że Muki pisze bardzo podobnie do tego, co wyraził Michał Anioł we freskach z Sykstyny…
      A Buonarotti przedstawił na swoich freskach 4-ech bogów (sic!) – diametralnie się od siebie różniących 😉
      Czy to przypadek, że na Ziemi panują 4 główne religie, a ich wyznawcy od wieków toczą pomiędzy sobą zaciekłe wojny ???

      W notce Nr 19. zostało napisane:
      „..Wszyscy czterej bogowie mają postaci męskie o cechach kobiecych…
      Od imion pierwszych stwórców pochodzi arabskie zawołanie Boga – ALL-AH.

      Ah! Och! Ha! – to zawołania do oddawania energii w emocjach… 😉

      Bóg AH! ustanowił w materii emocje jako napęd życia biologicznego…

      „..Imiona pierwszych 4 Stwórców to 4 sylaby – AK- AB – LA – AH…

      Czy to przypadek, że przywodzą na myśl… KABALAH ? …

      Kabała to wiedza o budowie energetycznej…
      To zestaw zasad i podstawowych praw rządzących światem.

      Na przestrzeni wieków ukazało się wiele traktatów, rozważań, których autorzy usiłowali interpretować treści kabały.
      Często jednak swoimi komentarzami zaciemniali tylko sens prostych przesłań tam zawartych…

      Znawcy kabały potrafią kształtować człowieka jak z gliny, inspirować do rozwoju, bądź wzmacniać w nim określone wady, wzniecać emocje, myśli, zachowania etc… ” 😀 😀

      W notce Nr 15. jest napisane:
      „..Zrozumieć – znaczy odczuć, połączyć je myślą z innymi informacji i faktami.
      Jesteśmy świadkami globalnego procesu dwóch rodzajów łącznia, syntezy 😀

      Z jednej strony łączą się elementy, wartości, procesy, ludzie, którzy są do siebie podobni i w ten sposób zasilają kierujące nimi destrukcyjne programy wolnej woli.

      Z drugiej strony łączą się elementy różne, ale w jakiś sposób równoważne, uzupełniające się energetycznie.

      W ten sposób powstaje synteza wiedzy i spontaniczne struktury współpracy między ludźmi…” 😀

      I na koniec dobra wiadomość 😀

      Nie ma złych ani dobrych doświadczeń – są tylko wartościowe samo-poznawcze i bezwartościowe.

      Nie musimy już niczego nowego doznawać, powtarzać wszystkich doznań, tylko korzystać z wiedzy wewnętrznej w praktyce, opanować reakcje ciała i oczyścić podświadomość.

      Świadomość przejawiona nie popełnia błędów, nie odczuwa wątpliwości, wahań – wie co jest potrzebne. 😀

      Teraz nadchodzi epoka, kiedy doświadczenia wolnej woli posłużą do uniwersalizacji człowieka (ciała i duszy) oraz wszechświata.

      Wolna wola była i jest fikcją. 😉 Jesteśmy bowiem uwarunkowani tysiącami nakazów i zakazów, ograniczani wszechobecnymi konwenansami, napędzani oderwanymi od realiów pragnieniami…” 😀

      Z jednym się tylko z Mukim nie zgadzam, a mianowicie, że kompletnie w czambuł potępia zapisy zawarte w „czarnej księdze” i tym samym – niestety… wylewa dziecko z kąpielą…
      Jeśli bowiem „czarna księga” jest zlepkiem zapisów wiedzy, wierzeń i zdarzeń, jakie miały miejsce dużo wcześniej, zanim ona sama powstała – a wszystko na to wskazuje, że tak właśnie było 😀 – to właściwym byłoby zacząć ją ostrożnie, bez niepotrzebnych uprzedzeń studiować tak, jak na to zasługuje – czyli z ogromnym dystansem…, bo jak zaleca – jedno z mądrzejszych i logicznych źródeł poznania, jakim dla mnie osobiście jest Deziderata:

      „…Wypowiadaj swą prawdę jasno i spokojnie i wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swą opowieść…”

      • margo0307 pisze:

        „..toz Muki studiowal biblie i zna ja doskonale..”

        Tak Maryś, czytałam Jego wypowiedzi na ten temat 🙂
        Mi chodzi raczej o to, że nie wszystkie starożytne teksty są ogólnie dostępne…, czego nie można powiedzieć o „czarnej księdze” 😉
        Jeśli więc zawarte są w niej zapisy zaczerpnięte ze starszych źródeł – to tym samym – jest ona równie dobrym źródłem poznania różnorakiej wiedzy…
        Hmm, cóż…, prawda też jest taka, że jest tam pomieszana Prawda z blagą i dlatego ważne jest, by poznawać jej treści ostrożnie i weryfikować z własnymi przemyśleniami, odczuciami i ogólnie z własną wiedzą…
        Pamiętam, jak przez bardzo długi czas odczuwałam do niej coś na kształt wstrętu i za nic nie mogłam się zmusić do jej czytania…
        Dziś mi to minęło 🙂 na tyle, że mogę ją czytać spokojnie, bez uprzedzeń, oraz emocjonalnych zabarwień…, dzięki czemu można wyczytać dużo więcej niż autor – zy chciałby przekazać… 😀

      • JESTEM pisze:

        „W notce Nr 19. zostało napisane:
        “..Wszyscy czterej bogowie mają postaci męskie o cechach kobiecych…”

        A to rycina z Kodeksu z Laud, a na niej ÓSEMKA bogiń i bogów?

        • Mezamir pisze:

          Nikt na to nie wpadł że ryciny przedstawiają teatralne widowiska,inscenizację mitu.
          Hm…

        • JESTEM pisze:

          „Jestem ta rycina pokazuje jakis ohydny rytuał, widze ze serce jencowi wycinaja na zywca..brrr”

          Ciekawe, że Ty na tym obrazku widzisz „wycinanie na żywca”.

          Potrzeba wielkiej odwagi i uczciwości wobec siebie, by widzieć rzeczy, zjawiska takimi, jakie one są, a nie takimi, jakimi chcemy je widzieć… 😉

          Mazamir:
          „Nikt na to nie wpadł że ryciny przedstawiają teatralne widowiska,inscenizację mitu.”

          Ta konkretna rycina przedstawia coś podobnego, co tybetańskie Koło Życia.
          I jeśli tanki przedstawiają „teatralne widowiska, inscenizację mitu”, to oczywiście ta rycina również. Pisałam kiedyś u siebie, co przedstawia ta konkretna rycina. A teraz nie czuję potrzeby, by to tu przytaczać. 🙂

        • Mezamir pisze:

          I jeśli tanki przedstawiają “teatralne widowiska, inscenizację mitu”, to oczywiście ta rycina również.

          Więcej na ten temat można wyczytać w książce Dżosefa Kampbela/Joseph Campbell
          pt Bohater o Tysiącu Twarzy.

        • Mezamir pisze:

          napisalam tak, poniewaz patrzac na rycine przypomnial mi sie film .
          Pokazano tam wlasnie to co na tej rycinie

          Chodzi o film Mela Gibsona?
          Daj spokój,Hollywood i ich filmy to jest…szkoda słów.

        • Mezamir pisze:

          Konkretnie chodzi o rozdział pt Emanacje,str.190.

        • JESTEM pisze:

          Ale Mel Gibson – reżyser i scenarzysta tego filmu pt. „Apocalypto” – to zagorzały katolik, a historia, którą on sfilmował, została stworzona na podstawie zapisów biskupów i księży, którzy przybyli (jako mądrzejsi i bardziej „światli” od tubylców) kolonizatorzy do Ameryki Środkowej. Podstawę do scenariusza stanowiły przekazy hiszpańskich misjonarzy oraz . A oni nie rozumieli owych obrazów, które dla nich wyglądały jak historyczne obrazy alegorię rzezi mordów.

          Marysiu kochana, to tak, jak w pierwszym momencie ten obraz skojarzył Ci się z jakimś ohydnym rytuałem, w którym wycinają serce na żywca, podobnie widzieli to biskupi i księża. Wzięli te obrazki za dosłowne, a nie alegoryczne, symboliczne, opisujące mity.

          Tak, jak i nadal wiele osób postrzega na przykład Kali jako krwiożerczą demonicę.

          Podobnie i ja kiedyś nie rozumiałam znaczenia wielu obrazów. I niektórych nadal jeszcze w pełni nie rozumiem. To żadna „ujma na honorze” ;-D

          Chociaż z drugiej strony, jeśli tak było kiedyś w rzeczywistości, jak na tym filmie pokazano, to tylko można zastanawiać się, po co takie filmy się robi i epatuje takim okrucieństwem?

          Drugi film tego samego scenarzysty i reżysera pt. „Pasja”, zaczynał się bardzo długą sceną sadystycznego torturowania Jezusa Chrystusa przy pomocy bardzo wymyślnych sposobów, Ale pojawiły się wówczas takie głosy, że wszyscy katolicy i chrześcijanie „powinni obowiązkowo ten film obejrzeć”. Nawet w Wikipedii można przeczytać, że

          „księża chwalili film i zachęcali do jego obejrzenia. Pojawiło się wiele głosów krytykujących Gibsona za zbytnie okrucieństwo i sadyzm.”

        • JESTEM pisze:

          Oczywiście na przykład w postaci Chrystusa Ukrzyżowanego też zawarty jest pewien mit. Nawet, jeśli był on postacią historyczną.

        • JESTEM pisze:

          A pojęcie MIT znaczy dla mnie ARCHETYP związany z danymi wzorcami myślowymi i działania, ideami itp.
          Inny przykład to wizerunek Chrystusa w tęczy lub na tęczy i budda o Tęczowym Ciele. Przedstawiają inny MIT czyli ARCHETYP związany z innymi wzorcami myślowymi i działania, z innymi ideami.

