Pas T-T , strefa Teisseyre’a-Tornquista

Nnka wiele razy w swoich artykułach pisała o swoich wizjach związanych z tzw. pasem T-T. Bardzo przystępny opis tej strefy- gdzie się znajduje i jakie wystąpiły w tej strefie trzęsienia Ziemi znajduje się w tych artykułach:

Strefa Teisseyre’a-Tornquista (t. strefa T-T, strefa Tornquista-Teisseyre’a) – ciąg uskoków tektonicznych stanowiący wschodnią granicę strefy szwu transeuropejskiego łączącego platformę wschodnioeuropejską ze strukturami geologicznymi Europy Zachodniej.
W strefie T-T następuje skokowa zmiany właściwości skał skorupy ziemskiej. Strefa T-T składa się z serii równoległych głębokich uskoków i rozłamów. Niektóre z nich sięgają powierzchni nieciągłości Mohorovičicia. Uskoki są głównie pionowe, niekiedy lekko nachylone na północny wschód.
Do niedawna strefą Teisseyre’a-Tornquista zwano cały szew transeuropejski, jednak badania ostatnich kilku lat doprowadziły do rozróżnienia między strefą T-T jako strukturą liniową – zachodnią krawędzią platformy wschodnioeuropejskiej a strefą szwu transeuropejskiego jako strukturą o charakterze pasmowym – połączeniem tej platformy z mniejszymi strukturami przyrosłymi do niej od zachodu.
Istnienie strefy odkrył polski geolog Wawrzyniec Teisseyre, a jego badania potwierdził Niemiec Alexander Tornquist. Od ich nazwisk pochodzi nazwa. Mimo nieporównywalnego wkładu w odkrycie i zbadanie strefy w zachodnich publikacja nazwisko Polaka stawia się na drugim miejscu lub pomija
Źródło:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Strefa_Teisseyre%27a-Tornquista