  16. JESTEM pisze:

    Kobieta, jeśli, skoro ma brodę, to z powodu zatrucia organizmu toksynami?
    Ciekawa diagnoza…

  17. Mezamir pisze:

    „Z kim przystajesz takim się stajesz”

    Poglądy wpływają na nasze DNA,jesteś tym o czym myślisz – Bruce Lipton

    98% Polaków wyznaje religie pustyni.

    „Żydem nie jest ten, który nim jest na zewnątrz, ani obrzezanie nie jest to, które jest widoczne na ciele, ale prawdziwym Żydem jest ten, kto jest nim wewnątrz, a prawdziwym obrzezaniem jest obrzezanie serca, duchowe” Rz 2; 28-29

    Jak może być dobrze w państwie w którym Słowianin Słowianinowi Żydem?

    • Dawid56 pisze:

      Te 98 % wierzy w Chrystusa, który dał nowe przykazanie, abyśmy się wzajemnie miłowali a nie siali nienawiść do innych narodów

      • Mezamir pisze:

        Te 98% to przede wszystkim wynik badania na 12% obywateli
        ot taka manipulacja,jedna z wielu 🙂 że niby jakaś większość coś tam coś tam…

        Co do miłości,żaden kościół ani jego naczelne bóstwo nie ma monopolu na miłość
        na wartości OGÓLNOLUDZKIE
        ale tylko jeden kościół twierdzi że jest inaczej,czyli że ma ten monopol
        a całą chwała i cześć należy się tylko jemu.

        Ludzie z szacunku do Miłości,powinni pomyśleć o miłości do tych
        których wymordowano wciskając nam boga Izraela do gardeł.
        Najpierw ogień i miecz a teraz „jesteśmy braćmi,tradycja,miłość” 🙂

    • Dawid56 pisze:

      Być może się jednak mylisz i nie jestem Jezuitą a Masonem 33 stopnia 😉

  18. Dawid56 pisze:

    Mario przykre to, co piszesz, tylko powiedz co Watykan ma wspólnego z Żydami-nic.Chrystus dał Nowe jeszcze raz powiadam Nowe Przykazanie po to aby nie było podziału na tych co są gojami i na tych co nie są 😦

  19. Dawid56 pisze:

    Czyli po prostu nie Mario nie Kochasz Jezusa i tyle. Wiele razy powtarzałem i będę powtarzał:Bóg to jedno, Jahwe to drugie, Jezus Trzecie , a Kościół Katolicki to jeszcze coś innego. Możesz kochać Jezusa i nie chodzić do Kościoła – wolno Ci. Natomiast jeśli jesteś dobrym i tolerancyjnym Człowiekiem o czystym sercu ( be zawiści) to jesteś miła Jezusowi nawet jeśli mówisz , że go nie kochasz 🙂

    • JESTEM pisze:

      „Pisać każdy może i co chce a życie i sumienie…..swoją ” drogą “….uwazam ze można zalożyc strone , tzn blog poświęcony Jezusowi i tam pisac o tym jak w swoim życiu ukazujemy tą miłość czy szacunek innym……a widać to najszybciej po tym jak uklada sie nasze życie osobiste.”

      Dawidzie, też tak czuję, że jeśli chcesz pisać arty o Jezusie i księżach wspaniałych, to załóż wreszcie swój własny blog. Pamiętaj, że piszesz na blogu założonym przez Nnkę.

      „Do takiego kościoła to pójdę” –

      Co się stało z demonami? – pyta kościół.

      • Michaela pisze:

        Jestem również Ty możesz założyć blog poświęcony wyłącznie krwiożerczej Kali, a Maria-st też może założyć wreszcie blog o Faunie i jego na przykład igraszkach seksualnych.
        „Pisać każdy może trochę lepiej lub gorzej „…parafrazując znaną piosenkę.

        Dawid chce pisać o Jezusie i Jego przesłaniu dla ludzi i to tak was drażni??? Dźiwne, naprawdę dźiwne, Po co ta wasza cenzura, to już nie ma wolności słowa? Dawid nie pisze obraźliwie.

        PS. Zastanawia mnie, dlaczego Maria ciągle pisze o czyimś tam sumieniu , czyżby coś miała na sumieniu, chociaż jest bezgrzeszna?

        • Michaela pisze:

          „Piszę o sumieniu, bo ludzie zapominaja o tym takim małym szczególe…..że sami po śmierci się ” osądzaja, oceniaja swoje wybory, postepowanie ” a nie Jezus, Bóg itd.”

          Mario, sama tego doświadczyłaś, czy ściągnęłaś o Mukiego o tym sumieniu ?

        • JESTEM pisze:

          „Jestem również Ty możesz założyć blog poświęcony wyłącznie krwiożerczej Kali, a Maria-st też może założyć wreszcie blog o Faunie i jego na przykład igraszkach seksualnych.”

          Rozumiem Twoją „złośliwość 😉 Ale czemu ona ma służyć? Co i komu daje? Mnie nic.
          Michaelo, ja mam swój blog. A nawet kilka. I piszę na nich to, co piszę. Piszę o Kali, Chrystusie, różnych wierzeniach z różnych stron, o buddyzmie i jego różnych liniach też. 🙂 Ale może… gdybyś chwilę pomyślała spokojnie, to zauważyłabyś pewną istotną różnicę: ten blog nie jest osobistym blogiem Dawida56. Otrzymał go w r a z z M a r i ą „w spadku” po Nnce. Stąd można by (ale i tak Dawid zrobi tak, jak uważa) pamiętać o tym. Przez wszystkie lata, kiedy ten blog prowadziła Nnka nie było tu aż tylu artykułów na temat kościoła, Jezusa i księży, co w ciągu ostatnich kilku miesięcy. I jeśli już, to Nnka pisała o tych tematach w zupełnie innym kontekście. Dwa przykłady jej notek – mówiące same za siebie – podałam powyżej.

          Mnie osobiście to nie przeszkadza. Po prostu zwracam uwagę na pewne fakty. A DAwid i tak zrobi, jak będzie chciał.

        • Dawid56 pisze:

          A jednak tak wygląda zwątpienie. Ostatnio zażarcie broniłem Jezusa.Dziękuję Ci Michaelo że razem ze mną tak zażarcie broniłaś Jezusa i jego nauk,ale ja w czasie Triduum Paschalnego zwątpiłem i w siebie i w Człowieka. Nie jestem w stanie już nic zmienić- Ludzkość nie przyjęła nauk Jezusa.Zapewne to duża wina w tym Kościoła Katolickiego, zapewne.Ale może jest właśnie takie ludzkie DNA , które wraca po pokoleniach do swojej zwierzęcej postaci ( walka o byt, o kasę) zamiast do swojej boskiej- swoista wyspa doktora Morro, który próbował z szympansa uczynić istotę inteligentną i rozumną, ale na końcu mu się to nie udało i zwyciężyły zwierzęce instynkty.Macie racje po co pisać o Jezusie, skoro w ogóle nie istniał jak twierdzisz Mezamirze.A jeśli nie istniał to po co wprowadzać w życie nauki nieistniejącej istoty.A skoro jest mitem to mit nie mógł zmartwychwstać prawda?.Czyli całe Chrześcijaństwo opiera się na mitach Mezamirze prawda?
          Wiara Michaeli w Jezusa jest bardziej silna niż moja, u mnie wystarczyło zwątpienie i przykre słowa i drogowskaz blednie.
          Natomiast rodzi się pytanie jeśli nie Jezus to kto?. Człowiek nie jest ani Bogiem ani Boginką jak usiłuje nam wmówić Tadeusz Owsianko
          Jahwe nie, to może bóg Stwórca- najwyższa siła mógłby być tym drogowskazem jeśli nie Jezus.
          Tylko że Bóg jest bardzo, ale to bardzo nieuchwytny.Ostatnio poznałem Człowieka , który potrafił rozmawiać z Bogiem każdego dnia.Tak się zażarcie do niego modlił że wręcz czuł jego obecność każdego dnia.Ja tego niestety nie potrafię, tym bardziej , że wkradło się zwątpienie na tym nieszczęsnym Krzyżu Kosmicznym

  20. Dawid56 pisze:

    Witaj Jestem albo Mamo Tiko – jak wolisz. Nie chciałem o tym pisać, ale” wywołałaś mnie do tablicy”. Zastanawiasz się czemu tak ciepło i dużo pisze o Jezusie od stycznia 2014 roku. Przyznam ze nie wiem. Wiem jednak jedno ,że ś.p. Nnka wiele razy zwracała mi uwagę na dyskusje z Tobą , że ciężko się z Toba dyskutuje bo relatywizujesz często zło. Nie ma dla Ciebie jednoznacznych wartości.
    Może właśnie próba zrozumienia Kazania na Górze, czy przykazania Miłości , o nadstawianiu drugiego policzka tak mi zaimponowała. Może sobie przypominasz jak nie zgadzałaś się z treścią słów piosenki Black Sabbath „Narodowy Akrobata” Miłość to Życie, nienawiść to śmierć za życia.
    Przykro mi to powiedzieć, ale muszę .Oprócz Klonka, nie było nikogo spośród Blogerek i Blogerów Mistyki Życia na pogrzebie Joli. Myślę że Jola nie miałaby ( gdyby żyła) pretensji o to że na Mistyce Życia dyskutuje się na tematy Jezusa, Zmartwychwstania, Astrologii, Majów, Atlantydy, Duszy, Ducha, monady, Szatana czy Nieba i Piekła.
    Pozdrawiam Dawid

    • Dawid56 pisze:

      Niestety, ja tez tak uważam jeśli chodzi o relatywizację Zła przez Mamę Tikę-Jestem. Prześledź proszę Mario niekończące się dyskusje Jestem i Nnki na ten temat.Przesledź tez jej dyskusje z Livią.Moje też.
      P.S Jak do tej pory żadnych priwów dotyczących konkretnych osób Forum nie umieściłem , stąd wydaje mi sie ze Twój zarzut nie jest nieuzasadniony w temacie zamieszcania prywatnej korespodencji .

      • margo0307 pisze:

        „…Wiele sie nauczylam dzieki poznanym osobom na necie…”

        Maryś, wszyscy się od siebie wzajemnie uczymy, choć zbyt często zapominamy w przypływie emocji, że tak naprawdę niewiele się od siebie różnimy…, poza stopniem zrozumienia 😉
        Wszyscy przecież jednakowo odczuwamy przykrość – jeśli nam ktoś takową wyrządzi…
        Wszyscy jednakowo odczuwamy radość – jeśli za przyczyną czyichś ciepłych słów czy gestów ją doświadczymy…
        Całusy 😀
        ______________________

        Dawidzie, to stwierdzenie: ” Miłość to Życie, nienawiść to śmierć za życia ” – to sama esencja Prawdy – dziękuję za jej przypomnienie 😀
        Dziękuję też za to wszystko co piszesz i za to… że jesteś sobą dokładnie tak, jak napisano w Dezideracie, którą nigdy dość przypominać, zawiera bowiem w sobie ponadczasowe przesłania… 🙂

        „…Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia, ani nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa…” 😀

      • JESTEM pisze:

        Margo0307:
        „Wszyscy przecież jednakowo odczuwamy przykrość – jeśli nam ktoś takową wyrządzi…”

        Wszyscy odczuwamy jednakowo? Raczej wszyscy odczuwamy na różne sposoby. Jedni podobnie, inni bardzo różnie…

    • Michaela pisze:

      Co Ty masz mi do wybaczenia, wybacz najpierw sobie 🙂

    • Michaela pisze:

      Wiem,że ćwiczysz następny…. PODSTĘP 😦

    • Michaela pisze:

      Straszysz mnie, maczałaś w tym palce?

    • JESTEM pisze:

      „Nnka wiele razy zwracała mi uwagę na dyskusje z Tobą , że ciężko się z Toba dyskutuje bo relatywizujesz często zło. Nie ma dla Ciebie jednoznacznych wartości.”

      To mi nie przeszkadza. Rozumiem, że można moje wypowiedzi rozumieć jako „realtywizowanie” dobra i zła. Po prostu rozumiem. Nie obrażam się ani nie gniewam na nikogo z tego powodu. Masz prawo tak, jak i inni widzieć, rozumieć moje wypowiedzi po swojemu. Co nie przeszkadza mi czuć do Ciebie miłość i zrozumienie, a także dzielić się tym, co wiem.
      Dla mnie „jednoznaczne” wartości istnieją. Są to np.:
      Uczciwość, uczciwość, uczciwość oraz harmonia, miłość wszechogarniająca, zrozumienie i wolność – na przykład.

      „Przykro mi to powiedzieć, ale muszę .Oprócz Klonka, nie było nikogo spośród Blogerek i Blogerów Mistyki Życia na pogrzebie Joli. „

      ??? I co z tego, że nie było mnie na pogrzebie Nnki? Co to za argument, Dawidzie? To znaczy, że Ty i Klonek jesteście w jakiś sposób „lepsi” od innych, bo byliście na jej pogrzebie?

      „Niestety, ja tez tak uważam jeśli chodzi o relatywizację Zła przez Mamę Tikę-Jestem. Prześledź proszę Mario niekończące się dyskusje Jestem i Nnki na ten temat.Przesledź tez jej dyskusje z Livią.Moje też.”

      Ty wiesz Dawidzie. A ja wiem, że Ty tak wiesz. 😀

  21. Michaela pisze:

    Bardzo kocha Cię ale JEZUS 🙂
    A Michaela ….przynajmniej na teraz będzie się starać. Jak znajdę w Dzienniczku św. Faustyny o takich sytacjach, to napiszę.

  22. Michaela pisze:

    Ale bredzisz , jak zwykle w swoim stylu. Według Ciebie nie ma grzechu, to wymysł KK.
    Tak pisałaś. To znaczy pedofil , czy inny zboczeniec też nie ma grzechu ?Jest bez winy.
    Nie znasz demonów ? To co za gupstwa wypisywałaś ,że w kościele wyłaziły gdzieś tam z figur ,czy ławek? A prąd widzisz jak płynie i wygląda? Nie tłumacz się w ten sposób , bo to dziecinnada.
    Co tak nadużywasz tego słowa kochasz mnie….odpowiadam nie wiem, ale będę się o to modlić.
    Naprawdę mam już dosyć ,bądż zdrowa i szczęśliwa.
    Z Bogiem 🙂

    • JESTEM pisze:

      Michaela do Marii:
      Ale bredzisz , jak zwykle w swoim stylu. Według Ciebie nie ma grzechu, to wymysł KK.”

      No tak, a może to i jest „język miłości”?

  23. Michaela pisze:

    JEZUS ,to nie jest kotek, piesek….miej więcej szacunku do Syna Bożego.

  24. margo0307 pisze:

    „…mnie kochaja i pieski, kotki..i…”

    różne inne cudowne istotki…
    Tak mi się Maryś rymnęło 😀 😀

  25. Dawid56 pisze:

    Tak obie myślę, że w ten sposób działają energie Krzyża Kosmicznego. Najważniejsze jest aby się jakoś dogadać pomimo nawet istotnej różnicy zdań , choćby na temat Jezusa czy Biblii.
    🙂
    Jasne jest dla mnie jedno coś w tym jest że historie czy mity są bardzo podobne w różnych cywilizacjach.Pomimo całego szacunku dla zdania „wszystko zależy od Nas” jest jednak coś co jest od dawna ukrywane przed nami .To zdecydowanie wiąże się z losami Człowieka opisywanymi w Biblii czy w Gilgameszu. Ewidentnie chodzi o ingerencję obcej Cywilizacji.Po prostu ja nie mogę przejść nad tym do porządku dziennego.Chodzi chociażby o nagłe zaprzestanie lotów na Księżyc( z powodu rzekomo braku funduszy) i ta wypowiedź papieża Franciszka że nie jesteśmy sami w Kosmosie.Po co w Castel Gandolfo teleskopy pytam się po co? Kościół nam „każe” wierzyć w Boga opisywanego w Biblii- osobowego ale to Jahwe Bóg starotestamentowy, który często nie był przyjazny dla ludzi.Pozostaje wierzyć Boga Stworzyciela z pierwszych kart Księgi Rodzaju i w syna właśnie tej najwyższej istoty tożsamej z Bogiem raczej nieosobowym siłą Twórczą Kosmosu. Jezus był zapewne wysłannikiem jakiejś Obcej Cywilizacji która miała dać kres staremu bezdusznemu prawu starotestamentowemu – stąd Nowe Przykazanie- Przykazanie Miłości.Pytanie moje brzmi czy mógł powiedzieć ze jest synem UFO-ludka sobie współczesnym z nim żyjącym i mieszkającym?- zapewne NIE.Zastanawiające jest natomiast to, dlaczego tylko przebywał po swoim zmartwychwstaniu zaledwie 40 dni i dlaczego zachowywał się nieco inaczej.Jak można było kogoś nie poznać z kim obcowało się dzień w dzień?Coś tutaj nie tak.Jego postać musiała być niesamowicie odmieniona, że Go nawet najbliżsi -Apostołowie nie poznali.Być może postać, która przybrał Jezus po zmartwychwstaniu była ciałem eterycznie tym samym ale fizycznie zupełnie inne.To ciało prawdopodobnie nie było ciałem fizycznym „z tej Planety” i to może być ta jedna ze skrywanych tajemnic.

    • Dawid56 pisze:

      To prawda co piszesz Mario, że nie wcielono nauk Jezusa w Życie.Dlaczego? Niestety winien jest sam Kościół .Dopiero chyba papież Franciszek zauważył że to osoba duchowna powinna wyróżniać się przede wszystkim ubóstwem, a nie jeździć maybachami i mieszkać w Pałacu.To są niewypowiedziane(chyba) słowa papieża Franciszka: Zacznij od siebie wcielać te nauki Chrystusa , a nie obejrzysz się jak Świat się staje lepszy. Po prostu inni biorą z Ciebie dobry przykład .Jak ty mieszkasz w domu Marty o powierzchni np 50 mkw( nie jestem pewny dej powierzchni) to innemu kardynałowi wprost nie wypada zajmować apartament o powierzchni 100 mkw.Jeśli jeździsz jako proboszcz fiatem Pandą to Twojemu wikaremu ie wypada jeździć Alfą Romeo

      • JESTEM pisze:

        „To są niewypowiedziane(chyba) słowa papieża Franciszka: Zacznij od siebie wcielać te nauki Chrystusa , a nie obejrzysz się jak Świat się staje lepszy. Po prostu inni biorą z Ciebie dobry przykład”

        Dawidzie kochany, czy Ty tak bardzo chcesz wierzyć w „dobro” KK, że papieżowi Franciszkowi przypisujesz „niewypowiedziane(chyba) słowa„?

        Zacznij od siebie wcielać te nauki Chrystusa , a nie obejrzysz się jak Świat się staje lepszy”. Na pewno tak mówił i pisał Antoni de Mello.
        Chyba nawet w jednym z zalinkowanych przeze mnie wczoraj filmiku.