Na terenie Polski i państw przyległych wielką zagadką pozostaje wciąż strefaTornquista-Teisseyre’a – część gigantycznej kra wędzi tektonicznej, biegnącej od Morza Północnego po Morze Czarne. Jej nazwa pochodzi od nazwisk odkrywców: niemieckiego uczonego Alexandra J. H. Tornquista (1868-1944) oraz polskiego geologa Wa wrzyńca Teisseyre’a (1860-1939). Podobne strefy na świecie są często źródłami trzęsień ziemi, jak w przypadku Turcji, która leży na granicy płyt afrykańskiej i euroazjatyckiej. W strefie T-T, płyty tektoniczne wydają się tak dobrze ze sobą „sklejone”, że nie dochodzi do silniej-szych wstrząsów.
Strefa T-T oddziela zachodnioeuropejską platformę paleozoiczną od wschodnioeuropejskiej platformy prekambryjskiej. Grubość skorupy ziemskiej, wynosząca około 32-35km dla platformy paleozoicznej i około 42-45 km dla platformy prekambryjskiej, w rejonie strefy T-T może wynosić na wet ponad 50 km, co na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie rowu tektonicznego. Wrażenie to jest jeszcze silniejsze, jeśli wziąć pod uwagę grubość pokrywy skał osadowych, która w strefie T-T dochodzi do 20 km, wobec najwyżej kilku kilometrów na obydwu platformach. Natura strefy Tornquista-Teisseyre’a jest przedmiotem dyskusji wśród geologów i geofizyków. Da w niej panował pogląd, iż stanowi pozostałość po strefie ryftowej [patrz: Rozwój oceanów, „WiŻ” nr 8/1998], podobnej do dzisiejszego Wielkiego Rowu Afrykańskiego, która czynna była w zamierzchłych erach. Twierdzono, że z czasem aktywność sejsmiczna w tej strefie wygasła zupełnie, a sama strefa została pokryta warstwami osadowymi i przestała być zauważalna na powierzchni.
Aby sprawdzić m.in. tę hipotezę, Instytut Geofizyki PAN, współpracując z wieloma zagranicznymi instytucjami, przeprowadził w 1997 roku serię głębokich sondowań sejsmicznych (w projekcie Polonaise, pod kierownictwem prof. Aleksandra Gutercha). Jedno z sondowań przebiegało wzdłuż linii biegnącej od okolic Chemnitz (Niemcy) poprzez Leszno, Toruń i Suwałki w kierunku Wilna, a więc przecinało strefę T-T. Polegało ono na odpalaniu dużych ładunków wybuchowych i rejestracji wywołanych w ten sposób fal sejsmicznych. Oprócz głównego kierunku przeprowadzono sondowanie w kilku kierunkach pomocniczych.
W projekcie tym wykorzystano ponad 600 kompletów polowej aparatury sejsmicznej, wypożyczonej niekiedy z najdalszych zakątków globu, bo żadna instytucja na świecie nie dysponuje taką ilością sprzętu pomiarowego. Chociaż szczegółowa analiza zebranego materiału wymaga długiego czasu, dotychczas uzyskane rezultaty wskazują na głęboką asymetrię budowy strefy T-T. Świadczyć to może na korzyść hipotezy kolizyjnej, która powstała na podstawie obserwacji z głębokich sondowań sejsmicznych, przeprowadzanych na obszarze pomiędzy Niemcami, Danią a Szwecją. Według tej hipotezy strefa T-T jest miejscem kolizji dwóch dawnych płyt litosferycznych (zwanych Baltica i Avalonia), które zostały częściowo nasunięte na siebie, a nie, jak dotychczas sądzono, dawną strefą ryftową. W rejonach takich nasunięć występują z reguły pasma górskie. Czyżby więc w odległych erach geologicznych istniało wielkie pasmo biegnące na skos przez cały obszar dzisiejszej Polski, dziś całkowicie zrównane przez erozję z powierzchnią Ziemi i pokryte osadami? Znalezienie odpowiedzi na to pytanie może stanowić interesujące zadanie dla przyszłych badaczy, jeśli, oczywiście, hipoteza kolizyjna znajdzie potwierdzenie w dalszych badaniach.
Chociaż dane o wstrząsach z terenu strefy T-T są stosunkowo skąpe, w XX wieku kilkakrotnie odnotowano takie zjawiska. Ziemia zatrzęsła się w 1909 roku na Pomorzu Zachodnim, w 1926 koło Piotrkowa Trybunalskiego, a w 1932 wystąpił spektakularny rój sejsmiczny – równoczesne wstrząsy w okolicy Płocka, na Podlasiu oraz pomiędzy Kielcami a Jędrzejowem. Ze starszych danych znane jest trzęsienie z 1606 roku z rejonu Tuczna. Należy tu podkreślić, że wszystkie te zjawiska należą do wstrząsów historycznych; za takie bowiem uważa się w sejsmologii zjawiska nie zapisane instrumentalnie, czyli zbyt słabe dla nielicznych wówczas obserwatoriów.
W obliczu danych historycznych trudno wydać jednoznaczny osąd co do sejsmiczności strefy T-T. Próba poszukiwania lokalnej aktywności sejsmicznej, przeprowadzona w oparciu o tymczasową stację sejsmiczną „Czajcze” koło Piły, dała wynik negatywny (stacja istniała w okresie sierpień 1997-czerwiec1998). Inne badania wskazują raczej na małe prawdopodobieństwo występowania zjawisk sejsmicznych na tym obszarze – rozkład naprężeń w skorupie ziemskiej wydaje się tu dość równomierny.
Źródło:
http://archiwum.wiz.pl/1999/99103000.asp

Ten wpis został opublikowany w kategorii Obserwacje Ziemi, OSTRZEŻENIE, Słońce i Natura. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

10 odpowiedzi na „Pas T-T , strefa Teisseyre’a-Tornquista

  1. Maria_st pisze:

    T-T, góry wzdłuż Polski..hmm to jak bajanie o Hiperborei, może i tu był kiedys bajany Eden / legendarny/…….przeciez ” sa” atrefakty ktore sugeruja iz ziemia była zamieszkana wiele wiele eonow lat temu…..
    A te zmiany terenu juz zaczynaja przypominac dzisiejsze —-dziury w ziemi, intensywne deszcze….cos zmierza tu znowu i bedziemy swiadkami wielkich zmian….gdy góry beda zmieniały swój krajobraz…….gdy z wody wyodrebni sie ląd a inny schowa pod woda…..