    • JESTEM pisze:

      Maria:
      „Dawidzie czy to istotne skad i dlaczego, jesli tyle wiekow ludzie nie wypelnili tych nauk , nie wcielili w zycie. „

      Między innymi dlatego ludzie nie wcielili tych nauk, ponieważ na przykład „punkt Barana” obecnie powinien być zwany „punktem RYB”. Wyjaśniam:

      Era Ryb miała być erą – powiedzmy, że chrześcijaństwa, a także rozwoju nauk typu nauki Jezusa Chrystusa, Buddy itp., ale z powodu (między innymi) „magicznego” zatrzymania przesilenia wiosennego w „punkcie Barana”, który już od 2000 lat nie znajduje się astronomicznie w „punkcie Barana”, lecz nadal znajduje się jako „program wzorcowy” w naszych umysłach, pozostaliśmy w „magii” i wzorcach „ery Barana”.

      Gdybyśmy nie powtarzali kłamstw – jeśli już wiemy, że są one kłamstwami niezgodnymi z faktami, które da się zaobserwować – to może żylibyśmy w prawdzie…

      Przykład. Dawid pisze:
      “W pewnym sensie jest to Święto Wiosny. Co roku przyroda umiera i co roku z chwilą równonocy wiosennej punkt Barana się budzi do Życia 🙂
      Ale jest to tez pamiątka tego pamiętnego czasu- 14 Nisan.Z jednej strony Żydzi obchodzą Święto Paschy na pamiątkę Wyjścia z Ziemi Egipskiej- składali wówczas jako ofiarę baranka , a tym ofiarnym Barankiem stał się ok 1500 lat później Jezus Chrystus”

      Tak. A “punkt Barana” teraz jest… w Rybach…
      A zamiast baranka – “złożono w ofierze Jezusa Chrystusa”, (którego symbolem były także RYBY) i to w okresie przesilenia wiosennego czyli w “punkcie Barana”, który obecnie jest w zasadzie “punktem Ryb”. Bo 20 marca o godzinie 6:15 Słońce znajdowało się {najbliżej} gwiazdozbioru RYB, ale nie w znaku Barana.
      Tu można sprawdzić samemu:
      http://theskylive.com/planetarium?obj=sun&date=2014-03-20&h=06&m=45 ) .

      To tylko jeden z wielu przykładów… jak sami się pozwalamy się oszukiwać, jak sami się oszukujemy. Często nieświadomie. Bo jak nawet przychodzi do nas wiedza, która pomogłaby nam przejrzeć na oczy, to my i tak nie możemy tej wiedzy z pewnych powodów przyjąć. Nie jesteśmy w stanie otworzyć się na nią. Bo jesteśmy zbytnio przywiązani do programów, które nam „zaimplementowano”…

      MAria:
      „Poznawanie prawdy o nas samych jest trudne i nieraz wymaga poswiecen ale nie znaczy ze mamy sie nawzajem nienawidziec tylko dlatego ze inaczej myslimy.”

      Oj tak, Mario, oj tak.

    • Michaela pisze:

      Maria-st napisał:
      „Z Jezusa zrobiono posmiewisko a z Jego nauk…..scierke do podlóg i taka jest prawda……”

      Mario to JEST tylko Twoja prawda… wiem ,że masz dziką radochę jak blużnisz JEZUSOWI… bardzo zastanawiające…

      Dotknij Panie mych OCZU ,abym przejrzał,
      Dotknij Panie moich WARG , abym przemówił z uwielbieniem ,
      Dotknij Panie mego SERCA i oczyść je .

      • Michaela pisze:

        Dotknij Panie mych OCZU ,abym przejrzał,
        Dotknij Panie moich WARG , abym przemówił z uwielbieniem ,
        Dotknij Panie mego SERCA i oczyść je .
        Niech TWOJ ŚWIĘTY DUCH dziś ogarnia mnie

        …i Ciebie 🙂

      • siola pisze:

        Nie wiem kto wiecej bluzni Maria mowiac o chamstwie czy ty ,mowilem ze mordercy Ojca i Matki zra Jezusa co niedziele a On co nie widzi ze to mordercy a moze sa rozgrzeszeni z zbrodni bo dokonali jej by przysprzyc ich tzw Bogu majatku.Zadaje jeszcze raz pytanie jakim prawem diecezja Gliwicka i Caritas staly sie wlascicielem Palacu w Kamiencu Kolo Gliwic i teraz juz zadam oddania spadku po Dziadku i ukarania sprawcow zbrodni .AJPN

        • Dawid56 pisze:

          Tym razem przeholowałeś i zostanie Twój post wykropkowany.Żeby kogoś oskarżać o morderstwo trzeba mieć dowody.Po drugie blog Mistyka Życia nie jest miejscem na „osobiste wycieczki” pod adresem Władz Kościelnych. Masz coś do nich to do nich napisz.Powinieneś przeprosić Michaelę za Twoja ohydną potwarz.Dostajesz też ostrzeżenie

        • siola pisze:

          Prawda boli ……………….(ocenzurowano)

        • siola pisze:

          Przepraszam za ostatni wpis ale jak sie ma takie zaklamane sztuki przed soba to bardzo ciezko jest zachowac kulture.

  26. Michaela pisze:

    Szukasz, szukasz , choćby u Mukiego ,więc nie okłamuj samą siebie…

  27. Michaela pisze:

    Obiecany fragment z Dzienniczka św. Faustyny :

    „”Podczas Mszy świętej ujrzałam Jezusa rozciągniętego na krzyżu – i powiedział mi: Uczennico Moja, miej wielką miłość do tych, którzy ci zadają cierpienie, czyń dobrze tym, którzy cię nienawidzą. – Odpowiedziałam: O mój Mistrzu, przecież Ty widzisz, że nie mam uczucia miłości dla nich, i to mnie martwi. – Jezus mi odpowiedział: Uczucie nie zawsze jest w twej mocy; poznasz po tym, czy masz miłość, jeżeli po doznanych przykrościach i przeciwnościach nie tracisz spokoju, ale modlisz się za tych, od których doznałaś cierpienia, i życzysz im dobrze. (Dz.Nr 1628).

    Zachwyciła mnie odpowiedź JEZUSA i niezwykła szczerość Św. Faustyny. 😀
    PS.Eh, staram się stosować do tych słów JEZUSA , nie wiem jak mi to wychodzi,ale i Was też do
    nich zachęcam. Z Bogiem 🙂

    • margo0307 pisze:

      Dziękuję Michaelo za przytoczenie tu tego wspaniałego fragmentu z Dzienniczka św. Faustyny 🙂

      „…miej wielką miłość do tych, którzy ci zadają cierpienie,
      czyń dobrze tym, którzy cię nienawidzą…
      Uczucie nie zawsze jest w twej [ naszej] mocy; poznasz [poznamy] po tym, czy masz [mamy] miłość, jeżeli po doznanych przykrościach i przeciwnościach nie tracisz [ nie tracimy ] spokoju…”

      Czy takie postępowanie, jakie zalecił Jezus Faustynie, nie nazywa się służeniem innym, zamiast służenia sobie ?

      Czy poprzez takie postępowanie nie otwiera się przed nami „furtka” do wejścia w osławioną 4 gęstość ? 😉

      Tak się zastanawiam…
      – Czy pisząc coś, lub czyniąc coś zastanawiamy się jak „odbiorą” to inni ?
      – Czy zastanawiamy się jakie uczucia wzbudzimy w innych naszym postępowaniem ?
      – Czy nie powinno być przypadkiem tak, że zanim coś uczynimy, czy też zanim coś napiszemy, nie powinniśmy pierwej wziąć pod uwagę jaki rodzaj uczuć wzbudzimy w odbiorcach ?
      I jeszcze tak mi przyszło…
      – Czy negatywne energie, wzbudzone w odbiorcach naszym postępowaniem, m.in. także poprzez wpis…, nie wracają przypadkiem również i do tych co je wzbudzili i nie uderzają w nich w postaci np. „przykrych zdarzeń losowych”… ?

      • margo0307 pisze:

        „..to taki wyznacznik jakie w nas intencje i co w nas nalezy oczyścic…”

        Maryś, ja już nie chcę cokolwiek czyścić… 🙂

        O-czyścić…, wy-czyścić…, prze-czyścić… 😉
        A właściwie to… dlaczego mamy cokolwiek czyścić ?
        Może wystarczy zrozumieć fakt, że wszyscy jesteśmy ze sobą połączeni, że wszystko…, znaczy – my, cała Natura – stanowimy JEDNOŚĆ… I że np. waląc kogoś po gębie (bez względu na sposób) – tak naprawdę walimy siebie… 😀 😀 😀

        JESTEM na swoim blogu napisała znamienne słowa:

        ZE ZROZUMIENIEM PRZYCHODZI WYZWOLENIE

        I zgadzam się z tymi słowami w całej pełni 😀

        Znamienne są także słowa Jezusa wypowiedziane do Faustyny, przytoczone wyżej przez Michaelę…

        Parafrazując:

        Uczucie nie zawsze jest w naszej mocy;
        czy jest w nas miłość, czy też nie – poznamy po tym, jeśli po doznanych przykrościach i przeciwnościach nie tracimy spokoju… 😀
        Jeśli tracimy spokój, czujemy wzburzenie, oburzenie, złość…, etc…, wówczas płynie poprzez nas prąd zmienny…

        Interpretacje fresków Michała Anioła także mówią o tym samym, choć przybierają nieco inne określenia i użyte są inne słowa…

        Pisałam o tym w notce Nr 10:
        „..- To co na dole nie odpowiada temu co na górze.
        Nie ma w tym żadnej proporcji…
        Decyzja to myśl (przyczyna) uruchamiająca materialne skutki … 😀
        Przyczyny skutków jakie ponosi człowiek mają dwa źródła :
        Przyczyny wynikające z działań podjętych wcześniej przez człowieka…
        i przyczyny pochodzące z zamysłu, czyli drogi wybranej dla tych konkretnych ciał ludzkich przez ich świadomość…
        Brak harmonii, nieopanowane emocje (Akcja- reakcja -dobro- zło) generują prąd zmienny w kanałach jonowych człowieka i ubytki energii biologicznej, psychicznej i mentalnej..
        Im wyższe napięcie generowane w mózgu przez docierające do człowieka energie ziemskie i kosmiczne, tym reakcje są silniejsze…”

        „.. Zapominamy, że nasza świadomość jest nadrzędna, więc możemy zapanować nad własną biologią…
        Biopole każdej żywej istoty zmienia swoją wibrację zgodnie z biopolem naszej planety. Przez długi czas sądzono, że tak zwany rezonans Szumana (częstotliwość elektromagnetyczna) Ziemi jest stały i wynosi około 7,86 hz.
        Od początku lat 80-tych jej poziom stale wzrasta – obecnie dochodzi do 12 hz.
        Nie pozostaje to bez wpływu na funkcjonowanie biosfery.
        Mózg odbiera fale energii o wyższej częstotliwości, które następnie przekształca w prąd stały i zmienny, oraz pole elektromagnetyczne…”
        http://kundabufor.pl/zdrowie/

        Z kolei na stronach
        http://forum.przebudzenie.net/parapsychologia/rezonans-schumanna-oddech-ziemi-t4671.html
        piszą tak:
        „..Rosnąca częstotliwość rezonansu Schumanna oznacza stały wpływ wywierany na ludzki mózg. Obecnie wynosi ona podobno już 14-15 Hz.
        W związku z tym, większość ludzi miewa zawroty głowy, ponieważ mózg jest zmuszony do pracy z coraz większą prędkością. Przypomina to trochę overclocking procesorów.
        Wraz z dalszym wzrostem częstotliwości, mózg osiągnie 30 Hz lub więcej i dojdzie do rytmu, który jest odpowiedzialny za inspirację i kreatywność.
        Częstotliwość drgań 50 Hz to mózg zen, poziom oświecenia dostępny ponoć tylko dla buddystów.

        Zwiększenie „częstotliwości Ziemi” powoduje, że nasz mózg wychodzi z trybu hibernacji i pracuje bardziej wydajnie.
        Być moze dlatego konieczne jest wprowadzenie chemicznych substancji, które stopują nowe postrzeganie świata.
        Ponadto, wzrost pulsu Ziemi prowadzi również do przyspieszenia procesów zachodzących w niej samej, co może powodować globalne klęski żywiołowe.
        Czy nie to właśnie obserwujemy w ostatniej dekadzie pełnej spektakularnych katastrof i globalnych zmian?…” 😀

      • Michaela pisze:

        Margoo307 napisała:
        „Tak się zastanawiam…
        – Czy pisząc coś, lub czyniąc coś zastanawiamy się jak “odbiorą” to inni ?
        – Czy zastanawiamy się jakie uczucia wzbudzimy w innych naszym postępowaniem ?
        – Czy nie powinno być przypadkiem tak, że zanim coś uczynimy, czy też zanim coś napiszemy, nie powinniśmy pierwej wziąć pod uwagę jaki rodzaj uczuć wzbudzimy w odbiorcach ?
        I jeszcze tak mi przyszło…
        – Czy negatywne energie, wzbudzone w odbiorcach naszym postępowaniem, m.in. także poprzez wpis…, nie wracają przypadkiem również i do tych co je wzbudzili i nie uderzają w nich w postaci np. “przykrych zdarzeń losowych”… ?”

        Świetnie ,że się zastanawiasz , dobre poczyniłaś uwagi i mam wrażenie, a nawet pewność,że piszesz przede wszystkim SAMA o SOBIE! Tak Małgoś , zapieranie się, nie przyznawanie komuś racji,bo takie mam „widzimisie”, bo kogos nie lubię, czy”słodkie słówka” napisane w odpowiednim miejscu wzbudzaja również negatywne emocje , które mogą jak napisałaś ,co je wzbudzają uderzyć w nich w postaci np. „przykrych zdarzeń losowych”…tym samym również w Ciebie.
        Prawda nawet gorzka pozostanie zawsze prawdą.
        A trucizna nawet słodziutka jest zawsze trucizną np. ukryta w słowach pisanych również.

        Więc bądźmy bardziej uważni, obiektywni, sprawiedliwi i tolerancyjni, bowiem lubimy patrzeć na siebie przez „różowe okulary” , a na innych przez „szkło powiększające” .

        Wprowadzajmy więc w czyn to co zalecił Jezus św. Faustynie: cudowne , proste słowa:
        „módl się za wszystkich i życz im dobrze nawet za tych ,którzy cię nienawidzą”

  28. Dawid56 pisze:

    „Przez wszystkie lata, kiedy ten blog prowadziła Nnka nie było tu aż tylu artykułów na temat kościoła, Jezusa i księży, co w ciągu ostatnich kilku miesięcy”.
    I znowu będą to moje osobiste wspomnienia
    Nie wiem czy wiesz „Jestem”, że byłem rok temu w Tomaszowie na pogrzebie Joli…
    Jak już Ci napisałem sam nie wiem czemu piszę o Jezusie o Zmartwychwstaniu i o przykazaniu Miłości.Sam nie wiem.Masz rację że z Marią odziedziczyliśmy te Blog. Dyskusja o Jezusie jak najbardziej należy do tematów duchowych , jednak musi Ciebie coś w osobie Jezusa drażnić, bo inaczej byłoby Ci miłe pisanie o Nim i rozważanie Jego nauk.O Kościele piszę bardzo mało( daj cytaty) bo nie mogę sobie przypomnieć abym chociaż jeden artykuł napisał o Kościele( chyba nie masz na myśli artykułu „Herb Jose Mario Bergholio”???
    A tak a propos już wszystkiego zauważyłem że coś się we mnie zmieniło.Potrafię odróżnić nowotestamentowego Jezusa od starotestamentowego Jahwe.Wiem tez, że często niestety pod postać Ducha Świętego podszywają się inne byty.Jestem po II stopniu Reiki i nie zostałem nigdy ostrzeżony przez Mistrza o możliwości infekcji obcymi bytami po otwarciu kanałów na skutek inicjacji.Wiem też o zagrożeniu ta infekcją gdy ktoś w swoim kosmogramie urodzeniowym „posiada” kwadraturę Księżyc-Neptun.

    • JESTEM pisze:

      „Nie wiem czy wiesz “Jestem”, że byłem rok temu w Tomaszowie na pogrzebie Joli…”

      Pamiętam.

      „Dyskusja o Jezusie jak najbardziej należy do tematów duchowych , jednak musi Ciebie coś w osobie Jezusa drażnić, bo inaczej byłoby Ci miłe pisanie o Nim i rozważanie Jego nauk.”

      Dawidzie, nie drażni mnie osoba Jezusa i rozważanie jego nauk. Zastanawia mnie to, w jaki sposób to godzisz ze sobą, że piszesz na przykład:
      „To prawda co piszesz Mario, że nie wcielono nauk Jezusa w Życie. Dlaczego? Niestety winien jest sam Kościół .”
      Ale chodzisz do Kościoła… choć postrzegasz różnicę między naukami Jezusa Chrystusa, a tym, co zrobił i nadal robi z nimi KK…

      A gdzie indziej piszesz:
      „W pewnym sensie jest to Święto Wiosny.Co roku przyroda umiera i co roku z chwilą równonocy wiosennej punkt Barana się budzi do Życia 🙂
      Ale jest to tez pamiątka tego pamiętnego czasu- 14 Nisan.Z jednej strony Żydzi obchodzą Święto Paschy na pamiątkę Wyjścia z Ziemi Egipskiej- składali wówczas jako ofiarę baranka , a tym ofiarnym Barankiem stał się ok 1500 lat później Jezus Chrystus”

      Tak. A „punkt Barana” teraz jest… w Rybach…
      To chyba był jakiś „magiczny obrzęd” czy co? że dwa tysiące lat temu – zamiast baranka – „złożono w ofierze Jezusa Chrystusa” i to w „punkcie Barana”, który obecnie jest w zasadzie „punktem Ryb” (bo 20 marca o godzinie 6:15 Słońce znajdowało się {najbliżej} gwiazdozbioru RYB, ale nie w znaku Barana.
      Tu można sprawdzić samemu:
      http://theskylive.com/planetarium?obj=sun&date=2014-03-20&h=06&m=45 ) .

      „A tak a propos już wszystkiego zauważyłem że coś się we mnie zmieniło.”

      To wspaniale… i może jeszcze więcej się będzie zmieniać… tak, byś mógł stać się – jeśli tego będziesz chciał – szczęśliwym człowiekiem, pełnym miłości i harmonii żyjącym w Prawdzie?

      • Mezamir pisze:

        „…pisanie o Nim i rozważanie Jego nauk”

        Problem polega na tym że jego nauki wcale nie są jego 🙂
        Innymi słowy,ani jeden historyczny Jezus nie stworzył chrześcijaństwa.

        Chrześcijaństwo zostało stworzone ,razem z biblijnym Jezusem.

        Gdzie można znaleźć nauki biblijnego Jezusa w takim razie?
        Skąd się one wzięły w Biblii?

        Sutry i Wedanta.