  2. Dawid56 pisze:

    „Kilka lat temu „widziałam” planetę z perpektywy Kosmosu, która rozpadła sie niczym kula pyłu, po tym jak coś w nią uderzyło.
    Widziałam też Ziemię w czasach obecnych , która drżała. Polskę, która się rozstąpiła od morza aż po centrum w kształcie litery V, pas T-T rozmagnesował się, a z wnętrza coś wypłynęło, coś co nie należy do tej planety.
    Pamiętam miejsce, gdzie ginął gatunek istot tam żyjących, były problemy z dziećmi. Kobiety zbyt późno były zdolne do wydania potomstwa po 40 roku życia, a ciąża trwała zbyt długo, około 20-21 lat. Matki nie wytrzymywały, umierały. Były inkubaltory, w które wkładano te płody i tam opiekowały sie nimi „niańki”. To nieco pomagało przeżyć kobietom Te dzieci były dokarmiane sztucznie i jako dorosłe istoty opuszczały inkubator. Problemy byly spowodowae atmosfera wokól planety . Nie wiem co to za miejsce, próbowałam do złożyć a jakiś obraz… wiem , że to była przeszłość ale ta czasem staje sie przyszłością, kiedy jesteśmy zbyt mało uważni powielamy drogę innych i wtedy ich przeszłość staje się nasza przyszłością, a my nazywamy to przeznaczeniem.”

    Rozsypane puzzle

    • JESTEM pisze:

      W Kole Samsary zawsze można podróżować między światami i formami w różnych „kierunkach” w czasie… jak na diagramach inwolucji i ewolucji, które przedstawialam pisząc o czasoprzestrzeniach i świadomości
      http://tonalinagual.blogspot.com/2011/11/cykle-czasoprzestrzenne.html

    • margo0307 pisze:

      „…Widziałam też Ziemię w czasach obecnych , która drżała. Polskę, która się rozstąpiła od morza aż po centrum w kształcie litery V, pas T-T rozmagnesował się…”

      „…W Polsce Pomorze raczej będzie pod morzem , a Zalew Wiślany połączy się z Zegrzyńskim .
      Gdy taka ogromna masa wody zaleję Europę to może trochę wcisnąć ją pod ziemię.
      Z drugiej strony są Karaiby gdzie podobno jest zatopiona Atlantyda , która w takim przypadku może się wynurzyć.
      W kwietniu 2012 roku pękła Ziemia jakieś 1000 kilometrów na zachód od Indonezji czyli w miejscu gdzie kiedyś podobno leżała Lemuria.
      I teraz zagadka , czy to w tym miejscu otworzy się planeta i wytryśnie znowu woda na kolejny potop czy otworzy się pusta przestrzeń gdzie woda popłynie w dół i większość wody z oceanów zniknie ?
      Ogólnie rzecz ujmując to powinno nastąpić globalne rozprężenie Ziemi , bo gdy tylko osłabnie wewnętrzna siła magnetyczna , przyciągająca płyty tektoniczne , siły kosmosu zaczną powoli rozciągać planetę .
      Pewnie wtedy obudzą się wszystkie wulkany i Ziemia „złapie oddech” a po wybuchu „żółtka” w USA w New York spadnie czarny deszcz .
      Co wtedy zrobi Księżyc , czy przesunie się gdzieś dalej w kosmos , bo na obecnej orbicie to raczej nie zostanie ?
      Tego to raczej nie zobaczymy , bo przecież i tak nic nie będzie widać . ”

      http://moje-riese.blogspot.com/

  3. margo0307 pisze:

    Tak Dawidzie przypomina, nawet… bardzo przypomina 😦

    Poniżej – jak mi się wydaje – znajduje się pierwsza część arta Darka Kwietnia:

    „Czarna magia czy Słońce ?
    W starożytnym Egipcie kapłani straszyli lud zaćmieniem Słońca .
    Czy dlatego ludzie tak bardzo bali się tego zjawiska , bo znali przekazywaną im z pokolenia na pokolenie historię o potopie i zagładzie Atlantydy po tym gdy zgasło Słońce ?
    Spójrzmy na fakty .
    W ostatnich 40 tysiącach lat mamuty zamarzały 3 razy .
    A czy jeszcze wcześniej nie było podobnie, czy jest to możliwe , że dinozaury też tak zginęły , bo zamarzły tak jak stały w ułamku sekundy ?
    Obecnie ze Słońcem dzieją się dziwne rzeczy i sami naukowcy przyznają , że nie rozumieją tego procesu .
    Początek kolejnego minimum aktywności słonecznej przypada w 2017 roku lecz teraz już widać , że będzie ono inne niż ostatnie minimum Maudera trwające od 1645 do 1717 roku .
    Ilość plam słonecznych w obecnym cyklu jest bardzo mała , a przecież w 2014 rok wypada ich maksimum !
    Nie to jest jednak najważniejsze , a poziom pola magnetycznego Słońca mierzony w Gausach .
    To od niego zależy moc grzewcza Słońca , a ta jest co raz mniejsza , przy rosnącym stale poziomie emitowanego światła .
    Proces ten można porównać do żarówki która ma się zaraz przepalić .
    A czy to nie od mocy Słońca zależy w dużym stopniu pole magnetyczne Ziemi , które słabnie w tempie około 5-10% na sto lat (tempo mogło się zwiększyć od roku 1970) ?
    Jeżeli tak jest – to prędzej czy później przyczyni się to do znacznej utraty warstwy ochronnej Ziemi przed promieniowaniem kosmicznym i UV a promienie Słońca zaczną wtedy parzyć .
    Całkowite pole magnetyczne Ziemi jednak nie powinno zniknąć , ponieważ inne komponenty pola jednocześnie się nasilają a ogólna energia magnetyczna praktycznie nie ulega zmianie.
    Ale czy na pewno tak jest i czy ogólnie dostępne dane naukowe jeszcze mówią prawdę ?
    Jakby jednak na to nie patrzeć to nie zatrzyma to procesu i kierunek kompasu się odwróci gdy nastąpi przebiegunowanie .
    Zanim jednak to nastąpi to najpierw powinny stopić się bieguny i dopiero wtedy Ziemia zrobi fikołek .
    Może istnieje też jakaś zależność między ilością plam na Słońcu a ,,plam” na Ziemi .
    Te wszystkie sinkhole i dziury na Syberii wyglądają jak implodujące czarne dziury grawitacyjne , takie małe lokalne Trójkąty Bermudzkie , które w ułamku sekundy zasysają wszystko do wnętrza Ziemi .
    Może to być skutek gwałtownego , chwilowego skoku grawitacji w tym miejscu wynikającego z procesu podobnego do przepięcia transformatora w wyniku uderzenia pioruna .
    Krótko mówiąc coś , gdzieś się chyba psuje i to bardzo.
    Czy jest to może Czarne Słońce o którym oni mówią , a którego działanie może też być zależne od Słońca ?
    Co się stanie gdy zgaśnie Słońce , czy to będą te 3 dni ciemności o których wiemy ?
    A potem gdy Słońce ponownie zapłonie czy wszystko będzie jak dawniej , chyba nie .
    Są dwa warianty .
    Pierwszy , Słońce staje się jedną wielką czarną plamą , następuje gigantyczny wybuch i gaśnie . Fala uderzeniowa zależna od siły wybuchu omiata ogniem Ziemię i ta połowa planety która będzie wtedy od strony Słońca ulega spaleniu , lub jeżeli nie będzie to ogień a tylko fala elektromagnetyczna to zniszczy ona całą strukturę energetyczną na Ziemi i elektrownie atomowe zamienią się w bomby a w całym Układzie Słonecznym będziemy mieć jedno wielkie zwarcie prądu.
    Trzecia możliwość to skończymy jak mamuty gdy siła wybuchu Słońca zdmuchnie atmosferę na bieguny i jakby to ujął poeta ,, niebo spadnie na Ziemię ” , bo wtedy to ,, lodowy klin kosmosu ” o temperaturze zera bezwzględnego wbije się w ułamku sekundy w planetę .
    Wariant drugi jest taki , że to Słońce samo najpierw zgaśnie , bo posiada jakiś wewnętrzny mechanizm lub jest sterowane sygnałem radiowym z jakiegoś pulsara .
    Dopiero później np. po 3 dniach gdy korona słoneczna znowu zapłonie nastąpi wybuch .
    Siła wybuchu będzie zależna od czasu wygaszenia , im później zapłonie tym mocniej wybuchnie . Przyczyna jest prosta , im dłużej Słońce będzie wygaszone tym więcej plazmy się z niego ulotni i zbierze w koronie słonecznej . To będzie wyglądało jak jedna eksplozja wielkiej czarnej plamy .
    W czasie czarnego Słońca promieniowanie kosmiczne może zniszczyć wszystko co będzie na powierzchni a kontynenty zaczną się ruszać , tu powstaną góry a tam doliny , a sama Ziemia się otworzy aż do samego piekła .
    A bieguny , bieguny pewnie częściowo roztopią się albo nawet rozkruszą a potem rozpłyną .
    W miejscu w którym lodowy jęzor dotknie planetę powstanie przynajmniej mała góra lodowa.”
    http://moje-riese.blogspot.com/2014/08/czarna-magia-czy-sonce.html