        • Mezamir pisze:

          Cała teologia jest skonstruowana i podrzucona ludziom po to
          aby zajęci szukaniem prawdy w tych wymysłach,nie zwracali uwagi na to
          jak są okradani.

          http://opolczykpl.wordpress.com/2014/04/23/banksterzy-grabiezcy-ludzkosci/#comment-78811

          • Dawid56 pisze:

            Mezamirze , nie i jeszcze raz nie. Rozwaz Jezusa Kosmicznego( Taken cz 1) a zrozumiesz dlaczego Watykan skrywał najważniejsza tajemnicę o Jezusie.Pamiętasz Jego słowa „Królestwo moje jest nie z tego Świata?
            Popatrz cało Jezusa po Zmartwychwstaniu odznaczało się zupełnie innymi właściwościami niż przed.DNA Jezusa było półboskie i pól ludzkie- dlatego po zmartwychwstaniu mógł przejść przez zamknięte drzwi.Nie był duchem ale gęstość jego ciała po zmartwychwstaniu była zupełnie inna niż przed.

        • JESTEM pisze:

          „Problem polega na tym że jego nauki wcale nie są jego :)”

          Chyba trochę czepiasz się Mezamirze… 🙂 Co to za argument? Czyichś „praw autorskich” bronisz? Kiedy w pełni dotrą i do Ciebie te nauki i staną się Twoje także i będziesz je przekazywał dalej, to będziesz walczył o swoje prawa autorskie do tych mądrości, do Prawdy? A jak inni będą Twoje słowa po swojemu interpretowali, to jak im wytłumaczysz, że Cię nie rozumieją? Procesy sądowe będziesz im wytaczał o naruszenie praw autorskich?
          😉

  29. Dawid56 pisze:

    Może nie uwierzysz ale wydaje mi się (ale mogę się oczywiście mylić) że trzeba głosić kosmicznego, ezoterycznego Chrystusa, Chrystusa nowej Ery. ale ze Starym przykazaniem – przykazaniem Miłości.Ten Nowoczesny Chrystus mógłby się wcielać (lub nie) nawet jako istota nie z innej ,ale na innej planecie.A chodzę do Kościoła po, aby poprzez częste przyjmowanie Komunii św zatykać otwarte kanały energetyczne( ot taka sobie stworzyłem formułę i w nią wierzę) Ty masz prawo do innej.
    Po drugie jest to świetne miejsce do medytacji na słowami Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu i Medytacji jako takiej

    • JESTEM pisze:

      „A chodzę do Kościoła po, aby poprzez częste przyjmowanie Komunii św zatykać otwarte kanały energetyczne ( ot taka sobie stworzyłem formułę i w nią wierzę) Ty masz prawo do innej.”

      Dziękuję Dawidzie za Twoją odpowiedź. Wiem, że jest szczera.

      ” ot taka sobie stworzyłem formułę i w nią wierzę”

      To ciekawe, bo z tych słów wynika, że mógłbyś stworzyć sobie inną formułę i w nią uwierzyć, czyż nie?

      „A chodzę do Kościoła po, aby poprzez częste przyjmowanie Komunii św zatykać otwarte kanały energetyczne”

      Rozumiem. I wiem, że przez to cierpisz, a gdybyś zmienił tę „formułę”, to mógłbyś przestać cierpieć. Ale wiem też, że w obecnej chwili mi nie uwierzysz i – być może – zanegujesz to, co powyżej napisałam…

      Dziękuję za Twoją cierpliwość Dawidzie i Twoje serce.

  30. JESTEM pisze:

    Może zechcesz, kochany Dawidzie przeczytać i obejrzeć filmy, które zalinkowałam tutaj:

    O ciałach po zmartwychwstaniu – I list św Pawła do Koryntian

    Antoni de Mello

    „Jak zauważa wielu znawców tematu, pozornie awangardowe, często wręcz kontrowersyjne i bulwersujące poglądy Anthony’ego de Mello na niektóre kluczowe wątki religii chrześcijańskiej, w rzeczywistości stanowią jedynie powtórzenie nauk doktorów Kościoła, mistyków, świętych oraz pisarzy wczesnochrześcijańskich[7]. Wymienia się tutaj wyraźne wpływy takich wybitnych osobistości Kościoła katolickiego jak Augustyn z Hippony, Tomasz z Kempis, Johannes Eckhart, Jan od Krzyża, Teresa z Ávila czy Karl Rahner. ”

    Nie ma drogi do duchowości, miłości i szczęścia, ponieważ wszystkie trzy są jedynie sposobem widzenia

    Utrzymywałem dość dobre stosunki z Panem. Prosiłem Go o różne rzeczy, mówiłem z Nim, śpiewałem Mu chwałę, dziękowałem… Kłopot w tym, że zawsze miałem wrażenie, że On chciał, bym Mu spojrzał w oczy…, czego nie robiłem. […] Wreszcie któregoś dnia zdobyłem się na odwagę i spojrzałem. W Jego oczach nie było ani wyrzutu, ani wymagań. Jego oczy mówiły jedynie: „Kocham cię!”

    Kochać Boga z całego serca, znaczy mówić „tak!”, bezwarunkowo, życiu i wszystkiemu, co życie ze sobą niesie. Przyjąć bez zastrzeżeń wszystko, co Bóg rozporządził w odniesieniu do czyjegoś życia. Mieć takie samo nastawienie jak Jezus, kiedy mówił: Niech się dzieje Twoja wola, nie moja”

    — Anthony de Mello, Śpiew ptaka

    „Zdaniem jezuity wyjątkowo niebezpieczna okazuje się być właśnie ideologia, która przez samych ideologów uważana bywa za akt żarliwej religijności. Jej ofiarą był choćby Jezus Chrystus. [przez żarliwość religijną jakichś Żydów, Chrystusa ukrzyżowano, a przez żarliwą religijność katolików mordowano „pogan”]. Tymczasem taka żarliwość okazuje się przeciwieństwem, czy wręcz wrogiem religii, cechuje ją bowiem ciasnota umysłowa, agresja i wrogość; choć opiera się na dogmacie i Piśmie Świętym, jej źródłem jest Antychryst, a duchem − nie Duch Boży, ale przeciwstawiający się Jemu, brutalny i zachłanny „duch ludzki”. [ego-ja].

    Tymczasem prawdziwie pojęta religijność stanowi o czymś dokładnie przeciwnym − nakłania człowieka do poszukiwania prawdy i samowiedzy, uczy pokory i wyznania własnej „ślepoty”. Ideologia zakłada, że posiadła na własność uniwersalną prawdę. Religia natomiast − że Bóg jest źródłem prawdy, do której należy dążyć[17]. W tym kontekście odczytywać można słowa Jezusa: „Przyszedłem na ten świat, aby spełnić sąd, aby ci, którzy są ślepi, przejrzeli, a ci, którzy widzą, aby się stali ślepymi” [J 9, 39][21].

    Z drugiej strony, nie należy zbyt ortodoksyjnie podchodzić do prawd głoszonych przez wszystkie święte księgi, ponieważ taka postawa nie tylko przeszkadza samodzielnemu myśleniu i duchowemu rozwojowi, ale również częstokroć prowadzi do agresji. W filozofii nowożytnej sytuację tę przedstawił wcześniej Immanuel Kant na podstawie biblijnej Księgi Hioba. Zdaniem niemieckiego filozofa, niezasłużenie cierpiący Hiob wątpił, lecz było to zwątpienie szczere w oczach Boga, dlatego został nagrodzony. Poniżeni zaś zostali przyjaciele Hioba, ponieważ pomimo ich niewzruszonej wiary i pewności, nie mieli szczerości w stosunku do Boga, ich wiara nie pochodziła z serca, lecz z braku samodzielnego przeżywania jej prawd.

    • JESTEM pisze:

      i jeszcze coś:
      ” ideologów przepełnia tak zwany „grzech faryzejski”, ponieważ ich podstawową cechą jest przeświadczenie o bezsprzecznej słuszności własnych przekonań, przyjęcie postawy ludzi oświeconych, mogących decydować o kształcie racji, odrzucenie czy wręcz tępienie prawdy nie zgadzającej się z ich osobistymi sądami. W tej optyce, religia traktowana jest jako zbiór zasad, mających jedynie utwierdzić ideologa we wszystkich jego dotychczasowych przekonaniach. Na tym tle rodzą się fałszywe zapatrywania, nienawiść i wojny na tle religijnym i światopoglądowym itd. ”
      To mi przypomina pewną dziewczynkę, którą zapytano, kto to są poganie. Odpowiedziała: Poganie to ludzie, którzy nie kłócą się z przyczyn religijnych”.

      Tymczasem prawdziwie pojęta religijność stanowi o czymś dokładnie przeciwnym − nakłania człowieka do poszukiwania prawdy i samowiedzy, uczy pokory i wyznania własnej „ślepoty”. Ideologia zakłada, że posiadła na własność uniwersalną prawdę. Religia natomiast − że Bóg jest źródłem prawdy, do której należy dążyć.”

      Antoni de Mello

  31. Dawid56 pisze:

    Mario a jednak nauki Jezusa są bardzo ważne jeszcze dla ludzi XXI wieku pozbawionych autorytetów,takich którym można bezgranicznie zaufać, dlatego ufają jeszcze Jezusowi :). To właśnie Miłość głoszona przez Jezusa jest chyba jedynym sensem Życia.Bez Miłości nasze życie, byłoby nic niewarte nawet tej niespełnionej…

    • zuzka pisze:

      Dawidzie,czy aż tak jesteście tępi, że potrzebujecie nauk Jezusowych o miłości? Toć to zaniżanie swojej wartości, znaczy, że bez tych nauk nie potraficie odróżnić czym jest miłość a czym nienawiść. To jest żałosne i zarazem straszne. Albo celowo to robicie, żeby z ludzi z duszą i zagubionych poprowadzić w otchłań piekielną.

      • Dawid56 pisze:

        Zuzeńko kochana czemu nas obrażasz?.Wolno Ci mieć inne zdanie wolno. Wiem kto prowadzi ludzi z Duszą i zagubionych do Piekła i wiem że to nie Jezus.
        Przeczytaj sobie artykuł a temat walki o dusze – polecam.

      • Dawid56 pisze:

        Mario czyli słowo „tępy” to dla Ciebie „niewinny” komplement prawda?

        • siola pisze:

          Ludozercy nie jedli wszystkich jak popadlo zjadano przewaznie szamanow czarownikow drugiego plemienia by pozyskac jego moce i to cala Prawda .Jak nazwac czlowieka któremu pokazujesz pod nos czarne a on caly czas powtarza ze to biale ja bym go nazwal Prolet.

        • JESTEM pisze:

          Słowo “tępy” użyte wobec kogoś jest oczywiście oceną tego kogoś z pozycji „mądrzejszego, bystrzejszego czy zdolniejszego” na przykład…

          Dlatego ja wolę nie oceniać ludzi i nie używać takich określeń. Ale chyba między innymi z tego powodu, Dawid mnie postrzega jako osobę relatywizującą 😉

        • JESTEM pisze:

          Maria:
          „Tępy—-zalezy w jakim kontekscie….jesli sie ktos za takiego nie uwaza–dlaczego sie wiec czuje obrazony.”

          e tam, Mario, dlaczego od kontekstu to uzależniasz? Tępy, to tępy i wszyscy wiedzą, co znaczy słowo „tępy” użyte wobec człowieka. Oczywiście, że gdybyś np. użyła takich słów wobec mnie, nie przyjęłabym ich do siebie, ponieważ wiedziałabym, że to jest Twoja projekcja. Ale gdybym tego nie wiedziała, to mogłabym jednak poczuć się dotknięta takim określeniem użytym pod adresem mojej osoby.

    • Dawid56 pisze:

      Mario wyznawcy Jezusa jak to mówisz widzą wtedy w innych osobach Demony, jeśli Ci drudzy pałają albo nienawiścią albo chęcią zemsty, albo wręcz czynią krzywdę drugim niewinnym istotom. Ja nie twierdzę wcale, że niektórzy pozorni wyznawcy nauk Jezusa zatracili właściwą drogę i jest ich bardzo bardzo wiele, ale jest też i drugie tyle wartościowych osób, którzy postępują zgodnie z naukami Jezusa i mogą w niego nie wierzyć.Jest też grupa prawdziwych wyznawców nauk Jezusa , którzy postępują zgodnie z tymi naukami i są szczęśliwi. 🙂

      • Michaela pisze:

        „Mario wyznawcy Jezusa jak to mówisz widzą wtedy w innych osobach Demony, jeśli Ci drudzy pałają albo nienawiścią albo chęcią zemsty, albo wręcz czynią krzywdę drugim niewinnym istotom.”

        Dawid napisałeś prawdę.
        PS. Mario ja sie nie nabiorę już na Twoje aktorstwo i branie czytelnika na tzw. „litość”
        Oszukujesz innych , a najbardziej sama siebie…i wiesz o co chodzi …

      • Mezamir pisze:

        wyznawcy Jezusa widzą w innych osobach Demony, jeśli Ci drudzy pałają albo nienawiścią albo chęcią zemsty”- Ci sami wyznawcy widzą w sobie anioły prowadząc święte wojny.

      • Mezamir pisze:

        Magia, wróżbiarstwo, szamanizm jest be… a praktykowane są egzorcyzmy, rytuały, symbolika, czytelna jedynie dla wtajemniczonych

        Ziołolecznictwo jest be, a mamy bonifratrow…
        Uzdrawianie be… a jednak mamy Klimuszke,Chrystusa i masy innych świętych (w tym również polskich), JP II, który tez ma na swym koncie przypisywanych parę ozdrowień

        To jak to kurde jest… ano prosto.. dla wybranych i tylko za łaskawym zezwoleniem instytucji.

        Kiedy Kowalski czyni rzeczy które czynił Jeszua ale nie identyfikuje się z KK,
        to czyni to za sprawą Szatana.
        Jeśli jednak ten sam Kowalski jest gorliwym wyznawcą KK,to cuda które czyni
        są natchnione mocą Ducha Świętego.

      • Mezamir pisze:

        Biada nam! (…) Od wczesnego polania nas wodą, zaczęły się zmywać nasze cechy, osłabł duch niepodległy.
        Kształcąc się na wzór obcy, staliśmy się na koniec sobie samym cudzymi.
        Autor: Zorian Dołęga Chodakowski, O Słowiańszczyźnie przed chrześcijaństwem

  32. Mezamir pisze:

    Tak jak w wysuszonej, pustynnej roślinie widzi się miraż czystej wody, której w istocie tam nie ma, tak też umysł, który nazywa i rozróżnia, musi być oczyszczony w pierwotnej czystości.

    O tym nie da się mówić w kategoriach niezmienności czy całkowitego zaniku.
    Podobnie jak klejnot spełniający życzenia i drzewo spełniające życzenia,
    twoje nadzieje zostaną spełnione dzięki sile twoich aspiracji (do urzeczywistnienia tych nauk).

    Ponadto, konwencjonalne pojęcia tego świata należą jedynie do prawdy względnej.
    W rzeczywistości, nawet jedna jedyna rzecz nie posiada żadnej prawdziwej,
    indywidualnej egzystencji.”

    Te tajemne nauki Mahamudry znane pod nazwą „Skarbnicy pieśni” powstały z mowy chwalebnego eremity Sarahy. – Wajroczanarakszita

    Tylu mamy lub mieliśmy mistrzów historycznych,co do istnienia których nie ma dziś wątpliwości
    Nie mam sumienia mówić maluchom że Mikołaj nie istnieje,dorosną,same zrozumieją
    ale dorosłym ludziom odbierać fikcję chyba można…z drugiej strony
    czy ta dorosłość ma wynikać tylko z papierów?
    Metryka jest mniej ważna niż dojrzałość emocjonalna a to że kościół infantylizuje ludzi
    to nie jest odkrycie z wczoraj.

    Wiecie dlaczego w Europie bardziej popularny jest Jezus
    a nie mistrzowie związani z kulturą indo-europejską?
    Jaka jest różnica między Jezusem a resztą mistrzów?
    Ideologiczna?Nie 🙂
    Chodzi o pochodzenie 🙂 w Europie rabini zawsze mają pierwszeństwo 😉
    To właśnie jest dramat.

    Rosjanie są źli bo rusyfikacja,Niemcy są źli bo germanizacja
    (jedno i drugie nie udało się ponieważ ciężko zniszczyć Słowianina za pomocą słowiańskości
    Język rosyjski np,jest o wiele bardziej słowiański niż łacina ale to osobny temat)
    ale żydzi są DOBRZY,bo chrystianizacja,NATO jest dobre bo globalizacja 🙂

    Indian w Ameryce to przecież źli Rosjanie mordowali,nawracając na religię Słowian 😉
    Dobrze że ma nas kto bronić przed słowiańskim terroryzmem…
    Słowiańskiej dominacji w Europie należy powiedzieć stanowcze NIE
    albowiem „ziemia święta” mogła by na tym bardzo stracić 😉

    Pisząc słowiańskiej mam na myśli Słowian,nie obywateli tego lub innego państwa
    stworzonego przez kościół aby Słowian podzielić.

    Europa stała się wierzą Babel,państwa to pomieszanie języków
    w celu uniemożliwienia Słowianom współpracy/mówienia jednym językiem.
    Naród został rozbity i zdominowany a teraz broni interesów kolonizatora.

  33. Mezamir pisze:

    Każdy współbrzmi z jakimś określonym typem wiedzy, z którym przychodzi na ten świat.
    Na przykład, dlaczego ludzie są zainteresowani ciałem świetlistym?

    To dlatego, że w jakiś sposób [podświadomie] pamiętają swoje wcześniejsze życie, w którym mieli kontakt z tą praktyką. Taka jest właśnie ich motywacja dążenia do osiągnięcia tego.

    Każdy musi podjąć decyzję: z jakim typem wiedzy współbrzmi, i jest to decyzja indywidualna. Nie jest to decyzja intelektualna, wywodzi się z poziomu duszy. W taki sposób, natychmiast będziesz odczuwał połączenie do danej osoby, [będącej źródłem wiedzy, z którym współbrzmisz].

    Jeżeli ci to nie wychodzi od razu, to możesz wtedy przyglądnąć się różnym opcjom i wtedy ustalić, z którym z nich czujesz się bardziej powiązany.

    Ludzie, którzy studiują ze mną, to najczęściej ci, którzy czują współbrzmienie z tradycją tamilską. Tak więc, nie muszę ich jakoś przekonywać, bo oni po prostu rezonują z tym, co mówię.
    Każda indywidualna dusza w naturalny sposób wie jak podjąć tę decyzję. – Dr Pillai

    W bon chodzi bowiem o wiedzę a nie wiarę i religię w zachodnim pojęciu.
    Tenzin Wangyal Rinpocze powiedział, iż nauki bon da się stosować bez religijnych i filozoficznych aspektów, tzn. jako „ludzką wiedzę”.