    • Maria_st pisze:

      Ja odrzucam/oczyszczam takie wizje.
      Nie dajmy sie takim projekcjom.
      To tylko projekcje ” starszych ludzi:–kimkolwiek sa i gdziekolwiek ” bytują” .
      Czyż nie ukazuja na jakiej zasadzie te projekcje działaja ?
      To swiat wirtualny..GRA UMYSŁU
      światełka do DOMU….

      • margo0307 pisze:

        „…To swiat wirtualny..GRA UMYSŁU”

        Jak najbardziej Maryś się z Tobą zgadzam, że jest to świat wirtualny oraz, że to gra naszych umysłów…, bo jestem przekonana, że właśnie tu, w tej ciężkiej materii mamy możliwość tworzyć i doświadczać efektów tej naszej – nie zawsze radosnej – twórczości, bez szkody dla całości Uniwersum…
        Wiem jednak, że idą czasy, kiedy to, co wydawało się niemożliwym, stanie się możliwe, „normalne” i „zwyczajne”…
        Mówi się, że HISTORIA kołem się toczy i ja osobiście w to wierzę…
        Maryś, przypomnij sobie, w jakich czasach historycznych i w jakich sytuacjach pomiędzy ludźmi rodziła się prawdziwa więź braterska jednocząca i wyzwalająca nieskończone moce ukryte w każdym człowieku ?
        Myślę, że pomimo tego, co się wokół nas zadziewa obecnie na Ziemi i co obserwujemy codziennie, zupełnie nie zdajemy sobie powagi z sytuacji w jakiej się znajdujemy i naszej odpowiedzialności za to, co tworzymy naszymi grami umysłów …
        Mezamir poruszył niezwykle ważną kwestię odnośnie społeczeństwa spragnionego nowości, pokolenia rozrywek i wygodnictwa, – jak określił – „pokolenia po(d)stępu technologicznego” i trudno się nie zgodzić z tą niepochlebną dla nas opinią, że całkowicie już niemal zatraciliśmy pełną czystości naszych dusz w naszej woli, umyśle i uczuciach…
        Można by to nazwać… kolejnym, naszym upadkiem 😦

  4. Pingback: URL

  5. backtraveler pisze:

    Ja zdecydowałam się na podróż w drugą stronę w czasie z perspektywy Łodzi. Przez moment migały mi lasy i lodowce na przemian, później chwila spokoju – powoli przewijały się lasy, stepy, a nawet pustynia a teren powoli zanurzał się pod poziom morza. W tle ciągle były widoczny były ląd coraz to bardziej zaostrzający kształty aż po jednolity pas strzelistych gór, który nagle zanurzył się w morzu. Później była już tylko woda po horyzont. W centralnej Polsce z pewnością były kiedyś góry i to wielkości alp jeśli nie himalajów, czego wspomnieniem są góry świętokrzyskie.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.