    Istnieje wiele dróg wymiany informacji ze środowiskiem.
    Niektóre z nich wymagają jedynie konsumpcji jednej rośliny bądź wypicia wody ze strumienia
    wzięcia głębokiego wdechu czy wygrzewania się w Słońcu.
    Obecnie rozumiemy już że zjedzenie dojrzałego owocu zapewnia tkankom i komórkom
    paliwo oraz dostarcza informacji o lokalnym środowisku
    a napicie się z czystego strumienia gasi pragnienie i mówi naszemu ciału wiele na temat ekosystemu.

    Ta komunikacja z biosferą zachodzi również gdy metabolizujesz spożyte jedzenie.
    Na Zachodzie możemy myśleć o chlebie jedynie jako źródłu kalorii
    ale w rzeczywistości potrawy wprowadzają do naszych ciał również pewne informacje.

    To źdźbło pszenicy z którego powstał konsumowany przez Ciebie chleb
    ma pamięć biologiczną w której zachowane są informacje o otrzymanej przez nie ilości deszczu
    i pielęgnacji a nawet o rękach które je ścięły.

    Żywność roślinna i zwierzęca to nie tylko kalorie czy paliwo ale także źródło informacji dla naszych genów
    Nowa dziedzina nauki Nutrigenomika,bada sposób w jaki pożywienie przekazuje Twoim komórkom
    informacje dotyczące Twojego środowiska.

    Podwaliny pod rozwój tej dziedziny zapewniło zrozumienie że choć nasze geny nie zmieniły się wcale
    w ciągu ostatnich 10 000 lat to nasze diety uległy drastycznej zmianie.

    Tak więc rożne diety prowadzą do rożnych ekspresji genetycznych
    co skutkuje produkcją rożnych białek a także zmianą w energetyce metabolizmu.

    Informacje które pobieramy ze środowiska przede wszystkim dotyczą jedzenia,odżywiania i samoobrony.
    Jednak do poradzenia sobie z tymi umiejętnościami potrzeba nam jedynie niewielkiej objętości mózgu.
    Możliwe że nasza kora przedczołowa umożliwi nam pobranie z natury zestawu całkowicie nowych instrukcji.

    Dawni mędrcy wierzyli że jest to możliwe.
    Wierzyli oni że ich praktyki umożliwiały im sięganie do swych Świetlistych Ciał nowych instrukcji biologicznych które pozwalały im uzdrawiać się i wieść długie życie.

    Te nowe instrukcje podnosiły jakość ich Świetlistych Ciał i pomagały im uzdrawiać się z chorób.
    Te instrukcje dotyczyły też przewidywania kierunku biologicznej ewolucji w przyszłości
    (wiecie już dlaczego wróżbiarstwo itp,jest zakazane przez kk?)
    uwalniania się od codzienności i czasu liniowego oraz nauki poruszania się w bezczasowości lub nieskończoności.

    To te praktyki pozwoliły mędrcom zamieszkującym Amazonię odkryć formułę kurary
    bez potrzeby wykonywania nieskończonej liczby prób i błędów
    a mędrcom plemienia Osage umożliwiły zaprowadzenie swego ludu
    na zapewniające dostatek tereny które innym wydawały się puste i jałowe.

    Szamani odkryli że gdy nasze Ciało Świetliste uwolnione zostanie z traumy
    to nasza świadomość może zostać tak udoskonalona by rozpoznać zarówno korzystne jak i niebezpieczne zdarzenia z przyszłości.

  34. Mezamir pisze:

    Architektura to jeden z najwspanialszych sposobów człowieka
    na uczczenie naszego miejsca w naturalnym świecie.

    Indie mogą rościć sobie prawo do posiadania najstarszych miejskich osiedli kiedykolwiek znanych ludzkości
    Miast na równinach Harappa sprzed około 3000 lat p.n.e.
    a także kultury która wychwalała i wielbiła Przyrodę.

    Jednym określeniem-nagarika-nazywano zarówno mieszkańców miasta jak i ludzką istotę obdarzoną kulturą.

    Na szczęście kultura hinduska zawsze ceniła transcendentalne i kosmiczne aspekty sztuki.
    Stąd wyjątkowość,idiosynkratyczna oryginalność Vaastu Shastra
    hinduskiej sztuki aranżacji przestrzeni.

    Wastu szastra sięga we wszechświat nawet wtedy kiedy jednocześnie narzuca mu strukturę.
    Jest to dziwny amalgamat nauki i duchowości,projektowania i instynktu.
    Może nie unikniony dla sztuki która przetrwała dwa tysiąclecia
    i dopiero teraz została zdjęta z listy sztuk zagrożonych wyginięciem.

    Wastu zajmuje się subtelnymi złożonościami systemu energetycznego
    którym jest istota ludzka w powiązaniu zarówno ze środowiskiem naturalnym jak i zaprojektowanym.

    Jej powiązania z geomancją są szczegulnie silne a fundamentalna filozofia jest spójna z Feng Szui
    chociaż obie różnią się w detalach.

    Ujmując to wprost:
    Wastu jest tworzeniam form które pozostają w harmonii z naturalnymi prawami kosmosu.

    W tradycyjnych Indiach budowa domu nie jest po prostu inwestycją na przyszłość.
    Jest to także akt duchowy,ślubowanie złożone przez pana młodego pannie młodej.

    Ona go przyjmuje pod warunkiem że wzniesie także budowle dla dobra wspólnego
    np przydrożne schronienie,świątynię lub gospodę.

    Prywatne i publiczne sfery życia osoby nigdy nie traktowano jako oddzielne aspekty.

    Indywidualne wyrażanie siebie zawsze było tonowane przez zachowanie tradycyjnej mądrości i jej zasad.
    Taka równowaga ma przynosić zamożność i zadowolenie ze wzbogaconego życia publicznego.
    Bowiem jak opisuje Rig Weda,Wastu powstało ze zwrotu vasanti praminae yatra
    czyli miejsce zamieszkiwane przez żywe istoty.
    Ukształtowanie domu na wzór kosmosu jest próbą uczynienia życia pełniejszym.

    Mity zawsze kryją jakąś wieczną zasadę.
    Możemy postrzegać Vaastu Puruszę jako świadomą energię życia.
    Jest to pierwiastek męski Jang,wobec Jing Bogini Matki Ziemi.
    Sama energia życiowa Ziemi nazywa się Vastu
    podczas gdy uzewnętrznienie tej siły we wszystkich przedmiotach które żyją wewnątrz lub na ziemi
    nazywa się Vaastu.

    Vas znaczy Żyć,lub nawet lepiej Być.
    Poczyniono wiele prób by połączyć Vaastu Puruszę z wiecznym Puruszą
    Pierwotnym Człowiekiem z Wed i Upaniszad,który poświęcił się aby wszechświat mógł zaistnieć.

    Ja mówi Silpa Ratnam:
    „Wastu to energia życia,to objawienie,materia całej materii(ciemna energia i materia?-Mez)
    mikro i makrokosmos.Vaastu Purusza jest iskrą ukrytej duszy”.

    A jednak jeszcze głebiej pod ziemią działa inna mityczna siła.
    Wiele starożytnych kultur postrzegało człowieka jako odbicie wszelkiego stworzenia.
    Człowiek jako mikrokosmos wobec makrokosmosu dookoła.
    Ten ideał sprawdzał się w światyniach Egiptu,Grecji i Indii
    (a więc napewno nie w przypadku Słowian na terenach dzisiejszej Polski-Mez)

    W Indiach każda dobrze zaprojektowana hinduistyczna świątynia to Kosmiczny Człowiek.

    Jednocześnie każda ze swiątyń a poprzez połączenie z nią każdy człowiek,przyjmuje proporcje Yupa Stambha-kosmicznego słupa
    Axis Mundi lub Środka Świata.
    Każda wzniesiona budowla a szczególnie świątynia,jest zatem odtwarzaniem tejże Yupa Stambha.
    Jest to twórczy cykl jednoczący z kosmose,wiecznie żywy,gdyż każda osoba na nowo musi go wypełnić.

    To jeden z powodów zobowiązania składanego podczas ceremonii zaślubin do postawienia budowli służacej grupie
    uznania specjalnego miejsca człowieka w kosmosie i wyrażenia jego wdzięczności za ten fakt.
    Każdy człowiek jest personifikacją środka,Osi Świata/Yupa Stambha.

    Aby dostarczyć zewnętrznych dowodów tego najgłębzego zrozumienia,buduje się dom,świątynię lub szpital.

    Najdoskonalsze przykłady przedwedysjkich korzeni Wastu można znaleźć pośród archeologicznych pozostałości Harappy.
    Cywilizacj z Doliny Indusu.
    Kulturę Harappy przenikały zasatdy Wastu.
    Starożytne siedliska miejskie znaczą północno-zachodnie kontury półwyspu indyjskiego
    sięgając aż do Afganistanu na północy i daleko w głab Gujaratu na południu.

    Lud Harappa posiadał pismo dziwnie podobne do runicznych hieroglifów z Wyspy Wielkanoscnej
    którego nie zdołały rozszyfrować współczesne komputery.
    Lud Harappa wyznawał wiarę która najwyraźniej wyprzedzała i potwierdzała wedyjsko-jogiczną tradycję późniejszych Indii.

    Na jednej z pieczęci używanych w handlu,być może jako środek płatniczy
    widnieje Vedic Pashupati(Sziwa ,Pan Zwierząt) w jogicznej pozycji Udharvalinga
    To przynajmniej tysiąc pięćset lat za wczesnie według naukowych ustaleń dotyczących czasu powstania ich religii.

    Rohit Arya

  35. Mezamir pisze:


    21:32
    Jezus z NT to kontynuacja postaci Józefa ze ST.

Dodaj odpowiedź do Mezamir Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.